E-book
23.63
drukowana A5
39.73
drukowana A5
Kolorowa
61.46
Już nie żałuję

Bezpłatny fragment - Już nie żałuję

Sztuka samopomocy

Objętość:
131 str.
ISBN:
978-83-8273-332-7
E-book
za 23.63
drukowana A5
za 39.73
drukowana A5
Kolorowa
za 61.46

WSTĘP

Ty jesteś z przyszłości. Twoje oczy lśnią jak gwiazdy, a dusza nie zna porażki. Masz w sobie moc, która jest tylko miłością. Przyszłym pokoleniom dedykujemy tę książkę.

Kilka słów od nas…

Wierzymy w coś większego od nas samych. Coś, czego nie możemy wyczuć czy dotknąć jak nadzieja czy miłość. (…) Nigdy nie jest za późno, by zrozumieć, co jest dla nas ważne i walczyć o to.

— cytat z filmu Premonition, reż. Mennan Yapo

Nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki; co się stało, to się nie odstanie i nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem. Wszystkie te powiedzenia przypominają o przemijaniu, wraz z którym nieuchronnie odchodzą zaprzepaszczone okazje, odrzucone szanse i ciążące przywiązania.

Dlatego trzeba wiedzieć, co warto podtrzymać, a co lepiej sobie odpuścić; jak zawrzeć pokój z życiem. To sztuka, którą każdy z nas musi opanować i niektórzy radzą sobie z tym lepiej niż pozostali. Niewykluczone, że znaleźli w sobie szczególną siłę: miłość do czegoś większego od siebie.

W tym cyklu tworzą się nowe idee, nadchodzą nowe pokolenia i pojawiają się nowe nadzieje, które nadają sens ziemskiej podróży. Dzięki temu łatwiej powstać i podążać dalej, nawet jeśli to oznacza, że coś nie wróci już w tej samej formie. W ten sposób zachowujesz równowagę między prze-trwaniem a tworzeniem.

Teraz masz okazję poznać kolejne sposoby na radzenie sobie z życiowym przesileniem. Być może przechodzisz przez bolesne rozstanie, czujesz się porzucony, zdradzony lub musisz obrać inną drogę kariery. Cokolwiek to jest, masz prawo czuć się rozczarowany i rozżalony.

Jeśli jednak pragniesz coś z tym zrobić, znajdziesz kilka możliwych rozwiązań. Mogą one Cię zainspirować i przyspieszyć proces uwalniania pod warunkiem, że nie mierzysz się z problemem, który Cię przerasta. Pamiętaj, że wszystkie udostępnione przez nas przykłady to tylko garść inspiracji. Aby zrobić z nich użytek, nie możesz być pogrążony w rozpaczy.

Przejdźmy teraz do krótkiej prezentacji poszczególnych części książki.


PISZ, KIEDY POTRZEBUJESZ POCIESZENIA


Twoja historia może być opowiedziana tysiąc razy przez tysiąc ludzi i przetłumaczona na tysiąc języków, a mimo to pozostawić po sobie echo niedopowiedzeń. Ponieważ słowo, które po Tobie wybrzmiewa to nie cudze impresje, palcem po wodzie pisane. Kryjąca się za Tobą opowieść jest osobistym acz stosunkowo niewielkim gestem dla świata. Zaś inni są chwilowymi obserwatorami, którzy mogą nadawać różnym epizodom pozytywne lub negatywne znaczenie.

Kiedy więc wypełniasz sobą kolejne strony, przechodzisz ponownie przez wszystkie etapy. Żal, smutek i tęsknota mieszają się ze sobą, ale nareszcie mogą zostać uwolnione przez moc słowa. Następujące po sobie litery zaczynają się układać w spójną całość i tworzyć nową, nieznaną wcześniej jakość. Odkrywasz wtedy wartości głęboko w Tobie ukryte i pilnie strzeżone przez bratnie dusze.

Choć pisanie nie powinno być formą ucieczki od problemów i życia codziennego, może stać się Twoim nieodłącznym towarzyszem. Kolejnym sposobem na autoekspresję, w której rzeka życia płynie swobodnie i prowadzi Cię ku niezmierzonym lądom. Jeśli więc Twój bagaż doświadczeń nie jest zbyt ciężki, aby podjąć samodzielny wysiłek, istnieją spore szanse, że doznasz pocieszenia. Pisanie będzie wtedy kolejnym spotkaniem — ze sobą, z odczuciami i z ludźmi przewijającymi się w Twojej historii.


PRZYPOMINAJ SOBIE O TYM, CO WAŻNE


Nawet jeśli bywają dni, kiedy wszystko staje w miejscu, ma mdły posmak i czas płynie leniwie, nie bujaj w obłokach. Przypominaj sobie o tym, co ważne dla ciała i duszy. Jednym ze sposobów na zakotwiczenie się w teraźniejszości jest pudełko self-care (pol. pudełko samoopieki).

Pokażemy Ci, jak je wykonać i zastosować w życiu codziennym. Podsuniemy kilka pomysłów, z których możesz skorzystać bezpośrednio lub zmodyfikować stosownie do swoich potrzeb. Jeśli miałeś już okazję stworzyć tego typu przedmiot, to być może niektóre informacje są Ci już dobrze znane. Mimo to warto poznać pudełko self-care w nowej odsłonie i przekonać się, jak jeszcze może Ci ulżyć w codziennych zmaganiach.


UWOLNIJ SIĘ OD TEGO, CO JUŻ NIEPOTRZEBNE


W ramach bonusu dzielimy się opisem metody EFT, nazywanej również Technikami Emocjonalnej Wolności. Została ona stworzona w połowie lat 90. ubiegłego wieku przez amerykańskiego inżyniera, Gary’ego Craiga. Polega na opukiwaniu pewnych punktów na ciele oraz na wypowiadaniu słów, które wyrażają to, co aktualnie czujesz.

W niniejszej publikacji wyjaśniamy, dlaczego EFT może być ciekawym uzupełnieniem pisania, a zainteresowanym podsuwamy dodatkową literaturę. Jeśli więc regularnie tworzysz dzienniczek lub piszesz pamiętnik, to mówienie o swoich odczuciach weszło Ci już w nawyk. Zobaczysz, że może być Ci prościej dotrzeć do nieprzyjemnych emocji czy myśli, które odpowiednio opukasz za pomocą metody EFT.

