Opis
„W świetle ogrodu” — jest to kolejny tomik wierszy, mówiący o uczuciach, które powstają na każdym kroku, pośród myśli, zdarzeń i zapisują się czasem w pamięci, czasem wierszem, lub giną we mgle, niewypowiedziane, niezapisane. Jednak czas nigdy ich do końca nie wymaże, gdy zrodzą się w sercu człowieka i tyle ich, ile myśli, pragnień, marzeń.
Poezja jest głosem serca, gdy w nim się rodzi,
na wierzch wypływa, staje się kluczem,
który niejedne drzwi otwiera,
tonem łagodnym, jak Ojciec przemawia.
Poezja jest Matką Nadziei,
gdy chroni i tuli miękkim ramieniem,
rozjaśnia spojrzenie na codzienne sprawy.
Poezja jest przyjacielem,
gdy wspiera na co dzień, w każdej chwili,
pomaga dobrym gestem, słowem.
Poezja jest przesiąknięta miłością,
gdy głosem serca przemawia.
Kto ją pokocha, poczuje jej głębię,
w sercu zachowa, by wracać do niej jak najczęściej.
Poezja jest Głosem Boga,
gdy w sercu przemawia, jest darem od Niego.
Przebudzenie
Już poranek jasny budzi się świtaniem,
śmieje się zza okna ciepłym powitaniem.
Wita, spogląda, zwiewnym chłodzi ruchem,
jasnym, słonecznym dotyka podmuchem.
Lekko wciąż wiruje, szepcze ciche słowa.
Mówi — otwórz oczy, wstać bądź już gotowa.
Czas, by ruszyć w dzienny taniec od poranka,
kroków, słów i ruchów, w jasnych oczach słonka.
Wiatr gwiżdże przeciągle między koronami,
ścieli owocowym deszczem pod nogami.
Czasem się odezwie swym wichrowym głosem,
by zwrócić uwagę na to co przynoszę.
A ty stoisz, patrzysz, a ty nic nie mówisz,
czekasz, aż ci spadnie, to co bardzo lubisz.
A ty jesteś taki, a ty tyle wiesz,
więc powiedz to teraz i odezwij się.
Mów do mnie jeszcze i nie kończ rozmowy,
jednak nie używaj słów niekolorowych.
Mów do mnie jeszcze, mów o każdej porze,
lubię, gdy masz taką miękką, lekką mowę.
Mów do mnie jeszcze takim miłym głosem,
mów do mnie, mów, o to cię dziś proszę.
Mów do mnie dzisiaj, mów barwami stu,
wtedy wszystko zniosę, każdy smutek, każdy ból.
Przyjazna natura
Szkoda ominąć kwitnące czerwienią
kielichy napełnione słońcem.
Przejść obok, nie patrząc nawet,
podeptać kłącza świeżo pnące.
Słodkim zapachem wzgardzić,
wykreślić z pamięci obrazy powstałe
każdym wiosennym spotkaniem.
To słońce wyznacza randki kwiatom,
gdy z czułością pieści każdy płatek,
ozdabia natchnieniem znawcy,
W życiu podobne mogą być spotkania,
gdy jasna myśl serc ozdobą,
osłania przed gradową chmurą,
znienacka wylaną na przechodnia głowę.
Różanka
Wiele jest dróżek, lecz najpiękniejsza
pnie się do słońca i pośród róż odnajduje miejsce.
Łączy i zdobi leśne odstępy,
nie zważając na ciernie i kłącza,
mając łagodność wpisaną pośród płatków róży.
Nasącza barwą, światłocieniem pada,
czerwienią i kropel błękitem osiada
wzdłuż krzewin i pnączy.
Pąsowe bukiety układa,
przemawiając prawdziwością zdarzeń,
wyrasta w głębi różanym ogrodem.
W ogrodzie
Myśli są jak motyle,
płyną na tle nieba i znikają we mgle,
nim zamienią się w słowa.
