Za tą cenę trochę ciężko się spodziewać górnolotnej lektury, jednak sądziłoby się, że autor chociaż ponownie przeczyta swoje dzieło przed publikacją - Chyba nic bardziej mylnego. Literówki praktycznie w każdym rozdziale, błędy gramatyczne, jedna ze stron w ogóle nieczytelna, bo autor albo źle ją sformatował, albo przekleił z innej strony - Obrazek szerszy niż strona, przez co brzegi całkowicie poucinane.
Fabuła niespójna, masa postaci przedstawionych na dobrą sprawę bez konkretnego celu czy przyczyny. Wydaje mi się, że znacznie lepiej byłoby się skupić na tym, by główne postaci były dopracowane, zamiast przedstawiać do historii tuzin bohaterów bez żadnego konkretnego charakteru czy funkcji.
Główny bohater jak dla mnie w ogóle nie do polubienia. Egoistyczny, skupiony tylko na sobie i własnych przyjemnościach, po przeczytaniu pierwszej części wydawałoby się, że tytułowy Wolfie rzeczywiście czuje coś do swojego kojociego partnera - tutaj jednak autor chyba na siłę chciał wprowadzić wątek romantyczny, kompletnie spłycając to uczucie opisane w "kojocim sercu". Pomijając już fakt jak bardzo tytułowy Wolfie musiał być "specjalny", dodawana jest mu masa specjalnych mocy, które eksplorowane są tylko na potrzeby wątków-zapychaczy (potem autor już do nich nie wraca) i zdecydowanie za mało w nim zwyczajnych, "ludzkich" wad by był wyważoną postacią.
Gloryfikacja zdrady i robienie antagonisty ze zdradzonego partnera to już w ogóle porażka.
Książkę przeczytałam, ale ciężko powiedzieć, że się przy niej jakoś dobrze bawiłam - Koncept fajny, sporo kreatywności włożone w całą historię, ale przez charakter i sposób napisania głównego bohatera, niespójne wątki i przede wszystkim masę błędów, oceniłabym ją raczej jako średniaka.
Nie jest to zawód, ale zdecydowanie spodziewałam się czegoś lepszego, szczególnie po pierwszej książce. Czekam na kontynuację, bo jak sugeruje zakończenie, to nie jest zamknięcie serii z Wolfiem Blackiem. Może trzecia część podniesie poziom :)