Choć EFT jest metodą dobrze znaną na świecie i zostało już spopularyzowane w Polsce, oprowadzamy Cię po podstawowych etapach opukiwania i tłumaczymy wszystko w niewymyślny, możliwie przejrzysty sposób. Zobaczysz na prostych przykładach, jak pracować z emocjami, intuicją i przy pomocy ciała. Pamiętaj tylko, że EFT sprawdza się przy problemach o podłożu emocjonalnym i może nie wystarczyć, jeśli tkwisz w wyjątkowo toksycznym otoczeniu.

Zatem prezentowane przez nas treści to łagodny wstęp do dalszej pracy nad sobą. Dadzą Ci ogólny ogląd i jeśli będziesz zainteresowany osobistymi sesjami z trenerem tej metody, ułatwią Ci wdrożenie się w podstawy opukiwania. Mimo że nie wyczerpują tematu — w polskich księgarniach znajdziesz pomocną literaturę — będą miłym dodatkiem do reszty ćwiczeń, które wykonujesz w porozumieniu z własnym specjalistą.


Życzymy Tobie, Drogi Czytelniku, by ta książka była dla Ciebie źródłem siły, inspiracji i pomogła Ci w spełnianiu najskrytszych marzeń. Powodzenia!

Uwagi prawne

W niniejszej książce prezentujemy komplementarne metody osiągania lepszego samopoczucia. Terapia przez pisanie (ekspresywne) została szczegółowo opracowana i wyjaśniona przez Jamesa W. Pennebakera oraz Joshuę M. Smytha. Natomiast EFT (Emotional Freedom Techniques®) to nazwa własna zastrzeżona przez twórcę tej metody, Gary’ego Craiga, która jest stosunkowo młodą techniką zaliczaną do tzw. „terapii energetycznych“. Wszystkie objaśnienia i ćwiczenia na temat zawartych tu metod samopomocy mają charakter edukacyjno-informacyjny.


NOTA MEDYCZNA:

Metody zaprezentowane w niniejszej książce mogą pozytywnie wpłynąć na Twoje samopoczucie i jakość życia. W niektórych przypadkach prowadzą też do ogólnego polepszenia zdrowia. Co istotne, pracujemy głównie na emocjach, myślach i przekonaniach, tak by zmienić negatywne wzorce, co może ewentualnie przyspieszyć pozytywne zmiany w życiu.

Jednocześnie Czytelnik stosujący te metody powinien być świadomy, że nie zastępują one klasycznego, czyli medycznego leczenia. W związku z tym treści zawarte w książce nie stanowią podstawy do samodzielnego stawiania diagnozy, podejmowania leczenia na własną rękę i odstępowania od przepisanych leków. Przed rozpoczęciem praktycznych ćwiczeń zawsze zalecamy wykonanie badań kontrolnych.

Ponadto osoby dotknięte problemami natury fizjologicznej lub psychologicznej powinny być w stałym kontakcie ze swoim lekarzem lub z innym wykwalifikowanym specjalistą.


Prosimy Czytelnika o rzetelne zaznajomienie się z materiałem i niepodejmowanie niepotrzebnego ryzyka. Jeśli Czytelnik decyduje się skorzystać z EFT lub z innej przedstawionej tu metody bez przygotowania i konsultacji z lekarzem, czyni to na własną odpowiedzialność i jest świadom ewentualnych konsekwencji.

CZĘŚĆ PIERWSZA

TO JUŻ NIE WRÓCI. POGODZENIE SIĘ Z ŻALEM

Rozdział 1

Wyraź żal po swojemu

Skrupulatne prowadzenie pamiętnika, pisanie dzienniczka, a tym bardziej opowieści nie musi oznaczać wielu godzin spędzonych z długopisem w ręku lub przed ekranem komputera. Zwierzanie się kartce papieru to nie „przywilej“, lecz naturalny odruch. Dlatego nie ma tu miejsca na małostkowość.

Przysłowiowy Iksiński, który pragnie zwykłej ulgi, nie musi silić się na wirtuozerię słowną. Ponieważ pisanie ma tę przewagę nad innymi formami aktywności, że jest bezwarunkowe. Kartka papieru przyjmie każde Twoje słowo, nie skarci Cię i nie obrzuci błotem. Możesz powiedzieć jej wszystko i poczuć się wysłuchanym, zupełnie jakbyś spotkał się ze swoim najbardziej oddanym powiernikiem.

To również jeden ze sprawdzonych sposobów na radzenie sobie z codziennym napięciem oraz poczuciem presji. Melanie Greenberg (2017) podkreśla, że „emocje wywołane przez stres mogą być niemiłe“, ale dzięki nim docierasz do cennych informacji. Dodaje również, że stworzenie opowieści, w której odnosisz się do stresującej sytuacji i opisujesz związane z nią odczucia, może mieć „efekt kotwiczący, który pomaga ciału migdałowatemu się uspokoić“. To także okazja do poszerzenia własnej perspektywy, co zmniejsza stres.

Ponadto pisanie jest formą wyznania, które może być ciekawym dopełnieniem innych metod samopomocy lub profesjonalnej terapii. Autor bestsellerów o metodzie EFT, Nick Ortner (2013), napisał artykuł, w jaki sposób prowadzenie dzienniczka pomaga w późniejszym opukiwaniu i w odkryciu czegoś, co było dotąd zawoalowane, zagadkowe. Kiedy więc dzielisz się swoimi odczuciami i tym, jak pewne zdarzenia na Ciebie oddziałują, łatwiej Ci później namierzyć problem oraz kolejne jego warstwy i aspekty (zob. Część Druga. Podstawy EFT).

Pisanie prawdopodobnie jest skuteczne, ponieważ uwalnia nas od wysiłku wkładanego w aktywnie tłumienie myśli i emocji.

— Pennebaker, Smyth

Dlatego pisanie przypomina wewnętrzne katharsis, które uwalnia Cię od niepotrzebnych bagaży i robi miejsce na nowe odczucie lekkości. Jarosław Klebaniuk (2015) wyjaśnia to na konkretnym przykładzie. Osoby, które nie skrywają bolesnych tajemnic, są w lepszej kondycji zdrowotnej niż ci, którzy znoszą cierpienie w samotności. Spisanie nieprzyjemnych przeżyć przynosi nie tylko ukojenie, ale i sprzyja dobrej formie.

Przy okazji warto wspomnieć o pisaniu ekspresywnym, które nie polega, co prawda, na tworzeniu dziennika lub powieści, ale na pisaniu krótkich tekstów, które pomagają w poradzeniu sobie z trudnymi sytuacjami osobistymi. James W. Pennebaker, amerykański psycholog społeczny, rozpoczął swoje obserwacje kilka dekad temu, czyli jeszcze w latach 80. i przeprowadził pionierskie doświadczenie na grupie studentów.

