WSTĘP
Drodzy Czytelnicy,
przedstawiamy książkę Angel’a Voxword’a „Kronika Bogów rys mitologiczny Lechitów”. To zbiór opisów bóstw, demonów, legendarnych postaci, miejsc oraz świąt i obrzędów. Autor czerpał inspirację z Kronik Jana Długosza, opisów Gala Anonima, polskich baśni i legend, czy zasłyszanych klechd, uzupełniając to wszystko hipotezami historyczno-archeologicznymi. Autor podkreśla, że książka jest luźną interpretacją, zawierającą fikcję literacką przeplataną wątkami historycznymi, a nie naukowym źródłem wiedzy. Zawiera jednak cenne sugestie i stanowi bazę do tworzenia różnych opowieści czy bajek.
Tytuł książki sugeruje, iż zamieszczono tu historię bogów lechickich. Autor w taki sposób chciał zaciekawić potencjalnego Czytelnika, rozbudzić w nim wyobraźnię. Pierwsze pytanie jakie się nasuwa to: Kim są Lechici? — Śpieszymy z odpowiedzią. — Lechitami, Lachami, Lechianinami nazywa się Polaków, czyli nas. Wynika to z faktu, iż legendarnym ojcem naszego Narodu był Lech i to od jego imienia nazywano praprzodków Lachami, Lechitami. Terminologia ta przetrwała u naszych wschodnich sąsiadów do czasów obecnych, często używana jako pogardliwe określenie naszego Narodu. Tak więc mowa tu o fikcyjnej mitologii Prapolskiej, która została zredagowana na potrzeby twórcy.
Książka podzielona jest na kilka części. W pierwszej część A. Voxword poświęcona uwagę Panteonowi Bóstw Lechickich. Autor przedstawia hierarchiczny panteon bogów i bogiń, w których wierzyli mityczni Lechici czyli bohaterowie Sagi Prapolskiej. Ten panteon został skonstruowany według określonych zasad przyjętych przez Angel’a Voxword’a. Zawiera opisy wyglądu i funkcji bóstw oraz streszczenie klechdy związanej z ich domenami.
Druga część opisuje wybrane dobrotliwe duchy, demony i inne istoty. Autor skupił się na najbardziej rozpowszechnionych i rozpoznawalnych w kulturze ludowej. Istoty te najczęściej były związane ze światem zmarłych i pomagały radzić sobie z tęsknotą za bliskimi lub widziano w nich strażników zasad czy moralności.
W kolejnych częściach autor omawia nazwy związane z niebem, ziemią, zaświatami oraz łącznikami między światem rzeczywistości a snami. Przedstawia również zwyczaje i święta obchodzone przez Prapolaków, co pomaga Czytelnikom lepiej poznać świat Lechitów przed wprowadzeniem chrześcijaństwa.
Na zakończenie należy podkreślić, że „Kronika Bogów rys mitologiczny Lechitów” powstała jako wstęp do trylogii „Wieszcz” oraz zbioru opowiadań z cyklu „Saga Prapolska.” A. Voxword chciał wprowadzić Czytelników w mityczny świat zrekonstruowanej przez siebie „mitologii” Lechitów. Książka ta pełni rolę leksykonu, słownika i przewodnika literackiego, przedstawiając lechicki zarys mitopodobny. To baza do tworzenia bajek o zabarwieniu mitycznym czy legendarnym. Autor w ten sposób zachęca nas do poszukiwania narodowej tożsamości w odległej przeszłości ku pokrzepieniu naszego patriotyzmu.
PANTEON BOGÓW i BOGIŃ LECHICKICH
Panteon Lechicki jest zwierciadłem duszy dawnych Lechitów — ludu, który swoje życie a także byt ściśle łączył z przyrodą, cyklem pór roku, rytmem dnia i nocy oraz niezmiennym porządkiem kosmosu. Każda siła natury, każdy żywioł czy ludzki los miał swojego opiekuna wśród bogów. Dawni Lechici wierzyli, że świat nie jest tylko tym, co widać okiem. Obok krainy, w której rodzi się człowiek — Jawia, istnieją jeszcze inne, tajemnicze, pełne duchów i sił niedostępnych zwykłemu śmiertelnikowi Wyraj i Nawia. To między nimi krąży dusza, tak jak słońce oraz księżyc krążą po niebie wśród gwiazd, a wiatr po bezkresnych borach. Bogowie byli uosobieniem oraz zarządcami tego porządku. Jedni władali światłem i prawem, inni cieniem i niepokojem. Byli opiekunami, ale oraz sędziami, dawali życie i odbierali je w najmniej spodziewanej chwili. Człowiek składał im ofiary, modlił się, lecz także się ich bał, gdyż bogowie byli równie zmienni jak przyroda, której byli uosobieniem. Świat dawnych Lechitów nie znał pustki. Każdy dąb miał swojego strażnika, każda rzeka — opiekuna, każda zagroda — duchowego opiekuna. Człowiek nie żył samotnie, lecz w wielkiej wspólnocie, gdzie ziemia, woda, ogień i powietrze miały własne dusze czy własne prawa.
Tak powstał panteon — zwierciadło ludzkiej nadziei i lęków, księga losu zapisana w klechdach, których echo przetrwało do naszych czasów. Dziś, otwierając Kronikę Bogów, możemy raz jeszcze usłyszeć ich głosy — tak jak słyszeli je dawni Lechici, gdy w noc przesilenia płonęły święte ognie, a w blasku księżyca drżał las pełen tajemnic.
ROD
Kolada, Światowid, Wszechbóg, Wszechojciec.
Bóg początku wszystkiego, wszechlosu, czasu, kosmicznej harmonii, opiekun rodów, rodziciel i bóg bogów.
Imię „Rod” pochodzi od prasłowiańskiego rodъ — ród, rodzina, początek, źródło, ale też los i przeznaczenie. W mitologii Lechitów, Rod był samorodny — nie miał rodziców ani poprzedników. Wszechbóg był ojcem między innymi: Świętowita, Swaroga, bliźniaczek Żywie i Marzanny, Kupały, Radogosta czy Trzyboga.
Światowid narodził się z nicości. Jak podają niektóre klechdy, na początku istniał chaos, nicość i przezroczyste wody Pramorza. Rod w postaci świetlistego białego orła wyłonił się z chaosu i nicości. Z odbicia jego sylwetki powstał Nyja — odwieczny antagonista tego co dobre. Gdy Wyraj został ukształtowany, pan chaosu stoczył z Wszechojcem bitwę o władzę nad stworzeniem. Nyja przegrał i w odwecie zabił ukochaną klacz Roda — Dolę — wcześniej wyłupiwszy jej oko. Był to jedyny raz, gdy Wszechojciec zapłakał. Z jego łez i krwi Doli narodziła się bogini Dodola. Rod nakazał Swarogowi wykonać berło i osadzić w nim oko kobyły, które dawało wgląd w przeszłość, teraźniejszość i przyszłość. Bezpośrednio z samej krwi Wszechboga powstała Łada, a z jej odbicia i resztek krwi Roda, narodził się Łado zwany potem Jesza. Z martwego ciała klaczy wyrósł Kosmiczny Dąb Życia, który stał się osią świata i siedzibą Światowida.
Miejsce w panteonie:
Zajmował najwyższe miejsce jako nadrzędny bóg wszystkiego i wszystkich.
Wygląd:
W wyobrażeniach Rod jawił się jako czterdziestoletni, wysoki mężczyzna o czterech majestatycznych twarzach zwróconych ku czterem stronom świata. Miał srebrne włosy i zarost. Na głowie nosił złotą koronę z liści i owoców dębu. Ubrany był w jasnobłękitną, powłóczystą tunikę ze złotymi wzorami oraz srebrny płaszcz ze złotymi zdobieniami i szerokimi rękawami. W prawej ręce dzierżył złotą laskę zwieńczoną okiem Doli, w lewej — złoto-srebrny róg, nad którym unosi się symbol kosmicznej harmonii i koła czas (połączenie „Rąk Boga” i swastyki). Zasiadał na złotym tronie wszechświata, stojącym w Świątyni Dusz w sercu Kosmicznego Dębu Życia.
W aspekcie Kolady — boga czasu — przedstawiany był jako stary monarcha-kapłan w srebrno-błękitnej szacie, z koroną z kołowrotów i laską zwieńczoną Kołem Czasu z boskimi symbolami (Ręce Boga, swastyka, kołowrót, lunula).
Ciekawostki:
Rod bywał utożsamiany z prapoczątkiem losu i wcieleniem prawa rodowego. W tradycji ludowej jego echo zachowało się w kulcie „Rodzanic” — bogiń losu tkających nić życia. Jego imię przetrwało w języku polskim w słowach „ród”, „rodzina”, „urodziny”.
