E-book
14.7
drukowana A5
29.55
Instastories

Bezpłatny fragment - Instastories


Objętość:
137 str.
ISBN:
978-83-8221-023-1
E-book
za 14.7
drukowana A5
za 29.55

Wszystkim, którzy traktują internet jak realne życie

Taco

A może? Nie, to niepojęte.

A może to tylko zwidy?

Chyba przyznam mu rację —

to wszystko jest tylko na niby.

Oksymoron

Ja

Ty

Psalm 151

Chwal Pana Izraelu!

Chwal Pana Jerozolimo!

Chwal Pana Menelu!

Chwal Pana Prostytutko!

Chwal Pana Instagramie!

Chwal Pana Licheniu!

Chwal Pana Snapchacie!

Chwal Pana Podziemiu!

Chwal Pana Słoiku!

Chwal Pana Bocianie!

Chwal Pana na ścianie!

Chwal Pana DMem, SMSem, video!

Chwal Pana muzyką z głośników stereo!

Chwalcie Pana wszyscy święci i aniołowie!

Chwalcie Pana wielcy cebuli królowie,

wy co z grodu naszego, świętego, polskiego,

papier wybraliście na Boga swojego!

Filozofia

Mówią, że Ty jesteś Pani najpiękniejsza

Nie dajesz mi jednak poznać swego szczęścia

Wciąż o Ciebie walczę, wciąż do Ciebie szlocham

Ciebie o mądrości, Ciebie właśnie kocham

Beznadziejny przypadek

Miały być rymy,

ale nie będzie.

Poeta

Kartka

Długopis

Nic na to nie poradzę.

Okrzyk

Wojna,

Już trąbią rogi.

Okrzyk wojenny, wszędzie pełno kurzu

I Ty,

Zgubiony pośród bezkresu.

Okrzyk o pomoc,

Strach, nienawiść, agresja,

Płacz kobiet i dzieci.

Okrzyk spoconych mężczyzn,

Walka o władzę, upust testosteronu,

Siła, moc, adrenalina.

Okrzyk wydany z ostatnim tchnieniem,

Śmierć, zagłada, zniszczenie.

Przemijanie

700 lat,

wieczność przy naszym życiu.

Powiew wiatru,

kontakt.

Dusza,

połączona z duszą artysty.

700 lat,

nasze krótkie życia.

Oni dla nas.

My dla następnych.

Królowa Śniegu

Pałac ma z lodu

Zimna jest i podła

Nie dała rozwodu

Mimo, że uwiodła

W podróży

Górskie widoki wokoło

Cel podróży za rogiem

W samochodzie kręci się koło

Ja kończę życiową żałobę


Otwieram się na świat

Znikają państw granice

Ludzki największy chwast

Pokazuje swe najlepsze oblicze


Ah, cieszę się, że jadę tam

Gdzie widać tylko horyzont

Ostatnią wiśnię zjada tu szpak

W miłość zamienia się życie

Czapka z daszkiem

Leży na głowie i wzdycha:

„Czemu mnie nosi ta pusta micha?

Mam daszek — rujnuję marzenia.

Nigdy nie dostanie oświecenia.”

Wkurzył się właściciel srogi,

Gdy czapka mu swoje przedstawiła wymogi.

W kąt ją odstawił i ryczy,

Bo pali go w głowę uczucie goryczy.

Kwiatek z Ikei

W plecy wbity nóż,

nie chce cierpieć już.

Dlatego zmienia —

nieważne działanie trenera.


On cały w bieli

W ręku kwiatek z Ikei

Zaprasza ją do tańca

Poruszają się w rytm walca

Wir namiętności

Trzeszczące kości

Ciała połączone

Rzeczy niestworzone

Razem patrzą z oddali

Pasuje do niej

Jak Salvador do Gali

Aplikacja do liczenia kroków

Cel dzienny: 10 000,

w miesiąc da to 300 000,

3 650 000 w rok.

