E-book
15.75
drukowana A5
31.33
Czy istniał czas widmowy i zakłamane średniowiecze?

Bezpłatny fragment - Czy istniał czas widmowy i zakłamane średniowiecze?


1
Objętość:
82 str.
ISBN:
978-83-8155-754-2
E-book
za 15.75
drukowana A5
za 31.33

Wstęp

W tej książce przedstawiam wam hipotezę czasu widmowego, czyli jak fałszowano historię na przestrzeni wieków. Swoje opracowanie opieram na dziele Heriberta Illiga niemieckiego analityka. Na Youtoobie jest dostępne nagranie, o nazwie: „Czas Widmowy” Niemiecki badacz sugeruje, że brak historycznych wydarzeń w 7,8 i 9 stuleciu świadczy o fałszerstwie, jakie dokonano w średniowieczu. Zgodnie z jego założeniami prawie 300-letni kawałek historii wczesnego średniowiecza został wymyślony, a my obecnie żyjemy w zupełnie innym roku. Drugim autorem tej hipotezy jest historyk Heribert Illig, który dowody na wiarygodność swojego twierdzenia przedstawił w książce pt. „Das Erfundene Mittelalter” („Wymyślone średniowiecze”) z 1996 roku.


Urodzony w Bawarii w 1947 r. Heribert Illig był wielkim fanem dzieł Immanuiła Wielikowskiego, autora wielu kontrowersyjnych książek, w których dokonywał własnej, często spornej interpretacji historycznych wydarzeń. Zainspirowany działalnością Wielikowskiego postanowił popracować nad własnymi badaniami i analizowaniem teorii i faktów opisywanych na kartach historii. Jego dociekania stały się popularne, ale świat naukowy tego nie zaaprobował. Heribert Illig uważa, że pomiędzy stuleciem 7 a 10 nie można znaleźć żadnych śladów historycznych, te lata zostały wycięte przez ówczesny Kościół, w tym czasie byli oni jedynymi, którzy potrafili pisać, czytać i znali historię, lud prosty wiedział tylko tyle, ile usłyszał z ust duchownych.. Co zatem było przyczyną skrócenia czasu?


„Cesarz Otton III był politycznym fantastą, ale też bardzo religijnym człowiekiem. Illig uważa, że możliwe jest, że Otton III wyczytał z Biblii, że kiedy wszystkie narody usłyszą o Chrystusie, to syn Boży powróci. Istniały wtedy tradycyjne przypowieści chrześcijańskie mówiące, że zapanuje wtedy na 1000 lat pokój a cesarz stanie się namiestnikiem Jezusa na ziemi. Dopiero potem zostanie uwolniony szatan, albo nadejdzie antychryst. Co do tego nie panowała jednomyślność, ale na pewno istniała frakcja, która marzyła o tysiącleciu pokoju. Kiedy Skandynawowie, Rosjanie, Węgrzy i Polacy stali się chrześcijanami, Otton III uznał, że ten czas nadszedł. Cały znany świat usłyszał więc o Chrystusie i mógł on powrócić. Tak powstało u Ottona III pragnienie, aby zostać namiestnikiem Chrystusa na ziemi” (1) koniec cytatu.


Z historii wiemy, że w roku 1000 wszyscy oczekiwali końca świata, ale chyba sami duchowni w to nie wierzyli, bo obawiali się, że jak chłopi nie zasieją pól, to oni nie będą mili co jeść.


„W roku 1000 chłopi tak dalece uwierzyli w koniec świata, że uznali, iż nie warto obsiewać pól. Podobno uczony Papież Sylwester II postał wojsko, żeby przynajmniej w Państwie Kościelnym ich do tego zmusić i w ten sposób uchronić ludzi od głodu w roku następnym” (2)


