Od jakiegoś czasu zachwalam Wam książki Evanny Shamrock, a dokładniej trylogię “Lily and the moon”. Bardzo ubolewam nad tym, że to koniec historii tej przesympatycznej grupy młodych ludzi, lecz pocieszam się informacją od autorki, że niedługo na rynku zagoszczą opowiadania z tego uniwersum. “Lily and the Moon. Mroczny las” to ostatni tom tej serii i poruszył mnie tyle razy, że automatycznie ląduje na pierwszym miejscu w moim prywatnym rankingu. Nie wszyscy wiedzą, ale bardzo lubię postacie, które są na granicy dobra i zła, które przechodzą przemianę, właśnie w tym tomie tak dużo bohaterów przechodzi taką przemianę i w końcu stają po stronie nie tylko wspólnego dobra, lecz także po stronie swoich przyjaciół, rozpoczynają nowe życie. Bardzo spodobał mi się motyw nadania sobie nowych imion, symbolizuje on nowy start w ich życiu. “Życie było dla niego niezręcznym momentem między urodzinami a śmiercią.” Po emocjonującym zakończeniu poprzedniego tomu, Lilian, Abrin i Crocus kurują się w szpitalu. Na horyzoncie widać już nadchodzącą zagładę. Nie chcąc Wam spoilerować nie będę za dużo rozwodzić się nad fabułą. Jak wspominałam wcześniej Frakcja Trucicieli przechodzi nie mały kryzys, coraz więcej osób myśli nad odłączeniem się od Trucicieli, chcą rozpocząć nowe życie, lecz jest to obecnie trudny czas nie tylko dla nich. Mistyczne zło chce harmonii w świecie i wdraża swoje plany w życie, rozpoczynając od Jordenu, gdzie o spokój i dobre życie walczą nasi bohaterowie. Ten tom przeczytałam w formie ebooka, dzięki uprzejmości autorki, za co chcę bardzo podziękować. Lily and the moon to wspaniała seria, za którą będę bardzo tęsknić i jestem pewna, że kiedyś jeszcze do niej wrócę. Pióro autorki jest bardzo przyjemne w odbiorze, mimo dość skomplikowanie utworzonego świata, szybko się w nim odnalazłam i szybko polubiłam bohaterów tej książki. Muszę was uprzedzić, jest ich mnóstwo, lecz już w połowie pierwszego tomu można było się połapać kto jest kim. A gdybyście nie byli pewni czy sięgnąć po tę serię, to powiem wam, że na koniec każdego tomu są grafiki stworzone przez autorkę, które pomogą wam w zapoznaniu się z bohaterami, sama uwielbiam takie smaczki w książkach, a fakt, że autorka sama je stworzyła tylko przemawia za tym, by sięgnąć po tą książkę jak najszybciej. Nie tylko pióro autorki jest świetnie, lecz również fabuła, która jest dopracowana w każdym szczególe. Nie mogę również zapomnieć o przesłaniach, które ta książka za sobą niesie. Nie chodzi mi tylko o dbanie o naszą planetę, lecz również o siłę przyjaźni i miłości, która potrafi zwalczyć wiele. Mam często problem z ostatnimi tomami serii czy cyklów, oczekuję, że dostanę odpowiedzi na wszystkie pytania, które krążą mi po głowie od pierwszego tomu. W “Mrocznym lesie” dostałam wszystkie odpowiedzi, nawet autorka wytłumaczyła skąd się wzięła nazwa serii, uwielbiam wyszukiwać w książce nawiązania do tytułu, a tu autorka wszystko wytłumaczyła na samym końcu. Uwielbiam ten świat i tych bohaterów, będę polecała wam te książki na każdym kroku.