Tylko niektóre zapisują się w pamięci
i zamieniają w łąkę
pełną czerwonych maków.
W ogrodzie jest cisza,
w ogrodzie jest miejsce,
gdzie może powstać
czasem coś więcej,
niż myśl, co ulata jak motyl,
jak ptak, rozpływa
wśród powietrznych fal.
Od myśli, przez słowo
do czynu dochodzi,
a miejsce ogrodu
takie ma działanie,
że myśl się rodzi
lekka niczym kwiat,
nieciężka jak kamień,
nietwarda jak stal.
I, mimo że cisza
przenika dziś ogród,
to słowo ciśnie się na usta
i chce ujawnić się
jeszcze dzisiaj,
więc czas ku temu,
by dłużej nie milczeć.
Każdy dzień
Bez kropli wody uschnąć łatwo,
bez ciepła zamarznąć, nie myśląc
o dotyku, lekkim muśnięciu wiatru,
uśmiechu o poranku.
Nie sposób zapomnieć o kolorowym dniu
wśród zieleni na łące,
mokrej trawy mieniącej się
w każdej kropli deszczu.
Nie sposób zapomnieć o kolorach
na płatkach kwiatu, wśród kropli rosy,
które spływają ku ziemi, sprawdzając,
jak daleko do wiosny.
Czekają, by na nowo rozkwitać,
cały świat rozkołysać, w uśmiechu zaistnieć,
i marzyć w towarzystwie wonnych kwiatów.
Zbierać plasterki słodkiego miodu
z pszczelich odnóży, za motylem spoglądać
i oczekiwać chwili, kiedy się zbliży,
dotknie delikatnym skrzydłem.
Z przyjaźnią odbierać każde
lekkie dotknięcie i pamiętać, jak piękne
jest życie wiosną na łące.
Odbierać o każdej porze, w oczach,
w uśmiechu, w dobrym, życzliwym słowie,
w dłoniach przyjaznych każdego dnia
i cieszyć się niezależnie od pory roku i aury.
Każdy czas zobowiązuje
Nie da się ukryć prawdy,
ona zawsze jest ta sama.
Dziś, jutro, pojutrze
nie ulega zmianie.
I chociaż czas goni bez przerwy,
to każda rysa widoczna w historii.
W pamięci usłane
— słowa i chwile niezapomniane
Są liście, co łkają
deszczem smagane,
łzy pożegnalne ślą
słonecznym blaskom,
a wiatr okręca je
wokół stale, okrywa
dziurawym płaszczem.
To one opuszczają
swe wygodne siedliska,
żegnają wspólne
gniazda, aż znikną
w nieustannym tańcu,
nie widząc, nie słysząc,
nie poznając świata.
Ogołocone drzewa
zostają w cichości,
w zamyśleniu czekają
na dotyk światła,
na promyk nadziei.
Śpiewający ogród
Wciąż potrzebne są słowa jeszcze,
choć tak wiele ich wypowiedzianych,
jak ziarenek piasku w pyle nieprzebranym.
Wiatr je niesie w dal i choć głucho opadają
gdzieś w przestrzeni, tak ważne jednak wciąż,
nawet w tej złotej, choć dżdżystej jesieni.
Nasłuchuję i ciszą można usłyszeć,
to co świat niesie dzisiaj.
Serce otwarte na te pieśni,
ono tak tęskni, by polecieć jeszcze,
lecz oby nie rozbić się o ściany nieznane,
o ściany wyrosłe murem nieprzebranym.
Wrócić i śpiewać w te dni pogodne
i jasnym okiem pieścić wciąż od nowa.
Tak trudno zostawić, wymazać z pamięci,
te wszystkie ciepłe, jasne słowa,
które kwitną w ogrodzie nadziei.
Tak wiele kwiatów każdym dniem
słonecznym zakwita i każdy na tej polanie
wśród nich jest kwiatem.
Choćby upadł, wstanie, wyrośnie na nowo,
wciąż niesie w sercu tę nadzieję,
muzyką wita, choćby zamarły w nim słowa.
