Wstęp
Mówiąc o duchowym Babilonie, większość kojarzy to z błędnymi zasadami wiary innego kościoła. Nic bardziej mylnego. Babilon jest odwrotnością Królestwa Bożego, ale nie martw się jeżeli w twoim kościele są cechy Babilonu, to zależy tylko od ciebie czy się im podporządkujesz. Możesz zmienić kościół poprzez własną postawę.
„Czyż nie wiecie, że Jeśli się oddajecie Jako słudzy w posłuszeństwo, stajecie się sługami tego, komu jesteście posłuszni, czy to grzechu ku śmierci, czy też posłuszeństwa ku sprawiedliwości?”. (Rz6,16)
Rząd Boży stoi więc w opozycji pod względem natury jak i funkcji do sposobu działania rządów w systemie i strukturze tego świata. Jeśli zwierzchność dominuje, pozbawiając cię wolności w podejmowaniu decyzji, wtedy nie pochodzi ona od Boga — powinieneś ją odrzucić. Jeśli tego nie zrobisz, znajdziesz się w politowania godnej religijnej niewoli i pozostaniesz w duchowej stagnacji — jako duchowe niemowlę, wykonując tylko to, co powiedzą ci inni, a tym samym podtrzymując ich system oraz tracąc pokój i radość. Judaizm wymaga posłuszeństwa względem rabinów. Islam żąda, by Ajatollah i Mułła utrzymywali w całkowitym posłuszeństwie wiernych. Kościół rzymsko-katolicki przypisuje zupełną władzę papieżowi, jego kardynałom, biskupom i kapłanom, tworząc piramidalną strukturę władzy, której każdy dobry katolik się poddaje. Patrząc na protestanckie denominacje, aż do ruchu kościołów domowych, można zauważyć, że kościoły te mają strukturę przybierającą piramidalną formę kontroli. nacisk może być mocny lub bardziej subtelny, ale jeśli ktoś nie zechce podporządkować się przywódcy, metoda siły może zostać przeciwko niemu użyta. Ten rodzaj władzy jest jawnym sprzeciwem przeciwko przykazaniom Jezusa, który zabrania sprawowania takiej władzy w swoim Królestwie.
Walka z poglądami
Walka taka, jaką widzimy na stronach Internetowych, czy na stronach Facebooka, nie ma na celu walki z miłością do drugiego człowieka, ale pokazanie różnic doktrynalnych, my jesteśmy inni, inaczej nauczamy. To jest walka nie o zabranie diabłu dusz, ale o poglądy, czyli grecki sposób myślenia, najważniejsza jest moja mądrość. Ludzie patrzą na innych wyznawców oczami nauczania swojej denominacji. Kościół Jezusa jest jeden bez nazwy i struktur organizacyjnych a należą do niego wszyscy, co się narodzili z Boga i są mu wierni. DŚ porusza nasze sumienia, a nie nasze poglądy doktrynalne. On prowadzi nas pod krzyż z naszymi grzechami, a nie daje nam szukania mądrości. To Ewa w raju uwierzyła szatanowi, że będzie mądra jak Bóg, ona miała relację z Bogiem, ale zachciała być mądra jak Bóg i teraz ludzkość szuka wiedzy o Bogu, a nie samego Boga. Szkoły teologiczne uczą nie relacji z Bogiem a wiedzy o Bogu, historia kościoła, psychologia, języki, teologia systematyczna, po tych szkołach mamy magistrów teologi, którzy nigdy nie spotkali się z Bogiem, DŚ nie uzdrowił nikogo poprzez ich ręce, nie przekazał żadnego słowa. Nigdy nie narodzili się z Ducha.
Pastor polityk
Jesteśmy narodem skłóconym, który walczy sam z sobą, widzimy to w Sejmie jak i w rodzinie. Duch Antychrysta mocno trzyma ten kraj. Duch Babilonu to duch przemocy, buntu, władania. W czym jest problem z pastorami politykami? W tym, że żyją oni duchem Babilonu, myślą kategoriami tego świata, są częścią tego systemu. „Nie można dwóm panom służyć” powiedział Jezus, myśląc kategoriami świata, nie myślisz kategoriami biblijnymi. Pastor polityk naucza ludzi tego czym żyje, czyli członkowie kościoła stają się wzorem świata. Na forach internetowych wyrażają swoje niezadowolenie dla danej opcji politycznej, co prowadzi kościół do podziału, jak to było w Koryncie „Ja jestem Pawłowy a ja Apollosowy” Paweł zganił ich za tworzenie podziałów w zborze. A byłby zdziwiony gdyby spierali się o przynależność do którejś partii we władzy Nerona. Pastor polityk nie buduje jedności w Chrystusie, to nie miłość do wrogów jest jego nauczaniem, ale pokazanie, że moja partia jest lepsza. To straszne zwiedzenie, ci ludzie są pastorami tego świata. Kościół został powołany do głoszenia Ewangelii, zbawieniu, pokazania Boga światu. A nie do polityki.
