E-book
22.22
drukowana A5
44
REFREN

Bezpłatny fragment - REFREN

Objętość:
155 str.
ISBN:
978-83-8414-860-0
E-book
za 22.22
drukowana A5
za 44

Jestem gotowa

daj mi więcej
porywów serca
euforii i uniesień
jestem gotowa
na więcej

Głosy

Spędzam dni

Zapałką rozpalona

Wczesnym rankiem

Gdy słońce

Wschodzi zbyt późno

Wariuję

Noc kradnie sny

Byłam na dnie

W głębi ciemności

Umysł tam gra

Ze mną w chowanego

Czuję to w sobie

Niby nic, a jednak wszystko

To miał być koniec

To miał być początek


W mojej głowie

Głosy

W mojej głowie ludzie

Prowadzą rozmowy

Zaczynam znikać

Natłokiem myśli

Popychana

W nieznanym kierunku

Tracę oddech

Może tak powinno być

Może mam odejść

Powiedz kim mam być

Pod skórą nie ma nic


A w oddali

Świat w ogniu

Widzę całe swoje życie

Nadchodzi

Rzucając cień

Ciężkim spojrzeniem

To nie jest piekło

To coś gorszego

Rozświetla noc

Wciąga w głębię

Samotność

Kim teraz jestem

Błagać o życie czy się poddać

Nikt nie podpowie

Powietrze wokół mnie

Zaciska pętlę


W mojej głowie

Głosy

W mojej głowie ludzie

Prowadzą rozmowy

Zaczynam znikać

Natłokiem myśli

Popychana

W nieznanym kierunku

Tracę oddech

Może tak powinno być

Może mam odejść

Powiedz kim mam być

Pod skórą nie ma nic


Kłamstwem światła

Wzywa świt

A ja spadam

Tonę

Pokaż mi

Jak to się kończy

Już dobrze

Ludzie odchodzą cały czas

Ja tu nie pasuję

Inna ja to nie ja

Wymyślona historia

Ta w lustrze to nie ja

Otwórz oczy, otwórz serce

Sztorm zmyje winy

Jesteś moim końcem

Ja jestem początkiem


W mojej głowie

Głosy

W mojej głowie ludzie

Prowadzą rozmowy

Zaczynam znikać

Natłokiem myśli

Popychana

W nieznanym kierunku

Tracę oddech

Może tak powinno być

Może mam odejść

Nie mów mi kim mam być

Pod skórą rodzi się nowe

Jestem

Chodź

Jestem

Drogą i przeszkodą na niej

Jestem

Pomostem

Wodą zmąconą i studnią głęboką

Chodź


Jestem twoim miejscem

Ciszą w twojej głowie

Nigdy nie będę

Biciem twego serca

Tlenem

Oddechem

Jestem


Chodź

Jestem

Śladem na skórze

Jestem

Pożywieniem

Pragnieniem wody i głodem

Chodź


Jestem twoim miejscem

Ciszą w twojej głowie

Nigdy nie będę

Biciem twego serca

Tlenem

Oddechem

Jestem


Chodź

Jestem

Słońcem

Jestem

Wiatrem

Porywu tchnieniem, istnieniem

Chodź


Jestem twoim miejscem

Ciszą w twojej głowie

Nigdy nie będę

Biciem twego serca

Tlenem

Oddechem

Jestem


Chodź

Czuję już

Twój ciepły oddech

Gdy mówisz

Jestem

Kruszeje

Kruszeją w dłoniach

Wygasłe dusze

Pocieram ręce

Nie moje istnienia