Święto i obrzędy:
Rod czczony był w czasie zimowego przesilenia, gdy odradzał się czas i rok. Jako Kolada odbierał cześć w czasie Szczodrego Wieczoru. Jego imieniem poprzedzano obiatę na cześć przodków.
ŚWIĘTOWIT
Swotewit, Rujewit, Rugewit, Wojowit
Bóg nieba Jawii, wojny i strategii wojennej, wódz boskich zastępów.
Jego imię wywodzi się od prasłowiańskiego svętъ („święty, potężny, światły”) oraz vitъ („pan, władca, prorok”). Razem znaczy „Święty Pan”, „Światły Władca” lub „Ten, który widzi i wie”.
Świętowit był pierwszym synem Roda. Jego małżonką była Łada. Z tego małżeństwa przyszli na świat między innymi: Perun, bliźniacy Lel i Polel, czy Prowe.
Młody Świętowit słynął z wojowniczej natury oraz niezwykłej odwagi, ale i z zamiłowania do uciech. Nie gardził wdziękami bogiń ani ziemianek, a wierna w swym uczuciu Łada cierpiała cicho, kryjąc zazdrość.
Zdarzyło się, że bóg nieba związał się z Cibią, córką półbogini Warty i rybaka Śremy. Owocem ich romansu była Polenka, przyszła władczyni Dziewoji — walecznych kobiet zwanych Polanicami. Gdy o narodzinach dziecka dowiedziała się bogini pokoju, w gniewie kazała sługom zabić Cibię. Niemowlę ocaliła Mokosz, karmiąc je w ukryciu własnym mlekiem. Żałując swego czynu, Kniazini Bogów zamieniła ciało Cibii w mokradło, a następnie przybrała postać mamki, odnalazła córkę męża i wychowała Polenkę jak swoją. Boginka dorastała otoczona boską opieką. Ojciec uczył ją fechtunku, a mamka zajęć kobiecych. Za sprawą bogini Kupały, Polenka poznała Lecha, którego poślubiła. Z ich związku narodziły się dzieci: Polan, Wiślenid, Ślęstek, Lędzian, Bałtym, Goplana i Mazusza — od których imiona wzięły rody Polan, Wiślan, Ślężan, Lędzian, Goplan i Mazowszan. Miejsce spotkania Lecha i Polenki nazwano Poznaniem, a na jego pamiątkę wzniesiono gród — kolebkę przyszłej Lechii.
Miejsce w panteonie:
Kniaź Bogów, bóstwo pierwszego rzędu, najwyższy bóg Jawii, gospodarz Rady Bogów.
Wygląd:
W wyobrażeniach Lechitów, Świętowit był trzydziestoletnim, dobrze zbudowanym, o czterech majestatycznych głowach na jednej szyi, każdej skierowanej w inną stronę świata. Nosił srebrno-złotą słowiańską zbroję, a na głowach lśniły złote hełmy połączone ze srebrnymi koronami stworzonymi z symboli „Rąk Boga”. W prawej dłoni dzierżył ogromny srebrny miecz, w lewej zaś srebrno-złotą tarczę z symbolem Kosmicznego Dębu Życia. Jego oblicza promieniowały potęgą, sprawiedliwością, mądrością oraz dostojeństwem
Ciekawostki:
W źródłach historycznych Świętowit pojawia się jako główne bóstwo czczone na Rugii, w Arkonie, gdzie znajdowała się monumentalna świątynia z posągiem o czterech twarzach. Źródła te pochodzą m.in. z kronik duńskich i niemieckich (m.in. Helmolda, Saxo Gramatyka). Niektórzy badacze uznają Świętowita za boską syntezę dawnych kultów solarnych i wojennych — być może jego cztery twarze były wyobrażeniem czterech pór roku i czterech stron świata. Archeolodzy wskazują, że kult Świętowita mógł być szczególnie silny u Słowian połabskich i Lechitów północnych. Ślady jego czci widziano w tradycjach wróżb i ofiar wojennych, a także w legendach o świętych koniach, które miały „przepowiadać” losy bitew. Część językoznawców sugeruje, że „Świętowit” mógł być pierwotnie tytułem (tak jak „Wszechojciec”), a dopiero później uosabianym przez konkretne bóstwo.
Święto i obrzędy:
Jesienią, po zakończeniu zbiorów, odbywało się największe święto ku czci Świętowita. Wtedy wojownicy i gospodarze składali ofiary z plonów, miodu i piwa. Kapłani w Arkonie wróżyli z białego konia boga: sposób, w jaki koń przekroczył włócznie, miał przepowiadać przyszłe wojny i losy całego ludu. Był to czas wielkich uczt, wznoszenia toastów za zwycięstwa i dziękczynienia za obfite plony — bo Świętowit, choć bogiem wojny, był również opiekunem dostatku rodu.
ŁADA
Leda, Mira, Lada
Bogini ładu i porządku, pokoju, miłości małżeńskiej, strażniczka tradycji i zgody.
Imię Łada wiąże się z prasłowiańskim rdzeniem ładъ — „porządek, zgoda, harmonia, ład”. W pieśniach obrzędowych lud nazywał ją również „Mira” — od pokoju i spokoju, które niosła. Łada powstała z krwi Roda, przelanej w walce z Nyją. Nie była jego córką w sensie genealogicznym, lecz bytem wyłonionym z cierpienia i ofiary Wszechojca.
Leda w klechdach występuje zawsze jako strażniczka harmonii między bogami i ludźmi. Jej rola była pojednawcza — godziła zwaśnione rody i bogów, rozdzielała to, co sprzeczne. Choć znała się na wojnie to nigdy nie walczyła bo to by rozlewać niewinną krew. W jednej z pieśni lechickich mówi się, że gdyby nie Łada, nawet bogowie popadliby w wieczną wojnę. Jej największym zadaniem było przywracanie równowagi po bitwach, jakie toczył Świętowit z mocami Nyji oraz opieka nad junakami, boskimi dziećmi. Jedna z klechd głosi, że w dawnych czasach dwóch junaków zyskało sławę niezwykłą — Waligóra, syn Peruna i pięknej Lechitki, oraz Wyrwidąb, zrodzony z Trzyboga i kobiety z ludu. Choć różne było ich pochodzenie, przysięgli sobie braterstwo krwi, a ich przyjaźń stała się głośna w całej Lechii. Wielu zazdrościło im siły i odwagi, więc duchy chaosu sprzysięgły się, by zniszczyć junaków. Wiodły ich w góry na fałszywe tropy, słały na nich stada wilków i upiorów, aż wreszcie napuściły na nich olbrzymiego Żmija, którego łuski błyszczały jak nocne niebo. Waligóra cisnął w niego głazem oderwanym ze szczytu, a Wyrwidąb wyrwał dąb z korzeniami i uderzył nim bestię. Lecz siła potwora była większa niż mogli przewidzieć. Żmij oplótł ich swym cielskiem, miażdżąc kości i odbierając dech. Wtedy Łada spojrzała z niebios na walkę swych ziemskich wnuków. Poruszona ich odwagą i braterstwem, zstąpiła na ziemię w postaci świetlistej kobiety w białym płaszczu. Z jej ust popłynęła pieśń pokoju, która uśpiła gniew bestii. Żmij, otumaniony łagodnym śpiewem, rozluźnił swe cielsko, a bracia wyrwali się z sideł śmierci. Łada pochyliła się nad nimi i dotknęła ich ran. „Pamiętajcie! — rzekła. — Siła nie jest dana wam tylko dla chwalenia się nią, lecz dla obrony ludu i zachowania ładu. Kto złamie wierność, ten utraci moją opiekę.” Waligóra i Wyrwidąb skłonili głowy, przyrzekając, że nigdy nie zdradzą swej przysięgi ani boskich praw.
Miejsce w panteonie:
Bóstwo drugiego rzędu. Przez małżeństwo ze Świętowitem, uważana za Kniazinię Bogów.
Wygląd:
Wyobrażana jako trzydziestoletnia bogini o słowiańskiej urodzie, ubrana w długą, powłóczystą szatę zdobioną słowiańskimi symbolami, oraz srebrną słowiańską zbroję i hełm, na którym lśnił złoty symbol oznaczający jej imię. W prawej dłoni dzierżyła złamany miecz — znak pokoju, w lewej zaś wieniec z liści dębu — symbol zwycięstwa, odnowy i zgody. Towarzyszył jej biały orzeł, który służył bogini jako wierzchowiec. Czasem przedstawiana jako słowiańska matrona z dwójką dzieci — Lelem i Polelem.
