Wstęp
Książka jest zbiorem przeżyć ludzi, którzy doświadczyli prowadzenia Bożego. Podaje tu zbiór kilku historii, niektóre z nich miały miejsce w Rosji, Wierzących, którzy doświadczyli prześladowań ówczesnych władz, ale i potężnego Bożego prowadzenia. Otóż Bóg działa najpotężniej poprzez ludzi wiernych. Świat zachodni jest zintelektualizowany, czyli ufa własnym możliwością, tym samym nie odbiera sygnału z Bożej anteny satelitarnej. Kto patrzy w siebie, ten ufa swoim zdolnością, i własnej mądrości. Taki jest daleki od Bożego prowadzenia. Bóg chce rozmawiać z tobą, chce prowadzić cię przez doświadczenia. To my mu na to nie pozwalamy. Wielu mówi: „Poradzę sobie sam, a Ty Boże, napełnij moje konto Bankowe i skoro nie prosiłem cię o nic przez 20 lat, to obiecuję ci, że przez następne 20 lat tez o nic cię nie będę prosił!” Jezus na apostołów, czyli swoich przedstawicieli, wybrał rybaków, a nie uczonych w Piśmie. Jedni mieli wiarę a drudzy wiedzę. Jezus uzdrawiał, aby wiara ludzi wzrosła, a nie aby stali się teologami. Żyjemy w świecie, w którym mamy profesorów teologii, którzy nigdy nie spotkali się z żywym Bogiem. Bóg przez nich nikogo nie uzdrowił, ani nie przekazał Słowa proroczego. Często mówi się o przebudzeniu w Szkocji, Argentynie, ale nikt nie wspomina o przebudzeniu w Rosji. Miało ono miejsce w latach 30' XX wieku.
Kazanie Borisa Sorokovskiego
Wprowadzenie
(/1/-Przypisy) „Przede wszystkim chciałbym powitać was wszystkich słowami mojego Pana i Zbawiciela, Jezusa Chrystusa: „Pokój wam wszystkim”. Jest dla mnie rzeczą wielce nieoczekiwaną być tutaj dziś wieczór. Lecz czuję się zaszczycony, że jako niewolnik Pana mogę mówić o Jego łasce i miłosierdziu wobec nas, gdy prowadził nasz lud z Rosji do Chin, z Chin do Australii i z Australii do Kanady. A tytułem wstępu chciałbym bardzo szybko podzielić się tym, skąd jesteśmy. Gdy jeździmy po kontynencie północnoamerykańskim i po całym świecie, głosząc poselstwo na ostatnie dni, ludzie często mnie pytają: „Jakiej jesteś narodowości?” A ja mówię: „Teraz już nie jestem pewien”. Ponieważ urodziłem się w Chinach z ukraińskich rodziców. W domu mówiliśmy po ukraińsku, na ulicach po turecku, bawiąc się z tureckimi dziećmi jako mali chłopcy. Potem mówiliśmy po rosyjsku, ukraińsku i chińsku w szkole, ponieważ taką mieliśmy szkołę, a teraz przez dwadzieścia czy trzydzieści lat zmagam się z angielskim. Tak więc już nie jestem pewien, jakiej jestem narodowości. Ale jeśli chcecie, żebym był szczery, to jestem Żydem. Powiecie: „Jak to?” Ponieważ jestem synem Abrahama przez wiarę, a moim krajem jest niebo. Tak więc nie walczę o żadne obywatelstwo. Nie jestem rasistą, broniącym tego czy tamtego. Nie. W Chrystusie nie ma rasy, lecz nowonarodzeni mężczyźni i kobiety Boże w Chrystusie Jezusie, zbawieni i obmyci Jego krwią. I czasami staje się to również bardzo trudne, gdy jeździmy w różne miejsca i głosimy, bo wszyscy chcą wiedzieć: „Jakie jest twoje wyznanie, jaka jest twoja przynależność, do jakiego kościoła należysz?” Pan nauczył mnie mówić jedynie z Biblii, a ja kocham Słowo i chcę dzielić się z wami ze Słowa Bożego i niczego innego, więc odpowiem na to pytanie tylko z Biblii. Tak więc odpowiadam, że należę do tego wyznania, które było w dniach apostołów, należę do zboru w Antiochii, ponieważ byli oni poganami i to tam po raz pierwszy w historii nazwano ich chrześcijanami. Tak więc moje wyznanie to chrześcijanin. A ludzie mówią: „No cóż, każdy jest