Z artykułu Klebaniuka (2015) dowiadujemy się, że osoby, które miały w ciągu czterech kolejnych dni pisać przez piętnaście minut o odczuciach związanych z jakąś „głęboką osobistą sprawą“, w następstwie mniej chorowały i rzadziej odwiedzały lekarza. Wyniki eksperymentu przeprowadzonego przez Pennebakera i jego współpracowników były bez wątpienia obiecujące i stanowiły podstawę do dalszych działań w tym obszarze. Nie dziwi więc pierwsze wydanie książki Terapia przez pisanie opublikowane 1990 roku.

Na tym jednak nie koniec, jako że kolejne odkrycia i badania przyczyniają się do jeszcze większego zrozumienia. W jednym z opublikowanych w Internecie artykułów czasopisma Advances in Psychiatric Treatment czytamy o licznych dobrodziejstwach pisania ekspresywnego. Karen A. Baikie i Kay Wilhelm (2018) przytaczają takie pozytywne skutki, jak np. mocniejszy układ odpornościowy, lepsze samopoczucie czy obniżone ciśnienie krwi. Ponadto zaobserwowano pozytywne zmiany w życiu zawodowym czy na niwie społecznej, takie jak np. szybsze znalezienie pracy, poprawienie wyników sportowych albo dostawanie lepszych ocen.

Wnioski? Przedstawione tutaj spostrzeżenia są jedynie namiastką tego, co może oznaczać dla Ciebie pisanie. W tej książce powołujemy się na różne przykłady, które inspirują do działania i dodają otuchy oraz pokazujemy na różnych przykładach, jak można „przetwarzać“ odczucia za pomocą pisania. Wierzymy, że przelewając na papier swoje najskrytsze myśli i najintymniejsze odczucia, Ty również możesz doświadczyć znaczącej ulgi oraz podejmować lepsze decyzje w życiu.

Gdyż wielokrotnie przekonaliśmy się o mocy słowa pisanego, które może podnosić na duchu, wnieść pozytywną zmianę albo zwiększyć wytrzymałość. Jednocześnie zdajemy sobie sprawę, że to, co sprawdziło się u nas, nie musi zadziałać u Ciebie, więc i tutaj wskazany jest rozsądek oraz praktyczne podejście do tematu.

Sami prekursorzy pisania ekspresywnego podkreślają, że jest ono przede wszystkim „formą działania profilaktycznego“ (Pennebaker, Smyth, 2018). Prawdopodobnie pomoże Ci w lepszym poradzeniu sobie z problemem lub w złagodzeniu jego negatywnych skutków. Jednak nie należy z góry zakładać, że przelewanie myśli na papier zastąpi Ci prawdziwego terapeutę czy przyjaciela.

Dlatego warto połączyć pisanie z jakąś dodatkową metodą (samo)pomocy, która pozwoli Ci odpowiednio wszystko zbalansować. Pamiętaj też, że pisanie jest tylko jedną z opcji, której możesz spróbować lub którą możesz potraktować jako inspirację. Dajmy na to, może Cię bardziej zaintrygować metoda EFT, do której również nawiązujemy i która łączy w sobie werbalizację oraz fizyczne opukiwanie. Decyzja należy zatem do Ciebie i uzależniona jest od rozmaitych czynników.

Osobisty notatnik zwierzeń czy dziennik?

Obecnie prowadzenie pamiętnika czy dzienniczka uchodzi za staromodne. Szczególnie młodzi ludzie preferują cyfrowe rozwiązania, które mają więcej funkcji i dają dodatkowe korzyści, takie jak bycie bardziej rozpoznawalnym i lubianym. Starsze pokolenia również spoglądają z zaciekawieniem na nowe gadżety i rozczytują się w technologicznych nowinkach. Dlatego porównywanie starego z nowym mija się z celem i wymaga myślenia zero-jedynkowego.

Tymczasem pisanie dla samego siebie może być optymalnym rozwiązaniem, z którego korzystasz, by się wyciszyć, odreagować codzienne stresy, nabrać dystansu do różnych spraw oraz mniej zależeć od cudzej akceptacji. Tutaj Ty oraz Twoje przemyślenia nie są wystawiane na widok publiczny.

Jednocześnie zdajemy sobie sprawę, że połączenie różnych obowiązków oraz pasji z codziennym prowadzeniem dzienniczka nie jest łatwe. Dlatego podsuwamy Ci coś podobnego, ale bardziej elastycznego. Proponowany przez nas notatnik zwierzeń warto uzupełniać regularnie, ale pamiętaj, że nie trzeba tego robić dzień po dniu. Uważamy, że dzięki temu Twoje pisanie może stać się bardziej spontaniczne i autentyczne, ponieważ zasiadasz do niego tylko wtedy, kiedy rzeczywiście odczuwasz taką potrzebę.

Jeśli interesuje Cię stricte pisanie ekspresywne i chciałbyś przez kilka kolejnych dni wypróbować tego na sobie, zapoznaj się z książką o terapii przez pisanie autorstwa Jamesa W. Pennebakera i Joshuy M. Smytha (2018). W dużym skrócie chodzi o krótkie teksty, pisane przez co najmniej 15 minut dziennie i przez minimum trzy, cztery dni. Możesz mówić o tym, co aktualnie przeżywasz; przez co kiedyś przeszedłeś lub wybiegać w przyszłość. Najważniejsze, że piszesz dla siebie, a nie pod kogoś. Nie zapominaj też, że pisanie ekspresywne nie tyle polega na przedstawieniu zdarzeń, ile na opisaniu, jak się w związku z nimi czujesz (John F. Evans, 2012).

Co istotne, podczas pisania o swoich osobistych przeżyciach nie musisz zaprzątać sobie głowy poprawnością językową. Możesz też wybrać taką formę pisania, która najbardziej Tobie odpowiada. Naszym zdaniem wspomniane expressive writing idealnie wpisuje się w potrzeby osób zabieganych, pochłoniętych pracą i nieprzywykłych do treści pisemnych. Wyrobienie w sobie nawyku pisania przez kilkanaście minut dziennie i przez kilka kolejnych dni pozwoli im realnie ocenić, jak się czują z tego typu twórczością.

Kiedy więc poczujesz, że chciałbyś się wyrazić w konkretny sposób (poprzez wiersze, krótkie opowiadania) lub zawsze ciągnęło Cię do robótek ręcznych, nie powinno to stanowić problemu. Pisanie może Cię zaprowadzić do własnego sposobu autoekspresji, z którego wcześniej nie zdawałeś sobie sprawy lub pomóc odkryć dawno porzucone pasje.

