Oczy wojny
Wysyłają ich w mroku pył
Oby tylko walczył
Pierwszej bitwy kurz opada
On patrzy i w mrok się zapada
Opada w duszy na kolana
Pyłu i piasku patrzy polana
Zamyka oczy broń upada
Kotara prawdy spada
Serce widok rozrywa
Sumienie krzyczy przyzywa
Dookoła krwi oceany
Ciał ludzkich wszędzie porzucane
Zamyka oczy przyklęka
Jakaż to udręka
Otwiera oczy
Ku pewnemu miejscu kroczy
Pokój ponad wszystko utrzymać
Marzenie pokoju
Patrzy a to martwe dziecię leży
Już w nic nie wierzy
Pada na kolana
Dusza krzykiem bólu zalana
Znów oczy zamyka
Szuka w duszy płomyka
Prawdy i szlachetności
Znajduje wojny zawiłości
Serce krwawi dusza milcząca
Sumieniem krzycząca
Ogień pali i przytłacza
Myśl jego się roztacza
Wojna nikogo wielkim nie czyni
Nawet wygranej wynik
Wojna nie zna konsensu
Jest cała bez sensu
Zamieszanie w głowie
Wszystko wojna powie
Pokaże oblicze prawdziwe
Dla pokoju słowa fałszywe
Po działaniach człowiek wrak
Który niemo daje znak
Każdy z nas ma sumienie
Wojny brzemię znamienie
Pozostawia w sercu i duszy
Na zawsze sumienia katuszy
Zmienia każdego
W człowieka zamkniętego
Tylko jasność miłości
Może przebić mroki zawiłości
Światło ciepła dłonie
Zła duszy wchłonie
Jeśli jej nie spotka
Tragedie życia napotka
I na zawsze w mroku zagłębiony
Duchem głęboko będzie zgubiony
Ból nie do zniesienia
Ostatki sił podniesienia
Ostatnie spojrzenie
Potem już tylko mroku wchłonienie
Nigdy wojny
Wojna ogień i pożoga
W ludzkich sercach trwoga
Świsty pocisków broni
Cywilów nic nie chroni
Ginie niewinnie ogrom
Dookoła ludzki pogrom
Wojna to ból cierpienie
Bezsilność otępienie
Śmierć łopota skrzydłami mroku
Kosi przy każdym kroku
Zapada ciemność dla ludzi
Powoli strach się budzi
W sercach tych
Co przed ogniem ukrytych
Dookoła huki i grzmoty
Uderzeń potężne łomoty
Dym kurz pył się unosi
Na wszystko się nanosi
Wszędzie ruiny
Giną ludzie bez żadnej winy
Nikogo to nie obchodzi
Że najeźdźca wolność nachodzi
Że depta niepodległość
Sumienie swoje trzyma na odległość
Każdy pretekst wykorzystuje
Gdy napada i rujnuje
Ślepo idzie do przodu
Zabija beż żadnego powodu
Grabią plądrując
Bez drgnienia mordując
Po ich odejściu
O to co jest na miejscu
Okrwawione ludzkie ciała
Ruin w ogniu sterta cała
Nikt tego nie zrozumie
Kto zobaczyć nie umie
Że wojna to zarabianie
To bronią zabijanie
Ci co broń produkują
Jakikolwiek konflikt prowokują
Dopóki fortunę to daje
I gdzie się da sprzedaje
I będzie na to zapotrzebowanie
Będzie do wojen podżeganie
Krzyczmy na cały świat
Człowiek człowiekowi brat
Nie pozwólmy zabijać
Pokój ponad wszystko utrzymać
Marzenie pokoju
Miłości uczuć wielka
Siły uczuć serca wszelka
Jak góry mocną opoką
Pokryte czysto śnieżną powłoką
Szlachetność i prawość w parze
Nigdy nie ma ich w nadmiarze
Czystość i wielkie uczucia
Płynąc wstęgą spokoju poczucia
Świat ludzki uczciwy
Choć obraz dziś niemożliwy
Stworzyłby Królestwo Sumienia
Nie spotkasz tam serca z kamienia
Gdzie człowieczeństwo uduchowione
Nigdy wojną nie skażone
Siła wielkiej wiary
Rozsunie ciepłem serc zła kotary
Ludzie tam spokojnie żyją
Między sobą zgodnie współżyją
Pomocnych wiele dłoni
Nikt od niej nie stroni
W tym świecie dusz czystości
Szlachetnej prawości i miłości
Ludzie głębokiego uduchowienia
Przekazują nowemu pokoleniu
Cóż wielkie marzenie
Żeby w końcu uczłowieczenie
Zalało całe społeczeństwa
Aby ludzkie niszczyć przekleństwa
Miłość wszystkim narodom przyniosły
Po całej matce Ziemi rozniosły
O prawa ma szlachetności
Użyj wiary i czystej miłości
Abyśmy żyli w wiecznym Pokoju
Międzynarodowym sumień spokoju
W duchu wiary potężnej mocy
W którym Pokój spokojnie kroczy
Dzisiejsza ludzkość
Wszędzie ludzkie zakłamanie
Wszelkich zasad łamanie
Wszyscy nogi sobie podkładają
Większy ubaw gdy głośno upadają
Co się z ludźmi stało
Wiecznie im wszystkiego mało
Chciwość pazerność zawiść
Ludźmi rządzi pieniądz i nienawiść
Mroczne czasy nastały
Niegodziwości oczy pozasłaniały
Ciemność ludzi otacza
Mroczną wizję im roztacza
Serce plugastwem zatruwa
Człowiek do niczego się nie poczuwa
Sumienia kłamstwami stłumione
Duszę ludzkie zagubione
Miłość do serc kołacze
Prawda nad ludźmi gorzko płacze
Zbierają się chmury czarne
Końce wasze będą marne
Na brzegu przepaści stoicie
Zadufani w sobie się nie boicie
Tam ludzkość zmierza
Kiedy tylko złu zawierza
Świat ludzki się skończy
Gdy miłość szlachetność życie zakończy
Mgliste myśli roztaczają
Miłość i szlachetność odpychają
Wszystkie idee to przykrywki
Ciche bogaczy niecne zagrywki
Pomoc humanitarna tylko w słowach
Gołąbek Pokoju siedzi w okowach
Z oka łza spada
Pokój pokaz wielka fasada
Nim tylko oczy się zasłania
A do wojny po cichu nakłania
Dokąd ludzie zmierzacie
Czemu serca głazem zamykacie
Głusi ślepi niemi
Sami jesteście już unicestwieni
Martwi za życia
Niechętni do współżycia
Tu skończę swe pisanie
Pytanie kto podejmie tego czytanie
Kto tak naprawdę umie
Prawdę co piszę zrozumieć
Zmienić Was próbuję
Ludzkich czystych serc wciąż poszukuję