chrześcijaninem.” Przepraszam. Bardzo was przepraszam. Sprawdźmy z Biblią, zobaczmy czy każdy jest chrześcijaninem, czy nie. Czytam, że jedynym wyznaniem, jedyną prawdziwą wiarą była jedna wiara, a była to wiara apostolska, ustanowiona przez samego Chrystusa w dniach apostołów, z idącymi za nią znakami i cudami. Prawdziwy kościół to była jedna wiara i wiem, że w niebie także będzie jedna wiara. A wszystko pomiędzy tą apostolską wiarą i wiarą w niebie to tylko grupa płotów, poprzecznych ogrodzeń i barykad oraz różnych podziałów. Są to wszystko ludzkie wytwory. Nie ma tego w Słowie Bożym, więc wybaczcie mi, że nie należę do żadnego z nich. Należę do pierwszego wyznania, które nazywa się „Chrześcijanie”. Tak więc jeśli wam to odpowiada, to na tym skończymy. To tylko tytułem wstępu, lecz ludzie zazwyczaj zostawiają mnie po tym w spokoju, ponieważ oni naprawdę chcą wiedzieć jakiego jestem wyznania. Lecz to nie ma nic wspólnego z wyznaniami. Bóg nie zaplanował jakichkolwiek wyznań, jest to ludzki wytwór. Takie rozdzielanie się i rozdzielanie. Mnóstwo energii poświęca się na takie dzielenie się i bronienie wyznań zamiast Prawdy, która jest tutaj. Tak więc zwróćmy się teraz do Słowa Pana, a potem wejdziemy nieco w tło i będziemy dzielić się łaskami Pana w tym, jak postępował z nami w Rosji i Chinach. Tak więc otwórzmy rozdział 2 Księgi Sędziów. Będę czytał słowo po słowie z mojej staroświeckiej rosyjskiej Biblii, a wy możecie sprawdzać czy tak jest w waszych angielskich Bibliach. Zaczniemy od wiersza 6:
„A gdy Jozue rozpuścił lud i synowie izraelscy poszli każdy do swego dziedzictwa, aby objąć ziemię w posiadanie, lud służył Panu przez wszystkie dni życia Jozuego oraz przez wszystkie dni życia starszych, którzy Jozuego przeżyli, a którzy oglądali wszystkie wielkie dzieła, jakich Pan dokonał dla Izraela. Jozue, syn Nuna — „niewolnik Pana”.
Tak mówi moja Biblia, wasza prawdopodobnie mówi „sługa Pana”, lecz moja Biblia mówi „niewolnik Pana” —
„umarł, licząc sto dziesięć lat. Pogrzebano go w obrębie jego dziedzictwa w Timnat-Cheres, na pogórzu efraimskim, na północ od góry Gaasz. A gdy również całe to pokolenie wymarło i nastało po nich inne pokolenie, które nie znało Pana ani tego, co On uczynił dla Izraela, zaczęli synowie izraelscy czynić zło w oczach Pana, i służyli Baalom. Opuścili Pana, Boga ojców swoich, który ich wywiódł z ziemi egipskiej, i chodzili za innymi bogami spośród bogów ludów okolicznych, i oddawali im pokłon drażniąc Pana. Tak opuścili Pana, a służyli Baalowi i Asztartom.”
A po drugi fragment Pisma zwrócimy się do Nowego Testamentu, 18 rozdziału Łukasza, zaczynając od wiersza pierwszego. Jezus opowiedział przypowieść o modlitwie, że powinni zawsze się modlić i nie ustawać, mówiąc:
„Był w jednym mieście pewien sędzia, który nie bał się Boga ani ludzi. Była też w owym mieście pewna wdowa, która go nachodziła i mówiła: Weź mię w obronę przed moim przeciwnikiem. I przez długi czas nie chciał. Potem zaś powiedział sobie: Chociaż i Boga się nie boję ani ludzi się nie wstydzę, jednak wezmę tę wdowę w obronę, ponieważ nie daje mi spokoju, aby nie przychodziła i nie zadręczała mnie więcej.” „I rzekł Pan: Słuchajcie, co ten niesprawiedliwy sędzia powiada! A czyżby Bóg nie wziął w obronę swoich wybranych, którzy wołają do niego we dnie i w nocy, chociaż zwleka w ich sprawie? Powiadam wam, że szybko weźmie ich w obronę. Tylko, czy Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?”