Przykłady uzupełnionego notatnika zwierzeń

Nie zwykłeś zwierzać się kartce papieru? Po prostu pisz, co czujesz. Potraktuj notatnik jako osobiste miejsce zwierzeń i nie sil się na oryginalność. Dla ułatwienia zamieszczamy przykładowe fragmenty stworzonych przez nas historii. Od razu uprzedzamy, że choć mogą się kojarzyć z konkretnymi osobami, wszelkie podobieństwa są niezamierzone i przypadkowe.

Niewykluczone, że podczas lektury odniesiesz wrażenie, że niektóre przeżycia są Ci wyjątkowo bliskie i wyciągniesz z tego doświadczenia własne przemyślenia. Ważne, by pamiętać, że niniejsza lektura nie jest formą terapii. Jeśli nadal borykasz się z problemem, nie zmuszaj się do czytania.

Tymczasem zobaczmy, jak mogłoby wyglądać skrupulatne prowadzenie notatnika. Choć wykreowanym przez nas bohaterom nie jest łatwo, nie przestają dociekać i szukać sensu. Znajdują odpowiedzi, dzięki którym utrzymują kurs i krok po kroku przechodzą w stan akceptacji.

Pierwsza bohaterka zaczyna swoją opowieść od następującego fragmentu:


11 grudnia 2019 r.


W trakcie powrotu do domu zrobiło się mroźno i nieprzyjemne podmuchy smagały mnie po twarzy. Kiedy wyszłam z pracy, jak na ironię, ponure myśli kłębiły się tak samo jak chmury nade mną. Szczerze mówiąc, mi też zbierało się na płacz, ale to deszcz był pierwszy i zdążył mnie zmoczyć przed dotarciem do kamienicy. Być może dlatego weszłam do środka zziębnięta i jeszcze bardziej oszołomiona.

Teraz śmieję się w duchu, że pogoda nawiązała swoistą symbiozę i jako jedyna sympatyzowała z moim cierpieniem. Czyżby tylko ona wiedziała, że coś w środku mnie łkało nieśmiało? Mogę się łudzić, że chciała dodać mi otuchy i sama wylała z siebie rzęsiste łzy, ale ogarnia mnie pusty śmiech.

Tak czy inaczej, udało mi się ukryć wewnętrzne rozterki i wejść do kuchni z przylepionym do ust uśmiechem. Oczywiście na miejscu czekał już mąż w fartuchu i z podgrzanym obiadem. Na stół powędrował bigos, który zdążyłam przygotować dzień wcześniej.

Dopiero teraz, kiedy zapadł zmrok i Artur śpi w sypialni, mogę usiąść przed komputerem, nie liczyć minut i na spokojnie pozbierać myśli. Tylko w tym notatniku mogę zwierzyć się bez strachu ze swoich trosk. On nie spanikuje, kiedy powiem, że mogę pożegnać się z awansem i że w trakcie dzisiejszej prezentacji trzęsły mi się dłonie. Dobrze wiedzieć, że wysłucha mojej historii do końca.


Wspominaliśmy już, że poprawność językowa nie jest priorytetem. Bardziej od krasomówstwa liczy się autentyczność. Ponieważ jednak z założenia notatnik będzie liczył choćby kilka, kilkanaście stron, oddzielanie tekstu akapitami może pomóc w uporządkowaniu myśli i w namierzeniu ważnych wątków.


24 grudnia 2019 r.


Wigilia. Oboje z mężem przebraliśmy się w eleganckie stroje i przybraliśmy dobre miny do złej gry. Artur już wie, jaki mam problem i że przede mną poważna i zarazem szczera rozmowa z szefem. Jednak tego dnia nie było czasu na dalsze wyjaśnienia. Trzeba było się szykować w pośpiechu i kontrolować oddech…

Tymczasem plany mieliśmy ambitne. Najpierw kolacja wigilijna u teściów, podzielenie się opłatkiem i drobne upominki. Potem wizyta u mojej rodziny, która skończyła się tradycyjnie jasełką, więc musiałam wykrzesać z siebie jeszcze więcej entuzjazmu. Cóż… Mało kto się zorientował, że marzę o totalnym odosobnieniu.

Rzecz jasna, mama męczyła mnie pytaniami. Wystarczyło, że rzuciła na mnie okiem i już radar był aktywny. Choć zapewniałam z przekonaniem, że to tylko zwykłe zmęczenie, lustrowała mnie przez cały czas. Szczególnie uciążliwe były wspólne chwile przy stole, podczas których rodzina zasypuje człowieka setkami pytań i obchodzi obcesowo z większością odpowiedzi. Zawsze mnie to zastanawiało, po co ludzie chcą rozmawiać, jeśli zachowują się w taki sposób, jakby dzierżyli w ręku jedyny klucz odpowiedzi!

Ech. Czasem żałuję, że zawsze w samotności radziłam sobie z różnymi emocjami. Mogłam być taką samą histeryczką jak Dagmara, której dzisiaj wystarczyło powiedzieć, że miała lepszy dzień i cała rodzina była w zachwycie. Oczywiście mi to nie przystoi, bo przyzwyczaiłam wszystkich do bycia twardą i niewzruszoną. Zupełnie jakbym była jakimś cyborgiem, który jest tylko od wykonywania rozkazów i nie ma prawa się zawiesić?


Zauważ, że bohaterka stosuje różne znaki interpunkcyjne. Wykrzykniki, wielokropki czy znaki zapytania to także dodatkowy sposób na wyrażenie emocji, takich jak zdziwienie, niezrozumienie czy nawet poirytowanie.

Ponadto kobieta wspomina przeszłość, przy której odżywają od dawna nierozpoznawane emocje. Ty także możesz pisać o tym, co się zdarzyło kiedyś i w ten sposób docierać do odczuć, które jeszcze nie zostały ukojone.


30 grudnia 2019 r.


Zauważyłam, że po rozmowie z szefem mam głębszy i spokojniejszy oddech. Dziwne uczucie. Nawet jeśli nie można zapobiec czemuś dołującemu, to i tak odczuwa się ulgę, kiedy klamka zapadnie.