Abyśmy nie stali się wrogami Boga musimy jeszcze wyjaśnić teksty które mówią
Rzym. 13:1—4
„Każdy człowiek niech się poddaje władzom zwierzchnim; bo nie ma władzy, jak tylko od Boga, a te, które są, przez Boga są ustanowione. Przeto kto się przeciwstawia władzy, przeciwstawia się Bożemu postanowieniu; a ci, którzy się przeciwstawiają, sami na siebie potępienie ściągają. Rządzący bowiem nie są postrachem dla tych, którzy pełnią dobre uczynki, lecz dla tych, którzy pełnią złe. Chcesz się nie bać władzą? Czyń dobrze, a będziesz miał od niej pochwałę; Jest ona bowiem na służbie u Boga, tobie ku dobremu. Ale jeśli czynisz źle, bój się, bo nie na próżno miecz nosi, wszak jest sługą Boga, który odpłaca w gniewie temu, co czyni źle”.
Poddanie się władzy jest ze względu na porządek i niszczenie zła, ta władza zamyka do więzienia złodziei i morderców. Gdyby jej nie było, ludzie byliby mordowani i okradani na ulicy w dzień bez żadnych skrupułów. Kiedy władza Izraela zabroniła im głosić Jezusa to Piotr i Jan sprzeciwili się jej. Władza Rzymska zabraniała wyznawania chrześcijaństwa. Mowa o poddaniu, a nie o uczestniczeniu czy sprawowaniu władzy. Poddanie się władzy jest tylko do momentu, w którym nie zacznie niszczyć nakazów Boga. Władza może być zarówno na usługach Boga jak i na usługach szatana dla niszczenia tego, co z Boga. Szatan powiedział do Jezusa.
Łuk. 4:5—6
5. I wyprowadził go na górę, i pokazał mu wszystkie królestwa świata w mgnieniu oka.
6. I rzekł do niego diabeł: Dam ci tę całą władzę i chwałę ich, ponieważ została mi przekazana, i daję ją, komu chcę.
Problem w tym, że ta władza jest taka, komu się podda. Może wprowadzać rządy Boże i niszczyć naród Boga w Holokauście. O walce na wpływy czytamy w Księdze Daniela 10,20
.
Dan. 10:13.20
13. Lecz książę anielski królestwa perskiego sprzeciwiał mi się przez dwadzieścia jeden dni, lecz oto Michał, jeden z pierwszych książąt anielskich, przyszedł mi na pomoc, dlatego ja zostawiłem go tam przy księciu anielskim królestwa perskiego,
20. Wtedy on rzekł: Czy wiesz, dlaczego przyszedłem do ciebie? Lecz teraz muszę wrócić, aby walczyć z księciem anielskim perskim, a gdy wyruszę do boju, oto zjawi się książę anielski grecki.
Presja i Grecja to były państwa. Wedle wierzeń czasów Starego Testamentu każde państwo miało swego anioła, ducha opiekuńczego. Mocarstwa takie jak Persja i Grecja miały aniołów szatana, bo walczyły one z aniołem Boga, o wpływy. Jeżeli nie będziemy modlić się o to, aby Bóg zwyciężył w wyborach to stanie się jak we Włoszech i Niemczech. Do władzy doszły partie faszystowskie. Naszym zadaniem nie jest walczyć z władzą, aby ją obalić, jak to widzimy obecnie przed Sejmem, naszym zadaniem jest walczyć, aby Bóg ustanowił ludzi wiernych. W Starym Testamencie Izrael był państwem, w Nowym Testamencie Bóg nie ustanawia wierzących władcami, ale ustanawia Królestwo Boga na Ziemi.
