Rozdział 1
Sandra biegła już parę kilometrów a w głowie wciąż kłębiły jej się myśli o Thomasie Mcalln.
— Co za wredny dupek, szowinista i seksista-przeklęła w myślach.
Złość dodawała jej energii by biec pomimo skurczu łydek.
Miało to być kolejne zlecenie. Zrobi swoje choć sprawa nie wydawała się łatwa ale takie niemożliwe przypadki są właśnie stworzone dla niej. Dla Sandry niemożliwe stawało sie możliwe.
Kiedy pracowała dla Security Service nazywali ją Scherlockiem Holmes w spódnicy. Była tak samo przenikliwie inteligentna, spostrzegawcza a zarazem bardzo silna fizycznie. Regularnie uprawiała sporty walki i razem z reszta żołnierzy taplała się w błocie na poligonie wojskowym.
Często wyjeżdzała na misje i była jedną z najlepszych agentek wywiadowczych.
Uwielbiała takie życie ale i ją dopadła rzeczywistość.Kiedy pojechała na zjazd klasowy okazało się że tylko ona nie jest zamężna i nie ma dzieci. Znajomi mięli kariery ale też normalne rodziny.
Wcześniej uważała że tego nie potrzebuje, męzczyżni których znała traktowali ją jak kumpla a nie obiekt seksualny a ona sama jakoś też specjalnie nie zabiegała o związki. Zresztą jej praca była tak specyficzna że o zwiazkach i tak mogła zapomnieć.
Dopiero teraz gdy zmieniła zawód i poznała Thomasa Mcallna poczuła co to znaczy kogoś pożądac.
Sandra miała już dość biegu, krople potu spływały jej po twarzy wraz ze złością.Trening podziałał i gdzieś całe to wkurzenie ustąpiło.
Poprzednie zlecenie było wyczerpujące psychicznie ale to, pewnie ja zmiażdzy.
Wróciła do apartamentu który wynajmowała od niedawna przy Exchange Square. Lubiła to miejsce, nowoczesne, umeblowane w samym centrum miasta ze wszystkimi udogodnieniami.
Najbardziej kochała morze ale to tutaj miała pracę. Jednak kiedy tylko mogła to uciekała nad morze by sie wyciszyć i porozkoszować widokami.
Zadzwonił telefon i wyrwał ją z zamyślenia.
— Hej Sandra, co u ciebie? Właśnie rozmawiałem z Garym Olbrightem menagerem Cindy o twoim poprzednim zleceniu.
— Dałaś popis twoich umiejętności, wiedziałem że tylko tobie się uda-skomentował Peter.
Peter Brown był jej kolegą z Security Service. Po jego odejściu spotkali się przypadkowo w pubie The Wellington gdzie Sandra świętowała swoje 35 urodziny.To on zaproponował jej prace ochroniarki dla gwiazdy pop Cindy.
Potrzebna była kobieta ochroniarka a zarazem ktoś kto nie rzuca się w oczy bo gwiazda zaczęła dostawać listy z pogróżkami i cieżko było tą osobę namierzyć. Miała udawać asystentkę gwiazdy i jednocześnie chronić ją.
Propozycja była ciekawa i dobrze płatna.Musiała myśleć o swojej przyszłości bo dobijała czterdziestki i nie robiła się młodsza.
Zadzwoniła do Petera i za parę dni już pracowała dla gwiazdy. Jej nowa klientka okazała się słodką idiotką o anielskiej urodzie i anielskim głosie.Sandra zastanawiała się co ludziom się podoba w niej bo ją osobiście mdliło na jej widok. Jak można być aż tak miłym?
Miała udawać asystentkę więc trzeba było zamienić dresy na mini. Zadanie wręcz aktorskie. Jej image się zmienił. Swoje ciemne kasztanowe włosy ukryła pod blond peruką, założyła okulary, obcisłą bluzeczkę i mini.
— łoł –krzyknęła kiedy spojrzała w lustro i zaczęła się histerycznie śmiać sama z siebie.
