Jak poprawić sprzedaż swojej książki? Re-design okładki Twoim asem w rękawie!

Wielu Autorów wydaje fortunę na liczne korekty czy redakcję tekstu, zupełnie nie dostrzegając potencjału sprzedażowego okładki. Czytelnicy „kupują” także oczami – jeżeli jakaś książka nie przyciągnie wzroku, z uwagi na nieciekawą okładkę, mała jest szansa na to, by mogła przyciągnąć odbiorcę treścią. Jak więc zmienić okładkę, by w końcu cieszyć się popularnością i lepszymi wynikami sprzedaży?

Alexander von Ness, założyciel Nessgraphica i Bookcoverpedia, zapewnia, że wykonuje porównywalną ilość nowych, jak i ponownych projektów graficznych dla okładek książkowych. „Nawet proste zmiany mogą uczynić cuda pod względem marketingowym. Niektórzy Autorzy, z którymi pracowałem, poprosili o re-design ponad dziesięciu książek po ty, jak okazało się, że to skuteczny sposób na lepszą sprzedaż. Profesjonalny projekt okładki to nie tylko zaproszenie do czytania interesującej treści, ale także wyraz uznania dla swojej własnej ciężkiej pracy.”

Przykład:

Tutaj oryginalna okładka nie ma wiele do powiedzenia: nie określa gatunku (co automatycznie implikuje czytelników z grupą wiekową) co stanowi podstawowy i najczęstszy błąd w projektowaniu okładek. Postanowiłem zatem wprowadzić zmiany: wiatrak ustawić jako tło całości, kobiecą postać ustawić na pierwszym planie. Te poprawki wprowadziły inny odbiór całości – teraz okładka sugeruje opowieść o dziewczynie, zamiast historii o kościele na prerii. Całkowicie edytowałem także ton i ciepło okładki, by podkreślić charakter vintage – historia obejmuje kilka pokoleń. Tytuł także ma inny font, sugerujący ręczny zapis – co podkreśla osobisty charakter książki.

„Naprawianie” jest zawsze bardziej wymagającym zadaniem od zrobienie czegoś za pierwszym razem, dlatego warto zadbać o wybór odpowiedniej okładki w momencie wejścia na rynek książki. Jeżeli Twoim problemem jest ograniczony budżet, warto skorzystać z szablonów darmowych lub zapytać projektanta o możliwość płatności ratalnej.

Nie rozpaczaj, jeśli należysz do grupy osób, których okładka wymaga poprawek – ważne jest to, czy treść książki jest wartościowa. Ponowne zaprojektowanie okładki jest więc najlepszą rzeczą, jaką można zrobić dla swojej publikacji. Wiele osób obawia się, czy to nie wpłynie negatywnie na rozpoznawalność marki autora (czy książki), jednak źle wyglądająca okładka wcale skuteczną reklamą nie jest. Nie martw się tym, że Twoi dotychczasowi czytelnicy nie będą mogli Cię odnaleźć – prawdziwi fani wiedzą, gdzie szukać.

Moje dotychczasowe projekty polegające na okładkowym re-designie tylko poprawiły sprzedaż książki. Każdemu niezdecydowanemu Autorowi mam w zwyczaju mówić, że okładka stanowi drzwi do jego książki – czy jako potencjalny czytelnik, chciałbyś je otworzyć?

Źródło: janefriedman.com

To był brutalny „Cios w samo serce” (RECENZJA)

Powieść Stefani Jagielnickiej-Kamienieckiej rozpoczyna się od dramatycznych wydarzeń. W zachodniej części Niemiec, na ulicy Vorländerstrasse, zostaje znaleziona martwa Danuta Konecka. Wszystkie dowody wskazują na to, że kobieta została zamordowana – prawdopodobnie zginęła od pchnięcia nożem, jednak wciąż nie wiadomo co było przyczyną tego tragicznego w skutkach zdarzenia. Okoliczności jej śmierci bada policja, poszukuje sprawcy podejrzanego o dokonanie zbrodni oraz dowodów i świadków, którzy pomogą doprowadzić całą sprawę do końca.

Historię Danuty Koneckiej poznajemy od końca, a następnie cofamy się do samego początku i spokojnym tempem, krok po kroku odkrywamy i poznajemy szczegóły, które doprowadziły do tej strasznej zbrodni. Wszystko rozpoczyna się od książki, którą pracownicy wydziału kryminalnego znajdują w mieszkaniu zamordowanej kobiety, bo – jak się później okazuje – pisała ona powieść, w której zawarła wspomnienia ze swojego życia. W ten oto sposób przenosimy się do świata, w którym główna bohaterka – Danuta, dzielnie walczy o swoje przetrwanie. Muszę przyznać, że zastosowany przez autorkę zabieg – czytania książki, w której policjant poszukuje dowodów zbrodni  – bardzo mnie zaciekawił. Licząc bowiem na pełny emocji i tajemniczych zagadek kryminał, bez namysłu dałam się wciągnąć w wir opisywanych wydarzeń. Książka Stefani Jagielnickiej-Kamienieckiej z kryminałem ma jednak niewiele wspólnego. Dominującym tematem jest w niej bowiem polityka i historia, bo to na tle wydarzeń związanych z ruchem społecznym „Solidarność”, PRL-owskim reżimem i ogólnie stanem wojennym, rozgrywa się cała akcja powieści.

„Cios w samo serce”, to lektura o wielowątkowej fabule, poruszająca zagadnienia związane z miłością, religią, emigracją, rodzinnymi więzami, przemocą, narkotykami, siłą psychiki człowieka, prześladowaniami ze strony nazistów i generalnie działaniem ówczesnych organów bezpieczeństwa publicznego.

Akcja powieści rozgrywa się głównie w Stanach Zjednoczonych, w mieście Phoenix (do którego Danuta wraz z synem Łukaszem wyemigrowała po internowaniu), ale także w znacznym stopniu w Niemczech oraz Polsce. Główna bohaterka, po licznych zawodach miłosnych, problemach ze znalezieniem pracy, a dodatkowo wykończona nieustannym inwigilowaniem i prześladowaniami, kilkukrotnie trafiała do ośrodka psychiatrycznego. Nie miała łatwego życia, nie mogła nikomu ufać, w końcu codzienną egzystencję (w tym i tak już trudnym świecie) utrudniała jej nawet najbliższa rodzina. Danuta miała jednak silną osobowość, a jej psychikę – poddawaną, tak licznym próbom manipulacji – trudno było złamać. Drażniła jednak jej zbytnia naiwność, przez co bardzo łatwo można ją było wykorzystać (nierzadko jej piętnastoletni syn wykazywał się większym rozsądkiem niż ona).