Poglądy
Czy Babilon to poglądy? Świat chrześcijański podzielony jest na setki poglądów. Czasami są sensowne a czasami wręcz dziwaczne. Ale bywa, że te najbardziej nierozsądne zdobywają wielu zwolenników. Co kieruje ludźmi, którzy wbrew logice, wbrew temu co mówi Pismo Święte, przyjmują i bronią nauki swoich przywódców? Dla przykładu:
Mołokanie
Wyznaczyli koniec świata na rok 1833 i w tym roku wierni próbowali masowo wzlotów do nieba z dachów i urwisk, co kończyło się fatalnie, część proroków dopuściła się defraudacji i uciekła za granicę.
Chłyści
Wierzą w sąd ostateczny. który odbędzie się w Petersburgu, a przewodzić mu będzie ich przywódca Daniło Filipowicz.
Wynikiem takiego kierunku jest uwierzenie człowiekowi. Co powinno być podstawą wiary? Czy wypowiedź biskupa Jasia? Religie wschodu opierają swoje wierzenia na przywódcy — założycielu. Buddyści odwołują się do Buddy inni do Konfucjusza. Towarzyszy temu silne przekonanie, że to, co powiedział założyciel, jest niepodważalne, prawdziwe, nieomylne. Zakony przestrzegają reguły swojego założyciela. — ludzie kochani, — obowiązuje was to, co powiedział Bóg, a nie założyciel. Jakoś nie stworzono zakonu, według reguły co powiedział Bóg, czy na podstawie prawa Mojżeszowego. Kościół Katolicki uznaje nieomylność papieską i biskupów kiedy chodzi o oficjalne wypowiedzi. Ale czy można ufać nieomylności ludzkiej, nawet kiedy całe grono mówi jednym głosem, pamiętamy, że pod krzyżem tłum wołał „ukrzyżuj go” a kapłani podczas sądu nad Jezusem byli jednomyślni. Większość może się mylić.
754 rok synod biskupów w Hiereia potępił czcicieli świętych obrazów
787 rok Sobór Nicejski II potępił postanowienia biskupów z 754 roku
814 rok synod biskupów potępił postanowienia Soboru Niecejskiego i przywrócił uchwały z 754 r.
843 rok synod Konstantynopolitański potępił uchwałę synodu z 814 roku
W katechizmie Kościoła Katolickiego s.222 czytamy: „Nieomylność obiecana kościołowi przysługuje także kolegium biskupów”
Stary Testament rozwiązał ten problem. Bóg dał Mojżeszowi prawo, które mieli przestrzegać i nic więcej. Prawo mówi jak uniknąć grzechu, zła, jak żyć, aby podobać się Bogu. To nie uchwały ludzi są nieomylne, ale tylko Bóg. Izrael na pustyni nie dostał teorii, filozofii, mądrych myśli. Bóg nie powiedział im, ta teoria jest prawdziwa a tamta nie. Kiedy chrześcijaństwo zaczęło się rozwijać, dotarło do greckiego świata, a ten na pierwszym miejscu stawiał mądrość, dociekanie, dzielili komara na cztery a tą czwartą część jeszcze na dwa. Wymyślano nauki, podawano teorię, które nie były oparte na niczym. Tym bardziej na Piśmie Świętym. Grecy byli filozofami a świat cudów, demonów, uzdrowień i prawa bożego był na dalszym planie. Mądrość była ważniejsza niż przykazania. Ważniejsze stały się dogmaty, i do dzisiaj to funkcjonuje zarówno w kościołach protestanckich jak i katolickich. Jeżeli nie przyjmiesz naszych zasad wiary, nie możesz być w naszym kościele, a jeżeli zaczniesz nauczać inaczej, niż nasze nauki to cię wykluczymy — za teorię. Od 3 wieku spierano się o to czy Bóg jest w trzech, czy w jednej postaci, to czyste spekulacje doprowadziły do podziału i wzajemnej nienawiści. Bóg jest nieskończony w swej istocie, więc mały ludzki rozumek chce zrozumieć nieskończoność.
