E-book
7.88
drukowana A5
21.63
Gdy umiera ktoś kto był trudny

Bezpłatny fragment - Gdy umiera ktoś kto był trudny


Objętość:
59 str.
ISBN:
978-83-8414-817-4
E-book
za 7.88
drukowana A5
za 21.63

CZĘŚĆ I — Gdy umiera ktoś, kto był trudny

Rozdział 1: 0swoić siebie od nowa

Gdy nie wiesz, czy płakać, czy się cieszyć


O śmierci mojego byłego męża dowiedziałam się przez telefon.

Nie był to dramatyczny telefon pełen łez. Był to suchy, urzędowy komunikat.

— Odszedł

chwila ciszy jakies słowa wielki ścisk emocji w wewnatrz z rozpaczy z ulgi, z walki, chaos wszystko naraz


🧠 Co działo się wtedy z moim mózgiem?

Nie czułam — bo mój mózg był przestawiony na tryb przetrwania.

To, co naukowcy nazywają „hiperpobudzeniem ciała migdałowatego”, ja nazywam codziennością.

Lata życia w napięciu, przewlekłym stresie, pod presją awantur, kontroli, milczenia…

To wszystko sprawiło, że kortyzol przestał być „gościem” — a stał się gospodarzem.

Mój mózg nie działał już jak mózg refleksyjnej kobiety.

Działał jak mózg zwierzęcia: walcz, uciekaj albo udawaj martwą.

I ja… jak martwa.

Zamarzałam.


🧊 Zamrożenie emocjonalne


To nie było „nic nie czuję”.

To było: „Nie mogę czuć, bo zwariuję.”

To było moje ciało, które nauczyło się milczeć, żeby przeżyć.

To był mój mózg, który wyłączał uczucia, żeby nie umierać wciąż od nowa.


Ciało migdałowate w mózgu nie pozwalało mi się rozluźnić.

Kora przedczołowa — ta od planowania, nadziei i logiki — nie miała głosu.

Był tylko kortyzol.

I „gadzi mózg” — ten, który nie kocha, nie ufa, nie współczuje. Tylko ratuje.


📌 Tego dnia nie było żałoby

Była ulga. Cicha. Zakazana.

Ale też: smutek i chaos co teraz

Nie o niego.

O siebie.


Bo jak żyć teraz? Gdy przez tyle lat czułam, że jestem tylko wtedy, gdy on mnie chce lub karze?

Gdy całe moje ciało działało tylko w reakcji na niego?

Gdy moje życie było odpowiedzią na jego krzyk, ciszę, upokorzenie?

doszłam do profesjonalizmu gadziego mózgu uwazajac słowa szmata jest bardziej przydatna od ciebie — za komplement do mnie dlaczego bo coś mowił do mnie

teraz już wiem..to zwykła przemoc


✍️ Fragment dziennika:


„Nie płaczę. Nie jestem szczęśliwa. Nie jestem smutna.

Jestem… pusta.

Ale to pusta jak kartka — nie jak grób.

Może teraz coś napiszę. Może siebie.”


🧠 Neurobiologiczna prawda, której nikt mi nie powiedział:

• Nie umiałam czuć, bo mój mózg był latami uczony przetrwania.

• Nie umiałam płakać, bo zbyt długo bałam się, że łzy zostaną użyte przeciwko mnie.

• Nie czułam się wdową, bo nie byłam żoną już dawno.

• Ale też nie byłam wolna — bo kortyzol nie wie, że oprawca umarł.

On działa dalej.

Jakby on wciąż stał w progu.


💬 Fragment z grupy wsparcia:

Kaja (28 lat):

— Ludzie myślą, że po jego śmierci zaczniesz żyć.

A ja się dopiero wtedy zorientowałam, że nie wiem, kim jestem bez niego.

Magda (38 lat):

— Ja się bałam, że się cieszę.

I potem się karałam za tę ulgę.

Ale tak naprawdę… to była moja pierwsza wolność od lat.


🎯 Moja droga — krok po kroku

1. Lata strachu i kontroli → Kortyzol niszczy moje ciało, emocje, życie

2. Śmierć → Mózg nie wie, że oprawca odszedł — nadal działa w trybie obronnym

3. Zamrożenie emocjonalne → Nie płaczę, nie czuję — bo nie mogę

4. Ulga i wstyd → Oddycham, ale z poczuciem winy

5. Pierwszy oddech wolności → Bez telefonu, bez szantażu, bez milczenia

6. Zrozumienie neurobiologii → To nie „ja zwariowałam” — to mój mózg przetrwał

7. Cisza jako tło dla siebie → Moja historia dopiero się zaczyna


🌿 Moja droga — krok po kroku

czyli jak ciało, umysł i dusza próbowały mnie ocalić, gdy wszystko wokół było zbyt dużo

🔹 1. Lata życia w strachu i napięciu

— „Kiedy dźwięk klucza w zamku boli bardziej niż rana.”

Moje ciało znało jego kroki. Mój układ nerwowy uczył się słuchać nie słów, a tembru głosu, sposobu, w jaki zaciągał papierosa, długości jego milczenia.

Kortyzol — hormon stresu — wydzielał się codziennie, bez względu na to, czy był krzyk, czy cisza.

To nie była panika.

To był stan ciągłego czuwania.