Stefania Jagielnicka-Kamieniecka posługuje się podobnym schematem, używa tego samego stylu oraz bardzo zbliżonej tematyki, jaką można spotkać w poprzednich jej książkach. Także i tym razem, wplata do powieści prawdziwe wydarzenia – wymyślonej w książce historii, dodaje autentyczności – dzięki czemu trafniej dociera do serc swoich czytelników. W jednym z wywiadów, autorka sama przyznała, że bohaterki jej książek posiadają pewne cechy wspólne (nierzadką przypominają ją samą). Niewątpliwie Stefania Jagielnicka-Kamieniecka, dobrze wie o czym pisze, jednak długie opisy otaczającej rzeczywistości i szczegółowe przedstawianie, każdego (nawet drugoplanowego) bohatera, nie zawsze były tak bardzo potrzebne.

Kreacja wiarygodnej psychologicznie bohaterki i jej wnikliwie opisane życie – kartka po kartce – odsłaniają smutne zakończenie całej historii. Finał książki zaskakuje, a historie ludzkich losów z mocno rozbudowanym tłem społecznym i psychologicznym otwierają oczy na ludzką bezsilność oraz okrucieństwo codziennego życia.

Autor recenzji: Magdalena Liszka

Tytuł: „Cios w samo serce”

Autor: Stefania Jagielnicka-Kamieniecka

Wydawnictwo: Ridero

Książkę można zakupić tutaj.

Redaktor – a komu on potrzebny? Ridero zdradza powody, dla których warto nawiązać współpracę z redaktorem

Tworzenie porad pisarskich może czasem popaść w banały typu „zachwyć pomysłem na książkę – niech czytelnik z niecierpliwością przekłada kolejne kartki”. Jeśli jednak nadejdzie ten moment, w którym uznasz, że napisałeś coś wartościowego – czas poddać tekst ocenie. Jak zdobyć opinię zdystansowaną i pełną obiektywizmu? Tu właśnie z pomocą przychodzi profesjonalny redaktor.

Możliwość uczenia się

Aby rozwinąć się jako pisarz, należy otworzyć się na współpracę. Z pewnością cennym źródłem wiedzy będzie doświadczony ekspert – redaktor. Płacisz za profesjonalizm, ale dzięki temu możesz korzystać z cudzego stażu pracy i wiedzy. Z czasem sam zrozumiesz czego może brakować Twojej książce lub w którym momencie warto zapytać o zdanie fachowca.

Znajomość branży

Dzięki współpracy z doświadczonym redaktorem będziesz miał dodatkową perspektywę na branżę konkretnego gatunku powieści. Dodatkowo, zwiększysz swoją wiedzę na temat literackiej krytyki i pracy edytora od kulis.

Proces wydawniczy

Redaktor, który ma na swoim koncie kilka projektów książkowych, będzie miał też inną zaletę – sukcesy! Dzięki temu, możesz zapytać i skonsultować z nim swoją wizję wydawniczą – z pewnością, jako początkujący, będziesz miał szansę zderzyć swoje wyobrażenia z praktyką.

Kompromisy

Tak, prawdopodobnie całkiem sporo kompromisów. Miej świadomość, że redaktor wykreśli frazy, które zdążyłeś polubić i wytknie Ci błędy, ale… to wszystko dla dobra Twojej książki i przyszłe grono czytelników!

Źródło

Jakie książki najlepiej się sprzedają? Literackie inspiracje w oparciu o najpopularniejsze publikacje!

Badania rynku wydawniczego potwierdzają, że wciąż najchętniej czytanymi książkami są romanse. Jeśli szukacie Państwo inspiracji i zastanawiacie się, po jaki gatunek najchętniej sięgają czytelnicy – dzisiaj pomożemy Wam rozwiać wątpliwości!


ROMANSE

Od lat królują wśród rankingów najlepiej sprzedających się książek! Gatunek ten dzieli się na:

  • Romans współczesny
  • Romans historyczny
  • Romans kryminalny
  • Romans paranormalny, fantastyczny
  • Romans religijny
  • Romans erotyczny
  • Romanse przeznaczone dla 14-21

FANTASY

Gatunek z szerokim gronem fanów, z potencjałem na sagi czy kolejne tomy; wśród podgatunków, najważniejsze stanowią:

  • Low fantasy
  • Dark fantasy
  • High fantasy
  • Urban fantasy
  • Space fantasy
  • Heroic fantasy

KRYMINAŁ

Historie z dreszczykiem i zbrodniami w tle to trzecie, pod względem popularności, lektury na domowych regałach z książkami. Kryminały dzielą się dodatkowo na odmiany:

  • Sensacyjno-awanturniczą
  • Detektywistyczną
  • Czarny kryminał amerykański
  • Powieść milicyjną

SCIENCE-FICTION

Fantastyka naukowa jako gatunek powieści, który bardzo często jest przenoszony na ekran lub staje się inspiracją do powstania gier komputerowych. Podgatunki:

  • Hard science fiction
  • Soft science fiction
  • Space opera
  • Fantastyka socjologiczna
  • Antyutopia
  • Dystopia itp.

Co najlepiej się sprzedaje? Poniżej prezentujemy uproszczony schemat najlepiej sprzedających się książek – nie zawiera on wszystkich gatunków książkowych, a jedynie te najpopularniejsze:

Źródło

W poszukiwaniu czytelników – o prowadzeniu bloga i pasji pisania w internecie

Każdy ktokolwiek zakłada bloga chce, aby był on czytany, oferował atrakcyjne treści oraz zdobył mnóstwo wiernych czytelników i… stał się medialny. Stwierdzicie pewnie: łatwo powiedzieć, ale trudniej zrealizować. Od pomysłu do jego ostatecznego kształtu często mija bardzo wiele zainwestowanego czasu, nauki nowych umiejętności oraz cierpliwości. Nikt nam nie poda przecież wszystkiego na tacy. Musimy sami o wiele rzeczy zadbać. Potrzebne jest do tego kilka niezbędnych czynników. Poniżej wspomnę o najważniejszych.

