E-book
3.15
drukowana A5
23.76
drukowana A5
Kolorowa
46.88
WOJNA PRAGNIENIEM POKOJU

Bezpłatny fragment - WOJNA PRAGNIENIEM POKOJU


Objętość:
73 str.
ISBN:
978-83-8431-780-8
E-book
za 3.15
drukowana A5
za 23.76
drukowana A5
Kolorowa
za 46.88

Łza wojny

Słychać powiew

Gorącego wiatru

Ani jednej chmurki

Skwar pali

Po suchej

Na skorupę ziemi

Idą małe stopki

Stopki małego dziecka

Brudne w łachmanach

Przerażone

Rozgląda się dookoła

Gdzie się

Nie rozejrzy

Leje po pociskach

W tle huczą działa

I karabiny

Kule świszczą

Dziecko się odwraca

Wioska przestała istnieć

Małego dręczy

Głód i pragnienie

Ale jest na pustyni

Jak okiem sięgnąć

Nigdzie wody

A ono

Wylęknione idzie

Powoli przed siebie

Wśród piekła

Go otaczającego

Szuka mamy

Nie wie że

Już jej nie ma

Rozgląda się dalej

Wokół ciała zabitych

Nie rozumie tego

Próbuje obudzić

Najbliższego leżącego

Czemu się nie budzi

Co to za brunatna

Kałuża w której leży

Wstaje idzie dalej

Znowu się rozgląda

W miejscu wioski

Zgliszcza dym i ogień

Dookoła pustka

Dojrzało człowieka

Ubranego na zielono

Cieszy się

Biegnie w jego kierunku

Ostatkiem sił

Jakie mu pozostało

Pada strzał

Dziecko upada

Jakby dostało

Potężny cios

Spod dziecka

Szybko rozlewa

Się czerwona ciecz

Nic już nie czuje

Światło wielkie

Stanęło nad nim

Wyciągnęła się ku niemu

Świetlista dłoń

Malec spojrzał

Na siebie

Był w jasno śnieżnej koszuli

Spojrzał na jasność

W której stał anioł

I usłyszało ciepły

Melodyjny głos

Chodź

Mama z tatą

Na ciebie czekają

Weszło w jasność

I wszystko zło znikło

Znowu poczuło

Coś czego dawno

Nie czuło

Spokój radość

I bezpieczeństwo

Anioł wyciągnął znowu

Swą dłoń

Malec ufnie

Podał mu rączkę

Unieśli się

W kierunku

Wielkiego światła…

Wiersz poświęcony dzieciom z terenów objętych wojną.