Wciąż tęskni za nimi, w sercu je nosi,
zbiera, wciąż pielęgnuje i chowa,
by kiedyś komuś podarować.
Widoczność
W Twoich oczach są słowa,
które otwierają serce,
zapisując w nim czułość.
W Twoich oczach jest światło,
bez odrobiny cienia
i wypełnia przestrzeń całą dookoła.
W Twoich oczach mieści się niebo
i znak pokoju zawarty w miłości.
W Twoich oczach jest dotyk światła
i pokład jasności rozśpiewany świtem,
który rozjaśnia każdy dzień.
Patrzysz na świat wzrokiem
darzącym miłością, pokojem i życiem,
by budować te dary w sercu,
dla zaspokojenia i upewnienia się w nim.
W Twoich oczach są słowa każdego wiersza,
który śpiewa o miłości na świecie,
to one mówią wierszem, muzyką i światłem.
***
Przysiadłeś niczym ptak na niebie
i piszesz sznurem liter
lecącymi po błękicie,
które układają się zdaniem.
— Miłość jest życiem —
Szczęście
Nie od przedmiotu zależy,
będącego jedynie namiastką jego.
Język ma tyle do powiedzenia
i wyraz twarzy, dzieło,
które wieńczy akt tworzenia.
Kształt i forma dnia każdego
składa się na całość
w swym jednostkowym znaczeniu.
Nie od rzeczy pochodzi,
lecz Ducha, który wypełnia
myślą wszystko i każdego,
co z natury wynika i czyni świat
od głębszej strony jego.
Czyni zgodę, bez której
tworzą się zręby, nierówności terenu,
w którym, przy użyciu siły serc i rąk
dokopać można się
na nowo cennych zawartości.
Po każdej burzy następuje spokój
i słońcem wypełnia ziemię.
Każdy cykl w nieustającym krążeniu
dokonuje się i nim skończy jeden,
o drugi zazębia, dopełniając całości.
Celem się staje, by dojść,
wytrwać i odnaleźć,
co najważniejsze z głębi przemawia,
prowadzi, tworzy, obdarza.
W kolorach lata
Przy ziemi brunatnej gałązka zielona
i listek drobny pnie się po niej,
zza traw wygląda, lecz nazbyt mały,
ledwie się wychyli, wicher go potrąca,
pobladły ku ziemi jeszcze bardziej zwija.
Wciąż za daleko mu jeszcze,
by z traw się wydostać,
wspięć nieco wyżej, dojrzeć
i objąć horyzont odległy,
zrozumieć jaki jest wielki
i wybrać w dłuższą podróż po nim.
Niepisana mu jeszcze tak daleka podróż,
poza tą, którą po ziemi odbywa,
karmi się ciepłem jej natury,
i dobrze mu przy niej i dal go przyzywa,
by spojrzenie w niej bez końca zanurzyć.
Na czas swej podróży,
pośród miejsc mu danych,
czerpie ze źródeł rosy o poranku,
w nadziei na światło,
które dotrze samo, na chwilę,
w której wiatr lżejszy go porwie
i w dal błękitną poniesie na stałe.
Jednym słowem poruszasz widnokrąg,
otwierasz, zamykasz ruch codzienny.
Czerpać z tej pełni nieuniknione,
a jednak pojąć jej nie sposób,
gdy nie ustaje ból egzystencji.
Śpiewająca nuta
W samym środku rozbawionych par,
w samym środku uśmiechniętych
ust i oczu, a tak daleko jeszcze,
by dotknąć, zrozumieć i poczuć.
Wciąż jednak powstaje,
pod lekkim budzi dotykiem,
ze snu o świcie spokojna i czysta,
gromadzi w uczuciach, rozkwita,
w jasnym spojrzeniu zawsze widoczna.
Miłym uśmiechem otula,
łagodną myślą żywi i rośnie,
tak bliska wtedy, w obu dłoniach,
to ginie nim się na dobre rozpocznie,
rozpłynie, przesiąknięta jesienią.