Najważniejsza jest pasja…

Jeśli jej nie masz, lepiej nie myśl o prowadzeniu bloga, gdyż ta czynność wymaga ogromnego nakładu pracy, wielu godzin siedzenia nad obmyślaniem contentu, kolejnych tematów, planowaniu a potem dystrybucji w mediach społecznościowych, jednym słowem to praca dla poważnej agencji PR. Nie myśl sobie, że bez tego uda Ci się cokolwiek osiągnąć. To dopiero początek ciężkiej pracy nad sobą. Bez odpowiedniego przygotowania, zaangażowania nic nie zdziałasz.

Ciekawa treść

Jest najważniejsza, ponieważ nadaje wartość. Im bardziej osobista, tym lepiej się sprzedaje. W tekście muszą być emocje i prawda. Jeśli chcesz coś przekazać internautom zwracaj się do nich bezpośrednio. Biorąc pod uwagę obecne tendencje, odbiorcy najchętniej czytają o tym, co szczerze ich dotyczy i co rozumieją. Wielotematyczność to klucz do sukcesu, gdyż blogi codziennie odwiedzają różni użytkownicy i trzeba pisać tak, aby każdy znalazł coś dla siebie. Jeśli jednak nie masz akurat nic ciekawego do powiedzenia, brakuje Ci inwencji twórczej, lepiej nie pisz nic albo udostępnij coś, co już wcześniej zyskało popularność, czyli wykorzystaj swoje zasoby. Pamiętaj, że jedni użytkownicy zostają na dłużej, podczas gdy inni tylko zajrzą na ten jeden wpis, aby potem już do nas nie wracać. Trzeba zatem każdemu dać szansę na zapoznanie się z czymś interesującym. Jeśli brakuje Ci inspiracji, przeglądaj swoje ulubione miejsca w sieci w poszukiwaniu ciekawostek. Gdy zauważyć, że jakiś temat powtarza się częściej, zastanów się, czy nie warto się nim zainteresować i wypowiedzieć u siebie na blogu. To Twoje miejsce i możesz pisać, o czym tylko chcesz. Reakcja czytelników na taki wpis może być bardzo ciekawa oraz przyczynić się do wzrostu oglądalności. Zatem warto śledzić innych.

Unikaj błędów

Wcale nie o to chodzi, że w ogóle nie powinno się ich robić, wręcz przeciwnie – nie myli się ten, kto nic nie robi, a więc popełniaj błędy, bo to one czynią Cię doskonalszym. O podstawowych uchybieniach językowych popełnianych przez tę grupę pisałam już wcześniej (patrz tutaj). Jeśli już się one zdarzą, koniecznie je koryguj. Sprawdzaj wszystkie treści dwa razy, a nawet trzy – nim je opublikujesz. Przyjmuj konstruktywną krytykę ze strony innych i reaguj pozytywnie na ich sugestie dotyczące poprawy. Nie oburzaj się, gdyż to nie czyni Cię ekspertem. Pamiętaj również o życzliwości, która nakazuje zgłaszać drobne uchybienia innym blogerom, ale nigdy nie rób tego bezpośrednio pod postem – to brak profesjonalizmu. Najlepiej w takim przypadku napisać prywatną wiadomość.

Komentarze uczynią Cię ekspertem

Trzeba tworzyć teksty interesujące i skłaniające do pozostawienia komentarza. Wtedy mamy szansę na zgromadzenie stałej grupy odbiorców, gdyż między twórcą a czytelnikiem nawiązuje się interakcja, dlatego tak istotna jest reakcja na opinię. Pamiętajmy również o wzajemnym dzieleniu się opiniami i radami wśród blogosfery. Znajdź sobie kilka czy kilkanaście blogów pozostających w kręgu Twoich zainteresowań, którym postanowicie poświęcić krótką chwilę na zapoznanie się z treścią, aby potem zakończyć wizytę konstruktywnym komentarzem czy pozostaw inną reakcję. Bloger z pewnością się ucieszy z Twojego zainteresowania i odwdzięczy odwiedzinami przy najbliższej okazji. Uważaj również, jak i co komentujesz. W sieci nic nie ginie, a wyrażając zdanie na dany temat w odpowiedni sposób, stawiasz się w oczach innych na pozycji eksperta. Nie zapomnij o pozostawieniu również linka do swojego miejsca w sieci. Jeśli uczestnicy dyskusji uznają Twoje słowa za wystarczająco interesujące, chętnie zajrzą do Ciebie. Wykorzystaj tę szansę na budowanie zasięgu.

Wygląd też ma znaczenie

Nim jednak na dobre rozpoczniesz swoją przygodę z blogowaniem warto pomyśleć o tym, jak chcesz, aby te miejsce było zaprojektowanie. Nikt nie zrobi tego za Ciebie. Nawet jeśli zlecisz wykonanie szablonu czy zaimplementowanie już gotowego, musisz najpierw dokładnie przemyśleć, co powinno się znaleźć u Ciebie. Zadbaj o profesjonalny, przejrzysty i estetyczny projekt oraz unikatową zawartość, czyli poszczególne komponenty jak menu, newsletter, wtyczki do mediów społecznościowych czy kategorie. Pamiętaj też o spójność tematyki bloga z logotypem i całym układem graficznym. Nawigacja po stronie musi być intuicyjna, aby nie zajmowała zbyt wiele czasu, gdyż nikt nie ma czasu na długie poszukiwania odpowiedniej treści.

Sam tekst trzeba również zilustrować wysokiej jakości fotografiami. Nikt nie lubi patrzeć na rozciągnięte lub zamazane twarze czy krajobrazy. Jeśli robisz zdjęcia samodzielnie, zadbaj o odpowiednie światło, kadrowanie oraz otoczenie. Tutaj nie może dziać się nic przypadkowego. Użytkownik najpierw ogląda, a dopiero potem wczytuje się w tekst, który także nie powinien wyglądać niechlujnie. Włącz więc poprawne formatowanie, o czym, niestety, zapomina wielu blogerów. Twój artykuł powinien więc być wyjustowany, podzielony na podrozdziały, a najistotniejsze fragmenty wyboldowane. Jeśli trzeba, zastosuj punktory, które uatrakcyjnią oraz wyodrębnią najważniejsze informacje. Te elementy dodają więcej światła i wpływają na przejrzystość treści. Pamiętaj, że osoby przeglądający internet nie czytają całego tekstu, ale jedynie go skanuje. Zadbaj zatem, aby szybko mógł odnaleźć interesujące go treści, w przeciwnym wypadku szybko go stracisz.

