E-book
3.94
drukowana A5
31.48
Traktat o prawdziwym nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny

Bezpłatny fragment - Traktat o prawdziwym nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny

Objętość:
179 str.
ISBN:
978-83-8351-405-5
E-book
za 3.94
drukowana A5
za 31.48

Przedmowa Tłumacza

Święty Ludwik Maria Grignion de Montfort był francuskim kapłanem działającym w Bretanii i Wandei, urodził się we Francji w Montfort 31 stycznia 1673 roku, zmarł w Saint Laurent sur Sevre 28 kwietnia 1716 r.. Od dzieciństwa był gorliwie oddany modlitwie przed Najświętszym Sakramentem. Od dwunastego roku życia uczył się w kolegium jezuickim w Rennes, wówczas zangażował się w szkolnym stowarzyszeniu charytatywnym, aby wraz z rówieśnikami podczas wakacji służyć biednym i nieuleczalnie chorym w szpitalach. Pod koniec 1693 r., za pośrednictwem dobroczyńcy, uzyskał możliwość wyjazdu do Paryża, aby studiować teologię. W wieku dziewiętnastu lat udał się więc pieszo do Paryża, aby odbyć kurs teologii, rozdał podczas podróży pieniądze biednym, wymienił się z nimi ubraniami i złożył ślubowanie, że odtąd będzie żył tylko z jałmużny. Kiedy przybył do Paryża, okazało się, że jego dobroczyńca nie zapewnił jemu dostatecznie dużo pieniędzy, więc zakwaterowywał się w tanich pensjonatach, żyjąc wśród bardzo biednych studentów, w międzyczasie uczęszczając na wykłady z teologii na Uniwersytecie Sorbońskim. Po niespełna dwóch latach ciężko zachorował i musiał być hospitalizowany. Po wyjściu ze szpitala, w lipcu 1695 roku został przyjęty do kolegium Saint-Sulpice. Seminarium duchowne Saint-Sulpice, było słynną francuską szkoła duchowości. Kształcenie w seminarium pod kierunkiem sulpicjan pozwoliło mu zetknąć się z wybitnymi uczonymi tamtych czasów. Biorąc pod uwagę, że został mianowany bibliotekarzem, pobyt w Saint-Sulpice dał mu możliwość studiowania większości dostępnych dzieł dotyczących duchowości, a w szczególności na temat miejsca Maryi Dziewicy w życiu chrześcijańskim. Święcenia kapłańskie przyjął w wieku dwudziestu siedmiu lat i przez pewien czas pełnił obowiązki kapelana w szpitalu w Nantes. W 1700 roku wstąpił do Trzeciego Zakonu Dominikanów i poprosił o pozwolenie nie tylko na głoszenie nabożeństwa różańcowego, ale także na zakładanie bractw różańcowych. W 1705 roku, mając trzydzieści dwa lata, odnalazł swoje prawdziwe powołanie i poświęcił się głoszeniu misji ludowi. Pragnąc zostać misjonarzem na terytoriach zamorskich, Ludwik de Montfort odbył pielgrzymkę do Rzymu, aby zasięgnąć rady papieża Klemensa XI. Papież rozpoznał jego prawdziwe powołanie mówiąc mu, że we Francji jest wiele możliwości jego realizacji, i odesłał go z powrotem z tytułem Misjonarza Apostolskiego. Przez siedemnaście lat głosił kazania w niezliczonych miastach i wsiach oraz zakładał bezpłatne szkoły dla biednych chłopców i dziewcząt. Jako kaznodzieja był bardzo utalentowany, jego język był prosty, ale pełen ognia i boskiej miłości. Całe jego życie odznaczało się nieustanną modlitwą, miłością do ubogich, ubóstwem doprowadzonym do niesłychanego stopnia, radością z upokorzeń i prześladowań. Św. Ludwik de Montfort znany był ze szczególnego nabożeństwa do Najświętszej Maryi Panny i praktyki odmawiania różańca. Na rok przed śmiercią założył dwa zgromadzenia religine: Siostry Mądrości, które miało poświęcić się pracy w szpitalu i nauczaniu biednych dziewcząt, oraz Towarzystwo Maryi, złożone z misjonarzy. Luwik de Montfort został beatyfikowany przez Leona XIII w 1888 roku, i kanonizowany przez Piusa XII w 1947 roku. Św. Ludwik de Montfort wywarł wpływ na wielu papieży. Św. Ludwik Grignon de Montfort jest uważany za jednego z wybitnych pisarzy w dziedzinie mariologii. Jego najbardziej godne uwagi prace dotyczące pobożności maryjnej zawarte są w Tajemnicy różańca i Prawdziwym nabożeństwie do Maryi, które uznawane są za bardzo ważne w rodzaju literatury teologicznej dostępnej dla ogółu wiernych. „Prawdziwe nabożeństwo”, nazwa ta wyraża treść religijną, której źródłosłów w języku łacińskim „devotio” i francuskim „dévotion” — oznacza „pobożność” i określa postawę moralną i religijną, oraz kult w formie ceremonii liturgicznych i uroczyste ofiarowanie się Bogu w celu uzyskania pomocy w potrzebie. Tak rozumiana od czasów pierwszych chrześcijan zasada „lex orandi lex credendi” — norma modlitwy normą wiary, wedle której kult religijny koniecznie wynika z wyznawanej wiary, jest tradycją wiary i kultu, niezmiennym przekazem świadectwa Apostołów, Męczenników i Ojców Kościoła, i stanowi źródło wiary i liturgii. Pismo Święte i Tradycja są to dwa źródła wiary chrześcijańskiej. Teza ta jest dogmatem wiary, dogmat wiary to prawda ogłoszona przez Kościół do wierzenia. Zaprzeczeniem prawdy jest fałsz i kłamstwo. Stąd odrzucenie Tradycji i Pisma Świętego rodzi fałszywe nabożeństwo i nie jest cechą religii chrześcijańskiej ale apostazją i herezją. Nabożeństwo chrześcijańskie sprowadza się do modlitwy i aktów moralności, to znaczy sposobu postępowania wobec ludzi. Fałszywe zaś nabożeństwo rodzi niemoralną postawę wobec drugiego człowieka. Według św. Ludwika de Montfort „Maryja jest najbezpieczniejszym, najłatwiejszym, najkrótszym i najdoskonalszym sposobem zbliżenia się do Jezusa”. Proces całkowitego poświęcenia Maryi ma siedem elementów i skutków: poznanie własnej niegodności, udział w wierze Maryi, dar czystej miłości, nieograniczone zaufanie do Boga i Maryi, udzielanie Ducha Maryi, przemiana na podobieństwo Jezusa i przyniesienie więcej chwały Chrystusowi. Praktyka poświęcenia się Maryi przez św. Ludwika de Montfort ma zarówno elementy wewnętrzne, jak i zewnętrzne. Akty wewnętrzne skupiają się na oddaniu się jako niewolnik Maryi i Jezusowi przez Nią oraz wykonywaniu wszelkich czynności „z Maryją, w Maryi, przez Maryję i dla Maryi”. Zalecane praktyki zewnętrzne obejmują zapisywanie się do stowarzyszeń maryjnych lub wstąpienie do zgromadzeń maryjnych, upowszechnianie i docenianie przywilejów maryjnych oraz dawanie jałmużny ku czci Maryi. Traktat o prawdziwym nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny mówi o tym, że Maryja prowadzi do Jezusa, a więc kult Matki Boskiej jest istotnie katolicki i odpowiada treści Mszy św., tak jak odmawianie różańca podczas Mszy św. przez wiernych jest godnym przejawem pobożności chrześcijańskiej. W tym duchu Matka Boska jest czczona i przedstawiana w figurach, na obrazach religinych, jak również w szczególnie starożytnej formie zwanej ikoną. Ku czci Najświętszej Maryi Panny wznosi się kapliczki, ołtarze i świątynie. Zamieszczony na okładce niniejszego wydania obraz ukazuje objawienie Matki Boskiej w Gietrzwałdzie, które miało miejsce na ziemi polskiej w roku 1877. Treścią tego objawienia w owym czasie było zapewnienie Maryi, że wierni nie zostaną pozbawieni Mszy św., że nie zabraknie rzymsko-katolickich księży pod warunkiem odmawiania różańca. Przesłanie objawienia Matki Boskiej w Gietrzwałdzie jest aktualne także i dzisiaj. Traktat o prawdziwym nabożeństwie do Najświętrzej Maryi Panny napisany przez św. Ludwika, został odnaleziony w rękopisie w 1842 roku wiele lat po jego śmierci, i był wielokrotnie publikowany w czasach nieprzyjaznych dla religii rzymsko-katolickiej. Tego rodzaju okoliczności dziejowe zresztą sam Autor przewiduje w przyszłości, jego kazania, pisma i rozmowy były przepojone proroctwami i antycypacjami ostatnich wieków Kościoła, słynne są zdania traktatu o kapłanach czasów ostatecznych. Wreszcie należałoby wspomnieć o indywidualnym świadectwie wielkości traktatu św. Ludwika Grignon de Montfort, które ilustruje przykład młodego Karola Wojtyły, kiedy to w czasie okupacji hitlerowskiej pracował jako robotnik Traktat stanowił dla niego pomoc i ratunek w osamotnieniu i alienacji. Wychowany w duchu katolickim, będąc ministrantem, od młodości napełniony był szczerymi uczuciami pobożności i wiary katolickiej. Kultura umysłowa owego młodego człowieka wówczas okazała się silniejsza wobec zewnętrznych okoliczności, i powinna być wzorem dążeń inteligentnych młodych ludzi szczególnie dzisiaj. Lektura Traktatu o prawdziwym nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny powinna być zatem rozumiana jako osobiste ćwiczenie duchowe, a praktykowanie tego nabożeństwa w codziennym życiu jako droga ku doskonałości chrześcijańskiej.


Marek Czekański

I. Potrzeba nam abyśmy mieli nabożeństwo do Najświętszej Maryi Panny

A. Konieczność pobożności maryjnej

1. Jak przez Najświętszą Maryję Pannę, Jezus Chrystus przyszedł na świat, tak również przez nią powinien królować w świecie.