W chmurach się kryje,
z wiatrem ściga, umyka przed nim,
na polach i lasach gromadzi we mgle.
W samym środku wciąż jednak drzemie,
zawsze gotowa, by się ujawnić..
I choćby nikła jesienią,
dotyka przyjaźnie, ścieli w uczuciach,
czekając na przebudzenie,
cierpliwa i pogodna, rozśpiewana nuta.
Chciałabym
Przekroczyć próg i zostać w tym stanie,
próg ogrodu, pokoju, próg siebie,
zostać w zasłuchaniu w słowa, myśli, w ciebie.
Usiąść naprzeciw, słuchać i patrzeć,
napawać oczy i serce, i światła zapalać
wokół siebie i nic nie chcieć więcej.
Może tylko zapamiętać słowa,
zapisać wszystkie te, które ciepłem
przenikają, napełniają mnie.
Chciałabym w jasności je zatrzymać,
patrzeć i widzieć w obrazach,
jak zmieniają się, przenikają nawzajem,
roszą, chłodzą i grzeją zarazem..
Poczuć ich każdą drobinę,
nabrać z ust, z oczu, z rąk twoich
i przebywać w świecie razem,
w radosnym ich nastroju.
W świecie, który jest, gdy się budzę,
za oknem, obok, wszędzie,
a w nim ty jesteś, byłeś i zawsze będziesz.
W świecie, który wypływa z ciebie,
światłem promieniuje,
świecie, który tworzysz sobą,
w którym właśnie żyję.
Chciałabym, by piękne było w nim wszystko.
Czy to zbyt dużo?
Według tego, co mówisz, to, co bym chciała,
to cząstka tylko, co być może, co jest,
co będzie, co dajesz, co tworzysz.
To tylko kropla w oceanie,
więc cóż mogę chcieć więcej
ponad to, by żyć w nim dalej.
Miłość i przyjaźń
Choć miłość i przyjaźń szczerością darzą, nie zawsze
im do pary z sobą. Gdy miłość otworzy serca podwoje,
jest niczym matka dla najbliższych. Przyjaźń być
może siostrą dla wielu, a nawet dla wszystkich.
Realny świat
Choćby tysiące świateł miała każda z gwiazd,
nie zawsze myśli trafiają ku nim.
I choćby człowiek nie spał całą noc,
siedział przy oknie, spoglądając w niebo,
one obojętnie przejdą obok
i nawet nie spojrzą w oczy jego.
I choćby tysiące oczu miała tęsknota
przewracana z kąta w kąt,
to przy świetle wpadającym z okna gaśnie,
jak zdmuchnięta świeczka,
raz bliska, to znów daleka do spełnienia
na ziemskich szlakach.
Tylko nadzieja niesie wciąż,
nie pozwalając spocząć w prochu ziemi
i poddać fluidom ujemnym jej.
Malowany obraz
Możesz namalować świat,
słowem zamienić go w muzykę,
w radosny taniec, w śpiew,
a każdy sposób dobry, gdy taki jest.
Możesz zrodzić szczęście na ziemi,
miłością swoją je rozprzestrzenić,
na każdej twarzy wywołać uśmiech
i w radość każdy dzień zamienić.
Od ciebie to zależy, ode mnie, od nas,
wystarczy słowo takie dobrać,
które wypełni każdy dzień,
ubarwi, upiękni, uszlachetni.
W sercu, na twarzy, w oka mgnieniu,
aż każdy ujrzy i doceni, poczuje,
zechce mieć dla siebie i dzielić się
nim z innymi, malując wspólnie już.
Możesz zapalać światełka dokoła
i w sobie je wywołać,
melodię własną ochrzcić.
Połączyć w jedno pasmo nut,
które rozbrzmiewa, wypełnia
i wywołuje radość sercach.