Na kartach Pisma Bóg objawił nam swój charakter, swoje cechy, podał, że jest miłością, dobrocią, sędzią itp. ale nie podał nam opisu bóstwa, bo człowiekowi nie jest to potrzebne, i nie będzie w stanie ogarnąć rozumem, i tak wszystko sprowadzi do swojej wyobraźni, i opisze Boga na swój własny obraz. Dzisiaj nauka o Trójcy to najważniejsza nauka w kościołach, za jej nie uznawanie, zostaje się usunięty, wykluczony. Wszyscy muszą myśleć według nauk kościoła, tu nie ma możliwości na odmienne zdanie. Żydzi w czasach Chrystusa w synagogach wygłaszani kazania i pojawiały się przeróżne teorie, czasami bezsensowne, interpretacja Biblii była nie raz przedstawiana poprzez alegorie, porównywania itp. nikt się tym nie przejmował, ot teoria, im bardziej głupsza, tym ciekawsza. Nikt za to nie wyrzucał z synagogi, liczyło się prawo, a nie pogląd, kary były za łamanie prawa. Prawo na swój sposób udoskonalano, i surowo karano za jego łamanie, nawet śmiercią za jego nieprzestrzeganie. W całym Starym Przymierzu nigdzie teoria nie dzieliła Izraelitów, a do niewoli babilońskiej poszli za nie przestrzeganie prawa, za niewierność Bogu, a nie za dogmaty.
Janusz powiedział: Tyle lat byłem w Kościele, a teraz mnie wykluczono, co właściwie się stało? Tak, popełniłem wiele błędów, oni też, tylko że u siebie ich nie widzieli, ale mój zauważyli i nie mieli nade mną litości, usunęli mnie z kościoła. Ile to razy w życiu popełniamy błędy, czy Bóg nas usuwa? Czy przez to przestajemy być dziećmi Boga? A w moich uszach słyszę Jego głos: „kocham cię moje dziecko, oni cię wykluczyli, ale ja cię przygarnę”
Job. 4:4—5
„Upadającego podnosiły twoje słowa, a uginające się kolana umacniałeś. A gdy to obecnie na ciebie spadło, tracisz cierpliwość, ponieważ ciebie to dotknęło, trwożysz się”.
Jeżeli kogoś wykluczasz za grzech, to znaczy, że sam jesteś bez winy, tobie nie można nic zarzucić, czy tak!
Rzym. 2:21.23
21. Ty więc, który uczysz drugiego, siebie samego nie pouczasz? Który głosisz, żeby nie kradziono, kradniesz? Który się chlubisz zakonem, przez przekraczanie zakonu bezcześcisz Boga?
Twoje poglądy nie mają dla diabła większej wartości, dla niego ważne jest, abyś nie przestrzegał Bożych nakazów, nie był prowadzony Duchem Pana, abyś żył prawami tego świata.
Wykluczenie
Czy to nie Bóg jest sędzią? dla was obu, ale On pochyla się nad upadającym. Wykluczyć można kogoś z organizacji ludzkiej, bo sam Bóg nikogo nie wyklucza, sami odchodzimy od Boga, a On czeka na nasz powrót, a kiedy ty Marnotrawny Synu wracasz, to Ojciec ubiera cię w nowe szaty. Tym, który wykluczył Syna Marnotrawnego, był jego własny brat, który powiedział: „nie wejdę do domu, nie chcę uczty i radości, widząc u stołu rozpustnika, tego zdrajcę naszej rodziny, nie będę siedział obok pijaka, cudzołożnika, złodzieja, nasz dom jest dla świętych nie dla grzeszników, sugerując Ojcu, co powinien z nim zrobić. Ten, który wykluczył cię z kościoła, nie był ci Ojcem, nie wie co to miłość, to twój brat ze zboru, który zaproponował Bogu i w Jego imieniu pokazał ci drzwi, nawet nie pytając Boga co o tym myśli. Czy Bóg jest przewodniczącym kościoła czy Ojcem? w modlitwie mówimy „Ojcze Nasz” a nie „Przewodniczący Nasz” a na dodatek w j. angielskim przewodniczący kościoła to „president” tak mają Mormoni, Adwentyści, Baptyści i inni.
Dzisiaj żydzi jako religia nie mają podziałów na dogmaty, nie prowadzą sporów o teorię, podstawą jest prawo i tu są jednomyślni. Człowiek tworzy sobie boga na swój obraz i na swoje podobieństwo, to czego nie widział, wyobraża sobie.