Początki
Przeczytany fragment mówi o modlitwie, o wytrwałości w modlitwie, o Jego wybranych i o ostatnich dniach oraz o przyjściu Pana. A na końcu tych słów znajduje się smutna uwaga: „Tylko, czy Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?” Tak, On znajdzie wielu chrześcijan, gdy przyjdzie, lecz czy znajdzie żywą wiarę w Pana i w Jego Słowo oraz w Jego plan dla kościoła Bożego? Tak więc w mojej słabości zamierzam podzielić się z wami tym, jak Pan okazał miłosierdzie Rosji. W 1917 r. w Rosji miała miejsce rewolucja. Rosja była w latach ateizmu, ciemności i władz walczących przeciwko Bogu. A Pan w Swym miłosierdziu i w Swej opatrzności postanowił posłać do Rosji pomocnika po to, aby podnieść standard i przynieść do Rosji światło Ewangelii. Posłał On z Nowego Yorku pewnego człowieka pełnego Ducha Świętego. Posłał go do Rosji. Ten człowiek był Rosjaninem. Przybył do Rosji i zaczął głosić poselstwo apostolskie: poselstwo zbawienia, poselstwo uświęcenia, poselstwo świętości, poselstwo śmierci dla grzechu, poselstwo pokuty, a także poselstwo wejścia w błogosławieństwo Pana, w wylanie Ducha Świętego i mocy Bożych cudów, których dokonywanie jest możliwe, gdy lud Boży szuka Jego oblicza. Ludzie mieszkający w tym czasie w Rosji byli ludźmi prostymi, przeważnie rolnikami, prawie w ogóle nie wykształconymi, tak więc uwierzono w to poselstwo i w Rosji wybuchło ożywienie. I rozchodziło się ono lotem błyskawicy do wielu wsi i wielu miast. W ciągu siedmiu czy ośmiu lat po tym, gdy Bóg posłał tego człowieka do Rosji, ożywienie objęło całą Ukrainę i całą Rosję i dotarło aż do gór Uralu, które biegną z północy na południe i oddzielają rosyjski kontynent od Syberii. Tak więc Pan dokonywał potężnych rzeczy i ustanawiał tam kościół, żywy kościół, który był odmienny od kościoła Ortodoksyjnego, który, jak być może wiecie, stanowią czciciele obrazów i czciciele ikon, krzyży i tych wszystkich rzeczy. Wiele tysięcy ludzi przychodziło do Pana poprzez proste poselstwo w mocy Ducha Świętego, tak jak w dniach apostołów. Pan używał prostych chłopów, którzy jeździli na koniach i na wozach poprzez całą Rosję. A oczywiście Pan nie używał nowoczesnych metod odrzutowych i nowoczesnych środków transportu, ani też wielkich kampanii reklamowych na miesiąc wcześniej, jak się to dzieje w Ameryce. Ja nie osądzam Ameryki, po prostu porównuję jak Pan zrobił to w Rosji, ponieważ moja matka jest żywym świadkiem tego ożywienia, które miało miejsce i sama miała w nim udział. Ona nadal żyje i jest z nami w Kanadzie, i opowiadała wiele potężnych rzeczy, których Pan dokonał w Rosji dla Swej chwały, ratując setki, setki i tysiące ludzi w Rosji. Tak więc to, co Pan czynił wyglądało następująco — przez Ducha Świętego wybierał ludzi i mówił im, aby pościli i modlili się, a potem wymieniał im nazwę wsi, nazwę ulicy i nazwisko osoby, do której powinni pójść. Bóg wiedział, kto w tej wsi był przygotowany. Tak więc ci bracia mieli pójść tam i znaleźć tego człowieka i ten dom. Był on gotowy i przygotowany przez Pana na przyjęcie poselstwa. Rozpoczynali głoszenie poselstwa i zanim się zorientowali, cała wieś gromadziła się z powodu Ducha Świętego. Ponieważ nie byli oni ludźmi elokwentnymi z potężną wymową, czy czymś takim. To byli tylko prości rolnicy, lecz głosili w mocy Ducha Świętego, tak jak prości rybacy w dniach Chrystusa. Głosili Ewangelię nie w swej własnej mocy, lecz w mocy Ducha Świętego. Tak więc gromadziła się cała wieś i zanim można by się zorientować, większość mieszkańców przychodziła do Pana. Miała miejsce pokuta. Oni wcześniej pili wódkę i czcili obrazy, a potem zostawali wzmocnieni mocą Ducha Świętego i wszędzie działy się cuda. Moja matka opowiadała mi, że w Rosji powtórzyły się wszystkie cuda, które opisane zostały w dniach apostołów i w Starym Testamencie. Ludzie mogli oglądać potężne dzieła Boże, włącznie ze wskrzeszaniem umarłych. Tak więc Pan okazywał się żywym Bogiem, Bogiem potężnym, nawet dzisiaj, w tym ostatnim pokoleniu, pokoleniu niewiary, pokoleniu ciemności. Było to bezpośrednie działanie Pana w Rosji. Moja matka dzieliła się ze mną tym, że ożywienie to rozprzestrzeniało się po kraju, a ludzie byli naprawdę błogosławieni, ponieważ nie mieli Biblii z uwagi na to, że nie