Rozpuszczam w wodzie

Odpłyną

Rozleją się, wsiąkną w ziemię 


To nie moja wina

Że w dłonie mi wpychasz

Życia

Za ciężkie do

Uniesienia


Kruszeją w dłoniach

Wypalone serca

Pocieram ręce

Nie moje istnienia

Rozpuszczam we krwi

Odpłyną

Rozleją się w żyłach


To nie moja wina

Że w dłonie mi wpychasz

Życia

Za ciężkie do

Uniesienia


Kruszeją w dłoniach

Twoje dłonie

Pocieram ręce

Nie moje istnienie

Rozpuszczam we łzach

Odpływasz

Rozlejesz się we wspomnieniach


To nie moja wina

Że w dłonie mi wpychasz

Życie

Za ciężkie do

Uniesienia

Tęskni

Będziesz tęsknił

Za moją miłością

Gdy umilknie

Gdy już będzie za późno

Przypomnisz sobie

Noce nieprzespane

Spojrzenia odebrane

Niezebrane


Pachnie mną Twój cały świat

Potrzebujesz mnie

By móc oddychać

Tylko moja bliskość

Ratuje Twoje serce


(Ale) nie ma już mnie

Nie ma mnie

By ukoić Twoje serce


Będziesz tęsknił

Za moją miłością

Pomiętą, zapomnianą

Po kieszeniach pochowaną

W starych pudłach

Na zdjęciach

Gdy wyrzucać będziesz

Wspomnienia


Pachnie mną Twój cały świat

Potrzebujesz mnie

By móc oddychać

Tylko moja bliskość

Ratuje Twoje serce


(Ale) nie ma już mnie

Nie ma mnie

By ukoić Twoje serce


Będziesz tęsknił

Za moją miłością

Gdy zagra muzyka

A płyta będzie trzeszczeć

Zasłuchana

Tyle razy, grała w naszych sercach


Pachnie mną Twój cały świat

Potrzebujesz mnie

By móc oddychać

Tylko moja bliskość

Ratuje Twoje serce


(Ale) nie ma już mnie

Nie ma mnie

By ukoić Twoje serce


Teraz możesz tylko tęsknić

Za moją miłością

Tu, to ja

Powiedz (powiedz mi)

Kiedy czas zmieni bieg

Kiedy ja spotkam Cię

Na granicy wczoraj i dziś

Powiedz

Echo niech weźmie mnie

W zakamarki snów

Które znam tylko ja


Milczą dni


Goni wiatr

Łapie łzy

Nic nie wróci

Nie ma nic, tam

Tu

Ogień dnia

Rzeki nurt

To ja

Tu

Nocy dotyk

Wiatru siła

To ja (to ja, ja)


Pokaż (pokaż mi)

Jak wygląda szczęście

Jak dni płyną w nim

Gdy dotykasz końca

Pokaż

Dźwiękiem wszystkie myśli

Rozsyp je gwiazdami

Tu, na moim niebie


Milczą sny


Goni wiatr

Łapie łzy

Nic nie wróci

Nie ma nic, tam

Tu

Ogień dnia

Rzeki nurt

To ja

Tu

Nocy dotyk

Wiatru siła

To ja (to ja, ja)


Dajesz (dajesz mi)

To, czym ranić możesz

To, czego nie chce nikt

Strach i łzy, serca krzyk

Dajesz

Pewność, że nie chcę Cię

Pewność, że nie ma mnie

Tam, gdzie Twoje serce


Milczy już


Goni wiatr

Łapie łzy

Nic nie wróci

Nie ma nic, tam

Tu

Ogień dnia

Rzeki nurt

To ja

Tu

Nocy dotyk

Wiatru siła

To ja (to ja, ja)