Papież przyjął imię Sylwester II, bo był zafascynowany opowiadaniem o swoim imienniku Sylwestrze I, który to pokonał smoka i uwięził go i ten smok miał być uwolniony w roku 999, miał zniszczyć świat, a Chrystus miał się pojawić, by go zgładzić. Lud był tym tak przejęty, że sprzedawał swoje majątki, domy a pieniądze trafiały do księży, w noc poprzedzającą koniec świata wszyscy pokutowali, a kiedy wybiła północ i nie było końca świata, lud wyszedł na ulicę, z okrzykami radości a papież Sylwester II ich pobłogosławił i od tej pory na tę pamiątkę obchodzony jest Sylwester jako ostatni dzień roku. Ale szybko przyszło opamiętanie, ludzie stracili majątki i domy pod pozorem końca świata, i obietnicy zbawienia, a że końca nie było, kościół nie miał ochoty tego oddawać tego, co im przyniesiono, aby kościół uznał ich godnych zbawienia, w czasie powrotu Chrystusa. Kościół wówczas decydował kto będzie zbawiony. Czas końca przeminął i przyszło opamiętanie, a że w rękach kościoła są ich domy i pieniądze, które kościół nie miał ochoty oddać, wzburzony lud doprowadził do tego, że w lutym 1001 roku papież Sylwester musiał uciekać z Rzymu. Władzę nad Rzymem przejął Jan Krescencjusz.

Argumenty popierające teorię wycięcia czasu

Papież zdawał sobie sprawę, że skrócenie czasu do roku tysięcznego przyniesie mu fortunę, a jak przepowiednia się spełni, to jeszcze większą władzę posiądzie, w razie rozruchów ma za sobą Cesarza Ottona III, ale ten umarł w styczniu 1002 roku i nie zdążył mu pomóc. Propaganda o końcu świata była głoszona przez wiele lat, widząc tego efektu, postanowiono podkręcić spiralę strachu i zysku poprzez skrócenie czasu. Skoro było ok. 750 roku ne. To do roku 999 była za daleko, warto więc powiedzieć ludowi, ze rok 999 jest już za rok czy dwa. Księża głosili z kazalnic o potępieniu i zbawieniu, pod określonymi warunkami, (zapłacenia). Jak wyglądał Kościół w tym okresie? Nie było żadnych hamulców moralnych, gdyż demoralizacji ulegli duchowni na wszystkich szczeblach aż do samego papieża, a świadomość, że są bezkarni, i że nie było nad nimi wyższej władzy, pogłębiało problem. Kiedy skończył się rok 1000, lud widział, co za ich pieniądze księża wyprawiają.


„Z problemów, który chciałbym omówić to spadek szacunku i zaufania do instytucji Kościoła w X wieku. Wiąże to się z kilkoma przyczynami. Między innymi sami duchowni o to zadbali, gdyż wielu z nich ulegało demoralizacji. Nie przestrzegali oni podstawowych prawd moralnych. Kościół w tym czasie ogarnęła mania sprzedawania urzędów kościelnych. Handel nimi stanowił i dla wielu duchownych stał się źródłem zysku. Proces ten nazywamy symonią. Powszechne było nieprzestrzeganie zasad celibatu (nikolaizm). Częstym przypadkiem było dziedziczenie dóbr przez potomstwo duchownych. Sporym źródłem dochodu duchownych były także darowizny wiernych. Demoralizacja objęła wszystkie szczebla hierarchii kościelnej. Sama instytucja papiestwa uległa osłabieniu kiedy to osoby zostały powołane na stanowisko kościelne i dopuszczały się w myśl praw kościoła grzechu ciężkiego. Wszystko to prowadziło do następujących konsekwencji:


— Autorytet Kościoła upadał, co pociągało za sobą liczne konsekwencje. Spora część wiernych odwróciła się od Kościoła,;

— Wzrosła ilość niewierzących — ateistów i innowierców. Było to początkiem procesu, który doprowadził w rezultacie do schizmy wschodniej w 1054 roku;

— Ludzie widzieli rozpustę i obłudę kapłanów i stracili do nich zaufanie. Spadła ilość ślubów zakonnych, a zarazem zmniejszyła się ilość kandydatów do kapłaństwa;

— Wraz z upadkiem Kościoła zaczęły niszczeć kościoły i klasztory. Wierni zaprzestali składać ofiary na kościół, z których ten w większości się utrzymywał. Jednocześnie biskupi i kapłani zaczęli coraz więcej pieniędzy przeznaczać na własne potrzeby. Wznoszenie nowych siedzib i urządzanie kosztownych przyjęć było na porządku dziennym” (11)


Możliwe, że czas ten łączy się z powstaniem państwa kościelnego w 755 roku, ale dokładnie nie wiemy, w którym roku Państwo Kościelne powstało. Historycy podają około 755 A 200 czy 250 lat luki uzupełniono fałszywymi danymi, wymyślono bohatera światowego Karola Wielkiego.