Ciekawostki:
Część badaczy wskazuje, że imię Łada występowało w różnych regionach Słowiańszczyzny jako imię boskiej matrony — patronki rodzin i małżeństwa. W XIX i XX wieku niektórzy etnografowie błędnie uznawali Ładę jedynie za okrzyk obrzędowy, lecz późniejsze badania (językoznawstwo, folklorystyka) potwierdziły jej boski status. Symbolika złamanego miecza i wieńca dębowego może mieć korzenie w pradawnych rytuałach związanych z zawieraniem pokoju.
Święto i obrzędy:
Święto Łady obchodzono podczas Święta Stada i składano jej w ofierze ciasto z młodych żołędzi, mleko oraz wianki z liści dębu. Podczas składania ofiar śpiewano pieśń:
Lado, Lado niebios pani,
w stado, stado, ofiarę Ci składamy.
Ty, co jedność w dom sprowadzasz,
rozdzielone rody łączysz,
gniewu pokój silny nadasz
wszelkie spory mocą kończysz.
Lado, Lado niebios pani,
w stado, stado, ofiarę Ci składamy.
PERUN
Pieron, Pierun, Gromowy
Bóg piorunów i wojny, strażnik Kosmicznego Dębu Życia, władca burz oraz opiekun wojowników.
Imię Perun pochodzi od prasłowiańskiego rdzenia per- — „uderzać, bić, grzmieć”. Z tego samego źródła wywodzi się słowo „piorun” oraz odpowiedniki u innych ludów indoeuropejskich (np. litewski Perkūnas, staroindyjski Parjanya). Pierworodny syn Świętowita i Łady, wnuk Roda. Małżonką jego była Perperuna. Z tego związku narodzili się: Strzybóg oraz Płanetnicy (Chmurnicy). Perun był nazywany także ojcem wielu junaków.
W klechdach lechickich Perun jest wiecznym wojownikiem, którego zadaniem było odpierać zakusy Nyji i mocy Nawii. Jego piorunowe ciosy uderzały w demony i złe duchy, a każdy grom na niebie był znakiem jego walki. Jedna z klechd przedstawia taką historię: Perun władał niezwykłym toporem zwanym Peretukiem. Broń ta została wykuta przez Swaroga z niezniszczalnego metalu znalezionego w Prawii, na rozkaz Roda. Wszechojciec pobłogosławił go i uczynił posłusznym tylko Perunowi. Podczas ceremonii postrzyżyn młody bóg otrzymał Peretuka jako dar. Zdarzyło się jednak, że Perun, pijąc ponad miarę, zgubił swój topór. Wtedy Nyja zaatakował Kosmiczne Drzewo trującymi pnączami. Aby dać czas bogom na odnalezienie broni, Perun połączył się z pradrzewem i sam stał się jego obrońcą. Topór tymczasem spadł na ziemię, gdzie znalazł go młody chłopak i używał do rąbania drewna. — Boskie narzędzia rzadko ujawniają swą moc w rękach śmiertelników, chyba że ci są wybrańcami bogów. — Oręż odnalazła Zorza. Peretuk wrócił do właściciela a między boginią świtu a panem piorunów nastąpiła zgoda, czego symbolem miała być tęcza. Władca piorunów pojedynkował się ze swoim ojcem o władzę nad niebem i Jawią, lecz ich pojedynki — choć zaciekłe — miały charakter próby sił i wojskowego fechtunku.
Miejsce w panteonie:
Bóstwo drugiego rzędu, sędzia dusz, członek Rady Bogów.
Wygląd:
Perun był niezwykle przystojnym bogiem o czterech głowach na czterech szyjach, a każda spoglądała w inną stronę świata. Miał szaroczarną czuprynę, lekki zarost i wojenne spojrzenie. Na głowach nosił srebrne słowiańskie hełmy ze znakiem pioruna. Ubrany był w srebrno-złotą słowiańską zbroję. W prawej ręce trzymał wielki srebrny topór obosieczny — Peretuk, symbol boskiej mocy oczyszczenia. W lewej — złoty róg wypełniony błyskawicami. Towarzyszył mu siwy koń, który mógł mknąć po niebie szybciej niż burza.
Ciekawostki:
W wielu kulturach indoeuropejskich pojawia się analogiczny bóg burzy i piorunów (Indra w Indiach, Thor u Germanów, Zeus u Greków). Badacze widzą w Perunie jedno z najstarszych wspólnych bóstw indoeuropejskiego kręgu. W źródłach historycznych (m.in. u kronikarzy ruskich) Perun był wymieniany jako główny bóg wojny i przysiąg, któremu książęta składali ofiary.
W folklorze ślady jego kultu zachowały się w wierze, że piorun nigdy nie uderza dwa razy w to samo miejsce — to Perun „sprawiedliwie” razi i przechodzi dalej. Znaleziska archeologiczne — liczne amulety w kształcie toporków (tzw. „gromowe strzały”) — interpretowane są jako symbole jego czci.
Święto i obrzędy:
Święto Peruna obchodzono latem, w czasie burz oraz ulew, kiedy proszono boga o ochronę przed piorunami i o urodzaj. Składano mu ofiary ze zwierząt, piwa i chleba, rzucając je u stóp dębów — świętych drzew Peruna. Główne obchody przypadały na czas Święta Stada. Wojownicy modlili się do niego przed bitwą, a przysięgi wojenne składane na Peruna miały największą moc a także były nierozerwalne. Wierzono też, że uderzenie pioruna w drzewo oznacza jego poświęcenie bogu i miejsce święte, do którego nie wolno się zbliżać bez ofiary.
PERPERUNA
Podaga, Pogoda, Pagoda
Bogini deszczu, klimatu, chmur i niezgody, władczyni zmienności natury.
Imię Perperuna pochodzi od rdzenia per- („lać, padać, grzmieć”) oraz przyrostka zdrobniałego -una. Etymologicznie jej imię znaczy „Ta, która sprowadza deszcz i burzę”. Perperuna jest utożsamiana przez niektórych z Dodolą, co jest błędem. Córka Trzyboga, małżonka Peruna, matka Strzyboga oraz Płanetników (Chmurników).
Jedna z klechd głosiła, że Perperuna, miała wścibską naturę i lubiła wiedzieć wszystko, co dzieje się w boskich komnatach. Pewnego razu, gdy Swaróg, bóg-kowal, spółkował z Mokoszą, Perperuna skryła się za kotarą kuźni, by podejrzeć ich zaloty. Swaróg, który wzrok miał bystry jak rozpalone żelazo, spostrzegł obecność podglądacza. W gniewie porwał z kowadła rozżarzoną podkowę i cisnął nią w stronę kotary. Trafił w oko Perperuny, wybijając je w jednej chwili. Krzyk bogini wstrząsnął niebem, a jej łzy spadły na ziemię rzęsistym deszczem, który nie ustawał przez wiele dni. Wtedy bóg-kowal, widząc, jak wielką krzywdę wyrządził, ulitował się. W swym warsztacie wykuł dla Perperuny misterną przepaskę, ozdobioną srebrnymi błyskawicami oraz kroplami kryształów, aby ukryć jej defekt i przywrócić jej dumę. Od tej pory Perperuna nosiła przepaskę na oku, a ludzie wierzyli, że gdy ją poprawiała lub zdejmowała — zmieniała się pogoda: nadchodziła burza, ulewa albo przeciwnie — deszcz ustawał.
Miejsce w panteonie:
Bóstwo trzeciego rzędu, nie miała bezpośredniego wpływu na losy wszystkich światów.
Wygląd:
Trzydziestoletnia bogini o szaro-białych włosach i surowym obliczu. Jej jedno oko opalizowało jak burzowa chmura. Ubrana była w szaro-błękitne, powłóczyste szaty zdobione deszczowymi ornamentami. W prawej dłoni trzymała nasiona niezgody, które rozsiewała po świecie, w lewej zaś kryształowy róg, z którego wzbijały się chmury.
Ciekawostki:
W folklorze południowosłowiańskim zachowały się obrzędy „Perperuny” — procesje dziewcząt, które tańczyły i śpiewały, aby sprowadzić deszcz. Zwyczaj ten znany był aż do XIX wieku.
Etnografowie zauważają, że Perperuna była ściśle powiązana z Dodolą — niektórzy traktowali je jako dwie postaci jednego archetypu bogini deszczu. Archeolodzy przypuszczają, że kult bogini deszczu mógł sięgać jeszcze czasów praindoeuropejskich, gdzie jej pierwowzorem była żeńska forma bóstwa burzy. W tradycji ludowej do dziś przetrwało powiedzenie „Perperuna się gniewa”, używane na określenie nagłych burz i wichur.