było pras drukarskich, aby można było zająć się potrzebą Słowa Pana w Rosji. Nie było pras drukarskich. Było kilka Biblii przywiezionych z zachodu, z Francji i z Anglii, które zostały wydrukowane w XVIII wieku. Ale Biblie te były bardzo nieliczne i rozproszone. Lecz Pan nauczał ich przez Ducha Świętego, przez bezpośrednie objawienia, przez wizje, przez aniołów i przez słowo proroctwa. Pan bez Biblii nauczał ich zasad świętego życia, oddzielenia od świata. Pan nauczył ich przykazania o umywaniu nóg świętych. Rosyjski kościół ożywienia praktykował umywanie nóg. Kobiety nakrywały swoje głowy. Pan nauczył ich, że jest to znak, widzialny znak zwierzchnictwa w domu, i że ten znak musi tam być z powodu aniołów. Również wielu innych rzeczy Pan nauczył specjalnie przez Ducha Świętego, ponieważ ludzie nie mieli Biblii. A potem oczywiście, gdy bracia mieli możliwość sprawdzenia w Biblii, właśnie tak to było zapisane w Słowie. Tak więc dzieło Ducha jest jedno ze Słowem, ponieważ Słowo i Duch są jedno. Inaczej być nie może. Jeśli ktokolwiek twierdzi, że ma objawienia, lecz nie znajdują się one w Słowie Bożym, jeśli są przeciwne, to powinniśmy sprawdzać i uważać. A więc tak wyglądało potężne rosyjskie ożywienie, które miało miejsce w naszych dniach i pokoleniu. Było to błogosławieństwo od Pana, ponieważ Bóg przygotował Rosję na wielkie i ciemne godziny bezbożnego ateizmu i prześladowania. W miarę upływu czasu, około roku 1928, Duch Święty zaczął przemawiać poprzez wszystkie grupy i zbory w Rosji. W Rosji nie budowano kościołów, ponieważ nie było na to czasu. A gdyby nawet mieli czas, to nie byliby w stanie nadążyć, ponieważ ludzie napływali w wielkiej liczbie. Tłumy przychodziły do Pana, ponieważ było to działanie Ducha Świętego. To nie było dzieło człowieka. To, co nazwalibyście spotkaniami ewangelizacyjnymi, nie było dziełem człowieka. Nie były to ludzkie plany. Oni byli prostym, niewykształconym ludem Bożym. To było dzieło Ducha Świętego. Tak więc gromadzili się po prostu w domach. Zapytałem mojej matki, co było tajemnicą ciągłej obecności i potężnych cudów Pana w Rosji? A ona powiedziała, że to samo co w dniach apostołów: były to potężne modlitwy. Rosja doświadczyła potężnych modlitw, a oni codziennie trwali w modlitwie. We wszystkich wsiach, gdziekolwiek gromadziły się grupy, tam każdej nocy miały miejsce modlitwy. A modlenie się przez 2, 3 lub 4 godziny było niczym. To nie było nic niezwykłego. Był to potężne modlitwy, w czasie których Bóg przemawiał, Bóg napominał, Bóg objawiał ukryte grzechy serc. Właśnie w tych modlitwach. Ludzie drżeli, gdy szli na te domowe spotkania. Chodzili w bojaźni Pana. Wiedzieli, że Pan żyje i lepiej, żeby chodzili bardzo delikatnie i łagodnie, w świętości, bo w przeciwnym razie Pan objawiłby to na tym miejscu. Gdy wchodzili, Pan objawiał wszelkie niedociągnięcia i grzechy. To było bezpośrednie dzieło Ducha Świętego. Około roku 1928 we wszystkich tych domowych grupach w Rosji, Pan zaczął przemawiać na temat przyszłych dni, które miały nadejść. Pan powiedział przez Ducha Świętego: „Moje dzieci, na ten kraj przyjdzie wielki głód, a potem wielki rozlew krwi i będzie wiele cierpienia w tym kraju. Moje dzieci, ktokolwiek uwierzy mojemu głosowi i będzie mi posłuszny, tego wyprowadzę z tego kraju. Chcę was oswobodzić i uratować przed wielkimi cierpieniami, które nadchodzą na ten kraj.” To był głos Pana rozchodzący się niezależnie poprzez całą Rosję. Wielu ludzi słyszało to samo rozbrzmiewające poselstwo o nadchodzących dniach. W tym czasie ludzie żyli bardzo swobodnie, chociaż działo się to podczas rządów reżimu komunistycznego, ponieważ około szesnastu lat zajęło komunistom zdobycie mocy i uzyskanie siły. Tak więc od 1917 do 1933 roku panowała względna wolność, wolność poruszania się i wolność głoszenia Ewangelii. W tym czasie nie było zbyt wielu prześladowań. One faktycznie zaczęły się od roku 1933. Był to czas bezwzględnego prześladowania i ucisku dla Rosji. Lecz do tego czasu nadal panowała względna wolność głoszenia Ewangelii. Ludzie żyli bardzo swobodnie i mieli swoje własne domy, swoje własne bydło. Przeważnie byli to rolnicy, którzy mieli swoje własne gospodarstwa. Byli całkiem dobrze sytuowani. Istniały zatem pewne koszty.
