WSTĘP
„Gdyby moja głowa była pokojem…”
...to byłby to pokój, do którego lepiej nie wchodzić bez kasku i szczepionki przeciwko chaosowi.
Na podłodze walają się niedokończone myśli, gdzieś w kącie buczy cicho stres z 2020 roku, a z szafy co chwilę wypadają „musisz to ogarnąć!”.
Brzmi znajomo?
Nie wiem jak Ty, ale ja czasem mam wrażenie, że mój mózg próbuje robić 27 rzeczy naraz, a żadnej porządnie. I choć z zewnątrz mogę wyglądać na ogarniętego człowieka, to w środku często toczy się walka: „Cisza czy kolejny scroll na telefonie?”, „Spokój czy lista rzeczy do zrobienia?”
Czasami wygrywa rozsądek. Ale częściej — bałagan.
Dlatego powstał ten e-book.
Nie jako kolejny mądry poradnik w stylu „musisz, powinieneś, ogarnij się!”, tylko jako małe, spokojne „hej, jesteś w porządku — tylko w głowie zrobiło się trochę za głośno”.
Ten e-book jest dla Ciebie, jeśli:
— masz wrażenie, że Twoje myśli biegają szybciej niż Ty sam,
— codziennie dopada Cię info-zmęczenie, jakbyś zjadł trzy portale informacyjne na śniadanie,
— chcesz odzyskać spokój i prostotę, ale nie wiesz od czego zacząć,
— masz już dość coachów krzyczących, że „sukces to wybór”, a Ty po prostu chcesz mieć wolny wieczór i spokojną głowę.
Tu nie znajdziesz rewolucji.
Ale znajdziesz małe kroki do porządku. W głowie. W codzienności. W sobie.
Gotowy? To wchodzimy do tego mentalnego pokoju z miotłą, kubkiem herbaty i jedną prostą zasadą: najpierw wyrzuć, potem układaj.
Rozdział 1: Hałas, który nie cichnie
Włączasz telefon — hałas.
Wchodzisz na maila — hałas.
Scrollujesz TikToka przez trzy minuty, a masz wrażenie, że Twoją głowę właśnie rozjechał walec złożony z memów, wiadomości, piosenek, krzyków i tańczących ludzi z brokatem na brwiach.
I kiedy po całym dniu siadasz w końcu na kanapie z zamiarem odpoczynku, Twoje myśli mówią:
„Cześć! Mamy dla Ciebie specjalny zestaw wieczorny:
— analizę każdej rozmowy z ostatnich 3 dni,
— bonusową porcję żalu o rzeczy, których nie zrobiłeś,
— i przypomnienie, że jutro masz być lepszą wersją siebie, bo przecież wszyscy tak mówią.”
Miło, prawda?
Współczesny hałas to nie tylko dźwięki. To myśli, powiadomienia, presja, oczekiwania, wiadomości, porównania.
To hałas emocjonalny, informacyjny i egzystencjalny — wszystko w jednym. I wszystko na raz.
Codzienność na głośniku
Żyjemy w czasach, w których nawet cisza musi być zaplanowana.
Nie ma miejsca na nudę. Nie ma czasu na „nic nierobienie”. Jak nie pracujesz — ucz się. Jak nie uczysz się — rozwijaj pasję. Jak nie rozwijasz pasji — to przynajmniej zrób 15 tysięcy kroków dziennie, bo „statystyka nie kłamie”.
Brakuje tylko, żeby lodówka mówiła:
„Nie stój bez celu, weź jabłko i przeanalizuj swoje życie!”
A przecież jeszcze dwadzieścia lat temu największym hałasem dnia była sąsiadka waląca w kaloryfer, bo ktoś znowu odkręcił wodę w złym momencie.
Twój mózg nie jest routerem
Twój mózg nie jest maszyną, która ma działać 24/7 na pełnych obrotach.
On też chce czasem poleżeć na leżaku i pomyśleć o… niczym.
Ale nie może. Bo ktoś właśnie napisał coś głupiego w internecie i przecież musisz to przeczytać. A potem się zdenerwować. A potem obejrzeć trzy filmiki o tym, że się niepotrzebnie denerwujesz. A potem pomyśleć, że za mało ćwiczysz. I że znowu nie masz planu na życie.
Witaj w pętli, z której ciężko się wylogować.
I co teraz?
Nie powiem Ci, żebyś rzucił wszystko, wyjechał w Bieszczady i zaczął hodować alpaki (choć to brzmi jak niezły plan).
Powiem Ci tylko tyle: pierwszym krokiem do porządku w głowie jest uświadomienie sobie, jak bardzo jesteśmy przebodźcowani.
I nie chodzi o to, żeby zostać pustelnikiem.
Chodzi o to, żeby znowu poczuć, że jesteś gospodarzem swojego wnętrza, a nie tylko najemcą w zatłoczonym umyśle.
W kolejnym rozdziale posprzątamy trochę ten pokój.
Ale zanim to zrobimy — zrób prostą rzecz:
📴 Wyłącz powiadomienia.
📵 Odłóż telefon na bok.