Szybko zdobyła zaufanie gwiazdy i nie odstępowała jej na krok.
Listy z pogróżkami ciągle przychodziły i stawały się coraz bardziej śmielsze. Aż któregoś dnia Cindy znalazła swojego kotka martwego z poderżnietym gardłem i przypiętą kartką TY BEDZIESZ NASTEPNA
Sandra dokładnie wszystko sprawdziła i przeprowadziła szczegółowy wywiad ale nie udało jej się odkryć kto to. Podejrzewała że to jakiś psychofan i pozostało tylko czekać i przygotować się na atak.
Ona była gotowa, wydawało się że praca będzie nudna ale okazało się że musi być w ciągłej gotowości bojowej jak na misji.
Cindy była gościem specjalnym na otwarciu nowego centrum handlowego i pojawiło się mnóstwo ludzi. Ochroniarka rozglądała sie wokół, intuicja podpowiadała jej że psychol może dziś zaatakować.
Po występie wsiadły do windy i kiedy drzwi windy już się prawie zamykały młody pryszczaty chłopiec wcisnął sie do środka. Spod opuszczonej głowy ukradkiem przyglądał się Cindy. Gwiazda nie zwróciła uwagi i kiedy ze znudzeniem i lekką irytacja spojrzała na chłopca Sandra zauważyła że jego wyraz twarzy się gwałtownie zmienił i było w nim coś przerażającego i złowieszczego. Jego przymróżone oczy i szybki oddech zapowiadały atak. Ochroniarka natychmiast odepchnęła Cindy aż ta upadła. Zdążyła tylko zobaczyć błysk noża który chłopak trzymał w ręku.Szybko zareagowała, złapała chłopaka za nadgarstek i wytrąciła mu nóż, obezwładniła go i wezwała policje.
Chłopak wyzywał Cindy od najgorszych, groził że to jeszcze nie koniec itd.Sandra uciszyła go jednym ciosem a policja w końcu go zabrała.
Po tej akcji Sandra musiała wyładować swoją adrenalinę na poligonie.Ruch fizyczny i porządny wycisk był dla niej najlepszą odskocznią.
Okazało się że to ten chłopiec wysyłał te listy i zabił jej kota. W jego domu w piwnicy odkryto mnóstwo zdjęć Cindy i dziwnych tekstów, miał naprawde schizę na jej punkcie. Został aresztowany i do końca swojego życia nie opuści zakładu psychiatrycznego.
Sandra czekała teraz na nową propozycję pracy. Wkrótce taka się pojawiła. Stary John Mcalln milioner wynajął ją na ochroniarkę jego syna. Ktoś zabił jego kochankę w jej domu. Nie było śladu włamania, odcisków palców, świadków. Policja się tym zajęła, podejrzewali jednak że to syn mógł zabić swoją kochankę ale nie mięli dowodów.
Rozdział 2
Ochroniarka stanęła przed ogromnymi brązowymi drzwiami w siedzibie firmy syna pana Mcalln, która mieściła się w wieżowcu przy Temple Row.
Jego syn miał na imię Thomas Mcalln. Przeprowadziła już wstępnie małe śledztwo i okazało się że niezły z niego przystojniak i niepoprawny playboy. Sandra osobiście nienawidziła takich mężczyzn którzy traktowali kobiety przedmiotowo ale te idiotki same dawały się wykorzystywać. Kasa i ładna bużka a majtki im same spadały.
Weszła do gabinetu i przywitała się ze starym Mcalln’em.
— Witaj Sandra, dziekuję że zgodziłaś się spotkać z nami i pomóc w śledztwie. Dużo dobrego o tobie słyszałem i wiem, że tobie się uda odnależć mordercę.
Rozejrzała się po gabinecie ale nie widziała Thomasa Mcalln’a.
— A gdzie się podziewa pański syn?
— Pewnie uciekł gdzieś na zebranie bo zabronił mi się wtrącać w swoje życie i chce sam wszystko załatwiać, dzieciak.