Długość waha się od 60cm do 1m.

Żołnierze stosują marszowy.

Do zakochania jest jeden.

Pierwszy jest najtrudniejszy.


To tylko statystyka,

weryfikuje ją życie.

Stawiaj rozważnie,

zapisuj w zeszycie.

#ABRM

Analogiczny motyw

Błędne cnoty

Rażąca fama

Moc przekonywania


w człowieku zaklęty

skrót przeklęty

każdy niewtajemniczony

niech będzie błogosławiony


mała kaplica

ze śladami gnicia

gdy czerwone są lica

afirmacja życia

Sukienka

Leży bezwładnie w rogu pokoju i patrzy…

na toaletkę, gdzie ona co dzień wkłada maskę,

na szafę, gdzie on codziennie wkłada garnitur

i na okno, gdy oni wychodzą do pracy… Razem.

Zdjęta przez niego wczoraj.

A może to ona sama ją zdjęła?

Oddali się sobie i znów byli.

W namiętnym akcie oddali się chwili…

Ballada o Sebie i Karynie

Ciemną ulicą w czapce wpierdolce

idzie Seba — słońce kroczące.

Na dresie trzy paski.


Karyna piękna wychodzi z domu,

pokłony bije przed królem ortalionu.

Idą razem do sklepu.


W sklepie zakupy, weź gumę kulkę.

Wszystko za friko — na horom curke.

Kasjerka w szoku.


Oddać nie chce — pff nie ma serca.

Nie rozumie, że dla Bombelka

 wszystko się zrobi.


Karyna w szoku, Seba w amoku,

z pięćset plus dochód,

to nie wystarcza.


No, ale dzielnie walczą o swoje:

“Kasjerka — kurwa, ochroniarz — gnojek.”

Seba ukradnie.


Jeśli będzie trzeba — rozpruje gardziel,

bo łobuz przecież kocha najbardziej.

Miękną jej nogi.


Kocha go bardzo, ulicznego poetę,

do więzienia co miesiąc przesyła rakietę.

Smutna historia.


Imiona swoje tatuują wieczorem,

on w ciemnej celi, ona przed telewizorem.

U koleżanki.


Po wyjściu z celi, to prawie jest finał,

Seba Karynie przyjebał w ryja.

Tak dla zabawy.


Karyna teraz widzi otwarcie,

łobuz jednak nie kocha najbardziej.

Koniec Ballady.

Życiowy haj

już nie potrzebuję narkotyków, żeby być na haju

mam go zawsze

jest ze mną jak brat syjamski

ukazuje wszystkie moje braki

przez niego widzę jej twarz

choć minęło tyle lat


szybkie życie?

wolne żarty

smutek, śmierć, strach

nienormalny


ciągle nowe myśli w głowie

już nie powiem o sobie człowiek

pół, ćwierć?


tańczę bez muzyki

śpiewam bez oporu

nie siedzę, stoję


dziwne słowa, dziwne gesty

brak hamulca

brak recepty

Wlałem gorącą wodę i szklanka pękła

to ci dopiero udręka

ale ciekawostka — nie tylko dla brzdąca

od za dużego gorąca

czasem serce też pęka

Syrena

po wezbranych falach życia

gdy od picia, tycia, bycia

depresji dostaje piękna syrena

na dno uciekły jej marzenia


dzisiaj gna już autostradą

znowu żywa, chęci spore

odrestaurowana pięknie

naprawiona w samą porę

RPG

Wejście w rolę własną

Mimo że trochę ciasno

Dobra to sprawa

Bo wtedy zabawa

Jest przednia


Spacer przez nieznane krainy wyobraźni.

Nowe scenariusze jak z baśni

Braci Grimm, tysiąca i jednej nocy.


Może cię to zaskoczy,

Czytelniku, że najlepsza baśń, to się zdobądź

żeby być sobą.

