E-book
35.66
drukowana A5
74.61
drukowana A5
Kolorowa
106.62
Manipulacje wyborcze

Bezpłatny fragment - Manipulacje wyborcze


3
Objętość:
414 str.
ISBN:
978-83-8273-592-5
E-book
za 35.66
drukowana A5
za 74.61
drukowana A5
Kolorowa
za 106.62

Wstęp

To jest książka o wyborach. O tym, czym były dla liberalnej demokracji u jej zarania, czym są obecnie i czym mogą stać się w nieodległej przyszłości. Jest także o tym, w jaki sposób wolne i uczciwe elekcje stały się instytucjonalnym fundamentem liberalnych demokracji. Ale przede wszystkim o tym, jak wielkim zagrożeniem dla tychże demokracji mogą stać się w sytuacji, gdy przestają być skutecznym mechanizmem tego, co jest nazywane „obywatelską zdolnością do pozbycia się szubrawców” (Powell, 2000, s. 53), a ich możliwym efektem staje się legitymizacja działań uderzających w demokratyczne pryncypia. Takie załamanie demokratyczne w drodze wyborów jest tym bardziej niebezpieczne, gdyż stanowi bardzo zwodniczy proceder. Nie jest tak wymowne i spektakularne jak niedemokratyczna zmiana w wyniku rewolucji czy zamachu stanu. Symboliczne utrzymywanie instytucji demokratycznych pozwala autokratom na podkopywanie ich fundamentów. Choć obywatele wciąż mogą głosować, to wybrane władze zmieniają reguły funkcjonowania systemu politycznego tak, aby działały na niekorzyść ich przeciwników politycznych (Levitsky & Ziblatt, 2018, s. 12).

Założeniem przeprowadzanych tutaj analiz i wyciąganych wniosków jest postępująca funkcjonalna nieadekwatność wyborów w perspektywie zmian społecznych zachodzących w pierwszych dekadach XXI wieku, a szczególnie rewolucji w zakresie komunikacji politycznej. Dlatego główne pytanie badawcze postawione w tej książce brzmi: Czy współczesne wybory są uczciwą procedurą generowania politycznej reprezentacji? Odpowiedź na nie zostanie uzyskana poprzez weryfikację warunków uczciwości wyborów, które ulokowane są na trzech płaszczyznach: proceduralnej, komunikacyjnej i kontrolnej. Uznawane współcześnie demokratyczne założenia procedur wyborczych wywodzą się z pryncypiów przyjętych ponad dwa wieki temu i w prawie niezmienionej formie stosowane są obecnie (Nohlen 2005, s. 49). W tym samym czasie społeczeństwa zachodnie przekształciły się w postindustrialne struktury oparte na słabnących, postpolitycznych więziach, z tendencją do depolityzacji postaw społecznych (Wilson & Swyngedouw, 2014, s. 301), a same fundamenty liberalnej demokracji zaczęły być kwestionowane nawet w tych miejscach, w których kształtowały się jej zręby (Lévy, 2007, s. 36).

Procesy depolityzacji społeczeństw demokratycznych prowadzą do osłabienia związków pomiędzy wyborcami i partiami politycznymi oraz są czynnikiem zmniejszenia partycypacji wyborczej (Evans & Tilley, 2012, s. 970). W czasach narodzin i rozkwitu liberalnych demokracji to właśnie z uczciwych wyborów uczyniono niezbędną dystynkcję, będącą minimalnym kryterium różniącym ten typ demokracji od jej historycznych protoplastów (Dahl, 1995, s. 19; Schumpeter, 1995, s. 34). Dla wielu innych badaczy wybory były najskuteczniejszym narzędziem poszukiwania i tworzenia społecznie niezbędnych kompromisów (Lijphart, 1999, s. 126; Mair, 2014, s. 40; Sartori, 1987, s. 11). W procesie demokratycznym są one kulminacyjnym momentem podkreślania różnic i kanalizowania konfliktów politycznych, po których następuje etap poszukiwania konsensusu powalającego efektywnie rządzić aż do następnej elekcji (Przeworski, 2018, s. 26). Wynika to z zasady powszechności wyborów, która umożliwia polityczną inkluzję szerokich mas społecznych, a wybrana w ich wyniku polityczna reprezentacja zyskuje demokratyczną legitymację do podejmowania działań w imieniu społeczeństwa. W przedstawianych założeniach demokrację liberalną można zdefiniować jako zinstytucjonalizowany sposób pokojowego zarządzania konfliktami politycznymi przy pomocy uczciwych wyborów. Elekcje są w tym przypadku niezbędnym, cyklicznym instrumentem adaptacji sfery politycznej do zmian zachodzących w przestrzeni społecznej.

Wyborczy mechanizm społeczno-politycznej adaptacji współcześnie traci jednak swoją systemową efektywność. Głównym tego powodem są zmiany w sposobie politycznej komunikacji, które konkurentów wyborczych zmieniają w politycznych wrogów (Bartlett, 2019, s. 32), podkreślając i petryfikując przewidywany już przez Marshalla McLuhana (1964, s. 128) trybalistyczny charakter politycznych tożsamości opartych na komunikacji masowej. Jest to proces odwrotny do zachodzącego między amerykańskimi partiami w XIX wieku, kiedy to z zajadłych i nieprzejednanych wrogów przekształciły się one we wzajemnie szanujące się i regularnie zmieniające u władzy elity, co stało się podstawą tamtejszej demokracji (Levitsky & Ziblatt, 2018, s. 122). Współczesna rywalizacja wyborcza jest mechanizmem generowania podziałów wykraczających daleko poza wymiar bieżącej polityki. Dzieje się tak również w sytuacji, gdy wygrana w wyborach może stanowić alibi dla porzucenia prób konsensualnego uprawiania polityki i respektowania postulatów mniejszości na rzecz narzucania woli w imieniu najczęściej nie społecznej, a jedynie wyborczej większości. Większości z reguły społecznie wyimaginowanej, gdyż wygranie wyborów czy uzyskanie ponad 50% mandatów nie musi w rzeczywistości oznaczać ponad połowy głosów, a prawie nigdy nie oznacza poparcia większości uprawnionych do głosowania. Wciąż bowiem mowa o pewnej większości, a nie o wszystkich obywatelach. Populistyczne powoływanie się na wolę narodu, ludu czy suwerena nigdy nie będzie niczym więcej niż tylko populizmem właśnie (Müller, 2016, s. 102), ponieważ kolaż politycznej struktury współczesnych społeczeństw ujawniany w akcie głosowania sprawia, że w praktyce nie istnieje coś takiego jak powszechna wola ogółu. Już nie przyszłością, a teraźniejszością jest wieszczona przez Alvina Tofflera mozaikowość demokracji (Toffler, 1991, s. 331), w której polityczne tożsamości stają się płynne, zmienne i generalnie nietrwałe. Aktorzy sceny politycznej, dzięki manipulacyjnej instrumentalizacji procesu wyborczego, potrafią ten stan coraz skuteczniej wykorzystywać dla swoich partykularnych interesów.

Naiwnością byłoby jednak sądzić, że politycy wcześniej nie próbowali instrumentalizować procesu wyborczego. Choć fundamentem wyborów (jak również zmian reguł rywalizacji wyborczej) jest zaufanie, które wymaga od rywalizujących poszanowania ustanowionych zasad, to ich proceduralna i funkcjonalna zmienność stanowiła (i wciąż stanowi) sprzyjającą okoliczność dla budowania podmiotowo zaadresowanych przewag. Manipulacje wyborcze w przedstawianym kontekście, w przeciwieństwie do oszustw i fałszerstw, nie łamią więc prawa, tylko intencjonalnie zmieniają dotychczasowe perspektywy kandydatów i partii, stawiając uczciwość (integrity) całego procesu wyborczego co najmniej pod znakiem zapytania. Najczęściej są etycznie wątpliwe lub wręcz nieetyczne, ale nie podlegają procesowi penalizacji. Ich praktyczne oddziaływanie na przebieg procesu wyborczego może odwoływać się do indywidualnego lub łącznego wpływania na: (1) mobilizację wyborczą, poprzez próby zmniejszania lub zwiększania frekwencji wyborczej. Jako że jej poziom nie ma neutralnego wpływu na wynik wyborów (Quattrone & Tversky, 1988, s. 731), to działania ją zmieniające mogą mieć charakter ogólny lub selektywny (skierowany do wyodrębnionych segmentów elektoratu); (2) decyzje wyborcze o poparciu lub jego wycofaniu, poprzez działania prowadzące do petryfikacji bądź zmiany przekonań. Dzięki stworzeniu normatywnych i komunikacyjnych narzędzi możliwy jest proces przynajmniej potencjalnego oddziaływania na decyzje wyborców (Norris, 2004, s. 144); (3) zasady rozstrzygania, poprzez określanie reguł przekładania wyniku głosowania na wynik wyborów. Ten sam wynik głosowania może prowadzić do biegunowo różnych rozstrzygnięć wyborczych, w zależności od przyjętego sposobu transformacji głosów na mandaty (Cox, 1997, s. 243).

Politycy doskonale zdają sobie sprawę z tego, że szczegółowe rozwiązania dotyczące przebiegu poszczególnych etapów procesu wyborczego mogą faworyzować określone partie czy kandydatów. Są też świadomi, że ustanawiając konkretne reguły, mogą zwiększać lub zmniejszać czyjeś szanse w wyborach, czasami lokując rzeczywistą autonomiczność wyboru wręcz w sferze społecznych złudzeń (Flis, 2014, s. 326). Ten typ manipulacji, nazywany w tej książce manipulacjami instytucjonalnymi, pojawił się wraz z wiedzą na temat możliwych konsekwencji rozwiązań przyjmowanych dla organizacji, przeprowadzenia i kontroli procesu wyborczego. Jednym z najstarszych przykładów manipulacji instytucjonalnych jest ustawa o zmianie podziału stanu na okręgi wyborcze, zatwierdzona przez gubernatora stanu Massachusetts Elbridge’a Gerry’ego w 1812 roku (stąd też pochodzi określenie gerrymandering). Jej celem było zagwarantowanie w wyborach do legislatury stanowej zwycięstwa demokratów, którzy finalnie zdobyli 29 mandatów przy 50 164 uzyskanych głosach, natomiast Federaliści otrzymali jedynie 11 miejsc w legislaturze stanowej, mimo że głosowało na nich 51 766 wyborców (Haman, 2003, s. 181–182).

Ponad dwa wieki doświadczeń związanych ze stosowaniem instytucjonalnej płaszczyzny wyborów sprawiają, że można coraz dokładniej przewidzieć konsekwencje wprowadzanych rozwiązań. Stanowi to wciąż pokusę takich modyfikacji reguł wyborczych, które kompleksowo będą zmieniały pozycję konkurencyjną podmiotów rywalizacji wyborczej. Pokusa ta nie jest przynależna jedynie partiom i politykom, którzy chcieliby odejść od demokratycznych pryncypiów. Przykładem tego może być projekt For the People Act, zaproponowany jako jedna z pierwszych inicjatyw prezydenta Joego Bidena. Przedstawiona ustawa zakładała m.in. wprowadzenie systemu automatycznej rejestracji wyborców, gwarantowany dwutygodniowy okres wczesnego głosowania oraz możliwość oddania głosu za pośrednictwem poczty. W projekcie znalazły się również regulacje rozszerzające jawność finansowania kampanii i reguły wyznaczania granic okręgów wyborczych oraz ustanowienie dnia wyborów (tradycyjnie wtorku) wolnym od pracy świętem federalnym (Weiser i in., 2021, s. 1–22). Nie rozstrzygając, w jakim stopniu proponowane zmiany wynikają z diagnozy problemów trawiących amerykański system polityczny, należy zauważyć, że wszystkie propozycje potencjalnie wzmacniałyby pozycję Partii Demokratycznej i jej kandydatów względem rywali z republikańskiej strony.

Manipulacje instytucjonalne, choć są ingerencją w przebieg procesu wyborczego i mogą zmieniać wynik wyborów, nie stanowią śmiertelnego zagrożenia dla aksjologicznych podstaw liberalnej demokracji. Wynika to z ich najistotniejszych cech, do których należą: transparentność, adaptowalność i odwracalność. Manipulacje instytucjonalne są transparentne, gdyż powstają w dostępnym dla opinii publicznej procesie decyzyjnym, w którym istnieje możliwość identyfikacji ich twórców, i można określić ich przypuszczalne konsekwencje dla podmiotów rywalizujących w wyborach. Dzięki transparentności ich skutki są adaptowalne dla podmiotów rywalizujących w wyborach, które mogą dostosowywać swoje strategie i działania do zmieniających się warunków konkurencji o głosy wyborców, choć oczywiście takie adaptacje mogą nie w pełni niwelować negatywne konsekwencje zmian. Wreszcie są odwracalne, gdyż jeżeli zajdzie taka konieczność, to istnieje proceduralna ścieżka powrotu do poprzednich rozwiązań lub wprowadzenia całkiem nowych, zmieniających zakres intencjonalnie zastosowanych manipulacji.

W przeciwieństwie do manipulacji instytucjonalnych, ich druga, komunikacyjna forma stanowi współcześnie czynnik silniej delegitymizujący wybory jako instytucję demokratycznych reżimów politycznych. Zadecydowała o tym rewolucja w komunikacji politycznej, która dokonała się w pierwszych dekadach XXI wieku, oddziałując jednocześnie na pojawienie się nowych form politycznej partycypacji (Lilleker & Koc-Michalska, 2017, s. 24). Wcześniej manipulacje komunikacyjne były także stosowane przez polityków, jednak możliwy zakres ich oddziaływania był istotnie mniejszy. Działania propagandowe związane z marketingiem politycznym napotykały barierę słabej indywidualizacji politycznego przekazu, a kampanie wyborcze miały mocno zgeneralizowany charakter. Taki stan rzeczy spowodowany był dwiema podstawowymi przyczynami. Pierwszą była ograniczona responsywność mediów tradycyjnych — prasy, radia czy telewizji. Technicznie były one i są wciąż (pomimo stopniowego przenoszenia ich treści do Internetu) niezdolne do wymuszania kojarzenia zindywidualizowanego przekazu z konkretnym wyborcą. Drugą stanowiła słaba możliwość określania atrybutów jednostkowego wyborcy — nie tylko jego cech socjodemograficznych, ale także upodobań, preferencji czy nawyków. Obie te przeszkody zaczęły zanikać wraz z rozwojem i upowszechnieniem Internetu. Przykładowo badania przeprowadzane w ostatniej dekadzie (2011–2021) w Stanach Zjednoczonych wykazały, że średni dzienny czas użytkowania mediów wzrósł o 20%, ale kluczem do zrozumienia fenomenu tego wzrostu jest jego struktura — te tradycyjne mocno straciły, a związane z siecią gwałtownie zyskiwały. Zgodnie z wynikami badań udział czasopism spadł o połowę, telewizji prawie o 25%, a stacji radiowych o 19%, ale za to czas korzystania ze stacjonarnych urządzeń podłączonych do Internetu wzrósł o 25%, natomiast mobilnych aż o 460% (Ali, 2021). Na podstawie przytoczonych danych widać więc, że to sieć stanowi o możliwości zindywidualizowanego i efektywnego komunikowania politycznego. Wyborcy zaś poprzez swoją aktywność w Internecie sami zaczęli dostarczać informacji niezbędnych do wyborczego torowania, profilowania i targetowania takiej komunikacji.

Dostrzeżenie przez polityków potencjału wynikającego z manipulacji komunikacyjnych doprowadziło do pojawienia się trzech synergizujących zjawisk. Pierwszym jest stopniowe przeniesienie komunikacji politycznej do Internetu (szczególnie do mediów społecznościowych), za sprawą którego politycy mogą szybciej i skuteczniej komunikować się z wyborcami. Drugim jest sukcesywne wydłużanie czasu komunikacji wyborczej poza sam okres kampanii wyborczej, które w praktyce oznacza ciągłe działania na rzecz kształtowania postaw i w konsekwencji decyzji wyborców. Proces wyborczy, ze swoim immanentnym nastawieniem komunikacyjnym na kreację zachowań wyborców, coraz bardziej przestał się zamykać w prawnie określnym reżimie kampanii wyborczej i zaczął obejmować cały okres pomiędzy kolejnymi elekcjami. Trzecim zjawiskiem jest odmasowienie komunikacji wyborczej, które sprawia, że zdecydowana większość polityków nie tylko ma profile w mediach społecznościowych, ale także aktywnie i skutecznie z nich korzysta. Faktyczny monopol organizacji partyjnych i ich liderów w zakresie komunikacji politycznej został w ten sposób złamany, co niewątpliwie osłabiło partyjne dominium i wykreowało nowe wzorce rywalizacji wewnątrzpartyjnej pomiędzy kandydatami (Passarelli, 2020, s. 26).

Co istotne, nowoczesne manipulacje komunikacyjne opierające się na mediach społecznościowych nie posiadają istotnych właściwości, przynależnych ich instytucjonalnej formie. Z tego względu są zdecydowanie groźniejsze dla wyborów jako instytucji konstytuującej demokratyczny reżim polityczny i generującej konsensus polityczny w wymiarze podziału na rządzących i opozycję. Po pierwsze, najczęściej są nietransparentne dla opinii publicznej. Mogą pozorować zwykłe informacje, a nie przekaz polityczny, mogą być tworzone z wykorzystaniem niesprawdzalnych (najczęściej anonimowych lub nieprawdziwych) źródeł, wreszcie mogą być zwyczajnie fałszywe i wprowadzające w błąd. Po drugie, w ich wyniku podmioty rywalizujące w wyborach nie mają prostej możliwości wdrożenia strategii adaptacyjnych, które przeciwdziałałyby ich skutkom, przede wszystkim ze względu na mnogość źródeł komunikacji politycznej i brak opcji ich całościowej kontroli. A przynajmniej nie mogą tego zrobić w takim zakresie jak w przypadku manipulacji instytucjonalnych czy tradycyjnych form manipulacji komunikacyjnych, realizowanych za pomocą prasy, radia i telewizji. Wreszcie nie są odwracalne w tym znaczeniu, że nie ma możliwości przywrócenia stanu sprzed ich ingerencji w proces rywalizacji pomiędzy podmiotami politycznymi. Ich zastosowanie zmienia zastany układ kontekstowy już na zawsze, gdyż tak naprawdę nie można wskazać ani punktu startu, ani zakresu wprowadzonej zmiany, ani też nie ma narzędzi, które mogłyby ich efekty skutecznie zniwelować.

Dla skuteczności manipulacji komunikacyjnych dokonywanych za pomocą Internetu istotne jest powiązanie działań ze znajomością ludzkiej psychiki i emocjonalności oraz możliwością neurobiologicznego stymulowania wyborców (Sapolsky, 2021, s. 467–474). Dane na temat każdego użytkownika, które są możliwe do pozyskania z Internetu (szczególnie z mediów społecznościowych), pozwalają zindywidualizować otrzymywane przez niego komunikaty i wskazać potencjalnie skuteczne narzędzia wywierania wpływu. Badania przeprowadzane przez psychologów i neurobiologów pozwalają dokładnie określić bodziec, który ma szansę wywołać oczekiwaną reakcję (Wylie, 2020, s. 246). Bez względu na to, czy takie badania skupiają się na modelach tzw. Wielkiej Piątki lub Ciemnej Triady (Nai, 2019, 830–862), czy odwołują się do kwestii politycznych przekonań (Schulz i in., 2020, s. 31527–31534) albo postaw i wartości (Caprara i in., 2006, s. 1–28), to wnioski z nich płynące pomagają w profilowaniu wyborców będących potencjalnym celem manipulacji. Jeśli dodamy do tego kwestię używania w procesie manipulowania sztucznej inteligencji (AI), należy mieć na uwadze, że stają się oni coraz bardziej bezbronni w odniesieniu do stopnia wyrafinowania sieciowych narzędzi perswazyjnych, które są wobec nich stosowane. Z drugiej jednak strony, ta sama sztuczna inteligencja może pomagać wykrywać tego rodzaju manipulacje (Yankoski i in., 2020, s. 85–90).

Na opisywany proces pogłębiającej się nierównowagi pomiędzy wybieranymi a wybierającymi nakłada się jeszcze jedno zjawisko z pogranicza psychologii i komunikacji, związane z powstaniem Internetu i zwiększeniem możliwości samodzielnego pozyskiwania informacji. Rozwój sieci stworzył możliwość relatywnie taniego i łatwego pozyskiwania informacji z różnych źródeł, co powinno skutkować zwiększeniem wiedzy i społecznych kompetencji, także w zakresie podejmowanych decyzji politycznych. Jednak praktyka okazała się inna — użytkownicy tworzą własne, indywidualnie dopasowane środowisko informacyjne poprzez dobór znanych im treści, wybieranie zaufanych źródeł i podejmowanie decyzji, z kim wchodzą w interakcje w mediach społecznościowych. W ten sposób z jednej strony uzyskują zestaw informacji, które uważają za najbardziej interesujące i najbardziej wiarygodne; z drugiej strony taka subiektywna selekcja może być (i najczęściej jest) bardzo stronnicza i może wykluczać informacje niezgodne z posiadanymi przekonaniami. W konsekwencji stworzone przez nich środowiska informacyjne są dopasowane do ich potrzeb oraz wizji świata i pełnią funkcję tzw. komór rezonacyjnych (echo chambers), w których spotykają się z treściami i osobami potwierdzającymi ich przekonania (Matuszewski, 2018, s. 27–43). A skoro algorytmy sztucznej inteligencji wykorzystywane przez twórców mediów społecznościowych potrafią na podstawie dotychczasowej aktywności użytkowników podpowiadać im atrakcyjne i oczekiwane treści, to ten sam mechanizm zaadaptowali też politycy, szukający możliwych przewag konkurencyjnych na rynku wyborczym (Bartlett, 2019, s. 26), tworząc przestrzeń do pojawienia się nowego typu manipulacji komunikacyjnych. Opisywany efekt został dodatkowo wzmocniony w czasie pandemii COVID-19, która ograniczyła ludzką mobilność i wymusiła szersze wykorzystanie Internetu do wielu aktywności życiowych, także tych związanych ze sferą wyborów i polityki (Landman & Splendore, 2020, s. 1060–1066).

Obecna rewolucja w komunikacji politycznej przynosi jeszcze jedną negatywną konsekwencję dla państw i społeczeństw demokratycznych. Jest nią możliwość skutecznej ingerencji w proces wyborczy przez obce państwa, zainteresowane zwycięstwem konkretnych sił politycznych i zwiększeniem poziomu istniejących konfliktów politycznych. Państwa takie, realizując swoje cele, mogą nie tylko wprowadzać do przestrzeni komunikacyjnej nieprawdziwe informacje czy dowody kompromitujące polityków, ale także stymulować w Internecie wyborców do podejmowania decyzji o aktywnym zaangażowaniu się w konflikty polityczne, doprowadzając do zwiększenia się politycznej polaryzacji (Haggard & Kaufman, 2021, s. 42). Działania takie ogniskują obywateli wokół stanowisk akcentujących różnice, co w założeniu ma trwale obniżyć zaufanie tak do stron konfliktu, jak i do całego systemu politycznego. Ujawniony przez sygnalistów Cambridge Analytica wpływ Rosji na wzmacnianie konfliktów wokół brexitu w Wielkiej Brytanii czy ich generowania pomiędzy wyborcami Hillary Clinton i Donalda Trumpa w okresie prezydenckiej kampanii wyborczej wydaje się jedynie wierzchołkiem góry lodowej takich dywersyjnych działań (Kaiser, 2020, s. 264; Wylie, 2020, s. 321).

Przedmiot prezentowanych rozważań nie pozwala autorytatywnie rozstrzygnąć, czy mamy obecnie do czynienia jedynie z kryzysem demokracji liberalnej, czy też z jej ostatecznym końcem. Nie przybliży także do odpowiedzi na pytanie, czy system społeczno-polityczny, z którym mamy do czynienia od około dwóch wieków, z jego obecnym kształtem uzyskanym w drugiej połowie XX wieku, jest tylko efemerydą w politycznej historii ludzkości i właśnie dobiega swojego końca, jak to widzą niektórzy (Levitsky & Ziblatt, 2018, s. 239–241; Migalski, 2020b, s. 21), czy też jest może tylko kolejnym paroksyzmem jedynie adaptującym demokratyczny paradygmat do nowych realiów społecznych (Diamond, 2015, s. 144). Definiuje za to najważniejszy być może problem współczesnych demokracji, związany z kryzysem wyborów jako instytucji funkcjonalnie kanalizującej konflikty polityczne oraz legitymizującej reprezentację polityczną. Po części wynika to także z innej roli, jaka współcześnie jest przypisywana wyborom przez samych polityków. Pierwotnie wygranie wyborów dawało sposobność do rządzenia i wprowadzenia w życie swoich wizji politycznych oraz programu. Od drugiej połowy XX wieku rządzenie coraz częściej jest przede wszystkim instrumentem nastawionym na odnowienie mandatu władzy (Downs, 1957, s. 252). Przynajmniej w części podejmowane są decyzje nie tyle potrzebne z punktu widzenia interesu społecznego, ile istotne w perspektywie utrzymania władzy. Politycy dostrzegli przy tym, że komunikacyjna forma manipulacji wyborczych jest skutecznym narzędziem nie tylko do zdobycia, ale przede wszystkim utrzymania władzy. Przewagi inkumbentów w tym obszarze są obszernie opisywane przez politologów (Avis i in., 2017, s. 1–41; Henderson i in., 2018, s. 1011–1016; Meirowitz, 2008, s. 692; Prior, 2006, s. 657–673).

