"Miłość (z) gór" Basi Borzym @base_mi_z_tatr to bardzo udany debiut literacki, w którym miłość i fascynacja pisarki do gór wylewa się z każdej przewróconej przez nas strony.
Dlatego jeśli nigdy nie mieliście okazji odwiedzić naszych Tatr to gwarantuję Wam, że podczas czytania tej właśnie książki będziecie mieć wrażenie, że wraz z główną bohaterką Anią przemierzacie kolejne szlaki i zobywacie szczyt za szczytem.
Autorka w magiczny sposób opisuje krajobraz Tatr, w którym oprócz pięknych widoków i majestatycznych gór pojawiają się oni... Ania i Tomek. I to właśnie o nich jest książka. Miłość przychodzi niespodziewanie, w najmniej oczekiwanym momencie, ale jak już nas złapie w swoje sidła to nie ma odwrotu. Szczególnie w tedy jeśli połączy dwoje ludzi z tą samą pasją do gór.
W książce nie znajdziemy szybkiej akcji czy iskier strzelacych spomiędzy bohaterów, ale znajdziemy coś bardziej delikatnego i spokojnego z nutą namiętnej, dojrzałej miłości. Będziemy również towarzyszyć Ani przy pokonywaniu jej słabości i dążeniu do wyznaczonego celu. Uczucia, które towarzyszą bohaterce są opisane bardzo realnie i dzięki temu odnosimy wrażenie jakby Ania siedziała obok nas i sama nam opowiadała o tym co czuje przy każdym kroku na przód.
Styl autorki jest bardzo lekki i przyjemny dzięki czemu rozległe opisy przyrody nie są męczące lecz fascynujące. Mimo niespiesznej fabuły książkę czyta się z ogromną przyjemnością i ciekawością. Jedynym minusem, jak dla mnie, było bardzo często, ale to bardzo często opisywane spojrzenie Tomka, np. patrzył na mnie swoim intrygujacym, ciepłym i mądrym spojrzeniem; pod koniec miałam lekki przesyt. Ale ten jeden minusik, w ogóle nie ujmuje wartości książki. Zakończenie książki było dla mnie ogromym zaskoczeniem, dlatego po przewróceniu ostatniej strony siedziałam jak zaczarowana, bo nie mogłam uwierzyć w to co się stało.
Kochani, czytajcie... Dajcie się porwać w przepiękną opowieść o szczęściu z gór ❤️