Dzisiejszy wieczór spędziłam tylko z Arturem, przed telewizorem… Nie wiem, czy sam to wyczuł, ale nie drążył tematu pracy. Może dlatego, że wystarczyły mu zdawkowe wyjaśnienia i przytaknięcia głową. Poza tym wie, że omówienie szczegółów jest nieuchronne. Oboje musimy przestawić się na nowy kurs…

Póki co trzeba trwać dalej. Szef pożegnał mnie serdecznie, jeśli to odpowiednie słowo. Próbował mnie nawet zatrzymać i zaoferować alternatywne stanowisko. Kusił częściowym etatem i mniejszymi obowiązkami, które pozwoliłyby mi wrócić do formy, ale grzecznie podziękowałam. Możliwe, że ktoś nazwałby to dumą lub głupotą, ale instynkt przetrwania podpowiada mi, że w ten sposób uniknęłam koleżeńskiej szydery na co dzień.

Co mogę jeszcze powiedzieć… Z perspektywy czasu i zgromadzonych doświadczeń stwierdzam w duchu, że trochę żałuję… Wyciskano ze mnie siódme poty, a ja przyjmowałam na swoje wąskie barki kolejne zadania, bo przecież „tak trzeba“. Bo przecież jeśli człowiek zamierza spędzić większość życia w biurze, nie może stroić fochów i gwiazdorzyć. Musi zakasać rękawy i nawet jeśli obejmuje kierownicze stanowisko, trzymać rękę na pulsie, ale cóż… Czasem po prostu to nie działa. Organizm odmawia posłuszeństwa i wtedy dociera do człowieka, że ma uczucia.

Czy więc żałuję? Trochę tak. Żałuję, że nie mogłam wybrać inaczej. Żałuję, że życie jest takie skomplikowane i brutalne, a zatem… Przede mną wysyłanie CV i muszę odnaleźć się w nowej sytuacji. Kto wie, może tym razem żal pozwoli mi uniknąć większego rozczarowania…?


Ostatni przytoczony przez nas fragment pokazuje, że bohaterka wyciąga wnioski z przykrego doświadczenia. Choć nadal doskwiera jej żal, nie pozostaje bierna i z nadzieją patrzy w przyszłość. Notatnik może pełnić rolę oczyszczającą i autorefleksyjną. Pozwoli Ci się wyrazić i spojrzeć na to, co przeżywasz z szerszej perspektywy.


W następnej kolejności przechodzimy do historii drugiego bohatera, który zaczyna z przytupem:


8 stycznia 2016 r.


Żałuję, że dałem się namówić znajomemu.

Wcześniej nie miałem komu o tym powiedzieć. Minęło już trochę czasu, ale nadal o tym pamiętam i mnie to uwiera. Nie daje mi to spokoju. Jak tak można!?

Roztaczał przede mną piękną wizję: że zarobię, że się rozwinę, że potem razem otworzymy nowy biznes. Miałem mu wykonywać pewne prace. Dał mi wybór tworzywa. Uwierzyłem.

Na razie zakończę, bo mnie zaczyna nosić.


W trakcie pisania obserwuj swoje reakcje. Kiedy przedstawiasz nieprzyjemne sytuacje, od których jeszcze się nie zdystansowałeś, ulgę może przynieść samo wyżalenie się na papierze. Jeśli jednak poczujesz, że przestaje Ci to pomagać, po prostu zrób sobie przerwę, tak jak postąpił mężczyzna z notatnika.


15 stycznia 2016 r.


Dzwonił potem do mnie, parę razy. Zawsze myślałem, że z wiadomością, że wreszcie mi teraz zapłaci. Ale nigdy nie poruszał tego wątku. Ani nie wspominał o ewentualnych planach na przyszłość. I dobrze, bo raz się nabrać wystarczy.

Akurat byłem w takim okresie, że potrzebowałem pieniędzy. Chwyciłem więc się tej okazji, zwłaszcza, że zaproponował to znajomy. Miał firmę, rodzinę — wyglądał poważnie.

Sam robiłem projekty i je wykonywałem. On wszystko akceptował i zadowolony odbierał gotowe. Używał potem tego w swojej działalności.

Żałuję, że nie byłem twardszy i nie zorientowałem się wcześniej.


30 stycznia 2016 r.


Kiedy przez pół roku nie dał mi nawet złotówki, odważyłem się upomnieć o swoje. Przyjechał na następny dzień i wręczył mi kilo jabłek. — Tyle mam — powiedział. I dodał, że zwróci resztę, jak zarobi. Na razie to nie nastąpiło.

A przecież ja poniosłem koszty. Już nawet nie chodzi o zawiedzione nadzieje i poczucie zbrukania. Malowanie obrazów kosztuje. Sam talent to nie wszystko. Musiałem zdobyć odpowiednie wykształcenie i wiedzę malarską. Kupowałem podręczniki i poradniki. A potem narzędzia. Oczywiście, pędzle, ale nawet trzeba było zadbać o takie szczegóły jak kubeczek na wodę i podstawkę do mieszania barw. Sztaluga tu raczej nie była potrzebna, ale nawet małe płótno, akwarelki i papier też kosztowały.

Żałuję, że nie żałowałem swojego czasu, pomysłu i wysiłku. Wkładałem w malowanie swoje serce i duszę, a otrzymałem w zamian nic. Nawet uznania.


Treści notatnika, podobnie jak naszego bohatera, mogą mówić o konkretnych osobach w Twoim życiu. To także sposób na przetworzenie tego, czego nie było Ci dane powiedzieć bezpośrednio, a co pozwoli zaakceptować aktualny stan rzeczy. Pamiętaj tylko, że nawet jeśli mówisz o innych, tu chodzi przede wszystkim o Twoje odczucia.


10 lutego 2016 r.


Wolałbym teraz cieszyć się z efektów swojej pracy i nie musieć żałować, że zawsze daję z siebie 100%. Ale kto to wiedział. Obrazu nie da się stworzyć na wpół twórczo. Albo się maluje, albo nie.

Teraz mam inną pracę, na bardziej normalnych warunkach.

Szkoda tamtego okresu. Może dałoby się wykorzystać go bardziej twórczo i bez głodowania.

Tak czy inaczej, czegoś się nauczyłem. Opanowałem nową technikę malunku :) … i mam bardziej realistyczne podejście do życia. À propos, czas zabrać się za realizację następnego dzieła. A notatnik nie uschnie. Kolejne sprawy czekają…


Tworzenie notatnika to forma zwierzenia. Nie dziwi więc, że czasem odgrzebujesz stare sprawy. Choć konfrontacja zazwyczaj nie jest przyjemna, pomaga w znalezieniu odpowiedzi na pytanie, czego aktualnie potrzebujesz. Dajmy na to, mężczyzna z notatnika skupia się na kolejnych wyzwaniach i inwestuje w siebie. Dobrze też, gdy pisaniu towarzyszy przekonanie, że nie jesteś ze wszystkim sam.