Linki wewnętrzne ułatwiają nawigację po blogu 

Jeden z najistotniejszych elementów promocji. Ułatwia dotarcie do ciekawych treści, poprawia pozycję słów kluczowych, wzmacnia indeksowanie w wyszukiwarce Google, Wyobraź sobie sytuację, w której piszesz o czymś i dla wyjaśnienia zagadnienia chcesz przytoczyć fragment z tekstu, który powstał na Twoim blogu już jakiś czas temu, ale jest bezpośrednio związany z obecnym contentem. Warto go przywołać właśnie w postaci linku wewnętrznego przy okazji nowego artykułu. Będzie to doskonały sposób na przypomnienie internautom o swoich wcześniejszych tekstach. Dzięki tej prostej czynności, nie tylko urozmaicisz swój wpis, ale też postawisz się w pozycji eksperta, ponieważ użytkownik nie pomyśli sobie, że obecny wpis to jedyny, przypadkowy tekst w danej dziedzinie. Staniesz się w jego oczach znawcą tematu. Możesz też na zakończenie podać w postaci graficznej inne treści powiązane z obecnymi. W ten sposób może powstać cała seria artykułów o danej tematyce. Czyż to nie sprytne?

Jest też inna zaleta, mianowicie – przekierowanie do innej podstrony, co skutecznie zmniejsza współczynnik odrzuceń, ponieważ zachęca do otwierania innych podstron. Jego wskaźnik łatwo sprawdzisz w statystykach Google Analytics, do których z pewnością masz dostęp. Jeśli nie, to nie masz na co czekać – załóż konto, powiąż je z blogiem i zacznij kontrolować czytelność, co pomoże w dopasowaniu tematów do preferencji użytkowników.

Odświeżaj wcześniejsze wpisy

To także świetny sposób na odświeżenie starych treści sprzed kilku miesięcy czy nawet lat. Warto nawet samemu wrócić do ich lektury po dłuższym czasie. Z perspektywy czasu może się okazać, że muszą zostać przeredagowane na nowo, ponieważ nabyłeś nową wiedzę i chcesz się nią podzielić z czytelnikami albo zmienił się Twój stosunek do treści, zauważysz błędy merytoryczne czy językowe, których wcześniej nie widziałeś, ponieważ nie byłeś aż tak doświadczonym twórcą treści. Pokaż więc swoim czytelnikom, że ewoluujesz i nie skazujesz tym samym swoich tekstów na zapomnienie.

Linkparty, czyli co jeszcze powinieneś wiedzieć o komentowaniu   

Bardzo dobry sposób na pozyskanie aktywnych czytelników i komentarzy, chociaż bywa nieco męczący i nurzący, gdyż musisz odwzajemniać potem te reakcje w pakiecie innym blogerom całymi seriami. Jeśli robisz to systematycznie, masz szczęście, jeśli nie – możesz narazić się na nieprzyjemności oraz bana. Zazwyczaj ten rodzaj zabawy organizują wybrane grupy na Facebooku mające kilkaset członków. Szybko możesz pozyskać dość znaczącą ilość opinii, co korzystnie wpływa na rozwój bloga. Potencjalny partner, który potem zechce z Tobą współpracować widzi, że Twój blog żyje a nie funkcjonuje w sieci jedynie jako martwy twór.

Linkparty to też doskonały pomysł na obniżenie współczynnika odrzuceń. Łatwo zauważyć, że właściwie uczestniczą w nim za każdym razem prawie te same osoby, ale bez obaw – kolejne tez się włączają, a jeśli kolejny raz ta sama osoba zobaczy wpis, który już skomentowała, przejdzie na inną podstronę, co korzystnie wpłynie na statystyki.

Dziel się swoją pasją z innymi we wpisach gościnnych

Nikogo nic bardziej nie cieszy, jak zaproszenie do napisania wpisu gościnnego. To czyni Cię ekspertem w danej dziedzinie, poprawia samoocenę oraz umacnia wiarygodność wśród czytelników. Możesz przecież potem podzielić się tym ze swoimi fanami w mediach społecznościowych. Otwórz się więc na współpracę. Jeśli ktoś poprosił Cię np. o wywiad czy inną aktywność na swoim blogu w postaci wypowiedzi eksperckiej, możesz to odwzajemnić. W ten sposób wypromujecie się nawzajem, gdyż zainteresowani mogą zajrzeć bezpośrednio na Twoją stronę znajdującą się pod wpisem opatrzonym Twoim nazwiskiem. Brzmi dumnie, prawda? Pamiętaj jednak, aby treści nie były kopiowane, ale unikatowe, najlepiej nowy, autorski artykuł. Taki wpis powinien być zawsze na stronie głównej opatrzony specjalnym komentarzem i oznaczeniem.

Jeszcze o social mediach

Otwórz się na nowe trendy. Organizuj wyzwania lub rozdania na Facebooku. Pokaż, że kochasz to, co robisz i interesuje Cię opinia innych. Wciągnij swoich fanów w transmisje live. Prezentuj kulisty swojej pracy, opowiadając o nich w cyklicznych postach. Użyj Instagram czy Snapchat do „uczłowieczenia” swojej marki. Daj się poznać jako osoba, twórca. Pamiętaj jednak, aby nie wykorzystywać wszystkich mediów. Wybierz jedynie te, których mechanizmy rozumiesz i gdzie możesz zdobyć najwięcej zainteresowanych i zaangażowanych osób. Lepiej mniej a dobrze, niż więcej a potem z tego zrezygnować. Sprawdź, co działa u Ciebie najskuteczniej.

Mam nadzieję, że zainteresował Cię, Drogi Czytelniku, ten wpis i zechcesz zajrzeć po więcej. Życzę wielu pasjonujących tematów i wytrwałości w dążeniu do bycia idealnym blogerem.


Autorka:

Sylwia Cegieła – dziennikarka miesięcznika „Bielski Rynek”, autorka licznych publikacji marketingowych dla magazynu Marketing&Biznes. Redaguję bloga Kulturalne rozmowy, w ramach którego przeprowadzam wywiady z wieloma ciekawymi osobowościami oraz osobami z pierwszych stron gazet m.in. o muzyce, modzie, urodzie, filmach, książkach i sporcie. Kilka z tych publikacji doczekało się również przedruku w wersji papierowej. Wspieram też PR-owo wiele interesujących inicjatyw wydawniczych. W ramach współpracy z wydawcami, m.in. Edipresse Książki, Wydawnictwa: Psychoskok, Kobiece i NieZwykłe zajmuję się promocją młodych autorów, w tym też książek celebrytów.