Wezwanie do wyjącia
Pan mówił, że chce ich wyswobodzić od przyszłego cierpienia. Lecz przedstawił warunek. „Kto uwierzy Mojemu głosowi i będzie Mi posłuszny, tego wyprowadzę.” Tak więc nie wystarczy być zbawionym, nie wystarczy mieć moc Ducha Świętego, nie wystarczy mieć cuda. To wszystko jest miłe i dobre, jest to biblijne i musi być częścią życia kościoła. Jest to przeznaczone dla wierzących Nowego Testamentu. Lecz czasami przychodzi czas, gdy ludzie muszą zapłacić cenę posłuszeństwa, porzucając wszystko ze względu na wypełnianie woli Pana i idąc wszędzie tam, gdzie Pan poprowadzi. A więc z tych tysięcy i tysięcy chrześcijan używanych przez Boga w Rosji do głoszenia Ewangelii i rozpowszechniania poselstwa żywego Boga, tylko kilkaset uwierzyło w to ostrzeżenie. A Pan powiedział do nich: „Moje dzieci, szukajcie Mojego oblicza i módlcie się, a Ja wami pokieruję.” I tak ostatecznie około roku 1931 przyszło od Pana poselstwo: „Mój ludu, już czas przeprowadzić się.” Przede wszystkim Pan zawsze mówi z wyprzedzeniem. Jak czytaliście w Słowie Bożym, najpierw w Starym Testamencie, a potem w Nowym, Pan zawsze ostrzega lud Boży z wyprzedzeniem. On mówi im o rzeczach, które mają nadejść, ponieważ Chrystus obiecał, mówiąc: „Gdy odejdę poślę wam innego pocieszyciela, Ducha Świętego, który to, co ma przyjść, wam oznajmi. On także przypomni wam wszystko, co wam powiedziałem.” Tak, to jest dzieło Ducha Świętego. Nie tylko nauczyć nas i wprowadzić nas we wszelką prawdę, ale również powiedzieć nam o tym, co ma przyjść. Tak Pan postępował w dawnych dniach. Poczytajcie Proroków. Jak często ostrzegał Pan lud Boży, królów i narody o przyszłych rzeczach, które miały przyjść? Przeczytajcie księgę Dziejów Apostolskich. Był taki czas, gdy w kościele był prorok Agabus i powiedział pod natchnieniem Ducha Świętego: „Nastanie wielki głód na całym świecie.” Nikt o tym nie wiedział. Wszystko było wówczas w porządku. W tym czasie nadal panowała obfitość pożywienia. Lecz Bóg wiedział, co nadchodziło. I lud Boży przez Ducha Świętego za pośrednictwem proroka w czasie Nowego Testamentu został ostrzeżony o tym zrządzeniu, że będzie głód. Zatem lud Boży mógł się przygotować na to i zrobić wszystko, co było konieczne, jak czytamy w Dziejach Apostolskich. Ten sam Duch Święty ostrzegł apostoła Pawła: „Nie idź do Jerozolimy, ponieważ czeka cię tam niewola.” Kto o tym wiedział? Nikt oprócz Ducha Świętego, Samego Boga. Tak więc bezpośrednio w Biblii widzimy naszego żywego Boga mówiącego, nauczającego, napominającego, wzywającego do pokuty. Lecz On powie wam również o rzeczach, które mają przyjść, On ostrzeże lud Boży o przyszłych rzeczach. On zawsze chciał ratować, prowadzić i strzec lud Boży. I to samo miało miejsce w Rosji.