📌 Skutek:

• podwyższone tętno nawet w spokoju,

• bezsenność mimo zmęczenia,

• brak miesiączek, bóle żołądka, tiki nerwowe,

• przewlekłe poczucie winy i potrzeba przewidywania cudzych reakcji.


To nie była „zła relacja”.

To była powolna, neurologiczna dezintegracja mojej osoby.

🔹 2. Śmierć oprawcy — koniec ciała, nie koniec reakcji

— „On umarł, ale mój mózg jeszcze o tym nie wie.”

Kiedy zadzwonili i powiedzieli: „Nie żyje”, moje ciało zareagowało tak, jakby zgasło światło w piwnicy.

Nie weszłam w żałobę.

Weszłam w zamrożenie.

📌 Skutek:

• odrętwienie emocjonalne,

• dystans wobec własnych dzieci,

• brak łez — nie z obojętności, lecz z biologicznej potrzeby odcięcia emocji.

W moim ciele wciąż krążył kortyzol.

Ciało migdałowate — centrum przerażenia — nadal było aktywne.

Mózg nie odróżnia, czy zagrożenie zniknęło — dopóki nie poczuje nowej rutyny i bezpieczeństwa

🔹 3. Zamrożenie — kiedy przestajesz istnieć, żeby nie zwariować

— „Śmieję się, ale nie wiem z czego. Myję naczynia i nie wiem, jak długo.”

Mózg wyłącza dostęp do emocji, gdy te mogłyby zniszczyć.

To, co wygląda jak objętność, jest mechanizmem ratunkowym.

📌 Skutek:

• niezdolność do odczuwania przyjemności („anhedonia”),

• izolacja społeczna — nawet od tych, którzy kochają,

• brak identyfikacji ze słowem „wdowa” — i jednocześnie: nie umiem powiedzieć, kim teraz jestem.

🔹 4. Ulga i wstyd — emocje, których nie da się pogodzić

— „W końcu mogę spać. I boję się, że za to pójdę do piekła.”

Pojawiło się coś nowego: lżejszy oddech.

Ale razem z nim przyszła fala wstydu.

Bo nie wypada. Bo ludzie pytają: „Ale przecież był ojcem twoich dzieci?”

📌 Skutek:

• rozszczepienie tożsamości (z jednej strony ulga, z drugiej poczucie winy),

• próby samokarania (np. przez nadmierną pracę, odmawianie sobie odpoczynku),

• ukrywanie prawdy przed innymi („on był trudny”, nigdy nie znaczyło: „bił” ani „poniżał”).

To był pierwszy moment, w którym mój mózg nie bał się już dźwięku telefonu.

🔹 5. Pierwszy oddech wolności

— „Nikt nie wchodzi bez pukania. Nikt nie warczy. I nikt nie każe mi się tłumaczyć z tego, że kupiłam sobie nową sukienkę.”

Zaczęłam oddychać. I to nie była metafora.

Moje ciało powoli przestawało zaciskać szczęki. Przestałam spać w ubraniu.

Pozwoliłam sobie na coś niesamowitego: ciszę.

📌 Skutek:

• pojawiło się napięcie… ale już nie z przerażenia, tylko z nieznanego,

• kora przedczołowa (odpowiedzialna za podejmowanie decyzji) znów zaczęła pracować,

• pojawiły się pierwsze „chcę” zamiast „muszę”.

🔹 6. Zrozumienie neurobiologii — od wstydu do współczucia

— „To nie ja jestem zimna. To mój mózg próbował mnie ocalić.”

Uświadomiłam sobie, że nie jestem szalona, niewdzięczna, nieczuła…

Jestem kobietą, która przez lata była chemicznie zalewana kortyzolem.

Której system nerwowy wciąż się trzęsie, nawet jeśli świat już nie wali się na głowę.

📌 Skutek:

• wzrost współczucia dla siebie,

• decyzja o terapii i odstawieniu masek,

• pierwsza zgoda na to, że mogę nie wiedzieć, kim jestem — i to w porządku.

🔹 7. Cisza jako tło dla siebie — początek pisania

— „Nie umiem jeszcze mówić. Ale mogę pisać. A każde słowo to ja.”

Kiedy nie trzeba już się bronić, pojawia się… pustka.

Ale to nie pustka rozpaczy.

To czyste tło, na którym w końcu mogę namalować coś własnego.

📌 Skutek:

• powrót kreatywności,

• wzrost samoświadomości,

• początek snucia marzeń — ostrożnych, nieśmiałych, ale własnych.

🔹 8. Nadzieja na miłość — bez lęku, bez masek

— „Nie wiem jeszcze, jak się kocha bez strachu. Ale wiem, że warto próbować.”

Nie każdy dzień jest łatwy.

Ale już nie jestem tylko czyjąś reakcją.

Jestem kobietą, która wie, jak smakuje cisza po przemocy.

I która zasługuje na życie, w którym nie trzeba się bronić, żeby istnieć.

📌 Skutek:

• pierwsze zdrowe granice w relacjach,

• pojawienie się realnego uczucia: „czuję siebie”,

• otwarcie się na miłość — nie jako lekarstwo, ale jako wybór.


Podsumowanie:

Twoje ciało wie, kiedy było niebezpiecznie.

Twoja psychika też. Ale może nie nadążać za ciałem.

Nie bądź dla siebie tą kolejną osobą, która wymaga zamiast rozumieć.


Przeczytałeś bezpłatny fragment.
Kup książkę, aby przeczytać do końca.
E-book
za 7.88
drukowana A5
za 21.63