E-book
18.9
drukowana A5
33.93
Moje noce na balkonie

Bezpłatny fragment - Moje noce na balkonie


5
Objętość:
130 str.
ISBN:
978-83-8414-464-0
E-book
za 18.9
drukowana A5
za 33.93

moje noce na balkonie

— Adrian Fechner

*ta książka już nie jest listem do Ciebie,

teraz liczę się ja.

03.11.2024r.

początek (znowu)

dom

A co gdyby

Chociaż na chwilę cofnąć się do dziecięcych lat


Gdy bawiliśmy się razem

Na zielonej trawie

Nie znaliśmy wtedy granic

A przy zabawach wieczne kłótnie

To nas nauczyło,

że możemy więcej


Chciałbym choć na chwilę

Cofnąć się do dawnych lat

Pobawić się z wami w ogródku

I dokuczać mamie

Chciałbym choć na chwilę

Znowu wejść na te górę

Poczuć jak wiatr, który zostawi nam wspomnienia

I z góry zrzucimy nasz samolot z papieru


Mam takie jedno marzenie

Może wydawać się dziecinne

Dla mnie jest najważniejsze


Żeby chociaż jeszcze raz

Na moment

Na krótką chwilę

Zawołać was do naszego domu

I fajnie by było


Jakbyśmy pobawili się

W chowanego

Jeszcze raz

grałeś ze mną w grę

— ale ona nie była zabawna

mówiłeś tyle słodkich słów, że zacząłem w nie wierzyć

czy nie myślisz, że oddając cząstkę mnie- jestem tobą?

odebrałeś cząstkę mnie, nie oddałeś mi mojej

nie chcę się już bać nowych miłości

to co ze mną zrobiłeś jest idiotyczne


teraz leżę w łóżku sam

i myślę jak się odbudować,

a ty jesteś szczęśliwy z kimś innym

zabierając kolejną cząstkę

nie chce się bać nowych uczuć

to co mi zabrałeś

nigdy nie zostanie przywrócone


czy nie uważasz że to nie fair?

czy nie uważasz że byłem zakładnikiem?


nie chce się już bać

i już się nie boję

uciekając, odnalazłem swoje szczęście

zadzwoniłem do ciebie tamtej nocy

Nie widziałaś, że płaczę.

Może to i lepiej.

Nie chciałem wtedy dzwonić, naprawdę nie chciałem tego.

Ale tak bardzo tęskniłem za twoim głosem i za tobą.

Dalej tęsknię za twoim głosem i za tobą też.

Czasami się zastanawia mnie, jak wygląda teraz u ciebie życie czy jesteś szczęśliwa?

Czasem piszemy.

Czasem rozmawiamy.

Ale oboje wiemy, że to już nie to.

Chcę ci napisać tylko jedno ty zawsze.

Na zawsze będziesz moją bratnią duszą.

I to nic nigdy, ani nikt nie zmieni.

To ty będziesz sprawiać czy chcę żyć lub będziesz sprawiać, że nie chcę żyć.

To dla ciebie mógłbym zrobić wszystko lub nic.

Wiem, że chciałabyś dla mnie najlepiej a ja dla ciebie.

Ale najbardziej boli mnie ta świadomość, że teraz to wszystko, co mieliśmy.

Już nie mamy i robimy osobno.

Czasami za Tobą tęsknie.

PIEGI

miałaś takie brązowe włosy które pasowały ci do piegów

nawet twoje koszule w których chodziłaś w letnich dniach i twoje dżinsy
najlepiej szerokie i te glany
które były czarniejsze od niejednego koloru czerni

kochałaś je
tak jak one kochały jak w nich chodziłaś
na pewno mają na podeszwie wiele wspomnień i wiele dróg do nieznanych miejsc
i gówno z którym się mierzyłaś

byłaś delikatna
bo dużo razy cię skrzywdzono przez co wciąż masz blizny nie tylko na ciele
ale i na duszy

nie okazywałaś uczuć bo ci je odebrano
ale nawet nie wiesz
że ty odebrałaś mi je

i zdeptałaś

i zostawiłaś w trawie wraz z gównem


oddałaś mi je

Siedzę na tej ławce

Gdzie wszystko się zaczęło, A zarazem skończyło?

I słucham naszej piosenki.

Której zawsze słuchaliśmy na tej ławce.

Przypomina mi się.

Jak paliliśmy czerwone Marlboro.

A dym unosił się lekko w powietrzu.