W tych zmieniających się społecznie i politycznie warunkach demokratyczne imponderabilia pozostały niezmienne. Wyborcza część demokratycznego reżimu politycznego wciąż bazuje na rozwiązaniach, które zostały skrojone na modłę społeczeństw sprzed epoki Internetu, i domyślnie zakłada swoistą równowagę pomiędzy wyborcami a podmiotami rywalizującymi w wyborach i zabiegającymi o ich głosy. Tymczasem partie stały się politycznymi firmami, korzystającymi z najnowszych badań dotyczących kształtowania postaw oraz decyzji politycznych i wykorzystującymi najnowsze narzędzia marketingowe. Uzyskały dodatkowo dużo szerszy dostęp do szczegółowych danych charakteryzujących konkretnego wyborcę. Ślady, które zostawia on w przestrzeni wirtualnej (szczególnie w mediach społecznościowych), nie tylko pozwalają na jego sprofilowanie jako adresata politycznej komunikacji, ale także umożliwiają stworzenie skutecznej strategii dotarcia i wpłynięcia na jego ostateczne decyzje przy urnie wyborczej. Pozycja wyborcy na rynku wyborczym nie tyle uległa pogorszeniu w stosunku do sytuacji z końca XX wieku, ile w praktyce zaczęła charakteryzować się stałą redukcją instrumentów jego podmiotowości decyzyjnej. To wciąż obywatel trzyma w ręce kartę do głosowania (także wtedy, gdy głosuje za pośrednictwem Internetu, używa maszyny wyborczej itp.), ale zamiast być przekonywany przez uczestników wyborczego wyścigu, może być przez nich w coraz większym stopniu programowany. Obecnie jest być może stopniowo redukowany do roli politycznie użytkowej aplikacji, zapewniającej pozór demokratyczności i pozory legitymacji.

Problematyka przedstawiona w tej książce wpisuje się w szerszy kontekst negatywnych konsekwencji rozwoju technologicznego dla demokracji jako systemu polityczno-społecznego. Niektóre z nich widoczne są już z dzisiejszej perspektywy i związane są ze zmniejszaniem się funkcjonalnej domeny państwa jako kreatora i regulatora relacji społecznych. Zaliczyć do nich można m.in. redefinicję pojęcia przywództwa (w tym także politycznego) dokonywaną z wykorzystaniem technologii cyfrowych czy przekształcenie procesów decyzyjnych w kierunku realizacji populistycznych wizji polityki. Dodatkowo w niedługim czasie, dzięki stworzeniu globalnie zarządzanej i powszechnie dostępnej sieci Internetu satelitarnego, większość państw przestanie mieć funkcjonalną możliwość regulacji i kontroli jego wykorzystywania, także w ramach politycznej komunikacji. Zagrożeniem dla współczesnych demokracji jest także zwiększenie nierówności ekonomicznych, które dokonuje się w wyniku pojawienia się pozostających poza sferą regulacji państw i banków centralnych kryptowalut (Bartlett, 2019, s. 124). Z części zagrożeń zaczynamy dopiero zdawać sobie sprawę, szczególnie jeśli chodzi o te związane z tokenizacją, wykorzystaniem big data i rozwojem sztucznej inteligencji. Jej algorytmy, zdolność samouczenia się oraz możliwość zastosowania w procesach decyzyjnych stanowić będą podstawowe wyzwanie dla demokracji już w najbliższej przyszłości (O’Neil, 2017, s. 66).

***

Książka ta nie powstałaby, gdyby nie inspiracja i pomoc wielu przychylnych mi ludzi, którym chciałbym w tym miejscu podziękować. Pierwsze inspirujące dyskusje na temat manipulacji wyborczych toczyłem prawie dekadę temu z profesorem Andrzejem Antoszewskim. Dzięki jego przenikliwości zwróciłem uwagę na rolę wyborów w zmniejszaniu politycznej podmiotowości głosujących, kiedy to nie było jeszcze tak oczywiste, jak się wydaje z dzisiejszej perspektywy. Konceptualizację prezentowanej definicji manipulacji wyborczych zawdzięczam przede wszystkim krytycznie życzliwym uwagom profesor Katarzyny Sobolewskiej-Myślik i profesora Arkadiusza Żukowskiego, które były formułowane na różnych etapach moich badań i pozwoliły mi, nie chcę tego ukrywać, porzucić moje pierwotne, mocno naiwne i uproszczone widzenie problematyki manipulacji wyborczych. Profesorowi Pawłowi Laidlerowi zawdzięczam korektę ujęcia roli zasobów w procesie wyborczym, wynikającą z jego wybitnej znajomości amerykańskiego rynku wyborczego. Profesor Jarosław Flis służył mi zawsze niezawodnie radą, gdy miałem wątpliwości w zakresie oddziaływania manipulacyjnego elementów systemu wyborczego, wzmacniając moje przekonanie o często faktycznym złudzeniu wyboru, które elekcje niosą ze sobą. Profesor Damian Guzek pomógł mi w zrozumieniu przemian zachodzących we współczesnej komunikacji politycznej. Profesorowi Pawłowi Matuszewskiemu dziękuję za przeprowadzenie mnie przez czeluście Internetu oraz pomoc w zrozumieniu sposobów funkcjonowania algorytmów, botów i innych narzędzi służących manipulacjom. W trakcie prac nad książką mogłem liczyć na cierpliwość moich przyjaciół z Instytutu Nauk Politycznych Uniwersytetu Śląskiego, profesorów Agnieszki Turskiej-Kawy, Rafała Glajcara i Marka Migalskiego. Byli oni krytycznymi czytelnikami rękopisów na różnych etapach ich powstawania i formułowali uwagi, bez których nie miałbym odwagi poruszyć wielu szczegółowych kwestii. Niekiedy potrafili wznieść się przy tym ponad swoją legendarną złośliwość. Panu doktorowi Maciejowi Marmoli dziękuję za konsultacje z zakresu geografii wyborczej w obszarze wpływu roli odległości społecznej kandydata od wyborców. Pani magister Magdalenie Kosie za pomoc administracyjną w gromadzeniu, selekcjonowaniu i tworzeniu baz danych niezbędnych do przeprowadzania analiz wyborczych. Dziękuję także wszystkim tutaj niewymienionym, wspierającym mnie w drodze do naukowego poznania.

Rozdział 1
Teoria manipulacji wyborczych

1.1. Wprowadzenie

Pierwsze dwie dekady XXI wieku przez część badaczy są nazywane okresem wycofania demokratycznego (Diamond, 2008, s. 36), demokratycznej recesji (Diamond, 2015, s. 144; Levitsky & Way, 2015, s. 49), czy nawet trzecią falą autokratyzacji (Lührmann & Lindberg, 2019, s. 1096–1097). To ostatnie stwierdzenie jest oczywistym nawiązaniem do koncepcji fal demokratyzacji oraz recesji demokratycznej Samuela Huntingtona (1993, s. 16). W odróżnieniu od jej założeń charakteryzujących poprzednie fale odwrotu od demokracji konfliktowym mechanizmem ustanawiania autorytarnych reżimów (np. w drodze rewolucji, przewrotów lub wojen), współczesne odchodzenie od zasad demokracji liberalnej odbywa się najczęściej pokojowo. Demokratyczne odstępstwa, instytucjonalna dekonsolidacja czy regres politycznego liberalizmu nie muszą pociągać za sobą widocznego łamania konstytucyjnych zasad, ale jednocześnie potrafią stopniowo niszczyć instytucje demokratyczne (Przeworski, 2019, s. 21). Mechanizmem demokratycznej recesji jest w tym przypadku erozja demokratycznych pryncypiów, przy zachowaniu reguł politycznej rywalizacji (Mainwaring & Pérez-Liñán, 2015, s. 116–118). Dlatego też system uzyskiwany w jego wyniku jest nazywany wyborczym autorytaryzmem (Schedler, 2006, s. 7), a państwa go stosujące — wyborczymi autokracjami (Bunce & Wolchik, 2006, s. 7–9). Różnią się one od demokracji liberalnej i wyborczej (electoral democracy) faktycznymi ograniczeniami wolności i uczciwości wyborów, a nie samym faktem ich przeprowadzania.

Współczesne wyborcze autokracje nie przypominają klasycznych, XX-wiecznych autorytaryzmów. Zachowując podstawowe procedury wyborcze (lub tworząc ich pozory), w porównaniu z liberalnymi demokracjami, odchodzą od demokratycznych wzorców najczęściej poprzez złamanie zasad podziału i równoważenia władz, podmiotową i spersonalizowaną koncentrację władzy wykonawczej, podporządkowanie innych rodzajów władzy egzekutywie czy agencyzację (agentyfikację) instytucji publicznych i mediów (Bermeo, 2016, s. 6–7). Część badaczy określa taki typ rozwiązań ustrojowych jako wielopartyjny autorytaryzm (Wahman, Teorell & Hadenius, 2013, s. 19–34). Wybory stają się w nim instrumentem uprawomocnienia panowania (a nie rządzenia), służąc jako najbardziej legitymowany sposób dojścia do władzy i jej utrzymania (Levitsky & Way, 2020, s. 51–65). Polityczne cele często są osiągane pozawyborczymi metodami, a wybory są w takim przypadku środkiem uzyskiwania demokratycznej legitymacji dla późniejszych, niedemokratycznych działań. Iza Ding i Dan Slater (2021, s. 63–80) używają terminu „rozszczepienie demokracji”, określając w ten sposób postępujący rozziew między jakością wyborów a innymi komponentami demokracji liberalnej niszczonymi przez wybranych przedstawicieli. Legitymizacyjny mechanizm powszechnych elekcji jest więc atrakcyjną formą uprawomocnienia dla sił politycznych, które łamiąc demokratyczne pryncypia po wygranych wyborach, mogą powoływać się na wolę wyborców (operacjonalizowaną podmiotowo, np. w formie woli ludu lub suwerena) jako aksjologiczne wytłumaczenie podstaw swoich działań (Mudde, 2004, s. 543).

Nie znaczy to jednak, że zasady wyłaniania politycznej reprezentacji, reguły przeprowadzania wyborów oraz przebieg kampanii wyborczych w funkcjonujących wciąż liberalnych demokracjach nie są poddawane presji. Często są one przedmiotem partykularnych nacisków i instrumentalnego wykorzystywania mechanizmów wpływania na kształt i przebieg wyborczej rywalizacji. Nawet w przypadku formalnie uczciwych wyborów często dochodzi do prób intencjonalnego wpłynięcia na uzyskiwany w ich efekcie wynik, a więc także kształt reprezentacji politycznej. W konsekwencji zmniejszanie społecznego zaufania do demokratycznych instytucji i procedur może nie tylko rozpoczynać się w obszarze procesu wyborczego, ale także dotyczyć czynników pośrednio z nim związanych. Wynika to z faktu, że we współczesnych demokracjach konkurowanie o poparcie wyborców, będąc wciąż jednym z głównych wymiarów rywalizacji politycznej (Antoszewski, 2004b, s. 8), zmieniło swoją podstawową funkcję. Zamiast być mechanizmem, dzięki któremu zapewniony zostaje wzajemny wpływ na siebie rządzących i obywateli oraz elit i mas (Heywood, 2015, s. 200), staje się ono w coraz większym stopniu czynnikiem świadomego wykluczania z polityki przegranych i ich wyborców, co jest szczególnie widoczne w przypadku partii populistycznych, przypisujących sobie prawną i moralną „wyłączność reprezentacji” (Müller, 2016, s. 42–45). Polityka realizowana przez rządzących po wyborach ma wysoce deterministyczny charakter, co uwidacznia się w przedkładaniu politycznej sprawczości nad wolę poszukiwaniu kompromisu z siłami opozycyjnymi. Wybory przestają być funkcjonalnym mechanizmem adaptacji sytemu politycznego do zachodzących w naturalny sposób zmian społecznych i politycznych. Stają się natomiast coraz częściej czynnikiem dzielącym, generującym konflikty i doprawadzającym do rozpadu politycznej wspólnoty.

Dzieje się tak przede wszystkim dlatego, że współczesne możliwości oddziaływania na skutki procesu wyborczego mogą wykraczać dalece poza ramy samych wyborów. W ujęciu sensu largo proces wyborczy będzie obejmował wszystkie działania ukierunkowane na generowanie poparcia wyborczego. Także te, które są podejmowane poza ramami oficjalnej kampanii wyborczej. Ta ostatnia ma do spełnienia systemowo zdefiniowane funkcje i dodatkowo jest zamknięta w określonym reżimie temporalnym. Natomiast przede wszystkim komunikowanie się podmiotów rywalizacji wyborczej z wyborcami, szczególnie w dobie mediów społecznościowych, ma charakter permanentny, odbywa się w całym okresie międzywyborczym. Tocząc się od wyborów do wyborów, podporządkowuje kolejnym elekcjom nie tylko aktywność polityków, ale także decyzje wynikające z posiadanego mandatu do rządzenia. O ile bowiem w klasycznych regułach demokratycznych celem wyborczego zwycięstwa powinna być możliwość realizacji zaproponowanego programu politycznego, o tyle współcześnie decyzje polityczne w znacznej mierze podporządkowane są zdobyciu lub odnowieniu mandatu do sprawowania władzy. Politycy starają się zwyciężyć w wyborach, aby przejąć władzę, ale gdy już rządzą, często podejmują decyzje w krótkoterminowej perspektywie odnowienia swojej inwestytury do rządzenia, a nie realizacji długoterminowych planów. Zamiast prowadzić politykę pro publico bono, realizują strategie pro domo sua. Skutki przywoływanego mechanizmu, stwarzając zagrożenie dla demokratycznej legitymacji samego procesu wyborczego oraz wybranych w jego wyniku władz, wpływać mogą na opinie obywateli o kondycji demokracji i poziomie zaufania do reguł i instytucji systemu politycznego (Pal, 2017, s. 2–4). Wszystko to sprawia, że można zadać sobie pytanie, czy współczesna rywalizacja polityczna, marginalizując znaczenie klasycznych aren parlamentarnej i gabinetowej, została zdominowana przez swój wyborczy wymiar. Twierdząca odpowiedź, która jest jedną z zakładanych hipotez badawczych, pozwala zastanowić się nad związkiem pomiędzy dominacją wyborczego aspektu w rywalizacji politycznej a obserwowanymi przejawami procesów autokratyzacji reżimów demokratycznych, również w wymiarze, którego charakterystyczną cechą jest swoisty sekwencjonalizm. W jego ramach najpierw dokonuje się neutralizacji mediów i organizacji pozarządowych, następnie podejmuje się działania podnoszące poziom politycznej polaryzacji poprzez stygmatyzację oponentów i rozpowszechnianie fałszywych informacji, a dopiero na końcu znajdują się pozbawione funkcji rozliczeniowej wybory (Hellmeier i in., 2021, s. 1068).

Analizując kwestię procesów autorytaryzacji reżimów demokratycznych, należy zwrócić uwagę na istotną niedogodność metodologiczną, a mianowicie trudność w wyznaczeniu granicy, za którą kończą się wyborcze demokracje. Problem ten może być badany w dwóch podstawowych perspektywach. Pierwsza zwraca uwagę na konsekwencje rządzenia już po wyborach, kiedy demokratycznie wybrana władza instrumentalnie ogranicza debatę publiczną i podporządkowuje sobie niezależne instytucje systemu politycznego. Proces ten trafnie definiuje Marlies Glasius (2018, s. 516), określając go jako wzorce działania, które sabotują odpowiedzialność aktora politycznego przed ludźmi lub ich przedstawicielami poprzez sprawowanie nad nimi kontroli za pomocą utajniania informacji, szerzenia dezinformacji i wyłączania głosu opinii publicznej. Drugą perspektywą jest możliwa akceptowalna skala manipulacji wyborczych, czyli wskazanie punktu, poza którym nie można już mówić o respektowaniu demokratycznych pryncypiów. I to właśnie w tym przypadku, szczególnie w dobie komunikacji sieciowej, w sposób systemowy takiego miejsca nie można wyznaczyć.

1.2. Instrumentalizacja procesu wyborczego

Obserwowany współcześnie regres liberalnych demokracji (np. Cassani & Tomini, 2018, s. 6–11; Levitsky & Ziblatt, 2018, s. 7–8) sprawia, że najbardziej aktualne badania wyborcze skoncentrowane są na analizach rywalizacji wyborczej w perspektywie jej uczciwości (np. Donno, 2013, s 49–63; Edgell i in., 2018, s. 422–444). Podczas wyborów najistotniejszym elementem oceny ich uczciwości jest kwestia warunków, w których przyszło rywalizować partiom i kandydatom. Demokratycznym ideałem jest stan, w którym dla wszystkich podmiotów rywalizacji wyborczej warunki byłyby takie same, jednak jego osiągnięcie jest możliwe jedynie w bardzo ograniczonym stopniu. Warunkuje to przede wszystkim odmienny poziom zasobów, które pozostają w dyspozycji rywalizujących, oraz różny potencjał do ich wykorzystania. W przedstawianym kontekście praktycznie rozumiana uczciwość wyborów dla podmiotów w nich rywalizujących oznacza z jednej strony równość szans wyborczych, z drugiej zaś — równość wpływu na kształtowanie reguł wyboru. Skoro jednak zróżnicowany poziom zasobów może decydować o sukcesach lub porażkach wyborczych, to dla politycznych decydentów będzie rodziło to pokusę zdywersyfikowania przebiegu procesu wyborczego w ten sposób, aby jego elementy działały in favorem właśnie dla nich. W takich warunkach dochodzi do instrumentalizacji procesu wyłaniania politycznej reprezentacji i funkcjonalnego odejścia od demokratycznych ideałów wolności, równości i uczciwości. Wybory stają się niesprawiedliwe. Bo choć demokracja determinuje formalną równość szans, to wymiar praktyczny będzie różnicował warunki rywalizacji. Poza kwestią różnych zasobów posiadanych przez rywalizujące podmioty będzie to wynikało m.in. ze specyfiki ich zakorzenienia instytucjonalnego czy możliwości wpływania przez nie na proces decyzyjny bezpośrednio ich dotyczący.

Badania instrumentalizacji przebiegu rywalizacji wyborczej wpisują się w społecznie i politycznie aktualne politologiczne analizy, które przenoszą swoje zainteresowanie na kwestie związane z delegitymizacyjnymi mechanizmami wyborów w liberalnych demokracjach (Bishop & Hoeffler, 2016, s. 610). Wcześniejsze badania z tego zakresu skupiały się na oszustwach i fałszerstwach wyborczych w państwach niedemokratycznych (Levitsky & Way, 2002, s. 53–55; Schedler, 2002, s. 36–50), w ramach reżimów określanych jako rywalizacyjny autorytaryzm (competitive authoritarianism). Współcześnie punkt ciężkości przesuwa się w kierunku badania nie tyle respektowania samych zasad uczciwych wyborów w liberalnych demokracjach, ile mechanizmów takiego legalnego wpływania na wynik procesu wyborczego, który instrumentalnie różnicuje pozycję podmiotów konkurujących w wyborach (Simpser, 2013, s. 11–31; Ham, 2015, s. 715–719). Ma to swoje źródła w coraz silniejszej presji na determinizm wyborczej rywalizacji, objawiający się podporządkowaniem przez siły polityczne posiadanych kompetencji, zasobów i pozycji w systemie politycznym procesowi wpływania na wynik elekcji. Bo o ile w klasycznym rozumieniu zasady demokratycznej reprezentacji wybory są środkiem służącym realizacji celów politycznych, o tyle determinizm wyborczy widzi w nich ostateczne źródło politycznej podmiotowości.

Od czasu ustanowienia klasycznych zasad free and fair elections zaszły istotne zmiany zarówno w kampanijnych realiach przeprowadzania wyborów, jak i w funkcjach przypisywanych procedurom uzyskiwania politycznego przedstawicielstwa (Żukowski, 2015, s. 29–65). Systemowym efektem tych zmian jest instrumentalizacja rywalizacji wyborczej, która zamiast skupiać się na wyłonieniu najlepszej możliwej politycznej reprezentacji czy realizacji funkcji stawianych przed systemem politycznym, podporządkowuje elekcje zindywidualizowanym interesom polityków i partii. Między innymi dlatego współczesne wybory, poprzez wzbudzanie wśród wyborców wątpliwości co do uczciwości procesu wyborczego, coraz częściej zatracają swoją legitymacyjną funkcję (zob. np. Donno, 2013; Norris, 2004, 2015; Simpser, 2013). Jak już wspomniano, dzieje się tak w związku z partykularnym podejściem do zasad i reguł wolnych i uczciwych wyborów. Podstawowym mechanizmem tego partykularyzmu jest triumf deterministycznego wymiaru procedur demokratycznych, które zamiast konsensusowi i dobru wspólnemu dają pierwszeństwo mechanicznym skutkom rozstrzygnięcia wyborczego — podziałowi na zwycięzców i pokonanych. W konsekwencji aktorzy rywalizacji politycznej uciekają się do prawnie dopuszczalnych, ale etycznie wątpliwych narzędzi partykularnego wpływania na przebieg rywalizacji wyborczej. Takie działania nie sprzyjają budowaniu i petryfikacji wśród obywateli demokratycznych wartości (Hartvigsen, 2008, s. 15–18), a ich oddziaływanie na system polityczny ma charakter delegitymizacyjny, mogąc powodować frustrację wyborców i wzmacniać tendencje i postawy populistyczne (Norris, 2015, s. 164–167).

