Trochę już późno
Podglądam byłych znajomych
Ich życie pnie się jak bluszcz
Po drzewie kariery
A moje
To skromna stokrotka
Odwrócona do słońca
Z potarganą przez los łodyżką
Niby dziecko kwiatek
Czasem użyczam nektaru
Odwiedzi mnie jakaś pszczoła
Stać mnie na gest i altruizm
Ich stać na o wiele więcej
Bluszcze pną się po drzewie
Ale widzimy już wszyscy
Że czas podobny do drwala
Nadchodzi wielkimi krokami
Trochę już późno dla mnie
I jakby później
Dla nich
Persefona
Słońce jakby słabiej świeci.
Do nauki wracać, dzieci!
Gdy czuć tchnienie Persefony,
Honorarium napełniony
Portfel. Koniec tych wakacji,
Teraz niech nabierze akcji
Ów poemat już jesienny,
Do Hadesa przez Gehennę!
Wkrótce święto ludzi zmarłych,
Znicze, kwiaty, trumny… larwy.
Cóż to? Czyżby złota jesień?
Przeszła przez chłodną moją sień?
Jeszcze trochę babie lato,
Nic takiego, mądry Platon,
Homer, a nawet Epikur —
Byle ściągnąć ich myśli… z chmur.
Włóczykij
Umyłem dziś stopy
Rosą
Szedłem po trawie
Boso
Zjadłem z krzewu maliny
Ktoś mnie w nie wpędził
Dość już adrenaliny
Na dworze ciepło i słońce
Przyswajam te witaminy
Sroka mi tylko zrzędzi
Na kiju z jednym końcem
Amonoteista
Diabła wypędza się egzorcyzmami
Boga naukowymi twierdzeniami
Polaka natomiast książkami
Wierszami
Pisałem aż
Przyszedł ktoś kto pytał
Jak u mnie duchowo
Jak? A srak!
(Święta) Krowo
Z krypty
Kryptozoologia
Nekrolog nekrofil nekromancja
Informatyka dla laika
Skrypty
A w polach UFO
Na wróble
Z krypty II
Ponoć martwy może przemawiać
Językami ludzi językiem demonów
Choćby jęzor mu odciąć łopatą i spalić
Gdzieś zapisane jest kilka wyrazów
Istnieje powód by zniszczyć upiora
Upiór i tak żyje szydzi z polowania
Nie ima się srebro czy kołek z osiki
(Wiedźmin trzy zabobon)
Każdy współczesny człowiek
Chce być państwem demonów
Każdy rozumny człowiek