2. Maryja była bardzo dyskretna w swoim życiu: dlatego nazwana jest przez Ducha Świętego i Kościół: Alma Mater — „Matką ukrytą i sekretną”. Jej pokora była tak głęboka, że nie żywiła upodobania w niczym innym na ziemi, jak tylko w ustawicznym pozostawaniu sama nieznaną wobec całego stworzenia, aby być znaną jedynie Bogu.

3. Bóg, dla wysłuchania jej próśb, o to aby pozostała ukryta, doprowadzona do ubóstwa i upokorzenia, znalazł upodobanie w ukryciu wobec niemal każdego człowieka jej poczęcia, narodzin, życia, jej tajemnic, zmartwychwstania i wniebowzięcia.

Sami rodzice jej nie znali, i aniołowie często pytali jedni drugich: Quae est ista? — „Kimże jest Ona?” (por. Pnp 3, 6) Dlatego że Najwyższy ukrył ją przed nimi, lub jeśli im cokolwiek ujawnił, ukrył wobec nich jeszcze nieskończenie więcej.

4. Bóg Ojciec wyraził zgodę, aby nie dokonała żadnego cudu za życia, przynajmniej takiego, który byłby ją rozsławił, chociaż bynajmniej udzielił jej takiej zdolności. Syn Boży zaakceptował to, że prawie nic nie powiedziała, choć miał przekazać Jej swoją mądrość. Bóg Duch, Święty, pomimo że była Jego wierną Oblubienicą, polecił Apostołom i Ewangelistom, że nie powinni o niej mówić więcej niż to było konieczne do poznania Jezusa Chrystusa.

5. Maryja jest doskonałym arcydziełem Najwyższego, o którym wiedzę i jego posiadanie zastrzegł On tylko sobie. Maryja jest przedziwną Matką Syna, który znalazł upodobanie w Jej pokorze i ukryciu podczas swojego życia, aby utwierdzić ją w pokorze, mówił o niej „niewiasta”, jakby o kimś obcym, choć w głębi serca, szanował i kochał Ją bardziej niż wszystkich aniołów i ludzi. Maryja jest źródłem zapieczętowanym i wierną Oblubienicą Ducha Świętego, do której tylko on ma dostęp. Maryja jest sanktuarium i miejscem spoczynku Trójcy Świętej, gdzie Bóg jest najwspanialszy i najbardziej boski, bardziej niż w żadnym innym miejscu wszechświata, nie wyłączając jego siedziby ponad cherubinami i serafinami, gdzie bez dostąpienia wielkiej łaski nie ma przyzwolenia wstępu dla żadnego innego stworzenia, jakkolwiek byłoby czyste.

6. Mówię wraz ze świętymi: Przenajświętsza Maryja jest rajem ziemskim nowego Adama, gdzie wcielił się on przez działanie Ducha Świętego, aby przezeń sprawić niepojęte cuda. Jest to wielki i wspaniały, należący do Boga świat, gdzie znajdują się niewypowiedziane piękności i skarby. Jest to wspaniałość Najwyższego, gdzie ukrył on, jakby w swoich ramionach, jedynego Syna, a w nim wszystko co jest najdoskonalsze i najdroższe. Ach! Ileż to zostało dokonanych rzeczy wielkich i ukrytych, które Bóg wszechmocny zdziałał w tym wspaniałym stworzeniu, jak ona sama zobowiązana jest mówić o sobie, pomimo swej głębokiej pokory: Fecit mihi magna qui potens est — „Wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny. Święte jest Jego imię” (Łk 1,49). Świat ich nie poznał, ponieważ jest on do tego niezdolny i niegodny.

7. Święci wypowiedzieli wspaniałe rzeczy o tym świętym mieście Boga, i nigdy nie byli oni bardziej wymowni i szczęśliwsi, jak sami to przyznają, niż wtedy kiedy o Niej mówili. Po tym, oni wołali, że wielkości Jej zasług, które się wznoszą do tronu Boga, nie można pojąć, szerokości Jej miłości, która rozpościera się bardziej od ziemi, nie można zmierzyć, tak jak wielkości jej władzy, która dosięga aż samego Boga, nie można zrozumieć, a na końcu nie można dosięgnąć głębi pokory i wszystkich Jej cnót i łask, które są bezmiarem. O niepojęta wysokości! O niewymowna szerokości! O bezgraniczny majestacie! O nieprzenikniona otchłani!

8. Każdego dnia, od jednego krańca ziemi do drugiego, w najwyższym niebie, w najgłębszej otchłani, wszystko sławi, wszystko oznajmia podziw wobec Maryi. Dziewięć chórów aniołów, ludzie wszystkich płci, wieku, stanu, religii, dobrzy i źli, aż po samych diabłów, zobowiązani są nazywać Ją błogosławioną, chcąc lub nie chcąc, przez moc prawdy. Wszyscy aniołowie w niebie nieustannie wołają do niej, jak pisze św. Bonawentura: Sancta, sancta Sancta Maria, Dei Genetrix et Virgo — „Święta, Święta, Święta Maryja, Boża Rodzicielka, Dziewica!” i ofiarują jej miliony milionów razy na dzień Pozdrowienie Anielskie: Ave Maria — „Zdrowaś Maryjo!”, kłaniając się przed Nią, prosząc o łaskę uhonorowania ich chociaż jednym z jej poleceń. Św. Michał, zdaniem św. Augustyna, chociaż jest księciem całego niebiańskiego dworu, jest najbardziej gorliwy z pośród wszystkich aniołów w oddawaniu jej czci i sprawianiu aby inni okazywali jej cześć, i cały czas wyczekuje aby na jej słowo pospieszyć z pomocą któremuś z jej sług.

9. Cała ziemia pełna jest Jej chwały, szczególnie wśród chrześcijan, gdzie została obrana za patronkę i opiekunkę przez kilka królestw, prowincji, miast i diecezji. Niektóre katedry poświęcone są Bogu pod Jej wezwaniem. Nie ma kościoła bez ołtarza poświęconego Jej czci, nie ma kraju czy regionu, bez co najmniej jednego z jej cudownych obrazów, gdzie bywają uleczone wszelkiego rodzaju choroby i wyświadczane są wszelkiego rodzaju łaski.

Jak wiele jest bractw i stowarzyszeń powołanych dla jej kultu! Ileż zakonów pod jej patronatem i orędownictwem! Iluż jest współbraci i sióstr ze wszystkich konfraterni i zgromadzeń zakonnych, którzy głoszą jej chwałę i oznajmiają jej miłosierdzie!

Nie ma małego dziecka, które nie chwaliłoby ją sepleniąc Zdrowaś Maryjo. Nie ma chyba tak zatwardziałego grzesznika, który nie posiadałby jakiejś iskierki wiary w nią. Nawet same diabły w piekle, chociaż się jej lękają, okazują jej szacunek.

10. A jednak, w prawdzie musimy jeszcze powiedzieć, ze świętymi: De Maria numquam satis — „O Maryi nigdy dosyć!” Lecz dotąd jeszcze nie jest Ona dość chwalona, wywyższana, zaszczycona, ani nie służy się Maryi odpowiednio. Ona jest jeszcze bardziej godna pochwały, szacunku, miłości i służby.

11. Po tym, trzeba powiedzieć wraz z Duchem Świętym: Omnis gloria ejus filiae regis ab intus — „Wszystka chwała jej, córki królewskiej jest wewnątrz” (Ps 44,14 Wlg). Oznacza to, że cała chwała zewnętrzna, o którą rywalizują ze sobą niebo i ziemia, aby ją oddać Maryi, jest niczym w porównaniu do tego, co otrzymała ona wewnętrznie od swojego Stwórcy, a mianowicie chwałę nieznaną tak małym stworzeniom jak my, którzy nie mogą wnikać w tajemnice króla.

12. Następnie, trzeba nam zawołać wraz z Apostołem: Nec oculus vidit, nec auris audivit, nec in cor hominis ascendit — „Ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani serce człowieka nie zdołało pojąć” (1 Kor 2,9), piękna, wspaniałości i doskonałości Maryi, która jest rzeczywiście cudem cudów łaski, natury i chwały. Jeśli chcesz zrozumieć Matkę, mówi pewien święty, poznaj Syna. Jest godną Matką Bożą: Hic taceat omnis lingua — „Niech zamilknie tutaj każdy język”.

13. Moje serce podyktowało ze szczególną radością wszystko, co napisałem, aby pokazać, że Najświętsza Maryja była nieznana aż do teraz, i że to jest jeden z powodów, dlaczego Jezus Chrystus nie jest znany, tak jak być powinien. Jeśli zatem jest pewne, że znajomość i królowanie Jezusa Chrystusa przyjdzie na świat, to może dokonać się tylko jako konieczny skutek poznania i królowania Najświętszej Maryi Panny. Ta, która po raz pierwszy dała Chrystusa światu, objawi Go światu powtórnie.

1. Bóg chciał rozpocząć i zakończyć swoje największe dzieła przez Najświętszą Maryję Dziewicę

14. Z całym Kościołem głoszę, że Maryja, będąc sama czystym stworzeniem ukształtowanym przez ręce Boga jest, w porównaniu do jego nieskończonego majestatu, mniejsza od atomu, a raczej jest po prostu niczym, bo tylko On może powiedzieć: Ego sum qui sum — „JESTEM, KTÓRY JESTEM” (Wj 3,14). Dlatego też, ten wielki Bóg, który jest zawsze niezależny i samowystarczalny sam przez się, nigdy nie potrzebował i obecnie zupełnie nie potrzebuje Najświętszej Maryi Panny dla realizacji swojej woli i objawienia Jego chwały. Może wszystko sprawić swoja wolą.

15. Jednakże biorąc pod uwagę rzeczy, takie jakimi one są, twierdzę że jeżeli Pan Bóg postanowił rozpocząć i zrealizować swoje największe dzieła poprzez Najświętszą Maryję Pannę od kiedy ją stworzył, możemy bezpiecznie wierzyć, że nie zmieni się jego plan w nadchodzącym czasie, bo On jest Bogiem i dlatego nie zmienia się w swoich zamysłach ani swoim sposobie działania.