Delegitymizacyjne oddziaływanie wyborów powszechnych można umieścić w szerszym kontekście procesów dekonsolidacji współczesnych demokracji. Badania liberalnych demokracji w tym obszarze rozpoczęły się już w latach 70. XX wieku, kiedy uczeni zauważyli w nich znaczące napięcia, najczęściej mające systemowe źródła (Sartori, 2005, s. 55–58). Ich przyczyną było niedostosowanie klasycznych narzędzi demokratycznych do zmian strukturalnych zachodzących w społeczeństwach, komunikacji społecznej czy mechanizmach politycznej rywalizacji. Dekonsolidacja jest najczęściej rozumiana jako stały i wielowarstwowy rozdział funkcjonalnych odniesień demokracji i faktycznej praktyki politycznej. Dla celów stawianych przed tą książką najistotniejsze będzie szukanie wyborczych inspiracji i źródeł procesu dekonsolidacji współczesnych demokracji. W przywoływanym kontekście można wskazać pięć jej istotnych przyczyn. Pierwszą z nich jest zmiana wzorców rywalizacji politycznej, szczególnie na poziomie wyborów. Obecnie ich istotą jest odejście od wartości i ideologii na rzecz skuteczności i politycznej pragmatyki. Programy wyborcze straciły swą pierwotną funkcję katalogu zapowiadanych działań po przejęciu władzy, a w większym stopniu stały się narzędziami marketingu politycznego. Jest to również związane ze zmianą fundamentalnej funkcji wyborów, które przestając być czynnikiem łączącym wyborców i system polityczny, stają się w wielu przypadkach mechanizmem politycznej dezintegracji (Linz & Valenzuela, 1994, s. 80). Kolejną z wyborczych przyczyn dekonsolidacji demokratycznej jest to, że zasady współczesnego systemu gospodarczego odbiegają od jego pierwotnych reguł, wywodzących się z industrialnego kształtu struktury społeczeństw demokratycznych. Klasyczne rozumienie pojęć lewicy i prawicy oraz ich desygnatów ekonomicznych uległo obecnie zatarciu i sprawiło, że wyborcy (a przynajmniej ich znaczna część) utracili swoje ideologiczne kotwice (Wojtasik, 2015b, s. 54–55). W rezultacie interesy gospodarcze przeważają obecnie nad interesami społecznymi, zmniejszając polityczną podmiotowość obywateli na rzecz redystrybucyjnej funkcji państwa i ponadnarodowych struktur gospodarczych i w konsekwencji ograniczają holistyczne oddziaływanie procesu wyborczego. Przykładowo fiskalna domena państw w wielu przypadkach jest ograniczana skalą działalności korporacji globalnych, uniemożliwiając efektywne opodatkowanie działalności prowadzonej na ich obszarze (Reich, 2008, s. 257). Trzecią możliwą wyborczą przyczyną dekonsolidacji demokracji jest kryzys zasad reprezentacji politycznej, który może mieć swoje źródła w osłabieniu tradycyjnych podziałów społeczno-politycznych i zwiększonej labilności postaw politycznych, prowadzących do kreacji populizmu i postaw populistycznych (Taggart, 2004, s. 274—275). To z kolei osłabia trwałość więzi wyborców z partiami politycznymi i instytucjami systemu politycznego (Turska-Kawa, 2015). Czwarty mechanizm dekonsolidacji upatruje się w transformacjach systemów partyjnych, obejmujących kluczowe zmiany w zasadach konkurencji między partiami politycznymi (Levitsky & Ziblatt, 2018, s. 131). Chodzi tutaj m.in. o odejście od trwałych, binarnych schematyzacji przestrzeni rywalizacji partyjnej czy nabierające coraz większego znaczenia procesy personalizacji polityki. W tym pierwszym przypadku klasyczne podziały uniwersum politycznego (np. liberalizm — konserwatyzm) ulegają zatarciu lub wręcz wyparciu przez aideologiczne formuły polityczne, np. nowy populizm. Dzieje się tak na skutek wyczerpywania klasycznych podziałów socjopolitycznych i uwolnienia w wyniku tego procesów labilności całych grup wyborców (Turska-Kawa, 2015, s. 188). Personalizacja polityki, nazywana również personalizacją politycznych preferencji (Peszyński, 2012, s. 176–177), poprzez osłabienie identyfikacji partyjnych prowadzi zaś do zwiększenia politycznej polaryzacji, której skrajnie wysoki poziom jest czynnikiem zagrażającym podstawom demokracji (Levitsky & Ziblatt, 2018, s. 9). Piątą potencjalną przyczyną dekonsolidacji jest malejący wpływ wyborców na proces tworzenia rządu, wynikający przede wszystkim z faktu, że wybory parlamentarne coraz częściej są niekonkluzywne, czyli nie generują definitywnego rozstrzygnięcia. Może to prowadzić do wielopłaszczyznowej deformacji pierwotnego werdyktu wyborców. Po pierwsze, ze względu na potrzebę zawarcia koalicji do rządu mogą być dołączane partie cieszące się niewielkim poparciem elektoratu. Po drugie, partie osiągające znaczące poparcie mogą być izolowane przez inne ugrupowania. Wreszcie z rządu może też zostać wyeliminowany zwycięzca wyborów. Wszystko to sprawia, że coraz więcej rozwiązań koalicyjnych wskazuje na współczesną adekwatność modelu parlamentaryzmu kontraktowego jako mechanizmu korygującego wolę wyborców (Żukiewicz, 2020, s. 56–59). Wymienione wyborcze źródła demokratycznej dekonsolidacji są charakterystyczne dla państw będących utrwalonymi demokracjami. W przypadku „młodych demokracji” dochodzi jeszcze co najmniej jeden czynnik — słaba instytucjonalizacja partii politycznych i systemów partyjnych. Jego najważniejszą konsekwencją jest nietrwałość wzorców rywalizacji wyborczej, która może wpływać na zwiększoną podatność na manipulacje wyborcze.

Procesy demokratycznej dekonsolidacji odbywają się na dwóch podstawowych płaszczyznach, których łączącym czynnikiem systemowym są wybory. Pierwszą z nich jest płaszczyzna instytucjonalna: staje się ona mniej stabilna i przewidywalna, a procedury demokratyczne są mniej powtarzalne (Karvonen, 2010, s. 124). Może to prowadzić do zwiększonej niestabilności instytucjonalnej sfery politycznej i zmniejszenia efektywności sprawowania władzy przez rządzących (Conradt, 2006, s. 22–23). Drugą jest płaszczyzna społeczna, w której związki między obywatelami i sferą polityki, a także między wyborcami i ich przedstawicielami politycznymi słabną (Stubager, 2008, s. 334). W rezultacie obywatele mają tendencję do okazywania mniejszego szacunku dla istniejących standardów i wzorców zachowań, a wyborcy wykazują większą chwiejność wyborczą (Turska-Kawa, 2015, s. 44–45). Delegitymizacyjne oddziaływanie wyborów może zmierzać w dwóch podstawowych kierunkach. Pierwszym jest kwestionowanie prawomocności samej procedury wyborczej, a także jej skutków, np. w postaci alternacji władzy. Drugi odnosi się do legitymacji politycznej reprezentacji uzyskanej w wyniku wyborów, która przez część wyborców może być traktowana jako pozbawiona moralnego mandatu do rządzenia.

W literaturze przedmiotu nie ma przekonujących dowodów na to, że źródła delegitymizacyjnych mechanizmów wyborów mają charakter endogeniczny, związany ze specyficznymi rozwiązaniami ustrojowymi. Większość badaczy aprobuje perspektywę uniwersalnego oddziaływania przyjmowanych rozwiązań, bez względu na ich lokalny kontekst (Birch, 1984, s. 141). Jest to związane z pewną mechanicznością realizacji zasad uczciwych wyborów w liberalnych demokracjach, wynikającą także w wieloletnich doświadczeń w tym względzie. Wydaje się jednak, że rola czynnika kontekstowego zaczyna być coraz lepiej zauważalna, szczególnie w szerokich badaniach porównawczych. Wskazują one na możliwe źródła delegitymizacyjnej roli elekcji w sytuacjach niestabilności reguł wyborów (ich częstych i partykularnie motywowanych zmian), instytucjonalnych przewag polityków piastujących wybierane urzędy w procesie zabiegania o poparcie wyborców czy wysokiego poziomu zaburzeń (takich jak np. fake news) w politycznej komunikacji (zob. np. Ham, 2015; Hyde & Marinov, 2012; Gehlbach & Simpser, 2015).

Niewątpliwy kryzys współczesnych demokracji liberalnych ma złożone źródła. Te odwołujące się do powszechnych elekcji uderzają w podstawową instytucję demokracji i wymykają się prostym analizom z raportów obserwatorów wyborów (Kelley & Kolev, 2010, s. 11–12). Nawet spełnienie zasad wolnych wyborów nie jest warunkiem sine qua non dla określenia ich jako uczciwych. Wszystkie wybory w państwach demokratycznych są monitorowane przez niezależne organizacje międzynarodowe i wewnętrzne. Ich wnioski stanowią podstawę do pogłębionych analiz, które odwołują się do zasad free and fair elections (Lindberg, 2006, s. 35–36; Munck, 2009, s. 51), jednak bardzo często nie uwzględniają kwestii faktycznych manipulacji wyborczych. Współczesne instrumentarium manipulacyjne wymyka się klasycznym narzędziom analizy uczciwości wyborów, które w większym stopniu skupiają się na wymiarze proceduralnym niż praktycznym. Wynika to z faktu, że wymiar proceduralny jest bardziej wymierny, a przez to potencjalne działania manipulacyjne łatwiejsze do zdekodowania. Natomiast wymiar praktyczny jest determinowany przez specyficzne możliwości oddziaływania na proces wyborczy, a więc obejmujące także zachowania i decyzje podmiotów rywalizujących w wyborach oraz realizację ich wieloaspektowych strategii.

1.3. Strukturyzacja rywalizacji wyborczej

Podstawowym przedmiotem rywalizacji na arenie wyborczej jest konkurowanie przez podmioty uczestniczące w wyborach: kandydatów, ruchy społeczne i partie polityczne o poparcie wyborców. Jak już wspomniano, analizowany mechanizm przesuwania się niektórych reżimów demokratycznych w kierunku modeli autokratycznych, nazywanych wyborczymi autokracjami, może wskazywać na zwiększenie znaczenia rywalizacji wyborczej względem pozostałych jej aren. W takim przypadku dopiero zwycięstwo w wyborach i przejęcie władzy w jego konsekwencji, przy jednoczesnym powoływaniu się np. na wolę suwerena, pozwala na wprowadzenie niedemokratycznych korekt w funkcjonowaniu systemu politycznego. Taki proces uzależnienia realizację szerokich celów politycznego działania od osiągnięcia niezbędnych wyników w wyborach i w rezultacie przejęcia lub utrzymania władzy. W takim ujęciu wybory nie tylko mogą być więc mechanizmem nabywania politycznej relewancji, ale mogą także stanowić barierę dla tendencji niedemokratycznych. Wiele zależy w tym względzie nie tyle od sztywnych reguł wyborczych, ile od praktyki wyborczej rywalizacji i konsekwencji, które ze sobą niesie.

Pierwotnym założeniem rywalizacji wyborczej jest racjonalność podmiotów w niej uczestniczących. Zakłada ona, że podmioty te podejmują planowe działania nakierowane na strategiczne cele, określone jako niezbędne dla organizacyjnego i politycznego przetrwania. Dopiero ich osiągnięcie umożliwia stawianie bardziej wyrafinowanych politycznie wyzwań. Aby je osiągnąć, podmioty rywalizacji wyborczej realizują wiele typów strategii. Wśród najważniejszych można wskazać: programowe, wyborcze, marketingowe, komunikacyjne czy personalne (Wojtasik, 2015b, s. 52). Wszystkie one muszą być jednak zorientowane rynkowo, zakładając efektywne wykorzystanie posiadanych zasobów. Urynkowienie realizowanych strategii odbywa się w drodze prób intencjonalnych zmian otoczenia, szczególnie w tych obszarach, które partie i kandydaci uznają za krytyczne. Patrząc nieco szerzej, można stwierdzić, że realizowane strategie służą poprawie pozycji konkurencyjnej na rynku politycznym (tamże, s. 58). W ramach rywalizacji wyborczej strategie takie mają dwa podstawowe wymiary. Pierwszy wskazuje na wyborcę jako czynnik determinujący działania planistyczne i logistykę kampanii wyborczych. W tym kontekście strategicznie analizuje się jego zachowania i dokonuje podziału elektoratu na osobne segmenty, do których formułowane są komunikaty wykorzystujące dedykowane kanały komunikacyjne. Drugi wymiar dotyczy warunków rywalizacji wyborczej i zakłada strategiczną alokację posiadanych zasobów w te miejsca, które gwarantują ich najbardziej efektywne wykorzystanie.

Przyjmując powyższe założenia, z punktu widzenia relacji pomiędzy podmiotami konkurującymi w wyborach, strukturyzację przestrzeni rywalizacji wyborczej można przedstawić w dwóch wymiarach: egzekutywnym i mandatowym. W egzekutywnym, którego dystynkcją jest relacja do władzy, podmioty dzielą się na te, które tę władzę sprawują (rządzący), i na te, które do tej władzy aspirują (opozycja). W jego ramach kształtowana jest zależność dwóch stron konfliktu politycznego, petryfikująca układ odniesienia rządzący — opozycja. Cykliczność wyborów sprawia, że w ich wyniku udzielone wcześniej pełnomocnictwo może zostać odnowione, jeśli wyborcy będą usatysfakcjonowani prowadzoną polityką, bądź odebrane jako sankcja za niespełnienie pokładanych oczekiwań (Antoszewski, 2004b, s. 36). Proces ten nie ma charakteru mechanicznego — o byciu jedną ze stron politycznego sporu do pewnego stopnia decydować mogą podmioty posiadające atrybuty politycznej relewancji. Dotyczy to szczególnie tych, które mogąc być częścią układu władzy (zwłaszcza koalicji gabinetowej), decydują się na opozycyjność. Decyzja taka może wynikać z przesłanek obiektywnych lub pragmatycznych. Obiektywną jest niemożność partycypowania we władzy z powodu faktycznego braku potencjału koalicyjnego. Dzieje się tak w sytuacji, gdy partia jest nieskonsolidowana wewnętrznie i wejście do rządu mogłoby uruchomić procesy dezintegracyjne. Pragmatyczne przesłanki wynikają z większego poziomu politycznej podmiotowości. Pierwszą realną motywacją opozycyjności jest niemożność realizacji swoich zamierzeń w wytworzonym układzie władzy. Różnice pomiędzy rządzącymi a pozostałymi podmiotami sceny politycznej mogą być na tyle duże, że nie pozwalają na podjęcie trwałej i długofalowej współpracy, bądź też istnieją inne czynniki uniemożliwiające taką współpracę. Zaliczyć do nich można kwestie ideowe, gdy partie należą do przeciwstawnych sobie rodzin politycznych, oraz istniejące w danym systemie wzorce rywalizacji politycznej, które mogą nie generować konsensualnych sposobów sprawowania władzy, czy też personalne konflikty pomiędzy politykami. Drugim źródłem opozycyjności jest antysystemowość, rozumiana tutaj jako brak zgody na funkcjonowanie systemu politycznego w dotychczasowym jego kształcie i promowanie zmian, które zarówno co do zakresu, jak i możliwych sposobów ich wprowadzania, jeżeli nie wyczerpują znamion legalności, to przynajmniej nie mieszczą się w ramach kultury politycznej (Wojtasik, 2012a, s. 142).

Binarna strukturyzacja przestrzeni rywalizacji wyborczej w wymiarze rządzący — opozycja w sposób jednoznaczny wskazuje sprawujących władzę jako mających większy potencjał do kształtowania reguł konkurencji. Wniosek ten wynika zarówno z możliwości wykorzystywania instrumentów rządzenia do kształtowania środowiska konkurowania o głosy wyborców, jak i doświadczenia warunkowanego wcześniej wygranymi wyborami. Przewagi rządzących mogą pochodzić z kilku źródeł. Pierwszym są korzyści ze sprawowanej władzy. Kapitał polityczny, który pozwolił uzyskać mandat w poprzednich wyborach, może zostać powiększony w wyniku sprawowania władzy zgodnie ze społecznymi oczekiwaniami (Eggers & Spirling, 2015, s. 5). Drugim jest większa rozpoznawalność społeczna związana z realizowanymi działaniami władczymi, w sposób naturalny skupiającymi na sobie uwagę opinii publicznej. Przedstawiciele opozycji muszą zdecydowanie bardziej o takie zainteresowanie zabiegać, aby uzyskać podobny efekt (co z reguły do końca i tak nie jest możliwe do uzyskania). Trzecim źródłem jest wpływ na procesy redystrybucji efektów sprawowanej władzy, które mogą zostać skierowane do segmentów społecznych rokujących możliwość poparcia przedstawicieli rządzących w najbliższych wyborach (Gelman & King, 1990, s. 1148–1150). W przypadku opozycji i jej kandydatów taki potencjał jest zdecydowanie mniejszy. Ich działania, poza naturalną krytyką rządzących i tworzeniem alternatywy dla wyborców, skupiać się muszą w tym względzie na próbach zmiany korzystnych dla władzy czynników kontekstowych (np. reguł wybierania), socjodemograficznego profilu popierających ją segmentów elektoratu czy próbach stworzenia nowych opcji alternatywnych dla wyborców, którzy do tej pory popierali rządzących.

W wymiarze mandatowym czynnikiem strukturyzacji przestrzeni rywalizacji politycznej jest pozycja zajmowana w systemie politycznym. W jej ramach linia podziału przebiega pomiędzy posiadającymi mandat z poprzednich wyborów (inkumbentami) a tymi, którzy aspirują do jego przejęcia (pretendentami). Istotna przy tym jest możliwość oddziaływania nie tylko na pojedyncze podmioty rywalizacji wyborczej, ale także na całe struktury inkumbentów i pretendentów. Większość badaczy wskazuje na przewagę inkumbentów (incumbency advantage) w rywalizacji wyborczej, doszukując się jej źródeł m.in. w zasobach (Avis i in., 2017, s. 1–41), medialnej ekspozycji (Meirowitz, 2008, s. 692) czy politycznym doświadczeniu (Fiva & Røhr, 2018, s. 142–146). Polskie badania także potwierdzają istnienie konkurencyjnych przewag inkumbentów względem pretendentów (Flis, 2018, s. 12–13). Jedynie w specyficznych warunkach można wskazać sytuacje, w których pretendenci będą na uprzywilejowanej pozycji (incumbency disadvantage) względem kandydatów sprawujących mandat (Klašnja, 2016, s. 225–265).

Asymetria pozycji w wymiarze inkumbenci — pretendenci w posiadanych zasobach oraz możliwościach ich wykorzystania sprawia, że różnice w pozycji konkurencyjnej na rynku wyborczym stają się czymś naturalnym i powszechnym. Jeżeli więc mogą one decydować o wyborczych perspektywach (a niekiedy także o wyniku wyborów), to dla niektórych decydentów może stanowić to pokusę, aby partykularnie zróżnicować środowisko, w którym konkurują o głosy wyborców. Podstawowym celem takiego zróżnicowania będzie lepsza alokacja własnych zasobów lub zmniejszenie wyborczego potencjału politycznych przeciwników, czego konsekwencją jest zwiększenie własnych szans i ograniczenie perspektyw rywali. Na płaszczyźnie wykorzystania zasobów pojawia się najbardziej czytelne zróżnicowanie w posiadanym potencjale pomiędzy inkumbentami a pretendentami (Bernhardt & Ingerman, 1985, s. 47–67; Bracco i in., 2013, s. 1–45). To ci pierwsi są z reguły w uprzywilejowanej sytuacji ze względu na sprawowany mandat i konsekwencje, które niesie on ze sobą (Kukovič & Haček, 2013, s. 91–92). Część badaczy zwraca także uwagę na zależność pomiędzy sprawowanym mandatem a planem reelekcji — działania inkumbenta w trakcie kadencji mogą być motywowane uczestnictwem w następnych wyborach (Ansolabehere & Snyder, 2004, s. 489; Trounstine, 2009, s. 231). W takiej sytuacji następuje podporządkowanie bieżącej działalności politycznej strategicznemu celowi, jakim jest ponowny wybór. Najczęściej oznacza to także świadome kreowanie reguł rywalizacji wyborczej oraz pozycji na rynku wyborczym, np. w postaci popierania projektów ustaw asygnujących środki publiczne w miejsca najkorzystniejsze z punktu widzenia interesów wyborczych, nazywane w Stanach Zjednoczonych Ameryki „beczkami wieprzowiny” (pork barrel legislation) (Wieciech, 2016, s. 505).

Rzadziej spotykana i słabiej obecna w literaturze przedmiotu jest sytuacja, w której to pretendeneci zdobywają przewagę. W przeciwieństwie do uprzywilejowanej pozycji inkumbentów (mających z reguły źródła systemowe) czynniki faworyzujące pretendentów mają najczęściej charakter kontekstowy, wynikający z bieżącego układu odniesienia. Wśród najważniejszych z nich wskazywane są fundamentalne zmiany zachodzące w systemie partyjnym, zwiększenie potencjału wyborczego startujących pretendentów oraz istotne zmiany w dotychczas obowiązującym systemie wyborczym (Eggers & Spirling, 2015, s. 3—4). Zmiany systemu partyjnego, polegające na jego otwarciu na nowe podmioty (i utracie pozycji przez stare ugrupowania), stanowić mogą asumpt do zmniejszenia potencjału przez dotychczasowych mandatariuszy (Klašnja & Titiunik, 2017, s. 134). Czynnikiem wzrostu potencjału wyborczego pretendentów może być zwiększenie atrakcyjności (materialne, polityczne lub władcze) stanowisk pochodzących z wyboru. Może to skłonić kandydatów o większym potencjale politycznym, dla których dotychczasowa propozycja nie była atrakcyjna, do udziału w wyborach. Podobnie istotne zmiany systemu wyborczego, które w praktyce zmieniają zasady politycznej rywalizacji, mogą znacznie ograniczać przewagi inkumbentów związane z doświadczeniem skutecznego uczestnictwa w wyborach według dotychczasowych reguł (Ariga, 2015, s. 879). Polskie badania potencjału pretendentów wskazują, że najistotniejszą determinantą perspektyw ich sukcesu wyborczego jest osłabienie pozycji inkumbenta (Flis i in., 2018, s. 33–64; Turska-Kawa & Wojtasik, 2020a, s. 669–672).

Przedstawione dwuwymiarowe rozróżnienie przestrzeni rywalizacji wyborczej jest najbardziej użyteczne w tych wyborach, w których wybierana jest wieloosobowa reprezentacja polityczna, decydująca o kształcie egzekutywy. W przypadku wyborów do organów monistycznych występuje logiczne przyporządkowanie w zależnościach rządzący — inkumbent vs. opozycja — pretendenci, natomiast w przypadku wyborów do organów pluralnych, które nie kształtują egzekutywy, w sposób bezpośredni można rozpatrywać jedynie typ relacji inkumbent — pretendent (pretendenci). W sytuacji wyborów do organów pluralnych, które posiadają kompetencje do kreowania egzekutywy, możliwe są następujące zależności pomiędzy relacją do władzy a pozycją podmiotów rywalizacji wyborczej w systemie politycznym: (a) rządzący — inkumbent; (b) rządzący — pretendent; (c) opozycja — inkumbent; (d) opozycja — pretendent. W pierwszym przypadku występuje prosta zależność, w której kandydat posiada mandat i startuje z ramienia podmiotu dzierżącego władzę wykonawczą. Formuła rządzący — pretendent wskazuje na start w wyborach kandydata rządzącego ugrupowania, który nie posiada mandatu. Trzeci przypadek ukazuje start w wyborach posiadającego mandat przedstawiciela opozycji, natomiast czwarty — opozycjonisty bez mandatu.

1.4. Instrumentalizacja niepewności wyborczej

Adam Przeworski (1991, s. 13) nazywa demokrację systemem „zorganizowanej niepewności” (organized uncertainty). Określenie to odwołuje się do podstawowego założenia demokratycznej rywalizacji wyborczej, w ramach którego nikt przed wyborami nie może być pewien zwycięstwa. W przeciwieństwie do autokracji, w których przed głosowaniem pewny jest wynik, a niepewne reguły wyborów, w liberalnych demokracjach znane są zasady procesu wyborczego, a nieznany jest wynik (Migalski, 2020a, s. 26). Demokratyczne wybory są więc procedurą strukturyzującą niepewność przekładania jednostkowych preferencji na wybór politycznej reprezentacji. W sposób pośredni przyczyniają się także do podziału na rządzących i opozycję, choć tutaj związek pomiędzy uzyskanym poparciem wyborczym a perspektywami udziału w rządzie nie jest tak oczywisty jako funkcja wyniku wyborczego. Szczególnie w systemach wielopartyjnych mechanizmy tworzenia koalicji zarówno wyborczych, jak i gabinetowych zakładać mogą polityczną korektę woli wyborców (Armstrong & Duch, 2010, s. 308–315; Golder, 2006, s. 129). W skonsolidowanych demokracjach relatywnie rzadko zdarzają się sytuacje, gdy zwycięska partia nie tworzy rządu, nieco częściej zaś przypadki, gdy kandydat uzyskujący największą liczbę głosów nie otrzymuje mandatu. Nie mają one jednak znamion złamania demokratycznych zasad. W przypadku partii politycznych wynikają z wytworzonego po wyborach systemu zależności pomiędzy nimi i wzorców tworzenia rządu. W spersonalizowanych wyborach taka korekta jest dokonywana przez oddziaływanie reguł systemu wyborczego. W obu przywoływanych przypadkach demokratyczne pryncypia zostają zachowane poprzez zapewnienie niepewności politycznego wyboru, a politycy i wyborcy znają wcześniej mechanizmy decydujące o repartycji mandatów (Schofield, 2007, s. 461–490).

Na marginesie warto dodać, że są także sytuacje, gdy pomimo braku (lub radykalnego ograniczenia) politycznej niepewności wyboru generowanie politycznej reprezentacji wyczerpuje zasady uczciwych wyborów, a uzyskane mandaty posiadają demokratyczną legitymację. Dzieje się tak w przypadku braku możliwości przeprowadzenia faktycznych wyborów z powodu uczestnictwa tylko jednego kandydata. Formalnie możliwe są wtedy dwie sytuacje. W pierwszej, w literaturze określanej jako wybory bezalternatywne (uncontested elections), odbywają się wybory o charakterze plebiscytu, co jednak często powoduje frustrację wyborców i ich absencję lub zdecydowane zwiększenie liczby oddanych głosów nieważnych (Lindell, 2017, s. 884–953). Pozostaje jednak pewien element niepewności, gdyż wcale nierzadkie są przypadki, gdy taki pojedynczy kandydat nie otrzymuje wymaganego prawem poparcia. W drugiej sytuacji, nazywanej stanem bezspornych mandatów (uncontested seats), samo prawidłowe zgłoszenie i zarejestrowanie kandydata decyduje o otrzymaniu przez niego mandatu. I właśnie w tym przypadku, przy mandacie uzyskanym zgodnie z demokratycznymi regułami, można mówić o quasi-niepewności wyborczej, występującej do momentu poprawnie zgłoszonej kandydatury (Sharman, 2003, s. 679–702).