Przypowieść
„Szczepan tym bardziej więc utwierdzał się w mniemaniu, że Chrystus żył w klasztorze wraz z uczniami, a gdy czasem myśl jego zabłądziła w odległą przyszłość, poza groby tych, z którymi żył, przedstawiał sobie niebo jako ogromny klasztor, w którym będą tylko zakonnicy oddzieleni wysokim murem od zakonnic, a przeorem w tym niebiańskim klasztorze będzie sam Chrystus Pan, zaś przeoryszą Najświętsza Panienka. Z rozkoszą myślał o tym, jak to w tym klasztorze będzie można przez całą wieczność pościć, odprawiając ćwiczenia duchowe, jakich nie mógł by wymyślić najmądrzejszy przeor” Cytat z książki „Uwikłani w tradycję”
Wszyscy błędnie wierzymy, bo wszyscy mamy wyobraźnie, jeżeli ktoś opisał ci miejscowość, w której nigdy nie byłeś, to już w twojej głowie powstał obraz, ale kiedy dotarłeś na to miejsce to rzeczywistość nie odpowiadała temu co sobie wyobrażałeś, tak powstają teorię, na podstawie fałszywej wyobraźni. Bóg na sądzie nie zapyta nas o teorię, ale o praktykę życia. Według uczynków, a nie według teorii.
Obj. 20:13
13. I wydało morze umarłych, którzy w nim się znajdowali, również śmierć i piekło wydały umarłych, którzy w nich się znajdowali, i byli osądzeni, każdy według uczynków swoich.
(BW)
Przestań być grekiem, który szuka mądrości, stań się żydem, który wierzy i jest posłuszny prawu, kiedy staniesz przed Bogiem, powiesz mu z pewnością „zobacz Panie, jaki byłem mądry, przyniosłem ze sobą kilka dyplomów, tu jest magister teologii, tu jest dyplom profesora nadzwyczajnego, a tu podwójna habilitacja.
Pan zapyta, a co zrobiłeś ze świętością? Odpowiesz — No, wszyscy ludzie grzeszą, więc jestem usprawiedliwiony.
Odpowiadasz — Ale ja walczyłem z grzechami, ale byłem za słaby, więc co mogłem zrobić?.
Pan — Trzeba było zaprosić DŚ, który zmienia serca, nastawienia, pragnienia, czyni cię na podobieństwo Chrystusa. On oczyszcza z grzechów i daje siłę do życia w czystości, Skoro o własnych siłach chciałeś się zbawić, to teraz o własnych siłach wejdź do nieba.
Jaką wiedzę ode mnie przekazałeś ludziom, ilu Duch przekazał Słowo ode mnie?
Ty — No prowadziłem wykłady z teologi systematycznej, w której wykazałem bieg refleksji teologicznej prowadzący od wiary do poznania rozumowego, od pewnej początkowej podstawy do rozwiniętego zbioru twierdzeń, Warunkiem istotnym jest przestrzeganie pewnej przejrzystości wewnętrznej prawd wiary. Należy nie dopuszczać do stawiania w opozycji rozumu, tego, co jest dla niego oczywiste, i wiary, wraz z jej nieoczywistymi twierdzeniami.
Cytat z książki „Ewangelizacja ogniem”
„Co wskazuje twój duchowy termometr? Czy wystarczy kresek na jego skali? Uwielbienie oziębłe a doktryny ogrzewane są tylko poprzez wywołane nimi tarcie. Istnieją teologię ognioodporne oraz nauczania podobne do azbestu. Istnieją książki religijne, które ogrzewają tylko po puszczeniu ich z dymem. Elementy wiary, wzbudzające zimne dreszcze, które nie mają nic wspólnego z Chrystusem Pięćdziesiątnicy. Czegokolwiek On dotyka wszystko się rozpala. Wkładane przez niektóre kościoły wysiłki, aby wzbudzić delikatny entuzjazm, w sensie duchowym, podobne są do pocierania dwóch kawałków drewna.”
1Kor.8,1—2 „Lecz wiedza unosi pychą, miłość zaś buduje.” BT
1 Kor. 4:19—20 „Ja jednak przyjdę do was wkrótce, jeśli Pan zechce, i zapoznam się nie ze słowem pysznych, lecz z ich mocą. Albowiem Królestwo Boże zasadza się nie na słowie, lecz na mocy.”
Królestwo oparte jest ma mocy Bożej i jego prowadzeniu nas, a nie na słowach wiedzy, ta wiedza sprawiła w nich pychę, a ta jest odwrotnością pokory, która mówi „mądry jest tylko Bóg” „to On wszystko wie, a nie ja” „poddaje się pod Jego mądrość” Pycha mówi: „ja wiem najlepiej, co jest prawdą”, Pycha nie widzi swego błądzenia, to pycha doprowadziła do buntu w niebie, Lucyfer doszedł do wniosku, że jest doskonały i nie ma mądrzejszego od niego, Co wszczepił Adamowi i Ewie? Swoją własną pychę, „będziesz mądra jak Bóg, to ty będziesz wielka, pokora ci nie jest potrzebna” Szatan nastawił Ewę na zdobycie wiedzy, a nie poznania Bożego charakteru. Nie twierdze, że mamy nie czytać biblii, czy poznawać świat praw fizyki czy medycyny, Wiedza to schody, które mają wprowadzić nas do wiary. Większość chrześcijan zatrzymała się na schodach. Żyją wiedzą nie wiarą.