16. Bóg Ojciec wydał swojego Syna Jednorodzonego na świat nie inaczej jak tylko poprzez Maryję. Chociaż z takim utęsknieniem patriarchowie wzdychali, chociaż przez cztery tysiące lat zanosili błagania prorocy i święci Starego Testamentu aby otrzymać ten skarb, to jednak dopiero zasłużyła na niego Maryja, która znalazła łaskę przed Bogiem przez siłę swoich modlitw i doskonałości cnót. Ponieważ świat był niegodny, jak stwierdził św. Augustyn, aby otrzymać Syna Bożego bezpośrednio z rąk Ojca, Bóg dał swojego Syna Maryi, aby świat otrzymał Go od Niej. Syn Boży stał się człowiekiem dla naszego zbawienia, ale tylko w Maryi i przez Maryję. Bóg Duch Święty uformował w Maryi, Jezusa Chrystusa, ale dopiero za jej zgodą, o którą zapytał za pośrednictwem jednego z najważniejszych ministrów swojego dworu.

17. Bóg Ojciec udzielił Maryi swojej płodności, na ile tylko samo stworzenie było zdolne do jej przyjęcia, aby dać jej zdolność do wydania na świat swojego Syna i wszystkich członków Jego mistycznego Ciała.

18. Syn Boży wszedł w Jej dziewicze łono jak nowy Adam do swego ziemskiego raju, aby zaznać w nim upodobania i dokonać w ukryciu cudów łaski. Bóg, który stał się człowiekiem znalazł wolność widząc się uwięzionym w jej łonie. On objawił swoją moc pozwalając aby nosiła Go ta młoda dziewczyna. Znalazł swoją chwałę i tę należną swojemu Ojcu w ukryciu swojej wspaniałości wobec wszystkich stworzeń, aby w takim uniżeniu objawić je tylko Maryi. Rozsławił swoją suwerenność i królewską godność w poddaniu się tej umiłowanej dziewicy w jego poczęciu, w jego narodzinach, w jego ofiarowaniu w świątyni, w swoim ukrytym życiu przez trzydzieści lat, aż do swojej śmierci, przy której miała być obecna, aby mógł zjednoczyć się z nią w jednej ofierze i być ofiarowany za jej zgodą przedwiecznemu Ojcu, tak jak dawniej miał być ofiarowany Izaak za zgodą Abrahama, z woli Boga. To była Maryja, która go pielęgnowała, karmiła, dbała o niego, wychowywała go, i ofiarowała go dla nas. O jak wspaniała i niepojęta zależność Boga, której Duch Święty nie pominął milczeniem w Ewangelii, chociaż przemilczał prawie wszystkie inne wspaniałe rzeczy, które uczyniła Wcielona mądrość podczas swojego ukrytego życia dla ukazania nam nagrody i nieskończonej chwały. Jezus Chrystus oddał większą chwałę Bogu, swojemu Ojcu, będąc poddany swojej Matce przez trzydzieści lat, niż gdyby miał nawrócić cały świat dokonując największych cudów. O jak bardzo możemy wielbić Boga, gdy dla przypodobaniu się jemu oddajemy się Maryi, obierając sobie Jezusa za jedyny wzór.

19. Jeśli przyjrzymy się uważnie pozostałej części życia Jezusa Chrystusa, widzimy, że postanowił rozpocząć swoje cuda przez Maryję. Przez słowo Maryi uświęcił św. Jana Chrzciciela w łonie jego matki, Świętej Elżbiety, kiedy Maryja przemówiła, Jan został uświęcony. To był jego pierwszy i największy cud łaski. Na weselu w Kanie na jej pokorną prośbę, zmienił wodę w wino. I to był jego pierwszy cud w porządku natury. Zaczął i kontynuuje swoje cuda przez Maryję, i nadal je będzie dokonywał przez Maryję aż do końca czasów.

20. Bóg Duch Święty, który w Bogu jest niepłodny, stał się płodny przez Maryję, którą poślubił. To z Nią, w Niej i przez Nią, ukształtował on swoje arcydzieło, Boga, który stał się człowiekiem, i że kształtuje codziennie aż do końca świata swoich wybranych i członków jego uwielbionego ciała. Dlatego im bardziej odnajduje Maryję swoją umiłowaną i nierozłączną małżonkę w jakiejś duszy, tym silniej i skuteczniej współdziała w kształtowaniu Jezusa Chrystusa w tej duszy i tej duszy w Jezusie Chrystusie.

21. Nie oznacza to, że Matka Boska udzieliła Duchowi Świętemu płodności, której nie posiadał, jakkolwiek będąc Bogiem, ma zdolność do rodzenia tak jak Ojciec i Syn, choć jej nie urzeczywistnia, a więc nie rodzi innej osoby boskiej. Należy natomiast stwierdzić, że Duch Święty zdecydował się posłużyć pośrednictwem Przenajświętszej Dziewicy, choć nie miał zupełnie takiej konieczność aby urzeczywistnić swoją płodność w ukształtowaniu Jezusa Chrystusa i jego członki w Niej i przez Nią. To jest tajemnica łaski, nieznana nawet wielu z pośród najbardziej uczonych i uduchowionych chrześcijan.

22. Zamysł, który został powzięty przez trzy osoby Trójcy Świętej we Wcieleniu, przy pierwszym przyjściu Jezusa Chrystusa, jest zachowywany każdego dnia w sposób niewidzialny w całym Kościele świętym, i będzie zachowany aż do wypełnienia się czasu w ostatnim przyjściu Jezusa Chrystusa.

23. Bóg Ojciec zebrał wszystkie wody i nazwał je „Maria” to znaczy morza. Zebrał wszystkie swoje łaski razem i nazwał je Maryja. Ten wielki Bóg ma skarbiec albo komnatę pełną bogactw, w której zostało ukryte wszystko, co jest piękne, olśniewające, rzadkie i cenne, nawet jego własny syn. Tym ogromnym skarbcem jest nie kto inny jak Maryja, którą święci nazywają „Skarbnicą Pana”, której pełnią ubogaceni są wszyscy ludzie.

24. Bóg Syn udzielił swojej matce wszystkiego, co wysłużył podczas swojego życia i śmierci, a mianowicie nieskończone zasługi i przedziwne cnoty. Uczynił ją skarbnikiem tego wszystkiego co Ojciec dał jemu w dziedzictwo, i przez nią udziela swoich zasług jego członkom i przez nią także przekazuje swoje cnoty i udziela swoich łask. Ona jest jego mistycznym kanałem, jego akweduktem, przez który delikatnie i obficie spływa jego miłosierdzie.

25. Bóg Duch Święty powierzył swoje cudowne dary Maryi, jego wiernej Oblubienicy, i wybrał ją jako szafarkę wszystkiego, co posiada, tak, że rozdziela wszystkie Jego dary i łaski, które sama chce, tak jak ona chce, i kiedy jej się spodoba. Nie zostaje udzielony ludziom żaden niebieski dar, który by nie został przekazany przez jej dziewicze ręce. Taka w istocie jest wola Boga, który postanowił, że powinniśmy mieć wszystko przez Maryję. W ten sposób, aby stała się ubogacona, wyniesiona i uwielbiona przez Boga Najwyższego, Ta co stała się biedna, pokorna, i ukryta w głębi nicości podczas całego swojego życia. Takie są opinie Kościoła i Świętych Ojców.

26. Gdybym mówił do tak zwanych dzisiejszych intelektualistów, wszystko, co tutaj teraz stwierdzam tak po prostu, chciałbym udowodnić obszernie cytując teksty łacińskie zaczerpnięte z Pisma Świętego i Ojców Kościoła. Mógłbym również użyć długich wywodów, które można przeczytać w całości u wielebnego ks. Poiré, w jego dziele „Troista Korona Najświętszej Dziewicy”. Jednak zwracam się głównie do biednych i prostych, którzy mają dobrą wolę i więcej wiary niż ogół uczonych, którzy wierzą z prostotą i z większą zasługą, zadowalam się tylko oznajmieniem im w prosty sposób prawdy, nie troszcząc się o cytowanie po łacinie odpowiednich ustępów, których i tak nie zrozumieją. Niemniej jednak, w dalszej kolejności przytoczę kilka z nich, bez zbytniego dobierania.

27. Łaska doskonali naturę, i chwała dodaje jeszcze większej doskonałości łasce, a zatem jest pewne, że nasz Pan pozostając jeszcze w niebie tak samo jest Synem Maryi, jak był na ziemi. Wynika stąd, że zachował uległość i posłuszeństwo najdoskonalsze z wszystkich dzieci wobec najlepszej z wszystkich matek. Musimy jednak wystrzegać się, aby nie pojmować tej zależności jako poniżenia lub niedoskonałości istniejących w Jezusie Chrystusie. Maryja będąc nieskończenie niedoskonała względem swojego Syna, który jest Bogiem, nie nakazuje mu, w taki sam sposób, w jaki ziemska matka rozporządza swoim dzieckiem, które jej podlega. Maryja, była całkowicie przemieniona w Boga przez łaskę i chwałę, która przemienia wszystkich świętych w Niego, tak iż żaden nie pragnie nic, nie domaga się, ani nie czyni niczego co byłoby sprzeczne z odwieczną i niezmienną wolą Bożą. Gdy więc czytamy w pismach św. Bernarda, św. Bernardyna, św. Bonawentury, i innych, że wszystko co jest w niebie i na ziemi, nawet sam Bóg, podlega Najświętszej Dziewicy, to chcą oni powiedzieć, że władza, którą Bóg pragnął jej udzielić jest tak wielka, że wydaje się mieć taką samą moc jak Boga, i że Jej modlitwy i prośby są dla Boga tak ważne, że przyjmuje je jako polecenia, w tym znaczeniu, że nigdy nie jest głuchy na modlitwę swej najdroższej matki, ponieważ jest zawsze pokorna i zgodna z jego wolą. Jeżeli Mojżesz mocą swojej modlitwy uśmierzył gniew Boży przeciwko Izraelitom, w sposób tak skuteczny, że nieskończenie wielki i miłosierny Pan nie był w stanie się jemu oprzeć i poprosił Mojżesza aby pozwolił jemu w swoim gniewie ukarać ten zbuntowany lud, to o ileż bardziej musimy myśleć o modlitwie pokornej Dziewicy Maryi, godnej Matki Bożej, która jest potężniejsza przed majestatem Boga niż modlitwy i wstawiennictwo wszystkich aniołów i świętych w niebie i na ziemi.

