Wiktoria to imię jakiejś nieznanej mi panny? Która wpadła przez okno w czasie, nagle i niespodziewanie jak jakiś jarzący się na niebie meteor, albo zajaśniała nagle na niebie w świetle poranka jak bogini albo planeta Wenus? Wystarczy popatrzeć na jej twarz, a to twarz anioła jak ze złego snu, ale i pełnego smutku, radości i wszystkiego co w takim cudnym zjawisku można znaleźć a oto nasza historia jak w starym kinie z podkładem muzycznym?
Krzysztof Jan Derda jako pisarz przedstawiam swoją trzecią książkę poetycko refleksyjną o tak niezwykłym spotkaniu, że można było by je włożyć między bajki dla dzieci, gdyby nie była prawdziwa ale prawdziwa jest jak i ta gwiazdka jaśniejąca na wschodnim niebie