 

 

 

Zapraszamy do śledzenia bloga KULTURAlne rozmowy na Facebooku:
https://www.facebook.com/kulturalnerozmowyzsylwia/

Jak pozytywnie wpłynąć na sprzedaż swojej książki? Porady marketingowe od niezależnych Autorów

Jeśli chodzi o marketing książkowy, większość Autorów z pewnością zgodzi się z tym, że każda porada jest w tym temacie cenna. Po pierwsze jest spora konkurencja na tym rynku, i nie jest łatwo dotrzeć do grupy odbiorców swojej książki. Nie mamy jednak wyłącznie złych wiadomości – jest całkiem sporo rzeczy, które niezależni Autorzy mogą zrobić, by wpłynąć na sprzedaż swojej książki. Jakie kroki podjąć?

  • Zbuduj swoją stronę (lub stronę książki) i kontynuuj pracę nad nią

Im więcej osób na nią trafi, tym większa szansa, że część z nich zakupi Twoją publikację. Poświęć więc czas, by była przejrzysta i czytelna, co spowoduje, że użytkownikom będzie łatwo się po niej poruszać. Nie zapomnij też o swoich fanach – im należy się fragment nad, którym pracujesz czy informacje o aktualnych promocjach.

  • Poświęć trochę czasu na stworzenie strony przedsprzedaży

Ten krok jest istotny z kilku przyczyn i może okazać się kluczowy. Czytelnicy uwielbiają czuć wyjątkowość tego, że mogą złożyć zamówienie jeszcze przed publikacją. Ten krok pomoże także przewidzieć nakład książki i określić wstępne zainteresowanie. W tym czasie z pewnością będziesz mógł zebrać wstępne recenzje i uwagi do swojego wydania.

  • Zaplanuj trasę książki – wirtualną lub rzeczywistą

Skontaktuj się z lokalnymi bibliotekami czy księgarniami i wspólnie zaplanuj premierę książki, na którą będziesz mógł zaprosić znajomych czy zainteresowanych. Podczas takiego wydarzenia możesz podpisywać egzemplarze książki oraz rozmawiać z czytelnikami. Pamiętaj, że w marketingu ważne jest budowanie relacji – czy z odbiorcami, czy też z instytucjami partnerskimi. W ramach działań online, możesz zając się przygotowaniem notki prasowej oraz jej dystrybucji do mediów.

  • Myśl strategicznie w kwestii kosztów i czasu

Możesz wycenić swoją książkę jakkolwiek zechcesz – posłuż się ceną, jako narzędziem marketingowym: zaplanuj obniżki, konkursy czy rozdania. Pamiętaj, że to Ty odpowiadasz za swoją książkę, więc warto się starać! Czas także może działać na Twoją korzyść – jeżeli odpowiednio zaplanujesz premierę i działania promocyjne swojej książki, możesz liczyć na sukces. Miej na uwadze konkurencję (czy jakiś znany Autor nie zaplanował przypadkiem premiery na ten sam dzień), by przypadkiem nie kolidować z innym wydarzeniem literackim.

  • Przede wszystkim należy uzbroić się w cierpliwość!

Sprzedaż masowa nie odbywa się z dnia na dzień – jeżeli jednak Twoja książka jest już na rynku od jakiegoś czasu, możesz zwiększyć działania marketingowe, aby jeszcze bardziej pozytywnie wpłynąć na wyniki sprzedaży. Dobre wyniki i imponujące liczby są jednak na wyciągnięcie ręki – jeżeli tylko jesteś gotów podjąć wyzwanie!

Źródło: writerslife.org

Historie sukcesu: 5 porad od Self-Publishera, który sprzedał ponad 20 000 egzemplarzy swojej książki

W 2014 roku zadebiutował powieścią science-fiction pt. „Where the Hel lis Tesla?”, sprzedając ponad 10 000 egzemplarzy w pierwszych dwunastu miesiącach. Rob Dircks, bo o nim mowa, rok temu wydał kolejną, dobrze sprzedającą się książkę. Po ogromnym sukcesie, dzieli się swoim doświadczeniem i radzi, jak sprawić, by wydanie książki przyniosło wysoką jej sprzedaż.

Oto 5 rzeczy, których Autor nauczył się na drodze do sprzedaży pierwszych 10 000 egzemplarzy swojej książki:

  1. Napisz swoją najlepszą książkę

Może brzmieć to jak banał, ale świat tonie w źle wydanych, niestarannie opracowanych i byle jak zredagowanych książkach, które ktoś opublikował. Skoro więc, wydanie książki jest tak proste, istnieje pokusa, że wiele osób skusi się na napisanie, wybierając drogę na skróty. Nie pozwól na to, by pierwszymi korektorami Twojej książki byli jej czytelnicy. Redakcja, językowe poprawki, formatowanie, pisownia – wszystko musi być dopracowane. Nie znam przypadków, żeby tylko marketing stał za wysoką sprzedażą – produkt musi być kuloodporny.

  1. Stwórz swoją platformę

Aby zachęcić potencjalnych czytelników do kupna Twojej książki, stwórz plan i metody komunikacji z nimi. Internet daje wiele możliwości – od założenia własnej strony, przez kanał w mediach społecznościowych po mailingi. Dzięki temu nie tylko przekażesz im informację o postępie Twojej pracy pisarskiej, ale poinformujesz o przedsprzedaży, promocjach czy podzielisz się recenzjami książki. Dużo łatwiej zbudujesz społeczność osób, zainteresowanych Twoją książką i twórczością.

  1. Systematyczne i ciągłe dzielenie się recenzjami Twojej książki

Co to ma do sprzedaży? Przed premierą książki dobrze jest skontaktować się z osobami, które zechcą zostać recenzentami naszej publikacji – mogą to być specjaliści w naszej branży (jeśli piszemy o ekonomii), literaturoznawcy czy blogerzy. Dzięki opiniom i recenzjom umieszczonym na stronie sprzedaży, książka zyskuje wiarygodność. Polecam także podzielenie się swoją książką z czytelnikami w zamian za rzetelne recenzje.