Hołd poległym…

Żołnierz walczący

Za wolność

Innych narodów

Idzie w bój

Pierwsza bitwa

Druga potyczka

Jest pewien że

Walczy o pokój

Dla innych narodów

Zniewolonych

Ale przychodzi dzień

Jak widzi

Swoich towarzyszy broni

Jak giną

W potwornych męczarniach

Jak są okaleczani

W różnie

Potworny sposób

Upada na kolana

I siada

Ociera zakurzoną

Pyłem wojny twarz

Zrzuca kask

Kładzie broń

Obok siebie

Patrzy przed siebie

Potem rozgląda

Spojrzenie pada

Na dłonie

Zabrudzone pyłem

I krwią

Zastygłą na nich

Pyta się siebie

Po co to wszystko

Może zabijam

Złych ludzi

Ale to są ludzie

Czy ja

Nie jestem gorszy

Gorszy od nich

Czy naprawdę

Walczymy

O wolność i pokój

Kiedy w końcu

Skończy się

Piekło wojen

Wojna przecież

Tak naprawdę

Nikogo wielkim

Nie czyni

Więc jak

To jest

I tak żołnierz

Pokoju

Siedzi

Pełny rozdzierających

Go wątpliwości

Pada strzał

Żołnierz osuwa

Się na ziemię

Spod głowy

Zaczyna szybko

Rozlewać się

Kałuża krwi

Która wsiąka w ziemię

Powoli jednak

Dociera do jego

Leżącego hełmu

Lecz on

Tak leżąc

Swe otwarte oczy

Miał

Skierowane

Ku błękitnemu

Pięknemu niebu


Nigdy wojny

Wojna ogień i pożoga

Strach w sercach ludzi

Świst pocisków broni

Nic nie chroni cywilów

Wielu ginie niewinnie

Ludzki pogrom wokół

Wojna to ból i cierpienie

Bezsilność otępienie

Śmierć trzepocząc skrzydłami ciemności

Kosi za każdym krokiem

Ciemność zapada na ludzi

Powoli strach się budzi

W tych sercach

Co są ukryte przed ogniem

Huk grzmoty dookoła

Uderzane potężnymi łomotem

Dym kurz

Wszędzie się wznosi

Wszystko wokół pokrywa

Ruiny wszędzie

Ludzie giną niewinnie

Nikogo to nie obchodzi

Że najeźdźca zdusza wolność

Depcze niepodległość

Trzyma swoje sumienie na dystans

Każdy pretekst

Jest dobry

Kiedy atakuje i niszczy

Ślepo idą naprzód

Zabijając bez powodu

Oni grabią i plądrują

Bez drgnienia oka mordują

Po ich odejściu

O to co jest na miejscu

Zakrwawione ciała ludzkie

Ruiny w ogniu cały stos

Nikt tego nie zrozumie

Kto tego nie widzi

Lub widzieć nie chce

Że wojna

To zarabianie pieniędzy

To broń do zabijania

Ci którzy produkują broń

Każdy konflikt prowokują

Dopóki daje fortunę

I sprzedaje się

Gdzie tylko można

I będzie na nią popyt

Będzie podżeganie do wojen

Dlatego

Krzyczmy do całego świata

Człowiek człowiekowi bratem

Nie pozwólmy zabijać

Utrzymywanie pokoju ponad wszystko

Niech będzie

Drogą dla wszystkich narodów

Pieśń pokoju

Mam takie marzenie

Że wzbija się

Powoli ponad chmury

Białośnieżny gołąbek

Z gałązką oliwną

Niosąc ważne

Dla nas wszystkich przesłanie

Aby wszyscy ludzie

Wyrwali się z mroku

Ku wielkiemu światłu

O czystych umysłach

I otwartych sercach

Bez podziałów

Na wyznanie

Na kulturę

Na przekonania

Na miejsce na Ziemi

Wszyscy razem

I zgodnie

Stanęli ponad wszystko

Tworząc potężną

Jedną globalną rodzinę

Bo wszyscy

Bez wyjątku

Jesteśmy dziećmi

Tej planety

Abyśmy wszyscy

Stanęli w jednym

Wspólnym szeregu

Niosąc wspólny

Wielki sztandar

Sztandar Pokoju

Prawdy i miłości

Pomocy wszystkim potrzebującym

Z donośnie niosącym

Nasz głos

Po całym globie

Dość wojnom

Dość wyzyskom

Dość skłócających

Ludzi mediów

Precz ludziom

Którzy dla własnych korzyści

Doprowadzają do wojny

I ludzkiego upodlenia

