Co powiesz, jeśli zabiorę Cię w pełną niedopowiedzeń, tajemnic i mroku czytelniczą podróż nad najczystsze jezioro w Polsce? I nie, nie mam tu na myśli terenu Mazur, ale leżące na Pojezierzu Gnieźnieńskim Jezioro Powidzkie. Zapraszam zatem na:
Iza Iwan, ujęta urokiem polodowcowego zbiornika oraz jego okolic, popełniła drugą w swoim dorobku powieść, której akcję umieściła w malowniczych okolicznościach powidzkiej przyrody.
Sprowadziła tu poturbowaną emocjonalnie trzydziestolatkę, której dotychczasowe życie, tak osobiste, jak i zawodowe, z dnia na dzień legło w przysłowiowych gruzach. Wybawieniem z prawdopodobnego pogrążenia się w marazmie bądź depresji, okazuje się nieoczekiwany spadek po prababce, czyli zrujnowany dom nad jeziorem. Przeprowadzanie jego gruntownego remontu, a następnie zaszycie się w leśnym zaciszu, brzmi jak idealny początek nowego życia, szczególnie, że mała społeczność zdaje się przyjmować obcą z otwartymi ramionami. Do czasu..., tzn. do momentu porwania niemowlęcia, które w biały dzień wykradziono z wózka. Siłą rzeczy, a raczej siłą miejscowych plotek o ,,złym domu", podejrzenia padają pod adresem jego nowej właścicielki, którą mianem ,,czerwonego diabła" określa budząca niewyjaśniony lęk dziwna staruszka.
Od tego momentu atmosfera powieści zaczyna gęstnieć od niedopowiedzeń. Próby zgłębienia historii domu idą jak po grudzie, a sama bohaterka zaczyna powątpiewać w to, co widzi, słyszy, czego doświadcza. Czytelnikowi udziela się uczucie lęku i nie wydaje się on irracjonalny. Tymczasem strefa ciszy, czyli jezioro i jego okolice z zakazem emitowania większego hałasu, stają się areną kolejnych zaskakujących zdarzeń i działań ze strony służb mundurowych. Dziwnym trafem Ance wciąż z nimi po drodze...
Powiem tak - to kapitalna powieść kryminalno- obyczajowa ze sporą domieszką thrillera, a nawet elementów grozy. Autorka udowadnia, że do przykucia uwagi czytelnika nie trzeba akcji pędzącej na łeb, na szyję, mordercy dzierżącego narzędzie zbrodni ze skapujacą zeń krwią czy trupów scielących się nad wyraz gęsto. Cóż bowiem poruszy bardziej niż krzywda dziecka, niewiedza co do jego losów czy rozdzierająca wręcz serce rozpacz matki?
Autorka wodzi nas za nos, podrzuca pewne tropy, ale wciąż pozostajemy dwa kroki za nią, co wbrew pozorom nie budzi irytacji, a motywuje do snucia kolejnych domysłów. Uwielbiam atmosferę mroku, jaką nam serwuje, tę niepewność, narastające poczucie zagrożenia ze strony czegoś nienamacalnego, a przede wszystkim zdumiewający finał, wyjaśniający przyczynę najsilniej oddziałujących na emocję zdarzeń.
By zbyt wiele nie zdradzić, zakończę na tych kilku zdaniach zachęcając, byście poznali tę zdumiewającą historię. Polubicie język, którym operuje autorka, kreując świat przestawiony - jest plastyczny, obrazowy, odwołujący się do emocji i wrażeń. Polecam serdecznie!