Skoro poziom niepewności wyborczej wpływa na perspektywy podmiotów rywalizujących w wyborach, to jest ona także podstawowym mechanizmem umożliwiającym przeprowadzanie manipulacji wyborczych. Dzieje się tak za sprawą możliwości instrumentalnego wpływania na poziom niepewności tak całego procesu wyborczego, jak i jego poszczególnych składowych (Ferejohn & Fiorina, 1974, s. 525–536; Strom, 1975, s. 908–913). Dlatego też można mówić o niepewności politycznej jako ogólnym zjawisku w liberalnych demokracjach i niepewności wyborczej jako specyficznej formie niepewności politycznej. W przypadku niepewności wyborczej jej składowymi są niepewność procesu wyborczego i niepewność wyborczego rozstrzygnięcia. Poziom niepewności wyborczej jest przedmiotem gry pomiędzy aktorami politycznymi, którzy są zainteresowani kształtowaniem jej wpływu na procesy wyborcze. Jest ona jednocześnie atrybutem dokonywanych wyborów i obiektem wyboru, dlatego w procesach rywalizacji wyborczej uznaje się ją zarówno za silną zmienną niezależną, jak i kluczową zmienną zależną (Schedler, 2013, s. 22). Niepewność wyborcza może oddziaływać na kwestie m.in. samego wyniku elekcji, uczestnictwa w wyborach czy ostatecznego kształtu podejmowanych przez wyborców decyzji. Badacze wskazują dwa podstawowe źródła niepewności wyborczej (Fowler & Smirnov, 2009, s. 4–5). Pierwsze odnosi się do niepewności związanej z zachowaniem wyborców i motywacjami determinującymi podejmowane przez nich decyzje o udziale w wyborach i wybraniu konkretnej partii lub kandydata. W tym przypadku liczba czynników oddziałujących podczas podejmowania decyzji wyborczej, ich charakter oraz subiektywna gradacja motywów indywidualnego wyborcy sprawiają, że można mówić o zindywidualizowanej niepewności decyzji pojedynczego wyborcy oraz niepewności całych segmentów rynku wyborczego. Drugi typ źródła niepewności wyniku wyborów wywodzi się z założenia, że wyborcy nie posiadają skutecznych instrumentów do oceny miejsca zajmowanego w przestrzeni rywalizacji wyborczej przez kandydatów oraz partie polityczne i też postrzeganie tego miejsca nie musi być prawidłowe. To ostatnie wynika z działań prowadzonych przez podmioty rywalizacji wyborczej, które „rozmywają” przekaz wyborczy w celu zwiększania prawdopodobieństwa uzyskania wyższego poparcia wyborczego lub przynajmniej zniechęcenia do udziału w wyborach potencjalnych wyborców swoich przeciwników politycznych. W tym przypadku decyzje mogą być podejmowane na gruncie wyobrażeń i przekonań, a nie racjonalnej analizy (Westholm, 1997, s. 865–883), a więc mogą być kształtowane także na podstawie instrumentów manipulujących nimi.

Zmiany niepewności wyborczej są podstawowym parametrem moderującym przebieg procesu wyborczego, a przez to także przedmiotem partykularnej rywalizacji pomiędzy siłami politycznymi, których interesem jest zwiększenie lub zmniejszenie jej poziomu. Poprzez wprowadzane zmiany mogą one poprawiać swoją pozycję konkurencyjną na rynku wyborczym lub pogarszać pozycję swoich rywali. Podstawowymi komponentami niepewności wyborczej są kwestie komunikacyjne i instytucjonalne (Schedler, 2013, s. 24), które wyznaczają zarazem jej rodzaje: komunikacyjny i instytucjonalny. Z reguły pozostają one ze sobą w ścisłej współzależności, działając synergizująco na podmioty zainteresowane przeprowadzeniem procesu manipulacji. Prymarnym założeniem oddziaływania komponentu komunikacyjnego jest pozytywny związek pomiędzy pluralizmem dostępnych informacji a racjonalnością dokonywanego przy ich udziale wyboru. Z tego względu temporalnym polem oddziaływania zmian poziomu niepewności wyborczej jest teraźniejszość, gdyż tak kształtowany jest obraz rzeczywistości, na którego podstawie wyborcy mogą podejmować swoje decyzje. Siły polityczne, działające w warunkach ograniczania wpływu komponentu informacyjnego, skupiają się na takim kształtowaniu środowiska, które pozwala na intencjonalny dobór komunikatów dla kreowania oczekiwanych postaw oraz dokonywanie wyborów w warunkach niedoskonałego dostępu do informacji. W odwrotnych pryncypiach, gdy zwiększenie oddziaływania komponentu informacyjnego jest celem, podmioty rywalizacji wyborczej mogą charakteryzować się generowaniem dwóch rodzajów strategii. Pierwsza umożliwia zarządzanie poziomem percepcji odbiorców, rywalizacją mediów w poszukiwaniu informacji i docieraniu do wyborców, a tym ostatnim zapewnia swobodny dostęp do informacji. Druga strategia polega na dostarczaniu odbiorcom informacji, których celem jest wywołanie chaosu informacyjnego, obliczonego na dezorientację wyborców lub wręcz wprowadzenie ich w błąd. Założeniem tej strategii jest poczynienie wniosku, że jednostka jest w stanie zaabsorbować i poddać logicznej analizie ograniczoną liczbę informacji.

Odwrotnie niż w przypadku wymiaru komunikacyjnego komponent instytucjonalny skupia się na przyszłości, czyniąc przedmiotem działania projektowanie kształtu systemu normatywnego w taki sposób, aby umożliwił on wpływanie na poziom niepewności instytucjonalnej (zwiększenie lub zmniejszenie, w zależności od intencji). Szukając źródeł ograniczenia wpływu niepewności instytucjonalnej, można wskazać takie reakcje, które mogą stanowić ochronę przed wzrostem zagrożenia niepewnością, oraz tworzenie i artykułowanie oczekiwań co do jej zmniejszenia. Klasycznym mechanizmem ograniczenia niepewności instytucjonalnej są partykularne zmiany reguł rywalizacji politycznej na poziomie wyborczym, w swoich założeniach ograniczające szanse podmiotów, przeciwko którym są skierowane. W konsekwencji mogą zwiększać perspektywy podmiotów wprowadzających zmiany. Przykładowo zmiany systemu wyborczego są konsekwencją istniejącego układu sił politycznych w parlamencie i rządzie. Posiadany przez partie polityczne potencjał może je skłaniać do promowania takich instytucjonalnych wzorców oraz procedur, które dają im szanse na skonsolidowanie lub zwiększenie ich względnej siły (Colomer, 2016, s. 59). Artykułowanie potrzeby ograniczenia niepewności w tym przypadku może odwoływać się np. do postulatów zastąpienia systemu proporcjonalnego większościowym, promującym co do zasady większe ugrupowania, lub do wprowadzenia ustawowych progów wyborczych, wymuszającego przynajmniej wśród części wyborców mechanizm głosowania strategicznego (a wśród części partii politycznych — działania konsolidacyjne). Reakcje ochronne na zagrożenia instytucjonalne mogą być także wynikiem identyfikacji negatywnych konsekwencji wysokiego poziomu niepewności politycznej. Przykład takiego mechanizmu może stanowić chęć ograniczenia efektywnej liczby partii na poziomie parlamentarnym, traktowana jako panaceum na wysoką niestabilność rządów generowaną w wyniku wyborów (Wojtasik, 2012a, s. 78). Strategie odwrotne, a więc bazujące na próbach zwiększenia poziomu niepewności instytucjonalnej, odwołują się do potrzeby zmiany istniejącego układu zależności, szczególnie zaś zwiększenia prawdopodobieństwa alternacji władzy. Wzrost niepewności instytucjonalnej będzie w większości przypadków przemawiał przeciw inkumbentom, uprawdopodobniając zwiększenie szans ich politycznych rywali. Możliwym instytucjonalnym czynnikiem wzrostu niepewności jest również ograniczenie formalnej kontroli nad tworzeniem i działaniem podmiotów rywalizacji wyborczej, także w zakresie proceduralnych wymogów umożliwiających start w wyborach. Klasycznym czynnikiem zwiększenia stopnia niepewności będzie w tym przypadku ograniczenie lub całkowite zniesienie finansowania działalności partyjnej ze źródeł publicznych, którego obecność promuje partie polityczne o wysokim poziomie zinstytucjonalizowania (Migalski i in., 2006, s. 25–27). Zasadnicze zależności pomiędzy czynnikami niepewności wyborczej przedstawia tabela 1.


Tabela 1. Rodzaje i funkcje niepewności wyborczej

Źródło: Opracowanie własne na podstawie: A. Schedler (2013, s. 22).

W ogólnych założeniach zmiany poziomu niepewności wyborczej mają wektorowy charakter oddziaływania, ukierunkowany na rządzących lub opozycję. Ograniczeniem poziomu niepewności zainteresowani są przede wszystkim inkumbenci oraz podmioty, którym zależy na stabilizacji istniejącego układu odniesienia politycznego. Skoro bowiem w wyniku poprzednich wyborów udało wygenerować poparcie dające mandat, to założenie trwałości i powtarzalności wzorców zachowań wyborczych będzie oddziaływało na ich korzyść (Ansolabehere & Snyder, 2002, s. 322). Ograniczanie oddziaływania komunikacyjnych i instytucjonalnych determinant niepewności wyborczej będzie więc podstawowym mechanizmem zwiększania przewag konkurencyjnych inkumbentów. Strategie odwrotne, czyli bazujące na próbach zwiększenia poziomu niepewności instytucjonalnej, odwołują się do potrzeby zmiany istniejącego układu zależności, szczególnie zaś możliwej alternacji władzy. Wzrost niepewności instytucjonalnej będzie w większości przypadków przemawiał przeciw inkumbentom, uprawdopodobniając zwiększenie wyborczego potencjału ich politycznych rywali. Pretendenci powinni więc być zainteresowani szerszym otwarciem rynku wyborczego zarówno w wymiarze instytucjonalnym (wzorców rywalizacji wyborczej), jak i komunikacyjnym (zwiększeniem pluralizmu informacyjnego i wyższym poziomem personalizacji komunikacji politycznej) oraz podnoszeniem kompetencji poznawczych wyborców (Pasek, 2011, s. 42). Najskuteczniejszym mechanizmem zwiększania poziomu niepewności wyborczej jest ograniczanie kontroli nad tworzeniem i działaniem podmiotów rywalizacji wyborczej, także w zakresie formalnych wymogów umożliwiających start w wyborach. Przykładem tego może być likwidacja lub ograniczenie istniejących klauzul limitujących (progów wyborczych, depozytów wyborczych itp.). Czynnikiem niejednoznacznie oddziałującym na poziom niepewności wyborczej jest model finansowania działalności wyborczej. Chociaż jego oddziaływanie ma wybitnie kontekstowy charakter, to w generalnych ramach limitacja środków przeznaczonych na wybory może zwiększać poziom niepewności wyborczej. Dzieje się tak, gdy formalne reguły uniemożliwiają wykorzystywanie przewagi finansowej przez podmioty, które ją posiadają (w większości przypadków mogą to być inkumbenci).

Zmiany poziomu niepewności wyborczej mogą wzmacniać lub osłabiać pozycję rynkową partii. Jak zostało to już zaznaczone, generalnie rządzącym sprzyja ograniczanie poziomu niepewności, gdyż zmniejsza to ryzyko dotyczące podejmowanych przez nich działań i petryfikuje warunki, w których zwyciężyli w ostatniej elekcji. W ich przypadku wpływa to na efektywniejszy sposób alokowania posiadanych zasobów na rynku wyborczym. Odwołuje się także do motywacji różnych grup elektoratu — w neutralnych warunkach to wyborcy inkumbentów są z reguły bardziej zmotywowani do głosowania, gdyż stymulowani są przez znaną już nagrodę w postaci rządów swoich faworytów. Dlatego inkumbenci są zainteresowani zwiększaniem poziomu niepewności jedynie w sytuacji realnej groźby utraty mandatu (Le Borgne & Lockwood, 2000). W odniesieniu do niepewności komunikacyjnej z jednej strony podejmujący decyzje mogą wpływać na otoczenie komunikacyjne, kierunkowo oddziałując na szanse podmiotów zainteresowanych możliwym rozstrzygnięciem. Decydenci mogą celowo nie udostępniać pełnego zakresu informacji, utrudniać do nich dostęp oraz różnicować zakres dostępnych informacji dla poszczególnych zainteresowanych (Wojtasik, 2015b, s. 56–57). Z drugiej jednak strony, szczególnie w dobie mediów społecznościowych, zarówno rządzący, jak i opozycja mogą w sposób zdecydowanie łatwiejszy zwiększać niepewność komunikacyjną poszczególnych segmentów elektoratu, a czasem wręcz pojedynczych wyborców. Doświadczenia związane z działalnością firm specjalizujących się w targetowaniu komunikacji wyborczej wskazują jednoznacznie, że współcześnie największym zagrożeniem nie tylko dla uczciwości procesu wyborczego, ale wręcz dla fundamentów liberalnych demokracji nie są globalne zmiany poziomu niepewności komunikacyjnej, lecz możliwa za sprawą wykorzystania Internetu instrumentalna fragmentaryzacja jej poziomu dla pojedynczych wyborców. Jak zauważa Christopher Wylie (2020, s. 427), jeden z zarządzających Cambridge Analytica: „Oznacza to, że pojedyncze działanie w cyberprzestrzeni może zamanifestować się jednocześnie w niezliczonych miejscach w przestrzeni fizycznej oraz że działanie wykonane w danym miejscu może wywołać skutki zupełnie gdzie indziej”. Powszechność użytkowania mediów społecznościowych przez ludzi sprawia, że politycy wiedzą o wyborcach więcej niż oni sami o sobie i używają tej wiedzy do własnych celów (Migalski & Kaczmarzyk, 2020, s. 12).

1.5. Metodologiczny wymiar badania manipulacji wyborczych

Rozwój społeczny sprawił, że współczesne liberalne demokracje, w stosunku do swoich protoplastów, charakteryzują się bardziej skomplikowaną strukturą władzy politycznej i w konsekwencji większym stopniem złożoności formalnych procedur decyzyjnych. Wynika to z rozwoju demokracji jako konstruktu o holistycznym charakterze, a więc starającego się skupiać w sobie, regulować i kontrolować jak największy obszar toczących się procesów społecznych. Funkcjonalnym założeniem demokracji rozumianej jako system uniwersalnych wartości jest bowiem implementacja reprezentowanych zasad do możliwie szerokiej palety płaszczyzn społecznej aktywności. Jednym z tych obszarów jest sfera formalnych reguł uzyskiwania politycznej reprezentacji i podejmowania przez nią decyzji o władczym charakterze. Procedurą, która funkcjonalnie łączy oba wskazane aspekty, są wybory. Z jednej strony zapewniają one pośredni udział obywateli w sprawowaniu władzy (poprzez decyzje wybranych przez nich przedstawicieli), a z drugiej — stanowią czynnik legitymizujący demokratycznie wybrane władze. Andrew Heywood (2015, s. 200) zauważa, że: „Wybory przypominają swoim zamysłem drogę o dwóch kierunkach ruchu, dzięki którym zapewniony zostaje wzajemny wpływ na siebie rządzących i obywateli oraz elit i mas”. Niewątpliwa społeczna atrakcyjność wyborów (szczególnie w wymiarze inkluzyjnym) jako procedury demokratycznej sprawia, że to właśnie na nich ogniskuje się zainteresowanie społeczne. Dzieje się tak nie tylko w momencie głosowania czy kampanii wyborczej, ale także w okresie międzywyborczym. Pełnią one wtedy funkcję możliwych przyszłych punktów politycznej zmiany oraz wyznaczają azymut działań polityków i partii politycznych.

W praktyce w demokracji liberalnej bez szkody dla niej samej nie można trwale zastąpić wyborów inną, równie funkcjonalną procedurą decydowania o kształcie politycznej reprezentacji. Inkluzyjny społecznie charakter wyborów sprawia, że każdy wyborca może mieć poczucie siły oddziaływania swojego głosu, a każdy wybrany może odczuwać odpowiedzialność przed swoimi wyborcami lub szerzej — przed całym społeczeństwem. Zarazem jednak wewnętrzne układy odniesienia systemów politycznych państw demokratycznych generują mnogość szczegółowych rozwiązań, sprawiając, że współcześnie stosowane procedury wyborcze mogą być nie tylko bardzo skomplikowane, ale także biegunowo od siebie odległe w zakresie tychże rozwiązań. Dzieje się tak za sprawą istnienia wielu składowych procesu wyborczego, które w sposób bezpośredni wpływają na organizację wyborów i oddziałują na ich ostateczny wynik. Co przy tym istotne, kształt przyjętych rozwiązań i ich późniejsze modyfikacje wynikają z decyzji podejmowanych przez polityków i partie, a więc podmioty rywalizujące w wyborach na podstawie regulacji, które same wprowadziły. Wszystko to sprawia, że elementy procesu wyborczego mogą być i bardzo często są przedmiotem partykularnych decyzji, których celem jest instrumentalne oddziaływanie na perspektywy i szanse rywalizujących w wyborach.

W związku z powyższym każda demokratyczna decyzja o sposobie delegowania uprawnień legislatywnych lub egzekutywnych może pociągać za sobą pokusę takiego jej ukierunkowania, które intencjonalnie zróżnicuje poziom upodmiotowienia i perspektyw politycznych decydentów. Dzięki temu może nastąpić zwiększenie wpływu jednych ośrodków decyzyjnych kosztem innych, a efekty podejmowanych decyzji mogą mieć zinstrumentalizowany charakter, oddający intencje zakładane przez promotorów dokonujących takich manipulacji. Społeczna i polityczna atrakcyjność wyborów wynika z możliwości uzyskiwania w ich wyniku politycznej reprezentacji za pomocą środków akceptowanych zarówno przez wyborców, jak i polityków, oraz przy aprobacie międzynarodowej społeczności demokratycznej. Wraz z pluralnym charakterem podejmowania decyzji zapewniają one społeczną legitymację dla wybranych władz i pojawiających się efektów rządzenia (Schubert i in., 2015, s. 129–130). Poza wpływem na kształt wyłanianych w wyborach władz i w konsekwencji ich przyszłych decyzji to właśnie uprawomocniający wymiar elekcji stanowi główną pokusę manipulowania przebiegiem i wynikiem wyborów.

Zjawiska manipulacyjnego wpływu na przebieg procesu wyborczego są określane m.in. jako electoral misconduct, electoral malpractice lub electoral malfeasance (Birch, 2007, s. 1533—1556). Nie ma jednak zgodności w zakresie przypisania tym zjawiskom przymiotu legalności lub bezprawnego wpływu na możliwe konsekwencje wyborów. Należy zauważyć, że część badaczy traktuje je jako działania niezgodne z prawem, część jako etycznie niedopuszczalne, a inni jako moralnie niejednoznaczne, ale niełamiące demokratycznych zasad. Wymaga to taksonomicznego i definicyjnego dookreślenia. W przedstawianym w tej książce kontekście, w przeciwieństwie do oszustw i fałszerstw wyborczych (ściganych na podstawie przepisów prawa), przedmiotem zainteresowania są manipulacje wyborcze będące działaniami legalnymi. Mieszcząc się w szerokich, demokratycznych pryncypiach, nie podlegają penalizacji ani na ich podstawie nie może być kwestionowane rozstrzygnięcie wyborcze (Alvarez i in., 2009, s. 227). Zarazem jednak mają charakter etycznie wątpliwy i osłabiając aksjologiczne fundamenty liberalnych demokracji, wpływają na zmniejszenie zaufania obywateli do instytucji demokratycznych. W ich efekcie wyborcy mogą tracić część poczucia podmiotowości oraz potencjału wpływu na politykę. Systemowo zmniejszają legitymację udzielaną przedstawicielom i władzom wybranym w wyniku wyborów. W kategoriach generalnych stosowanie przez polityków manipulacji wyborczych jest częścią szerszego procesu delegitymizacji współczesnych systemów politycznych, obserwowanego w większości demokracji skonsolidowanych od drugiej połowy XX wieku (Morlino, 2009, s. 211–222).

Manipulacje wyborcze, zgodnie z celem ich inicjatorów, intencjonalnie różnicują możliwości wykorzystania potencjałów podmiotów rywalizacji wyborczej. Partie polityczne, koalicje wyborcze, kandydaci i polityczne elity dążą do maksymalizowania swoich powyborczych wpływów poprzez zastosowanie procedur i podejmowanie działań, które są dla nich korzystne (i niekorzystne dla ich przeciwników) w perspektywie możliwego do uzyskania wyniku głosowania przez obywateli. Możliwość ich przeprowadzania jest więc przedmiotem rywalizacji pomiędzy podmiotami chcącymi partykularnie oddziaływać na ostateczny wynik wyborów. Biorąc pod uwagę, że w ramach manipulacji różne rodzaje działań mogą nieść ze sobą odmienne typy efektów, to możliwość instrumentalnego wpływania na wynik wyborów może być także determinowana działaniami manipulacyjnymi innych podmiotów. W takim przypadku aktywność może wynikać z potrzeby przeciwdziałania możliwym konsekwencjom zabiegów manipulacyjnych przeciwników politycznych.

Nie każde oddziaływanie w sferach instytucjonalnej i komunikacyjnej procesu wyborczego będzie miało podłoże manipulacyjne, jednak (jak już wskazano powyżej) samo pojęcie manipulacji wyborczych w sposób nieuzasadniony jest często rozszerzane na inne zjawiska (np. Harvey, 2016, s. 105–117). Manipulacje wyborcze należy definiować poprzez łączne występowanie czterech ich cech dystynktywnych. Pierwszą jest charakter prowadzonych działań — są one zorganizowane i intencjonalnie mają w swoich założeniach przynieść korzyść ich inicjatorom. Dlatego nie można procesu detekcji manipulacji rozpatrywać jedynie z perspektywy ich skutku, ponieważ może być on np. niezgodny z założeniami lub jego oszacowanie nie będzie możliwe (choćby w przypadku większości manipulacji komunikacyjnych — można jedynie domyślać się ich skuteczności lub jej braku). Drugą cechą jest legalność. Działania takie nie łamią istniejących norm prawnych (choć najczęściej są co najmniej dyskusyjne pod względem etycznym) lub odbywają się w obszarze, który nie jest uregulowany, np. kwestie występowania misinformacji w kampaniach wyborczych (Jerit & Zhao, 2020, s. 77–94). Z tych powodów do omawianej kategorii nie zalicza się choćby oszustw, fałszerstw czy korupcji wyborczej, które podlegają penalizacji lub kryminalizacji (w odmiennym stopniu w różnych państwach). Kolejnym niezbędnym desygnatem manipulacji wyborczych jest ich redukcyjna funkcja dla uczciwości procesu wyborczego. Ich zastosowanie sprawia, że jedne podmioty rywalizacji wyborczej mogą odnieść nieuzasadnione korzyści, podczas gdy pozycja konkurencyjna innych zostanie celowo osłabiona. Wreszcie mają jasno określonych potencjalnych beneficjentów lub pokrzywdzonych. Już na etapie planowania wiadomo, kto powinien skorzystać lub stracić na ich realizacji. Ostatnią, już nie niezbędną, choć najczęściej także występującą cechą manipulacji wyborczych jest chęć ich ukrycia przed opinią publiczną przez podmioty manipulujące. W tym ostatnim wymiarze Andreas Schedler (2013, s. 232) zauważa, że koszt legitymizacyjny instrumentalizacji procesu wyborczego (dla jego inicjatorów) jest funkcją jego skuteczności oraz społecznej widoczności intencji manipulacyjnych.