„Data jego koronacji jest tak nieprzypadkowa, że według Illiga nie może być rzeczywista. W IV wieku naszej ery, żył jeden z ojców Kościoła, Hieronim ze Strydonu. Miał on przewiedzieć, że pierwszego dnia roku 801., wypełni się 6 dzień stworzenia świata. Wtedy dojdzie albo do sądu ostatecznego, albo nastąpi 1000 lat pokoju. Tego dokładnie nie wiedział, ale data była dokładnie podana. Jest to data koronacji Karola Wielkiego. Miała ona wprawdzie miejsce 25 grudnia 800. roku, ale ponieważ wtedy początkiem roku było Boże Narodzenie, jest to dla annałów cesarskich pierwszy dzień 801. roku. To, że nikt nie zauważył zmiany rachuby czasu, Illig tłumaczył tym, że wtedy poza mnichami, mało kto umiał pisać i czytać. Ludzie nie liczyli lat od narodzin Chrystusa. Świadomi byli jedynie takich szczegółowy jak to, że ostatni głód był 5 lat wcześniej, albo że jakiś książę panował od tylu i tylu lat.” koniec cytatu (1)


Poza zapisami kościelnymi nie ma żadnych dowodów archeologicznych na istnienie Karola Wielkiego.


„Według oficjalnych biografii Karolowi Wielkiemu przypisywane jest mnóstwo osiągnięć cywilizacyjnych. Był on wszechpotężny i wszechobecny. Był wszędzie w tym samym czasie. Dystans, jaki przebył na koniu albo na małych okrętach, równy jest, w zależności od obliczeń dwu lub trzykrotnemu obwodowi ziemi. Czyli od około 80 do 120 tysięcy kilometrów. Przypisywano mu wszystko, co dało się przypisać. Podobno jego zasługą jest warzenie piwa, uprawa winogron i produkcja wina. Miał on wydać ustawy dotyczące obchodzenia się z winem. Przypisano mu też reformę nauki i pisania, i najstarszą w zachodnim świecie reformę wymiarów. Mimo to, do dzisiaj nie wiemy, jak definiował np. miarę objętości w tej reformie.” (1) koniec cytatu


Lukę dwóch wieków uzupełniono wydarzeniami wymyślonymi lub tymi, które miały miejsce wcześniej. Karol Wielki jest potrzebny dla propagandy, przepowiedni, która się wypełniła, bądźcie pewni, że skoro pierwsza przepowiednia jest prawdziwa, to jej ciąg dalszy jest pewny. Skoro w roku 800, który przepowiedział Hieronim, stało się, co przewidziano, to trzeba było ubrać Karola w ogromne zasługi, aby podnieść rangę znaczenia proroctwa, czym więcej bohaterskich czynów tym przepowiednia ma większą wartość. W tym czasie istniał już Karol zwany Prostakiem a monety, które znaleziono są identyczne, z monetami Karola Wielkiego. Czym zasłużył się owy Karol III Prostak, że zwrócono na niego uwagę. Oczywiście dzięki niemu Normanowie przyjęli chrześcijaństwo, w obrządku Rzymskim tym zasłużył sobie na tytuł bohatera. Za jego przyczyną ustały najazdy Wikingów, a ci mogli zagrozić kontroli i wpływom rzymskim we Francji. Czas panowania przypada na okres, który określamy jako wycięty. A że tytuł Prostak pozostawiono, nazywając go Karol, co po germańsku znaczy „chłop” w staropolskim znaczeniu „prostak” ale, aby nie utożsamiano obu, trzeba było ich rozdzielić, o 100 lat. Karol Wielki to początek lat 800, a Karol Prostak to początek lat 900. Śmierć Karolowi Wielkiemu przypisano na 28 stycznia w dniu wielkiego bohatera chrześcijańskiego, męczennika za wiarę chrześcijańską Kalinika z Frygii (286r.) Kamuflaż był sprytny, gdyby ktoś domagał się wtedy dowodów istnienia Karola Wielkiego, to wskazano by na Karola Prostaka. Przecież słowo Karol znaczy też Prostak, tylko że w naszym języku rzymskim, a nie po francusku czy germańsku.(10) Nikt nie przewidział, że kiedyś odnajdą się monety Karola Prostaka i porównają je z monetami Karola Wielkiego, że są nie do odróżnienia. Papież Paschalis III (1165r.) ogłosił Karola świętym, ale następny papież Aleksander III nie uznał tego, bo musiałby tym zezwolić ludziom modlić się do nieistniejącego.


