Tomik jest podróżą do świata słów, które „nie są wskazówką”, „są spowiedzią małej dziewczynki, której iskierka miłości otworzyła oczy na piękno świata”, która ma marzenia, „która wreszcie nauczyła się latać”. Patrzymy na świat jej oczami przechodząc przez wszystkie pory roku, aż do momentu uzyskania przez nią wieku 44 lat. Przeżywamy jej radości oraz smutki
„jesteś wiadomością,
która przyszła zbyt późno,
zasuszoną różą
ukrytą w książce”
szukamy prawdy „chcę od Ciebie prawdy”. Pozostawia nam po drodze pytania bez odpowiedzi „czy w tych rękach?”, „jesteś wciąż”, „czym będę jutro?”. W swojej drodze do szczęścia napotyka przeszkody i się z nami nimi dzieli „to książka z zapisaną historią życia”. Dzieli się swoim bólem po stracie córki.
„cichutko tańczyła.
wirując w takt wiatru,
łyżeczka
mała, malutka”
Musi na nowo poszukać dalszego sensu życia, siły by żyć dalej. Wrócić do świata, który kiedyś ją uszczęśliwiał. Nie jest jej łatwo, gdy „traci ciało”
„oddając je jako mapę
bezdomnym aniołom
w której tworzę tatuaż życia,
pełen zaklęć
i słów zagadek,
pełny miłości
i świata na własność”
Wiersze Kariny Frankowskiej chwytają za serce, pewnie nie tylko moje opowiadają historię walki ze sobą i swoim cierpieniem. W tomiku znajdziemy mnóstwo przemyśleń i pytań pozostawionych bez odpowiedzi – może ktoś na nie odpowie? Ktoś z Was? Znajdziemy też iskierkę nadziei w tej przytłaczającej nas ciemności i krok po kroku odnajdziemy drogę do światła, by cieszyć się znów. Wiersze są bardzo osobistą spowiedzią, ujęte pięknymi środkami stylistycznymi, które zadziałały na nasze emocje i zmusiły do głębszych refleksji. Serdecznie wam polecam ten tomik, jeżeli chcecie poznać „zapisaną historię życia” małej dziewczynki, jej okres dojrzewania i rozterek dorastania oraz bycia matką, która cierpi i próbuje poskładać swoje życie w całość na nowo. Tomik dla mnie jest bardzo emocjonalnym przeżyciem i dziękuję autorce za podzielenie się każdą chwilą i każdym słowem.
„mam prawie dziesiąt lat
i idę przez życie
nie robiąc hałasu,
wciąż jako jedna
z (nie)wielu”