28. Maryja ma władzę nad aniołami i świętymi w niebie. W nagrodę za swoją wielką pokorę, Bóg dał jej władzę i misję obsadzenia świętymi tronów opuszczonych przez upadłych aniołów, którzy polegli z powodu swojej pychy. Taka jest wola Boga Wszechmogącego, który wywyższa pokornych, któremu poddane niebo, ziemia i piekło, chcąc czy nie chcąc, musi wykonywać rozkazy pokornej Dziewicy Maryi, którą Bóg uczynił królową nieba i ziemi, hetmanką swoich wojsk, skarbniczką jego bogactw, rozdawczynią jego łask, sprawczynia jego wielkich cudów, naprawczynią rodzaju ludzkiego, pośredniczką ludzi, pogromicielką nieprzyjaciół Boga i wierną towarzyszką jego wielkoduszności i triumfów.

29. Bóg Ojciec pragnie uczynić Maryję matką jego dzieci aż do końca czasów i tak mówi do niej: in Jacob inhabita — zamieszkaj w Jakubie” (Syr 24,8), to znaczy obierz sobie swoje miejsce stałego przebywania w moich dzieciach, w moich wybranych reprezentowanych przez Jakuba, a nie w dzieciach szatana i potępionych symbolizowanych przez Ezawa.

30. Podobnie jak w porządku naturalnym i cielesnym jest ojciec i matka, tak w porządku nadprzyrodzonym i duchowym jest ojciec, którym jest Bóg i Matka, którą jest Maryja.

Wszystkie prawdziwe dzieci Boże i wybrani mają Boga za ojca i Maryję za matkę, każdy, kto nie ma Maryi za matkę, nie ma Boga za ojca. To dlatego przeznaczeni na potępienie, jak heretycy i schizmatycy, którzy nienawidzą, pogardzają lub wykazują obojętność względem Przenajświętszej Dziewicy, nie mają Boga za ojca, jakkolwiek arogancko twierdziliby że mają, ponieważ nie mają Maryi za matkę. Albowiem, gdyby mieli ją za swoją matkę, kochaliby ją i czcili jak dobre i prawdziwe dzieci naturalne kochają i szanują matkę, która dała im życie. Nieomylnym i niewątpliwym znakiem, dzięki któremu możemy odróżnić heretyka, czyli człowieka wyznającego fałszywą doktrynę, przeznaczonego na potępienie, od wybranego przez Boga jest to, że heretyk i zatwardziały grzesznik okazuje pogardę i obojętność względem Matki Boskiej, usiłując słowem i przykładem, otwarcie lub skrycie, czasem pod zwodniczymi pretekstami umniejszać miłość i należną jej cześć. Niestety! Bóg Ojciec nie powiedział Maryi, aby zamieszkała w nich, ponieważ są oni dziećmi Ezawa.

31. Syn Boży pragnie ukształtować swoje podobieństwo, jakby codziennie wcielając się w swoje członki przez swoją najdroższą Matkę. Do niej powiedział: In Israel haereditare — „W Izraelu obejmij dziedzictwo” (Syr 24,8). To tak, jakby powiedział: Bóg Ojciec dał mi w dziedzictwie wszystkie narody ziemi, wszystkich ludzi dobrych i złych, przeznaczonych do zbawienia i potępienia, abym jednych wiódł złotym berłem a drugich żelazną rózgą, abym dla jednych był ojcem i obrońcą, a dla drugich sprawiedliwym mścicielem, i sędzią dla wszystkich. Tobie zaś, moja droga Matko, oddam w dziedzictwo i posiadanie tylko przeznaczonych do chwały, których symbolizuje Izrael. Jako ich dobra matka, urodzisz je, wykarmisz i wychowasz je. Jako ich królowa, będziesz je prowadzić, rządzić i bronić.

32. Homo et homo natus est in ea — „Człowiek i człowiek narodził się w Niej” (por. Ps 86, 5 Wlg). Zgodnie z wyjaśnieniem niektórych Ojców, pierwszym człowiekiem który narodził się z Maryi jest Bóg — Człowiek, Jezus Chrystus; drugi jest czystym człowiekiem, dzieckiem Boga i Maryi przez adopcję. Jeśli Jezus Chrystus, Głowa ludzkości, rodzi się z Niej, przeznaczeni do chwały, którzy są członkami tej głowy, koniecznie powinni się z niej narodzić. Jedna i ta sama matka nie może urodzić głowy bez członków ani członków bez głowy, inaczej byłoby to monstrum w porządku natury. W porządku łaski jest podobnie, głowa i członki rodzą się z tej samej matki. Jeśli członek mistycznego Ciała Chrystusa, czyli jeden z wybranych do chwały, urodziłby się z matki innej niż Maryja, która porodziła jego głowę, to nie będzie jednym z przeznaczonych, ani członkiem Jezusa Chrystusa, ale dziwotworem w porządku łaski.

33. Co więcej, Jezus jest obecnie i tak jak zawsze owocem Maryi, jak to powtarza tysiące razy dziennie niebo i ziemia: „błogosławiony owoc żywota Twojego, Jezus”. Jest więc pewne, że Jezus Chrystus jest owocem i darem Maryi zarówno dla każdego pojedynczego człowieka, który go posiada, jak i dla całej ludzkości. Dlatego, jeśli któryś z wiernych ma w swoim sercu ukształtowany obraz Jezusa może śmiało powiedzieć: „To dzięki Maryi, to wszystko co posiadam jest jej owocem i jej zasługą, a bez niej nie miałbym tego”. Możemy przypisać jej jeszcze więcej niż to, co zaprawdę św. Paweł powiedział o sobie: Quos iterum parturio, donec in vobis formetur Christus — „Dzieci moje, oto ponownie w bólach was rodzę, aż Chrystus w was się ukształtuje” (Ga 4,19). Św. Augustyn, przechodząc samego siebie, jak i wszystko, co powiedziałem do tej pory, potwierdza, że wszyscy przeznaczeni do chwały, aby stać się podobnymi do obrazu Syna Bożego, podczas swojego życia na świecie, ukryci są w łonie Najświętszej Maryi Panny, gdzie są oni chronieni, odżywiani, i wzrastają otoczeni opieką przez tę dobrą Matkę, aż do dnia, kiedy ona przywiedzie ich do życia w chwale po śmierci, którą Kościół nazywa właśnie narodzinami. O tajemnico łaski, nieznana przeznaczonym na potępienie, i mało znana nawet przeznaczonym do chwały!

34. Bóg Duch Święty pragnie ukształtować swoich wybranych przez Maryję i w Niej. I mówi jej: In electis meis mitte radices — „między moimi wybranymi zapuść korzenie” (Syr 24,13 Wlg), wszystkich twoich cnót, aby wzrastali z cnoty w cnotę i z łaski w łaskę. Kiedy żyłaś na świecie praktykując najwznioślejsze cnoty, znalazłem w Tobie tak wielkie upodobanie, że wciąż pragnę cię, odnaleźć na ziemi, chociaż nieustannie przebywasz w niebie. Rozkwitaj na nowo w moich wybranych, tak, abym mógł z radością dostrzegać w nich korzenie twej niezłomnej wiary, głębokiej. pokory, twojego całkowitego umartwienia, wzniosłej modlitwy, żarliwej miłości, trwałej nadziei i wszystkich cnót. Jesteś na zawsze moją Oblubienicą, tak samo wierną, czystą, i płodną jak zawsze. Niech twoja wiara daje mi wiernych, twoja czystość, dziewice, a twoja płodność niech daje mi wybranych i moje świątynie.

35. Kiedy Maryja zapuści swoje korzenie w jakiejś duszy, wytwarza w niej cuda łaski, jakie tylko ona sama może uczynić, bo tylko ona sama jest płodną dziewicą, która nigdy nie miała i nie będzie mieć podobnej sobie w czystości i płodności. Wraz z Duchem Świętym Maryja urzeczywistniła największy byt, jaki kiedykolwiek zaistniał lub kiedykolwiek miał być: Boga — człowieka. Dlatego będzie ona działać cuda, które uwidocznią się w czasach ostatecznych.

Dla Maryi zastrzeżone jest ukształtowanie i wychowanie wielkich świętych, którzy pojawią się przy końcu świata, bo tylko owa jedyna i cudowna dziewica może stworzyć w jedności z Duchem Świętym, tak osobliwe i cudowne dzieła.

36. Gdy Duch Święty, jej małżonek, znajduje Maryję w jakiejś duszy, wzlatuje ku niej i wnika w nią zupełnie, udziela się tej duszy w obfitości, tym bardziej im więcej miejsca dusza ta przyznała Jego Oblubienicy. Jednym z głównych powodów, dlaczego Duch Święty nie sprawia obecnie nadzwyczajnych cudów w duszach jest to, że nie odnajduje w nich wystarczająco bliskiego związku z jego wierną i nierozłączną małżonką. Mówię „nierozłączną małżonką”, ponieważ od momentu, gdy Duch Święty, substancjalna miłość Ojca i Syna poślubił Maryję, dla zrodzenia Jezusa Chrystusa, głowy wybranych, a Jezusa w wybranych, nigdy się Jej nie wyrzekł, bo zawsze była wierna i płodna.

2. Konieczność nabożeństwa do Najświętszej Dziewicy

37. Należy oczywiście wnioskować z tego, co właśnie powiedziałem. Po pierwsze, że Maryja otrzymała od Boga daleko idącą władzę nad duszami wybranych. W przeciwnym razie nie mogłaby uczynić w nich swojego mieszkania, tak jak polecił jej Bóg i Ojciec, nie mogłaby ich kształtować i karmić, ani zrodzić do życia wiecznego jako ich matka. Nie mogłaby objąć ich w swoje dziedzictwo i posiadanie, ani ukształtować je w Jezusie i Jezusa w nich. Nie mogłaby zaszczepić w ich sercach korzeni swoich cnót, ani być nieodłączną towarzyszką Ducha Świętego we wszystkich tych dziełach łaski. Nic z tych rzeczy, powtarzam, nie mogłaby uczynić, jeżeli nie otrzymałaby od Wszechmogącego prawa i władzy nad ich duszami. Dzięki szczególnej łasce Boga, który dał jej władzę nad swoim naturalnym i jednorodzonym Synem, również dał jej władzę nad swoimi przybranymi dziećmi, nie tylko w tym, co dotyczy ich ciała, co byłoby mniej istotne ale przede wszystkim w tym, co dotyczy ich duszy.