Nawet teraz siedzę w takiej pozycji jak kiedyś, Skoro wszystko może wrócić.

To dlaczego ty nie możesz wrócić?

Czasem tutaj przychodzę.

I zawsze mam nadzieję, że będziesz na niej siedzieć, Ale nigdy cię nie ma.

Czy jeszcze pamiętasz tę ławkę? Czy jeszcze czasem o mnie myślisz? Czy pamiętasz jeszcze?

O nas?

Szklana butelka sprzed 10 lat

Dzisiaj z rana

Jezioro nie było spokojne

Tworzyło małe fale poprzez delikatny wiatr

 Po raz kolejny przywołał mi wspomnienia

Tym razem

Wtedy kiedy w butelkę szklaną wkładałem list i rzucałem w Wisłę

Teraz zastanawia mnie to czy do kogoś dotarła

Czy ktoś ją przeczytał

A nawet gdyby

To pewnie się uśmiechnął przez te błędy ortograficzne

Choć miałem wtedy tylko 14 lat

Wiedziałem ze juz zawsze będę taki jaki jestem

Już zawsze będę małym wrażliwym chłopakiem, który swe emocje wysyła w świat

Który czuje inaczej

I inaczej to widzi

Nie uważam siebie za wyjątkowego

Ale boję się, że jestem jedyny na świecie

I że chyba

Nikt mnie nie zrozumie

Tylko te fale

Tylko ten wiatr

Już nikogo nie mam

on

Smakuje jak gorzka kawa.

Z każdym łykiem jest coraz lepsza.

On

wygląda jak niezapominajka.

Bo wiem, że nigdy nie będzie zapomniany.

On

jest jak moje leki- uspokajające.

 Zawsze potrafi mnie uspokoić.

Bo on

sprawia, że czuje coś, czego nie czułem, a ja upadam dla niego.

Jeśli mam być szczery to.

On

wygląda jak pszczółka- wszystko robi dobrze.

On

kocha zachody słońca.

A ja kocham oglądać z nim wschody.

Bo on

jest jak krem do twarzy- nakładam go codziennie.

Czy to nie dziwne ze?

Spoglądam na niego potajemnie? Ale…

On

wygląda tak ślicznie a ja.

Udaje, że tak nie jest.

On

Wygląda jak mój słonecznik- zawsze stoi w miejscu.

Bo on

jest jak napisany wiersz- boi się błędów.

A ja

on

czekałem na ciebie całe dnie

Nawet nie jestem w stanie zliczyć, ile tych dni było albo tygodni.

Miesięcy

A nawet lat

ale gdybym miał czekać jeszcze dłużej.

Poczekam.

Tylko po to, żeby jeszcze raz cię zobaczyć i powiedzieć.

Jak bardzo cię kocham.

Powietrze przynosi mi nowinę i szepcze do ucha.

Że jeszcze się spotkamy, a ja mu wierzę.

Czy to oznacza, że jestem łatwowierny?

Piszę o tobie kolejny list do ciebie.

Tym razem już nie na papierze, ale piszę go w głowie.

A powietrze ze mnie ten list wyciąga i zawsze, mam nadzieję.

Przeszłość

Dlaczego ja tak często myślę o przeszłości

O osobach, których już dawno nie ma

Przecież ja

Mam cię

I to nie jest tak, że jesteś niewystarczający

Bo jesteś najlepsza i najważniejszą osoba, jaką znam

Ale

Czasami brakuje mi przyjaciela

Z którym będę mógł porozmawiać

Wypić herbatę i chodzić na spacery

Ciężko jest zaczynać od nowa po raz kolejny

Bo ja już mam swój wiek

I swoje myślenie, które powinno być bardziej przyszłościowe

A ja

Ciągle żyje tym, czym nie powinienem żyć

Bo to już nigdy, przenigdy nie wróci

Nie będzie istniało

A ty

Mówisz mi piękne rzeczy i ciekawostki

Z tobą czuje, że mogę wyjechać, teraz

Gdziekolwiek, byleby z tobą

I nauczyłem się szanować ludzi, bo nie chce, żeby już uciekli

Nie chce, żebyś uciekał

Często zaglądam przez firankę i obserwuje czy gdzieś tam ich nie ma

A mam obok najwspanialszą osobę na świecie

To nie tak ze cie nie doceniam

Tylko ja

Po prostu tęsknie za sobą

Za moimi starymi przyjaciółmi

Za moimi miejscami, z którymi się nie pożegnałem

Z tym powietrzem i tymi wspomnieniami

Spacerami i wędrówkami

Ja się z tym nie pogodziłem

Nie zapomniałem wspomnień

I one

Gdzieś tam dalej grają głęboko we mnie

One nie chcą odchodzić

Walczą ze mną

Chce cię tam kiedyś zabrać

Żebyś zrozumiał jak bardzo je kocham

Proszę

Stworzymy razem nowe wspomnienia w starych miejscach

Żeby były przyjemne

Bo chce cię skarbie na zawsze

Sny, których nie mogę się pozbyć

Sny, których nie mogę się pozbyć

Siadam na skraju łóżka, jakbym czekał,

aż noc się wytłumaczy.

