ciemność. ciemność zawsze kojarzy nam się z niebezpieczeństwem. ze strachem. bo często nie wiadomo, co w niej czyha, co w niej poluje… mrok to dla nas synonim piekła. więzienia. boimy się go. uciekamy od niego, zapalając światła, włączając latarki, odpalając zapałki. schronienia szukamy w domach, w błogim śnie, w zapomnieniu. co jednak z tymi, którzy cierpią na bezsenność? co jednak z tymi, których świat skazał na wieczne błądzenie po omacku w mroku?
dzieci. nastolatkowie. młodzi dorośli. nieważne, jak ich nazwiesz, ważne co reprezentują. a reprezentują gówniarstwo. smarkaczy, którzy nie wiedzą nic o życiu i prawdziwych problemach. grupę ludzi, na którą świat wiecznie patrzy z góry, a dorośli z ukosa. wyzywa się ich od małolatów. poucza się ich, by doceniali, że są młodzi, bo gdy dorosną… gdy dorosną, dopiero skosztują prawdziwej goryczy problemów. wszyscy patrzą z góry na te duże dzieci i małych dorosłych, zapominając, że sami kiedyś nimi byli. nie uświadamiając sobie, z jak wielkim brzemieniem wiąże się dorastanie.
„skazańcy” alicji szulborskiej to cholernie trudna książka. w mojej opinii porównywalnie ciężka do słynnego „zatracenia” dazaia. czytelnik nie znajdzie w niej oparcia, wręcz przeciwnie — może zostać przygniecionym przez jej tematykę, „skazańcy” bowiem nie uciekają od żadnego z trudnych tematów. mamy tutaj problem depresji, samobójstwa, samookaleczania się, gwałtu, toksycznych relacji, znęcania w szkole. wszyscy nasi bohaterzy… wszyscy nasi skazańcy bez względu na wiek doświadczają rzeczy okropnych, o których ciężko czytać bez drżących dłoni i bólu głowy.
„skazańcy” mimo swojej krótkiej objętości zdecydowanie nie są lekturą na jeden wieczór, raczej na kilka bezsennych nocy. „skazańcy” to mocna, brutalna książka napisana przepięknym, poetyckim językiem, który wyrwał mi z ust wiele westchnień. „skazańcy” to jedna z najcięższych książek, jaką przeczytałam. nie mogę polecić jej każdemu, ale mogę polecić ją tym odważnym. tym, którzy sami kiedyś błądzili w mroku i pamiętają, jak to jest bać się wschodu słońca i innego człowieka.