Wiosenna aura
Pośród kręgów się roztacza,
i przybiera w nowy dzień,
w różnych miejscach, w oczach,
dłoniach, daje to co tak potrzebne,
właśnie teraz, właśnie dziś.
I za oknem już od rana
widać jak się barwi mieni
i dociera coraz bliżej,
niosąc z sobą błysk nadziei.
Na dzień cały ubezpiecza
i upewnia, że nim minie,
wszystko się w nim odbuduje
i urośnie, to co dobre pozostanie,
a co zbędne w nim przeminie.
I oświeca i ożywia,
głębokie zostawia ślady,
co na zawsze już zostają,
tworząc centra wielkie,
średnie, lub też małe,
a w nich wiedzę, doświadczenie.
I dziś również się roztacza,
rozprzestrzenia dokoła,
w różne strony się rozchodzi,
by w nich wspólny rytm wywołać.
I radosną śle nowinę,
że swym światłem życie niesie,
a w nim wszystko, to co ważne,
to co dobre, by rozjaśnić i upewnić,
że jest blisko, obok, wszędzie.
Dziś wypełnia ziemię sobą,
płonie jasno dookoła
i barwami promieniuje,
zapełniając przestrzeń całą.
Wciąż na stałe w niej lokuje,
to co wielkie i co małe,
to co daje i nabiera, łączy scala
i buduje, by nieść z sobą każdy detal,
co potrzebny i co ważny jest tu teraz.
Co na niebie, co na ziemi
i zapala światła białe,
by oznajmić,
że od zawsze jest tu z nam.
I przychodzi do każdego,
by otulić ciepłem swoim,
ulicami i drogami,
niesie wiedzę i nadzieję,
by każdego zaspokoić,
każde serce, każdy umysł.
Puka ciągle, by przywitać się
i zostać chwilę małą,
lub na stałe się wpasować
w życie całe i je sobą doskonalić,
w każdym calu, lub o tyle ile zdoła.
Dając z siebie coraz więcej,
docierając coraz bliżej,
by przemówić wprost do serca,
ogrzać je, pokrzepić sobą.
Kwiaty w dłoniach
Zakwitły łąki pod jasnym spojrzeniem,
niebo dotknęło ziemi, zasiewając ją kolorami
i delikatnym otulając westchnieniem,
by się wciąż rodziło życie nowe na niej.
To pod nim wyrastają żywe bukiety,
podarowane z miłości światu,
ciepłym uśmiechem wypełniając go.
Wszystko zakwita pod błękitnym dotykiem,
a słowa odbijają światłem niebieskim
w całej przestrzeni i zapisują ją.
Melodią słów, wciąż odnawia się uczucie,
kojąc każdy smutek, a świat jaśnieje,
gdy słyszy śpiew, śpiewa razem z nim.
Uwalniając ze smutku i szarości,
pieśń radosną nuci i rośnie
w ożywionym splocie kolorów.
Wsłuchany w czas, odbija najjaśniej
na tarczy spojrzeń szczerych,
krążąc nieustannie dookoła ziemi.
Jesteś w kwiatach cały zanurzony,
które w Twoich dłoniach rozkwitają,
tworząc wachlarz nadziei jasnych
i spełnianych, łącząc w jeden wspólny śpiew.
Pod Twoim dotykiem wyrastają
i kwitną każdym kwiatem
w bukiet ułożonym,
o dobrej i szczęśliwej porze dnia.
Wtedy wszystkie oczy świecą nieba błękitem,
jaśnieją uśmiechem ciepłym i szczerym,
już od wschodu życia, po zachód słońca na ziemi.
Jasnym spojrzeniem spogląda dzień,
a każdy kwiat pachnie wiatrem i słońcem,
i rośnie pod nieboskłonem.
Nosisz je i rozdajesz wszystkim siłę życia
i moc tworzenia.
W trasie
Czasem się zdaje, że dłużej nie możesz,
nie masz sił wcale,
lecz gdy się nie poddasz chwili zwątpienia,
okaże się, że możesz więcej niż myślałeś.