Podsumowując, przytoczyliśmy dwie przykładowe historie, aby pokazać, że każdy może reagować odrobinę inaczej na podobne problemy. Co istotne, żal przybiera tutaj różne formy. Zgodnie z definicją proponowaną przez słownik języka polskiego PWN może oznaczać smutek, skruchę lub pretensję. Bohaterowie żałują, że do czegoś dopuścili lub że nie mieli wystarczającego rozeznania. Melancholijny nastrój sprzyja czasami wyrażeniu skruchy; powiedzeniu, że coś można było zrobić inaczej. Innym razem to oznaka przywiązania i tęsknoty za czymś, co minęło bezpowrotnie, a nawet żal do konkretnej osoby. O tym, jak radzić sobie z tymi różnymi odcieniami emocji, piszemy również w Części Drugiej o podstawach EFT.

Osobisty notatnik to jeden ze sposobów na mówienie o tym, co Ci w duszy gra. Być może dla kogoś z zewnątrz i niezorientowanego w temacie Twoje notatki to „zwykłe wypociny“, ale najważniejsze, żebyś Ty sam wyniósł z zapisków jakąś lekcję. Plusem pisania jest to, że wszystko masz czarno na białym i możesz prześledzić po kolei różne wątki oraz wyciągnąć z nich to, czego na tę chwilę potrzebujesz.

Przykłady krótszych tekstów

Innym sposobem na wyrażenie tego, co Ci w duszy gra, jest tworzenie wierszy. Wanda Matras-Mastalerz i Marcin Kania (2014) wspominają o „uniwersalizmie poezji“, który dopuszcza różnorodność interpretacji i pozwala na „swoisty dialog z samym sobą“. Sprawdź więc, czy przypadkiem nie drzemie w Tobie liryczna natura.

Co istotne, nie musisz ze swoją „twórczością“ wychodzić na zewnątrz, do innych ludzi. Pisz poezję w zaciszu swojego domu i znajdź odpowiednią porę dnia, kiedy nikt z domowników nie będzie Cię rozpraszał. Poczucie intymności zapewni Ci komfort i da poczucie bezpieczeństwa. Introwertycy dodaliby, że w ciszy i odosobnieniu mogą naładować wewnętrzne baterie.

Zazwyczaj dobrze jest planować, że zachowamy notatki dla siebie — to pomaga być całkowicie szczerym podczas pisania.

— Pennebaker, Smyth

Poza tym wiersze są mniej dosłowne niż proza, więc nie obawiasz się, że jeśli trafią w niepowołane ręce, narazisz się na nieprzyjemności. Głos mówiący w wierszu może wypowiadać się tajemniczo i posługiwać się symbolami. To nie dziennik, więc nie musisz odwoływać się do swoich osobistych doświadczeń, aby poczuć ulgę. Czasem wystarczy „wejść“ w jakąś emocję czy doświadczenie, dzięki czemu odsłaniają się przed Tobą nowe perspektywy.

Nawet jeśli to wszystko brzmi skomplikowanie, nie zrażaj się od razu i zapoznaj się z przykładami. Traktujemy je jako wyraz artystyczny, ale nie są one formą terapii. Dlatego zamieszczone fragmenty to tylko próbki, które mogą ułatwić pisanie.


Bohaterem pierwszego wiersza jest mężczyzna. Nie do końca wiadomo, do kogo adresuje swój monolog. Być może chodzi o jakąś nieudaną znajomość, w której czuł się stłamszony. Tylko autor zna okoliczności, które nakłoniły go do zwierzeń.

Zdrada słowa

Umieszczony w ramce.

Ramce Twoich wynurzeń.

Przez Twoje słowo przeobrażony.

Od teraz na nowo stworzony.


Czymże jest słowo bez uczuć.

Czymże jest słowo zamknięte w myśli.

Myśli pomiętej, zwiniętej, przekształconej.

Czymże jest słowo bez współ-czucia.


Zapakowany w szary papier.

Wciśnięty w kąt jak zużyta rzecz.

Przez Twoje słowo ograniczony.

Z ograniczonością odtąd kojarzony.


Bo czymże jest słowo bez rozmowy.

Czymże jest słowo zamknięte za drzwiami.

Staje się tylko ułudą rzeczywistości i prawdy.

Bo czymże jest słowo bez współ-czucia.


Niewidoczny dla świata.

Przed widokiem innych strzeżony.

Przez Twoje słowo skazany i oddzielony.

Od tego momentu bez odbioru.


Czymże jest słowo bez jego źródła.

Jak róża czy drzewo powoli usycha.

Przestaje podnosić i wznosić ku górze.

Kłamstwem obrasta i chwastem się staje.

Bo czymże jest słowo bez krzty współ-czucia.

Bywa, że nawet dobre znajomości się wypalają i dobiegają końca. Czasem przerywa je jakaś choroba, która znacznie utrudnia kontakt i zmienia dotychczasową relację. Poniższy wiersz może nawiązywać do takiej sytuacji, choć nie tylko. Po raz kolejny pojawia się dowolność interpretacji.

Sen Alicji

Nie poznajesz mnie już.

Za zamkniętymi oczami.

Zostałaś we śnie Alicji.

Nagle i bez zapowiedzi.


Masz swój własny świat.

Nieodgadnione znaki.

Przypisałaś mi swoją rolę.

Nagle i bez zapowiedzi.


Nie poznajesz mnie już.

Za zamkniętym sercem.

W zaczarowanym świecie.

Nagle i bez zapowiedzi.


To spadło jak grom.

Więzy się zerwały.

Zostało mi tylko czucie.

Jak kiedyś mnie kochałaś.

Mówi się, że świat kocha zwycięzców. Jednak życie nie zawsze jest kolorowe, a ludzie różnie reagują na czyjeś potknięcia. Czasem czujesz się kompletnie niezrozumiany i pozostawiany sam sobie. Wówczas wyżalenie się kartce papieru staje się wyjątkowo kuszące.

Wyobraźnia

Oni nie wierzą Ci.

Widzą Twoje wnętrze.

Wzięli je na rentgen.


Oni nie słyszą Cię.

Głosu Twojej duszy.

Pokazują palcem.


Oni nie dają Ci prawa.

Twoje cierpienie to dla nich…

Tylko wytwór bujnej wyobraźni.

Wiersze nie muszą być długie i wymyślne. Pamiętaj, że nie uczestniczysz w międzynarodowym konkursie. Dlatego następny tekst nawiązuje krótko do rozczarowania. Czego może dotyczyć? Po raz kolejny nie ma jednoznacznej odpowiedzi, dzięki czemu każdy znajduje swoje własne wyjaśnienia.

