E-book
14.18
drukowana A5
21.54
Epitafia dla gwiazdek śniegu

Bezpłatny fragment - Epitafia dla gwiazdek śniegu


Objętość:
19 str.
ISBN:
978-83-8431-073-1
E-book
za 14.18
drukowana A5
za 21.54

Łowienie Marzanny

Tak wygląda mój czysty i niewinny sen:

Nadchodzi wiosna i trwają roztopy,

Wracam ze szkoły w Dzień Wagarowicza.

Nie ciążą mi myśli, nie bolą mnie stopy —

Jestem szczęśliwy, czasu nie odliczam.

Nie przegrałem jeszcze, sił też nie brakuje,

Zachwycam się wszystkim — trwa słodkie przedwiośnie.

Gronostaj tuż obok domu na coś znów poluje.

Tak ogółem — całkiem jest w tym półśnie — znośnie.

Lecz kończy się wiersz ten, rozpoczyna proza,

Kończy się zima, rozpoczyna wiosna.

A kilka dzieciaków nad nurtem tej rzeki

(do której nigdy nie wchodzisz dwa razy)

Przestaje łowić Marzannę.

Tęskniąc za zimą

Za taką najzwyklejszą

Zimą

Jest mi tęskno.

Za śniegiem zeszłorocznym,

Za kuligiem,

Za bałwanem.

A przecież

Topnieje Arktyka,

Topnieje Antarktyda —

Nie topnieją za to

Zamrożone serca.

Niwaki

„Starych drzew się nie przesadza”

Nie przesadzam.

Ojciec chyli konary,

Zamiast do nieba się piąć —

Koroną w dół.

Potrzeba tu mistrza z Japonii,

Ogrodnika czułego

Na każdy listek nadziei.

Tak to przegrywam

Wyścig z połową siebie —

Ta połowa wciąż słyszy,

By nie przesadzać.

Przeestetyzowani

Przeczytałeś bezpłatny fragment.
Kup książkę, aby przeczytać do końca.
E-book
za 14.18
drukowana A5
za 21.54