E-book
7.35
drukowana A5
22
drukowana A5
Kolorowa
43.12
Podwójna tożsamość — Oczami przodków

Bezpłatny fragment - Podwójna tożsamość — Oczami przodków


Objętość:
69 str.
ISBN:
978-83-8384-150-2
E-book
za 7.35
drukowana A5
za 22
drukowana A5
Kolorowa
za 43.12

Dwie twarze w obliczu wojny

Oczami przodków


Adam Kanthak

Wstęp

Książka napisana ku pamięci moich przodków, którzy żyli w czasach wojny i walki o przetrwanie. Im dedykuję tę pracę.


HISTORIA opowiedziana oczami dziadka i ojca.


Lata 1914–1945 przyniosły wielu ludziom w Polsce sporo cierpień, dramatów i ciężkich wyborów. Książka opisuje życie mojego pradziadka oraz dziadka, którzy zmuszeni byli do pozostawania w pełnej gotowości — dla przetrwania rodziny.


Opisana tutaj została także inna historia oparta na faktach dotycząca dwóch tożsamości narodowych pewnego żołnierza i wyborów, których musiał dokonać.


Książka opisuje prawdziwe historie i część życia moich przodków.

Rozdział 1

Historia pradziadka Alexandra Kanthaka

Ojciec mojego dziadka, czyli mój pradziad Alexander Kanthak urodził się jako Niemiec w 1875 roku w miejscowości Junkerhof. Dzisiaj są to tereny polskie, dawniej jako okupowane należały do Niemiec. Prusy Wschodnie — tak nazywała się ziemia należąca w tym okresie do Rzeszy Niemieckiej. Alexander ukończył szkołę podstawową w Bysławiu. Wychowywał się w licznej rodzinie skromnych ludzi, którzy byli pracownikami gospodarstwa rolnego. Z opowieści mojego ojca wiadomo mi, że pradziadek ukończył niemiecką szkołę podstawową. W okresie przedwojennym bardzo duży odsetek ludzi kończył tylko szkołę podstawową, a większość społeczeństwa z terenów wiejskich zajmowała się później gospodarką i rolnictwem. Tak było i w przypadku mojego pradziadka. Alexander Kanthak poznał w swojej wiosce Junkerhof swoją przyszłą żonę a moją prababkę Juliannę Kanthak. Była ona z pochodzenia Polką. Nie wiadomo, dlaczego akurat w tym okresie istniały podziały uczniów na szkoły polskie i niemieckie. Moi przodkowie pochodzili z jednej okolicy, a granica przebiegała trochę dalej. Jednak prababka skończyła szkołę polską, a pradziadek Alexander — szkołę niemiecką. Jednak oboje posługiwali się językiem niemieckim komunikatywnie.

Alexander miał kilkoro dzieci, bodajże pięcioro. W tym mojego dziadka Antoniego, o którym napiszę w kolejnych rozdziałach. Julianna i Alexander zajmowali się gospodarstwem rolnym i wychowaniem dzieci, mieszkali w wiosce Iwiec, gdzie kupili dom. Jako pamiątkę z tego okresu posiadam w swoich zbiorach akt notarialny w języku niemieckim. Pradziadkowie kupili domek w Iwcu na Pomorzu (obecnie Polska). Spokojne życie Alexander prowadził do momentu rozpoczęcia I wojny światowej. Wówczas mój pradziadek został powołany do służby wojskowej do armii niemieckiej.

W roku 1914 zostawił swoją żonę oraz dzieci i udał się na wojnę. W tym okresie wszyscy mężczyźni zmuszeni byli do udania się na front w celu obrony kraju przed rozlewem krwi. Alexander nie miał wyboru — jako Niemiec musiał zatem opuścić z dnia na dzień dom i rodzinę i walczyć za kraj. Prababka została sama z dziećmi bez jakichkolwiek wieści przez długie miesiące. Kompletnie nie wiedziała, co dzieje się z jej mężem, do momentu otrzymania wiadomości o śmierci Alexandra.

Na początku 1917 roku mój pradziadek Alexander Kanthak poległ pod Białopolem przy granicy z Ukrainą. Tam znajduje się grób poległych żołnierzy polsko-niemieckich. Moja prababka Julianna dostała rentę wdowią dla siebie oraz dla dzieci. Mogła dzięki temu utrzymać rodzinę i wychować potomstwo samotnie. Roczna suma w markach niemieckich starczyła jej na skromne życie.

Wychowała swoje dzieci, jak umiała — samotnie i godnie. Julianna zmarła między 1935 a 1939 rokiem w swoim domu w Iwcu. Gospodarstwo i domek, który kupili wspólnie z mężem Alexandrem, moim pradziadem, zostawili w spadku swojemu synowi Antoniemu Kanthakowi. To był mój dziadek, ojciec mojego ojca Jerzego.

Rozdział 2

Historia dziadka Antoniego — podwójna tożsamość

Mój dziadek urodził się w 1904 roku w Iwcu na Pomorzu, które w latach 1904–1918 oraz 1939–1950 były traktowane jako ziemie niemieckie. Antoni urodził się jako najmłodszy syn mojego pradziadka Alexandra Kanthaka, który zginął podczas I wojny światowej (jak zapisano w poprzednim rozdziale). Dziadek wychował się w Iwcu jako obywatel niemiecki, ponieważ tak był traktowany przez państwo. Dziadek Antoni ukończył niemiecką szkołę podstawową w roku 1918. Następnie nie kontynuował nauki w żadnej szkole zawodowej. W czasie zdecydowana mniejszość zdobywała lepsze wykształcenie.


Powodami były praca od rana do nocy w polu i na gospodarstwie oraz wychowywanie dzieci. Tak było też w przypadku mojego dziadka Antoniego, który po skończeniu szkoły miał zaledwie 14 lat. Jednak obowiązki nie pozwalały na dalszą naukę i decydowanie o sobie. Dziadek poświęcił się pomocy swojej mamie, która była wdową i samotnie wychowywała dzieci. Po śmierci męża Alexandra miała na sobie ciężar wychowania i gospodarstwo na utrzymaniu. Mój dziadek a jej syn zatem po skończeniu szkoły podstawowej zaczął pracować. Antoni pomagał w gospodarstwie oraz ciężko pracował na polu jako bardzo młody chłopak. Po zakończeniu wojny, po roku 1918 doszło do oddania ziemi niemieckiej Polsce. Zatem od 1920 roku mój dziadek traktowany był jak Polak, ponieważ został na gospodarstwie wraz ze swoją mamą i rodzeństwem. Każdy, kto został w tym czasie na terenach wiejskich, w nowej Polsce był obywatelem polskim. Mój dziadek, który był Niemcem od urodzenia do ukończenia 16 roku życia, został Polakiem z powodu miejsca zamieszkania i ustaleń po zakończeniu I wojny światowej.


Przeczytałeś bezpłatny fragment.
Kup książkę, aby przeczytać do końca.
E-book
za 7.35
drukowana A5
za 22
drukowana A5
Kolorowa
za 43.12