Bez śladu

Czasem tak bywa.

Jestem bez śladu.

Wszystko pozamiatane.

Nie uwierzę więcej.

W zaprzepaszczoną.

Szansę.

Na koniec coś bardziej osobistego. Poniższy wiersz wziął się z nieustannych rozmyślań, z których jednej nocy wypłynęło zdanie o bratku. Wpierw niezrozumiane, bo wydawało się, że wieszczy nieodwracalny koniec. Potem ukazało nowe oblicze i na nowo rozbudziło nadzieję…

Żegnaj stare kwiaty nowym bratkiem

Zacząć od nowa, po nowemu, niezłomności oznaką.

Banalne słowo „przerwa“ jako przerwanie może być zrozumiane.

Niewyjaśnione w ból i śmiertelną udrękę się zmienia.

Uraza jątrzy ranę, lecz ustępuje w obliczu pragnienia.

Bratek deklaruje gotowość do bycia szczęśliwymi.

…która przyniosła taką odpowiedź…

Urocze. Niczego bym nie zmieniła w Twojej końcówce.

A bratek mnie jeszcze zainspirował:

Ile trzeba siły, aby od nowa zaczynać.

Gdy wszystko wokół jątrzy te same rany.

Bratku niezłomny…

Pniesz się ku górze,

Wszystko inne do chwastów podobne.

Wszystko, co stare…

Rzucone w niepamięć.

…i odmieniła bieg zdarzeń.


Oczywiście to tylko garść inspiracji. Ty sam wybierasz odpowiadającą Tobie formę autoekspresji. James W. Pennebaker i Joshua M. Smyth (2018) dodają, że jeśli zagłębianie się w jakieś doświadczenie Cię przygnębia, powinieneś przerwać pisanie albo zmienić temat.

Pisanie wprost — różne przykłady

Proces twórczy jest tak intrygujący, że warto skorzystać z jego nieskończonego rezerwuaru. To okazja, by poruszyć tematy tabu i uwolnić stłamszone emocje. Jednak pisanie nie powinno zamienić się w krwawy ring i trzeba wiedzieć, jak użyć słowa, by się nie zranić lub nie wyrządzić krzywdy innym.

Prof. Marzena Blachowska-Szmigiel (2013) odniosła się do aktywności twórczej na przykładzie kreatywności językowej u studentów romanistyki. Opisuje, jak ewoluuje koncepcja człowieka twórczego, nawiązując między innymi do mechanizmów sublimacji w ujęciu Freuda czy do regresji adaptacyjnej w służbie ego Krisa. W czasopiśmie Neofilolog wyjaśnia, że „twórca-artysta“ w paradygmacie psychologicznym:

(…) wykorzystuje energię popędów i impulsów do pracy, by w konsekwencji przekształcić swoje pragnienia i fantazje w wytwór społecznie akceptowalny.

— Marzena Blachowska-Szmigiel

Silne pragnienie zrobienia czegoś wysoce nieetycznego, takie jak np. chęć wymierzenia sprawiedliwości samemu, można więc przepracować dzięki pisaniu. Dajmy na to, tworząc historię, w której bohater doświadcza podobnych rozterek. Wymaga to jednak pewnych umiejętności pomimo ogólnego założenia, że każdy człowiek jest „potencjalnie twórczy“ (Marzena Blachowska-Szmigiel, 2013).

Ponadto zdarza się, że tego typu tworzenie to kwestia przetrwania. Być może dlatego, jak napisała Brenda Ueland (2009): „Wszyscy więźniowie powinni pisać“. Przytacza między innymi nazwisko Dostojewskiego, który został skazany na cztery lata katorgi, lecz nie ostudziło to jego twórczego zapału.

Wnioski? Umiejętne tworzenie przypomina pośredniczenie między piekłem a niebem. Dzięki pisaniu możesz dopuścić do głosu trudne do zaakceptowania odczucia, które wcześniej próbowałeś zwalczyć, a zatem je tłumiłeś. Aby poradzić sobie z cierpieniem, czasem potrzebujesz przejść przez mrok świadomości, by ostatecznie uwolnić się od cieni przeszłości. Jedni korzystają w tym celu z terapii i tam przepracowują swoje problemy, inni szukają swoich własnych sposobów na rozładowanie niepotrzebnego napięcia.

Wybrany a skazany

Wybrańcem jest właśnie ten,

kto w pewności nienawidząc,

znajduje mocniejszą miłość.

Kto z większym uporem błądząc,

odnajduje szybciej powrotną ścieżkę.

Kto będąc bezlitosnym bez trudu,

zostaje bez racji usprawiedliwiony.

Kto w wielkiej ciemności trwając,

doświadcza łaski świetlistego kontaktu.

Wyrzutkiem i skazańcem zaś jest ten,

kto mocniej i szczerzej kochając,

zostaje śmieszniej odrzucony.

Kto ucząc się innych i współczując,

otrzymuje najmniej zrozumienia.

Kto dążąc nieustannie do światła,

wpada w macki wielkiej ciemności.

I kto ufając nieskończonemu dobru,

zostaje na zawsze zwiedziony.

Osoba wypowiadająca się w powyższym wierszu wydaje się błądzić i ulegać negatywnemu myśleniu. Zewnętrzny obserwator powiedziałby, że zbytnio generalizuje i jest nieobiektywna. Można też przyjąć, że bohater wiersza przedstawia skrawek swojego doświadczenia, które było na tyle głębokie, że wysuwa się teraz na pierwszy plan i przysłania całą resztę. Na pewnym etapie takie czarno-białe myślenie może więc pomóc w wyrażeniu cierpienia i tego, co dla Ciebie ważne. Jeśli nie zatrzymasz się na tych przeżyciach i nie zaprzestaniesz dalszego rozwoju, to prawdopodobnie w nich nie ugrzęźniesz i nie zostaniesz przez nie całkowicie zamroczony.

Gdyby świat

Gdyby świat nie był pusty,

napełniłbym go sobą.

Gdyby świat nie był próżny,

wyszedłbym do niego.

Gdyby świat nie stanął w miejscu,

spróbowałbym go poruszyć.

Gdyby świat jeszcze na mnie czekał,

dałbym mu kolejny powód do pójścia dalej.

Gdyby świat już się nie opowiedział,

powiedziałbym coś od siebie.