Święto i obrzędy:
Czczono ją wraz z Perunem. Obrzędy ku czci Perperuny odbywały się latem, w czasie suszy, gdy ludzie prosili ją o deszcz. Dziewczęta przystrojone w zioła i kwiaty tańczyły w kręgach i śpiewały pieśni błagalne. Ofiarą dla bogini były kwiaty, maki oraz len, wrzucane do studni lub rzek. Czasami składano także ofiary z chleba i mleka, które miały „nakarmić chmury”. Jej święto było jednym z najbardziej żywych wśród ludu, bo bez jej łaski groził głód i nieurodzaj.
STRZYBÓG
Pogwizd, Pochwist
Bóg wiatrów, opiekun ptaków i pasterz chmur, pan nietrwałości oraz przemijania.
Imię Strzybóg wywodzi się od prasłowiańskiego rdzenia stryjь („strumień powietrza, prąd”) oraz bogъ („bóg, pan”). Znaczy dosłownie „Bóg strumieni powietrza” — czyli władca wiatrów. W niektórych gwarach spotyka się też formę Pogwizd — od gwizdu wiatru oraz Pochwist — od porywu wichru. Syn Peruna i Perperuny, wnuk Świętowita i Łady. Mąż Nawianic. Jego potomstwem były różne duchy wiatru, a także personifikacje burz i wichrów.
Według podań Strzybóg miał moc rozwiewania zasłon między Jawią a Nawią — to on sprowadzał dusze na ziemię wraz z powiewem wiatru i odprowadzał je w podmuchach wichru. Jedna z klechd podaje, że Perperuna miała syna Strzyboga, leniwego i psotnego boga. Co rano nakazywała mu wyprowadzać stada chmur na pastwiska nieba, by poiły ziemię deszczem i dawały ludziom urodzaj. Lecz Strzybóg, młody i butny, niechętnie słuchał matki. Zamiast doglądać swych chmur, igrał wichrami, gnał na burzach i bawił się w przestworzach. Rankami zasypiał, a chmury zostawały zamknięte w zagrodach Wyraju. I tak dni mijały, a niebo świeciło pustką. Ziemia spękała, rzeki obeschły, a pola zamieniły się w popiół. Nastała susza, jakiej Lechia dotąd nie pamiętała. Ludzie przeklinali Strzyboga, a nawet bogowie zaczęli szemrać, że nie wypełnia swego przeznaczenia. Dopiero gdy Perperuna posłyszała złorzeczenia ludzi i bogów, zeszła do Jawii sprawdzić co się stało. Stanęła nad wyschniętym potokiem i rzekła do syna: — „Czy widzisz synu jak cierpi ziemia? Tyś pasterz chmur, a nie ich więzienny strażnik. Kto zaniedbuje swe stada, ten sprowadza zgubę na świat.” Wstyd ogarnął Strzyboga. Z wichrem w oczach wypędził chmury z zagrody i pognał je po niebie. Spadł deszcz obfity, a ziemia odetchnęła. Od tamtej pory Strzybóg co rano wyprowadzał chmury, pamiętając gniew i łzy matki. Lud jednak w pieśniach przypominał sobie ową suszę, by wiedzieć, że nawet bogowie, jeśli zlekceważą swe obowiązki, mogą sprowadzić klęskę na świat. Zdarzało się czasem, że Strzybóg wchodził w spory z Mokoszą — on rozwiewał chmury, które ona gromadziła nad polami. Pan wiatru był też uważany za strażnika przysiąg lotnych — kto wzywał Strzyboga na świadka, ten musiał pamiętać, że wiatr rozniesie prawdę wszędzie.
Miejsce w panteonie:
Bóstwo trzeciego rzędu, czasem uznawany za członka Sądu Welesa.
Wygląd:
Trzydziestokilkuletni bóg przeciętnej urody. Najczęściej przedstawiany w białej szacie zdobionej lechickimi ornamentami, z lekkim popielatym płaszczem falującym na wietrze. Czasem pokazywano go tylko w pasterskim płaszczu, podkreślając jego rolę pasterza chmur. W prawej dłoni dzierżył laskę zwieńczoną rzeźbą jastrzębia wzbijającego się do lotu, w lewej — złoty róg, z którego wylatywała trąba powietrzna.
Ciekawostki:
W „Powieści minionych lat” (kronice ruskiej) Strzybóg wymieniany jest jako jeden z głównych bogów czczonych przez dawnych Słowian. Badacze wskazują, że jego imię i funkcje mają analogie w innych tradycjach indoeuropejskich — np. u Greków bóg wiatrów Boreasz i jego bracia, u Hindusów Marutowie. W folklorze przetrwały zaklęcia oraz pieśni, w których proszono Strzyboga o pomyślny wiatr dla żeglarzy i podróżników. Archeologia odnalazła w rejonach słowiańskich amulety w kształcie ptaków oraz rogu — mogą być śladami jego kultu.
Święto i obrzędy:
Święto Strzyboga obchodzono wczesną jesienią, kiedy wiatr gnał chmury po niebie i przynosił zmianę pogody. Ludzie prosili go wtedy o pomyślne wichry, zwłaszcza rybacy oraz żeglarze. Obrzędy polegały na tańcach w kręgu przy dźwiękach fletów i gwizdów, które miały naśladować głos wiatru. Składano mu w ofierze ptaki — szczególnie jastrzębie oraz kruki — wylewano napoje z rogu, by wiatr rozniósł ich woń po świecie.
NAWIANICE
Navki, Navje, Mavki
Boginki-opiekunki dusz, strażniczki pastwisk Nawii, wieszczki śmierci, przewodniczki zmarłych.
Nazwa Nawianic pochodzi od prasłowiańskiego navь — „zmarły, dusza zmarłego” oraz sufiksu -nica, który tworzył określenie istoty żeńskiej. Oznacza więc dosłownie „kobiety z Nawii” lub „Córki Nawii”. W folklorze wschodniosłowiańskim ich zbiorcze nazwy to Navki, Navje lub Mavki. Córki Welesa i Baby Jagi. Żony Strzyboga, matki wiatrów.
Nawianice były bezkompromisowymi przewodniczkami dusz. Nigdy nie działały samowolnie, zawsze były wykonawczyniami boskich wyroków. Kiedy Rodzanice wzywały Marzannę by ta odcięła nić życia człowieka od iglicy wrzeciona, to Nawianice pod postacią pójdźki siadały w pobliżu zagrody, w której miało dojść do zgonu i nawoływały śmierć. Według jednego z mitów pewien możny książę, przeczuwając własną śmierć, zgromadził wielkie bogactwa i ofiary, by przekupić Nawianice. Nakazał złożyć im złoto, srebro, bydło i miód na wielkim stosie i czekał, aż boginki przybędą. Nawianice zjawiły się w liczbie siedmiu, lecz nawet nie spojrzały na dary. Przeleciały nad ofiarami w postaci sów, a potem stanęły przed księciem jako młode, jasnowłose dziewczęta o zimnych oczach. Gdy błagał je o litość, najstarsza z sióstr odparła: „– Nie jesteśmy zrodzone, by przyjmować dary od ludzi. Nie słuchamy próśb ani nie kupczą nami wasze bogactwa. Jesteśmy głosem bogów, a od ich wyroków nie ma odwołania.” Po tych słowach oddzieliły duszę księcia od ciała i poprowadziły go w głąb Nawii, nie oglądając się na bogactwa. Ludzie odtąd powtarzali, że Nawianic nie można obłaskawić, a jedynie prosić samego Welesa o łaskę. Jako strażniczki podziemi dbały o to, aby żadna dusza nie opuściła krainy umarłych. Strażnikiem bram Nawii był Marchołt, który wspomagał boskie przewodniczki dusz i okrutnie obchodził się z tymi którzy chcieli bezprawnie opuścić Nawię.
Miejsce w panteonie:
Boginki drugiego rzędu, członkinie Sądu Welesa.
Wygląd:
Najczęściej ukazywały się jako młode, piękne, jasnowłose dziewczęta o groźnym spojrzeniu — w tej formie były przewodniczkami wojowników i bohaterów. Jednak dla złoczyńców przybierały upiorne kształty: chudych, skrzydlatych nietoperzy lub trupich kobiet o oczach sowy. Zwykle przemierzały światy pod postacią pójdziek — nocnych sów zwiastujących śmierć.