Trzeba prowadzić ludzi do Chrystusa, aby poznali swoje grzechy, aby je mogli poddać Chrystusowi, a On zmienił ich złą naturę, aby ich odrodził, a nie wiedzę teologiczną, bądź praktykiem, a nie głosicielem teorii. Aby być oczyszczonym, trzeba uznać swoją grzeszność, a nie jedynie wiedzieć, że jest się grzesznym. Większość teologów myśli, że jak wie o zbawieniu na krzyżu i wie, że Jezus umierał za nich, to są zbawieni, nie są zbawieni! bo wiedza o zbawieniu nie daje zbawienia, zbawienie daje Chrystus i trzeba wejść w ofiarę, uczestniczyć w niej poprzez wiarę, a nie wiedzę. Wyniesiona niezależność po upadku człowieka, jest tak duża, że na samo stwierdzenie, że Bóg czyni cuda, niektórzy dostają drgawek. Wystarczy nam jak sami się karmimy, i nie chcemy słuchać o ogniu Ducha.
Przypowieść
Był pewien mądry teolog, który znał wiele języków obcych, w tym hebrajski i grecki. Znał wszystkie dogmaty i różnicę doktrynalne między kościołami. Z pamięci cytował wypowiedzi ojców kościoła. Znał doskonale Biblię.
Pewnego dnia umarł i na sądzie stanął przed obliczem Boga. Pan zapytał: Z czym przychodzisz? Ten z dumą podniósł głowę i powiedział: Profesor, magister, doktor, docent, podwójnie habilitowany, całe życie byłem teologiem.
— Pan zapytał: Czy odwiedzałeś tych w więzieniu? Panie, odpowiedział teolog: ja nie zniżam się do poziomu przestępców.
— Pan zapytał: Czy nakarmiłeś tych, co byli głodni, gdy pukali do twoich drzwi, prosząc o kawałek chleba? — Panie, odpowiedział teolog, wskazałem im właściwą drogę, czyli że mają iść do organizacji charytatywnych.
— Pan zapytał: A co zrobiłeś z tymi, co marzli pod twoimi drzwiami? Panie, odpowiedział, ja jestem teologiem, a nie pracownikiem socjalnym.
— Pan zapytał: Ilu ludziom pomogłeś? ile okazałeś miłość? Teolog odpowiedział: W filozofii miłość to pojęcie względne, jako wynik pracy mózgu poprzez działanie hormonów. Więc z naukowego punktu widzenia nie powinniśmy tego brać pod uwagę.
— Pan powiedział: Ja Jestem miłością, czy mnie uważasz też za zlepek hormonów? Czy wierzyłeś w Boga? Teolog odpowiedział: Tak naprawdę przeczytałem o tobie wszystko, co było w Biblii, i wszystkie cuda można było naukowo wyjaśnić. Ale nigdy nie spotkałem cię osobiście. Więc oparłem się na faktach, a nie na przekonaniu.
Pan zapytał: Czym różniłeś się od ateistów? Teolog zastanowił się i powiedział: tylko teoriami, nie narodziłem się z Ducha, nie wierzyłem w twoje istnienie, nikomu nie pomogłem, nie miałem wiary.
„Słyszałem kazania podobne do lekcji balsamowania zwłok. Czy taka mowa uświadomi komuś fakt, że Jezus żyje? Zarówno Jezus, jak i Piotr oraz Paweł nie pozostawili wspólnot siedzących jak marmurowe figury w muzeum” Reinhard Bonnke
Kościół który nie spełnia Bożego powołania.
