Wizjoner, Bogdana Nowaka
„Biorę do ręki książkę „Wizjoner na strychu”, zamojskiego dziennikarza Bogdana Nowaka. Moją uwagę przyciąga okładka: dlaczego mężczyzna w mundurze, pozujący do zdjęcia wraz ze swoimi kompanami z wojska jest podobny do Autora książki? Więc czytam, ponieważ chcę znaleźć ten wspólny wątek. Na książkę składają krótkie, acz treściwe teksty. Takie na dzisiejsze czasy — do przeczytania dla zaganianych, ale lubiących czytać: w autobusie, w poczekalni, do poduszki. Książkę otwiera tekst dosyć osobisty — może ma jakiś związek z okładką? — Autor rozmawia ze swoją cioteczną babcią, rodem z Sitna. 101-letnia Stefania Korkina przeżyła dwie wojny. O tych „plagach” — jak je sama nazywa, chce opowiadać. Zdążyła się zdystansować. Obok tych wielkich historii snuje wątki codziennego życia, jak prawosławni i katolicy razem świętowali, jedli jeden chleb — pachnący, żytni, wypiekany w piecu chlebowym. Gdy o małżeństwie decydowały morgi, a „zarobione” kobiety niewiele miały do powiedzenia…
Ciekawe tematy, celnie opowiedziane wartkie akcje — takie przyczynki do historii Zamojszczyzny w XIX wieku. — Wykraczają poza historie zwykłych ludzie, choć są opowiadane właśnie przez nich. Bogdan Nowak ma ten dar do odnajdywania ciekawych tematów. Poukładał je w pewną całość chronologiczną. Na początek raczy czytelnika tematami lżejszymi. Opowiada o modzie, emancypacji, rozpuście, domach uciech. Akcje toczą się na Zamojszczyźnie początku XX wieku. Kolejne rozdziały to wydarzenia września 39 roku, walki oddziałów AK z UPA. Sporo jest wątków religijnych, jak choćby zaakcentowany w ostatnim rozdziale klemensowski Michałek.
W 1995 roku redaktor Krzysztof Czubara wpadł na podobny pomysł: zebrał swoje najciekawsze teksty i wydał je w formie książki. — Te dwie książki dowodzą, że zebrane w jednym miejscu teksty, czyta się inaczej niż w tygodniku. Zaprezentowane jako pewien ciąg zdarzeń, dają autentyczny obraz Zamojszczyzny pierwszej połowy XX stulecia.
Polecam książkę. Podobno nakład wyczerpał się w ciągu kilku dni, ale ponaglany autor zapowiedział dodruk.
Na pytanie kto widnieje na okładce podpowiedział mi, że to dziadek Jan. A i owszem — wnuk do niego podobny. — O Janie Nowaku oraz innych żołnierzach 2 Pułku Strzelców Konnych opowiada w tekście Chłopcy Malowani” — Zamojski Kwartalnik Kulturalny, recenzja pierwszego wydania „Wizjonera na strychu”.