Ciekawostki:
Liczba Cór Nawii wahała się od trzech do siedmiu, w zależności od tradycji. Najczęściej mówiono jednak o pełnym gronie siedmiu Nawianic. Ich bezduszność tłumaczono tym, że żywiły się mlekiem krów powstałych z dusz największych zbrodniarzy. Towarzyszyły Welesowi i Marzannie, gdy przemierzali pola bitewne — bohaterów prowadziły do Doliny Przodków, a złoczyńców strącały w ciemne otchłanie Nawii gdzie czekał na nie Nyja. Nie słuchały ludzi ani ich modlitw — kierowały się wyłącznie wolą bogów. Po chrystianizacji ich obraz uległ zniekształceniu — zaczęły funkcjonować jako upiory nocne. W tradycji ludowej echo ich postaci można odnaleźć w przesądach związanych z sowami i pohukiwaniem pójdźki, które uznawano za głos Nawianic oczekujących na dusze.
Święto i obrzędy:
Cześć odbierały wraz z Welesem w czasie Dziadów Jesiennych.
SWARÓG
Swaróż, Swarun
Bóg kosmicznego nieba i kowali, boski kowal, twórca słonecznej tarczy oraz ojciec boskiego ognia.
Imię Swaróg wywodzi się od prasłowiańskiego svar- — „jasność, żar, słońce, niebo” oraz -ogъ — „pan, władca”. Oznacza „Pana jasności i ognia” albo „Tego, który niesie światło”. W ludowej tradycji zachowało się w słowie „swary” (ogień, gorąco, ale i spór), co dobrze oddaje jego podwójną naturę — twórcy i burzyciela. Syn Roda, brat Świętowita, małżonek Mokoszy, ojciec Dadźboga, Swarożyca, Chorsa, Jaryły, Siema i Leszego
Swaróg jako boski kowal był twórcą świętych przedmiotów i talizmanów, w tym tarczy słońca, topora błyskawic czy kajdan Nyja. Jego kuźnia znajdowała się w pobliżu Kosmicznego Dębu, a jej ogień był źródłem boskiej mocy. Najważniejszym dziełem Swaroga była świetlista tarcza, którą wykuł dla swojego pierworodnego syna Dadźboga. Z jednej strony tarcza była ognista i gorąca, z drugiej srebrzysta i chłodna — symbolizowała pełnię kosmosu. Młodsi synowie Swaroga — Swarożyc oraz Chors — pozazdrościli bratu tak wielkiego daru. Wykradli tarczę i próbowali uciec z nią do Jawii, która wówczas była mroczną i pustą krainą otoczoną Bałtykiem. Podczas drogi pokłócili się i o mało co nie doszło do bratobójczej walki. Sprawa wyszła na jaw dzięki czujności Raroga, ptaka ognia. Aby rozwiązać spór, Dadźbog poprosił kuzyna Prowe o jego Miecz Sprawiedliwości. Tarcza została przecięta na dwie: część ognistą i część srebrzystą. Jednak rywalizacja braci nie ustała. Wtedy Świętowit wraz ze Swarogiem postanowili rozstrzygnąć ich losy: ustawili ich na dwóch krańcach Jawii i nakazali biec w tym samym kierunku wokół dysku ziemi. Zwycięzca, który dogoni brata i go pokona, miał otrzymać obie części tarczy Dadźboga. Bogowie nadali tej próbie sens porządku — mieli wreszcie ustalić, który syn Swaroga zasłużył na pełnię dziedzictwa. Jednak ludzie zinterpretowali to inaczej: uznali, że jeśli tarcze słońca i księżyca kiedyś się połączą, nastąpi Wieczny Kres, czyli koniec świata. Od tamtej pory Swarożyc i Chors nigdy się nie spotykają — gonią się bez końca po niebie. Na ucztach bogów sadzano ich z dala od siebie, a Zorza pilnowała, by nie popadli w spór.
Miejsce w panteonie:
Bóstwo pierwszego rzędu.
Wygląd:
Około trzydziestopięcioletni bóg, rdzawowłosy, muskularny, niezwykle przystojny. Jako boski kowal przedstawiany był nagi od pasa w górę, odziany jedynie w fartuch kuźniczy. Na piersi nosił złoty talizman — kołowrót, znak boskiego ognia. W prawej dłoni trzymał młot, w lewej podkowę oplecioną płomieniem. Towarzyszył mu koń o rdzawym umaszczeniu, który mógł galopować po rozpalonych chmurach.
Ciekawostki:
W wielu wierzeniach indoeuropejskich istniał bóg-kowal (np. grecki Hefajstos, wedyjski Twasztar). Swaróg jest jego słowiańskim odpowiednikiem. Jego imię pojawia się w staroruskich źródłach, co świadczy o dawnym kulcie. Archeologia słowiańska odkrywała liczne przedstawienia kołowrotu — symbolu Swaroga i jego ognia. Mit o tarczy Dadźboga i rywalizacji Chorsa ze Swarożycem jest jednym z najpiękniejszych wyjaśnień cykliczności dnia oraz nocy w całej tradycji indoeuropejskiej.
Święto i obrzędy:
Święto Swaroga obchodzono w dniu równonocy jesiennej, kiedy niebo rozżarzało się od ognia zachodzącego słońca. Wtedy palono wielkie ogniska, w których składano ofiary z pierwszych plonów, metalu i miodu. Kowale byli jego szczególnymi kapłanami — to oni kuli amulety w kształcie kołowrotu i toporów ofiarnych. Wierzono, że żar kuźni Swaroga spływa do świata w postaci ognia ofiarnego (Swarożyc), który utrzymuje boski ład na ziemi.
MOKOSZ
Makosza, Moksza, Matka Ziemia
Bogini ziemi, gleby, wilgoci i urodzaju, opiekunka ziół, tkactwa, kobiet, boska lekarka.
Imię bogini tłumaczy się od rdzenia mok- oznacza „mokrą, wilgotną” — jej imię dosłownie znaczy „Ta, która daje wilgoć”. Córka Żywie, małżonka Swaroga, matka: Dadźboga, Swarożyca, Chorsa, Jaryły, Siema i Leszego. Jedna z najpiękniejszych bogiń Wyraju, obok Kupały i Dziewanny, co czasem uważała za przekleństwo.
Niektóre klechdy głosiły, że o Mokosz toczyli bój bogowie w tym sam Świętowit. Największy jednak spór wybuchł między Nyją i Welesem, którzy pragnęli posiąść boginię i z jej pomocą zawładnąć Jawią. Weles próbował zniewolić Mokosz, by zyskać władzę nad światem żywych. Bogini wpadła w furię i zemściła się, zakazując ludziom wzywać imienia Welesa oraz składać mu ofiar. Duszom zmarłych nie pozwalała wejść do Nawii, a zioła, które rodziła ziemia, otrzymały moc zabijania — ich korzenie miały zadusić Nawie i zniszczyć gród Welesa. Weles, przerażony jej potęgą, przeprosił Mokosz. Od tego czasu stali się sprzymierzeńcami — ona pozwoliła mu korzystać z mocy roślin, a on ofiarował wybrańcom dostęp do Studni Żywej Wody. Nyja chciał złamać boski porządek gwałtem. Mokosz podstępem zaprosiła go na ucztę, spiła miodem zmieszanym z bieluniem, a następnie za pomocą kowalskich szczypiec Swaroga zamierzała odebrać mu męskość. W ostatniej chwili przerwała to Żywie, jej matka — nie chcąc dopuścić do tak brutalnej zemsty. Ostatecznie Nyja został zakuty w kajdany wykute przez Swaroga i przykuty do dna pramorza, by tam konał w nieskończoność, uwięziony w otchłani chaosu. Historia ta pokazuje, że Mokosz była strażniczką porządku boskiego oraz granic Jawii, a jej moc była tak wielka, że nawet bogowie chaosu i zaświatów musieli przed nią ustąpić.
Miejsce w panteonie:
Bóstwo drugiego rzędu, należała do Rady Bogów, patronka Jawii.
Wygląd: Dwudziestoletnia bogini o długich czarnych włosach, zielonych oczach, z wieńcem ziół i liści dębu na głowie. Występowała w powłóczystej zielonej sukni i niebieskim płaszczu snującym się po ziemi. W prawej dłoni trzymała laskę zwieńczoną Drzewem Życia lub bukiet lnu, w lewej — wiklinowy róg wypełniony kłosami zbóż, ziemią i wodą. Drzewem Mokoszy była lipa a zwierzęciem pierwotnie samica żubra lub tura — symbol dzikiej siły i płodności — a w późniejszych czasach także krowa, jako dawczyni mleka i żywicielka rodu.
Ciekawostki:
Mokosz jest jedyną boginią słowiańską wymienioną w ruskiej „Powieści minionych lat” jako centralne bóstwo pogańskiego kultu. W folklorze do XIX wieku zachowały się „piątki Mokoszy” — dni, kiedy nie wolno było prząść ani prać, by nie rozgniewać bogini. Etnografowie podkreślają, że jej kult łączył dwa filary kobiecego życia: płodność i rzemiosło domowe (tkactwo, przędzenie).