Przynajmniej część manipulacji wyborczych jest często błędnie utożsamiana z inżynierią wyborczą, która adaptuje możliwe efekty procesu wyborczego do oczekiwanych funkcji przypisywanych systemowi politycznemu. Instytucjonalny sposób rozumienia pojęcia inżynierii wyborczej każe dostrzegać w intencjonalnych zmianach procesu wyborczego czynnik moderujący zachowania obywateli, polityków i partii politycznych. Teorie związane z instytucjonalizmem akcentują kreacyjną funkcję inżynierii wyborczej, natomiast teorie modernizacyjne — mechanizm adaptujący oddziaływanie procesów politycznych do zmian zachodzących w sferze społecznej (Norris, 2004, s. 21). Wynika to z faktu, że w przeciwieństwie do instrumentalnie rozumianych manipulacji wyborczych nie wszystkie zinstytucjonalizowane formy oddziaływania na wynik wyborów są obliczone na partykularną maksymalizację efektów możliwych do osiągnięcia za pomocą głosowania (Tsebelis, 1990, s. 101). Często działaniom takim przyświecają pozytywne motywacje, związane np. z uzyskaniem w wyniku wyborów politycznej reprezentacji, zabezpieczającej interesy istotnych politycznie mniejszości, która w normalnych pryncypiach mogłaby być ich pozbawiona. W takim wypadku można mówić o systemowych przesłankach do zastosowania inżynierii wyborczej. Efekt ten jest uzyskiwany, gdy jest ona sposobem na najlepszą możliwą realizację funkcji wyborów w perspektywie ich demokratycznych determinant. Może dziać się tak np. w społeczeństwach o wysokim stopniu heterogeniczności etnicznej czy religijnej (Reilly, 2001, s. 4). Nie znaczy to jednak, że mając na względzie demokratyczne przesłanki, można dowolnie kształtować zasady wyboru politycznej reprezentacji. W tym kontekście Arend Lijphart (1990, s. 484) zwraca uwagę na moralne ograniczenia inżynierii wyborczej, w ramach której „zmiany systemu wyborczego nie mogą służyć partykularnym celom”.

Manipulacje wyborcze jako przedmiot badań politologicznych można osadzać w różnych kontekstach badawczych. Istotnymi kategoriami badawczymi są m.in. ich skuteczność, zasoby niezbędne do ich przeprowadzenia (Gorton, 2016, s. 61–80) czy charakter oddziaływania na różne elementy systemu politycznego (Wojtasik, 2018a, s. 29–30). Mogą być także badane w zakresie wpływu na charakter rywalizacji politycznej (Wojtasik, 2015b, s. 52), mechanizmów kreowania lub unikania politycznej odpowiedzialności (Wojtasik, 2018b, s. 119) czy odporności poszczególnych podmiotów na skierowane przeciwko nim działania manipulacyjne (Wojtasik, 2017, s. 124). W tym ostatnim kontekście podmioty rywalizacji wyborczej muszą traktować ryzyko manipulacji jako impuls do wprowadzenia strategii adaptacyjnych dla zarządzania cyklicznym zagrożeniem w ramach procesu wyborczego (Schedler, 2013, s. 46). Dla analiz prowadzonych w tej książce istotne będzie badanie manipulacji wyborczych w trzech ujęciach: (1) przedmiotowym, (2) podmiotowym i (3) periodycznym. Jest to uwarunkowane konkretnymi obszarami oddziaływania, które wskazują potencjalne pola manipulacyjnych zabiegów podmiotów rywalizacji wyborczej.

W ujęciu (1) przedmiotowym manipulacje wyborcze ukierunkowane są na wywołanie dwóch typów skutków — społecznych i proceduralnych. Czynnikiem dystynktywnym jest w tym ujęciu przedmiot manipulacji. W pierwszym przypadku manipulacje są adresowane do wyborcy, a celem ich oddziaływania jest uzyskanie wpływu na zmianę jego zachowań, czasem także postawy. W przypadku zachowań chodzi o osiągnięcie krótkoterminowego efektu ukierunkowanej partycypacji lub wywołanie decyzji o rezygnacji z uczestnictwa w głosowaniu, co zostanie spowodowane na skutek oddziaływania bodźców zewnętrznych. Biorąc pod uwagę stymulowanie do udziału w wyborach, istotne jest jego połączenie z oddaniem głosu zgodnego z oczekiwaniami, które są generowane przez podmioty manipulujące. Rzadziej występują działania manipulacyjne obliczone na zmianę postawy wyborcy. Jest to związane z bardziej doraźnym niż nastawionym na działanie w długim terminie charakterem manipulacji, które najczęściej są ukierunkowane na uzyskanie raczej krótkoterminowego efektu przy urnie wyborczej. Nie można jednak zakładać z góry, że inicjatywy mające przynieść efekt w krótkim terminie nie zostaną rozciągnięte na trwałą korektę politycznej postawy wyborcy (Vogel & Wanke, 2016, s. 8). Proceduralne skutki manipulacji wyborczych, choć pośrednio mogą być także związane z wyborcą i jego zachowaniem przy urnie (np. poprzez wywołanie efektu głosowania strategicznego), to odwołują się do następnego etapu procesu wyborczego — przekładania uzyskanego rezultatu głosowania na kształt otrzymanej w wyniku elekcji politycznej reprezentacji społeczeństwa. Działania manipulacyjne w tym kontekście zakładają możliwą ingerencję w reguły wybierania oraz inne regulacje określające w sposób bezpośredni i pośredni przebieg procesu wyborczego. Ich charakter wynika z konieczności zastosowania formalnych mechanizmów przekładających poparcie wyborcze na uzyskaną w jego konsekwencji polityczną reprezentację. Im więcej takich mechanizmów występuje, tym bardziej można oczekiwać wzrostu potencjału manipulacyjnego systemu. Dzieje się tak z uwagi na możliwość instrumentalnego moderowania poszczególnych etapów procesu repartycji mandatowej.

Manipulacyjne oddziaływanie na wynik wyborów w aspekcie (2) podmiotowym odwołuje się do możliwości wywołania trzech głównych skutków. Pierwszym jest wpływ na kształt dychotomii rządzący — opozycja. Podstawowymi systemowymi odniesieniami w tym względzie są możliwość alternacji władzy oraz nierównomiernie rozłożony potencjał w zakresie stosowania manipulacji wyborczych (dający przewagi inkumbentom). Drugim skutkiem realizacji manipulacji wyborczych w ujęciu podmiotowym może być chęć zróżnicowania potencjału wyborczego podmiotów startujących w wyborach. W tym przypadku jego istota polega na określeniu potencjalnych beneficjentów i pokrzywdzonych oraz podjęciu względem nich działań niuansujących ich potencjał wyborczy. Ostatnim efektem aspektu podmiotowego jest zmniejszenie szans wyborczych niektórych podmiotów. Odbywa się to poprzez zmniejszanie ich potencjału wyborczego, które dokonywane jest w drodze ograniczenia możliwości wykorzystania posiadanych zasobów lub niwelowania ich przewag konkurencyjnych. Te ostatnie wynikają z porównania jednostkowych możliwości wpływania na kształt rywalizacji wyborczej i celowej ich limitacji w przypadku niektórych podmiotów rywalizujących w wyborach.

Z zaprezentowanego schematu przejawiania się aspektu podmiotowego mogłoby wynikać, że manipulacje wyborcze w tym ujęciu mają podobny potencjał oddziaływania zarówno na rządzących, jak i podmioty opozycyjne. Byłby to jednak wniosek nieprawdziwy, gdyż to rządzący mają większe możliwości stosowania działań o charakterze manipulacyjnym. W praktyce jedynie w warunkach braku stabilnej większości może wystąpić zwiększone prawdopodobieństwo dla potencjału manipulacyjnego sił opozycyjnych. Lepsze perspektywy rządzących w tej kwestii wynikają z silnego komponentu normatywnego sprawowanej władzy. Często chęć wygrania wyborów sprawia, że uczestnicy rywalizacji wyborczej wykorzystują posiadaną pozycję i zasoby w sposób łamiący zasady wyborczego fair play (Frank & i Coma 2017, s. 153–165). Tak naprawdę wyjątkowe są sytuacje, w których można dokonać manipulacji przeciw rządzącym poprzez wprowadzenie zmian normatywnych. Poza okolicznością braku trwałej i stabilnej większości może tak się stać w trzech przypadkach. Pierwszym jest osiągnięcie przez opozycję większości niezbędnej do wprowadzenia zmian. Byłoby to możliwe, gdyby rządzący ulegli politycznej dezintegracji, choć formalnie posiadaliby jeszcze inwestyturę do rządzenia. Opisywana sytuacja mogłaby być szczególnie prawdopodobna w okresie przedwyborczym, gdy podmioty opozycyjne potrafiłyby przeciągnąć na swoją stronę część polityków i działaczy partii rządzących. Drugi przypadek zakłada świadomą decyzję rządzących o zwiększeniu potencjału wyborczego politycznych przeciwników, np. poprzez stworzenie mechanizmów, które umożliwią niereprezentowanym dotychczas mniejszościom posiadanie politycznej reprezentacji. Rozpatrując takie zmiany w kategoriach pragmatycznych, trudno doszukać się w nich znamion instrumentalizacji warunków rywalizacji wyborczej, raczej można mówić o wymiarze adaptacyjnym stosowanych technik inżynierii wyborczej. W praktyce celem manipulacyjnym takiego działania mogłoby być rozwodnienie poparcia przeciwników politycznych poprzez zwiększenie perspektyw wyborczych podmiotów, które dotychczas znajdowały się na marginesie życia politycznego, a ich potencjalni wyborcy strategicznie woleli poprzeć podmioty mające szanse na partycypację mandatową. Ostatni wymiar skorzystania przez opozycję na zmianach normatywnych zakłada zwiększenie jej potencjału w wyniku błędnej kalkulacji rządzących, którzy wprowadzili nowe regulacje, licząc na inny efekt niż wzrost potencjału wyborczego swoich przeciwników politycznych. Zauważa to Radosław Markowski (2010, s. 4), pisząc: „[…] decyzje dotyczące wyboru konkretnych rozwiązań są determinowane dwoma […] czynnikami: (1) zakresem (nie)wiedzy o mechanicznych i psychologicznych efektach ich działania, a także (2) bardzo dokładnej wiedzy o konsekwencjach konkretnych rozwiązań i sile poszczególnych partii politycznych”. Liczba zmiennych oddziałujących na ostateczny wynik wyborów jest w tym przypadku tak duża, że łatwo o pomyłkę przy szacowaniu efektów wprowadzanych rozwiązań.

Ostatnim teoretycznym aspektem manipulacji wyborczych jest ich odniesienie (3) periodyczne. Jego założeniem jest zróżnicowanie w czasie możliwych do uzyskania efektów wyborów, co jest związane z długoterminowym charakterem procesu wyborczego oraz cyklicznością elekcji. Sam proces wyborczy w liberalnych demokracjach jest ukierunkowany na zapewnienie tak reprezentatywności, jak i stabilności politycznej reprezentacji. Zakłada więc periodyczną planowość działań związanych z wyborami od daty ich ogłoszenia, poprzez sam dzień (lub dni) głosowania, aż do momentu stwierdzenia ważności (lub nie) dokonanego wyboru. Reżim czasowy pełni więc funkcję stabilizującą — podmioty rywalizacji wyborczej są w stanie zdefiniować i zaplanować poszczególne etapy wyborczej aktywności. Oczywiście w relatywnie rzadkich przypadkach dochodzi do bieżącej modyfikacji kalendarza wyborczego. Pierwszym z nich jest skrócenie kadencji organu, skutkujące koniecznością przeprowadzenia przedterminowych wyborów. Kolejnym, także przyspieszającym termin elekcji, jest opróżnienie urzędu przez inkumbenta, mogące mieć związek m.in. z jego rezygnacją, śmiercią lub impeachmentem. Trzecim przypadkiem, tym razem opóźniającym termin wyborów, jest wprowadzenie stanu nadzwyczajnego (np. wyjątkowego, wojennego lub stanu klęski żywiołowej), który wskazuje na niemożność przeprowadzenia wyborów w zakładanym terminie z zachowaniem demokratycznych pryncypiów. W tym względzie stabilność procesów demokratycznych wymaga istnienia przepisów doprecyzowujących możliwy termin nowej elekcji w warunkach np. pojawienia się epidemii lub wystąpienia zamachu terrorystycznego z dużą liczbą ofiar.

W wymiarze periodycznym manipulacje wyborcze należy rozpatrywać, biorąc także pod uwagę zakładaną przez inicjatorów perspektywę ich oddziaływania. W tym ujęciu można wyróżnić dwa ich typy: doraźne (kontekstualne) i długofalowe (strategiczne). Te pierwsze są odpowiedzią na potrzebę zmiany bieżącego stanu rywalizacji wyborczej, a ich zakładany wpływ jest obliczony najczęściej jedynie na najbliższą elekcję (co nie znaczy jednak, że ich skutki nie utrzymają się w długim terminie). Ich istotą jest zmiana pozycji konkurencyjnej podmiotów uczestniczących w wyborach w wymiarze krótkoterminowym. Celem manipulacji długofalowych jest natomiast oddziaływanie na fundamenty procesu wyborczego. Podczas ich projektowania stawiany jest cel wprowadzenia nowego (lub zmiany istniejącego) kontekstu rywalizacji wyborczej, który w długim terminie zapewni podmiotowo zaadresowane strategiczne przewagi. Dla uczciwości wyborów (oraz szerzej — całej rywalizacji wyborczej) są one zdecydowanie groźniejsze niż te prowadzane doraźnie, co skłania niektórych badaczy do określania ich mianem autorytarnych innowacji (authoritarian innovations). Mogą bowiem nieść ze sobą redukcję lub likwidację możliwości wypełnienia przez wybory ich funkcji rozliczeniowej i poprzez to doprowadzać do sabotażu idei politycznej odpowiedzialności (Curato & Fossati, 2020, s. 1007). W praktyce używanie legalnych mechanizmów istniejących w demokratycznych reżimach politycznych do uzyskiwania niedemokratycznych celów może prowadzić do utrwalenia partyjnego monopolu, a w rezultacie do uwiądu demokracji (Varol, 2014, s. 1684).

Technicznie rzecz biorąc, czasowy kontekst wyborów separuje potencjalne skutki działań manipulacyjnych w dwóch okresach: przed głosowaniem i po jego zakończeniu. Skutki te, jako umiejscowione w przyszłości (co jest związane z koniecznością przewidywania ich następstw), wymagają wcześniejszego zaplanowania i wdrożenia, a ostateczny rezultat może zostać zaobserwowany dopiero po pewnym czasie. Swoista programowalność działań manipulacyjnych wskazuje, że większość oczekiwanych efektów można osiągnąć w okresie przed głosowaniem i będą się one odwoływały do kształtowania zachowań wyborczych obywateli. W przypadku okresu po głosowaniu techniki manipulacji bazować zaś muszą na oddziaływaniu na wpływ czynników systemowych, dokonujących transpozycji poparcia wyborczego na uzyskaną w ich wyniku polityczną reprezentację. W ramach tego okresu działania manipulacyjne można zaplanować, korzystając z dotychczasowych wzorców oddziaływania reguł systemowych na wyniki wyborów, licząc na powtarzanie się analogii występujących w przeszłości. Teoretyczne ujęcia manipulacji wyborczych przedstawia tabela 2.


Tabela 2. Teoretyczne sposoby ujmowania manipulacji wyborczych

Źródło: Opracowanie własne.

1.6. Struktura procesu wyborczego

Jak zostało to już zaznaczone, możliwość przeprowadzenia działań manipulacyjnych w odniesieniu do wyborów zasadza się na intencjonalnym wpływie na przebieg procesu wyborczego, którego kształt wynika z demokratycznych zasad. Zasady te wyznaczają warunki konieczne do spełnienia, aby wybór można było uznać za zgodny z demokratycznymi pryncypiami. Schedler (2002, s. 38–39), pisząc o wyborach, analizuje demokratyczność procesu wyborczego z perspektywy jego siedmiu segmentów. Definiuje w ten sposób formalne postulaty względem procedur wyborczych oraz zakłada konieczność ich łącznej realizacji, aby łańcuch demokratycznego wyboru (the chain of democratic choice) był zachowany. Jeżeli którekolwiek ogniwo takiego łańcucha zostanie przerwane przez fałszerstwa lub oszustwa, to złamana zostaje integralność procesu wyborczego. Nie można wtedy traktować reprezentacji uzyskanej w wyniku wyborów jako w całości wypełniającej demokratyczne pryncypia. Przerwanie łańcucha demokratycznego stanowi więc niedozwoloną ingerencję w proces wyłaniania reprezentacji politycznej, a wybrane w ten sposób władze są pozbawione demokratycznej legitymacji. Dodatkowo, taka niedemokratyczna korekta może sprawić, że ostateczny wynik wyborów będzie różny od tego, który byłby uzyskany w warunkach nienaruszalności zasad.

Podstawową zaletą koncepcji Schedlera jest wskazanie tych obszarów procesu wyborczego, które nie tylko mogą być wrażliwe na złamanie demokratycznych pryncypiów, ale mogą także stanowić potencjalne pole manipulacji wyborczych. Skoro bowiem niedemokratyczna korekta prowadzi do zakwestionowania demokratycznej legitymacji, to logiczne jest, że oddziaływanie w tych obszarach może być również spowodowane intencjami manipulacyjnymi, zasadniczo niekwestionującymi demokratycznych imponderabiliów. W ich ramach podstawowe zasady nie są łamane, gdyż zmiany mieszczą się w logice wolnych i uczciwych wyborów, jednak są motywowane partykularnymi intencjami podmiotów rywalizacji wyborczej.

Adaptując koncepcję łańcucha demokratycznego wyboru do badania manipulacji wyborczych, można wskazać następujące obszary wrażliwe na działania manipulacyjne (Schedler, 2002, s. 41–42): (1) Wyborcze upodmiotowienie. Zakłada ono sprawczą rolę obywateli w kreowaniu procesów politycznych poprzez wspólnie podejmowane decyzje wyborcze. Konsekwencją decyzji wyborców musi być realne uprawomocnienie wybranych w zakresie możliwości podejmowania decyzji władczych. Istotą wyborczego upodmiotowienia jest przedmiot dokonywanego wyboru, a potencjalne manipulacje niepewnością mogą pochodzić z dwóch obszarów. Pierwszym jest celowe ograniczenie liczby urzędów pochodzących z wyboru, szczególnie w przypadku ich zrównania kompetencyjnego ze stanowiskami będącymi przedmiotem nominacji (np. parlamentarzyści mający status dożywotniego mandatariusza ze względu na wcześniej pełnione urzędy). Drugie zagrożenie wynikać może z ograniczania kompetencji władczych organów pochodzących z wyboru w postaci redukcji skali ich wyłącznej jurysdykcji; (2) Wolność politycznych alternatyw. Podmioty wyborczej rywalizacji muszą mieć swobodę w tworzeniu oferty politycznej dla wyborców. Wszelkie formy politycznego koncesjonowania lub działania ograniczające podaż ofert politycznych nie powinny ograniczać aksjomatu swobodnego wyboru. Limitacja niepewności wyboru zasadza się na intencjonalnym oddziaływaniu areny rywalizacji wyborczej poprzez ograniczenie dostępu do niej bądź dezintegrację środowisk, przeciwko którym manipulacje są dokonywane. Ograniczenie dostępu do areny rywalizacji wyborczej może nastąpić m.in. na skutek stworzenia formalnych barier (organizacyjnych, finansowych, temporalnych itp.), które uniemożliwiają lub znacząco zmniejszają potencjał polityczny niektórych podmiotów. Czynnikiem dezorganizacji opozycji mogą być takie regulacje (np. brak klauzul zaporowych), które zwiększają poziom wewnętrznej rywalizacji pomiędzy jej składowymi, zmniejszając potencjał protestu przeciw naturalnym rywalom politycznym (w tym przypadku będą to sprawujący władzę); (3) Pluralizm informacji. Na każdym etapie procesu wyborczego obywatele muszą mieć zapewniony nieskrępowany dostęp do informacji na temat istniejących alternatyw wyborczych. Wymaga to funkcjonowania wielu źródeł informacji, które mogą swobodnie kształtować swój przekaz. Pluralizm informacji ma fundamentalne znaczenie w procesie formowania się preferencji politycznych, co determinuje konieczność zapewnienia wszystkim podmiotom politycznym równych warunków przedstawiania swojej oferty oraz istnienie alternatywnych, względem oficjalnych, kanałów informacji. Manipulacyjne ograniczenie konkurencji w komunikacji wyborczej następuje np. na skutek koncesjonowania przekazu politycznego opozycji przez media zależne od władzy, ograniczania dostępu do mediów poprzez likwidację anten niskokosztowego prezentowania apelu programowego (np. bezpłatne materiały wyborcze w mediach elektronicznych) oraz za sprawą niskich limitów finansowych środków na prowadzenie działalności politycznej, utrudniających lub uniemożliwiających skuteczne kreowanie przekazu wyborczego; (4) Inkluzja wyborcza. Istniejące formalne i zwyczajowe reguły muszą upodmiotowiać w równym stopniu wszystkich dorosłych. Inkluzja wyborcza zapewnia obywatelom wyposażenie w instrumenty umożliwiające realizację swojej podmiotowości politycznej. Może ona zostać zachwiana w swoich podstawach przez działania mające na celu kontrolę składu elektoratu i takie jego kreowanie, które ukierunkuje naturalną strukturę w stronę zwiększenia lub zmniejszenia szans wyborczych konkretnych podmiotów. Formalne wykluczenia mogą dotyczyć grup społecznych lub terytoriów (np. tych, na których toczą się konflikty zbrojne). (5) Insulacja wyborcza. Wyborcy muszą być wyposażeni w wolność identyfikacji i ekspresji swoich preferencji politycznych. Akt głosowania powinien zapewniać swobodę dokonania wyboru, bez niedozwolonej presji zewnętrznej oraz bez ujawniania kierunku alokacji indywidualnych preferencji. Głównym przedmiotem insulacji jest zapewnienie nieskrępowanej ekspresji preferencji wyborców, tak aby za sprawą wyborów mogło nastąpić rzeczywiste odwzorowanie obrazu politycznych deklaracji. Może być ona zaburzana w wyniku działań o charakterze kryminalnym, np. zastraszania wyborców lub kupowania ich głosów (korupcja wyborcza), bądź formalnym (nadmierne wymagania formalne i utrudnienia w procesie głosowania). (6) Integralność. Zarówno stosowany system wyborczy, jak i procedury głosowania muszą zapewniać neutralność sposobu określania wyniku wyborów. Siła głosu każdego wyborcy powinna spełniać kryterium adekwatności materialnej. Integralność nawiązuje do podstawowych kategorii free and fair elections. Wśród proceduralnych wymogów uczciwych wyborów wskazywane są m.in.: prawne unormowanie procedury wyborczej, równość traktowania podmiotów uczestniczących w wyborczej rywalizacji, swoboda umieszczenia w rejestrze wyborców (Goodwin-Gill, 2006, s. 121–122). (7) Ostateczność rozstrzygnięcia. Wybory, które kończą bez systemowych konsekwencji, nie są demokratyczne. Zwycięzcy muszą być w stanie objąć władzę, sprawować rządy i realizować swoje cele zgodnie z systemowymi delegacjami, a w przypadku porażki rządzących możliwa lub niezbędna jest alternacja władzy. Rozpatrując skutki, jakie niosą ze sobą wybory w wymiarze ostateczności rozstrzygnięcia wyborczego, należy przyjrzeć się ich konsekwencjom na płaszczyźnie zarówno formalnej, jak i praktycznej. Pod względem formalnym istotne jest umożliwienie alternacji władzy w przypadku, gdy wygrywa je opozycja, przy zachowaniu procedur i terminów przewidzianych w prawie. Aspekt praktyczny kładzie nacisk na umożliwienie przez oddających władzę realizacji kompetencji władczych przez tych, którzy w wyborach zwyciężyli (Wojtasik, 2015a, s. 25–39).

Jeżeli którykolwiek z obszarów procesu wyborczego poddany jest niedemokratycznemu oddziaływaniu, to występuje zjawisko, które Schedler (2002, s. 39–40) określa mianem „przerwania łańcucha demokratycznego wyboru”. Następuje wtedy naruszenie sieci powiązań pomiędzy jego ogniwami. Podstawowe determinanty demokratyczności zakładają możliwość dokonywania wyboru w warunkach wolności, równości i politycznego pluralizmu, oferując obywatelom skuteczny proces kreacji władzy przez wspólnotę wolnych i równych obywateli. Jest to możliwe w sytuacji respektowania brzegowych zasad poszczególnych ogniw łańcucha demokratycznego wyboru, które zarazem wyznaczają pola zmiany rozstrzygnięcia wyborczego, a więc także możliwych manipulacji wyborczych. Te ostatnie zasadzają się na takiej zmianie poziomu niepewności wyborczej, która instrumentalizuje procesy wyborcze, uprzywilejowując jedne podmioty kosztem innych (Schedler, 2013, s. 24).

