Anioł miłości
Pojawiłeś się jak anioł z nieba.
Przemówiłeś słodko,
śpiewnie,
delikatnie jak tchnienie.
Świat zawirował.
Wstąpiłam do nieba.
Kroczyłam w bliskości Boga.
Chwila stała się wiecznością.
Nieprzytomna ze szczęścia,
szeptałam coś zawstydzona.
Delektowałam się szczęściem i tobą,
niebiańskością upojona.
Bez miłości
Nie przeniesiesz góry z miejsca,
nie udźwigniesz krzyża losu,
nie podniesiesz się z upadku,
nie uskrzydlisz swoich marzeń,
nie rozjaśnisz mroku w duszy,
nie zachwycisz się zachodem,
nie zasłuchasz się w śpiew ptaków,
nie zatańczysz w strugach deszczu,
nie zaśpiewasz pieśni światu,
nie odkryjesz swych talentów,
nie uniesiesz się do nieba,
…
nic nie zrobisz,
nie osiągniesz,
nie wypełnisz,
bez miłości!
Szeptem
Chcę ci wyszeptać:
mój jesteś,
mój.
Chcę ci powiedzieć:
bądź ze mną,
bądź.
Nie odchodź nigdy.
Trwaj przy mnie, trwaj.
Przy tobie wiem,
że żyję
a życie to raj.
Chcę tobie wyznać:
kocham cię.
Chcę ci powiedzieć:
jestem twoja.
Bądź tylko ze mną,
bądź.
Niech nasze uczucie
wiecznie trwa.
Niech trwa.
To pierwsza miłość moja.
Cóż ponad miłość?
Miłość to żar,
to doskonałość,
nigdy jej za dużo,
wciąż jej za mało.
Szukasz jej codziennie,
oczy wypatrujesz,
myślisz, że ją spotkasz?
Czasami ją czujesz.
A ona chadza swoimi drogami
i czeka, i wabi, i kusi powabami.
Kiedy zwątpisz przez chwilę
w jej istnienie, wiedz,
że ogromne masz zmartwienie.
Miłość jest wieczna
i zawsze istnieje,
czy to noc ciemna,
czy dzień jasny, czy dnieje.
Przyjdzie na pewno,
znienacka do ciebie.
Nie spyta czyś gotów
ją przyjąć w potrzebie.
Zapuści korzenie w serca głębinie,
rozwinie skrzydła jak w locie gołębie,
uniesie w górę ponad pułap nieba.
Pojmiesz nareszcie, że tylko miłości
do szczęścia potrzeba.
Czekam Książę…
„W maleńkiej róży kochał się
Książe na jednej z wielu gwiazd.
Nie widział przedtem innych róż,
kiedy w daleki poszedł świat.”
/ Katarzyna Sobczyk- „Mały Książę”/
Czekam na ciebie, mój Książę.
Czekam, byś wrócił z daleka.
Odszedłeś tak nagle, znienacka.
A ja tutaj czekam, wciąż czekam.
Chcę skoczyć do ciebie z planety.
Zatonąć w miłości głębinie.
Jeśli nie wrócisz, mój Książę,
jeśli nie wrócisz, ja zginę.
Jak mogłeś porzucić mnie, Książę,
swą Różę z gwiezdnej planety?
Jak mogłeś zostawić samotną
na całym, tak wielkim świecie?
Jak mogłeś odejść,
Książę kochany,
do jakiejś innej dziewczyny
z obcej planety, nieznanej?
Co będzie, kiedy spotkasz piękniejszą
ode mnie Różyczkę czy Różę?
Gdy wspomnisz me wady niewieście,
na pewno przegram z tą drugą!
Co będzie, mój Książę jedyny,
gdy wyda ci się wdzięczniejsza?
Nie wrócisz już do mnie samotnej,
choć czekam na ciebie, czekam, czekam,…
Czerwień
Czerwień miłości
rozlewa się po sercu.