38. Maryja jest Królową nieba i ziemi dzięki łasce, tak jak Jezus jest królem przez naturę i przez podbój. Ale tak jak istnieje królestwo Jezusa Chrystusa przede wszystkim w sercu albo we wnętrzu człowieka, zgodnie ze słowami Ewangelii: regnum Dei intra vos est — „Królestwo Boże pośród was jest” (Łk 17,21), tak królestwo Maryi znajduje się przede wszystkim we wnętrzu człowieka, to jest w jego duszy. To głównie w duszach, jest ona uwielbiona wraz z Synem więcej niż w jakimkolwiek widzialnym stworzeniu. Więc możemy ją nazwać razem ze świętymi, Królową naszych serc.

39. Po drugie, musimy stwierdzić, że Najświętsza Dziewica Maryja będąc konieczna dla Boga, taką koniecznością, która nazywa się hipotetyczną, wynikającą z konieczności jego woli, dlatego że Bóg chciał, aby Matka Boska była bardziej konieczna dla ludzi, aby osiągnęli swój ostateczny cel. W związku z tym nie powinniśmy umieszczać pobożności do Najświętszej Maryi Panny na tym samym poziomie, co nabożeństwa ku czci innych świętych, jak gdyby było ono niekonieczne albo nadobowiązkowe.

40. Pobożny i uczony jezuita Suarez, mądry i bogobojny erudyta i teolog z Louvain Justus Lipsius, i wielu innych, dowodzi bezsprzecznie, że nabożeństwo do Najświętszej Maryi Panny jest konieczne do osiągnięcia zbawienia. Posługują się oni argumentami zaczerpniętymi z nauki Ojców Kościoła, zwłaszcza św. Augustyna, św. Efrema diakona z Edessy, św. Cyryla Jerozolimskiego, św. Germana z Konstantynopola, św. Jana Damasceńskiego, św. Anzelma, św. Bernarda, św. Bernardyna, św. Tomasza i św. Bonawentury. Nawet według Ekolampadiusza i innych heretyków, brak szacunku i miłości do Maryi Dziewicy jest nieomylnym znakiem przeznaczenia na potępienie. Przeciwnie, pełne i prawdziwe oddanie się Jej, jest pewnym znakiem przeznaczenia do chwały.

41. Prawdy tej dowodzą figury i teksty Starego i Nowego Testamentu, opinie i przykłady świętych ją potwierdzają, a rozum i doświadczenie poucza o niej i ją uzasadnia. Nawet sam szatan i jego zwolennicy, przyznawali to często wbrew swojej woli zmuszeni siłą prawdy.

Z pośród wszystkich tych wypowiedzi, które zebrałem u Ojców i Doktorów Kościoła aby uzasadnić tę prawdę, dla zwięzłości zacytuję tylko jedno z wielu zdań. Tibi devotum esse, est arma quaedam salutis quae Deus his dat quos vult salvos fieri — „Bycie pobożnym względem Ciebie, jest pewną zbroją zbawienia, którą Bóg daje tym, których chce zbawić”. (św. Jan Damasceński).

42. Mógłbym przytoczyć tutaj wiele historii na dowód tego co właśnie zostało napisane. Jedna z nich jest zapisana w kronikach św. Franciszka. Święty widział w ekstazie ogromną drabinę sięgającą do nieba, na szczycie której stała Najświętsza Maryja Panna. I powiedziano mu, że jest to drabina, po której wszyscy musimy iść aby wejść do nieba. Istnieje inna opowieść, przytoczona w kronikach św. Dominika. Niedaleko Carcassonne, gdzie św. Dominik nawoływał do odmawiania różańca, znalazł się nieszczęsny heretyk, którego dusza została opętana przez piętnaście tysięcy diabłów. Złe duchy na żądanie uczynione w imię Maryi podczas ich wyrzucania, zmuszane były wyznać wiele wspaniałych i pocieszających prawd dotyczących nabożeństwa ku Matce Boskiej, i to z taką siłą i tak jasno, że nie sposób odczytywać tej autentycznej historii, zawierającej pochwałę i tak niechętny hołd oddany przez demony względem nabożeństwa do Najświętszej Maryi Panny, bez uronienia łez radości.

43. Jeśli nabożeństwo do Najświętszej Maryi Panny jest niezbędne dla wszystkich ludzi aby wypracowali w zwyczajny sposób swoje zbawienie, to tym bardziej jest ono konieczne, dla tych, którzy są powołani do szczególnej doskonałości. Nie wierzę, aby ktokolwiek mógł uzyskać wewnętrzne zjednoczenie z naszym Panem i doskonałą wierność Duchowi Świętemu, bez bardzo ścisłej jedności z Najświętszą Dziewicą i bez całkowitej zależności od jej wsparcia.

44. Jedynie Maryja znalazła łaskę przed Bogiem bez pomocy jakiejkolwiek innej istoty stworzonej. Wszyscy z pośród tych, którzy od tego czasu znaleźli łaskę przed Bogiem, znaleźli ją tylko dzięki niej. Maryja była pełna łaski, kiedy została pozdrowiona przez Archanioła Gabriela, i została obficie wypełniona łaską Ducha Świętego, kiedy na nią zstąpił i tak tajemniczo ją osłonił. A ona tak bardzo powiększała z dnia na dzień, i w każdym momencie to podwójne wypełnienie, aż łaska wzrosła w niej tak bardzo, że osiągnęła ogromny i niepojęty stan. Tak bardzo, że Wszechmogący uczynił ją jedyną opiekunką swoich skarbów i wyłączną szafarką jego łask, aby uszlachetniała, wywyższała i ubogacała wszystko, co zechce. Ona może wbrew wszelkim przeciwnościom tego kogo chce zaprowadzić przez wąską bramę do życia, aby temu komu zapragnie, dać królewski tron, berło i koronę, Jezus jest zawsze i wszędzie, owocem i synem Maryi, a Maryja jest wszędzie prawdziwym drzewem, które przynosi owoc życia i prawdziwą matką, która rodzi Jezusa.

45. To wyłącznie Maryi sam Bóg dał klucze do skarbca Bożej miłości i zdolność wybierania najbardziej subtelnych i tajemniczych dróg wiodących do doskonałości i prowadzenia po nich innych ludzi. To Maryja sama otwiera bramy raju na ziemi nieszczęsnym dzieciom wiarołomnej Ewy, gdzie mogą miło przechadzać się z Bogiem i znaleźć bezpieczne schronienie przed swoimi wrogami, gdzie mogą karmić się wybornie bez strachu przed śmiercią, rozkosznymi owocami z drzew życia oraz poznania dobra i zła. Gdzie mogą pić wodę niebiańską obficie płynącą z najpiękniejszego źródła. A raczej to Ona sama jest tym ziemskim rajem, albo też ziemią dziewiczą i błogosławioną, z której zostali wygnani grzeszni Adam i Ewa, gdzie pozwala wejść tylko tym, w których sobie upodoba aby stali się świętymi.

46. Najzamożniejsi z pośród wszystkich narodów, aby użyć za św. Bernardem określenia Pisma św. (por. Ps 45,13), wszyscy z pośród ludzi najznamienitszych będą spoglądać błagalnie na jej oblicze przez wszystkie wieki wieków, a zwłaszcza, jak świat będzie zbliżał się ku końcowi. Oznacza to, że najwięksi święci, te dusze najbogatsze w łaskę i w cnoty, będą najbardziej wytrwałe w modlitwie do Najświętszej Dziewicy, patrząc na nią jako na doskonały wzór do naśladowania i jak na potężnego sprzymierzeńca spieszącego im z pomocą.

47. Powiedziałem, że to się stanie, zwłaszcza przy końca świata, a nawet niebawem, ponieważ Bóg Wszechmogący i Jego święta Matka będzie miał ukształtować wielkich świętych, którzy przewyższą w świętości większość innych świętych, tak jak cedry Libanu górują nad małymi krzewami. Zostało objawione to pewnej świętej duszy, której żywot został spisany przez markiza De Renty.

48. Te wielkie dusze, pełne łaski i gorliwości zostaną wybrane aby przeciwstawić się wrogom Boga, którzy będą zawzięcie napierali ze wszystkich stron. Będą one szczególnie pobożne względem Najświętszej Maryi Panny. Oświecone jej światłem, wykarmione jej mlekiem, prowadzone przez jej ducha, wspierane jej ramieniem, ukryte pod jej ochroną, jedną ręką będą walczyć a drugą budować. Jedną ręką, będą zwalczać, powalać i zwyciężać heretyków razem z ich herezjami, i schizmatyków wraz z ich schizmami, bałwochwalców z ich bałwochwalstwem, a grzeszników razem z ich niegodziwościami. Drugą zaś ręką będą budować świątynię prawego Salomona i mistyczne miasto Boże, czyli Najświętszą Maryję Dziewicę, która jest nazywana przez Ojców Kościoła Świątynią Salomona i Miastem Boga. Swoim słowem i przykładem będą pociągać wszystkich do prawdziwego nabożeństwa ku Niej i choć będzie to przysparzać im wielu wrogów, przyniesie to również wiele zwycięstw i przysporzy wiele chwały Bogu. To jest to, co Bóg objawił św. Wincentemu Ferreriuszowi, wybitnemu apostołowi swoich czasów, jak on to sam obszernie przedstawia w jednym ze swoich dzieł. Wydaje się, że zostało to zapowiedziane przez Ducha Świętego w Psalmie 59: Et scient quia Dominus dominabitur Jacob et finium terrae; convertentur ad vesperam, et famem patientur ut canes, et circuibunt civitatem — „I poznają (wszyscy), że Bóg panuje nad Jakubem, aż do krańców ziemi; co wieczór powracają oni i przymierają głodem jak psy, i krążą wokoło miasta, szukając zdobyczy” (Ps 59,14—16). Tym miastem, wokół którego ludzie będą wędrować przy końcu świata szukając nawrócenia i zaspokojenia głodu sprawiedliwości jest Najświętsza Dziewica, która jest nazwana przez Ducha Świętego Miastem Boga. (por. Ps 87,3).