Mija chwila i następna, czujesz je w sobie,
niczym oddech, bicie serca i wiesz, że dasz radę.
Każdy kamień na drodze, choć milczy,
zaprasza, by odpocząć chwilę.
I już w następnej raźnym ruszyć krokiem,
gdy nogi nie bolą, bagaż nie ciąży,
pogoda, krajobraz łączy się
w dali wolnym pasażem.
Nic nie zaskoczy znienacka,
nie wypadnie poza krawężnik,
poza nurt światła,
gdy trzyma się w sobie wytrwale.
Choć zmienna struktura, raz pnie się,
raz opada wzdłuż wielu krawędzi,
znaczy niezmiennie to samo, co wcześniej.
Dłonie
W nich siła dobra i miłości, gdy niosą ją
i rozdają, pracują i są przyjazne,
posiadając dość chęci do codzienności.
Darzą opieką i pomocą, emanują ciepłem,
przekazem zamiarów, mając taką potrzebę.
I tyle w nich własnych cech,
aż szkoda wykorzystać je w innym celu.
Siła woli
Ile można uczynić, ile osiągnąć,
poza tym śladem wokół siebie,
rozporządzać w myśli,
uczuciach, w słowie.
Ile nauczyć się, zobaczyć,
poznać, co łączy,
kreśli koła, punkty wspólne.
Ile w słowie wypowiedzieć można,
w swobodnym ruchu, w pracy, w życiu,
ile połączyć zbliżyć ku sobie,
dając możliwość, wolność, swobodę.
Na ile można skorzystać z nich
w dzisiejszym dniu?
Ile słów w obecnej dobie
i po następne padnie i zniknie,
na każde nie, na każde tak.
Nie w słowach wszak, a czynie
pewne jutro już dziś.
Uczucie
Z pierwszym płaczem, dotykiem, uśmiechem
budzi się uczucie, z każdą kroplą
wlaną w serce, co płynie, rozchodzi wszędzie
prosto z serca kochającej matki.
Z pierwszym krokiem, pod opieką, w jej ciepłych
i czułych ramionach zapisane zostaje w pamięci.
Z każdą kroplą zaczerpniętą z pokładu rodziców,
nauki od niemowlęcia, tworzy się człowiek,
stopniowo nabierając cech z wpływów cywilizacji.
Miłość rodzicielska uczy swym przykładem,
darząc oddaną opieką i sama czerpie radość,
gdy widzi dobre skutki własnego wkładu.
W oczach
W górę światła się przemienia
każdy niuans dnia i nocy,
gdy malujesz je uśmiechem,
chwilą jasnego spojrzenia.
I choć nadal czas się toczy,
to zarazem w miejscu stoi,
w jednoczesnym przeżywaniu
chwil i uczuć zaistniałych.
Niecodzienne to uczucia,
w których wszystko się jednoczy,
i przechodzi jedno w drugie,
by ponownie ruszyć z miejsca,
z zapowiedzią zjednoczenia.
Uśmiech Matki
Mimo słabości matczynych dłoni,
silna i pewna jest miłość matczyna.
To, co słabe, delikatne,
łagodne, silne się okazuje,
mocą miłości zwycięża troski,
zwycięża świat,
udowadniając moc
bezwarunkowej miłości.
Każda matka nosi
pod sercem swe dziecko,
połączona z nim
węzłem nierozerwalnym.
Im większa jej miłość,
tym większą ma moc,
a serce jej źródłem
miłości matczynej.
Nie sprawiedliwość,
nie mądrość, a miłość w nim rządzi
i poprzez nią zwycięża trud,
ból, cierpienie.
Gdy serce przepełni się
smutkiem lub radością,
nic nie zdoła powstrzymać
tryskających łez.
Nie tylko słowa mają znaczenie,
choć one mówią o nas wiele,
to jednak czyn jest podstawą istnienia,
na której buduje się życie całe.
Rośnie i pyta