Piąta pora życia
schowali się w cieniu wiatru
w piątej porze życia,
nauczyli mowy ptaków
i braku czasu,
pisali pocztówki do kota
a wieczorami zbierali kamienie,
kolorami ciszy malowali pejzaże,
nocą szeptali językiem słońca
i rozpuszczali zmysły
w nadziei
Strata
On rozsypał swoje prochy
na skraju jej żalu.
Ona milczała
brakiem nadziei.
Oni.
Ich już nie było
Westchnienie
na skrzydłach spóźnionej nocy
odpoczywają gwiazdy
a niewidzialne otwiera okiennice
jesteś moim istnieniem
wypada nam milczeć
więc czemu chcę krzyczeć
chcę krzyczeć i krzyczeć
Chmura
Ta chmura to kobieta,
rozgniewana zachmurza błękit nieba
i wydyma szarosiwe usta,
ma za złe wiatrowi,
że zbyt zmiennym jest.
Ta chmura to kobieta,
puszcza oko do słońca,
zgrabnie biodrami kołysze,
tańczy chwilą zachłannie,
i uchyla rąbka nieba.
Kot
Na drzewie mych myśli siedzi kot,
żywi się pragnieniem szczęścia,
i resztkami złudzeń,
nocami pośród gałęzi
szuka schronienia przed drapieżnikami.
Czasem (gdy ma lepszy dzień)
trąca łapą mojego anioła stróża,
potem szczerzy w uśmiechu kły
mruży oczy, oblizuje wąsy,
i przytula ciepłe futro do swoich marzeń.
Mąż i żona
wstąpili w związek przez pełnomocnika
uprawiali seks przez osoby trzecie
na miłość zabrakło miejsca
Miłość.com
Zalogowałem się do ciebie,
w krainie dużych liter i ikon emocji,
rozgrzane klawisze kocich oczu
siedzibą naszej miłości.
Czy to chwila nieuwagi czy pomyłka,
gdy zamiast „enter” wcisnęłaś „escape”.
Choć wystarczyła pauza.
Wojskowa opowieść
złożył rotę ślubowania i
został jej żołnierzem,
zasłaniał przed wrogiem ciałem,
ustalał racje żywnościowe,
rozkazał być szczęśliwym,
krzyczał „powstań”
na ratunek ułomnościom,
wydawał komendy spoczynku,
i marszu,
orderem odznaczył.
Po zasłużonej służbie
odszedł na emeryturę.
Prośba
Modlitwy,
wykoślawionej grymasem win
i tej starannej jak litery pierwszaka,
naucz mnie Panie.
Gdy łamię krzyż na miliony części,
a potem całuję święte obrazki,
gdy jestem,
a żałuję, że mnie nie ma,
wybacz mi Panie.
W godzinie śmierci
z duszą na ramieniu,
która była ciałem,
przyjmij mnie Panie.
Nieistnienie
tysiące lat w ciemności,
by sekundę jak świeca zapłonąć
na drodze do niebytu.
Mieć rację, która nic nie znaczy,
i matkę starą jak świat