Ograniczenia w stosowaniu koncepcji łańcucha demokratycznego wyboru do badań manipulacji wyborczych wynikają z niskiej wartości detekcyjnej tego narzędzia w stosunku do komunikacyjnej sfery manipulacji wyborczych. Zmiany w komunikacji politycznej, szczególnie te, które zaszły wraz z upowszechnieniem mediów społecznościowych, stworzyły nowe możliwości dotarcia do wyborców i poddawania ich skutecznym oddziaływaniom perswazyjnym. Trudno wszakże zaproponować w tym miejscu inne narzędzie, jeżeli manipulacyjną podstawą działań prowadzonych w sferze komunikacji wobec wyborców jest ich nietransparentność. Są one często nie tylko ukrywane przed wyborcami, ale także pozorują odmienne cele od tych, które im rzeczywiście przyświecają, lub wskazują nieprawdziwych autorów. Nie oznacza to, że problem ten jest nierozwiązywalny. Wymaga on jednak zdecydowanie głębszej współpracy pomiędzy instytucjami regulującymi przeprowadzanie wyborów lub nawet szerzej, całą sferą polityki a właścicielami mediów społecznościowych (Aral & Eckles, 2019, s. 858–861).

1.7. Obszary manipulacji wyborczych

O ile zgeneralizowanym celem manipulacji wyborczych jest intencjonalne wpłynięcie na wynik wyborów, o tyle jego osiągnięcie jest powiązane z konkretnymi efektami działań podmiotów rywalizujących w wyborach lub działających na ich rzecz. W praktyce efekty działań manipulacyjnych można przedstawić w trzech najważniejszych obszarach: (1) wyłaniania politycznej reprezentacji; (2) możliwości wykorzystania zasobów przez podmioty uczestniczące w wyborach oraz (3) kształtowania determinant zachowań wyborców. Oczywiście najczęściej działania manipulacyjne są kombinacją zastosowania różnych narzędzi oddziałujących w więcej niż jednym obszarze, których użycie prowadzi do zróżnicowania perspektyw partii i kandydatów uczestniczących w wyborach. Jednak właśnie takie esencjonalistyczne ujęcie problemu umożliwi w dalszej części tego rozdziału powiązanie konkretnych narzędzi stosowanych w ramach manipulacji wyborczych z potencjalnymi polami ich oddziaływania. Dla jasności dalszego wywodu istotne jest przyjęcie jeszcze jednego założenia. Tak jak granice pomiędzy przedstawionymi obszarami efektów manipulacji nie są zawsze do końca wyraźne (szczególnie pomiędzy wyłanianiem politycznej reprezentacji a kształtowaniem determinant zachowań wyborców), tak pojedyncze narzędzia stosowane w procesie manipulowania mogą przynosić efekty w więcej niż jednym obszarze. Prezentowane ujęcie pozwala także na prowadzenie dalszych analiz w dwóch podstawowych modelach. W pierwszym, odwołującym się do schematu top-down, bada się działania podjęte przez politycznych decydentów, którzy za pomocą dostępnych narzędzi starają się wpłynąć na zmiany potencjału wyborczego podmiotów uczestniczących w wyborach. Z kolei w modelu bottom-up badana jest skuteczność narzędzi manipulacji wyborczych z perspektywy możliwego wpływu na wynik wyborów, szczególnie w kontekście zamysłu przyświecającego manipulującym.

Pierwszy obszar przejawiania się efektów działań manipulacyjnych, czyli wyłanianie politycznej reprezentacji, stanowi stosunkowo najbardziej czytelną płaszczyznę oddziaływania narzędzi manipulacyjnych. Wynika to przede wszystkim z relatywnie prostych i historycznie potwierdzonych zależności pomiędzy wpływem przyjmowanych rozwiązań a uzyskanym w ich wyniku kształtem politycznej reprezentacji. Wieloletnie doświadczenia demokratyczne ze stosowaniem różnych determinant procesu wyborczego umożliwiają praktyczną antycypację kształtu uzyskiwanej w ich wyniku reprezentacji. To zaś stanowi przesłankę do racjonalnych oczekiwań konsekwencji wprowadzanych zmian w tym względzie. W praktyce efekty działań manipulacyjnych mogą odwoływać się do dwóch podstawowych mechanizmów — bezpośredniego i pośredniego.

W mechanizmie bezpośrednim celem manipulacji jest wpływ na partycypację wyborczą jako całość lub selektywnie, na poszczególne części elektoratu. W przypadku ogólnego wpływu na uczestnictwo w wyborach, rozumie się je jako potencjalne zwiększanie lub zmniejszanie liczby głosujących w stosunku do jej wartości bazowej (a więc takiej, która byłaby osiągnięta bez podjętych działań). Druga płaszczyzna zakłada selektywność wpływu na wyborców poprzez mobilizowanie lub demobilizowanie wyodrębnionych segmentów elektoratu. W obu płaszczyznach istota manipulacji odwołuje się do działań ukierunkowanych na zachęcenie lub zniechęcenie wyborców do oddania głosu. Logiczną podstawą obliczoną na efektywność działań manipulacyjnych jest w tym przypadku zarówno wielkość frekwencji wyborczej, jak i jej struktura (rozumiana jako udział poszczególnych segmentów elektoratu w ogólnym wyniku głosowania). W przypadku poziomu frekwencji wyborczej możliwości manipulacyjne wynikają z faktu, że skala uczestnictwa w wyborach nie jest neutralna dla ich wyniku (Quattrone & Tversky, 1988, s. 731) i istnieje pewien naturalny poziom uczestnictwa w konkretnej elekcji (Kaempfer & Lowenberg, 1993, s. 107–126). W najbardziej ogólnych założeniach niższa frekwencja może bardziej sprzyjać rządzącym i odnowieniu ich inwestytury do rządzenia, a wyższa może premiować promotorów politycznych zmian. Wynika to z przyjęcia założenia o większym poziomie mobilizacji tych wyborców, którzy popierają rządzących, gdyż na skutek alternacji władzy mogą ponieść wymierne straty (a wyborcy opozycji, do czasu ewentualnego uzyskania nagrody w postaci przejęcia władzy przez ich faworytów, jedynie domniemane korzyści). Poza tym wyborcy, którzy już poparli rządzących, mogą bazować na heurystyce wcześniejszego wyboru, budując w sposób pośredni ich kapitał wyborczy (Shugart i in., 2005, s. 437–449). Istotniejsze (z punktu widzenia efektywności) dla potencjału manipulacyjnego są jednak struktura osób uczestniczących w wyborach i działania podejmowane na rzecz mobilizacji lub demobilizacji konkretnych segmentów elektoratu. Ich potencjalna skuteczność wynika z preferencji poszczególnych grup wyborców dla nielosowego lokowania ich poparcia wśród naturalnie określonych kandydatów i partii.

Pośredni mechanizm wpływania na wyłanianie politycznej reprezentacji odwołuje się do zastosowania moderatorów, przekładających wynik głosowania na konkretne skutki wyborów. Jego logicznym założeniem jest fakt, że taki sam wynik głosowania może prowadzić do różnych efektów mandatowych, na co szczególny wpływ mają proceduralne elementy wyłaniania politycznej reprezentacji. Konstatacja ta stanowi pokusę dla tych sił politycznych, które mogą chcieć zmieniać istniejące reguły, licząc na uzyskanie ponadstandardowych korzyści. Co szczególnie istotne, w przeciwieństwie do działań bezpośrednio wpływających na wynik głosowania, których ostateczny efekt jest bardziej niepewny i przez to trudniejszy do oszacowania, skutki tych pośrednich można najczęściej estymować z dużo większym prawdopodobieństwem. Wynika to np. z możliwości odwołania się do matematycznych zależności pomiędzy kwantyfikowalnymi mechanizmami systemów repartycji mandatów lub wcześniejszych doświadczeń z tego zakresu. Oczywiście pewności efektów prowadzonych działań manipulacyjnych nigdy nie ma i być nie może, jednak ich historyczne konsekwencje uprawniają do oczekiwania ich skuteczności. Oddziaływanie pośredniego mechanizmu wpływu na kształt uzyskanej reprezentacji politycznej można przedstawić na dwóch płaszczyznach — generalnej i indywidualnej. W ramach generalnej rozpatrywane są ogólne konsekwencje zastosowania różnych typów systemów wyborczych, przez ich świadomy wybór można bowiem intencjonalnie wpływać na skutki przeprowadzanej elekcji (Wojtasik, 2012a, s. 25–26). Jedną z takich konsekwencji jest reprezentatywność. Na płaszczyźnie indywidualnej czynnikami potencjalnego wpływu są zmiany tych składowych procesu wyborczego, które mogą oddziaływać na kształt reprezentacji uzyskanej w wyniku wyborów. Zmiany te są najczęściej warunkowane rozmiarem okręgów wyborczych, formułą wyborczą oraz uprawnieniami przysługującymi wyborcom (Antoszewski, 2001, s. 53). Ogólną strukturę manipulacji w obszarze wyłaniania politycznej reprezentacji zobrazowano na schemacie 1.


Schemat 1. Manipulacje w obszarze wyłaniania reprezentacji politycznej

Źródło: Opracowanie własne.

Obszar drugi — różnicowania wykorzystania zasobów przez podmioty rywalizujące w wyborach — zakłada, że celem manipulacji wyborczych jest wygenerowanie takiego układu zależności, w którym, choć formalne warunki rywalizacji będą równe, to faktycznie będą one promowały jedne ugrupowania lub kandydatów kosztem innych. W reżimach demokratycznych bardzo często następuje w tym przypadku odwołanie do ogólnej kategorii free and fair elections, którą charakteryzuje się jako zapewnienie bezstronności procedur wyborczych wraz z zagwarantowaniem takich samych warunków uczestnictwa w wyborach wszystkim konkurentom politycznym (Elklit & Svensson, 1997, s. 32–46). Są to postulaty formalne, gdyż w praktyce nie można zakładać, że wszystkie istniejące reguły będą neutralnie oddziaływać na pozycję konkurencyjną rywalizujących w wyborach. Z oczywistych względów demokracja jako system społeczny, do pewnego stopnia oparty na rozwiązaniach rynkowych, dopuszcza (w zakresie mającym nie wypaczać ani samej rywalizacji politycznej, ani jej efektów) zróżnicowanie w posiadanych przez podmioty rywalizacji politycznej zasobach. Działania manipulacyjne w tym względzie będą dotyczyć różnicowania potencjału wykorzystania tych zasobów.

W przypadku zasobów czynnikiem, który powinien zapewniać równość szans wyborczych w demokratycznym reżimie politycznym, jest konkurencyjność. Jako ogólna zasada wyborów wskazuje ona na istnienie takich regulacji określających zasady konkurowania o poparcie, które powinny być równe dla wszystkich startujących podmiotów. W teorii konkurencyjność jest uzyskiwana dzięki spełnieniu co najmniej trzech warunków, do których należą: (1) zapewnienie możliwości powszechnego udziału w wyborach dorosłych obywateli; (2) zagwarantowanie uczciwości wyborów poprzez odwołanie do takich procedur, jak: tajność głosowania, niezależność ciał liczących głosy oraz brak oszustw wyborczych, przemocy i zastraszania; (3) zapewnienie takiej strukturyzacji startujących partii i kandydatów, która umożliwia głosującym dokonanie wyboru spośród konkurencyjnych wizji i programów politycznych (Weiner & Özbudun, 1987, s. 393). Kandydaci i partie polityczne mają zagwarantowane takie same brzegowe warunki promowania swoich programów, idei czy finansowania działalności. W wymiarze praktycznym chodzi o zapewnienie identycznych warunków prawnych i ekonomicznych, w których przyjdzie im rywalizować. Czynnikami zapewnienia konkurencyjności są w tym przypadku sztywne reguły finansowania wyborów, określające maksymalne limity wydatków i źródła przychodów, oraz regulacje wskazujące na sprawiedliwe zasady dostępu do mediów i korzystania z nich.

Charakter wpływu wykorzystania zasobów na potencjał konkretnych podmiotów rywalizacji wyborczej posiada walor systematyzujący, dzięki któremu można wyróżnić dwa typy ich oddziaływań. Pierwszy, afirmatywny, zwiększa potencjał wyborczy, umożliwiając wykorzystanie przez manipulujące podmioty mechanizmów pozwalających efektywniej alokować na rynku wyborczym posiadane zasoby lub zapewniających dostęp do nowych, dotychczas niedostępnych. Beneficjentami oddziaływań afirmatywnych mogą być zarówno pojedynczy kandydaci startujący w wyborach, jak i partie polityczne czy koalicje wyborcze. Drugi rodzaj wpływu, kontrafirmatywny, redukuje szanse wyborcze poprzez stworzenie warunków nierównego dostępu do rynku wyborczego i ogranicza potencjał wykorzystania posiadanych zasobów. W skrajnych przypadkach działania kontrafirmatywne mogą pozbawić podmioty rywalizacji wyborczej posiadanych już zasobów. Kontrafirmacja wyborcza sprawia więc, że niektóre partie czy kandydaci mają ograniczony potencjał, przez co ich oddziaływanie na rynek wyborczy jest utrudnione. Nierówny dostęp do rynku wyborczego może mieć charakter potencjalny i realny, różnicując szanse na etapie tworzenia reguł rywalizacji i przygotowań do udziału w wyborach. Warto zauważyć, że prezentowany podział ma charakter dynamiczny — rozwiązania, które dla jednych partii są korzystne, zastosowane przez inne ugrupowania mogą ograniczać ich szanse wyborcze (Wojtasik, 2018a, s. 24–27).

W przypadku obszaru zasobowego manipulacji wyborczych, podobnie jak w innych obszarach, mowa tutaj o sytuacji, w której kształt reguł procesu wyborczego (lub kierunek ich zmiany) wynika z bieżącej kalkulacji politycznej niektórych podmiotów rywalizacji wyborczej. Dotyczy on tych sił, które mają wpływ na ustalanie nowych reguł. Najczęściej sytuuje to oś podziału takich działań na linii rządzący — opozycja, wskazując zarazem potencjalnych beneficjentów i pokrzywdzonych działaniami manipulacyjnymi. W oczywisty sposób to rządzący mogą silniej oddziaływać na reguły wykorzystywania zasobów. W przypadku opozycji działania takie są trudniejsze do zaprojektowania i wprowadzenia w życie. Technicznie rzecz biorąc, wpływ na wykorzystanie zasobów może oddziaływać w dwóch przeciwstawnych kierunkach. Pierwszym jest zwiększanie możliwości wykorzystania zasobów przez podmioty, w przypadku których oczekiwane jest poprawienie wyniku wyborczego. Odbywa się to dzięki ułatwieniom w gromadzeniu zasobów i ich późniejszej, skutecznej alokacji na rynku wyborczym. W drugim przypadku celem manipulacji jest ograniczenie potencjału przeciwników politycznych, tak aby mieli utrudniony proces pozyskiwania zasobów, a te posiadane przez nich nie mogły być wykorzystane w sposób efektywny (schemat 2).


Schemat 2. Manipulacje w obszarze wykorzystania zasobów

Źródło: Opracowanie własne.

Ostatnim obszarem potencjalnych manipulacji jest kształtowanie zachowań wyborców. Obszar ten zawiera czynniki determinujące decyzje i postawy przyjmowane w trakcie demokratycznego procesu wyborczego. Jego podstawowym mechanizmem jest możliwość korekty zachowań na podstawie bodźców zewnętrznych, intencjonalnie dostarczonych przez podmioty dokonujące manipulacji. W tym przypadku działania manipulacyjne modyfikują klasyczne ramy rywalizacji wyborczej usytuowane wokół idei, programów, partii czy konkretnych polityków. Mogą one oczywiście bazować na istniejących realiach politycznych, ale ich celem jest petryfikacja lub zmiana sposobu postrzegania politycznej rzeczywistości przez wyborców, ukierunkowana na dostarczenie takich bodźców, które wywołają oczekiwaną reakcję przy urnach wyborczych. Istotą manipulacji nie jest w tym względzie samo wpłynięcie na zachowania wyborców (bo to może odbywać się legalnymi i demokratycznie usankcjonowanymi kanałami), ale wykorzystanie narzędzi, które albo tworzą wykreowany obraz rzeczywistości w percepcji wyborców, albo sprawiają, że podejmują oni swoje decyzje na podstawie fałszywych przesłanek. Oczywiście można powiedzieć, że każde działanie obliczone na zmianę zachowań wyborców niesie ze sobą pierwiastek manipulacyjny. W tym przypadku chodzi jednak o instrumentalny wpływ, z góry obliczony na modyfikację zastanej struktury preferencji politycznych, która byłby uzyskana w niezmanipulowanych wyborach.

Działania manipulacyjne oddziałujące bezpośrednio na zachowania i postawy wyborców można podzielić na trzy podstawowe grupy: komunikacyjne, ekonomiczne i substytucyjne (schemat 3). Potencjał manipulacyjny komunikacyjnego aspektu wpływania na zachowania i postawy wyborców zyskał na znaczeniu wraz z upowszechnieniem się komunikacji politycznej, szczególnie zaś w dobie komunikacji masowej i mediów społecznościowych. Zastosowanie komunikacyjnych narzędzi manipulacji wyborczych może wywoływać dwa efekty. Pierwszym będzie nierównowaga w dostępie do mediów, a więc siła niektórych z partii lub kandydatów będzie większa. Może to być spowodowane m.in. pozycją inkumbenta i możliwym zakresem wpływu na media publiczne, preferencjami w dostępie do mediów dla dużych podmiotów czy finansowaniem działalności politycznej ze środków publicznych. W konsekwencji, poprzez wzmocnienie swojego przekazu medialnego, będą one mogły skuteczniej kształtować postawy i wpływać na decyzje wyborców. Drugi efekt zakłada wprost zróżnicowanie możliwości wpływu poprzez istnienie mediów, które choć pozornie niezależne, to w sposób zawoalowany prezentują stanowiska wybranej opcji politycznej. Procesy takiej politycznej agentyfikacji mediów zostały w pierwszych dekadach XXI wieku dodatkowo wzmocnione przez rozwój komunikowania elektronicznego, które w sposób zdecydowany zwiększyło możliwości kreowania własnych kanałów komunikacji (oficjalnych i afiliowanych) przez podmioty rywalizacji wyborczej.

Ekonomiczne czynniki kształtowania postaw wyborców intencjonalnie różnicują możliwości pozyskiwania i wykorzystania środków materialnych przez podmioty rywalizacji politycznej. Działania manipulacyjne w tym względzie koncentrować się będą na dwóch podstawowych płaszczyznach. Pierwszą z nich jest nieuzasadnione zróżnicowanie w możliwości pozyskiwania środków materialnych na prowadzoną działalność wyborczą. Mechanizm ten może uderzać przede wszystkim w słabiej zinstytucjonalizowane ugrupowania polityczne lub takie, które dopiero zaczynają swoją działalność. Drugą płaszczyznę stanowią ograniczenia w wykorzystaniu potencjału ekonomicznego. Poprzez celową limitację wielkości środków przeznaczonych na działalność wyborczą pozwalają one na lepszą ekspozycję wśród wyborców tych podmiotów, które są silniej osadzone w społecznej świadomości.

W przypadku odniesień substytucyjnych ich oddziaływanie polega na stworzeniu takich warunków rywalizacji politycznej, które umożliwiają zmianę efektu wyborów na odmienny od oczekiwanego (w warunkach niepoddanych manipulacji) wynik mandatowy. Możliwość uzyskania oczekiwanego efektu manipulacji jest w tym zakresie najsilniej powiązana z relacjami pomiędzy rywalizującymi podmiotami, które determinują dwa typy działań manipulacyjnych. Pierwszy zakłada wprowadzenie na płaszczyznę rywalizacji wyborczej podmiotu agencyjnego (kandydata, partii, komitetu wyborczego), mającego służyć realizacji celów innego podmiotu. Zwykle jego zadaniem jest przejęcie części wyborców innych partii lub kandydatów (rozwodnienie poparcia) bądź wprowadzenie wyborców w błąd i wywołanie wśród nich dezorientacji (np. łudząco podobną nazwą lub takim samym imieniem i nazwiskiem). Drugi typ działań manipulacyjnych mających systemowe oparcie polega na starcie w wyborach kandydata, który w przypadku wygranej nie zamierza objąć mandatu. Najczęściej w takiej sytuacji, jeżeli reguły systemu wyborczego na to pozwalają, mandat przypada następnemu kandydatowi w kolejności z najlepszym wynikiem.


Schemat 3. Manipulacje w obszarze zachowania wyborców

Źródło: Opracowanie własne.

1.8. Płaszczyzny manipulacji wyborczych

Przedstawione założenia wpływu poziomu niepewności wyborczej na wolne i uczciwe wybory oraz wskazanie głównych obszarów działań manipulacyjnych pozwalają na zaproponowanie ogólnej kategoryzacji tych płaszczyzn procesu wyborczego, które posiadają potencjał manipulacyjny. Płaszczyzny takie przedmiotowo definiują miejsce oddziaływania na proces wyborczy, biorąc jako podstawę narzędzia manipulacji dostępne dla podmiotów chcących wpłynąć na ostateczny wynik wyborów. O ile jednak w koncepcji łańcucha demokratycznego wyboru Schedlera podstawą dokonanego podziału są demokratyczne pryncypia, o tyle w przypadku wskazanych poniżej płaszczyzn manipulacji wyborczych fundamentem ich wyróżnienia są składowe procesu wyborczego, wynikające jedynie pośrednio z segmentów łańcucha demokratycznego wyboru. To właśnie zmiana dokonywana w ich obrębie za pomocą konkretnych narzędzi może wpłynąć na manipulacyjne oddziaływanie na wynik wyborów. Przy tym jednak, korzystając z modelu zaproponowanego przez Schedlera, podstawowym mechanizmem manipulacyjnym uczyniono wpływ na poziom niepewności wyborczej. Jego zmiany mogą różnicować perspektywy podmiotów rywalizujących w wyborach, co jest wystarczającą przesłanką do podejmowania skutecznych działań o charakterze manipulacyjnym.

Klasyfikacja płaszczyzn procesu wyborczego, których zmiany mogą kierunkowo wpływać na przebieg i wynik wyborów, pozwala na zbadanie ich potencjału manipulacyjnego oraz przyporządkowanie konkretnych narzędzi temu służących (schemat 4). Są one wykorzystywane przez podmioty rywalizacji wyborczej w celu maksymalizacji swoich perspektyw lub ograniczenia szans przeciwników. Wskazane płaszczyzny wyznaczają zarazem te wymiary rywalizacji wyborczej, które są szczególnie narażone na działania o charakterze manipulacyjnym. W ramach przedstawianych założeń można wyznaczyć siedem płaszczyzn możliwego instrumentalnego wpływu na ostateczny wynik wyborów: (1) temporalną, (2) partycypacyjną, (3) materialną, (4) komunikacyjną, (5) deputacyjną, (6) systemową, (7) alternacyjną (por. Wojtasik, 2014a, s. 13–28). Prezentowana taksonomia opiera się na wskazaniu tych wymiarów procesu wyborczego, które podlegają kształtowaniu przez podmioty rywalizacji wyborczej, a więc są przedmiotem wyborczej gry. Czynnikami takiego wpływu są narzędzia, czyli elementy, których zastosowanie zmienia kształt konkurencyjnych relacji w poszczególnych wymiarach rywalizacji wyborczej. Co istotne, wykorzystanie konkretnego narzędzia nie zawsze determinuje jego wpływ na tylko jedną płaszczyznę manipulacji wyborczych. Zdarza się bowiem, że pojedyncze narzędzie może oddziaływać na więcej obszarów potencjalnych manipulacji.


Schemat 4. Manipulacje w procesie wyborczym — ujęcie funkcjonalne

Źródło: Opracowanie własne.

1.8.1. Płaszczyzna temporalna

Jednym z podstawowych kontekstów przeprowadzania wyborów jest ich prekluzyjność. Oznacza to, że są one zamknięte w określonym reżimie czasowym, w ramach którego następują kolejne, wynikające z funkcjonalnego ciągu przyczynowo-skutkowego etapy. Doprowadzić one powinny do uzyskania wyborczego rozstrzygnięcia, które nie będzie kwestionowane ani na poziomie zastosowanych procedur, ani otrzymanego wyniku. Trudno zarazem mówić o zuniwersalizowanym schemacie takiej sekwencji, co wynika z trzech podstawowych przesłanek: (1) wybory odbywają się do różnych instytucji systemu politycznego, co warunkuje ich proceduralną odmienność; (2) w poszczególnych państwach w różny sposób są traktowane składowe procedury wyborczej; (3) w sposób odmienny rozumiany jest reżim regulacyjny — w niektórych przypadkach występuje bardzo wysoki poziom kalibracji stosowanych rozwiązań, w innych zaś wiele kwestii pozostawiono zwyczajom, praktyce i zdrowemu rozsądkowi. Szukając jednak najmniejszego wspólnego mianownika dla rozwiązań występujących w państwach demokratycznych, można je przedstawić za pomocą schematu ukazującego przebieg wyborów w odniesieniu do reżimu czasowego (schemat 5).


Schemat 5. Proces wyborczy w ujęciu temporalnym

Źródło: Opracowanie własne.

Niektórzy badacze polityki i wyborów zakładają a priori, że procesy wyborcze są zjawiskami o charakterze permanentnym, w ramach których dzień wyborów jest zarazem pierwszym dniem nowej kampanii wyborczej (Farrell, 1996, s. 165). Założenie takie pozwala wyróżnić dwa znaczenia pojęcia procesu wyborczego: wąskie, w którym jest on zamknięty w określonych ramach czasowych, i szerokie, gdzie działania manipulacyjne nie są do tych ram przypisane. Przyjęcie takiego rozróżnienia wymaga szczególnego procesu kontroli procedur wyborczych, a przede wszystkim tych działań, które odbywają się poza oficjalnym kalendarzem wyborów. W takim ujęciu wszelkie decyzje uczestników rywalizacji wyborczej i ich politycznych agentów wpisują się we wzorzec działań podporządkowanych przyszłemu wyborowi. Czynnikiem niewątpliwie zwiększającym adekwatność stanowiska wskazującego na permanentność procesów wyborczych jest obserwowana mediatyzacja sfery polityki i redefinicja charakteru komunikacji politycznej we współczesnych kampaniach wyborczych. Odejście od przekazu uogólnionego na rzecz kierowanego do konkretnych segmentów elektoratu (a często wręcz do jednostkowego wyborcy) sprawia, że wzrasta rola mediów elektronicznych, faktycznie dostarczających informacji w sposób ciągły. Dodatkowo, współczesny charakter komunikacji społecznej redukuje pośredniczącą rolę mediów — bardzo często to podmioty rywalizacji politycznej tworzą i wykorzystują kanały bezpośredniej komunikacji politycznej z wyborcami (szczególnie media społecznościowe). W taki oto sposób wszystko, co kiedyś stanowiło zobiektywizowaną informację, może obecnie pełnić funkcję celowego kształtowania postaw i opinii, zasilając źródło kreowania wyborczych decyzji. W takich warunkach trudno kategorycznie dokonać rozróżnienia działań i informacji na te, które wynikają z bieżącej działalności politycznej, i te, które są komunikacją obliczoną na uzyskanie efektu wyborczego, nawet w odległej przyszłości. W wielu wypadkach nie jest to nawet możliwe, gdyż mogą one wypełniać dwie powyższe delegacje funkcjonalne łącznie.

Innym istotnym aspektem wskazującym na permanentność procesu wyborczego jest okres możliwej zmiany zasad przeprowadzania wyborów. Potrzeba stabilności reguł wyborczych jest powodowana przynajmniej dwiema przesłankami. Pierwszą z nich jest zasada należytej legislacji, która wymaga, aby ewentualne zmiany prawa były wprowadzane w odpowiedniej perspektywie czasowej, co powinno przynajmniej w pewnym stopniu chronić stanowione przepisy przed bieżącymi interesami politycznymi. Komisja Wenecka Rady Europy w art. 4 i 5 Deklaracji w sprawie stabilności prawa wyborczego zaleca, aby jego istotne zmiany (w szczególności dotyczące systemu wyborczego, wyznaczania granic okręgów wyborczych i członkostwa w komisjach wyborczych) były przeprowadzane na co najmniej dwanaście miesięcy przed wyborami. Druga przesłanka odnosi się do zapewnienia równych zasad rywalizacji wyborczej, gdyż stabilność (a co za tym idzie — odpowiednio wczesna znajomość reguł) prawa wyborczego jest fundamentem planowości działań wyborczych partii i kandydatów w ramach kolejnych etapów procesu wyborczego. Zmiana zasad przeprowadzania wyborów na krótko przed elekcją może spowodować (i z reguły powoduje) konieczność zmiany strategii przez podmioty w nich startujące. To z kolei może prowadzić do domniemania, że nowe regulacje uwzględniają interesy podmiotów je wprowadzających bądź mogą być skierowane przeciwko ich politycznym adwersarzom.

Specyfika temporalnego mechanizmu manipulacji wyborczych wynika z osadzenia procesu wyborczego w czasie oraz możliwości związanych z intencjonalnym kształtowaniem przebiegu rywalizacji wyborczej poprzez wpływanie na kolejne jej etapy. Czas jest w tym przypadku determinantą, która stanowi zmienną zależną od istniejących uwarunkowań normatywnych. Te zaś mogą być kształtowane przez czynniki obiektywne oraz mające charakter zinstrumentalizowany. Wśród źródeł obiektywnych można wskazać m.in. stopień skomplikowania procedur związanych ze zgłaszaniem kandydatów, mechanizmy weryfikowania zgłoszeń, nominalny czas prowadzenia kampanii wyborczej czy sposób liczenia głosów i weryfikowania wyników głosowania. Czynnikami instrumentalnymi będą interesy poszczególnych podmiotów rywalizacji wyborczej, ich polityczna siła i determinacja w kształtowaniu partykularnie warunkowanych reguł oraz domniemana efektywność manipulacyjna wprowadzanych rozwiązań (z punktu widzenia ich inicjatorów). Wśród najważniejszych narzędzi manipulacyjnych wymiaru temporalnego procesu wyborczego wskazać można: (1) długość głosowania, rozumianą jako okres umożliwiający oddanie głosu; (2) czas dostępności dla wyborców lokali wyborczych, który jest determinowany godzinami ich otwarcia i ewentualnymi przerwami w ich funkcjonowaniu; (3) dzień (lub dni) wyborów, który może być wyznaczony na dzień roboczy lub wolny; (4) pora roku, determinująca tak warunki pogodowe, jak i np. ekonomiczny cykl dochodów i wydatków; (5) ramy kadencyjne, wyznaczające okres sprawowania urzędu, a pośrednio — czas przeprowadzania wyborów; (6) okres składania protestów wyborczych, w trakcie którego można podać w wątpliwość sam przebieg procesu wyborczego, jak i wynik głosowania; (7) długość trwania kampanii wyborczej, w trakcie której podmioty rywalizacji wyborczej mogą prowadzić działania wyborcze. Związki pomiędzy narzędziami i obszarami manipulacji na płaszczyźnie temporalnej przedstawia tabela 3.


Tabela 3. Obszary i narzędzia temporalnej płaszczyzny manipulacji wyborczych

Źródło: Opracowanie własne.

1.8.2. Płaszczyzna partycypacyjna

Jednym z podstawowych celów stawianych przed procedurami wyborczymi jest zapewnienie obywatelom możliwości powszechnej partycypacji (schemat 6). Powszechność jako zasada wyborów zakłada zbiorowe uczestnictwo, które nie podlega podmiotowym wykluczeniom, poza tymi wynikającymi z innych demokratycznych zasad. Współczesne reguły demokratyczne najczęściej dopuszczają cztery podstawowe ograniczenia powszechności: wiek, utratę praw publicznych, utratę praw wyborczych i domicyl, ale historycznie liczba takich cenzusów bywała większa (Wojtasik, 2012a, s. 22–23). Konkurencyjna interpretacja widzi w cenzusach wyborczych nie tyle formalne ograniczenia prawa wyborczego jednostek, ile wymagania, które należy spełnić, aby uzyskać przywilej sprawowania funkcji publicznej oraz posiadania prawa głosu (Birnir, 2006, s. 48). Dogmatyczne rozumienie zasady powszechności może prowadzić do ekstremalnego rozszerzenia kręgu podmiotów wyposażonych w prawo do głosowania. Z takiego sposobu myślenia wynika ewolucja prawa wyborczego w ustrojach demokratycznych, polegająca na likwidowaniu i ograniczaniu cenzusów wyborczych, przy utrzymaniu stabilności procedur demokratycznych (Ławniczak, 2006, s. 33). Z opisywanym procesem współwystępuje zjawisko tworzenia najdogodniejszych warunków dla powszechnego uczestnictwa w wyborach, choćby poprzez dopuszczenie do głosowania korespondencyjnego, elektronicznego lub przez pełnomocnika. Należy więc rozróżnić w tym przypadku płaszczyznę zapewnienia realizacji pryncypiów demokratycznych od wprowadzania procedur ułatwiających proces głosowania. Te pierwsze są jednym z warunków sine qua non mówienia o demokratyczności całego systemu, drugie zaś spełniają przede wszystkim funkcje techniczne, umożliwiające powszechny udział obywateli w głosowaniu.


Schemat 6. Proces wyborczy w ujęciu partycypacyjnym

Źródło: Opracowanie własne.

Powszechność wyborów umożliwia wyborczą partycypację obywateli poprzez uczestnictwo w procesie kreowania władzy. Problemem współczesnych demokracji jest malejące uczestnictwo w szeroko rozumianej partycypacji politycznej, czego efektem jest m.in. spadająca frekwencja wyborcza. W skonsolidowanych demokracjach taki spadek jest obserwowalny od początku lat 80. XX wieku, jednak tendencja ta kształtuje się odmiennie w poszczególnych państwach (Antoszewski, 2009, s. 156). Duża część obywateli, pomimo zinstytucjonalizowanych możliwości wpływania na przebieg procesów politycznych, nie wykazuje zainteresowania uczestnictwem w nich, ograniczając swoją aktywność polityczną najczęściej do biernej obserwacji (Turska-Kawa, 2015, s. 46). Wśród czynników mogących mieć wpływ na poziom frekwencji wyborczej wskazywane są m.in.: (1) warunki ekonomiczne (indywidualne i ogólnospołeczne, w szczególności status materialny jednostki, perspektywy na przyszłość); (2) normy grupowe i klimat polityczny (sprzyjają lub zniechęcają, w zależności od grupowej przynależności jednostki i od bieżącej sytuacji politycznej); (3) instytucje polityczne (ich sprawność i odzwierciedlanie głosu opinii publicznej); (4) warunki techniczne (dostępność do informacji, odległość od lokalu wyborczego itp.) (Żukowski, 2010b, s. 311–322). Dla większości obywateli jedyną czynną formą uczestnictwa politycznego jest możliwość oddania swojego głosu w wyborach. Przy tym, jak zauważa Andrzej Antoszewski (2009, s. 46–49), można znaleźć wiele normatywnych argumentów na rzecz stwierdzenia ścisłego związku uczestnictwa politycznego z jakością demokracji. Zarazem jednak brak jest przekonujących dowodów empirycznych, które wskazywałyby ujemne skutki niskiego poziomu partycypacji wyborczej. Nie można stwierdzić, że państwa charakteryzujące się wysoką frekwencją wyborczą są „bardziej demokratyczne” niż te, w których uczestnictwo w wyborach jest na niższym poziomie. Niska frekwencja może wynikać z rozczarowania partiami politycznymi czy też z ogólnego braku zaufania do klasy politycznej, ale może być także wynikiem pozytywnej oceny wszystkich partii (lub zdecydowanej większości) przez wyborców, którzy uznają je za jednakowo przygotowane do rządzenia (Wojtasik, 2012a, s. 35–36).

Postulat powszechnego uczestnictwa w wyborach zakłada występowanie uprawnienia (lub obowiązku w systemach, w których głosowanie w wyborach jest obligatoryjne) do czynnego udziału obywateli w kształtowaniu ich politycznej reprezentacji. Zarazem jednak zakłada także możliwość absencji, która może być spowodowana czynnikami niezależnymi od wyborcy lub jego świadomą decyzją o nieuczestniczeniu w głosowaniu. Zatem, poza raczej teoretycznymi (lub występującymi w bardzo małych jednostkach wyborczych) incydentalnymi przypadkami stuprocentowego uczestnictwa obywateli w wyborach, rozciąga się cała paleta różnego poziomu wyborczego uczestnictwa mierzonego poziomem frekwencji wyborczej. Skoro zaś obserwowane jest jego zróżnicowanie, to podmioty rywalizujące w wyborach mogą chcieć kształtować skalę uczestnictwa w sposób dla nich korzystny lub przynajmniej neutralny. Co do zasady nie ma jednoznacznych wskaźników świadczących o tym, jaki poziom frekwencji wyborczej jest korzystny dla poszczególnych partii czy kandydatów. Jednak założenie o możliwym wpływie na reguły przeprowadzania wyborów przez rządzących (lub inną większość, zdolną do ich kształtowania) sprawia, że to przede wszystkim w ramach uniwersum rządzący — opozycja należy poszukiwać intencjonalnych prób wpływania na poziom frekwencji wyborczej. Optymalizacja tego poziomu do oczekiwanych efektów wiąże się z występowaniem zależności pomiędzy możliwą alternacją władzy a mobilizacją wyborczą przeciwników rządzących. W jej logice to rządzący nie powinni być zainteresowani wzrostem ogólnego poziomu uczestnictwa w wyborach, gdyż jednym z najsilniejszych motywatorów do działania społecznego jest sprzeciw wobec czegoś lub kogoś. Natomiast zwolennicy rządzących są z reguły bardziej lojalni, zdyscyplinowani i posiadają dowód na swoją skuteczność w postaci poprzednich elekcji. Skoro bowiem poprzednie wybory doprowadziły do przejęcia (lub utrzymania) władzy przez ich politycznych faworytów, to dostrzegają oni związek pomiędzy oddaniem swojego głosu a nagrodą w postaci władzy dla ich politycznych reprezentantów.

Intencjonalne wpływanie na frekwencję wyborczą jest uzasadnione tym, że jej poziom nie jest obojętny dla podmiotów rywalizacji wyborczej w dwóch podstawowych przypadkach: (1) korelacyjnym i (2) dyskrepancyjnym. W pierwszym można wskazać partie polityczne i kandydatów, których poparcie jest skorelowane z poziomem frekwencji (pozytywnie lub negatywnie). Badania postaw i zachowań wyborczych dowodzą, że głosujący wystawieni są na oddziaływanie odmiennych bodźców i stymulatorów, które w sposób zróżnicowany mogą wpływać na decyzję o uczestnictwie lub absencji w głosowaniu (Turska-Kawa & Wojtasik, 2010, s. 7–22). Wpływ na to ma także reprezentowana przez wyborcę postawa polityczna, którą określa się jako względnie trwały i spójny stosunek jednostki do systemu politycznego i jego poszczególnych składowych, przejawiający się w zachowaniach politycznych (tamże, s. 8—9). Dopiero oddziaływanie tak rozumianej postawy politycznej można rozpatrywać jako czynnik kreacjonistyczny dla zindywidualizowanych zachowań wyborczych. Zachowania wyborcze można definiować w trzech podstawowych ujęciach. W ujęciu najwęższym są one utożsamiane z samym uczestnictwem lub absencją w głosowaniu. Ujęcie decyzjonistyczne odwołuje się do źródeł decyzji podejmowanych przez wyborców zarówno co do samego udziału w wyborach, jak i kierunku dystrybucji indywidualnego poparcia. W najszerszej koncepcji zachowania wyborcze są traktowane jako indywidualne lub zbiorowe formy uczestnictwa w wyborze osób lub partii politycznych do organów władzy (Wróbel, 2000, s. 123—127). Niewątpliwym mankamentem ujęcia korelacyjnego jest jego niegeneralny charakter, wymagający jednostkowego określenia relacji pomiędzy frekwencją wyborczą a poparciem dla poszczególnych partii czy kandydatów. Coś, co w jednych systemach politycznych (lub wręcz jednostkowych wyborach) może być czynnikiem zwiększenia uczestnictwa w wyborach i poparcia dla konkretnych ugrupowań, w innych okolicznościach może tworzyć biegunowo różny wzorzec przyczynowo-skutkowy, determinując postawy absencyjne.

W przeciwieństwie do modelu korelacyjnego przypadek dyskrepancyjny jest zdecydowanie bardziej jednoznaczny na poziomie powiązań. Jego istotą jest podział podmiotów rywalizujących w wyborach na rządzące i opozycyjne (lub inkumbentów i pretendentów) oraz powiązanie wielkości frekwencji z poparciem dla tychże podmiotów. Mobilizacja społeczna skutkująca ponadprzeciętnym poziomem frekwencji wyborczej może być spowodowana dwiema podstawowymi przyczynami. Pierwszą z nich jest sprzeciw wobec rządzących i skutków ich decyzji, który przybiera czynną formę protestu wyrażonego przy urnach wyborczych. Druga przyczyna odwołuje się do powstania nowego ruchu politycznego, który odpowiada na pojawiające się zapotrzebowanie reprezentacji politycznej w obszarze nowych kwestii aksjologicznych lub pragmatycznych. Badania systemowych odniesień powstawania nowych ruchów politycznych wśród podstawowych determinant tego zjawiska wskazują zmiany sytuacji społeczno-gospodarczej (Hino, 2012, s. 44) oraz zmiany systemu wyborczego i modelu finansowania partii politycznych (Tavits, 2006, s. 99–119). Ważnym czynnikiem wyodrębnienia nowych podmiotów rywalizacji wyborczej jest zmiana reguł działania systemu partyjnego wynikająca z wyczerpywania się dotychczasowych wzorców rywalizacji pomiędzy partiami lub pojawienia się jej nowych odniesień. Wśród nich wymienia się najczęściej kwestie normatywne, dynamikę podziałów i napięć społecznych oraz wpływ działań istniejących podmiotów politycznych, dążących do zmiany dotychczasowych wzorców rywalizacji politycznej (Keman, 2020, s. 428–429).

Przedmiotowym odniesieniem wymiaru partycypacyjnego jest możliwość kierunkowego oddziaływania na poziom uczestnictwa wyborczego, którego celem jest instrumentalne wykorzystanie frekwencji wyborczej do zróżnicowania szans podmiotów uczestniczących w wyborach. Spośród czynników, które mają znaczenie dla poziomu frekwencji, można w tym kontekście wymienić m.in. perspektywę dystrybucji władzy w ich wyniku, niepewność ostatecznego rozstrzygnięcia i związaną z nim rywalizacyjność oraz zainteresowanie mediów (Wojtasik, 2012a, s. 70). Nie bez znaczenia pozostają także takie determinanty jak: poziom polaryzacji politycznej, model przywództwa politycznego czy kontekst czynników osobowościowych wyborców (Turska-Kawa, 2011, s. 168). Perspektywa dystrybucji władzy w wyniku elekcji jest czynnikiem stymulującym wyborców. Brak takiej przesłanki (występujący obecnie już tylko do pewnego stopnia, np. w wyborach do Parlamentu Europejskiego) może skłonić wybierających do kalkulacji i sformułowania wniosku, że udział w nich nie przynosi im żadnych oczywistych zysków (Mattila, 2003, s. 454). Wysoka rywalizacyjność wyborów jest czynnikiem mobilizującym wyborców, szczególnie jeżeli występuje element braku pewności co do ostatecznego ich rozstrzygnięcia. Wynika to m.in. z większego zainteresowania obywateli, intensywnej pracy sztabów wyborczych czy aktywności mediów (Wojtasik, 2012a, s. 300). Ta ostatnia wtórnie stymuluje przenoszenie debaty wyborczej do mediów społecznościowych, kreując dodatkowe zainteresowanie społeczne. Polaryzacja polityczna, rozumiana jako zróżnicowanie opinii społeczeństwa w najbardziej istotnych kwestiach (szczególnie aksjologicznych), sprzyjać może wzrostowi uczestnictwa w wyborach (Siavelis, 2006, s. 363). Model przywództwa politycznego, a szczególnie mechanizmy jego wyborczej legitymizacji mogą być czynnikiem bezpośrednio stymulującym wyborców do głosowania. Dzieje się tak szczególnie w sytuacji, gdy w wyborach startują kandydaci reprezentujący różne jego typy np. demokratyczne i autorytarne (Diamond, 1994, s. 4–17), wypełniające zróżnicowane oczekiwania społeczne. Wymiar osobowościowy jednostek, będąc istotnym czynnikiem warunkowania preferencji politycznych, może wpływać na ekspresję zachowań społecznych, w tym również politycznych i wyborczych (Turska-Kawa, 2011, s. 165–186). Różne typy osobowościowe mogą reagować na odmienne stymulatory, szczególnie że nastawienie emocjonalne jest pierwszą reakcją na podmiot polityki kształtującą jego wizerunek (Cwalina & Falkowski, 2003, s. 214).

Jak już zaznaczono wcześniej, manipulacje objawiające się wpływem na poziom frekwencji wyborczej nie mają jednoznacznego wzorca przyczynowo-skutkowego. Ich intencjonalne oddziaływanie nie będzie dawało niezbitych dowodów na pozytywne czy negatywne konsekwencje ich zastosowania. Nie znaczy to jednak, że podmioty rywalizacji wyborczej nie mają w swoich strategiach działań ukierunkowanych pro- lub antyfrekwencyjnie. Należy jednak odróżnić je od typowych aktywności kampanijnych, obliczonych na mobilizację swojego elektoratu i demobilizację politycznych przeciwników. Te mieszczą się w ramach tradycyjnie pojmowanej rywalizacji wyborczej. Szukając najważniejszych mechanizmów intencjonalnego wpływu na poziom frekwencji wyborczej, należy wskazać: (1) przeprowadzane kampanie profrekwencyjne, które mogą szczególnie mobilizować niektóre segmenty wyborców; (2) zmiany wieku, w jakim uzyskuje się czynne prawo wyborcze — obniżenie lub podniesienie wieku uprawniającego do głosowania; (3) sztuczne ruchy migracyjne, które zwiększają liczbę uprawnionych do głosowania w okręgu wyborczym. Dzieje się tak najczęściej w elekcjach, w których okręgi wyborcze są relatywnie małe i stosunkowo niska liczba głosów może przesądzić o zwycięstwie; (4) głosowanie obywateli przebywających poza granicami kraju; (5) zróżnicowanie kosztów społecznych i materialnych związanych z techniczną dostępnością miejsca głosowania, np. przeciętną odległością od miejsca zamieszkania do lokalu wyborczego czy komunikacyjnymi możliwościami dotarcia do niego; (6) przedstawianie wyborów w perspektywie obywatelskiego obowiązku; (7) penalizację aktu wyborczego. Obszary i narzędzia partycypacyjnej płaszczyzny manipulacji wyborczych przedstawia tabela 4.


Tabela 4. Obszary i narzędzia partycypacyjnej płaszczyzny manipulacji wyborczych

Źródło: Opracowanie własne.

1.8.3. Płaszczyzna materialna

Specyfika manipulacyjna płaszczyzny materialnej wynika ze zróżnicowania zasobów uczestników wyborczej rywalizacji, związanych z finansowaniem sfery polityki w ogóle, a kampanii wyborczych w szczególności (schemat 7). Polityka, jak każda sfera aktywności społecznej, wymaga posiadania zasobów, za pomocą których jest realizowana. Przy relatywnie prostych aktywnościach wystarczające mogą być zaangażowanie i praca własna, jednak na wyższym poziomie niezbędne jest również dysponowanie typowo materialnymi zasobami. Nie jest oczywiście tak, że to zasobność materialna decyduje o wyniku wyborów, jednak posiadanie odpowiedniego zaplecza w tym zakresie pomaga realizować wyznaczane cele. Dzieje się tak tym bardziej, im większy jest obszar, na którym odbywają się wybory, oraz im wyższy jest poziom profesjonalizacji sfery polityki. Wybory lokalne odbywające się w małej miejscowości będą wymagały zdecydowanie mniejszych nakładów finansowych niż takie same, ale przeprowadzane w dużym mieście. Jeszcze innego zaplecza finansowego będą wymagały wybory parlamentarne, których areną jest cały kraj. Wybory ogólnokrajowe dodatkowo wymagają najczęściej zaangażowania profesjonalnych podmiotów kreujących różne aspekty kampanii wyborczej. Są to agencje reklamowe, media, firmy producenckie czy też podmioty zapewniające logistykę prowadzonych działań.


Schemat 7. Proces wyborczy w ujęciu materialnym

Źródło: Opracowanie własne.

Każde wybory są procesem odbywającym się w określonym kontekście ekonomicznym. Wynika on z konieczności wykorzystania przez podmioty rywalizacji wyborczej specyficznych zasobów, z których przynajmniej część jest warunkowana w sposób materialny. Samo posiadanie zasobów nie jest tożsame z możliwością ich efektywnego wykorzystania, gdyż bardzo często do ich uruchomienia są niezbędne inne zasoby (np. personalne). Przedstawione założenia pozwalają na rozróżnienie trzech typów zasobów posiadanych przez podmioty rywalizujące w wyborach: (1) pierwotnych, (2) wtórnych i (3) wynikowych. Zasoby pierwotne to przywódcy, system ideologiczno-programowy, członkowie oraz sposób organizacji struktury wewnętrznej. Zasoby wtórne obejmują środki materialne oraz informacyjne. Zasobami wynikowymi są: marka partii politycznej, wizerunek polityczny i lojalność wyborców (por. Gorynia, 2000, s. 48–67).

Zasoby pierwotne są niezbędne do przetrwania organizacyjnego i rozpoczęcia procesu wyborczej instytucjonalizacji partii politycznej. Ich cechą charakterystyczną jest to, że mogą nie pozostawać w silnym związku z procesami rywalizacji wyborczej — w praktyce służą realizacji funkcji organizacyjnej partii politycznej, co jest logiczną konsekwencją samego funkcjonowania partii jako instytucji systemu politycznego (Migalski i in., 2006, s. 26). Konstatacja ta wynika z trzech najważniejszych uwarunkowań. Po pierwsze, zakłada traktowanie organizacji partii politycznej jako pochodnej istniejącego stanu prawnego, a zwłaszcza regulacji szczegółowych dotyczących sposobu funkcjonowania partii politycznych. Po drugie, sposób działania partii jest w znacznej części wynikiem modelu strukturalnego, który ona reprezentuje (Herbut, 2002, s. 64). Do pewnego stopnia może być to efektem świadomej decyzji działaczy partyjnych, którzy dostosowują sposób działania do posiadanych zasobów pierwotnych. Ostatni z omawianych aspektów kompozycyjnych zwraca uwagę na dostosowanie struktury partii do istniejących ograniczeń, z których najważniejszymi są wzorce rywalizacji politycznej w systemie politycznym i społecznie oczekiwany model partyjnego przywództwa. Jak więc można zauważyć, podstawowym celem organizacyjnym jest wzajemne powiązanie zasobów w taki sposób, aby z jednej strony zapewniało optymalizację efektów działania, a z drugiej — umożliwiało stworzenie unikatowej tożsamości na rynku partyjnych ofert. W takim układzie zależności kwestie ideologiczno-programowe czy członkowskie podporządkowane są osiągnięciu zakładanych celów funkcjonowania organizacji partyjnej.

Zasoby wtórne pozwalają na podjęcie działań o charakterze konkurencyjnym względem innych podmiotów i adaptacyjnych względem systemu politycznego. To przede wszystkim w nich skupiają się te czynniki, które mają bezpośrednio materialny charakter. Należą do nich zasoby majątkowe, których cechą wyróżniającą jest ich obrotowy charakter. Pozwalają one na finansowanie działań politycznych dzięki możliwości nabywania usług lub produktów niezbędnych do funkcjonowania i realizowania politycznych zamierzeń. Poza finansowaniem funkcjonowania organizacji partyjnej najistotniejszym kierunkiem alokowania zasobów materialnych jest udział w wyborach i opłacanie działań związanych z kampanią wyborczą. Mediatyzacja polityki wraz z coraz większym urynkowieniem rywalizacji wyborczej sprawiają, że zasoby materialne zaczynają odgrywać dominującą rolę w wyborach, warunkując pośrednio także możliwość wykorzystywania innych zasobów (Samples, 2008, s. 131). Drugi rodzaj zasobów wtórnych stanowią czynniki informacyjne. Są one związane z realizowanymi przez partie funkcjami komunikacyjnymi, a szczególnie z posiadaniem kanałów komunikowania (wewnątrzorganizacyjnych i z otoczeniem). Założenia komunikacji wewnątrzorganizacyjnej w przypadku partii politycznych muszą uwzględniać przede wszystkim aspekt strukturalny oraz funkcjonalność samej organizacji. Komunikacja zewnętrzna jest zaś nastawiona na informowanie o prowadzonych działaniach oraz generowanie społecznego zainteresowania i poparcia dla realizowanych projektów oraz programów. Zasobami informacyjnymi są w tym przypadku zarówno istniejące kanały komunikowania, jak i utworzone w partii repozytoria informacji, służące prowadzeniu działalności politycznej.

Zasoby wynikowe, zwane także wytworzonymi, są efektem wykorzystania dwóch pierwszych typów i pozwalają na trwałe osadzenie się w systemie partyjnym. Ich charakter pozwala traktować je przede wszystkim jako narzędzia wyborcze, służące realizacji zarówno doraźnych, jak i długoterminowych strategii wyborczych. Są podstawą emocjonalnej orientacji wyborców na rynku wyborczym, łączącej system przekonań i wartości z ofertą podmiotów rywalizacji wyborczej. Zasoby wynikowe są więc przykładami abstraktów adaptujących społeczne wyobrażenia do realiów życia politycznego. Przykładowo marka umożliwia partii politycznej kreowanie swojej wartości i znaczenia w oczach potencjalnych wyborców. Liczące na długookresowy sukces wyborczy partie polityczne powinny mieć zakorzenienie w świadomości społecznej. Muszą być rozpoznawalne jako identyfikatory pewnych idei oraz mieć znany wyborcom etos, tradycję i doświadczenia (Turska-Kawa, 2013, s. 29–47). Marka jest charakterystycznym, ikonicznym wizerunkiem, elementem rozpoznawalnym przez odbiorcę, niosącym ze sobą wiele konotacyjnych znaczeń służących kierunkowej orientacji wyborcy w procesach rywalizacji wyborczej (Turska-Kawa, 2015, s. 259). Zasobem wytworzonym jest także wizerunek podmiotu rywalizacji politycznej, który stanowi komunikat sprawiający, że koszty ponoszone przez wyborców związane udziałem w kampanii wyborczej maleją (Lupu, 2013, s. 49–64). Trzecim rodzajem zasobów wynikowych jest lojalność wyborców, która zasadza się na podstawowych potrzebach psychologicznych, regulujących relacje jednostki z otoczeniem społecznym. Powiązanie lojalności z zaspokajaniem potrzeb sprawia, że psychologiczne koszty zerwania relacji opartej właśnie na lojalności są bardzo wysokie, i daje partiom politycznym narzędzie do kształtowania postaw wyborczych na gruncie emocjonalnym (Turska-Kawa, 2015, s. 169).

Proces mediatyzacji polityki oraz konieczność docierania do coraz mniejszych segmentów elektoratu wymagają posiadania odpowiednich zasobów, które ułatwiają prezentację politycznej oferty. Jeżeli więc czynniki materialne warunkują (do pewnego stopnia) perspektywy wyborcze partii politycznych, to mogą być one przedmiotem zabiegów o charakterze manipulacyjnym, których celem jest instrumentalne zróżnicowanie warunków działania. Wśród najważniejszych narzędzi manipulacyjnych w wymiarze materialnym można wskazać: (1) sposób finansowania partii politycznych, najczęściej powiązany z uzyskiwanymi przez nie wynikami w wyborach. Szczególnym polem manipulacji jest w tym przypadku możliwość określenia zasad finansowania partii politycznych z środków publicznych (przy ograniczeniach pozyskiwania środków z innych źródeł), co może radykalnie różnicować warunki rywalizacji politycznej. Model publicznego finansowania sfery polityki ma tendencję do utrwalania pozycji tych partii, które mogą z niego korzystać; (2) sposób finansowania kampanii wyborczych, ze szczególnym uwzględnieniem określania źródeł finansowania i limitów wydatków kampanijnych (LeDuc i in., 2002, s. 1–3). Ograniczanie możliwych źródeł finansowania działań w kampanii wyborczej oraz relatywnie niskie poziomy możliwych wydatków mogą stanowić czynnik zmniejszania szans wyborczych partii opozycyjnych. Wynika to z naturalnej tendencji do większej obecności rządzących w mediach, która może być niwelowana przez działania opozycji w kampanii wyborczej, oczywiście pod warunkiem posiadania przez nią odpowiednich zasobów; (3) możliwość finansowania niektórych działań przez podmioty zewnętrzne, które nie podlegają w tym zakresie przedmiotowej kontroli organów państwa, lub w sytuacji gdy system prawny dopuszcza tego rodzaju działania; (4) możliwość wykorzystania przez rządzących atrybutów sprawowanej władzy do pośredniego finansowania kampanii wyborczych. Chodzi tutaj m.in. o takie zjawiska, jak np. uczestnictwo w uroczystościach państwowych i akcjach społecznych, które wpływają pozytywnie na wizerunek, jak również o wykorzystywanie podległych instytucji do realizacji partykularnych interesów. Obszary i narzędzia materialnej płaszczyzny manipulacji wyborczych przedstawia tabela 5.


Tabela 5. Obszary i narzędzia materialnej płaszczyzny manipulacji wyborczych

Źródło: Opracowanie własne.

1.8.4. Płaszczyzna komunikacyjna

Część badaczy określa wybory jako siłę napędową demokracji, gdyż dzięki nim generowana jest debata publiczna oraz efektywne funkcjonowanie społeczeństwa obywatelskiego. Poprzez inkluzję obywateli i państwa oraz wolnych i pluralistycznych mediów umożliwiony zostaje proces politycznej komunikacji (Heywood, 2015, s. 200). Wybory są postrzegane jako kanał komunikacji politycznej, który daje podmiotom polityki możliwość wzajemnego wpływania na siebie. Umożliwiają one dokonanie przez partie powiązań komunikacyjnych pomiędzy wyborcami i rządem, a samo ich przeprowadzenie jest czynnikiem możliwej alternacji władzy (Mainwaring & Scully, 1995, s. 21).

Najbardziej powszechną formą komunikacji politycznej są rozmaite programy polityczne i ich doraźne, wyborcze wersje, choć procesy profesjonalizacji i mediatyzacji polityki istotnie wpływają na formułowanie takiej oferty programowej, która może być rozumiana jako produkt marketingu politycznego (Kolczyński, 2007, s. 267–271). Partie i kandydaci tworzą programy polityczne odwołujące się do reprezentowanego systemu wartości i jego przełożenia na sferę abstraktów ideologicznych. Realizowane jest to na dwóch głównych płaszczyznach. Pierwsza dotyczy przekładania ogólnych zasad i wartości reprezentowanych przez partie na postulaty konkretnego działania politycznego. Komunikowany jest w ten sposób prognozowany kierunek decyzji po uzyskaniu inwestytury do rządzenia. Druga płaszczyzna, odwołująca się już po części do kreacyjnej roli partii, zakłada społeczne upowszechnienie programu w celu zdobywania na podstawie jego zapisów członków i sympatyków oraz generowania poparcia wyborczego (Migalski i in., 2006, s. 69). Struktura komunikacyjna procesu wyborczego została przedstawiona na schemacie 8.


Schemat 8. Proces wyborczy w ujęciu komunikacyjnym

Źródło: Opracowanie własne.

Manipulacyjny charakter komunikacyjnej płaszczyzny wyborów odwołuje się do takiego sposobu wpływania na wyborców i podmioty rywalizacji wyborczej, którego polem oddziaływania jest przestrzeń informacyjna, a przedmiotową osią — wpływ na media i jego konsekwencje dla ich działań w ramach komunikacyjnej funkcji wyborów (Turska-Kawa & Wojtasik, 2013, s. 36—47). Nie oznacza to oczywiście, że wszystkie działania związane z komunikacją wyborczą noszą w sobie potencjał manipulacyjny. Szczegółowy katalog zasad pozwalających nazwać wybory uczciwymi jest bardzo szeroki, a w jego skład wchodzą warunki ulokowane na trzech płaszczyznach: proceduralnej, komunikacyjnej i kontrolnej (Declaration on Criteria for Free and Fair Elections, 1994). Wśród wymogów komunikacyjnych wymieniane są: (1) równość dostępu partii i kandydatów do środków masowej komunikacji; (2) brak możliwości wpływania przez rządzących na oficjalny przekaz medialny; (3) nieskrępowane relacjonowanie przebiegu kampanii i wyborów przez media; (4) swoboda komunikowania się uczestników wyborów z wyborcami (Goodwin-Gill, 2006, s. 147–150). Przytoczona systematyka komunikacyjnych warunków uczciwych wyborów pozwala na poszukiwanie praktyk manipulacyjnych przede wszystkim w działaniach rządzących, mających wpływ na normatywne i materialne regulacje wykorzystania mediów w kampanii wyborczej. Nie znaczy to jednak, że pretendenci nie mają możliwości oddziaływania w tym zakresie. Ich potencjał został istotnie zwiększony w dobie mediów społecznościowych i możliwości zastępowania przez te ostatnie tradycyjnych kanałów komunikowania politycznego.

Zapewnienie równego dostępu do środków komunikacji publicznej powinno mieć wymiar formalny i materialny. Ten pierwszy musi wynikać z istniejących przepisów prawa, szczególnie braku czynnika politycznego (lub jego możliwej minimalizacji) w działalności mediów masowych. Ta sfera jest szczególnie istotna dla funkcjonujących mediów o charakterze publicznym, które są finansowane i kontrolowane przez instytucje państwa. W przypadku braku formalnych ograniczników wpływu polityków na media publiczne będzie istnieć pokusa takiego formatowania nadawanych treści, które będzie reprezentowało stanowisko aktualnie rządzących, lub do ograniczania dostępu do mediów przedstawicieli opozycji (Poell & van Dijck, 2014, s. 183). Formalny aspekt dostępności mediów dla polityków wiąże się także z istnieniem kodeksów etycznych, które opisują kanony zachowań zarówno całych zespołów redakcyjnych, jak i poszczególnych typów dziennikarzy (np. gospodarczych czy politycznych). Wymiar materialny równego dostępu do środków komunikacji publicznej przez podmioty rywalizacji wyborczej jest zdecydowanie trudniejszy do zapewnienia, co wiąże się w oczywisty sposób ze zróżnicowaniem poziomu zasobów pozostających w dyspozycji uczestniczących w wyborach. Chodzi tutaj w równym stopniu o zasoby materialne, jak i posiadane wewnętrzne kompetencje do kreowania komunikatów politycznych za pośrednictwem mediów. Te ostatnie pozwalają niwelować różnice w zapleczu materialnym, gdyż wykorzystane w sposób odpowiedni, pozwalają na bardziej efektywną komunikację z wyborcami.

Postulat braku wpływu rządzących na oficjalny przekaz medialny ma wymiar idealny, gdyż naturalna pozostaje rola rządu w kreowaniu polityki informacyjnej. Dlatego też jego treść odnosi się w większym stopniu do badania, czy istnieją pozamerytoryczne mechanizmy wpływu rządzących na treść i sposób przekazywania komunikatów politycznych przez media. Można wskazać kilka mechanizmów, które mogą umożliwiać sprawującym władzę oddziaływanie na oficjalny przekaz medialny. Są to m.in.: (1) obsadzanie kluczowych stanowisk w mediach publicznych osobami nominowanymi w sposób pośredni lub bezpośredni przez partie polityczne; (2) kreowanie komunikatów prezentujących stanowisko władz przez osoby reprezentujące formalnie niezależne instytucje (np. bank centralny, państwowy ośrodek statystyczny, trybunał konstytucyjny), ale sprawujące swoje funkcje dzięki poparciu sił politycznych; (3) finansowanie mediów przez instytucje państwowe (przedsiębiorstwa państwowe, agencje rządowe itp.) w formie płatnych ogłoszeń, reklam czy sponsorowanych materiałów. Obsadzanie kluczowych stanowisk w mediach publicznych przez partie polityczne opiera się na trzech, niewykluczających się wzajemnie, przesłankach: (1) formalnej, (2) merytorycznej i (3) politycznej. Przesłanka formalna jest wyczerpana, gdy osoba delegowana spełnia pewne (najczęściej normatywne) warunki. Kryterium merytoryczne jest spełnione w momencie, gdy osoba delegowana posiada cechy i umiejętności oczekiwane na obsadzanym stanowisku. Warunek polityczny polega na spełnieniu przez osobę nominowaną warunków postawionych przez partię polityczną (Migalski i in., 2006, s. 71). Szczególnie ta ostatnia kwestia może być czynnikiem wpływania na prezentowany przez media przekaz. Podobny do zaprezentowanego mechanizm może występować także w przypadku kreowania komunikatów prezentujących stanowisko władz przez osoby reprezentujące formalnie niezależne instytucje. Tutaj także nieformalnym warunkiem objęcia stanowiska może być zwasalizowanie względem politycznych promotorów. Nieformalny wpływ na przekaz medialny może być uzyskiwany także poprzez nacisk ekonomiczny związany z alokowaniem w konkretnych mediach środków marketingowych agencji rządowych czy przedsiębiorstw państwowych. Ponadto może również występować w sytuacji, gdy struktura właścicielska mediów jest powiązana z rządzącymi.

Warunek możliwości nieskrępowanego relacjonowania przebiegu kampanii wyborczej zakłada istnienie pluralistycznych mediów, które mają zagwarantowane narzędzia do obsługi medialnej wyborów. Są nimi m.in. materiały wyborcze partii politycznych, nieograniczony dostęp do polityków, możliwość organizowania debat pomiędzy kandydatami, swobodne umieszczanie informacji i opinii w mediach oraz ochrona przed politycznymi naciskami na sposób przedstawiania rywalizacji wyborczej. Wydawać by się mogło, że to kwestie fundamentalne i ich realizacja nie będzie stanowiła jakiegokolwiek problemu w ramach demokratycznego procesu wyborczego. Jednak o ile na poziomie kampanii i mediów ogólnokrajowych występuje duża społeczna kontrola swobody działania mediów w okresie wyborów, o tyle problem ten nawarstwia się wraz z przechodzeniem na poziom struktur regionalnych i lokalnych. W nich bowiem może występować spadek poziomu niezależności dziennikarskiej, spowodowany najczęściej presją ekonomiczną. Mimo że media centralne są poddane szczególnemu procesowi kontroli społecznej, a ich niezależność ekonomiczna ma zdecydowanie silniejsze fundamenty, to ich lokalne odpowiedniki bardzo często są wprost uzależnione od decyzji miejscowych polityków. Może to skłaniać (i bardzo często skłania) do świadomego ograniczania swobody dziennikarskich wypowiedzi przez inspirowanych politycznie właścicieli lokalnych mediów lub osoby zarządzające w ich imieniu. Taka nieformalna presja jest często skuteczniejsza niż sformalizowane polecenia wydawane przez szefów redakcji, które w sytuacji ich upublicznienia dodatkowo mogłyby spotkać się ze społeczną krytyką.

Swoboda komunikowania się uczestników wyborów z elektoratem może być zapewniana zarówno w sposób bezpośredni, jak i za pomocą mediów. W pierwszym przypadku chodzi o możliwości takiego prowadzenia działań wyborczych, które zapewnią nieskrępowany dostęp polityków do wyborców i odwrotnie. Oczywiście aby zapobiec anarchizacji zachowań społecznych, muszą w tej sferze funkcjonować pewne regulacje, jednak nie mogą one uderzać w fundamenty politycznych wolności. Dlatego też tak jak nie można organizować spotkań wyborczych w niektórych miejscach (najczęściej budynkach publicznych, szkołach, niekiedy także miejscach kultu religijnego), tak i na polityków są nakładane pewne ograniczenia w zakresie możliwości prowadzenia kampanii wyborczej. W tym ostatnim przypadku chodzi o zapewnienie spokoju obywatelom, którzy nie życzą sobie politycznej agitacji, lub o sytuację, gdy występuje obawa przed ich przebodźcowaniem (które mogłoby zakończyć się wzrostem ich politycznej dezorientacji lub politycznym wyalienowaniem). Drugi czynnik zapewnienia swobody komunikowania się polityków z wyborcami odwołuje się do mediów jako czynnika pośredniczącego. Powinien on umożliwiać podmiotom rywalizacji politycznej dotarcie z przekazem do wyborców korzystających z różnych typów mediów. O ile obserwowana współcześnie dywersyfikacja komunikacji politycznej sprzyja takiej swobodzie, o tyle wciąż pozostaje sygnalizowany powyżej problem mediów publicznych. Są one w sposób pośredni lub bezpośredni uzależnione od polityków, co stwarza pokusę stawiania barier i utrudniania politycznym przeciwnikom komunikowania się z wyborcami. Publiczny charakter tego rodzaju mediów determinuje zaangażowanie organów państwa w ich organizację, zarządzanie nimi i proces kontroli. Wpływ władzy na media publiczne jest odmienny w różnych państwach, jednak można wskazać trzy jego modele: (1) minimalistyczny — występuje w państwach, gdzie treść mediów komercyjnych nie jest regulowana, a finansowanie mediów publicznych jest na relatywnie niskim poziomie; (2) zadaniowy — media komercyjne mają obowiązek produkcji programów realizujących tożsamościowe funkcje państwa, a publiczne finansowanie mediów jest na umiarkowanym poziomie: (3) ingerencyjny — w którym ingerencja w treści jest uzasadniana interesem publicznym, a finansowanie publiczne jest na wysokim poziomie (Clark & Aufderheide 2009, s. 1–48). W praktyce to właśnie od zadań wskazywanych mediom publicznym i zakresu ich finansowania ze środków publicznych uzależnione są perspektywy ingerencji polityków i ich wpływania na treść formułowanego przekazu. Jak się jednak wydaje, współcześnie w demokracjach skonsolidowanych spada znaczenie mediów publicznych, co może wpływać na ograniczenie ryzyka wystąpienia takich negatywnych zjawisk.

Wśród najważniejszych narzędzi manipulacji wyborczych na płaszczyźnie komunikacyjnej można wskazać: (1) wykorzystanie środków materialnych, związane z posiadanymi zasobami finansowymi, szczególnie w zakresie możliwości tworzenia i dystrybucji własnych informacji przez partie polityczne. Stopniowa utrata znaczenia przez tradycyjne media wymusza w tym względzie konieczność korzystania z ich nowych typów oraz kreowanie własnych kanałów komunikowania zewnętrznego; (2) tworzenie instytucjonalnych ułatwień w dostępie do mediów dla partii przekraczających próg wyborczej relewancji w postaci np. bezpłatnych audycji w mediach publicznych lub bezpłatnego czasu antenowego w okresie kampanii wyborczej. Mechanizm ten może przyczyniać się do ograniczenia konkurencji i kartelizacji systemu partyjnego (przy przyznaniu drastycznie odmiennych koncesji różnym partiom); (3) polityczny wpływ rządzących na media publiczne, związany z realizowanymi w nich funkcjami nadzorczymi i zarządczymi. Może on powodować ograniczenie pluralizmu mediów publicznych w okresie wyborów; (4) polityczna agencyzacja mediów. W jej wyniku następuje nieformalne przypisanie, ze względu na dominujące poglądy, niektórych mediów do konkretnych partii politycznych; (5) polityzacja mediów lokalnych, szczególnie prasy i miejskich portali internetowych. Władze samorządowe mogą wywierać wpływ na przekaz mediów działających na ich terenie poprzez oddziaływanie na prezentowane treści oraz intencjonalną dystrybucję środków finansowych; (6) ograniczenia w dotarciu do wyborców w wyniku zakazu reklam politycznych w środkach masowego przekazu lub zakazu używania specyficznych nośników (np. billboardów). Obszary i narzędzia komunikacyjnej płaszczyzny manipulacji wyborczych przedstawia tabela 6.


Tabela 6. Obszary i narzędzia komunikacyjnej płaszczyzny manipulacji wyborczych

Źródło: Opracowanie własne.

1.8.5. Płaszczyzna deputacyjna

Uczciwe wybory pomagają osiągać takie wartości, które liberalną demokrację konstytuują i empirycznie służą tworzeniu procedur urzeczywistniających zasadę demokratycznej reprezentacji (Wojtasik, 2013, s. 62). Określa się je mianem filarów demokracji, które konsolidują decyzje rządzących z postulatami obywateli, partii politycznych, grup interesu i ruchów społecznych. Stanowią przy tym podstawowy mechanizm weryfikowania odpowiedzialności rządzących za politykę i realizowane przez nich działania (Courtney, 2011, s. 5). Cykliczna możliwość wyborczej weryfikacji rządzących jest warunkiem koniecznym w demokracji, ale samo przeprowadzanie rywalizacyjnych wyborów nie jest czynnikiem wystarczającym do zapewnienia odpowiedniej reprezentacji wyborców. By to osiągnąć, wymagana jest również transparentność i odpowiedzialność władzy, silna konkurencja pomiędzy partiami politycznymi i ich cykliczna wymiana na płaszczyźnie rządzący — opozycja. Niezbędne jest także poszanowanie wolności osobistych i praw politycznych oraz zagwarantowanie praw przysługujących mniejszościom. W celu zapewnienia szerokiej partycypacji konieczne jest sprawne funkcjonowanie społeczeństwa obywatelskiego, łączącego obywateli i państwo, oraz wolnych i pluralistycznych mediów, które umożliwiają polityczną komunikację (LeDuc i in., 2002, s. 1–3). Wskazana (ale niezamknięta) lista warunków niezbędnych do uzyskania właściwej reprezentacji politycznej jest zarazem diagnozą obszarów wrażliwych na wystąpienie manipulacji wyborczych na płaszczyźnie deputacyjnej (schemat 9).


Schemat 9. Proces wyborczy w ujęciu deputacyjnym

Źródło: Opracowanie własne.
Przeczytałeś bezpłatny fragment.
Kup książkę, aby przeczytać do końca.
E-book
za 35.66
drukowana A5
za 74.61
drukowana A5
Kolorowa
za 106.62