B. Konieczność pobożności maryjnej w czasach ostatecznych

49. Zbawienie świata zaczęło się przez Maryję i przez Nią powinno zostać dokończone. Maryja nie była prawie wcale ujawniona przy pierwszym przyjściu Jezusa Chrystusa, tak aby ludzie, jeszcze niedostatecznie pouczeni i oświeceni co do osoby jej Syna, nie oddalili się od prawdy, stawszy się zbyt mocno i w sposób nazbyt jeszcze prymitywny do Niej przywiązani.

Z powodu jej cudownego wdzięku, którym Wszechmogący Bóg obdarzył nawet Jej wygląd zewnętrzny. Dlatego prawdą jest to, co św. Dionizy Areopagita mówi nam w swoich pismach, że kiedy ją zobaczył wziąłby ją za boginię, z powodu jej tajemniczego uroku i niezrównanego piękna, gdyby jego dobrze ugruntowana wiara nie pouczyła, że jest inaczej. Lecz w drugim przyjściu Jezusa Chrystusa, Maryja powinna być znana i objawiona przez Ducha Świętego tak, aby przez nią Jezus Chrystus miał być znany, kochany i aby jemu służono. Nie istnieją już powody, dla których Duch Święty, ukrył swą małżonkę za jej życia, i tak niewiele objawił o niej od czasu ogłoszenia Ewangelii.

1. Bóg chce objawić i ujawnić Maryję w czasach ostatecznych

50. Bóg pragnie zatem objawić Maryję, arcydzieło swoich rąk, i uczynić ją bardziej znaną w tych ostatnich czasach.

(1) Bo ona na tym świecie prowadziła życie ukryte, i w swojej wielkiej pokorze uważała się za niższą od prochu, otrzymawszy od Boga, jego Apostołów i Ewangelistów zapewnienie, że pozostanie prawie zupełnie nieznana.

(2) Ponieważ, Maryja jest nie tylko arcydziełem Bożej chwały w niebie, ale także dziełem jego łaski na świecie, chce więc być uwielbiona i chwalona, także na ziemi przez ludzi.

(3) Ponieważ Maryja jest świtem, który poprzedza i odsłania słońce sprawiedliwości, Jezusa Chrystusa, powinna być znana i objawiona, tak aby przez nia Jezus był znany i głoszony.

(4) Dlatego, że była drogą, którą Jezus pierwszy raz przyszedł do nas, Maryja ponownie ma być środkiem, przez który przyjdzie do nas ponownie, choć nie w ten sam sposób.

(5) Maryja będąc środkiem i prostą, nieskazitelną drogą do Jezusa, oraz doskonałym przewodnikiem do niego, to właśnie dzięki niej i przez nią, dusze, które mają jaśnieć w świętości, muszą odnaleźć Jezusa. Kto znalazł Maryję znajdzie życie, to jest Jezusa Chrystusa, który jest drogą prawdą i życiem. Ale nie można znaleźć Maryi, jeżeli się jej nie szuka, tak jak nie można szukać ani pragnąć czegoś o czym się nie wie. Potrzeba więc aby Maryja była lepiej znana niż kiedykolwiek dla głębszego zrozumienia i większej chwały Trójcy Przenajświętszej.

(6) W tych ostatecznych czasach Maryja powinna dla nas zajaśnieć bardziej niż kiedykolwiek, miłosierdziem, mocą i łaską. Miłosierdziem, aby przywieść z powrotem i przyjąć z miłością biednych grzeszników i zbłąkanych wędrowców, którzy mają zostać nawróceni i powrócić do Kościoła rzymsko-katolickiego. Mocą, do walki z wrogami Boga, przeciw bałwochwalcom, schizmatykom, mahometanom, żydom, zatwardziałym bezbożnikom, którzy się będą strasznie wzburzać, aby uwieść i doprowadzić do upadku przez obietnice i groźby wszystkich tych, którzy się im będą sprzeciwiali. Następnie musi jaśnieć łaską, aby inspirować i wspierać dzielnych żołnierzy i wierne sługi Jezusa Chrystusa, którzy walczą o jego sprawy.

(7) Wreszcie, Maryja musi być tak groźna dla szatana i jego zwolenników, jak wojsko

ustawione w szyku do walki, zwłaszcza w tych ostatnich czasach, ponieważ szatan, wiedząc dobrze, że ma mało czasu, jeszcze mniej niż kiedykolwiek, aby zniszczyć dusze, każdego dnia intensyfikuje swoje wysiłki i swoje napady. Wkrótce rozpocznie okrutne prześladowania i zacznie ustawiać zdradliwe pułapki na wierne sługi i prawdziwe dzieci Maryi, które jednak będzie jemu trudniej pokonać od innych.

51. To przede wszystkim w odniesieniu do tych ostatnich okrutnych prześladowań diabła, które codziennie będą wzrastać aż do nadejścia panowania Antychrysta, powinniśmy odczytywać, pierwsze dobrze znane proroctwo i przekleństwo Boga wypowiedziane przeciwko wężowi w ogrodzie rajskim. Jest to dobra okazja, aby je tutaj wyjaśnić, na chwałę Najświętszej Dziewicy, dla zbawienia jej dzieci i dla zawstydzenia diabła. Inimicitias ponam inter te et mulierem, et semen tuum et semen illius; ipsa conteret caput tuum, et tu insidiaberis calcaneo ejus. — „Wprowadzam nieprzyjaźń między ciebie a Niewiastę, pomiędzy potomstwo twoje a potomstwo Jej. Ona zmiażdży ci głowę, a ty czyhać będziesz na Jej piętę” (Rdz 3,15 Wlg).

52. Bóg nigdy nie uczynił większej wrogości, jaka zaistniała nie do pogodzenia, a która będzie trwała, a nawet będzie się zwiększać do końca. Jest to wrogość między Maryją, Jego godną Matką, i diabłem, między dziećmi i sługami Najświętszej Dziewicy a dziećmi i wyznawcami Lucyfera. Tak więc najstraszliwszym wrogiem, którego Bóg ustanowił przeciw diabłu jest Maryja, Jego święta Matka. Bóg dał jej jeszcze w ziemskim raju, choć istniała wtedy tylko w jego zamyśle, taką nienawiść do swego przeklętego wroga, i tyle zręczności w ujawnianiu niegodziwości starożytnego węża i taką moc, aby pokonała, powaliła na ziemię i zniszczyła tego dumnego bezbożnika, iż szatan boi się jej nie tylko więcej niż aniołów i ludzi, ale poniekąd więcej niż samego Boga. Nie znaczy to, gniew, nienawiść i moc Boga nie jest nieskończenie większa niż Najświętszej Dziewicy, gdyż jej atrybuty są ograniczone. To po prostu oznacza, że szatan, jest tak dumny i cierpi nieskończenie bardziej będąc pokonanym i ukaranym przez pokorną i skromną służebnicę Bożą, i że jej pokora upokarza go bardziej niż moc Boga. Co więcej, Bóg dał Maryi tak wielką władzę nad złymi duchami, które często były zmuszone aby niechętnie przyznać to ustami osób opętanych, bardziej obawiają się, jednego jej westchnienia nad jakąś duszą, niż modlitw wszystkich świętych, i jednej jej groźby więcej niż wszystkich innych swoich mąk.

53. To co Lucyfer stracił przez pychę Maryja nabyła pokorą. To przez co Ewa zasłużyła na potępienie i co straciła przez nieposłuszeństwo Maryja zachowała przez posłuszeństwo.

Przez posłuszeństwo wężowi, Ewa zgubiła wraz z sobą wszystkie swoje dzieci, i poddała je szatanowi. Maryja będąc doskonale wierna Bogu uratowała razem z sobą wszystkie swoje dzieci i sługi, i poświęciła je Bożemu majestatowi.

54. Bóg ustanowił nie tylko jedną nieprzyjaźń, ale nieprzyjaźnie, i to nie tylko pomiędzy Maryją i szatanem, ale pomiędzy rasą Najświętszej Dziewicy i rasą demoniczną. Oznacza to, że Bóg położył nieprzyjaźń, antypatię i antagonizm między prawdziwymi dziećmi i sługami Najświętszej Dziewicy a dziećmi i niewolnikami szatana. Oni nie mają miłości i sympatii dla siebie. Synowie Beliala, niewolnicy szatana, przyjaciele świata, bo to wszystko jedno i to samo, zawsze i dotąd prześladowali i będą jeszcze bardziej niż kiedykolwiek w przyszłości prześladować tych, którzy należą do Najświętszej Maryi Panny, tak jak niegdyś Kain prześladował swojego brata Abla, a Ezaw swojego brata Jakuba, którzy są postaciami symbolizującymi potępionych i wybranych. Lecz pokorna Maryja zawsze będzie triumfować nad tą pychą, i tak wielkie będzie jej zwycięstwo, że zmiażdży głowę szatana, siedlisko jego pychy. Ona zawsze będzie ujawniać jego piekielne zasadzki, ona rozproszy jego diaboliczne zamysły, i będzie zabezpieczać aż do końca czasów swoje wierne sługi przed jego okrutnymi szponami. Lecz moc Maryi nad wszystkimi złymi duchami zajaśnieje zwłaszcza w czasach ostatecznych, kiedy szatan będzie czyhać na jej piętę, to jest na jej skromne sługi i jej biedne dzieci, które ona będzie wzbudzać do walki z nim. W oczach świata będą oni maluczcy i biedni, poniżeni i upokorzeni w oczach wszystkich, zdeptani i obciążeni podobnie jak pięta przez inne części ciała. Ale w zamian za to będą oni bogaci w Bożą łaskę, którą obficie obdarzy ich Maryja. Będą wielcy i wywyższeni w świętości przed Bogiem. Będą przewyższali wszystkie stworzenia dzięki swojej duchowej gorliwości, i tak mocno będą wspierani Bożą pomocą, że w jedności z Maryją, będą miażdżyć głowę szatana swoją piętą, którą jest ich pokora i odniosą zwycięstwo dla Jezusa Chrystusa

2. Nabożeństwo do Maryi jest konieczne szczególnie w czasach ostatecznych

55. Wreszcie, w obecnych czasach Bóg chce, aby Jego Matka Najświętsza stała się bardziej znana, kochana i czczona niż była kiedykolwiek. Nastanie to z pewnością, jeżeli wybrani, przez łaskę i światło Ducha Świętego, przyjmą wewnętrzną i doskonałą praktykę nabożeństwa, które im poniżej objaśnię. Wówczas będą wyraźnie oglądać, piękną Gwiazdę Morza, na ile tylko umożliwi im to sama wiara. Aby kierując się jej wskazaniem zawinąć do bezpiecznego portu, pomimo burz i piratów. Poznają wspaniałości tej królowej i poświęcą się jej całkowicie w swojej pracy jako poddani i niewolnicy z miłości. Będą doświadczać jej matczynej dobroci i miłości do swoich dzieci. Będą ją kochali czule i docenią, jak pełna jest Ona miłosierdzia i jak bardzo potrzebują jej pomocy. Będą uciekać się do niej we wszelkich swoich potrzebach, jak do swojej ukochanej Orędowniczki i Pośredniczki u Jezusa Chrystusa.