Jej związki z Welesem i Nyją odzwierciedlają dawną walkę między ładem natury a siłami chaosu i śmierci.
Święto i obrzędy:
Święto Mokoszy przypadało na jesień, po żniwach w czasie obchodów Dożynek. Kobiety składały jej kądziel, wrzeciona i lniane nici. W ofierze dawano także chleb, miód i wodę — symbole płodności ziemi. Pod jej lipami palono ognie oraz wylewano mleko — dar dla bogini. Wierzono, że krowy są pod jej szczególną opieką i że zabicie samicy żubra lub tura bez rytuału przebłagalnego sprowadzało na wieś gniew Mokoszy. Modlono się do niej o urodzaj, zdrowie dzieci i ochronę przed chorobami.
DADŹBOG
Dażbóg, Dabog, Biełbóg, Dobrobóg
Bóg słonecznej tarczy, dawca bogactwa, dobrobytu i pszczół, opiekun jesiennego słońca, dostatku i szczęścia.
Imię Dadźbog znaczy dosłownie „Dający bogactwo” (dadjь bogъ). W folklorze łączono go z hojnością słońca, bogactwem i wszelkim urodzajem. W tradycjach ruskich opisywano go jako boga słońca i szczęścia. Był pierworodny synem Swaroga i Mokoszy, małżonkiem Dodoli, ojcem duchów losu oraz strażników bogactw: Skarbka, Urobka i Pusteckiego.
Dobrotliwy bóg zawsze starał się rozdawać samo dobro. Stąd ludzie nazywali go Dobrobogiem. Jedna z klechd głosi, że kiedy Swaróg podarował Dadźbogowi świetlistą tarczę, młody bóg zapragnął, by jej blask nie był pusty, lecz rodził życie i dawał radość. Udał się więc do kuźni ojca i poprosił go o złoto oraz ogień, a od matki Mokoszy wziął kilka kropel mleka, — bogini karmiło wówczas małego Leszego. Złoto Swaroga oraz mleko Mokoszy połączył mocą swojej tarczy i tak powstały pierwsze pszczoły, święte owady Dadźboga. Pszczoły niosły miód, lekarstwo oraz radość — były symbolem światła, pracy i dostatku. Weles, pan Nawii, zachwycił się tymi owadami. Zapragnął mieć je w swojej krainie. Poprosił więc Dadźboga o kilka rojów. Ten, łaskawy bóg zgodził się. Podarował barć wujowi, lecz pszczoły nie przeżyły w klimacie Nawii, stworzone bowiem były do słońca i dnia. Dabog, chcąc pocieszyć Welesa, wykuł w ojcowskiej kuźni nowe owady ze złota — podobne do pszczół, ale twardsze oraz trwalsze. Weles się ucieszył, lecz wkrótce przeklął dar. Nowe stworzenia nie dawały miodu, a jedynie kąsały bez powodu. Rozgniewany bóg magii wygonił je z Nawii, a one osiadły w Jawii. Tak powstały osy. Od tej pory Lechici wierzyli, że pszczoły są świętymi dziećmi Dadźboga i Mokoszy, a osy przekleństwem Welesa. Warto wspomnieć, iż dla Lechitów, pszczoła oznaczała szczęście oraz dostatek a także nośnika dusz, osa — gniew i cierpienie.
Miejsce w panteonie:
Bóstwo drugiego rzędu. Jako pierworodny syn Swaroga, Dadźbog był jednym z centralnych bóstw Jawii. Współdecydował o dostatku rodu ludzkiego i o tym, komu przypadnie szczęście w losie. Jego moc była ciepła, świetlista i przyjazna, przeciwstawna surowemu chłodowi Chorsa oraz płomiennej gwałtowności Swarożyca.
Wygląd: Stateczny, dobrze zbudowany czterdziestolatek o złotych włosach i zaroście. Ubrany w złoty płaszcz z szerokimi, krótkimi rękawami oraz długą czerwoną tunikę przewiązaną złotym pasem. Na głowie nosił złoty kapelusz bartnika. W prawej dłoni trzymał bogato zdobioną laskę zakończoną bursztynową pszczołą, w lewej — złoto-srebrny róg pełen drogocennych kamieni, bursztynu i srebra. Za jego plecami jaśniała olbrzymia złota słoneczna tarcza z symbolem kołowrotu.
Ciekawostki:
Dadźbog był czczony nie tylko u Lechitów, ale także u Rusów — jako bóg słońca i szczęścia.
W folklorze przetrwało przekonanie, że pszczoła jest „boskim ptakiem”, którego nie wolno zabijać. Uważano ją za dar Dadźboga i Mokoszy. Trzy duchy bogactw — Skarbek, Urobek i Pustecki — miały swoje wyobrażenia w późniejszych podaniach górniczych i wiejskich. Niektórzy badacze uważają, że Dadźbog był słowiańskim odpowiednikiem Heliosa lub Apolla — ale z silniejszym aspektem „dawcy dostatku”.
Święto i obrzędy:
Święto Dadźboga obchodzono podczas Dożynek, w czasie największej obfitości słońca i zbiorów miodu. Na ołtarz składano plastry miodu, złote naczynia i bursztyny. Największe obchody na cześć bóstwa przypadały w czasie Święta Stada i Dożynek.
DODOLA
Dola, Niedola, Bieda
Bogini ludzkiego losu i przeznaczenia, strażniczka kądzieli życia.
„Dola” w językach słowiańskich oznacza los, udział, przeznaczenie. W folklorze polskim i ruskim „dola” była szczęściem danym człowiekowi, a „niedola” — jego nieszczęściem. Bogini zrodzona z krwi boskiej klaczy Doli i łez Roda. Małżonka Dadźboga, matka duchów losu oraz strażników bogactw: Skarbka, Urobka i Pusteckiego. Towarzyszył jej cień — Niedola, bogini biedy i nieszczęścia.
Dodola nigdy nie była postrzegana jako zła bogini. Wszelką biedę przypisywano jej cieniowi, który chadzał za panią szczęścia jak pies za swym panem. Jedna z klechd opowiada taką historię: Dawno, dawno temu żył sobie biedny kmieć, który nie miał nic prócz spracowanych rąk oraz serca pełnego nadziei. Co noc modlił się do Dodoli, pani szczęścia, by spojrzała na niego łaskawie. Pewnej wiosny jego modły zostały wysłuchane. Zboże na polu urosło gęste jak nigdy, bydło rozmnożyło się, a w komorze przybyło ziarna i miodu. Kmieć, wdzięczny za cud, wyprawił ucztę, by uczcić boginię. Przygotował najlepsze jadło, piwo i pieśni, zapraszając Dodolę do swej chaty. I przyszła. Jasna jak poranek, uśmiechnięta oraz ciepła. Skosztowała potraw i pobłogosławiła dom. Ale za nią, niczym cień, wślizgnęła się Niedola — mroczne odbicie bogini. Zajadła się wszystkim, co było, nie tylko na stole, lecz i w komorze, i w gumnie, pozostawiając za sobą pustkę. Kmieć upadł na kolana, przerażony, że znów zostanie nędzarzem. Wtedy jednak Dodola położyła mu dłoń na ramieniu.
— Nie lękaj się. — rzekła bogini. — Niedola zawsze idzie tam, gdzie ja, ale nie pozwolę jej zostać. Tyś mnie uczcił szczerym sercem. Śpij dobrze i nie martw się. Kmieć obudził się następnego dnia i ujrzał cud: pola znów pełne kłosów, owce na pastwisku, a w komorze nowe zapasy. Od tej pory wiódł życie dostatnie, a Niedola nie śmiała więcej pożerać jego dóbr. Ludzie mawiali później, że to nie ofiary ani modły odpędzają Niedolę, lecz wdzięczność i czyste serce. Bo tam, gdzie one mieszkają, cień nieszczęścia nigdy długo się nie zadomowi.
Miejsce w panteonie:
Bóstwo pierwszego rzędu, członkini Rady Bogów.
Wygląd:
Trzydziestoletnia kobieta o srebrnych włosach, w srebrnej koronie z liści dębu i złotych żołędzi. Ubrana w powłóczystą białą suknię ze srebrnymi zdobieniami i srebrny płaszcz z szerokimi rękawami. W prawej ręce trzymała wrzeciono ze złotą nicią, w lewej — złoty róg z unoszącą się nad nim srebrną podkową. Za nią kroczył jej cień — Niedola, mroczne przeciwieństwo bogini.