Światła latarni przenikają przez firanki,

ale nie dają odpowiedzi.

Znowu to samo —

twarze bez imion,

pokoje, które znam, ale nigdy nie widziałem,

głos, co szepcze rzeczy, których nie rozumiem,

a które i tak mnie przeszywają.

Może to tylko zmęczenie,

może to echo dnia,

ale dlaczego każdy sen zostaje na dłużej,

jak cień w kącie, którego nie da się wygonić?

Chciałbym je spisać,

ale kartka milczy lepiej ode mnie.

Chciałbym zapomnieć,

ale pamięć lubi się bawić w kotka i myszkę.

Rano patrze w lustro.

Oczy mówią więcej, niż chcę słyszeć.

„Sny wrócą,” szepcze do siebie,

jakby to miało coś zmienić.

Poczekam na Ciebie w tym miejscu

Poczekam na ciebie w tym miejscu

Już nigdy nigdzie nie pójdę

Będę patrzeć na te budynki i będę szukał cię gdzieś tam między nimi

Bo wciąż nie mogę uwierzyć, że cie nie ma

Wciąż nie mogę wyrzucić cię z życia

Dlatego

Dalej tam na ciebie czekam

W wolnej chwili siedzę na tym sianie i przypominam sobie gdy robiliśmy z niego gniazda dla ptaków

Bo razem z byle czego robiliśmy COŚ

Tęsknie za tamtym powietrzem

I wiadomo, że za tobą tez tęsknie

Ale

Dlaczego?

Po tym wszystkim, co się stało

Po tym wszystkim, co przeszliśmy razem

Już tego nie przechodzimy

I już nie przejdziemy

Bo ty nie masz już 14 lat

Jesteś dorosła

I prawdopodobnie już ktoś ci się oddał

A ja cię nie znam od prawie dwóch lat

Niesamowite

Jak szybko mi leci czas bez ciebie

Czas tez za tobą tęskni

kwitnę

Kwitnę dla ciebie.

Moja głowa zamienia się w kwiatki poprzez pyłek, wyciągasz mi wspomnienia.

Kwiecień jest piękny.

Kwiecień daje mi poczucie bezpieczeństwa to dziwne.

Ale zarazem intrygujące

kwiecień kwitnie, kwitnę ja.

Może kiedyś spotkam cię w lesie

A twoja krew już dawno zaschła

W lesie dzieją się różne rzeczy

Nawet nie zdajemy sobie z tego sprawy.

Las jest piękny i cichy, Ale czasem.

W tej ciszy jest tak bardzo głośny, tak bardzo krzyczy

A w tym pięknie jest straszny.

Nie do powstrzymania

Las rządzi się swoimi prawami.

A na tobie rosną kwiaty.

A na tobie rosną chwasty.

Niezapominajka

Tak się teraz nazywasz.

 Przykre jest to.

Że las i tak O tobie Zapomni.

Chciałbym, żebyś ostatni raz Zabrał mnie w nasze miejsca.

I ostatni raz posłuchali naszych piosenek.

Ostatni raz wspominali nasze chwile.

Wiem, że tak nie będzie.

Bo nie wiesz, że to nasz ostatni raz Ostatni  raz wszystkiego.

Czuje, że już cię nie potrzebuje Przez to wszystko, co się stało Przez to wszystko, co zrobiłeś.

Przez to jak mnie traktowałeś.

I wiesz.

Oczywiście, że będzie mi ciebie brakować, Bo tak czują ludzie.

Jeśli ktoś jest dla ciebie ważny.

A tej osoby już nie ma w naszym życiu.

To zawsze będziesz za nim tęsknić.

Nieważne jak bardzo wmawiałbyś sobie, że tak nie jest.

Będziesz tęsknić.

Zawsze

Dzisiaj jezioro jest spokojne

Odbija kolory zieleni drzew.

