E-book
11.03
drukowana A5
22.12
drukowana A5
Kolorowa
43.35
Zachowane w pamięci

Bezpłatny fragment - Zachowane w pamięci


Objętość:
70 str.
ISBN:
978-83-8351-185-6
E-book
za 11.03
drukowana A5
za 22.12
drukowana A5
Kolorowa
za 43.35

Wiem to nasza piosenka

Lecz czy faktycznie mam wierzyć
Gdy mówisz, że na mnie zaczekasz

Gdy prosisz tylko pamiętaj
Już zawsze będę cię nosił na rękach
Moja miłość jest tak wielka
Że pomieści obydwa serca
Jeśli jednak o mnie zapomnisz

Nie chcę być jak ta płacząca wierzba

W której umarła nadzieja

Która straciła marzenia

Której po miłości pozostały jedynie złudzenia
I ta piosenka której już nikt jej nie zaśpiewa

Już nie przykładasz

Do mojej twarzy
Swojej dłoni
I nie wiesz
Jak bardzo to boli
Gdy mówisz
Nie tęsknij
O naszej miłości

Po prostu zapomnij

Zagubiliśmy naszych uczuć świat

W ocenie

Półprawd

W oceanie pustych fraz

Pomimo wszystkich szans

Za mało było nas dla siebie

I dzisiaj już

Szkoda słów

Mogę patrzeć tylko na pustą przestrzeń

Bez ciebie

Dano ci skrzydła

Chociaż latać nie umiałeś

Z czasem pofrunąłeś beztrosko w przestworza

Lecz zbyt daleko niż miałeś

Chociaż bardzo tego nie chcemy

Nie zawsze jest nam dane

Unieść się wprost pod niebiosa

I powrócić w chwale

Czasem bywa bolesna

Podróż w nieznane

I jak wówczas się podnieść

I ruszyć dalej

Jak jeszcze raz zatracić się w chwili

I jednocześnie swoich skrzydeł nie spalić

Ja będę twoją ćmą

Ty będziesz moim światłem

Drogę do ciebie

Będę znała na pamięć

Lecz, gdy pewnego dnia

W moim życiu ciebie zabraknie

Wówczas bez ciebie przepadnę

Słońce mija się z księżycem

Ciężko im spotkać się ze sobą

Chociaż wędrują

Ciągle tą samą drogą

Tak samo nasze serca

Chociaż wciąż tęsknią za sobą

To i tak nigdy znaleźć się nie mogą

Wybaczam Ci

Stłuczoną szklankę

I te koszulę

Której nie chciałam

Abyś założył

Pamiętasz jeszcze

Te w czerwoną kratkę

Wybaczam Ci wreszcie

Brak śniadania w sobotę rano

I to, że nie witałeś mnie zawsze

Pocałunkiem i kawą

Wybaczam Ci niepamięć

Teraz wiem to nareszcie

Że nigdy uczynić na złość mi nie chciałeś

Do wybaczenia

Zazwyczaj prowadzi daleka droga

Szkoda, że nie skróciłam jej w porę

Czy wytłumaczeniem może być to

Że byłam jeszcze zbyt młoda

Wybaczam Ci

A czy ty mi wybaczyłeś?

Zasiałeś ziarno uczuć

W moim sercu

Teraz możemy

Już zebrać plony

Tylko bądźmy szybsi niż ptaki

Bo jeszcze wszystkie te ziarna

Przed nami

Zdąrzą wydziobać nam wrony

Szczęście

Jest tak blisko

Lecz czy faktycznie

Je powitasz

Skoro nie zaznałeś

Smutku bez końca

Nie zrozumiałeś sensu cierpienia

Jedynie chwile żalu i troski

Z czasem dodają nam siły

A życie doceniamy wtedy

Gdy już wiemy

Że nic nie dzieje się bez przyczyny

Po raz ostatni

Ofiaruj mi

Odrobinę czułości i bliskości

Po raz ostatni

Zbudujmy razem

Tak jak kiedyś

Małe państwo

Z naszych marzeń i nadziei

I niech ten jeden moment

Nasz los odmieni

Aby jednak nie musiał być on ostatnim

Z wspólnie przeżytych dni

Tylko czy wystarczy nam nas

Dla siebie

Czy wystarczy nam miłości

Nim zakwitną magnolie

Nim roztopi się ostatni śnieg

Przypomnę ci o sobie

Przypomnę ci dlaczego

Pokochałeś właśnie mnie

Nasze białe róże

Trzymam wciąż w wazonie

Tylko one mówią teraz

O naszych uczuciach

O mnie i o tobie

A twój ulubiony fotel

Wciąż stoi samotnie, przy oknie

Każdego lata, wiosny, jesieni i zimy

Przypomina mi o Tobie

Patrząc na niego

Zastanawiam się ciągle

Czy ktokolwiek inny

Zna równie samotne miejsce

W którym najbardziej kogoś bliskiego

Duszy i sercu brakuje

I to właśnie patrząc na niego

Stratę najmocniej się czuję

Tak wiele wspomnień

Przypomina mi o Tobie

Każda noc

I każdy świt

Każą mi, znów za tobą tęsknić

Miłość wciąż jest w nas

Przypomina nam każdego dnia

O tym abyśmy nie zapomnieli jak kochać

Dlatego nie mów mi więcej

Że będzie mi lepiej bez ciebie

Gdyby chociaż raz

Tak po prostu

Ten czas jednak zawrócić

Gdyby chociaż raz

Tak po prostu

Część dawnego żału

Z serca wyrzucić

Gdyby chociaż raz

Powiedzieć sobie

To nic

Te wszystkie słowa

Nie w porę na wiatr rzucone

I tak najbardziej się boję

Samotności we dwoje

Kiedyś jeszcze nadejdzie taki dzień

Gdy czulej przemówisz do mnie

Kiedyś jeszcze nadejdzie taki dzień

Gdy opowiesz mi o tym

Czy czas spędzony beze mnie

W szczęściu czy nie szczęściu ci minął

Kiedyś, znów będziemy razem we dwoje

Kiedyś, znów będę mogła widzieć cię na co dzień

Wówczas szczerze ci powiem

Jak bardzo, przez te wszystkie lata

Tęskniłam po tobie

Dobrze wiem, że

Nikt inny

Tak jak ty

Nie zrozumie mnie

Nigdy więcej

Nigdy więcej

Nikogo nie pokocham

Równie mocno co ciebie

I już nawet opuścił mnie

Twój cień

Padający na ścianę

Przy świetle świec

A do niedawna jeszcze

Na temat naszej miłości

Towarzyszyło mi

Tak wiele złudzeń

Lecz teraz nasze uczucia stracone

Odchodzą wraz z tobą w zapomnienie

Znikają niczym latawce na wietrze

A po nas pozostają jedynie

Te ostatnie napisane, przez nas wiersze

Równie mocno wybrzmiałe

Niczym łabędzi śpiew

Już nie potrzebuję tak wielu słów

Nawet to najpiękniejsze słowo

Miłość

Zabierz ze sobą

I uznajmy, że tak naprawdę

Nigdy jej nie było

Bo po co

Mam trzymać się jej tak kurczowo

Skoro Ty postanowiłeś pójść

Zupełnie inną drogą

I teraz karmnisz mnie jedynie tęsknotą

I jeszcze zachowana w pamięci

Przeczytałeś bezpłatny fragment.
Kup książkę, aby przeczytać do końca.
E-book
za 11.03
drukowana A5
za 22.12
drukowana A5
Kolorowa
za 43.35