Boże prowadzenie
A więc w 1931 roku zabrzmiało wezwanie Boże: „Mój ludu, przygotuj się do przeprowadzenia się.” A było tylko kilkaset ludzi, którzy modlili się i mówili: „Panie, gdzie chcesz, abyśmy poszli?” Bo gdy Pan ostrzega was, jest to czas na to, by szukać Jego oblicza. Gdy ostrzega was o przyszłych rzeczach, które mają nadejść, gdy ostrzega was o jakimś niebezpieczeństwie, jest to faktycznie czas na to, aby pościć, modlić się i szukać woli Pana, aby otrzymać Jego dalsze wskazówki. Tak więc oni modlili się, a Pan powiedział: „Moje dzieci, to jest następne miasto, do którego musicie dotrzeć.” Będąc rolnikami w Rosji, z koniem i wozem, nie mieli samochodów. Nie mieli wówczas ciężarówek. I nawet teraz Rosja jest nadal zacofana, jeśli chodzi o maszyny w gospodarstwach. Lecz tak czy owak, w tym czasie był tylko koń i wóz. I była tylko jedna główna trasa kolejowa przez Rosję. A zatem, tak czy inaczej Pan powiedział tym rolnikom, którzy nigdy nie podróżowali więcej niż sto kilometrów w całym swoim życiu, może do sąsiedniej wsi, konno i wozem — do tych rolników Pan powiedział, że przeniesie ich do innego kraju. A było to w okolicach Kijowa, które jest centrum Ukrainy, trochę na południe. Pewna grupa z tego rejonu, która modliła się i pościła, usłyszała Pana, który im powiedział, aby przeprowadzili się do następnego miasta na południe. Kiedy przybili do tego miasta, Pan powiedział, aby przenieśli się do innego. Podał im nazwę miasta. I tak przeprowadzał ich z miasta do miasta, podając im nazwę i adres, tak jak za dni dawnych. Czytamy o tym w Starym Testamencie. Czytamy o tym w Nowym. Pan kierował trzema mężczyznami, aby odnaleźli Piotra. Skąd oni wiedzieli, gdzie mają iść? Zostali powiadomieni o miejscu. Zostali powiadomieni o nazwisku osoby, której mieli szukać. I przyszli prosto do tego właśnie domu. Skąd wiedzieli? Tylko za Bożą interwencją i dzięki bezpośredniemu Bożemu objawieniu. I taki jest właśnie Bóg, w którego wierzymy, i taki jest właśnie Bóg, który pracował w Rosji i w Chinach. I On nadal żyje, tak samo w Kanadzie jak i w Ameryce, jeśli tylko ktokolwiek jest chętny, aby uwierzyć, uwierzyć słowu Bożemu i mieć tą żywą wiarę. Ponieważ Chrystus powiedział: „Wierzcie w Boga.” Myśląc o dniach ostatecznych, Chrystus powiedział ze smutkiem: „Tylko, czy Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?” To jest pytanie. Ono powinno znajdować się w naszych umysłach dzisiejszego wieczoru, kiedy mamy to nabożeństwo. Bóg wiedział, jaki będzie generalnie stan kościołów w ostatecznych dniach na całym świecie przed Jego przyjściem i przedstawił ten stan. Będzie wiele kościołów, będzie wielu wierzących, ale czy będzie na ziemi wiele żywej wiary? To jest pytanie. I Chrystus przewidział, przez swoją Boską mądrość, że w ostatecznych dniach przed Jego przyjściem kościół będzie drzemiący i uśpiony. Przypowieść o dziesięciu pannach mówi o tym, że lud Boży w ostatecznych dniach będzie czekał na oblubieńca. I Chrystus powiedział, że właśnie ten sam kościół, te dziesięć panien reprezentujących czysty kościół, zdrzemnął się i zasnął. I taki jest zasadniczo stan dzisiejszego światowego Kościoła, który zapadł w drzemkę i zasnął. Czekali na przyjście Pana, ale potem czytamy, że Pan zwlekał. Istnieją powody, dla których Pan zwlekał, ale to jest inny temat. A więc ludzie ci przenosili się z miasta do miasta dzięki bezpośrednim instrukcjom od Pana, tak jak w dawnych dniach. Znali miejsce, do którego mieli się udać. I tak dotarli w końcu do granicy chińskiej. I zostali tam wypróbowani. Jeśli pamiętacie, kiedy Izrealici zostali wyprowadzeni z Egiptu, Pan powiedział im, kiedy mają wyruszyć, a potem powiedział im, kiedy mają się zatrzymać. I rozbili obóz, a następnie czekali, aż Pan powie, że mają wyruszyć. I tak dla tej grupy dwustu lub trzystu rodzin nastał czas, aby wyruszyli