E-book
14.96
drukowana A5
22.17
Gdy wszystko milknie

Bezpłatny fragment - Gdy wszystko milknie


Objętość:
33 str.
ISBN:
978-83-8431-107-3
E-book
za 14.96
drukowana A5
za 22.17

WSTĘP

Czasem w życiu przychodzi moment, kiedy patrzysz w sufit i… nic. Żadnej myśli, żadnego planu, żadnej ochoty. Budzisz się zmęczony, choć nie robiłeś nic ciężkiego. Zamiast się śmiać — milczysz. Zamiast płakać — nie czujesz nic. I zaczynasz się zastanawiać: czy ja zwariowałem? Czy już tak będzie zawsze?

Nie, nie zwariowałeś.

Nie jesteś słaby.

Nie jesteś sam.

Ten e-book powstał właśnie dla takich chwil. Dla ludzi, którzy są na granicy sił — emocjonalnych, psychicznych, duchowych. Nie chcę Ci wmawiać, że wszystko będzie dobrze. Ale chcę Ci pokazać, że można przejść przez to, co wydaje się nie do przejścia.

Porozmawiamy szczerze o depresji, złości, pustce i duchowym wypaleniu. Bez lania wody, ale z sercem. Bo wiem jedno — każdy z nas ma swój limit, i każdy z nas ma też w sobie coś, co pozwala mu się odbić. Nawet jeśli jeszcze tego nie widzisz.

ROZDZIAŁ 1: DEPRESJA — CICHA ZŁODZIEJKA SENSU

Depresja nie krzyczy. Nie wali Cię z półobrotu. Nie pojawia się z transparentem „Hej, masz problem!”.

Ona wchodzi cicho. Czasem tak cicho, że sam jej nie zauważasz.

Najpierw przestajesz mieć ochotę na kawę. Potem na ludzi. Potem na wszystko.

Z dnia na dzień życie robi się szare. Nie dramatycznie czarne, tylko takie… nijakie. A Ty udajesz, że wszystko gra, bo przecież „co masz powiedzieć?”. Bo kto by zrozumiał?

Czym depresja nie jest?

Nie jest chwilowym smutkiem. Nie jest gorszym dniem. Nie jest lenistwem.

Depresja to choroba. Prawdziwa, biochemiczna, emocjonalna, psychiczna. Potrafi sprawić, że przestajesz czuć cokolwiek — radość, smutek, nawet ból. Czasem jedynym, co czujesz, jest… nic.

Jak ją rozpoznać?

Nie jesteś sobą. Twoje życie wygląda niby tak samo, ale coś się w Tobie zacięło. I tak:

— Masz problem, żeby wstać z łóżka, nawet jeśli musisz.

— Rzeczy, które kiedyś Cię cieszyły, dziś są na „nie”.

— Czujesz się winny za wszystko i jednocześnie — pusty.

— Masz trudności z koncentracją, pamięcią.

— Myśli krążą w kółko: „Po co to wszystko?”, „Nikogo nie obchodzę”, „Zepsułem wszystko”.

Czasem pojawiają się myśli samobójcze. Nie dlatego, że chcesz umrzeć.

Tylko dlatego, że chcesz przestać czuć się tak, jak się czujesz.

Co możesz zrobić?

Po pierwsze: przestań być dla siebie katem. Nie musisz być „silny”. Masz prawo czuć się źle. To nie oznacza, że przegrywasz — to znaczy, że jesteś człowiekiem.

Po drugie: nie próbuj tego robić sam. Wiem, że to trudne. Ale jeśli złamałbyś nogę — nie owijałbyś jej taśmą klejącą. Szukałbyś pomocy. Depresja to też złamanie. Tyle że duszy. Więc tak — warto sięgnąć po wsparcie.

Psycholog, terapeuta, psychiatra. Może zaufany przyjaciel. Może ktoś, kto po prostu posłucha.

Ale najważniejsze: nie udawaj, że wszystko gra, jeśli właśnie się rozpadasz.

ROZDZIAŁ 2: ZŁOŚĆ — NIE TAKI WRÓG, JAK GO MALUJĄ

Złość to emocja, która ma naprawdę kiepski PR.

Od dziecka słyszymy, że nie wolno się złościć. Że trzeba być grzecznym, spokojnym, wyrozumiałym. Że złość jest „brzydka”, „niedojrzała” albo „toksyczna”. A więc co robimy?

Tłumimy ją. Zakopujemy głęboko. Zaciskamy zęby i udajemy, że wszystko gra… aż pewnego dnia coś pęka. I zamiast wybuchnąć jak człowiek — eksplodujemy jak wulkan. Bez ostrzeżenia. Bez kontroli. Z całą lawą, jaką w sobie nosiliśmy.