Są kościoły, które nie mają nic wspólnego z kościołem Jezusa, Duch Pana nie porusza się pośród nich, a w miejsce obdarowań mamy program nabożeństwa, ceremonie, które się powtarza, piękny wystrój i dobrze przygotowany zespół, który to 50 razy ćwiczył i w tym 51 razem już nie zastanawia się nad tym co śpiewa, zresztą wszyscy tam śpiewają ustami, a myślami są już na wakacjach. Trupy ruszające ustami, w których nie ma życia. Po nabożeństwie nikt nie pamięta, o czym było kazanie, bo i mówca mówił o wszystkim, jakimś językiem anielskim, którego nikt z ludzi nie zna poza nim. Mega kościoły, w których ludzie nie znają się nawzajem. Czasami chodziłem do takich kościołów z okazji np. spotkania ekumenicznego. Wszedłem i wyszedłem i nikt nie zauważył, że byłem, na początku odpowiadało mi to, ale po pewnym czasie zacząłem się zastanawiać, po co ja tu przychodzę, nic z siebie nie mogę dać innym. Inni nie korzystają z owoców mego Ducha.
Duch Święty często nie ma nic do powiedzenia podczas odprawiania naszego nabożeństwa. To my planujemy i aranżujemy nasze spotkania w ustalonym miejscu, zgodnie z ustanowionym programem, który od dziesiątek lat jest taki sam, śpiewanie pieśni z czasów Lutra, które nikogo nie poruszają, wypowiadanie jak na różańcu tych samych modlitw i kazań. Śpiewamy chórem, modlimy się, głosimy, a nawet prorokujemy na naszych spotkaniach, ponieważ stało się to naszym przyzwyczajeniem, a nie dlatego, że tak prowadzi nas Duch Święty. Często wybieramy pieśni, które na ogół podobają się ludziom. A na końcu, przy drzwiach wyjściowych, słyszymy pytanie w rodzaju: „czy podobało wam się?” Najsmutniejsze jest to, że nikt nie zatrzymuje się, aby zapytać, czy Bogu podobało się to spotkanie.
Obrzydliwością jest mieć „lidera uwielbienia”, starającego się wywołać entuzjazm w zgromadzeniu, namawiającego do tego, aby „śpiewać głośniej”, jakby Bóg był głuchy. Jakże złamane musi być Jego serce, gdy widzi godne ubolewania próby wytworzenia uwielbienia, które jest udawanym wylewem miłości… Około 325 r. n.e. Konstantyn uczynił chrześcijaństwo religią państwa rzymskiego. Zarówno on, jak i całe imperium miało pogańskie umysły, weszło z pogańską kulturą i religijnymi wierzeniami w chrześcijaństwo.
Kościoły domowe mają odmienną atmosferę, ale większość z nich budowana jest na wzór kościołów lokalnych. Atmosfera jest odmienna, bo nie ukryjesz się za czyimiś plecami, wszystko o tobie wiedzą, i czy chcesz, czy nie musisz się wykazać. Plusem mega kościołów jest to, że z nikim się nie pokłócisz, bo nikt cię nie zna i nikt się do ciebie nie odzywa, w tłumie ludzie rozglądają się za swoimi znajomymi, nie za obcymi. Poniżej podaje przykład ze strony Cel Doroty Kamińskiej. Jest wiele osób, które nie potrafi, nie jest wstanie, żyć bez kościoła, oni potrzebują pielęgnacji, ale i realizacji samych siebie, a taką mogą osiągnąć tylko w grupie. Bez społeczności duchowo umrą.
Cytat
„Przez wiele lat obserwowałam ludzi, którzy często zmieniali wspólnotę wierzących. Przyczyny tego były różne. Niektórzy dochodzili do miejsca, w którym potrzebowali czegoś więcej niż tylko biernego udziału w spotkaniach, uznawanych przez nich za martwe. Inni, gdy pojawiał się w gronie znajomych im osób, jakiś problem, woleli zmienić środowisko, niż pozwolić Duchowi Świętemu dać się skorygować i przemienić swoje życie. Ja sama na przestrzeni lat byłam członkiem kilku społeczności chrześcijańskich. Doświadczyłam tam różnych, często raniących i bolesnych przeżyć. Tego typu doznania sprawiały, że coraz trudniej było mi wejść z ufnością pod autorytet kolejnego pastora. W rezultacie, z jednej strony oficjalnie i formalnie byłam członkiem kościoła, jednak z drugiej wciąż nie czułam się całkowicie częścią wspólnoty. Oczywiście, nie czułam się z tym wszystkim komfortowo. Do zrozumienia wagi i znaczenia bycia monolitem, czyli częścią Ciała w pełni, musiałam po części dojrzeć. Pomogło mi ostatecznie Boże prowadzenie oraz odgórna zmiana okoliczności i koniunktury”.