Pojmą, że jest Ona najbezpieczniejszym, najprostszym, najkrótszym i najdoskonalszym sposobem dojścia do Jezusa, i oddadzą się jej bez reszty, z duszą i ciałem, aby całkowicie należeć do Jezusa Chrystusa.

56. Lecz któż będzie tymi sługami i owymi niewolnikami, tymi dziećmi Maryi?

Oni będą sługami Pana, którzy podobnie jak płomień ognia, będzie rozpal wszędzie ogień Bożej miłości. Staną się w potężnych rękach Maryi, sicut sagittae in manu potentis — „jak strzały w ręku wojownika” (Ps 127,4), którymi będzie ona przebijać swoich wrogów. Będą jak dzieci Lewiego, dokładnie oczyszczone przez ogień wielkich cierpień i ściśle połączone z Bogiem. Będą nosić złoto miłości w sercu, kadzidło modlitwy w umyśle i mirrę umartwienia w swoich ciele. Będą oni nieść wszędzie biednym i pokornym słodki zapach Jezusa, ale przyniosą zapach śmierci wielkim, bogatym i dumnym tego świata.

57. Będą jak grzmiące chmury lecące w powietrzu za najmniejszym powiewem Ducha Świętego. Nie przywiązane do niczego, nie dziwiące się niczemu, niczym się nie martwiące, będą wylewały deszcz Słowa Bożego i życia wiecznego. Będą grzmieć przeciwko grzechowi, będą huczeć przeciw światu, będą powalać diabła i jego zwolenników, będą walczyć na śmierć i życie, i przebijać na wylot obosiecznym mieczem Słowa Bożego wszystkich tych, przeciwko którym zostaną wysłane przez Boga Wszechmogącego.

58. Będą prawdziwymi apostołami czasów ostatecznych, którym Pan Zastępów da wymowę i siłę, aby czynić cuda i zdobyć wspaniałe łupy na jego wrogach. Będą spać bez złota lub srebra, a co najważniejsze, bez troski pośród innych, kapłanów, duchownych i kleryków. Jednak będą oni mieli srebrne skrzydła gołębicy, umożliwiające im iść tam gdziekolwiek Duch Święty ich wezwie, ponieważ będą oni wypełnieni szczerym postanowieniem, aby szukać chwały Bożej i zbawienia dusz. Gdziekolwiek będą przepowiadać, nie zostawią za sobą nic oprócz złota miłości, która jest wypełnieniem całego prawa.

59. Wreszcie wiemy, że będą prawdziwymi uczniami Jezusa Chrystusa, naśladującymi Jego ubóstwo, jego pokorę, jego pogardę dla świata i jego miłość. Będą oni nauczać o wąskiej drodze do Boga w szczerej prawdzie według świętej Ewangelii, a nie według zasad świata. Ich serca się nie zatrwożą, ani też nie będą okazywać łaski każdemu, nie będą obawiać się żadnego człowieka, niezależnie jak byłby on potężny. Będą mieli obosieczny miecz słowa Bożego w swoich ustach i zakrwawiony znak krzyża na ramionach. Będą nieść krzyż w swojej prawej ręce, a różaniec w swojej lewej dłoni, a święte imiona Jezusa i Maryi w swoich sercach. Prostota i poświęcenie Jezusa zostaną odzwierciedlone w całym ich zachowaniu. Tacy to będą ci wielcy ludzie, którzy przyjdą. Z woli Boga Maryja przygotuje ich do rozszerzenia swojej władzy nad bezbożnymi, bałwochwalcami i muzułmanami. Ale kiedy i jak do tego dojdzie? Tylko sam Bóg raczy wiedzieć. Z naszej strony musimy tęsknić i oczekiwać na nią w milczeniu i na modlitwie, Expectans expectavi — „Czekając oczekiwałem” (Ps 39, 2 Wlg).

II. Czym jest pobożność maryjna

A. Fundamentalne zasady nabożeństwa do Najświętszej Maryi Panny

60. Po krótce należy teraz powiedzieć o konieczności nabożeństwa do Najświętszej Maryi Dziewicy i na czym to nabożeństwo polega, co tutaj postaram się z Bożą pomocą uczynić. Następnie podam pewne podstawowe prawdy, które rzucają światło na niezwykłość i trwałość tego nabożeństwa, które postaram się dalej objaśnić.

61. Pierwsza prawda. Jezus, nasz Zbawiciel, prawdziwy Bóg i prawdziwy człowiek, musi być ostatecznym celem wszystkich innych naszych nabożeństw, w przeciwnym razie będą one fałszywe i wprowadzające w błąd. Jezus Chrystus jest Alfą i Omegą, początkiem i końcem wszystkiego. Jesteśmy utrudzeni, mówi Paweł, po to tylko, aby wszystkich ludzi uczynić doskonałymi w Jezusie Chrystusie. W nim samym mieszka całą pełnia Bóstwa i cała pełnia łaski, cnoty i doskonałości. W nim samym zostaliśmy pobłogosławieni wszelkim błogosławieństwem duchowym, on jest naszym jedynym nauczycielem, który powinien nas nauczać, jest jedynym Panem od którego zależymy, jest tylko i wyłącznie tą głową, z którą powinniśmy być zjednoczeni, tylko tym jedynym wzorem, który powinniśmy naśladować. On jest jedynym Pasterzem, który ma nas wypasać, tylko jedną drogą która ma nas prowadzić; tylko jedyną prawdą, w którą możemy wierzyć, jedynym życiem, które powinno nas ożywiać. On sam jest dla nas wszystkim, i tylko on może spełnić wszystkie nasze pragnienia. Nie dano nam żadnego innego imienia pod niebem, przez które moglibyśmy być zbawieni. Bóg nie położył innego fundamentu dla naszego zbawienia, innej doskonałości i chwały, niż Jezusa. Każda budowla, która nie jest zbudowana na tej trwałej skale, opiera się na ruchomych piaskach i na pewno prędzej czy później upadnie. Każdy z wiernych, który nie jest zjednoczony z nim jak odrośl z łodygą winorośli, odpadnie i zwiędnie i będzie nadawać się tylko do spalenia. Jeśli żyjemy w Jezusie to i Jezus żyje w nas, nie musimy obawiać się potępienia. Ani aniołowie w niebie, ani ludzie na ziemi, ani demony w piekle, ani żadna inna istota, nie może nam przeszkodzić, ani nie może nas odłączyć od miłości Boga, która jest w Chrystusie Jezusie. Przez Niego, z Nim i w Nim możemy zrobić wszystko i uczynić wszystko na cześć i chwałę Ojca, w jedności Ducha Świętego, możemy stać się doskonały i być dla bliźniego wonią życia wiecznego.

62. Jeśli więc staramy się ugruntować w sobie doskonałe nabożeństwo do Matki Boskiej, to tylko w celu uczynienia naszego nabożeństwa do Pana Jezusa bardziej doskonalszym, zapewniając sprawne, a także aby podać łatwy i pewny sposób odnalezienia Jezusa Chrystusa.

Jeśli jednak nabożeństwo do Matki Bożej rozprasza nas i oddala od naszego Pana, to musielibyśmy je odrzucić jako złudzenie diabła ale jest to dalekie od prawdy, jak już pokazano i ponownie zostanie pokazane później. Nabożeństwo to jest konieczne, ponieważ jest jedynym i wyłącznym sposobem znalezienia Jezusa Chrystusa w sposób najdoskonalszy, kochając go czule i służąc mu wiernie.

63. Tutaj zwracam się do Ciebie na chwilę, Drogi Jezu, aby wzdychać miłością do twojego Boskiego Majestatu, że większość chrześcijan, a nawet niektórzy z najbardziej uczonych z pośród nich, nie uznają koniecznej więzi, która łączy Ciebie i Twoją Matkę. Panie, Ty zawsze jesteś z Maryją, a Maryja jest zawsze z Tobą. Ona nigdy nie może być bez ciebie, bo wówczas przestałaby być tym, kim jest. Ona jest tak całkowicie przekształcona w Ciebie łaską, że ona już nie żyje, ona już nie istnieje, bo sam, drogi Jezu, żyjesz i królujesz w Niej doskonalej niż we wszystkich aniołach i świętych. Gdybyśmy tylko znali, chwałę i miłość jaką odbierasz w tej najwspanialszej stworzonej istocie, nasze uczucia dla Ciebie i dla Niej byłyby znacznie różne od tych, które mamy teraz. Jest Ona tak ściśle zjednoczona z Tobą, że byłoby łatwiej oddzielić światło od słońca i ciepło od ognia. Powiem więcej, jest nawet łatwiejsze oddzielenie wszystkich aniołów i świętych od Ciebie, niż Maryi, bo ona Cię kocha gorąco i doskonale wysławia Cię bardziej niż wszystkie inne stworzenia razem.