Ciekawostki:
W folklorze słowiańskim zachowały się liczne wierzenia o „doli” — szczęśliwym losie, który każdy człowiek miał przypisany od narodzin. Wierzono, że cień człowieka to widzialny znak jego losu — dlatego cień Dodoli, Niedola, była zawsze obecna, choć niewidoczna dla zwykłych ludzi.
W tradycjach ludowych wierzono, że do noworodka przychodzą boginie losu (Rodzanice), które wyznaczają jego przeznaczenie — postać Dodoli łączy się z tym wątkiem.
Święto i obrzędy:
Święto Dodoli przypadało na czas Dożynek. Obrzędy ku czci bogini związane były z przędzeniem i tkactwem. Kobiety zostawiały przy kądzieli nici ofiarne włosy lub strzępki materiału, prosząc o dobrą dolę. Do złotego rogu bogini wlewano miód lub mleko, a czasem kładziono srebrną monetę — symbol dostatku. Podczas wesel proszono Dodolę, by przędła nową nić życia dla małżonków, a Niedolę, by nie splątała jej zbyt wcześnie.
SWAROŻYC
Młode Słońce, Skwarbóg
Bóg słonecznego blasku, wojny, ognia ofiarnego i domowego, pan zimowego przesilenia, opiekun wiosennego słońca.
Imię Swarożyc oznacza dosłownie „syn Swaroga” (-ic = potomek). W źródłach ruskich utożsamiany był ze słońcem, a także ze świętym ogniem. Syn Swaroga i Mokoszy, brat Dadźboga, Chorsa, Jaryły, Siema i Leszego. Mąż Zorzy, ojciec gwiazd.
Swarożyc uchodził za bóstwo żywiołowe i często wpadał w konflikty z innymi bóstwami. Największy zatarg miał ze swoim bratem Chorsem. Bóg słonecznego blasku i ofiarnego ognia miał również dobre cechy. Okazywał dobrość tym którzy go czcili. Jedno z podań opowiadało jak to stara gospodyni, gorliwa czcicielka Swarożyca, codziennie doglądała ognia na palenisku. Gdy zachorowała, obowiązek przejęła synowa. Ta jednak oszukiwała — pozwalała, by żar gasł, a zarzewie przynosiła od sąsiadki. Swarożyc, zaniepokojony nagłą zmianą, zajrzał do izby i odkrył oszustwo. Rozgniewany, sprawił, że żar buchnął wielkim płomieniem i śmiertelnie poparzył leniwą kobietę, gdy ta szła z zarzewiem z sąsiedniej zagrody. Swoją czcicielkę uzdrowił, aby ta nadal czyniła swoje powinności. Od tego czasu powiadano, że kto nie strzeże ognia i kłamstwem próbuje oszukać Swarożyca, tego bóg sam skaże płomieniem.
Miejsce w panteonie:
Bóstwo drugiego rzędu, należał do triady (lub kwatry) świetlistych bóstw oraz Rady Bogów.
Opis wyglądu:
Młody, około dwudziestoletni bóg, o złotych, krótko przystrzyżonych włosach, bez zarostu. Ubrany w lekki jak mgła, jasnozłoty płaszcz i delikatną złotą tunikę do ziemi. Chodził boso. W prawej dłoni trzymał złoty róg, z którego wystrzeliwał płomień zwieńczony symbolem słońca — kołowrotem. Lewą dłonią prowadził ognistego konia lub ptaka Raroga, kniazia ptactwa albo trzymał płomienisty miecz.
Ciekawostki:
W źródłach ruskich utożsamiany był wprost ze słońcem. Na ziemiach lechickich jego kult przetrwał w wierzeniach o „świętym ogniu”, którego nie wolno było gasić. Raróg (Żarptak), towarzysz Swarożyca, uważany był za ojca–kniazia ptactwa. Głównie kobiety były strażniczkami ognia ofiarnego jak i domowego. Za zaniedbania groziły poważne konsekwencje ze strony prawa jak i bogów.
Święto i obrzędy:
Główne święto Swarożyca obchodzono w czasie zimowego przesilenia, czyli podczas Szczodrych Godów. Rozpalano wielkie stosy i ogniska, aby wesprzeć boga w walce z ciemnością. W domach nie wolno było dopuścić, by ogień wygasł — wierzono, że wtedy Swarożyc opuści chatę. Kobiety wylewały ofiarnie napój do ognia i wrzucały pierwsze kęsy potraw, aby „nakarmić płomień”.
ZORZA
Dadzina, Jutrzenka, Jutria, Zorya, Zaranica
Bogini świtu, zmierzchu, rosy, mgły, tęczy, wieści i małżeństwa, jedna z Rodzanic oraz boska prządka nici życia. Była strażniczką bram Słońca i posłanniczką bogów, poprzedzającą nowy dzień, a także zwiastująca nowy porządek kosmosu.
Imię bogini pochodzi od prasłowiańskiego zoŗà („blask, światłość”). Przydomki Jutrzenka oraz Jutria odnoszą się do poranka i zwiastowania dnia. W folklorze wschodniosłowiańskim występują formy Zorya (ros., ukr.), Zaranica (białorus.), a także warianty Zoria i Zaria. Córka Roda, żona Swarożyca, z którym miała gwiazdy umieszczone później przez Świętowita na niebie.
Lechici szczególnie otaczali boginię kultem oraz pamięcią. Uważali, że rosa ma magiczne zdolności uzdrawiające i ożywiające. Jedna z klechd głosiła, że dawno temu, gdy ziemia była jeszcze młoda, a ludzie nie znali miary czasu, pola leżały suche, a kwiaty więdły pod żarem słońca. Bogowie litowali się nad ludem, lecz żaden nie wiedział, jak powstrzymać pragnienie ziemi. Wtedy Zorza, o skrzydłach tęczowych i włosach jaśniejących jak wschód dnia, wyszła na skraj niebios i spojrzała ku światu. Poruszyło ją cierpienie ludzi i cichy jęk roślin. W jej sercu zapłonęła litość, a z oczu popłynęły łzy — czyste, jasne jak światło poranka. Spadały kroplami na ziemię, osiadając na źdźbłach zbóż i liściach drzew. Gdzie tylko dotknęły, tam budziło się życie: kłosy prostowały się dumnie, kwiaty rozkwitały, a ptaki zaczynały śpiewać na nowo.
Ludzie patrząc mówili: „To łzy samej Zorzy, która płacze nad nami i daje nam rosę, byśmy nie umarli z głodu.” Od tej pory o świcie wychodzili na pola i zbierali krople jej daru do naczyń, wierząc, że rosa Zorzy leczy choroby, przywraca siły i chroni dzieci przed złymi mocami.
Gdy ktoś pytał, skąd bierze się mgła unosząca się nad ziemią, starcy odpowiadali: „To tchnienie bogini, gdy wzdycha po długiej nocnej wędrówce. Wzdycha ciężko, bo ciężar zmęczenia, który niesie, jest wielki, a każda łza rodzi życie.” Dlatego wierzono, że poranna rosa to błogosławieństwo niebios, a każdy jej dotyk jest pocałunkiem Zorzy, która odradza świat każdego ranka.
Miejsce w panteonie
Bóstwo drugiego rzędu. Jej głos w Radzie Bogów był cenny i doradczy.
Opis wyglądu
Wyobrażano ją sobie jako trójboginię: Poranną, Południową i Wieczorną, o trzech twarzach, każdej z gwiazdą na czole. Miała włosy w kolorach tęczy, suknię w odcieniach szkarłatu i błękitu, wianek wici w dłoniach lub piszczałkę. Jej skrzydła przypominały skrzydła łabędzia, a pióra mieniły się wszystkimi barwami tęczy. Towarzyszyły jej kosy lub motyle.
Ciekawostki
Była opiekunką małżeństwa, pojednywała zwaśnionych małżonków i strzegła wierności.
Uznawano, że żona ma pierwszeństwo przed mężem, gdyż kobieta daje życie — była to jedna z boskich nauk Zorzy. Po chrystianizacji utożsamiano ją z Maryją, zwłaszcza w modlitwach porannych i wieczornych. Porównywana do greckiej Eos, rzymskiej Aurory i wedyjskiej Uszas.
Święto i obrzędy
Święto Zorzy obchodzono 25 czerwca. W ofierze składano jej kłosy traw oraz wyroby z wikliny. O świcie skrapiano nowożeńców rosą, by zapewnić im płodność i zgodę. Dziewczęta splatały wianki i zostawiały je na rosie jako dar. Modlitwy do Zorzy odmawiano przy wschodzie i zachodzie, prosząc o urodzaj i spokój domowy.