— Ok, skoro on nie chce mojej pomocy to co ja tutaj robię? Nie mogę z nim pracować bez jego zgody.
— Zgodzi się, mam plan jak ująć mordercę.
Nagle drzwi do gabinetu otworzyły się i stanął w nich Thomas Mcalln w towarzystwie swoich ochroniarzy.
— Tato, co tutaj robisz?
— Przyprowadziłem pomoc. To jest Sandra, ta ochroniarka i była agentka o której ci opowiadałem, pomoże nam.
— A niby w czym? -krzyknął gniewnie Thomas
— Mówiłem ci żebyś się nie wtrącał, sam wszystko załatwie, poza tym mam już ochroniarzy, sprawą zajmuje się policja, żadna lesba nie jest mi potrzebna-pogardliwie spojrzał na Sandre
Wszystko w środku jej się zagotowało. Miała ochotę pozamiatać nim podłogę.
— Co za kutas, jaka ze mnie lesba –przeklęła w myślach i już miała wybuchnąć ale powstrzymała się jednak ze względu na starszego pana.
— Szybko mnie pan ocenił, myślałam że jest pan inteligentny i dobrze wychowany jak pana ojciec ale myliłam się.Nie ocenia się książki po okładce i proszę swoje komentarze zostawić dla siebie.Jestem świetnym fachowcem i mogłam panu pomóc w tej trudnej sytuacji ale skoro pan potrafi sam o siebie zadbać i odmawia pomocy to znaczy że pan coś ukrywa.Może policja ma rację i pan sam zabił tą kochankę-sprowokowała go
— Ha, ha myślisz że jesteś taka dobra, lepsza niż agenci federalni, najlepsi adwokaci, proszę bardzo udowodnij mi moją winę-warknął Thomas
— Zachowujecie się jak dzieci w przedszkolu –krzyknął stary Mcalln.
— Nie ma tu czego udowadniać. Sandra pracuje dla mnie i wyjaśni kto zabił tą biedną dziewczynę, chcesz czy nie, będziesz musiał współpracować z nią. Jestem już stary i wiem że z nią będziesz bezpieczny.
— tato, ja mam wyszkolonych ochroniarzy i jestem bezpieczny, nie chcę żeby jakiś babochłop mi się kręcił pod nogami!
Teraz to już się wkurwiła.
— Panie Mcalln dziekuję za propozycje i zaufanie ale niestety jej nie przyjmę, nie mam ochoty być obrażana, niech pana syn sam sobie radzi, żegnam — gniewnie skwitowała i wyszła.
Od razu z biura pojechała na salę treningową, musiała się wyżyć bo już dawno nikt jej tak nie wyprowadził z równowagi. Waliła w worek treningowy jak oszalała. Te obelgi jeszcze bardziej ją bolały bo bała się przyznać jakie wrażenie na niej wywarł Thomas Mcalln. Był diabelsko przystojny, zdjęcia nie oddawały tego jak wyglądał w rzeczywistości. Wysoki, szczupły i te szare szydercze zimne oczy ,obłęd.Nigdy wcześniej żaden mężczyzna nie wpadł jej w oko a przecież w wojsku aż się roiło od przystojniaków.
Po raz pierwszy zabolało ją że ktoś nazwał ją babochłopem, lesbą. Po raz pierwszy w życiu chciała być kobieca i piękna, po prostu komuś się podobać. Nie komuś, jemu, Thomasowi Mcallnowi.
Minęło parę tygodni i w wiadomościach aż zawrzało o aresztowaniu Thomasa Mcallna. W wynajmowanym przez niego mieszkaniu została zamordowana kolejna kochanka Thomasa. Tak jak poprzednim razem nie było śladów włamania, żadnych świadków.
Wszyscy byli pewni że to znów sprawka Thomasa. Bogaty, przystojny, znudzony playboy, może go szantażowały albo były zaborcze a jemu się to nie podobało, kto wie, co komu w głowie siedzi.
Sandrze intuicja podpowiadała co innego. To wszystko było zbyt oczywiste. To kawał skurwysyna ale nie zabójca-pomyślała Sandra.
