Kilkanaście dni temu, otwierając skrzynkę mailową, czekała na mnie niespodzianka. Dla mnie to nadal nowość, kiedy sam autor pisze do ciebie wiadomość. Nie ukrywam, że było mi niezmiernie miło i poczułam się w małym stopniu wyróżniona i doceniona. Kiedy Paulina Klecz zaproponowała mi przeczytanie i zrecenzowanie jej debiutu, zgodziłam się niemal od razu. Nie ukrywam, że opis książki bardzo mnie zaintrygował. Nie mogłam się mu oprzeć.
Caitlin po tragicznej śmierci rodziców próbowała żyć względnie normalnie, co zaczynało jej wychodzić coraz lepiej. Praca w barze u ciotki, własny samochód i mieszkanie, weekendowe imprezy z przyjaciółmi. Do pewnego momentu było prawie idealnie.
Zdarzyło się wam kiedykolwiek znaleźć w nieodpowiednim miejscu, w nieodpowiednim czasie? Przyznam się, że mi kilka razy to się przytrafiło, ale nigdy nie w takich poważnych okolicznościach, jak główna bohaterka.
Caitlin była świadkiem czegoś, czego nie powinna nigdy w życiu widzieć. Pewnej nocy nieświadomie wkracza do świata, do którego nigdy nie powinna trafić. Widząc czyjąś egzekucję, wydała na siebie wyrok. Od tego wydarzenia zaczyna wydzwaniać do niej tajemniczy mężczyzna. Najdziwniejsze w tym wszystkim jest jednak to, że wie o niej znacznie więcej niż dziewczyna by sobie tego życzyła. Za kogo się uważa? Czego od niej chce?
więcej na: http://libraryofvelaris.blogspot.com/2020/05/cien-paulina-klecz.html