Czym jest świat, o którym pisze bohater? Tego dokładnie nie wiemy, ponieważ podmiot liryczny gdyba i rozpamiętuje. W ten sposób wylewa swój żal, który w jego osobistym świecie wydaje się tak rozległy i intensywny, że staje się dla niego całym uniwersum.

Dlatego kiedy dajesz upust dotąd ocenzurowanym emocjom i myślom, miej świadomość ich „nieprawidłowości“ ze społecznego punktu widzenia, ale i „prawdziwości“ w rozumieniu jednostkowym. Dzięki temu Twoja percepcja się wyostrza i zyskujesz większe panowanie nad procesem twórczym, o ile jesteś na to gotów.


Docieranie do ciemnych zakamarków świadomości kieruje nas powoli ku koncepcji struktury osobowości w wydaniu Junga. Kendra Cherry (2020) tłumaczy, że archetyp cienia w ujęciu szwajcarskiego psychiatry i psychologa to wszystkie stłumione pomysły, pragnienia, instynkty czy mankamenty.

Cień jest odczuwany przez ludzi, na których dokonywana jest projekcja jako poczucie beznadziejności, depresji, nienawiści do siebie i swojej kultury.

— Mirosław Piróg (2019)

Spotkanie ze swoim cieniem przypomina igranie z ogniem, dlatego wielokrotnie wspominamy o potrzebie bycia prowadzonym przez kogoś z zewnątrz. Choć Twoje zapiski mogą mieć charakter osobisty, nie musisz wszystkiego znosić w samotności. Schyłkowy, dołujący styl pisania nie powinien więc trwać w nieskończoność, ale być jednym z etapów, który pomaga coś zaobserwować i doprecyzować. Wspominają o tym również James W. Pennebaker i Joshua M. Smyth (2018) i tłumaczą, że „ludzie mają naturalną potrzebę domykania niedokończonych zadań“.

Bez reguły

Nauczyłem się jednego.

Miłość to wymówka.

Nadzieja to głupota.

Dawanie to branie.

Ponieważ więcej dajesz

i mniejszym się stajesz.

W zawieszonej regule

nie ma żadnych reguł.

Wszystkie chwyty dozwolone.

Oprócz mocniejszej miłości.

A co jeśli chcesz trochę poeksperymentować? Pamiętaj, że im mniej udziwnień, tym lepiej. Jeżeli chcesz się wyrazić w nowy sposób, niech to z Ciebie wypływa naturalnie, bez silenia się na oryginalność. Ważne, by słowa z początku nieczytelne dla innych, kryły ważne dla Ciebie przesłanie.


Przejdźmy więc do ostatniego tekstu, odrobinę przewrotnego i zaskakującego. Jednak to dobry przykład, jak poczucie humoru pomaga uniknąć dramatyzowania. Pisanie przekształca się wtedy w pewnego rodzaju sztukę, która uśmierza cierpienie bez potrzeby ignorowania tego, co przeżyłeś.


Zwierzenie

Zrozumiałem, że byłem głupi. Niepotrzebnie wierzyłem w bajki. W Boga, który mnie kocha. W miłość, która mnie chroni. We wszechświat, który wie, co robi. I w ludzi, którzy potrzebują zrozumienia.

Teraz już wiem, że to było naiwne i jak mówią, dziecinne. Powinienem był od razu się poddać. Zaakceptować próżność, której mi brakowało i dlatego inni czuli się przy mnie gorzej. Reagować gniewem na krzywdę, aby ludzie mogli usprawiedliwić moje czyny. I co najważniejsze, zdradzać honor, bo wtedy byłbym wiarygodny.

Zrozumiałem, że byłem głupkiem, ale na szczęście zmądrzałem. Od dzisiaj nie wierzę już ani w Boga, który ma rozum. Ani w ludzi, którzy coś zrozumieją. Ani w łaskę, która pochyli się nad czystą intencją. Lepiej późno niż wcale.


Podsumowując, nie ma sztywnych reguł, jak pisać, aby poczuć się lepiej. Twórz dziennik, wiersze czy opowiadania lub po prostu wyrażaj to, co czujesz. Swoje wrażenia możesz zapisywać na zwykłej kartce, w pliku komputerowym albo na specjalnej papeterii.

Na koniec pojawia się jeszcze pytanie, co zrobić z wyjątkowo dekadenckimi myślami. Cóż, jeśli nie zamierzasz zostać kimś na miarę Schopenhauera, to najlepiej je dosłownie „wyrzucić“ z siebie. Sian Beilock (2013) tłumaczy, że gdy kartki papieru, wypełnione negatywnymi myślami, trafiają do fizycznego kosza, tracą swą moc. Umysł uznaje, że przestają być tak istotne, jak wydawały się przedtem.

Potencjalne zagrożenia związane z pisaniem

Okropne doświadczenia uczą nas, że czasami po prostu dzieją się złe lub irracjonalne rzeczy. Jedni tłumaczą je karmą, drudzy sprawiedliwością, jeszcze inni pechem. Ludzie lubią sobie wszystko wyjaśniać i szufladkować, jednak ostatecznie liczy się to, co przynosi efekty. Zazwyczaj wiesz, która pomoc jest na jakimś etapie autentyczna, czyli łagodzi Twój żal.

Kiedy więc sięgasz po jakąkolwiek metodę samopomocy, musisz siebie bacznie obserwować. Jeśli w trakcie pisania poruszasz wezbrane fale emocji, to na wierzch wydostają się wszystkie zduszone myśli, które nie zostały do końca zneutralizowane. Wyłuskiwanie wszystkich informacji nie jest wtedy konieczne, choć mogłoby się przydać, kiedy pracujesz nad swoim problemem z terapeutą.

Zmierzenie się z tym, co dotąd skrywałeś głęboko w sobie, okazuje się niekiedy kamieniem milowym w Twoim rozwoju. Poza tym pisanie, jak już wspomnieliśmy, służy niektórym jako „podkładka“ do opukiwania (metoda EFT).

Oczywiście zagłębianie się w różnego rodzaju stany bywa niebezpieczne. Z jednej strony jesteś ze sobą bardziej szczery i nie kisisz się we własnym sosie. Z drugiej ryzykujesz większą frustracją, która nie musi minąć od razu i trzeba sobie z nią jakoś poradzić.

Nie istnieje żadna procedura, która pomagałaby pogodzić się z osobistą stratą z dnia na dzień.

— Pennebaker, Smyth

Przeczytałeś bezpłatny fragment.
Kup książkę, aby przeczytać do końca.
E-book
za 23.63
drukowana A5
za 39.73
drukowana A5
Kolorowa
za 61.46