Jakub milczy od lat, odkąd słowa przestały znaczyć więcej niż spojrzenie. W świecie, gdzie pamięć jest cięższa niż węgiel, a ojcowskie gesty zostają na zawsze nieodczytane, próbuje zbudować siebie od nowa — z ciszy, z jabłek, które ktoś kiedyś podał mu bez słowa. Ta powieść nie krzyczy. Nie rozgrzesza. Opowiada o tym, co zostaje, gdy wszystko inne znika: o winie, która nie ma imienia, o miłości, która nie zna języka, i o drugiej szansie, która przychodzi zbyt późno — albo wtedy, kiedy powinna.