Mój komentarz będzie krótki a dosadny. Jestem w połowie niniejszej książki, która jest wyjątkiem wśród pozycji związanych z etnologią i badaniem nieznanego, z której etnolodzy powinni brać przykład, jak się powinno podchodzić do relacji ludowych bez uprzedzeń.
Co więcej porównując relacje Arka z tymi które odnalazłem na Słowacji i w Czechach, i widząc jak wiele jest analogii w doświadczeniach z "nieznanym" w odległych sobie miejscach, oraz jak są uczciwi ludzie którzy o tych przeżyciach relacjonują - szczerze mówiąc mam ochotę wziąć pałę i walić po dziobach materialistycznych psychiatrów i psychogów za te ich kłamstwa, nadęte dezinformacje, i zaślepienie którym próbują infekować innych. Chrześcijaństwo jednak nie pozwala mi ulec tejże pokusie :) Tyle relacji przez tych krętaczy zostało zaprzepaszczonych! Nie mogę pojąć z każdą kolejną odkrytą relacją, tak u siebie jak u badaczy takich jak Arek, jak mogło wąskie grono materialistycznych pomyleńców i teoretyków ateistycznej paranoi, zastraszyć świat, w tym i wielu wierzących. Ale do czasu, bo już im się kończy... a jak dalej będą kombinować, to tak jak wysoko się wznieśli w swej pysze, z takim też hukiem skończą. Lepiej żeby zawczasu przeczytali książki takie jak ta, zaczynając od niej - aby mieć czas na pogodzenie się ze zmianami, i w miare łagodne przejście do lamusa. Polecam wszystkim tę książę, która otwiera na nowe horyzonty myślenia, i stanowi element pionierskich badań w odkrywaniu prawdziwszego i pełniejszego obrazu Rzeczywistości. Dopiero w dzisiejszych czasach szybkich komputerów, i szybkiego dostępu do danych, owe relacje czekały wieki na to by mogły dobrze "powymiatać" i zrobić porządki w tym, w czym wykorzystujący niewiedzę ludzi kombinatorzy, mogli się panoszyć i wylegiwać w swoim barłogu, w który owe fakty zasadzają porządnego kopa ;) To dopiero początek... Pozdrawiam