Ona bardziej podejrzewała jakąś jego byłą kochankę lub innego wroga.
Mając tyle kasy oczywiście opuścił areszt po wpłaceniu kaucji ale nie mógł opuszczać miasta aż do zakończenia sprawy.
Tydzień póżniej Sandra otrzymała telefon od starego Mcalln z prośbą o pomoc w rozwikłaniu tej sprawy.Postanowiła się spotkać i potem postanowi co dalej.
Sandra spotkała się ze staruszkiem. Prosił i błagał o pomoc w uniewinnieniu syna i ujęciu prawdziwego sprawcy. Zrobiło jej się żal ale też ta sprawa była ciekawa.
Czekało ich teraz przekonanie Thomasa.
Rozdział 3
Na początku się wściekł. Stary Mcalln objaśnił mu plan. Sandra miała udawać jego kochankę, sprowokować i ująć mordercę. Było to ryzykowne ale chyba jedyne wyjście.
Twarz Thomasa wykrzywił szyderczy uśmiech.
— Ona ma udawać moją dziewczynę-parsknął śmiechem
— Nikt nie uwierzy w to. Zobacz jak ona wygląda. Ja się z nią nigdzie nie pokaże. Wielka pokraka w powyciaganym dresie, brzydka i zaniedbana.
Sandra czuła się upokorzona i wkurzona. Jak on śmie tak o niej mówić. No może nie jest miss świata czy aniołkiem Victoria Secret ale i one bez tych upiekszeń, tony makijażu nie wygladają tak cudownie, o czym przekonała się pracując u gwiazdy pop. Pamiętała ile godzin zajmowało jej przygotowanie do sesji zdjeciowej lub wywiadu, nie mówiąc już o koncercie. Makijaż, fyzura, ciuchy, odpowiednie oświetlenie zmieniało ją nie do poznania.
Rozmowa pomiędzy ojcem a synem toczyła się jakby Sandry tam nie było.Gdyby nie stary Mcalln to na pewno by się tam nie znalazła, tak bardzo ja wkurzał Thomas.
— Daj jej szanse, zwabienie prawdziwego mordercy to jedyna szansa na twoje uniewinnienie. Proces już niedługo, poza tym chcesz narażać swoją kolejną niewinną dziewczynę na niebezpieczeństwo? Co będzie jak znów zaatakuje? Sandra jest idealna do przeprowadzenia tej akcji –prosił ojciec
Thomas w końcu odpuścił.
— Musisz z sobą coś zrobić. Zmień ciuchy, idz do cudotwórcy, jeśli masz być wiarygodna-zwrócił się do Sandry.
— Wiem co mam robić, jestem profesjonalistką.
— w Piątek jest przyjęcie, powinnaś tam ze mną pójść.Im szybciej ten skurwiel się ujawni tym lepiej.
— Ok będę gotowa na Piątek i jeszcze tylko jedno pytanie-kto zna ten plan?
— nikt oprócz naszej trójki-odrzekł John Mcalln
— I niech tak zostanie, nikomu nie można ufać.
— Oczywiście panno Erickson –pokiwał znacząco pan John
Sandra pojechała do domu i szybko musiała znależć najlepszy salon kosmetyczny i zrobić z siebie ósmy cud świata żeby udawać kochankę Thomasa.Dokładnie sprawdziła życiorys klienta i wśród jego miłosnych podbojów znalazły się aktorki, modelki, same piekności.
Spojrzała w lustro i to co zobaczyła nie zadowoliło jej. Długie kasztanowe włosy ciągle związane w kok, zniszczone, matowe bo nie dbała o nie. Podkrążone zielono-niebieskie oczy i pełne spierzchnięte usta.Nos odziedziczyła niestety po ojcu był duży ale chyba pasował do jej i tak wyrazistego typu twarzy jak by to nazwała.Trudna uroda?
Szykuje się sporo roboty. Przypomniała sobie że Cindy ta pop gwiazdeczka, jej poprzednia klientka, miała taki swój beauty team może jej też pomogą i poza tym będą anonimowi.
