E-book
14.7
drukowana A5
25.41
Idę

Bezpłatny fragment - Idę


5
Objętość:
40 str.
ISBN:
978-83-8273-274-0
E-book
za 14.7
drukowana A5
za 25.41

Sen o Edenie

Nie banalnie o radości

napisano wiele słów.

Czemu rzadko we mnie gości

zapytałeś dziś mnie znów.

To z powodu braku czasu,

by zatrzymać się w pół słowa,

pójść na spacer w słońcu, lasem,

wdychać życie wciąż od nowa.

Widzieć radość z rzeczy małych,

z blasku w oku i z uśmiechu,

z tego, że mi kwiatek dałeś

zatrzymując się gdzieś w biegu.

Pomyśl o tym co jest ważne,

co nam życie dobrym czyni,

podnieś głowę swą odważnie

nie poddawaj się pogoni.

W swoje dłonie złap blask złoty,

który słońce gubi tonąc

i radości ogniem cudnym

sercom naszym rozkaż płonąć.

Niech zapomnieć nam pozwoli

o smutku i nienawiści

o Edenie w szarym świecie

sen mój święty niech się ziści.

Bądź

Radości ze mną małe

dziel, zbieraj kwiaty.

Nie potrzeba mi wcale

blichtru tego świata.

Tęczę na niebie sinym

oglądaj ze mną do końca,

wiesz, lubię jak nikt inny

stać tak, w blasku słońca.

Bezmiar łąk zielonych

przejdź ze mną po burzy

wdychaj wolność wplecioną

we włosy mojej duszy

bądź.

Spacer

kładzie mi pod nogi

złote blaski słońce,

włażą mi do oczu

długich włosów końce,

które wiatr złośliwie

wykrada spod spinek

i tarmosi jak chłopcy

warkocze

małych dziewczynek

droczy się tak ze mną

i drzewami w lesie,

gdy na samotny spacer idę

zapomnieć o czasie.

Jesień

Otulona w mleczne mgły

jedwabne, wilgotne rosą,

pochwyciła poranne sny,

niech ją na skrzydłach uniosą


nad polem płynęła, nad lasem

purpurą i miedzią okryła drzewa

i tylko jeszcze zapłacze czasem

nim z zimą powitanie zaśpiewa

Świt

Obudził się świt płatkami śniegu,

w puchowej kurtce stanął

na jeziora brzegu.

Przywitał się z lasem,

wschodem słońca spłonął

rozejrzał się i z cicha

noc mroźną pokonał.

Śpiące jeszcze niebo

krzykiem ptaków zbudził

— wstawajcie! Już świta —

zawołał do ludzi

Co się śni

Jeszcze błękit na jeziorze

choć z tym będzie

coraz gorzej

smutne noce i wieczory

nas czekają od tej pory

może mi rozgrzejesz… serce

nie potrzeba mi nic więcej

łyczek wina i blask w oku

dotykają tak głęboko

tego, co się jeszcze śni

w takie noce, właśnie mi

*** ( zielony…)

Zielony liść

winogron kiść

i śliwek pełna czapka

Ach, iść tak iść

do siebie przyjść

po strumykowych kładkach

maliny jeść

zawołać cześć

do życia co za nami

i patrzeć w dal

zapomnieć żal

gdy zostaniemy sami…

Idę

Idę, jeszcze pół drogi

a pół za mną zostało

i wcale nie bolą nogi

i jeszcze iść by się chciało


Idę, a za mną pół życia

i jeszcze tyle z przodu

chcę chwytać je w zachwycie

jak róże z bajkowego ogrodu


Przeczytałeś bezpłatny fragment.
Kup książkę, aby przeczytać do końca.
E-book
za 14.7
drukowana A5
za 25.41