E-book
20.48
drukowana A5
55.55
Był sobie trup

Był sobie trup


4.9
Objętość:
327 str.
ISBN:
978-83-8351-070-5
E-book
za 20.48
drukowana A5
za 55.55

O książce

Bibliotekarka Baśka Złotko zupełnie przez przypadek wplątuje się w intrygę kryminalną. A wszystko przez rozbitą filiżankę z kawą. Od czasu, gdy znajduje zwłoki sąsiada, wokół Baśki zaczynają dziać się dziwne rzeczy… Śledztwo prowadzi przystojny komisarz policji Marcel Kos. Wkrótce Baśka razem z najlepszą przyjaciółką Zośką Słoik i babcią Sławką Gwóźdź wpadają na pewien trop, a to dopiero początek ich problemów.

Opinie

Katarzyna

Bardzo fajna i lekka komedia kryminalna. Dużo fajnych dialogów, wartkiej akcji, zabawnych sytuacji. Chętnie sięgnę po kolejne pozycje tej autorki ;)

26 sierpnia 2023, o 08:55
BigMario

Książka zdecydowanie nie w moim stylu i zwykle po takie nie sięgam, ale skusił mnie fakt, że to powieść jednej z autorek z antologii, która bardzo przypadła mi do gustu. Przyznam, że pozytywne zaskoczenie i zawód jednocześnie. Plusem jest historia i bohaterki. Dialogi rodem z sitcomu i całkiem zabawna historia, ale jednej rzeczy nie mogę wybaczyć, czyli interpunkcji. Momentami aż trudno mi się czytało. Mimo wszystko polecam.

26 sierpnia 2023, o 08:55
przyrodazksiążką

Książkę czyta się lekko z wielu powodów. Po pierwsze mamy duży druk, który powoduje szybsze czytanie. Postacie są bardzo oryginalne, potrafią wywołać uśmiech na naszej twarzy nie tylko zabawnym zachowaniem, ale i wysławianiem się, gdyż potrafią przekręcać słowa, przeżywać rzeczy błahe i snuć własne mało inteligentne poglądy. Bywają uroczy, ale i czasami denerwujący dla innych postaci. Autorka postanowiła powplatać same zabawne historie, które niekiedy choć były żenujące, to potrafiłam parsknąć na nie śmiechem. Weźmy choćby scenę, kiedy pojawia się mega przystojny policjant, który wie, że kobiety mdleją na jego widok i pozwala każdej nacieszyć się swoim wyglądem. Że już nie wspomnę, że przyszedł w sprawie zabójstwa, a wdzięczył się niczym bóg seksu. Takich sytuacji jest naprawdę wiele. Opisana prostym stylem, gdyż i bohaterzy są zwyczajni. Czytający ma prawo czuć się przy nich mądry. Kolejnym plusem są porównania, które stosuje bardzo często. Niektóre bywają nam znane, ale wiele jest takich, które podejrzewam, że autorka sama wymyśliła. Kolejnym plusem jest opowieść, która nie jest napisana na siłę. Jest zabawna, śmieszna i taka zwyczajna jednocześnie. Zabawnym momentem był początek książki, kiedy sąsiadka na widok sztywnych nóg, które nie zamierzały się nigdzie wybierać, bo było im tam dobrze, postanowiła niemal obwąchać trupa, by sprawdzić, czy na pewno nim jest. Bo skoro wyglądał jak trup, to nie znaczy, że musiał nim być. Do tego trzeba było go oplotkować, bo że takie rzeczy się wydarzyły, to szok dla postaci. Świetnymi momentami była groza, która trwała krótko. Niby zabawna sytuacja, my skupialiśmy się na detalach, które są podkreślone i nagle dowiadywaliśmy się czegoś, co potrafiło nas na moment zmrozić. Choćby moment, kiedy sąsiadka znalazła pana Kazika martwego, opis całej sceny i koniec, że nie miała pojęcia, iż sprawca wciąż tam był. I nawet było napisane gdzie. W następstwie sama Baśka była nie tyle śledzona, co zaczynały się dziać dziwne rzeczy wokół niej. Wraz z szaloną przyjaciółką i babcią stanowiły niemal Drużynę A, która nie spocznie, póki nie zaspokoi swoich ciekawskich żądzy. Mega świetna książka, sami się przekonajcie!

26 sierpnia 2023, o 08:54
ewelina_b

Bibliotekarka Baśka Złotko nie przypuszcza, że rozbita filiżanka kawy uwikła ją w aferę kryminalną. Gdy wspomniane wcześniej naczynie ląduje na balkonie pedantycznego sąsiada, kobieta postanawia iść i go przeprosić. Tam niestety znajduje zwłoki pana Kazika. Gdy informuje o sytuacji swoją babcię i przyjaciółkę Zośkę, razem próbują znaleźć mordercę mężczyzny... Maja Tyszkiewicz to pseudonim Marianny Góralskiej stworzony na potrzeby tej serii, a "Był sobie trup" to jej pierwszy tom. Gdy zagadki kryminalne rozwiązują detektywi amatorzy, to już na samym początku możemy być pewni, iż będzie się działo, a nas czeka niesamowita komedia pełna pomyłek, wypadek oraz nieprzewidywalnych sytuacji. Autorka stworzyła niesamowitą intrygę, która wprost tryska humorem niczym gejzer strugami wody. Bohaterowie tworzą niesamowitą, nietuzinkową mieszankę wybuchową i wystarczy dosłownie mała iskra, żeby nastąpiła wielka eksplozja... śmiechu 🤣 Wśród nich niewątpliwie urzekła mnie babcia Sława, która jest postacią tak barwną jak rajski ptak. Jej styl inspirowany rolą serialową, ciągłe mylenie znanych powiedzonek, a także energia i zapał totalnie mnie rozbroiły i skradły czytelnicze serducho. Z Baśką też bym się z pewnością dogadała, bo tak samo jak ona bywam roztrzepana oraz zafiksowana na punkcie książek. Lekturę czyta się bardzo szybko, odbiorca zostaje wciągnięty w wir wydarzeń oraz niespodziewanych zwrotów akcji. Mnie osobiście ta pozycja porwała jak wicher jesienne liście, wprost nie mogłam się od niej oderwać niczym spragniony od butelki wody. Momentami wręcz turlałam się ze śmiechu po kanapie tak mocno, aż w pewnym momencie znalazłam się na podłodze, lądując na miejscu, w którym plecy tracą swoją szlachetną nazwę 😉 Dobrze, że tylko Łatka mnie widziała i jak na dobrą kumpelę przystało nikomu nie powie 😂 Polecam wszystkim miłośnikom zarówno komedii jak i kryminału. To książka doskonała na każdą porę roku, zapewniająca znakomitą rozrywkę i mnóstwo chichotu. Z niecierpliwością będę wypatrywała kolejnej części, by dowiedzieć się co tam jeszcze "Złotko i spółka" nawijają...

26 sierpnia 2023, o 08:53
BlackNight

Sympatyczna historia, udany debiut.

26 sierpnia 2023, o 08:53

Autor

Maja Tyszkiewicz
Maja Tyszkiewicz
Polska pisarka. Lubi spacery, seriale na Netflixie i komedie kryminalne. „Był sobie trup” to jej debiut w tym gatunku i zarazem pierwszy tom serii. W planach są już kolejne części o bibliotekarce Baśce Złotko rozwiązującej zagadki kryminalne.

Nad książką pracowali:

Katarzyna Bętlewska
Korektor
Kinga Listkowska
Projekt okładki
Do dzieła!
Wydaj swoją książkę z Ridero bezpłatnie.
To łatwe!