Zaczerwienia twarze
uniesieniem płonące.
Pulsacjami wlewa w żyły
życiodajny płyn,
napina mięśnie,
z rozkoszy drgające.
Czerwienią warg
scałowuję słodycz ciała,
rozmasowuję miejsca
lekko podbarwione,
zaciskam palce do krwi,
zostawiam ślady.
Pamiątkę marzeń,
które zostały spełnione.
Czerwienieję jak róża,
rozwijając się o świcie.
Witam kochanka,
który przybył z daleka.
Oczekuję spełnienia
kolejny raz jeszcze.
Niech i on pragnie miłości
kobiety — człowieka.
Dotykaj
Dotykaj mnie …
Dotykiem obudź,
dotykiem pocieszaj,
dotykiem rozśmieszaj.
Dotykaj mnie …
Dotykiem odczuwaj,
dotykiem przeżywaj,
dotykiem poznawaj.
Dotykaj mnie …
Dotykiem usypiaj,
dotykiem podziwiaj,
dotykiem przemawiaj.
Dotykaj mnie …
Dotykiem rozpalaj,
dotykiem zniewalaj,
dotykiem zdobywaj.
Dotykaj mnie …
Dotykiem stwarzaj,
dotykiem utrwalaj,
dotykiem zapalaj.
Drżące serca
Spotkali się pod osiką.
Drżała jak zawsze.
Wiatr pieścił liście,
…reagowały.
Także oni odczuli
własne drżenie.
Spletli w uścisku dłonie.
Ciało przytulili do ciała.
Serca pospiesznie zabiły.
Wszystko wokół zadrżało.
Poddali się nastrojowi.
Zatonęli w odczuwaniu.
Ona marzyła, by czas stanął.
Zapragnęła, by był z nią zawsze.
On pożądał jej jak nigdy dotąd.
Pragnął wszystkimi zmysłami.
Zanurzeni, zapatrzeni w siebie,
trwali w swoich pragnieniach,
tak kruchych i wrażliwych,
jak ta osika, pod którą stali.
Nagle poczuli zimny powiew.
Przywołał ich do rzeczywistości.
Dostrzegli szaleństwo swych pragnień.
Przywarli do siebie ostatni raz.
…odeszli …
każdy w inną stronę.
Rozhulał się wiatr,
przygnał ciężkie chmury.
Rzęsiste krople deszczu
spadły na drzewo,
drżące z rozpaczy
a może z powodu wiatru?
Jesienne wyznania
W miękkości mchu
połóż mnie delikatnie,
bym nie straciła wdzięku motyla.
Ozłoć słonecznym blaskiem
jesiennego Słońca,
bym ukazała pełnię krasy.
Ogrzej ciepłem dłoni,
otul kołderką nici pajęczych,
skrywając mą nagość.
Wprowadź w trans uniesień.
Spraw bym zapłonęła,
bo lepiej spłonąć z miłości
niż umrzeć, nie zaznając jej.
Jeszcze nie wiem
Jeszcze nie znam smaku
twoich pocałunków,
dotyku palców,
zapachu twego ciała.
Jeszcze nie wiem,
kiedy się spotkamy,
spleciemy swe dłonie,
wymienimy spojrzenia.
Jednak czuję,
że zaistnieliśmy dla siebie,
zanim zstąpiliśmy na Ziemię.
Pierwsza i ostatnia
Miłość nie umiera bezowocnie.
Każda pozostawia ziarna wspomnień,
pada cieniem na nowe uczucia,
odciska piętno w sercu i w duszy,
przywołuje szepty tajemnych wyznań,
odsłania moc i urokliwość przeżyć.
Pamiętasz każdą, przeżytą miłość.
Tą pierwszą, niewinną, dziecięcą,
tą młodzieńczą jak burza szaloną,
tą dojrzałą, co miała trwać wiecznie,
każdą, która rozpaliła serce do granic,