Po kilku telefonach już miała wszystko załatwione. Kosmetyczka wymieniała nazwy zabiegów a dla Sandry to było jak chiński jezyk.
— zaczniemy od peelingu,,zrobimy maseczkę, pedicure, manicure. depilacja –trajkotała kosmetyczka
— W Piątek od samego rana fryzura, makijaż, Francesco przyniesie ci sukienkę i dodatki.
— dobrze ze chociaż masz figurę bo z resztą coś nam się uda zrobić.-uśmiechnęła sięTamara, jedna z kosmetyczek.
Owszem buzia pozostawiała wiele do życzenia. Jej jedyny kosmetyk to mydło, krem nivea i dezodorant. A teraz taka gama kosmetyków to czyste szalenstwo. Czy kobietom naprawdę tyle tego trzeba? zastanawiała się Sandra.
Wojskowy reżim nauczył ja innego stylu życia.
Najwidoczniej żeby być piękną same mydło i czysta natura nie wystarczy. Czasy się zmieniły i mężczyżni też jakoś inaczej na kobiety patrzą. Wizerunek piękna bardzo się zmienił na przestrzeni tych lat i Sandra wogóle się w tym nie odnajdywała a teraz ma udawać wypacykowaną lalkę. Będzie trudno, to zadanie czysto aktorskie ale wystawia się też na niebezpieczeństwo.
Ale czy tylko morderca jej grozi czy moze coś więcej?
Dzisiaj po raz pierwszy założy suknię wieczorową i bedzie tak wystrojona.Na całe szczęście była wysoka i dość smukła, troszkę zbyt umieśniona jak na kobietę ale to zupelnie jakby w tej kreacji nie przeszkadzało.
Thomas Mcalln miał przyjechać po nią o 8 wieczorem.
Ostatni raz spojrzała w lustro i dalej nie mogła uwierzyć w to co widzi. Głęboko odetchnęła i odebrała telefon który właśnie zadzwonił.
— jestem na dole, zejdz-oschłym tonem zaanuncjował Thomas Mcalln.
— ok zaraz będę –odpowiedziała nie kryjąc swojego poddenerwowania.
Na dole czekala limuzyna a Thomas oparty o samochod grzebał coś w telefonie.
— Nareszcie, myślałem że umarłaś czy … -spojrzał na nią i głos uwiązł mu w gardle.
— o kurwa, to niemożliwe-jak oni to zrobili w pięć dni –przecierał oczy ze zdumienia
Jak zwykle męski umysł nie ogarniał tych wszystkich sztuczek makijażystów, stylistów, fryzjerów.
Piękne lśniące długie kasztanowe włosy miękką kaskadą spływały po ramionach, pełne usta pociągniete czerwoną pomadką i te oczy które teraz hipnotyzowały mieniąc się złotem. Jej twarz wyglądała teraz zupelnie inaczej, wyraziście i intrygująco.Nie była to klasyczna piękność ale na pewno nie można było teraz przejść obok niej obojętnie.Czarna długa suknia z lejacego materiału odsłaniała ramiona i dekolt, umięśnione i zarysowane ale w tym wydaniu seksowne. Talia podkreślona złotym paskiem a głębokie rozcięcie sukni ukazywało pięknie wyrzeżbione nogi.
Teraz już mógł się z nią pokazać. Nie mógł oderwać wzroku od niej, nie mógł uwierzyć w to co widzi i bardzo mu się to podobało.
Sandra była trochę stremowana kiedy wsiadała do samochodu, nie wiedziała co Thomas myśli bo jak ją zobaczyl to nic nie powiedział. Byl zły czy nie, trudno było odgadnąć.Gapił się tylko bezmyślnie na nią i taksował ją wzrokiem od dołu do góry. Dziwnie się czuła pod takim obstrzałem spojrzeń lae nie pytała o co chodzi, nie chciała tu wszczynać żadnych nowych awantur, w końcu to praca.
W tym niewyjaśniającym niczego milczeniu dotarli na miejsce do Aston Hall.