Złość nie jest zła

Złość to nie problem. Złość to sygnał.

Tak samo, jak ból fizyczny mówi Ci, że coś jest nie tak z ciałem — złość pokazuje, że coś jest nie tak z Twoimi granicami, wartościami, potrzebami.

Złość mówi:

— „Nie zgadzam się na to.”

— „Zostałem zraniony.”

— „Nie czuję się bezpiecznie.”

— „To nie fair!”

I to jest OK.

Problem zaczyna się wtedy, gdy:

— albo ją dusisz do oporu, aż wybuchniesz,

— albo reagujesz nią na wszystko i wszystkich, nawet jeśli nie mają z tym nic wspólnego.

Złość rozładowana = energia odzyskana

Wiesz, co ciekawe? Pod złością najczęściej siedzi coś innego: lęk, ból, smutek, bezradność. Ale że te emocje są „miękkie” — łatwiej je przykryć czymś „twardym”.

Złość daje poczucie siły. Tymczasem to często maska. A pod nią kryje się człowiek, który po prostu ma dość. Który był za długo ignorowany, wykorzystywany albo tłamszony.

I ten człowiek — Ty — ma prawo się wkurzyć. Ale jeszcze większą mocą jest to, co z tą złością zrobisz dalej.

Jak radzić sobie ze złością (bez tłuczenia talerzy)

1. Nazwij ją

„Wkurza mnie to, że znowu nikt mnie nie słucha.”

„Złoszczę się, bo czuję się ignorowany.”

Już samo nazwanie emocji na głos lub na papierze, działa jak wentyl. Emocje chcą być zauważone, nie zakazane.

2. Rusz ciało

Złość to energia — dosłownie. Ręce się trzęsą, serce bije, oddech przyspiesza.

Najlepsze, co możesz zrobić? Ruch.

— Spacer szybkim krokiem

— Pompki, przysiady, boksowanie w poduszkę

— Krzyczenie w samochodzie przy zamkniętych szybach (nie żartuję)

3. Pisz. Nawet brzydko

Weź kartkę, długopis i napisz wszystko, co Ci w duszy gra. Nawet jeśli to są słowa, które „nie wypada”.

To nie jest list do Mikołaja. To jest wentyl bezpieczeństwa.

4. Ucz się wyrażać złość, zanim wybuchniesz

„Nie podoba mi się to.”

„Czuję się pomijany.”

„Potrzebuję chwili spokoju.”

Nie musisz warczeć, żeby być słyszanym. Ale też nie musisz być potulny, żeby być lubianym.


Złość to Twoja granica z napisem „STOP”

Złość nie czyni Cię złym człowiekiem.

Czyni Cię człowiekiem, który potrzebuje czegoś ważnego — może szacunku, może przestrzeni, może bycia usłyszanym.

I wiesz co?

Masz do tego prawo.

ROZDZIAŁ 3: LĘK — GDY SERCE DRŻY, ZANIM JESZCZE COŚ SIĘ WYDARZY

Lęk to nie strach.

Strach czujesz, gdy coś realnie zagraża.

Lęk to przewidywanie bólu, zanim jeszcze cokolwiek się stało.

To nie fakt. To wyobrażenie.

Ale dla osoby, która go czuje — to wyobrażenie jest tak silne, jakby działo się naprawdę.

Lęk to nie słabość. To ślad

Lęk często nie bierze się znikąd.

To efekt wcześniejszych ran.

Związków, które się posypały.

Obietnic, które nie zostały spełnione.

Ludzi, którzy mówili „na zawsze”, a znikali bez słowa.

Osoba z lękiem nie boi się Ciebie.

Boi się tego, że straci coś, co zaczęło ją leczyć.

Boi się, że będzie „za mało” i znowu zostanie sama.

Więc… odchodzi pierwsza.

Bo lepiej odejść samemu, niż znowu być zostawionym.

To jest chore, ale ludzkie

Może ktoś to przeczyta i pomyśli:

„To niedojrzałe. Dziecinne. Jak można zostawić kogoś tylko dlatego, że jest dobrze?”

Ale tak właśnie działa lęk.

Dobre rzeczy są przerażające.

Bo uruchamiają nadzieję. A nadzieja to ryzyko.

Bo co, jeśli znowu się nie uda?

I tak właśnie działa serce, które za długo było łamane:

Przeczytałeś bezpłatny fragment.
Kup książkę, aby przeczytać do końca.
E-book
za 14.96
drukowana A5
za 22.17