Do wyjątkowo szczerej i bez owijania w bawełnę książki, debiutującej i odważnej autorki - Magdaleny Kałwak - wracam niejednokrotnie, gdy dopada mnie smutek. I to właśnie słowa Magdaleny pokazują mi, że warto zawalczyć o siebie i nie poddawać się tak, jak to robi autorka. Pojawiające się w tej publikacji wiersze okraszone są pięknymi zdjęciami, a opowiadanie biblioterapeutyczne dla dorosłych czytelników wspaniale dopełnia obraz namalowany właśnie do niego. Czytając tę pozycję warto posłuchać muzyki, która została specjalnie skomponowana do przeżytych przez Magdalenę Kałwak doświadczeń.
O tych traumatycznych wydarzeniach z dzieciństwa pisze uczciwie i otwarcie, na co niejednej osoby nie byłoby stać. I nie opowiada o swej traumie w piękny sposób, bo tego nie da się tak opowiedzieć! Bo autorkę tej prawdziwej historii spotkała niewyobrażalna krzywda! Krzywda, z którą była sam na sam przez wiele długich lat.
Dzieli się swym koszmarnym dzieciństwem z czytelnikami, aby uwrażliwić ich na krzywdę dzieci, ale także pokazując, że po takiej tragedii można żyć. Zabiera czytelników do swojego świata nie po to żeby jej współczuli, ale po to żeby ostrzec ich i zwrócić uwagę, jak wielki jest to problem, gdy skrzywdzone dzieci, nie otrzymają na czas pomocy.
Niezwykle ważnym elementem tej historii jest wywiad z Panią psycholog, która w rozmowie z autorką, wyjaśnia zwykłemu człowiekowi zawiłości zespołu stresu pourazowego i pokazuje sposoby na pokonanie traumy.
Tę książkę należy przeczytać i polecać ją innym czytelnikom.