CHORS
Miesiączek, Bladek
Bóg tarczy księżyca, nocy, tajemnic i odrodzenia, opiekun zbójników, strażnik zimowego słońca.
Imię „Chors” bywa wywodzone od irańskiego xvar („blask”) lub słowiańskiego słowa „wychrasły” czyli wychudzony. Syn Swaroga i Mokoszy, mąż Marzanny, ojciec Licha oraz Marchołta.
Wśród Lechitów krążyły różne baśniowe teorie na temat ubywania i przybywania księżyca. Jedna z klechd mówiła o tym, iż w dzień po zaślubinach Chorsa z Marzanną, Nyja — pan chaosu — zwiódł boginię na manowce wszechświata i w mroku nicości zmusił ją gwałtem do nierządu. Z tego aktu narodziła się Morowa Dziewica. Gdy Chors się o tym dowiedział, pobladł ze złości, a jego tarcza zaczęła tracić blask, aż całkiem zgasła. Rozwścieczony bóg udał się do Roda. Wszechojciec w gniewie rozczłonkował Czarnoboga Mieczem Sprawiedliwości i rozrzucił jego części po wodach Pramorza. Nyja jednak złożył się na nowo i powrócił. W zemście przeklął Księżyc, by co miesiąc umierał i rodził się na nowo. Od tego czasu księżyc ubywa oraz odradza się bez końca, aż do Wiecznego Kresu.
Miejsce w panteonie:
Bóstwo drugiego rzędu, należał do triady (lub kwatry) świetlistych bóstw oraz Rady Bogów.
Opis wyglądu:
Dwudziestoletni młodzieniec, bliźniaczo podobny do Swarożyca, lecz o bladej cerze. Ubrany w jasnosrebrny płaszcz i srebrną, lekką jak mgła tunikę. Chodził boso. Stał na tle olbrzymiej tarczy księżyca, a w ręku trzymał srebrny róg, z którego wydobywał się księżycowy płomień ze znakiem lunuli.
Ciekawostki:
Kult księżyca wśród Lechitów wiązał się z obserwacją jego faz — wierzono, że Chors umiera i odradza się nieustannie. Uważano, iż zbójnicy modlili się do Chorsa, by nocą dawał im blady, sprzyjający cień. Motyw ubywania księżyca jako „zdrady i kary” jest wyjątkowy w mitologiach i nie ma odpowiednika w wierzeniach greckich czy nordyckich.
Święto i obrzędy:
Święta ku czci Chorsa obchodzono w najdłuższą noc w roku lub podczas wiosennych Dziadów.
MARZANNA
Smiertia, Mora, Śmierć, Kostucha
Bogini zimy, śmierci i rozkładu, pani ciszy grobów i wiecznych mrozów.
Imię bogini prawdopodobnie pochodzi od prasłowiańskiego rdzenia mor- („śmierć”, „zaraza”), blisko spokrewnionego z wyrazami „mara”, „morowy”. W tradycji ludowej jej imię przetrwało aż do czasów chrześcijańskich jako symbol zimy i śmierci. Córka Roda, bliźniacza siostra Żywie, żona Chorsa, matka Morowej Dziewicy, Licha oraz Marchołta.
Lechici czas zimy i wzmożoną umieralność w trakcie okresu zimowego tłumaczyli sobie między innymi taką klechdą: Nici życia oraz losu bogów ukryte były w złotych żołędziach Kosmicznego Dębu Życia. Zerwanie i rozbicie owocu oznaczało koniec istnienia boga, lecz nikt nie wiedział, który żołądź kryje jego własny los, gdyż z woli Roda święty dąb miał tak wiele jednakowych owoców, iż nie szło rozróżnić boskiego żołędzia. Marchołt, najmłodszy syn Marzanny i Chorsa, znany był z naiwności oraz lekkomyślności. Choć niezwykle przystojny i podziwiany, z powodu swej prostoty zyskał przydomek „głupiego boga”. Nyja, pan chaosu, nie mógł sobie odmówić kpiny i w podstępie wmówił Marchołtowi, że w złotych żołędziach ukryta jest mądrość. Młody bóg, chcąc udowodnić światu, że nie jest głupcem, zaczął zrywać owoce Kosmicznego Dębu. W końcu rozbił ten, w którym tkwiła jego własna nić życia — i padł martwy u stóp drzewa. Marzanna, odnalazła jego ciało i poczuła ból tak wielki, że jej serce zamarzło, a ciało oszroniło się. Płakała tygodniami, jej łzy — porwane przez Strzyboga — zamieniały się w płatki śniegu. Świat spowiła zima, a krainy przykryły się śniegiem. Żywie błagała ojca o odmianę losu siostrzeńca, lecz Wszechojciec nie mógł zmienić przeznaczenia. Sprawił jedynie, że z ciała wnuka narodził się olbrzymi czarny kocur o trzech głowach i ogonie zakończonym łbem żmii. Dusza Marchołta wcieliła się w kota. Jednak Weles zażądał za uwolnienie duszy siostrzeńca jego służby na rzecz Nawii. Marchołt musiał trzy miesiące w roku strzec Nawii. Tak powstała zima — czas, gdy syn Marzanny przebywał w krainie zmarłych.
Miejsce w panteonie:
Bóstwo pierwszego rzędu, zajmowała wysokie miejsce w Radzie Bogów.
Opis wyglądu:
Trzydziestoletnia kobieta o długich, oszronionych włosach, spojrzeniu lodowatym jak lód w rzekach. Ubrana w białe powłóczyste szaty haftowane srebrem, w koronie z sopli i płatków śniegu. W prawej dłoni trzymała srebrny sierp ozdobiony czaszkami, w lewej — lodowy róg, z którego unosiły się wichry, śniegi i zimne oddechy zmarłych. Towarzyszyły jej wilki.
Ciekawostki:
Jej symbol — kukła Marzanny — był topiony lub palony przez Lechitów — zwyczaj ten przetrwał do dziś.
Święto i obrzędy:
Święto Marzanny przypadało na poranek Jarych Godów. Najważniejszym rytuałem było wynoszenie i topienie kukły Marzanny na wiosnę. Obrzęd symbolizował pożegnanie śmierci i zimy oraz powrót Jaryły do życia. Kukłę, ubraną w białe szaty i wianek, niesiono nad rzekę a następnie wrzucano w nurt, by odejście bogini przyspieszyć i zapewnić plony w nadchodzącym roku.
MOROWA DZIEWICA
Dziewica Zarazy, Czarna Panna, Biała Pani Pomoru
Bogini zarazy, chorób, pomoru i nagłej śmierci, zwiastunka klęsk oraz nieszczęść.
Imię „Morowa Dziewica” pochodzi od starosłowiańskiego „mor” — oznaczającego śmierć, chorobę i zniszczenie. Córka Marzanny oraz Nyja, siostra Licha i przyjaciółka Niedoli, często z nimi widywana podczas pochodu nieszczęść.
Lechici chcąc wyjaśnić nagłe zachorowania i pomory ludzi oraz zwierząt wierzyli, że za tym stoi mroczna siła. Opowiadano sobie, że Morowa Dziewica chodziła po wioskach w czasie nocy, ubrana w białą suknię i woal, pod którym kryła swoje blade oblicze. W dłoni trzymała białą chustę, którą potrząsała nad chatami — gdzie potrząsnęła materiałem, tam wkrótce przychodziła choroba i śmierć. Jedna z klechd też głosiła, że gdy bogini nawiedziła pewną wieś, wszyscy mieszkańcy wybiegli jej na spotkanie nie z lękiem, lecz z darami — ofiarowali jej bochen chleba, dzban mleka i śpiewali pieśń proszalną. Morowa Dziewica, miała być tym faktem zaskoczona i odstąpiła od zamiaru sprowadzenia zarazy. Machnięciem ręki przegnała czarne chmury krążące nad osadą i przyrzekła, że przez siedem pokoleń w tej wsi nie zapanuje pomór. Był to jedyny znany przypadek, kiedy bogini okazała litość.
Miejsce w panteonie:
Bóstwo drugiego rzędu.
Wygląd:
Bogini zwodniczo piękna, młoda, o bladym licu oraz włosach białych jak śnieg i oczach pustych, pozbawionych źrenic. Ubrana w długą, białą zwiewną suknię z kapturem. W dłoni zawsze trzymała białą chustkę, którą potrząsała siejąc zarazę. Jej towarzyszami były kruki i wrony.
Ciekawostki:
Lechici palili zioła — bylicę, jałowiec, dziewannę — aby odgonić zarazę. W chrześcijańskim folklorze jej wizerunek przetrwał jako personifikacja zarazy i śmierci, często w formie Białej Damy lub Dziewicy Pomoru.
Święto i obrzędy: