O książce
Małomiła jako pierwsza sprzeciwiła się obecności kudłatej kreatury w mieszkaniu. Uprzedzenie wynikało z nauk rodziców, którzy twierdzili, że koty są zwierzętami głupimi i niepożytecznymi. W dodatku Małomiła kończyła pracę w pubie późno i zdecydowanie nie w smak było jej wstawanie o szóstej rano, by nakarmić pupila współlokatorki. Miluś zdawał się jednak nie rozumieć, kto jest jego właścicielem. Nie do końca też pojął ideę kuwety, co dowodziło, że był wyjątkowo głupi, nawet jak na kota.