Opisany tu przykład przedstawia, bieżącą sytuację w kościołach, ludzie wędrują od społeczności do społeczności, szukając nie Boga, ale atrakcji dla siebie. Z Bogiem masz się spotkać w swoim domu, sam na sam. Do kościoła idzie się, aby od innych coś zaczerpnąć, i coś dać innym. Jeden na dar mądrości inny prorokowania, ty nie masz wszystkich darów, inni nie mają twojego daru. Tym kościół się wzajemnie buduje. Wędrówka po kościołach świadczy, że nie masz nic do dania innym.
Przykład
Długo modliłam się, by On odpowiednio ulokował mnie w swoim Kościele, trwale uporządkował to, co regulacji i zmian wymagało. Tak też się stało. Podczas jednej ze środowych, porannych modlitw kobiet, Bóg wymalował przed moimi oczami obraz. Najpierw zobaczyłam małą roślinkę, która nieśmiało, dopiero co wyrastała z ziemi. Pan mnie zapytał: jak myślisz, czego ona potrzebuje, by rosnąć? Oczywistą rzeczą wydało mi się, że słońca i wody, tak też więc odpowiedziałam. Wówczas Pan mi przypomniał: Ja jestem słońcem, które świeci, a mój Duch jest deszczem, który nawadnia, dając życie. To przepiękne — pomyślałam. Zobaczyłam w tym obrazie człowieka na nowo narodzonego, który właśnie skojarzył mi się z taką małą, dopiero co wschodzącą roślinką. Jednak to był dopiero początek całego danego mi wówczas przekazu.
Nagle bowiem zobaczyłam korzenie tej rośliny, do których próbował dobrać się robak. I co teraz? — pomyślałam, a Bóg tłumaczył mi dalej: widzisz córko, jest wiele zagrożeń, które czyhają na tę roślinkę. Do twojego serca też może dostać się — zupełnie tak, jak ten robak, który jest w ukryciu — nieprzebaczenie, gorycz, gniew, złość, czy troska. Wszystko to będzie podgryzać twoje korzenie i sprawiać, że liście będą żółkły, przez co ostatecznie nie wydasz owocu. Ale nie tylko robak jej zagraża, bo wokół może wyrosnąć pełno chwastów, które będą zabierać jej światło, co również spowoduje, że nie będzie ona właściwie rosła. Jakie jest rozwiązanie? — pomyślałam, gdy nagle zobaczyłam dokładnie tę samą roślinkę, rosnącą jednak w pięknym i zadbanym ogrodzie. Grządki były w nim uporządkowane i opielone przez ogrodnika. Gdy tylko spostrzegał on pożółkłe lub uszkodzone listki, niezwłocznie okładał roślinkę nawozem albo podlewał ją płynem, niszczącym szkodniki. W ogrodzie tym było wiele roślin i drzew, a cały ogród otaczał wysoki płot, co powodowało, że nikt niepowołany z zewnątrz nie mógł do niego frywolnie wejść. Wtedy Bóg mi powiedział tak: zobacz, córko, to jest kościół. Możesz rosnąć poza kościołem. I tak będzie świecić ci słońce, a i deszczu może ci też nie zabraknąć. Ale na jak wiele zagrożeń się narażasz? Zrozumiałam, że płot dookoła ogrodu oznacza ochronę, jaką Bóg Ojciec daje kościołowi. Sprawia to, że nie dostanie się do niego żaden pies lub inne zwierzę, które może zdeptać, podgryźć lub w inny sposób zaszkodzić roślinom. Ten obraz pomógł mi lepiej zrozumieć wartość oraz potrzebę bycia w kościele. Złamał też we mnie wszelkie opory i niezależność.
Jakiś czas później, pewnego słonecznego dnia o poranku wybrałam się na siłownię pod chmurką, nie daleko mojego domu. Długo już tam nie byłam i bardzo zdziwiłam się, widząc, że wokół sprzętów sportowych leży pełno rozdeptanych, bardzo dojrzałych czereśni. Zaciekawiło mnie, skąd one tam się wzięły. Przy siłowni rosło wiele ogromnych drzew, ale nie widziałam tam żadnego drzewa owocowego. Pomyślałam najpierw, że może ktoś porozrzucał te czereśnie, ale nie mogłam zarazem zrozumieć, po co miałby tak marnować dobre owoce.