Iskra

Oczy…

tak wiele powiedzą o drugim człowieku

Płomienie…

które palą, gdy jesteś na życia śmietniku

Pożar…

duszy, która  do niczego nie jest już zdolna

Burza…

która co noc nadciąga

Wulkan…

gdy w emocjach kończysz to co zacząłeś

Iskra…

która znów rozpali serca zmrożone

Marzenie Ikara

Spada Ikar i marzy:


o piaszczystej plaży,

o Krecie,

o kobiecie,

o złotych snopach,

o samolotach,

o pocałunku w czółko,

o twoim kukaniu gżegżółko,

o łyku zimnego piwa,

o wakacjach na Malediwach,

o pokoju na świecie,

o kosmicznej rakiecie,

o ufoludkach,

o z kremem rurkach,

o wiośnie i sośnie,

o tańcu w deszczu radośnie,

o złotej rybce i górach,

o zamkowych murach.


Nagle sprawa mu zbrzydła,

zapomniał zamarzyć o nowych skrzydłach.

Ku pamięci Giorlano Gonziego

Nie mam pojęcia kim byłeś.

Twój pomnik na pustym placu.

Kogoś ważnego ochrzciłeś?

Siłą wdarłeś się do pałacu?

Obrońców dzielnych strudzonego miasta,

prowadziłeś do zwycięstwa?

Nikt o tobie nie pamięta.


Plac pusty, pełen łez,

dlatego piszę ja — poeta.

Postawię bukiet z pięknych bzów.

Rycerze

Stoją nieruchomo i od lat kruszą kopie:

o majątek,

o piękne damy i pół królestwa,

o sławę.


Nic się nie zmieniło.

Tylko rycerze,

w pordzewiałych zbrojach,

tak jakoś mało rycerscy.

Dezynwoltura

trudne słowa, to nie matura

ich nieznajomość — dezynwoltura

praca nad sobą to ważna sprawa

żeby po latach nie wyjść na dziada

Niekiedy

Niekiedy to nie zawsze —

to tylko czasami.

Niekiedy przez to nie zasnę,

otulony twymi ramionami.

Niekiedy to tylko chwila,

gdy znów Ciebie spotykam.

To chyba efekt motyla,

bo zaraz znikasz.

Niekiedy myślisz o mnie,

choć ja zawsze o Tobie.

Niekiedy się o Ciebie boję,

gdy w złych wodach toniesz.

Niekiedy to takie przed zawsze

w mojej skali czasu.

Niekiedy rzewnie płaczę.

Niekiedy to zamki z piasku.

Nieżywy Kwiat

stał na oknie aż spadł

odszedł chwat

Los Poety

Pisałem dla niej wiersze — no i co z tego?

Na końcu usłyszałem: “Wolę Kościelskiego”.

Erazmus

On był trochę ciemny, a ona ten tego,

poznali się w barze i poszli do niego.

Plac sztuki

I zabaw.

Pokrzepienie ciała.

Idea doskonała.

Gdy dziecko — artysta.

Dostarczona rozrywka.

Dla duszy i ciała.

Ot, cała zabawa.

Pozwól mi tu zostać

Pozwól mi tu zostać, cieszyć się Tobą.

O zachodzie i o brzasku,

w dzień deszczowy,

w pełnym słońca blasku.

Obejmij mnie swym ramieniem,

skradnij mi serce,

bądź moim natchnieniem,

gdy brakuje mi go wielce.

Pozwól odpocząć w cieniu,

urealnij sny,

nie bądź taka jak inne,

bądź taka jak Ty.

Wesoły wiersz o niczym

Miało być wesoło i o niczym,

a będzie smutno i o czymś.

O tym, że przelała się czara goryczy.

O tym, że nie czuje nic dziś.

O tym, że pustka.

O tym, że wódka

znów na stole stoi.

O tym, że gibon się pali za smutki.

