poświatowska
poświatowska
była normalną dziewczyną
potem kobietą
w sukience w grochy
widziała więcej
głębiej
wyraźniej
kiedy umierała miałem sześć lat
nie zdawałem sobie sprawy z jej istnienia
wiedziałem tylko
że istnieje poezja
poukładajmy sobie świat
poukładajmy sobie świat
od a do zet
wszystkie litery w kolejności
ustalmy czy krowy
są czarne w białe łaty
czy odwrotnie
bury kot nie pasuje
do naszych wyobrażeń
baczyński
baczyński
poeta przerwany
kulą snajpera
największą zasługą Krzysztofa było to
że zginął
musiał zginąć
bez śmierci jego wiersze
byłyby przypadkowymi słowami
wiersze i śmierć są ze sobą
nierozerwalnie związane
za kilkanaście lat
za kilkanaście lat
dym z komina w krynicy morskiej
będzie się kojarzył
z grubym nauczycielem historii
i akapitem z podręcznika
w którym ktoś napisał
że żydzi
mieli wszy i roznosili tyfus
niebo będzie niebieskie
będą po nim latały bezpieczne samoloty
a doktor mengele
będzie mylony
z markiem edelmanem
też doktorem
od serca
zwierzęta w cyrku
zwierzęta w cyrku
dają nam nieświadomą radość
pod obrożą
w trąbie
w płonącej obręczy
my nie wiemy
że to radość
składamy dłonie do modlitwy
i bijemy brawo
kiedyś
kiedyś
nie było telefonów komórkowych
ludzie rozmawiali twarzą w twarz
mieli do siebie większe zaufanie
bardziej ważyli słowa
i nie obrażali się o byle co
nie plotkowali
mieli realne problemy
chyba wierzyli w Boga
zapomniane winogrona
zapomniane winogrona
bezbronne zielone kule
niedojrzałe
bez perspektyw
zanoszą się bezgłośnym płaczem
matko
niebo złote im otworzę
różowe gardziołka szpaków
zapłaczę z nimi
zielone pędy winnego ziela
popłyną moimi łzami
moja jaskinia
moja jaskinia
jest za wygodna
pełno w niej książek
wiersze poświatowskiej
balzac
blady malczewski
regał za pojemny
kiedy wpadam na literacki pomysł
to zawsze sięgam po beethovena
nie mam siły
powiedzieć
au revoir
nie jestem baczyńskim
nie jestem baczyńskim
nie podchodzę do przeznaczenia
nie ma powstania
siedząc na kanapie
bezpiecznie oglądam strzelających faszystów
nie dosięgnie mnie kula snajpera
mogę pić kawę na balkonie
nikt nie patrzy na mnie
przez wizjer celownika
zastanawiam się
co powinno się stać
aby nazwali jakąś szkołę moim imieniem
XXX
od rana mam nastrój
chwilo trwaj
chyba napiszę jakiś wiersz
umarłem
umarłem
nie ma mnie
jestem w innej rzeczywistości