„Upchano tam więc większość średniowiecznych osiągnięć zachodniej Europy, tworząc postać swego rodzaju nadczłowieka i pewne apogeum średniowiecznej cywilizacji. Następną nieścisłością jest rzekomo największa w średniowieczu reforma pieniądza, przeprowadzona przez Karola Wielkiego. Mimo iż miał on wtedy kontrolować handel i obrót nieruchomościami, archeologom udało się znaleźć jedynie kilka monet. Rdzeniem tej reformy miała być waluta ze srebra. Archeolodzy znaleźli tylko kilka monet, a te, które znaleźli noszą insygnia Karolus Magnus, te same insygnia nosiły jednak monety z czasów Karola III Prostaka z X wieku (syna Ludwika II Jąkały z dynastii Karolingów francuskich). Obydwie monety są od siebie nie do odróżnienia” (1)

Kalendarz żydowski

Obecnie dowodem na lukę w historii jest kalendarz żydowski, w tym przypadku policzono od stworzenia świata i od roku 630 n.e. liczy się lata, które nie miały nic wspólnego z Rzymskim kalendarzem kościelnym. Żydzi zawsze mieli własną religię jak i własny sposób liczenia. Kościół nie miał możliwości zmiany w kalendarzu żydowskim, bo nie był to oficjalny kalendarz jakiegoś państwa, a sami Żydzi nie liczyli się w oczach kościoła, nie mieli politycznego znaczenia. Więc ich liczenie lat od stworzenia świata do obecnego czasu nie uległy zmianie.


lata żydowskie

„Około 360 roku Żydzi przyjęli rok 3761 jako rok stworzenia świata. Ta metoda rachuby pochodziła z kalendarza księżycowego opracowanego w piątym stuleciu naszej ery przez greckiego poganina Meton`a. Wcześniej stosowali między innymi metody liczenia czasu Józefusa”(3).


Obliczenia były na podstawie Biblijnej chronologii, sam kiedyś zajmowałem się obliczaniem lat od stworzenia świata, wychodzi z tego, że 6000 lat powinno kończyć się w naszych. Żydzi dzisiaj w roku 2024 obchodzą rok 5784, a nie 5996 brakuje im 212 lat, zastanawiałem się, co jest nie tak, przyjaciel powiedział mi, że w średniowieczu zgubili 200 lat, a może to chrześcijanie zgubili 200 lat. Jak Żydzi mogli zgubić lata?


Kalendarz hebrajski (żydowski) — kalendarz lunarny (aktualnie solarno-lunarny), stosowany przez plemiona semickie. Znana obecnie forma została opracowana 359 roku przez Sanhedryn na życzenie Hillela II. Kalendarz rozpoczyna się od dnia 7 października 3761 p.n.e, który według wierzeń żydowskich stanowi datę stworzenia świata.


Wycięte lata

Kiedy dokładnie przebadamy Biblię pod kontem obliczeń 6000 lat mamy obecnie 5996 rok. Gdzie się podziało 212 lat. Od 360 roku datowanie się u nich nie zmieniło. Są dwie możliwości albo zrobili pomyłkę przy liczeniu lat, albo lata zostały wycięte w średniowieczu. Rozważmy taką możliwość wycięcia lat przez kościół, by aby przyspieszyć rok 1000, nie mogli ustalić następnego roku 1000, bo byłoby po końcu świata, musiano zrobić to wcześniej, najmniej o rok, lub kilka lat wcześniej, a że nie naruszono systemu tygodniowego, i miesięcznego to w kalendarzu musimy mieć ciągłość. I tak rok 786 n.e jest takim samym kalendarzem, z tymi samymi dniami tygodnia co rok 999 dodając 212 lat. Znaczy to, że 785 był ostatnim, a po nim nastąpił rok 999, ten jeden rok był potrzebny do osiągnięcia celu, zdobycia majątku, tych co uwierzyli w koniec świata. 1 stycznia 1000 roku, był poniedziałek, a 31 grudnia 999 wypadł w niedzielę (10) Oto lata, w których kalendarz powtórzył się z tymi samymi dniami tygodnia i miesiąca. Kiedy od 999 roku odejmiesz 212, wychodzi rok 786 z tym samym kalendarzem. Tu może być pomyłka 1 roku, ponieważ kalendarz hebrajski liczy lata od jesieni, czyli ok. września, a liturgiczny od kwietnia (nisan) więc może być np. 213, ponadto do liczby 212 nie doliczono dwóch królów, którzy w tym czasie panowali po kilka miesięcy, chodzi o 390 lat dla Państwa Północnego. Dokładnie jest 390,5, co w liczbach może przesunąć nas o jeden rok do przodu. Co do średniowiecza kalendarz to obliczenia astronomiczne i astronomowie wówczas o tym wiedzieli że przestawienie przypadkowej daty spowoduje że będziemy mieli problemy z datowaniem w przeszłości, ustanawiając ten sam rok kalendarzowy zmieni się tylko data i nikt nie zauważy zmiany w przyszłości. Nie wiem czemu wszyscy uważają że w średniowieczu nie było astronomów tylko same tępaki. Kościół chcąc przestawić datę musiał z nich skorzystać.