  1. Promuj swoją książkę

Dla działań promocyjnych, niezbędne jest określenie swojego budżetu. Warto pamiętać, że poprzez swoje platformy w sieci, można promować swoją książkę, kierując notatkę prasową do swojej bazy e-mail. Przy większym budżecie, można rozważyć reklamę online – ważne jednak, by pamiętać, że ta forma nie gwarantuje natychmiastowej sprzedaży. Warto nawiązać współpracę także z witrynami książkowymi, forami fanów danego gatunku powieści czy lokalnymi instytucjami.

  1. Nagraj audiobooka

Ten krok już tak bardzo oczywisty nie jest, zwłaszcza dla osób, które nie mają doświadczenia  w pracy swoim głosem. W tym wypadku, można skontaktować się z kimś, kto nagra naszą książkę w wersji audio. Po co warto to robić? Sprzedaż audiobooków rośnie z roku na rok – dlaczego więc nie umożliwić czytelnikom bycia jednocześnie słuchaczami?

Źródło: entrepreneur.com

Konkurs „Misja – książka!” – znamy najlepsze 50 tomów opowiadań!

1 lutego zakończył się pierwszy etap oceny zgłoszonych tomów opowiadań do konkursu „Misja – książka!” – głosowanie online internautów – w wyniku którego poznaliśmy TOP 50 zbiorów!

W drugiej edycji konkursu, która rozpoczęła się 15 września 2017 roku, wzięło udział 1000 uczniów i uczennic z 221 szkół i bibliotek publicznych z całej Polski. Dzięki ich pracy poznaliśmy ciekawe i inspirujące historie zebrane w 239 tomach, których wspólnym motywem jest „dom”. Młodzi autorzy zgłaszali swoje prace w dwóch grupach wiekowych: I Grupa wiekowa – uczniowie kl. VII szkoły podstawowej oraz uczniowie szkół gimnazjalnych, II Grupa Wiekowa – uczniowie szkół ponadgimnazjalnych.

Przez ostatnie tygodnie internauci mogli przeczytać zgłoszone do konkursu tomy opowiadań i ocenić je. Podczas głosowania oddano łącznie 47 505 głosów. Jeden ze zgłoszonych tomów opowiadań otrzymał aż 1 281 głosów! TOP 50 książek, które przeszły do oceny Jury otrzymało łącznie 25 737 głosów. Znamy już więc wyniki głosowania i wiemy, które ze zgłoszonych tomów zostaną teraz ocenione przez Jury konkursu. Pełna lista 50 najlepszych tomów (po 25 tomów w każdej Grupie Wiekowej) dostępna jest na stronie internetowej konkursu.

5 lutego swoją pracę rozpoczęło Jury konkursu, które oceni ujęcie tematu, kreatywność, wartość literacką opowiadań i estetykę publikacji (okładkę, typografię, ilustracje, kompozycję, czcionki, styl), a tym samym wybierze trzy najlepsze tomy opowiadań w każdej Grupie Wiekowej. Ponadto każdy z członków Jury wyróżni jedno, jego zdaniem najlepsze, opowiadanie, a autorowi lub autorce przyzna Nagrodę Specjalną. Kto w drugiej edycji konkursu oceni zgłoszone opowiadania? Zaprosiliśmy do współpracy wybitnych specjalistów. Osoby, które całe życie poświęciły literaturze – zarówno jej tworzeniu, nauczaniu, wydawaniu, jak i ocenianiu. Dla młodych twórców jest to unikalna szansa na skonfrontowanie swojego talentu z opinią prawdziwych mistrzów. Poznajcie zatem Jurorów:

Sylwia Chutnik – pisarka, felietonistka. Doktorantka Instytutu Kultury Polskiej UW. Kulturoznawczyni, absolwentka Gender Studies na UW. Działaczka społeczna i promotorka czytelnictwa. Prowadzi Dyskusyjny Klub Książki w Nowym Teatrze w Warszawie. Członkini Związku Literatów Polskich i Stowarzyszenia Unia Literacka. Kuratorka festiwali i inicjatyw literackich (Międzynarodowy Festiwal Literacki Apostrof, Kawiarnia Literacka OFF Festival, dyskusje i spotkania autorskie). Wykładowczyni w Instytucie Kultury Polskiej UW oraz w szkole pisania Maszyna do Pisania. Felietonistka ,,Polityki”, „Pani”, „Wysokich Obcasów” i ,,Gazety Stołecznej”. Autorka powieści „Kieszonkowy Atlas Kobiet” (Ha!Art 2008), ,,Dzidzia” (Świat Książki 2009), ,,Cwaniary” (Świat Książki 2012), „Jolanta” (Znak 2015). „Smutek cinkciarza” (Od Deski do Deski 2016) oraz książki historycznej „Warszawa Kobiet” (Biblioteka Polityki 2011), bajki dla dzieci „Nieśmiałek” (Muza 2015), zbioru felietonów ,,Mama ma zawsze rację” (Mamania 2012), zbioru opowiadań ,,Proszę wejść. Więzienie, historie nieprawdziwe” (Nowy Teatr 2012) i ,,W krainie czarów” (Znak 2014), rozmów „Kobiety, które walczą. Rozmowy z kobietami uprawiającymi sporty walki” (GW Foksal 2017).

Joanna Lech – poetka, pisarka, autorka książki „Sztuczki” (Nisza 2016), tomów wierszy „Zapaść”, „Nawroty”, „Trans” oraz „Piosenki pikinierów”. Za debiutancką powieść nominowana do Nagrody Literackiej Nike i Nagrody Literackiej Gdynia 2017. Stypendystka Miasta Krakowa i Fundacji Grazella (2011). Publikowała prozę i poezję m. in. w Studium, Gazecie Wyborczej, Czasie Kultury, Tygodniku Powszechnym, Twórczości, w antologiach m. in. „Poeci na nowy wiek” (Biuro Literackie 2010), „Free Over Blood” (Zeszyty Poetyckie/Off_press 2011) i „Scattering the Dark: An Anthology of Polish Women Poets (White Pine Press 2016). Jej twórczość tłumaczona jest na język angielski, niemiecki, ukraiński, rosyjski i czeski.

Mikołaj Marcela – pisarz, nauczyciel akademicki, autor tekstów piosenek, specjalista z zakresu popkultury. Doktor nauk humanistycznych i absolwent Międzywydziałowych Indywidualnych Studiów Humanistycznych UŚ. Współtwórca i koordynator kierunku Sztuka pisania na Uniwersytecie Śląskim. Autor dwóch powieści: „Niemartwi. Ciała wasze jak chleb” i „Bycie w śmierci. Athanatopia”. W 2015 roku wydał monografię naukową „Monstruarium nowoczesne” poświęconą znaczeniu wampirów, zombie, duchów, obcych i androidów we współczesnej kulturze.