Światem niech rządzi

Miłość pokój I prawda

Czym że jesteśmy

Bez nich

Kiedy w końcu

Wojny by ustały

Moglibyśmy żyć

Spokojnie patrząc w przyszłość

Wszystkie dzieci

Nie znałyby

Znaczenia słów

Głód strach czy

Walka o przetrwanie

Nie płakałyby

Z bólu i cierpienia

Ale spokojnie

Wraz z wszystkimi

Szłyby spokojne

O jutro

O swoją przyszłość

O bezpieczeństwo

Dziecięcego świata

I w tym momencie

Spadnie na nas wszystkich

Wielka światłość

Poczujemy jej

Olbrzymią siłę

Która wypełni cały świat

Świat ludzi

Miłością prawdą

I globalnym pokojem

A co za tym idzie

Harmonią życia

Ludzi i przyrody

Obudzi w nas

Pojęcie człowieczeństwa


Biedne narody

Podnoszę głowę

Pełną myśli

Duszę moją

Smutek przepełnia

Łzy do oczu

Same się cisną

Czemu

Widzę rzeczy

I ich istotę

Która rozrywa

Tak blisko

Śmierć stąpa

Czuję jej

Zimny oddech

I zastanawiam się

Czy dobrą

Życia drogę

Wybrałem

Dlaczego

Odpowiadam

Widzę

Nędzę ludzi

Z różnych

Stron świata

Strach i śmierć

Jest u nich

Dniem codziennym

Spuchnięte dzieci

Wiecznie głodne

Podczas gdy

W bogatej Europie

Ameryce i innych

Dzieci kłócą się

O sprzęt

Do zabawy

Co chcą

Jedzą

Kupują

Posiadają

Dorośli marnują

Żywność i napoje

Podczas gdy inni

Nie mają

Co jeść

Nie mają wody

Dachu nad głową

Umierają

W nędznych warunkach

Cierpiąc katusze

Z głodu

I totalnego wycieńczenia

Po wodę

Muszą iść

Wiele mil

Nie podjedzie

Autobus

I nie zawiezie

Nawet jeśli

To i tak

Nie będzie

Ich stać na bilet

Ludzie żyjący

W bogatych państwach

Nie zdają

Sobie sprawy

Jak niedaleko nich

Jest nędza

I zacofanie

Gdzie

Nie ma dróg

Domów

Żywności i wody

Nawet ubrań brak

Stworzono

Wiele organizacji

Ale robią

Bardzo niewiele

A ci

Co robią co mogą

Nie mają

Na to środków

Widzę brudne

Z bruzdami

Po łzach

Twarzyczki dzieci

Które muszą

Żyć

W nieludzkich warunkach

Więc zastanawiam się

Uczciwie w sercu

Co my wszyscy

Robimy

Żeby to zmienić

Aby w tych

Biednych i upadłych

Ludziach

Wskrzesić nadzieję

Jak podać

Wielki płomień

Jak dać im

Wielką światłość

Która zmieni

Ich podły świat

Na lepszy

Który da im

Ludzkie warunki

Umyje i ubierze

Da dach

Nad głową

Otoczy troską

Aby mogli oni

Spokojnie patrzeć

W swoją przyszłość

Gdzie nie zaznają

Już głodu

I pragnienia

Gdzie dostaną

Uczciwą pracę

Za godziwą

Uczciwą zapłatę

Dlaczego

To jest

Dla bogatego świata

Tak bardzo

Trudne

Odpowiadam

Bezinteresowna pomoc

Nie przynosi

Zysków

Bogaczom

Problem tkwi w tym

Że nigdzie

Się o tym

Głośno nie mówi

Że tysiące ludzi

Umiera

W dwudziestym

Pierwszym wieku

Z totalnej nędzy

Głodu i pragnienia

Wręcz przeciwnie

Znieczula się

Całe narody

Dobrobytem

Zniewala umysły

Jakby problemu

W ogóle nie było

Wielu wie

O tej sytuacji

Ale nie robią nic

Aby coś zmienić

Co to

Za Pokój

Gdzie w niektórych

Częściach świata

Toczy się

Zaciekła walka

O każdą godzinę

Nędznego i upokarzającego

Życia

Lub chociaż

O godną

Chwilę śmierci

Dopóki się

To nie zmieni

Nie obudzi się

W was

Szlachetność

I współczucie

I chęć niesienia

Wszelkiej pomocy

Słowo Pokój

Traci

Na znaczeniu


Przeczytałeś bezpłatny fragment.
Kup książkę, aby przeczytać do końca.
E-book
za 3.15
drukowana A5
za 23.76
drukowana A5
Kolorowa
za 46.88