Kiedy wysiedli oślepił ich blask fleszy i kamer.Papparazzi mięli teraz używanie.Mnóstwo zdjęć i pytań.
— Kim jest ta kobieta? to twoja kolejna ofiara?
— nie boisz się że cię zabije? -pytali Sandrę
Sandra myślała że Thomas zaraz eksploduje ale ku jej zaskoczeniu zawzięcie milczał, wziął Sandre pod rękę i pociągnął w kierunku wejścia.
Teraz to już wszyscy wraz z prawdziwym mordercą się dowiedzą że Thomas Mcalln ma nową kochankę.Plan zaczął działać.
Mnóstwo sławnych osób znalazło się na przyjęciu.Panowała teraz moda na pseudodziałalność charytatywną. Każda licząca się osoba musiała przekazać jakiś datek na cele charytatywne a jak chciałeś być bardziej znany to ta suma musiała być znacząca. Sandrę ciekawiło ile z tych przekazanych pieniędzy naprawdę dostają te dzieci. Podczas misji widziała wiele skrajnego ubóstwa i znikomą pomoc z zewnątrz. Zawsze sobie powtarzała że gdyby była tak cholernie bogata jak ci ludzie to zrobiłaby bardzo dużo żeby im jakoś pomóc.
Spojrzenia wszystkich skierowane były na nich.Szeptali miedzy sobą i taksowali ich wzrokiem. Wydawało się że są persona non grata.Sandra nie była pewna czy pokazywanie się publicznie podczas toczenia się śledztwa o podwójne zabójstwo to dobry pomysl. Nie mięli jednak wyboru jeśli chcięli żeby świat się dowiedział o nowej pseudo dziewczynie Thomasa. Sandra była zdenerwowana i musiała być też czujna.Być może jest tu zabójca kobiet Thomasa.
Thomas nie odstepował jej ani na chwile i nie wiedziała czy to ona go pilnuje czy on ją.Sciskał jej rękę mocno aż prawie jej zsiniała, musiał być gorzej poddenerwowany niż myślała, dobrze to ukrywał.
Szampan lał się strumieniami, kelnerzy krążyli z przekąskami a zespół w końcu zaczął grać. Ludzie podchodzili do Thomasa, z pewnym dystansem i rzucali tylko zdawkowe
— witaj, jak tam tata?
— Jak długo tu będziemy, atmosfera się zagęszcza, nie jesteśmy tu mile widziani-zapytała zniecierpliwiona Sandra
— wiem i wcale mnie to nie dziwi, te skurwysyny tylko kasę liczą a jak ci się noga podwinie to jeszcze cię skopią zamiast pomóc.-odparował Thomas
— Dziwny ten wasz światek, myślałam że bogacze się razem trzymają, czy możemy się już stąd wynieść bo czuję jakby mi brakowało powietrza. Myśle że plan został wprowadzony i wszyscy już o mnie wiedzą.. Zakończmy to na dzisiaj-poprosiła Sandra
— ok wynośmy się stąd-odpowiedział Thomas
Wyszli z przyjęcia i odczuli ulgę i reszta towarzystwa pewnie też.
Sandra udała się do swojego mieszkania ale w ich planie było wspólne zamieszkanie.Musiało być bardziej wiarygodnie.Sandre podczas śledztwa zainteresowało dlaczego wlaśnie te a nie inne kochanki zamordowano. Okazało się że z dwiema ostatnimi Thomas pomieszkiwał i spędzał dużo czasu, być może zapowiadały się dłuższe związki a nie tylko przygody na jedną noc. Z tego faktu Sandra wysunęła propozycję wspólnego zamieszkania aby potencjalny morderca pomyślał że Sandra to też zwiastun dluższego związku. Oczywiście Thomas strasznie się najeżył ale wiedział że nie ma zbytnio większego wyboru.
