Wesele Stanisława Wyspiańskiego to dramat pisany pośpiesznie, na pewno pod wpływem wielkich emocji. Był uczestnikiem zwykłego wiejskiego weseliska, które trwało mniej niż dwie godziny przed oczepinami i tyle samo po oczepinach. Jak to bywa na wiejskich weselach goście zasiedli do stołów z zastawą weselną, jedli, pili, rozmawiali, a po oczepinach młodsi poszli w tańce do drugiej izby, tam, gdzie wcześniej odbywały się oczepiny, zdjęcie wieńca ślubnego i założenie pannie młodej chusty czepcowej. W dramacie Wyspiańskiego goście bez przerwy snują długie dialogi, umizgają się. Swoje role i sceny kreują po kolei, jak na potrzeby sceniczne. Po latach uczestnik tego wesela, Jan Mikołajczyk zapytany jak było machnie tylko ręką i powie - przecież wszystko było całkiem inaczej. Aby to zrozumieć trzeba najpierw gości, a było ich mniej niż 30, usadzić do stołu weselnego i spróbować przypisać im słowa, jaki w ich usta włożył poeta. Łatwo zorientować się, że nie mówili językiem dramatu, monologi są za długie i mało biesiadne. W książce autor usadza gości przy stole, cytowanie kwestii pozostawia czytelnikowi. Ważnym ustaleniem jest wizerunek panny młodej. W relacji muzeum Rydlówka miała być brunetką z okrągłą buzią, a była zupełnie inna, była blondynką. Autor w książce pokazuje autentyczne wizerunki weselników na ośmiu obrazach olejnych z prywatnej kolekcji Wesele. Spór o konterfekt Jadwigi kontynuowany jest w zamieszczonych listach Marii Rydlowej, prof. Stanisława Waltosia - autora książki Krajobraz Wesela, obecnych opiekunów Rydlówki oraz dla rozstrzygnięcia sporu prof. Jana Rydla.