Nawet jeśli przyjąć, że nie istnieje tak naprawdę dobry sposób na opisanie prywatnego doświadczenia, to próba przepuszczenia go przez sieć kulturowych asocjacji do pewnego stopnia nadaje mu przynajmniej wiarygodność. Tym, co udało się w tej książce najlepiej i najefektowniej, jest nieustanne odsyłanie czytelnika do miejsc, w których znajdzie kolejne klucze do opisanych tu historii, a każdy klucz pozwala na otwarcie kolejnego poziomu znaczeń. Nie wiemy wprawdzie do końca, czy owe poziomy nie są przypadkiem kolejnymi kręgami piekła, ale jeśli nawet, to wydają się tym bardziej wiarygodne. Zawsze można powiedzieć sobie, że "piekło to inni", a najlepiej kobiety, jeśli pochłaniają jak lektura.