Rozdział 4
— Będę musiał mieszkać z tym babskiem, widywanie jej od czasu do czasu to i tak poświęcenie z mojej strony a co dopiero wspólne mieszkanie! ciekawe czy sika na stojąco? -śmiał sięThomas rozmawiając z ojcem przez telefon
— Ty się poświecasz? pamietaj że ta dziewczyna naraża swoje życie dla ciebie, opanuj się i staraj zachowywać się jak dżentelmen- władczym tonem skomentował ojciec
Wynajęli apartament niedaleko jej miejsca zamieszkania na Essex street.
Na szczęście były tam dwie sypialnie i dwie łazienki więc nie będą musieli spać w jednym łóżku. Sandra podejrzewała że morderca chyba aż tak bardzo nie wnika i nie podgląda co robią. Sprawdziła całe mieszkanie i nie było żadnych ukrytych kamer a także udało jej się mniej więcej prześwietlić mieszkańców i nic podejrzanego nie odkryła. Kochanki Thomasa uduszono i Sandra podejrzewała zazdrosną byłą kochankę ale było ich tak wiele, Thomas nie pamietał wszystkich kobiet.Czasem poznawał jakąś w klubie, był podpity, pieprzyli się i to wszystko. Może któraś z tych jednorazowek była jakąś psychopatką i teraz się mściła?
Była też druga opcja o której myślała Sandra. Obie ofiary były sławnymi modelkami i miały lukratywne kontrakty. Być może jakaś zazdrosna koleżanka która szła po trupach do celu?
Pytań było dużo a odpowiedzi żadnej. W obydwu zabójstwach ostatnią osobą które dziewczyny widziały był Thomas Mcalln, dlatego on był podejrzanym numer 1.
Ciężko mu będzie udowodnić swoją niewinność. Sandra miała nadzieję że morderca się ujawni, w przeciwnym razie Thomasa czekało dożywocie.
Sandra miała niewiele swoich rzeczy i oczywiście żadna z nich nie nadawała się dla przyszłej pani Mcalln. Znów czekały ją zakupy. Większość kobiet skakała by z radości na hasło zakupy, ciuchy ale nie ona. Nienawidziła tego przymierzania, tiutania sprzedawczyń i fałszywych uśmieszków. Świat kobiet był dla niej wciąż zagadką. Z odsieczą pośpieszył jej Francesco najlepszy przyjaciel kobiety, gej stylista.
— szkoda że nie jesteś facetem, bo bym cię chętnie zaliczył, jesteś bardziej męska niż znani mi mężczyżni –skwitował Francesko
Sandra nie wiedziała czy wziąść to za komplement czy obrazę.
— Co zrobić? cale życie z kutasami! –zaśmiała się
— Ale Thomas chyba cię kręci co? -wnikał stylista
— Ja bym mu nie przepuscił aż mi ciary po ciele przechodzą a tobie nie?
— daj spokój to ignorant a poza tym jestem antymagnesem na facetów
— to coś ze soba zrób, wiesz że faceci się boją takich babek co im przypierdolić mogą, sam się ciebie zląkłem w pierwszym momencie.
— pamiętam, wygladłeś jak przestraszony kundelek z podwiniętym ogonkiem-uśmiechnęła się
— a teraz kiedy już cię troszkę poznałem to fajna z ciebie babka i możesz być sobą w związku tylko najpierw pozwól się bliżej poznać facetowi. No wiesz, bądz bardziej kobieca zmysłowa a kiedy już coś zaiskrzy to facet polubi twoja siłę i bezpretensjonalność.
— czyli co, mam na początku udawać słodką idiotkę a potem wywalić jaja na wierzch? to by było nie fair wobec niego
— żle mnie zrozumiałaś.Nie każe ci zmieniać osobowości ale zadbać o odpowiedni wizerunek i poskromić swoje zachowanie.Np. na powitanie nie miażdzysz im ręki, nie klepiesz po plecach, nie bekasz, nie puszczasz bąków, nie mówisz jak leci stary.
— Przestań się garbić, pierś do przodu w końcu masz się czym pochwalić. Uśmiechnij się, to najbardziej przyciąga facetów, piękny uśmiech a nie zgryżliwy grymas który masz zawsze na buzi jak widzisz faceta.