 Powietrze świeże jak nad morzem

A do niego to kilkanaście takich jezior

Niebo jest ciut zachmurzony.

Tak jakby ktoś majstrował przy pogodzie To już nie ten sam niebieski.

A w głowie wciąż ten sam dźwięk

Tutaj chyba łatwiej oddychać

A mi niedługo kończy się rozdział tutaj Zatrzymaj mnie na chwilkę.

Bo do tej pory nikt mnie nie zatrzymał.

Kostka brukowa nosi ślady wspomnień.

Nawet deszcz ich nie zmyje.

Bo z deszczem spływają do jeziora.

To jezioro ma już masę wspomnień.

Te pomniki stoją tu tyle lat.

One tez już wiele widziały.

 A na tej trawie zielnej

 Wciąż te same chwasty.

To wiosna przyszła.

w tym namiocie

W tym namiocie

Niesamowicie cierpiąc i niesamowicie plącząc Tak bardzo ze nie mogłem złapać oddechu.

Do tej jednej piosenki, która wywoływała ten stan.

Zrozumiałem.

Te wszystkie nasze chwile

I te wszystkie wspomnienia zniknęły tylko dlatego, że niepotrafień się odezwać Próbowałeś, abym był z wami wspólnie.

Ale się nie dało.

Wydaje mi się, że byłem dodatkiem, w waszej podroży do mnie.

Czasami cel dość szybko się zmienia I się zmienił.

Tylko szkoda, że zrezygnowano ze mnie.

Już nie czuje cię tak blisko siebie I zaczynam rozumieć.

Ze nie muszę wracać.

Ze nikt nie chce, żebym wracał.

Tylko ja sam tak bardzo tęskniłem.

Nie widziałem miejsca poza tamtymi.

Już wiem.

Nie muszę już tęsknic.

Nie muszę już płakać i mówić, że chce wracać Oswoiłem się z tym.

Jest serio okej.

Osoby, które mnie kochają.

Chcą mojej miłości do innych rzeczy, miejsc i ludzi.

Bo chcą, żebym czuł się kochany.

Dopiero teraz to widzę.

Musiało wydarzyć się naprawdę sporo rzeczy, żebym zaczął rozumieć

Że dom jest tam.

Gdzie miłość

zaprzyjaźnimy się?

Czy moglibyśmy się znowu zaprzyjaźnić? Od nowa poznać wszystkie swoje tajemnice

Znowu cierpieć i kochać Znowu płakać i cieszyć się Znowu się spotykać

Tęsknie za tobą Tak na serio

Brakuje mi naszych rozmów i wiadomości Brakuje mi głosowe i Twojego głosu

I tego jak mówiłaś ze mnie kochasz

Czy jeszcze mnie kochasz??

Biłaś dla mnie wszystkim

Każdą częścią mojej czarnej duszy,

A gdy odeszłaś

Pozostała tylko nicość

Patrzę na nasze stare zdjęcia

I nie mogę uwierzyć

Ze już tyle czasu cię nie mam A ja

Wciąż za sobą tęsknie

Myślałem, że się z tym pogodziłem

I wydaje mi się ze tak jest

Tylko czasami myślę o tobie więcej i inaczej I powracają stare silne uczucia

Ja nie chcę zęby one powracały

Chce zęby one trwały

Chciałbym cię znowu

Proszę, powiedz, że możemy się znowu zaprzyjaźnić

Zawsze jak siedzę na tej ławce

 Słucham tej jednej piosenki

Nie wiem, dlaczego, bo nie mam z nią wspomnień,

Ale tekst uderza podwójnie

I wykrzykiwane emocje też

A patrząc w jezioro

I słuchając jej

Czuje jakby jezioro mi współczuło

Jakby chciało mnie przytulic

I nie oddać

Żebym stał się niebieski

Wiosna jest piekna

Widzę jak czarno-biały kot

Bawi się z czarno-białym ptakiem

Widzę, jak tulipan rośnie na środku skopanej górki.

Widzę grób, a wokół niego fioletowe kwiatki, Tak jakby dalej ta osoba żyła.

Widzę te wiosenne humory

Jest miłej

Wiosna jest piękna

Widzę kwiaty na drzewach

A myślę, że to dopiero początek

Widzę dzieci bawiące się na dworze

Wiosna to coś, na co czekam

Zawsze.

Chciałbym ogarnąć się nim przyjdzie wiosna

Na wiosnę chciałbym już zacząć żyć jak kiedyś.

