O książce
Miłość? Ona była stanem, dzięki któremu mogłem żyć. Każdego dnia, o poranku, budziłem się ze świadomością, że ktoś mnie kocha, ktoś mnie potrzebuje. Byłem pewien, że gdyby świat runął mi na głowę, to przynajmniej ta jedyna osoba próbowałaby odgrzebać mnie z popiołów. A gdybym już powstał, to zaniosłaby mnie na swoich rękach tam, gdzie razem czuliśmy się najlepiej, tam gdzie wspólnie dojrzewaliśmy w promieniach słońca… Nieszczęśliwa miłość jest jak pisanie listów do kogoś, kto nie istnieje…