64. W związku z tym, mój drogi Mistrzu, czy to nie zdumiewające i żałosne zobaczyć niewiedzę i krótkowzroczność ludzi, w odniesieniu do Twojej świętej Matki? Nie mówię o tak wielu bałwochwalcach i poganach, którzy cię nie znają, a tym samym nie mają wiedzy o niej. Nie wspomnę tu nawet o heretykach i schizmatykach, którzy opuścili Ciebie i Twój święty Kościół i dlatego nie są zainteresowani nabożeństwem do twojej świętej Matki ale mówię tutaj o katolikach, a nawet o uczonych katolikach, którzy zostali powołani do tego aby uczyć innych, ale nie znają ciebie i twojej świętej Matki, chyba że w sposób teoretyczny, suchy, obojętny i jałowy. Ci ludzie rzadko mówią o twojej matce lub o nabożeństwie do niej. Mówią, że boją się, iż nabożeństwo do niej będzie nadużywane i że będziesz obrażony nadmierną czcią jaką się jej poświęca. Protestują głośno, kiedy widzą lub słyszą gdy pobożny sługa Maryi mówi często z uczuciem, przekonaniem i zapałem o nabożeństwie do Niej. Kiedy mówi o nabożeństwie do Matki Boskiej, jako o pewnym sposobie znajdowania Cię i miłowania bez obawy i złudzenia, albo gdy mówi, że to krótkie nabożeństwo jest drogą wolną od zagrożeń, lub nieskazitelnym środkiem wolnym od niedoskonałości, lub cudownym sekretem znalezienia Cię, przedstawiają przed nim tysiące różnych racji, aby pokazać mu, jak jest czymś złym, tak dużo mówić o Maryi. Istnieją, jak mówią, wielkie nadużycia w tej pobożności, które powinniśmy starać się zlikwidować i powinniśmy raczej mówić o Tobie, a nie zachęcać do oddawania czci twojej Matce, którą, jak twierdzą, czczą odpowiednio. Jeśli już czasami słyszymy ich mówiących o nabożeństwie do twojej Matki, to bynajmniej nie mają na celu promowanie go i przekonywanie ludzi do niego, ale tylko z zamiarem zniszczenia nadużyć z nim związanych. Mimo wszystko, osoby te pozbawione są pobożności lub prawdziwego nabożeństwa do Ciebie, ponieważ nie mają nabożeństwa do Maryi. Uważają one, różaniec i szkaplerz za nabożeństwo nadające się tylko dla prostych kobiet lub ignorantów, ponieważ tego wszystkiego, jak mówią, nie potrzebujemy do zbawienia. Jeśli natkną się, na tego kto kocha naszą Panią, na osobę która odmawia, różaniec to natychmiast starają się odwieść ją od tego nabożeństwa, przez doprowadzenie do przemiany umysłu i serca. Radzą takiej osobie odmawiać, siedem psalmów pokutnych zamiast różańca, i wskazują na nabożeństwo do Jezusa, a nie do Maryi. Drogi Jezu, czy osoby te posiadają twojego ducha? Czy oni cię zadowalają, działając w ten sposób? Czy może być dla ciebie miły ten ktoby nie starał się darzyć uczuciem twojej Matki, czy dlatego że boją się Ciebie obrazić? Czy nabożeństwo do Najświętszej Matki utrudnia poświęcenie się Tobie? Czy Maryja zachowuje dla siebie należną Tobie cześć? Czy Ona jest twoim rywalem? Czy jest Ona kimś obcym, nie mającym pokrewieństwa z Tobą? Czy ten kto pragnie się Jej podobać, miałby się Tobie nie podobać? Czy oddając się Jej pozbawiamy się Ciebie? Czy miłość do Niej powoduje osłabienie naszej miłości do Ciebie?

65. Niemniej jednak, mój drogi Mistrzu, większość uczonych z powodu ukarania ich pychy, nie może przybliżyć się nigdy do nabożeństwa ku Twojej świętej Matce, i nigdy nie może wykazać wobec Niej mniejszej obojętności, pomimo że wszystko co dotąd napisałem jest prawdą. Zachowaj mnie Panie od ich sposobu myślenia i działania, a udziel mi jeszcze więcej uczucia wdzięczności, szacunku, i miłości do Najświętszej Matki abym mógł kochać i chwalić Cię bardziej, bo wówczas będę podążał za tobą i naśladował cię jeszcze bardziej.

66. Jako że do tej pory nie miałem nic jeszcze powiedzieć na temat czci twojej świętej Matki, Fac me digne tuam Matrem collaudare — „udziel mi teraz łaski godnego Jej wychowalnia”, na przekór wszystkim mym wrogom, którzy są również Twoimi wrogami. Obym mógł powiedzieć im śmiało ze świętymi: Non praesumat aliquis Deum se habere propitium qui benedictam Matrem offensam habuerit. — „Niech nikt nie ośmiela się spodziewać przebaczenia u Boga, kto obraża Jego najświętszą Matkę”. (św. Bonawentura)

67. Dla otrzymania zaś przez Twoje miłosierdzie łaski prawdziwego nabożeństwa do Matki Najświętszej i szerzenia jego na całym świecie, dopomóż mi kochać Cię z całego serca, a do tego zamiaru racz przyjąć niniejszą szczerą modlitwę, jaką zanoszę razem ze św. Augustynem i wszystkimi, którzy naprawdę Cię kochają.

Modlitwa Św. Augustyna: „Tu es Christus, pater meus sanctus, Deus meus pius, rex meus magnus, pastor meus bonus, magister meus unus, adjutor meus optimus, dilectus meus pulcherrimus, panis meus vivus, sacerdos meus in aeternum, dux meus ad patriam, lux mea vera, dulcedo mea sancta, via mea recta, sapientia mea praeclara, simplicitas mea pura, concordia mea pacifica, custodia mea tota, portio mea bona, salus mea sempiterna…” Christe Jesu, amabilis Domine, cur amavi, quare concupivi in omni vita mea quidquam praeter te Jesum Deum meum? Ubi eram quando tecum mente non eram? Jam ex hoc nunc, omnia desideria mea, incalescite et effluite in Dominum Jesum; currite, satis hactenus tardastis; properate quo pergitis; quaerite quem quaeritis. Jesu, qui non amat te anathema sit; qui te non amat amaritudine repleatur… O dulcis Jesu, te amet, in te delectetur, te admiretur omnis sensus bonus tuae conveniens laudi. Deus cordis mei et pars mea, Christe Jesu, deficiat cor meum spiritu suo, et vivas tu in me, et concalescat in spiritu meo vivus carbo amoris tui, et excrescat in ignem perfectum; ardeat jugiter in ara cordis mei, ferveat in medullis meis, flagret in absconditis animae meae; in die consummationis meae consummatus inveniar apud te. Amen.”

„Ty jesteś Chrystus, ojciec mój święty, Bóg mój miłościwy, król mój potężny, pasterz mój dobry, jedyny mój nauczyciel, najlepszy mój wspomożyciel, umiłowany mój najprzystojniejszy, chleb mój żywy, kapłan mój na wieki, przewodnik mój do ojczyzny, moje prawdziwe światło, moja święta słodycz, moja prosta droga, moja przeczysta prawda, moja czysta prostota, moja spokojna zgoda, cała moja ochrona, moja dobra część udziałowa, moje wieczne zbawienie…” „Jezu Chryste, umiłowany Panie, dlaczego kochałem, dlaczego pożądałem w całym moim życiu czegoś innego oprócz Ciebie, Jezu Mój Boże? Gdzie się podziewałem kiedy nie byłem z tobą zjednoczony duchowo? Odtąd już wszystkie moje pragnienia, rozpalcie się i wznieście się do Pana Jezusa; biegnijcie, dość już od tej pory opieszałości, biegnijcie dokąd zmierzacie; znajdujcie kogo szukacie. Jezu, kto cię nie miłuje niech będzie przeklęty; kto cię nie kocha niech wypełni się goryczą…” „O słodki Jezu, niech Cię kocha, niech się Tobą zachwyca, niech Cię podziwia wszelki rozum odpowiedni do tego aby Cię chwalić. Boże mój i moja nieoddzielna części duszy, Jezu Chryste, niech ustanie w moim sercu mój własny duch, a Ty obyś żył we mnie, i niech rozpali się w moim wnętrzu żywy węgiel twojej miłości, i niech wzrasta aż ogień rozpali się zupełnie, niech płonie nieustannie na ołtarzu mojego serca, niech bucha w moich wnętrznościach, niech płonie w skrytości mej duszy, a w dniu mojego zgonu, obyś zastał mnie doskonale ukończonym. Amen.”

68. Druga prawda. Z tego, kim Jezus Chrystus jest w odniesieniu do nas, należy wnioskować, jak mówi św. Paweł, że nie należymy do siebie, ale w pełni do niego jako jego członki i jego niewolnicy, bo wykupił nas za nieskończoną cenę, przelania jego szlachetnej krwi. Przed chrztem, należeliśmy do diabła jako jego niewolnicy, ale chrzest uczynił nas samych niewolnikami prawdy Jezusa. Dlatego musimy żyć, pracować i umierać aby przynieść owoc dla niego, wielbiąc go w naszym ciele i pozwalając Jemu królować w naszej duszy. Jesteśmy jego podbojem, ludem zdobytym jako jego dziedzictwo. To z tego powodu, Duch Święty porównuje nas: 1) do drzew posadzonych na niwie Kościoła wzdłuż strumieni łaski, które mają przynieść owoce w stosownym czasie; 2) do gałęzi winorośli, których Jezus jest macierzystym krzewem, które mają rodzić dobre winogrona; 3) do stada owiec, których Jezus jest pasterzem, które musi się zwiększać i dawać mleko; 4) do dobrej ziemi uprawianej przez Boga, w której nasiona będą rozwijać się i rodzić plony trzydziestokrotne, sześćdziesięciokrotne lub stokrotne. Pan Jezus przeklął nieurodzajne drzewo figowe i potępił gnuśnego sługę, który zmarnował swój talent. Wszystko to dowodzi, że chciałby, otrzymać także trochę owoców od nas nędznych ludzi, a mianowicie, z naszych dobrych uczynków, które z mocy prawa należą do niego samego. Creati in operibus bonis in Christo Jesu — „stworzeni w Jezusie Chrystusie do dobrych czynów” (Ef 2,10). Te słowa Ducha Świętego wykazują, że Jezus jest jedynym źródłem i musi być jedynym celem wszystkich naszych dobrych uczynków, i że powinniśmy jemu służyć nie tylko jako opłacani pracownicy, lecz jako niewolnicy z miłości. Pozwólcie mi wyjaśnić, co mam na myśli.

Przeczytałeś bezpłatny fragment.
Kup książkę, aby przeczytać do końca.
E-book
za 3.94
drukowana A5
za 31.48