Chciałbym poczuć, że mogę.

Ze dam rade uśmiechać się szczerze

Chce ogarnąć się, nim przyjdzie lato.

Zęby znów nauczyć się cieszyć z małych rzeczy

Zęby ładnie wychodzić na zdjęciach

I zęby mieć różne wizje artystyczne

Chce ogarnąć się, nim przyjdzie jesień.

Żeby przygotować się na depresje.

Zęby wiedzieć, że mogę dać sobie rade z tym wszystkim.

Chciałbym ogarnąć się do następnej zimy Zęby w końcu czuć się szczęśliwym ciągle Nie tylko odpowiednia pora roku.

Ja po prostu

Chciałbym czuć się spełniony.

Chce być spełniony.

Byłaś jak burza

Bo pojawiałaś się i znikałaś znienacka Zostawiłaś po sobie różne szkody.

Ale dałaś też, nową nadzieję.

I chciałbym, żebym ta burza przyszła jeszcze raz.

Chciałbym przeżyć ten sztorm.

Chciałbym cię zobaczyć.

Chciałbym, żebyś pokazała mi, jaka możesz być naprawdę.

Zrób to.

Po prostu to zrób.

I nie patrz na mnie.

Tęsknię za tym zapachem.

Tęsknię za tymi szkodami.

Tęsknię za nową nadzieją.

Bo jesteś moją burzą.

I tylko ja mogę cię tak zrozumieć I tylko ja mogę tak wyczekiwać.

I nikt tego nie zrozumie.

Zrób to Proszę.

Po prostu przyjdź.

I znowu zmień moje życie.

Ciebie mi powietrze nie przywieje

 Ciebie mi powietrze nie przywieje

On już odleciał gdzieś daleko

Ożywi kogoś innego

Da życie komuś innemu

Bo powietrze nie może być ciągle w miejscu

On podróżuje

Zwiedza

I obserwuje tych, którzy chcą

Powietrze ma swoje zasady

Wie, co ma robić

Wiec pozwól mu frunąc dalej

Jesteś moim domem

Z moim Szczęściem

Zawsze będę szczęśliwy

Zawsze znajdę dom

Bo

Jesteś moim Szczęściem

Tam, gdzie ty, ja potrafię oddychać

Bo jesteś moim Szczęściem

Nie wiem, jak inaczej napisać o Tobie

Wszędzie znajdę z Tobą dom

Nieważne gdzie będziemy

Pewnego dnia zrozumiałem ze

Nie zawsze warto jest tęsknić

Nie każdy zasługuje na to, żebym tęsknił

Dlatego

Z Moim Szczęściem teraz chce budować przyszłość

Bo to Ty

Jesteś moim Domem

Przedwczoraj

Usunąłem nasze wspólne zdjęcia.