I że kurwa mi jednak brakło tej wódki!

A miał być wesoły wiersz o niczym.

Trzewiki

Krok w lewo, krok w prawo,

obrót, ramiona, parkiet.

Tak już zostaną.

Wpatrzeni w siebie —

ciągle, ciągle, ciągle,

Lecz kopciuszek musi odejść.

Czy książę ją odnajdzie?

Trzewiki na nogach.

To nie bajka.

Księżniczka była pijana.

A książę…

A książę ma już inną księżniczkę.

Czemu życie jest ciężkie?

Po pierwsze, dlatego,

bo ciągnie swój do swego.


Po drugie, karamba,

bo mało kto już słucha Mozarta.


Po trzecie, to chwila,

 bo za dużo ludzi słucha Sławomira.


Po czwarte, bo często nie wierzę,

że Bóg na ostatnią się udał wieczerzę.


Po piąte, sprawa prosta,

 bo dbamy o czubek własnego nosa.


Po szóste, bo nadzieja

na lepsze zredukowana jest do zera.


Po siódme, na koniec,

bo hołd niestosowny oddajemy mamonie.

Najważniejszy obraz

Gdy ostatnia kartka z kalendarza,

gdy życia ostatni akt,

gdy przed nami się obnaża

najpiękniejszy świata kwiat.


Spojrzeć w tył i zobaczyć

co się stało —

chodź wydarzyć nie musiało.


Łzy matczyne nad kołyską,

gdy troszczyła o swe pisklę,

gdy do szkoły

po raz pierwszy Cię posłała —

miała z Tobą nieraz doły,

jednak wciąż o Ciebie dbała.


I o ojcu,

nieraz szorstkim.

Stawiał w życiu Ci wymogi,

lecz nauczył jak je przeżyć,

komu ufać i w co wierzyć.


Każdą miłość po kolei,

czasem diabli,

lecz anieli —

lekcja gorzka,

choć był i miodu posmak.


Ta jedyna — Twoja żona

prała, myła, gotowała,

do pracy rano wstawała.

Z nią wzloty i upadki,

setki chwil, statki

Wasze na wzburzone wyszły morze —

błogosław jej dobry Boże.


Twoje dzieci, dar największy —

trochę bajek, trochę wierszy.

Wszystko dla nich.

Bardzo nie chcesz ich znów zranić.


Tak jak żony —


dla niej stosy


wszystkiego


najlepszego,

co tylko jesteś w stanie jej dać!


Przyjaciele, zawsze z Tobą,

kiedy w zdrowiu, czy chorobą

do łóżka przywiązany —

często z Tobą liżą rany.

Po tym co w pamięci zostało,

gdy o 6 rano

jeszcze razem wspólne chwile —

teraz to wspominasz mile.


Gdy spoglądasz w otchłań,

krok następny postaw.

Dusza dalej idzie, już nie wróci —

prochem jesteś i w proch się obrócisz.

Kwiatki i gwiazdy

Drabie, w podzięce za wsparcie, oby odnalazł wymarzony kwiat i zawsze sprzyjała mu dobra gwiazda

Kwiatki i gwiazdy

Gwiazdy i kwiatki

Bęc


Kwiatek na gwieździe

Gwiazda na kwiatku

Bęc


Kwiatek pod gwiazdą

Gwiazda pod kwiatkiem

Bęc


Kwiatek nad gwiazdą

Gwiazda nad kwiatkiem

Bęc


Kwiatek obok gwiazdy

Gwiazda obok kwiatka

Bęc


Kwiatki i gwiazdy

Gwiazdy i kwiatki

Bęc

Koprofag

Z kanapy nie rusza tyłka,

na obietnice — cieknie ślinka.

Wszystko co powiedzą w telewizorze,

Przeczytałeś bezpłatny fragment.
Kup książkę, aby przeczytać do końca.
E-book
za 14.7
drukowana A5
za 29.55