Rysa

Bo ja

Zarysowałam twoje życie

w widocznym miejscu

Od tego momentu ukrywasz

moją obecność

w twoim sercu


Nie możesz na mnie patrzeć

nawet gdy są to tylko fotografie

Kurz wtedy opada

odkrywając całą prawdę

Bo ja


Zarysowałam twoje życie

w widocznym miejscu

Od tego momentu ukrywasz

moją obecność

w twoim sercu


Wstydzisz się wyjawić, że

szeptem porozmawiać ze mną chcesz

O tym co ciągle jest

Odkrywając całą prawdę

Bo ja


Zarysowałam twoje życie

w widocznym miejscu

Od tego momentu ukrywasz

moją obecność

w twoim sercu


Ja nie pozwolę tobie

zasłonić co zostało oprócz wspomnień

o tobie i o mnie

Bo ty


Zarysowałeś moje życie

w widocznym miejscu

Od tego momentu

zaznaczyłeś swoją obecność

w moim sercu

Bo ty


Zarysowałeś moje życie

W widocznym miejscu

Na granicy

Tańczę

Tańczę na granicy

Moich snów

Tańczę na granicy iluzji

Równowagę tracąc


W tym świecie

Światło świeci jaśniej

I wszystko się spełnia

Gdy


Tańczę

Tańczę na granicy

Moich snów

Tańczę na granicy iluzji

Równowagę tracąc


Tu nie ma nieszczęścia

I wszystko się spełnia

Wątpliwości nie ma

Gdy


Tańczę

Tańczę na granicy

Moich snów

Tańczę na granicy iluzji

Równowagę tracąc


I nic mnie nie obchodzi

Wolę oszaleć zupełnie

Niż stracić tę marę

Gdy


Tańczę

Tańczę na granicy

Moich snów

Tańczę na granicy iluzji

Równowagę tracąc


Woła mnie woła melodia

Wolność serca pcha

Iskrzy w oczach szaleństwo

Gdy


Tańczę

Tańczę na granicy

Moich snów

Tańczę na granicy iluzji

Równowagę tracąc

Ciemność

Gdy on ją prowadzi

W ciemność

By odczytać pragnienia swoje

Na jej ciele

A ona idzie za nim

Jakby bez niego oddychać nie mogła

Wdycha każde jego drżenie

Spija z ciała jego

Szyi, ramion, ud

Gorące pragnienie

Biorą, ile mogą

Dają, jak najwięcej


Zagubieni

Odnaleźli świat, który znika

Gdy światła ulic gasną

Miasta chaos wzywa (wzywa)

Echem woła

Nie pozwala zostać


Gdy piaski

Nocy gorącego lata

Otulają ciała

Oświetlone piersi nagie

Wypełniają dłonie jego

Oderwani od rzeczywistości

Skąpani w zapachu jeziora

Nie mogą przestać liczyć

Gwiazd obiecujących powroty

Tyle jeszcze będzie

Chwil im przeznaczonych


Zagubieni

Odnaleźli świat, który znika

Gdy światła ulic gasną

Miasta chaos wzywa (wzywa)

Echem woła

Nie pozwala zostać


Gdy czas swą łaskawość

Powoli odbiera

Gdy las w koronach świtu szuka

Oni już idą niechętni

Jeszcze ciemnym korytarzem drzew

Ku ponurym budynkom miasta

Jeszcze z dala od pustych ulic szeptu

Jeszcze z nadzieją milczącą

Nieubłagalnie znikającą

Kurczącą się pod bezwstydnym

Kłamstwem dnia

Zwalniają swe kroki

Gdy promienie słońca szukają ich stóp


Jeszcze nie

Jeszcze chwilę


Zagubieni

Odnaleźli świat, który znika

Gdy światła ulic gasną

Miasta chaos wzywa (wzywa)

Echem woła

Nie pozwala zostać

To nie sen

Znalazłam cień

W którym ukryłam

Moje sny

Teraz nie śpię wcale


Jestem moim strachem

Jestem cichym szeptem

Rozdmuchuję popiół

Łzawią moje oczy

Błądzę wokół siebie


To nie sen

To nie sen

Ja to czuję

Ja to wiem


Znalazłam chaos

W którym ukryłam

Swój krzyk

Teraz będę w ciszy drżeć


Jestem moim strachem

Jestem cichym szeptem

Rozdmuchuję popiół

Łzawią moje oczy

Przeczytałeś bezpłatny fragment.
Kup książkę, aby przeczytać do końca.
E-book
za 22.22
drukowana A5
za 44