Zabierałem się do tego jakiś czas

Ale nie martw się

Zostawiłem te moje ulubione

Zostawiłem te moje ulubione

zostawić

Chciałbym zęby tak było z moimi wspomnieniami

Tylko te najlepsze chciałbym zostawić

A wszystkie przykrości usunąć tylko dwoma kliknięciami

To wydaje się takie proste

Wcale nie jest

Niektóre zdjęcia trzymam już rok

Tylko dlatego, że było wspaniale

A nie dlatego że zapluje

Ale tak

Czasami żałuję

Ze już cię takiej nie ma

I ze już cię nie znam

Nie znam cię takiej, jaka cię znałem

Powoli nasze piosenki odchodzą w niepamięć

I tworzą się inne wspomnienia

Które za jakiś czas i one zostaną zapomniane emocje,

A gdy nie mam negatywnych…

Spoglądam czasami na nie

Najbardziej boli mnie to

Że je wydrukowałem

I nie umiem podrzeć tego zdjęcia

Bo zatrzymałem wtedy wspaniale chwile

I silne emocje

Muszę udawać ze już nic dla mnie nie znaczysz

Adrian

TĘSKNIĘ

TĘSKNIĘ bardziej

To ta noc

Kiedy znowu myślę

I moje myśli zapełnisz ty

I to, co do mnie mówiłaś

Nie mogę uwierzyć

Jak łatwo było cię stracić

A ja wciąż myślę o tym jak mnie uspokajałaś

O tym jak mnie przytulałaś

I twoje blond włosy dotykały mojego ramienia

Boję się ze leki znowu przestały działać

Boję się tego wszystkiego

Ciągły strach w mojej głowie

Nie wiem, jak się go pozbyć

Boję się ze ten strach mnie w końcu zabierze

Albo wspomnienia, które trzymam w sobie

Nie umiem już żyć normalnie

Nie potrafię nie myśleć

I nie potrafię udawać ze nic się nie stało

Że nic mnie nie dotyczy

Że nic dla mnie nie znaczycie

To wtedy nie byłbym ja

Mogę udawać milion razy

Ale milion razy wyjdzie to na jaw,

Bo nie umiem udawać

Tęsknie za spokojnymi nocami

Gdzie wszystko w moim życiu było poukładane

Gdzie myślałem, że jestem w dobrym miejscu i ze już mi nic nie grozi

Tęsknie za 2022 rokiem

On mi dawał jakaś dziwną nostalgie,

Którą bardzo lubiłem

I sprawiał, że czułem się

Po prostu wolny

Czułem, że oddycham

Teraz czuje tylko strach

I zastanawiam się jak odebrać sobie życie

Bo przecież twoje blond włosy

Już nigdy nie dotkną mojego ramienia

Nawet na ostatnie pożegnanie

PIEGI, CZĘŚĆ DRUGA

Tęsknię za tym jak słuchaliśmy naszych ulubionych piosenek. One tworzyły nam wspomnienia. Tylko szkoda, że teraz tylko ja ich słucham i wtedy myślę. Jak u ciebie?
Bo stałaś mi się obca tak szybko. Choć obiecałaś, że tego nie zrobisz. ty pewnie masz mnie gdzieś. A ja ciągle wypisuje do znajomych, że za tobą tęsknię.

Kto robi coś takiego?

Zostawiłaś mnie dwa dni po tym jak powiedziałaś, że mnie nie zostawisz. i mam ta twoje słowa zachowane gdzieś w głowie i co chwilę wracają.

Czasami lubię słuchać tego co dedykowałem tobie.

Bo gdy słucham. Widzę twoja twarz. I na twoje piegi
one bardzo pasowały ci do oczu. Wydawały się jakby odbijały się w twoich oczach. Przez co twoje oczy były jeszcze ładniejsze.

Siedzę na tej ławce

Siedzę na tej ławce

I wspominam te pierwsze chwile

To jak pierwszy raz tutaj przyszedłem

I to jak bylem zafascynowany nowym miejscem I nowymi ludźmi

Przeszedłem w te miejsca jeszcze raz

Zęby dokładnie zapamiętać, jak wyglądało I co tutaj robiłem

I to jaką misję miałem

Teraz ona się kończy

I zaczyna się coś nowego

Jasne, że

Będę tęsknić

Naprawdę

Bardzo

Będę tęsknić za tym co tutaj zbudowałem,

Ale nie mogę tutaj być na sile

Nie mogę robić czegoś, czego nie chce

Nigdy więcej

To ostatni dzień w tym miejscu

Mam ochotę płakać

Mam ochotę powiedzieć wam, że

Będę tęsknić,

Ale was już tutaj nie ma

Dlatego pisze to teraz

Będę tęsknic

Dziękuje za was

Jesteście najlepsi

Dlatego życzę wam

Wszystkiego, co najlepsze

płakałem za tobą

Płakałem za tobą cala noc

Ale to nic nie zmieniło

Bo moje łzy nie sprawia, że wrócisz

Wypłakuje tylko wspomnienia

I modle się zęby wróciły

Ale to niemożliwe

Mam je tylko w głowie

Czy to złe

Ze nie potrafię normalnie żyć

Bez martwienia się?

Wiec, jeśli wrócisz

To nie podchodź

Bo umiesz tylko krzywdzić

A ja już mam dość

Wstałem rano z tą piosenką w głowie

Ona jest inna

Ona daje mi inne poczucie wartości

Tak jakbym dryfował w innej krainie

Tak jakby moje ciało powoli unosiło się w powietrzu

Tak jakbym istniał tylko w swojej głowie

Zastanawia mnie to czy ta piosenka jest prawdziwa?

Czy może ja sobie ja wymyśliłem

A jeśli jest prawdziwa

To, dlaczego ludzie jej nie słuchają?

Ale to chyba nie jest piosenka dla każdego

Nie każdy ja zrozumie

Nie każdy poczuje to co powinien poczuć

Powoli

Zaczynam rozumieć

Co musze zrozumieć

Przeczytałeś bezpłatny fragment.
Kup książkę, aby przeczytać do końca.
E-book
za 18.9
drukowana A5
za 33.93