Rok — 786, 797, 803, 814, 825, 831, 842, 853, 859, 870, 881, 887, 898, 909, 915, 926, 937, 943, 954, 965, 971, 982, 993, 999


Dlaczego sugeruje datę wycięcia na 755 — 786, bo 755 rok określa się jako czas powstania państwa kościelnego, to okres, w którym powstanie najwięcej fałszerstw i to oficjalnie uznawanych przez kościół. Stworzenie historii, która wypełnia proroctwo o Karolu Wielkim, staje się wstępem do roku 1000 i przepowiedni końca świata. Spowodowało to tak wielki strach w ludziach, że oddawali wszystko, co mieli, aby się uratować, przecież tak mówią duchowni, ludzie uczeni. Powstanie państwa kościelnego w tym okresie oparto na zmyślonych dekretach tzw. Darowizna Konstantyna. Uzupełnienie luki nastąpiło już po rozczarowaniu, czyli po roku i przed i po roku 1000, aby zachować pozory uczciwości. Illig mówi, że księża jako jedyni potrafili pisać i znali historię, ale nie do końca jest to prawdą, były dwory książęce, szlacheckie, byli też i wykształceni, którzy nie byli księżmi, to prawda, że uczoność należała tylko do bogatych, a ci rządzili światem. Inne kraje były niezależne od Rzymu. Mamy tu okres rozbicia, wielkiej schizmy na kościół wschodni i zachodni. Oficjalna data to 1054 rok. Data może być wymyślona i schizma mogła być w 754 roku odcięcie się wschodu, dało pole do większej swobody działania na zachodzie, szczególnie że Bizancjum miało inny, własny kalendarz, reformy zachodu ich nie interesowały.

Darowizna Konstantyna

W dalszym rozwoju prymatu papieskiego pewną rolę odegrały trzy falsyfikaty: Vita Silvestri papae (Życie papieża Sylwestra) z początku VI wieku, Donatio Constantini (Darowizna Konstantyna) z ok. 750 roku, oraz dekrety Pseudo-Izydora, powstałe w latach 847—852. Lata tu podane są przypuszczalne, określane przez współczesną historię. Darowizna Konstantyna przedstawiała dokument wystawiony rzekomo przez cesarza Konstantyna Wielkiego (306—337) na rzecz papieża Sylwestra I (314—335). Dawała ona papieżowi władzę, dostojeństwo i cześć przysługujące cesarzowi, oraz zwierzchnictwo nad wszystkimi biskupami i wszystkimi kościołami w całym świecie. Ten falsyfikat odegrał wielką rolę w wieku XI, stanowił główną argumentację Rzymu w walce papiestwa z patriarchą bizantyjskim Cerulariuszem. Pokazali mu go w roku 1054 legaci papiescy. Dokument ten ubawił greckich uczonych, którzy uznali Rzymian za ignorantów nieznających historii. Dokument ten zostanie ponownie użyty przeciwko Grekom przy „unii” na soborze w Lyonie (1274) i na soborze we Florencji (1439).


Dekrety Pseudo-Izydora przypisane hiszpańskiemu metropolicie Sewilli (zm. 636) zawierały teorię o nieomylności papieskiej, domagały się od metropolitów zgłaszania się do Rzymu po paliusz biskupi (palium — płaszcz). Przyznawały biskupom prawo odwoływania się do Rzymu od wyroków arcybiskupich. Dekrety nabrały szczególnego znaczenia w XI wieku, fałszerstwa dotyczyły prawa kościelnego.


Przeczytałeś bezpłatny fragment.
Kup książkę, aby przeczytać do końca.
E-book
za 15.75
drukowana A5
za 31.33