na południe. Doszli do granicy Rosi i Chin i było to miejsce, w którym mieli się zatrzymać. Ludzie modlili się przez całą drogę, mówiąc: „Panie, co dalej? Panie, co mamy teraz zrobić?” A Pan powiedział: „Moje dzieci, po prostu czekajcie i bądźcie cierpliwe, a ja powiem wam, kiedy macie wyruszyć.” W międzyczasie musieli karmić swoje dzieci. Zostawili swoje bydło, zostawili swoje konie, zostawili swoją ziemię, wszystko zostało porzucone. I była to mała grupa z całej Rosji tych, którzy zdecydowali się zapłacić cenę posłuszeństwa i porzucić wszystko. Czyż to samo nie było wymagane od apostołów? „Zostaw wszystko i idź za mną.” Czyż nie jest to cena, której Chrystus wymaga od chrześcijan również dzisiaj? „Jeśli kto nie porzuci wszystkiego, co posiada, nie może być moim uczniem.” Czy ten nakaz nie ma zastosowania również do nas wszystkich w tym nowożytnym, dwudziestowiecznym pokoleniu? Tak więc oni porzucili wszystko, a musieli tu nakarmić swoje dzieci. A rosyjskie rodziny miały wiele dzieci. A zatem co uczynili? Musieli chodzić po okolicy i szukać pracy tu i tam. Poszli, aby pracować w sadach, kopać kanały irygacyjne lub robić inne rzeczy. Robiąc cokolwiek, co tylko było możliwe, próbowali zdobyć kawałek chleba. Był również problem z zakwaterowaniem. W Rosji zawsze istniał problem związany z zakwaterowaniem, nawet dzisiaj. A więc gdzieś musieli mieszkać. To co robili w tej sytuacji, to odchodzili trochę z drogi, poza miasto i kopali jaskinie u zbocza gór. I cała grupa mieszkała w tych jaskiniach, przez całkiem długi okres czasu, modląc się i szukając oblicza Pana, mówiąc: „Panie, co dalej?” To było miejsce, które dzielili wspólnie. Ciekaw jestem, ile mieli sypialni? Czy mieli toaletę ze spuszczaną wodą? Nie jestem pewien, nie pytałem o to mojej matki. Czy w tych jaskiniach mieli bieżącą wodę, kiedy je kopali? Czy mieli oddzielne sypialnie i prywatne pomieszczenia z zamykanymi drzwiami? Nie wiem, co oni tam mieli. Ale każda rodzina żyła w jaskini, w zwykłej dziurze w górach. Ale chwała Panu, że była to grupa chętna pójść za Panem za wszelką cenę. A zatem, wcześnie rano o godzinie piątej przychodził jeden brat i zaczynał śpiewać psalm. Rosjanie śpiewali wiele psalmów, ubierając je w muzykę. I śpiewał głośno, potężnym głosem, a wszyscy budzili się, myli swoje twarze i wychodzili na zewnątrz. I zaczynali wielbić Pana po prostu na trawie, po prostu przed jaskiniami. Chwalili Boga, wznosili modlitwy do Pana, poszukując Jego prowadzenia, Jego wskazówek i Jego ochrony.
Posłuszenstwo i szemranie
Ale po niedługim czasie w obozie zaczęło się szemranie. Podążanie za Panem nie jest w całości usłane różami. Jeżeli czytacie swoje Biblie szczerze, zwróćcie uwagę, jak żyli ludzie w dawnych dniach. Tacy jak Eliasz, Izajasz, Micheasz lub inni prorocy. Jak oni żyli? Jakie wygody mieli? Czy ich życie było luksusowe? Czy mieli komfortowe życie? Czy byli bogaci? Rozważcie to. Ile sypialni miał Eliasz na swoje zakwaterowanie? Albo inni dawni prorocy? A co z apostołami? A więc ci ludzie szukali oblicza Pana. Jednakże szemranie wybuchło w obozie. Oni mówili: „Zostawiliśmy bydło, nasze mleczne krowy i nie mamy tutaj mleka dla naszych dzieci. Panie, co mamy zrobić?” I ludzie zaczęli narzekać i szemrać. Żony zaczęły narzekać na swoich mężów: „Co to ma znaczyć? Utknęliśmy tutaj, nic się nie dzieje, nie słyszymy żadnych wskazówek od Pana, a On powiedział nam, że zaprowadzi nas do innego kraju. A tutaj siedzimy nadal w Rosji i żyjemy w takiej nędzy.” I ludzie zaczęli narzekać. A niektórzy z nich zdecydowali się wrócić do swojej ziemi. Ponieważ był rok 1931, 1932 i panował pokój, panowało też bogactwo, wszystkiego było pełno, więc powiedzieli: „Wrócimy z powrotem. To musiało nie pochodzić od Pana.” Pomimo, że Pan w sposób ponad naturalny prowadził ich z miasta do miasta. Oni nigdy nie mieli