Justyna Suchecka – dziennikarka, która przygodę z mediami zaczęła w „Wiadomościach Witnickich” jeszcze w liceum. Po zakończeniu II LO w Gorzowie Wlkp. wybrała studia na Uniwersytecie Ekonomicznym w Poznaniu. Tam oprócz ekonomii studiowała politykę społeczną – bardziej od liczb interesują ją ukryci za nimi ludzie. Do poznańskiego oddziału „Gazety Wyborczej” trafiła w 2008 roku – jeszcze na studiach. W maju 2013 roku przeniosła się do Warszawy. Pisze głównie o edukacji oraz sukcesach i problemach młodych ludzi. Współprowadzi kanał na Youtube – „Krótka Przerwa”: youtube.com/JustynaSucheckaNataliaSzostak.

Agata Tuszyńska – historyk teatru, wyższe studia ukończyła na wydziale Wiedzy o Teatrze PWST w Warszawie, doktorat z nauk humanistycznych obroniła w Instytucie Sztuki Polskiej Akademii Nauk. W latach 1987-1992 pracowała jako adiunkt w Instytucie Badań Literackich. W latach 1996-1998 wykładała w Centrum Dziennikarstwa w Warszawie, a od 2001 wykładała sztukę reportażu i wywiadu literackiego na Uniwersytecie Warszawskim.
Karierę literacką zaczynała w periodykach kulturalnych jako autorka tekstów o teatrze, łącząc to z zainteresowaniem biografistyką i reportażem literackim. Debiutowała w roku 1990 biografią findesieclowej aktorki warszawskiej, Marii Wisnowskiej. Jest autorką prawie 30 książek. W 2015 roku wydała książkę Narzeczona Schulza, którą poświęciła Józefinie Szelińskiej, jedynej kobiecie, której Bruno Schulz zaproponował małżeństwo. Tytuł został przetłumaczony na język francuski i nominowany do francuskiej nagrody Prix Medicis i Prix Femina 2015, a także do Nagrody Literackiej dla Autorki Gryfia 2016.

Na zwycięzców konkursu czekają atrakcyjne nagrody o łącznej wartości co najmniej 10 000 zł. Zwycięskie drużyny otrzymają pamiątkowe puchary, a laureaci – gadżety elektroniczne. Ponadto książki sześciu drużyn, które zajęły miejsca od pierwszego do trzeciego w obu Grupach Wiekowych, zostaną wydane w formie drukowanej i przesłane laureatom.

Konkurs został objęty honorowym patronatem Ministra Edukacji Narodowej, Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz Polskiej Izby Książki. Patronat nad turniejem objął również Instytut Książki.

Patroni medialni: NASK, Link to Poland, Gazeta Wyborcza.

Organizatorzy:

Fundacja Nowoczesna Polska – prowadząca największą bibliotekę internetową WolneLektury.pl www.wolnelektury.pl

Ridero – Wydawnictwo dla Niezależnych Autorów www.ridero.eu/pl

Kontakt:

e-mail: konkurs@ridero.pl

Okiem polonistki: 10 błędów językowych, których nigdy nie wybaczy Ci Twój czytelnik

Dziś może pisać dosłownie każdy, nawet ten, dla którego język polski w szkole był niepotrzebną stratą czasu. Zwyczajnie uwielbiamy dzielić się swoimi przemyśleniami, opiniami, twórczością czy zwyczajnie własnym życiem. Wszędzie można znaleźć też błędy różnego rodzaju, od ortografii po przypadkowe literówki. Wielu to bagatelizuje, uważając, że nie mają one znaczenia, gdyż nie wpływają na jakość czy wartość tekstu. Wcale nie chodzi o to, aby wytykać złe nawyki, gdyż takie sytuacje zdarzają się nawet w książce czy gazecie, ale trzeba starać się je skutecznie eliminować. Czas więc skończyć z tą ignorancją i jasno przedstawić błędy niegodne współczesnych blogerów (dopuszczalna forma spolszczona pochodząca od angielskiego blogger).

