Monika faktycznie nie stawia żadnych warunków. Może poza jednym - że dobrze widzi się tylko sercem. Przepuszcza przez swój filtr człowiecze doświadczenia i emocje, tworząc tym samym bardzo osobistą i intymną galerię ludzkich trosk i lęków. Autorka z wielką wrażliwością dotyka cudzych ran i delikatnie opatruje je nadzieją, a także przytula słowem. Mocno wybrzmiewa: "uchwyć nadzieję/ gdziekolwiek jesteś" i kimkolwiek jesteś.
Dla mnie ten tomik to nie tylko poezja, to przede wszystkim czuła opowieść. Opowieść o miłości, o powrocie do Domu, o rozdartym spokoju i spokojnym rozdarciu, o ludzkich relacjach, o czuciu życia - po prostu.
To także apel. Apel do siebie, apel do czytelnika: "człowieku drogi/ pozostań proszę/ przy tym co kochasz i czujesz".
Monika niezaprzeczalnie kocha i czuje. To bardzo piękne, że, wydając ten tomik, dzieli się tym z nami. Polecam każdej wrażliwej duszy.