map. Nie było w tych dniach żadnych map geograficznych, skąd więc mogli wiedzieć, do którego miasta mają się udać? Zostali doprowadzeni do granicy innego państwa. Wiedzieli, że było to dzieło Pana. Jednakże zaczęli szemrać i narzekać, a dość spora grupa zdecydowała się zawrócić. Do swojego bydła, do swojego farmerskiego życia, do swoich ciepłych domów, do pewnego poziomu komfortu, chociaż nie można porównać ich domów z dzisiejszymi domami w Kanadzie i Ameryce. Ale mimo wszystko było to stosunkowo komfortowe życie. A więc w pewnym sensie tęsknili za Egiptem, tak jak Izraelici. Czyż oni nie mówili: „Pozbądźmy się Mojżesza. Wybierzmy nowych przywódców i wróćmy do Egiptu. Tam życie było inne. Mieliśmy cebulę i czosnek, mieliśmy tam dobre rzeczy, ale tutaj umrzemy na tej pustyni. Czy nie jest to ten sam duch niewiary i ten sam duch szemrania, który może zrodzić się pośród ludu Bożego dzisiaj? Podążanie za Panem, Jego prowadzeniem i Jego wskazówkami nie zawsze jest usłane różami. Potem, podczas modlitwy, Pan w końcu powiedział: „Moje dzieci, bądźcie cierpliwe, bądźcie pokornymi i módlcie się, a ja zaprowadzę was do innego kraju. Zamierzam ocalić was od wielkich trudności i od wielkiego cierpienia. Po prosu mi zaufajcie. Ale jeśli ktoś zawróci, jego dzieci zostaną mu odebrane, a mężowie zostaną wywiezieni na Syberię”. Pan powiedział to tam, na granicy Chin. „I niektóre matki będą jadły ciała swoich dzieci, jeżeli zawrócicie.” Pomimo tego ostrzeżenia większość grupy zawróciła. Jedynie 40 rodzin pozostało na granicy stojąc wiernie, modląc się, poszcząc i ufając Panu. Nie głodowali. Mieli kawałek chleba, ale oczywiście życie w dziurze, w jaskini nie było komfortowe. Spoleganie na Panu z dnia na dzień nie było komfortowe. Ponieważ nie mieli zapewnionej pracy tak jak wy macie. Nie było żadnej pewności, ich pewnością był Pan. A więc zdecydowali się zaufać. Pozostali zawrócili. Dalej, w 1933 roku, wielki kryzys nastał w Rosji. Był to rok odbierania mienia i konfiskowania własności. Domów, ziemi, wozów, koni. Wszystko przeszło na własność rządu. Odebrano farmerom żywność, aby zmusić ich do przynależności do zbiorowych, rządowych farm. A ci, którzy nie chcieli się na to zgodzić umarli z głodu. Rodziny wymierały, mężowie zostali wywiezieni na Syberię jako wrogowie ludu. W 1933 roku 6 milionów samych Ukraińców umarło z powodu sztucznie wywołanego głodu. Wśród nich byli również chrześcijanie. Słowo Pana wypełniło się co do joty. Wszyscy ci chrześcijańscy bracia, którzy zawrócili zostali zabrani na Syberię w 1933 roku, tak jak powiedział Pan. Ich dzieci zostały zabrane do rządowych szkół. Niektórzy z ich krewnych pisali później do Chin i powiedzieli, że nastał głód i niektóre z wierzących matek na Ukrainie zjadały ciała swoich dzieci. Z powodu nieposłuszeństwa. Można by powiedzieć: „Czy nasz łaskawy Bóg może być tak okrutnym Bogiem?” To nie ma nic wspólnego z Bożym okrucieństwem. To było zwyczajne nieposłuszeństwo. Czytajcie w Biblii o Izraelu. Czy nie zostało im przykazane, aby byli posłuszni Bogu? Czy nie zostało im przykazane, aby podążali za Bożymi przykazaniami i byli świętym narodem, posłusznym narodem? A Pan powiedział: „Jeśli nie będziecie, moje błogosławieństwo zostanie wam odebrane.” I czy nie czytamy w Biblii o izraelskich matkach, które były ludem Bożym, świętym narodem, ludem odłączonym, który Bóg obrał dla Siebie, że zjadały swoje dzieci? Tak. One je zjadały. I to nie miało nic wspólnego z Bożymi pragnieniami i zamiarami wobec nich, aby zjadały swoje dzieci. Nie. To był duch niewiary. To było dzieło wroga, który dręczył Boży lud. A oni nie czuwali, ani nie modlili się w wystarczającym stopniu, tak aby mogli wytrwać w wierze i być ufnymi i posłusznymi Panu. A więc to wszystko nadeszło. I były to wielkie kłopoty. Tysiące braci znalazło się na Syberii.
Wyruszajcie