  • Stawianie kropki w tytułach i śródtytułach artykułu – ileż razy spotykaliście się z tym zjawiskiem. Pamiętajcie więc, aby już nigdy nie popełnić tego faux pas językowego i nie używać jej w tym miejscu, chyba że tytuł napiszecie w formie dwuzdaniowej – wtedy kropkę stawiacie tylko po pierwszym z nich, a te drugie zostawiacie bez, np. „Pięć niezawodnych przepisów na fantastyczny niedzielny obiad. Koniecznie wypróbuj”.
  • Liczebniki porządkowe – pewnie często macie okazję widzieć takie zbitki „40-ta edycja konkursu, 60-dziesiąty zjazd absolwentów, 20-ta rocznica urodzin”. Nie bądźmy nadgorliwi i zaprzestańmy tej praktyki. Jest to ignorowanie inteligencji czytelnika, który zapewne wie, że nie chodzi o „czterdzieści edycja konkursu czy sześćdziesiąt zjazd absolwentów”. Potrafią odmienić to sobie z automatu. Zamiast tych potworków językowych, po liczebniku porządkowym postawmy lepiej kropkę, chyba że kontekst zdania nie pozostawia wątpliwości – wtedy możemy sobie ja odpuścić.
  • Przecinek przed „to” – o zgrozo, widuję to czasem w tekstach, które czytuję, ale na szczęście teraz jest to już raczej przypadek. Niektórzy piszą np. „najczęściej pojawiające się problemy skórne, to…”. Zdanie oznajmujące nie potrzebuje przecinka, chyba że mamy do czynienia z wtrąceniem, czyli zdaniem wielokrotnie złożonym, np. „najczęściej pojawiające się problemy skórne, jakie ostatnio zauważyłam, to…”.
  • Spacja przed znakiem kończącym zdanie – to często pojawiający się błąd w tekstach blogerów. Twórcy treści robią tak po kropce, znaku zapytania, wielokropka, cudzysłowu zamykającego czy w zdaniu rozkazującym. Zaprzestańcie więc podobnej praktyki, gdyż zwyczajnie jest to błąd ortograficzny.
  • Zaimek wskazujący „tę” vs. „tą” – jeśli chcemy, aby słowo pisane było staranne, ponieważ blog to nic innego jak nasza wizytówka w sieci, lepiej pisać np. „podaj mi tę książkę”. W mowie potocznej oczywiście częściej użyjemy „podaj mi tą książkę”, ale wynika to z formy biernikowej zaimka „ta” stającego przy rzeczowniku w rodzaju żeńskim, czyli „tę”, natomiast inne określenia przyjmują formę „tą”, czyli: „podaj tamtą książkę”, „podaj mi pierwszą książkę”, „kup mi ładną książkę”. Tak więc w mowie potocznej forma „tą” jest dopuszczalna, ponieważ odmieniamy ją analogicznie, ale w języku pisanym już nie.
  • Internet contra internet – w tym szczególnym przypadku obie formy są poprawne. Kiedyś jedyną dopuszczalną była ta pisana wielką literą, ale chyba raczej z szacunku do samego twórcy. Jednak obecnie taka gloryfikacja jest zbędna, gdyż wyraz wszedł już na stałe do słownika polskiego. Patos wydaje się być zbędny. Jeśli jednak ktoś czuje potrzebę lub na wszelki wypadek może nadal pisać.
  • „Aha” czy „acha” – Polacy, niestety używają tej formy na zmianę. Aby więc zrozumieć, gdzie popełniają błąd, należy przytoczyć definicję obu cząstek: „aha” – wykrzyknik wyrażający potwierdzenie, zrozumienie, przypomnienie, zadowolenie, ironię, itp., ale „acha” – to już wykrzykiwać „ach”, zachwycać się czymś w sposób nieco afektowany (w trzeciej osobie liczby pojedynczej), on, ona acha. Stąd wniosek jest tylko jeden: oba wyrazy są odrębne, ponieważ wyrażają dwie różne sytuacje.
  • Co tam pisze/co tam jest napisane? – z punktu widzenia językoznawców jeszcze kilka lat temu powtarzano nam jak mantrę „jest napisane”, ale język ewoluuje, więc i język uległ też powszechności, w związku z tym forma potoczna „co tam pisze?” już tak nie rani uszu. Zwyczajnie została zaakceptowana przez ogół. Siła przyzwyczajenia nakazuje nam upominać, ale wiedzcie, że to już nie będzie błąd, gdy powiecie, że „coś pisze, a nie jest napisane”.
  • W każdym bądź razie – to pleonazm – karygodny błąd mowy codziennej wynikający z hiperpoprawności językowej. Wyrażenie pochodzi ze zbitki dwóch różnych sformułowań „w każdym razie” oraz „bądź co bądź”. Musimy więc wybrać, którego z nich używać, ale na pewno nie łączmy ich w jedno.
  • Niepoprawna deklinacja rzeczowników: „forum” i „blog” – konia z rzędem temu, kto choć raz napisał te słowa w prawidłowej formie. Pierwszy wyraz odmienia się jak „liceum”, ale jednak większość z uporem maniaka zamiast prawidłowej formy „forów (językowych)” używa „for”, co wielu przyprawia o wypieki na twarzy. Ostatecznie wygląda to następująco: l.m. – „fora, forów, forami, forach”.  Podobnie jest ze słowem „blog”. Słownik ortograficzny wyraźnie pokazuje, że „nie ma tego bloga”, a czytamy albo „blog”, albo bloga – mamy w tym przypadku więc do czynienia z obiema prawidłowymi formami.

Biorąc pod uwagę granice między poprawnością językową a potocznym językiem powoli się zacierają. Czasem trudno jest więc zaakceptować pewne zmiany zachodzące w mowie codziennej, ale jednak słowo pisane ma swoje reguły. Trzeba więc z wielką uwagą wpatrywać się w to, co napisaliśmy i nie publikować tekstu na chwilę po jego napisaniu. Lepiej niech odczeka i wróćmy do niego za kilka godzin albo najlepiej następnego dnia. Po co narażać się na nieprzychylne komentarze „życzliwych” internautów. Wyznajmy jednak zasadę, że jeśli zauważymy u kogoś jakiś lapsus językowy, najlepiej w uprzemy sposób poinformujmy o tym piszącego. Pomylić można się tylko raz, ale potem to już zwykła niedbałość. Dbajmy więc o poprawność wypowiedzi nie tylko u siebie, ale też u innych. Przecież nikt nie jest nie omylny, a błędy zdarzają się nawet u najlepszych.


Autorka:

Sylwia Cegieła – dziennikarka miesięcznika „Bielski Rynek”, autorka licznych publikacji marketingowych dla magazynu Marketing&Biznes. Redaguję bloga Kulturalne rozmowy, w ramach którego przeprowadzam wywiady z wieloma ciekawymi osobowościami oraz osobami z pierwszych stron gazet m.in. o muzyce, modzie, urodzie, filmach, książkach i sporcie. Kilka z tych publikacji doczekało się również przedruku w wersji papierowej. Wspieram też PR-owo wiele interesujących inicjatyw wydawniczych. W ramach współpracy z wydawcami, m.in. Edipresse Książki, Wydawnictwa: Psychoskok, Kobiece i NieZwykłe zajmuję się promocją młodych autorów, w tym też książek celebrytów.

 

 

Zapraszamy do śledzenia bloga KULTURAlne rozmowy na Facebooku:
https://www.facebook.com/kulturalnerozmowyzsylwia/

3000 słów dziennie – tak się pisze romanse!

Pisanie to nie jest łatwy kawałek chleba: to praca w samotności, która bywa frustrująca i, w większości przypadków, nie jest to zajęcie opłacalne. Ale nie chodzi teraz o to, by zniechęcić autorów, czy aspirujących pisarzy – dzisiaj dzielimy się z Wami sposobami jak pisać, by codziennie zapisać 3 000 słów.

Oto porady, które pomogą w twórczej pracy:

  • Zaplanuj dzienny limit słów
  • Zorganizuj swój czas i znajdź chwile na przerwy
  • Nie zatrzymuj się nad wymyślaniem skomplikowanych słów
  • Trenuj swoje pozostałe (poza pisaniem) pasje
  • Określ granice dla swoich bliskich
  • Jeśli utknąłeś, zacznij bazgrać na kartce dla pobudzenia kreatywności
  • Nie oszukuj się, że pisanie to łatwa praca
  • Zacznij od małych kroków, ale systematycznych

Źródło: qz.com