— gdybyś przebywał z wojakami jak ja to też byś miał grymas jak ja. Przysłowie mówi z kim przystajesz takim się stajesz czyż nie. Masz racjię trochę stałam się facetem.
— Kurwa ale dobrze mi z tym, w dzisiejszym swiecie faceci stają się babami a kobiety chłopami, role całkowicie się pozatracały.
— zgadza się ale powiem ci szczerze że z moich obserwacji i pracy z klientkami i klientami wynika ze dużo osób tęskni za dżentelmenami, meżczyznami zdobywcami, drwalami, kobietami kruchymi, zmyslowymi jak kiedyś Merlin Monroe-rozmarzył się Francesco
— ok Sandra od teraz sekcje męska i sportowa omijamy szerokim łukiem. Thomas musi mieć seksowną laskę u swojego boku.
— a powiedz mi co było po balu? -wypytywał dalej Francesco
— nic, każdy poszedł do swojego pokoju i tyle
— nie było żadnego fiku miku przecież wyglądałaś bosko, sam bym cię przeleciał, gdybym nie byl gejem pardon.-
— mówiłam ci że to dupek, nie lubimy się, łączy nas tylko praca.
— no tak masz chronić jego dupę, ale można by połączyć przyjemne z pożytecznym
— przestań już, skupmy się na zakupach ok, masz mnie zamienić w seksi kociaka
— robi się pani major — puścił oczko
Zakupy trwały cały dzień ale miała już kilka zestawów ubrań na dzień, kilka sukienek, parę seksownych koronkowych gatek ale też zmusiła Francesko do zakupu bawełnianej bielizny, przecież sobie dupsko poodpażam w tej koronce pomyślała.
Załadowna zakupami dotarła do apartamentu. Na szczęście Thomasa nie było. Od kilku dni mijali się w przedpokoju rzucając zdawkowe co tam. Nic podejrzanego się nie działo od kilku dni. Sandra sumiennie sprawdzała kamery z budynku, robiła obchód i dalej skrupulatnie prowadziła własne śledztwo.
Thomas zaszywał się w biurze bo obecność Sandry go irytowała.Dziwnie się czuł w jej obecności.Na balu wyglądała olśniewajaco, była taka kobieca a po balu czar prysł.
— Pierdolony Kopciuszek
Wrócił babo chłop. Po domu chodziła w dresach, wycierała ręce do bluzki, włosy ulizane w kucyk, zero makijażu. Kto tym babom powiedział że faceci lubią naturalne pięko. Za jakimi laskami ogladają się na ulicy? Najpierw cię zniewalają firankami rzęs, kaskadą włosów i sterczącymi piersiami a potem huj suprise niespodzianka suty przy ziemi, pociagniesz w ekstazie włosy i zostają ci w rękach a rzęsy rano ląduja na czole.
Uwielbiał zadbane kobiety bo jego matka taka była. Zawsze nieskazitelny makijaż i fryzura, eleganckie ciuchy, uśmiech i dobre słowo dla każdego.Roztaczała wokół siebie niesamowity czar nawet jak zachorowała nie przestała dbać o siebie, pomimo braku sił. Rak szybko ją dopadł.
Zastanawiał się często czy znajdzie taki ideał.
Wciąż trafiał na łatwe, bądz łatwiejsze, udające trudne do zdobycia, przemądrzałe ,nimfomanki,seksoholiczki,feministki.Do wyboru, do koloru. Żadna z nich go nie pasjonowała.
Jak długo mam jeszcze mieszkać z tym damskim workiem mięśni?
Rozdział 5
Stary Mcalln niecierpliwił sie. Sprawa jego syna nie posuwała sie do przodu, utkwiła w martwym punkcie. Poirytowany zadzwonił do Sandry.
— Witaj Sandro, nie chciałbym cię pośpieszać ale to już trochę trwa a mój syn ciagle pod obstrzałem prasy i policji, macie coś nowego, podejrzewasz kogoś?