E-book
11.03
drukowana A5
26.05
Blokady energetyczne od mediów

Bezpłatny fragment - Blokady energetyczne od mediów


Objętość:
88 str.
ISBN:
978-83-8440-083-8
E-book
za 11.03
drukowana A5
za 26.05

Każda książka to krok w stronę zmiany i inspiracji. Jeśli chcesz iść dalej razem ze mną, zapraszam Cię na: samuelkaine.wixsite.com/samuel-kaine

Wstęp

Wyobraź sobie taki poranek. Budzik dzwoni, sięgasz po telefon, a tam… lawina.

Powiadomienia, wiadomości, nagłówki krzyczące o katastrofach, wojnach, kryzysach i nowych „sensacjach”. Jeszcze nie zdążyłeś wypić kawy, a już czujesz się zmęczony.

Brzmi znajomo?

To dlatego, że media wysysają z nas energię szybciej niż wampir w filmie klasy B. I robią to codziennie. Niby tylko oglądasz, niby tylko czytasz, niby „chcesz wiedzieć, co się dzieje na świecie”. A w praktyce — pozwalasz, żeby obcy ludzie decydowali o Twoim samopoczuciu.

Bo czym tak naprawdę są media? To fabryka emocji. Najlepiej tych negatywnych. Strach sprzedaje się lepiej niż spokój, gniew klika się szybciej niż radość, a tragedia przyciąga uwagę mocniej niż sukces. Nic dziwnego, że po godzinie scrollowania newsów czujesz się, jakby ktoś wyciągnął z Ciebie baterie.

Ta książka jest właśnie o tym — o blokadach energetycznych, które zakładają na nas media. O niewidzialnych kajdanach, które sprawiają, że nie masz siły, motywacji ani chęci do życia. Ale spokojnie — nie będziemy tu siać teorii spiskowych ani mówić Ci, żebyś wyprowadził się do lasu i zamieszkał w szałasie.

Pokażemy Ci, jak rozpoznać te blokady i — co najważniejsze — jak się z nich uwolnić.

Dostaniesz narzędzia, techniki i proste ćwiczenia, dzięki którym:

— odzyskasz energię,

— przestaniesz reagować na każdy medialny straszak,

— a Twój umysł znów będzie Twoim sprzymierzeńcem, a nie śmietnikiem na cudze emocje.

To nie jest książka o tym, jak „odciąć się od świata”. To książka o tym, jak odzyskać siebie w świecie, który próbuje Cię codziennie zaprogramować.

Gotowy? To zaczynamy.

CZĘŚĆ I — MEDIA A TWOJA ENERGIA

Rozdział 1

Zmęczony nic nierobieniem? To media piją Twoją energię!

Znasz to uczucie?

Wracasz z pracy, niby nic wielkiego dziś się nie wydarzyło. Otwierasz lodówkę, wyciągasz coś na kolację i… padnięty jesteś jak po maratonie. W głowie tylko myśl: „Nie mam siły na nic”.

I tu pojawia się pytanie: Ale zaraz, na co właściwie poszła ta energia?

Przecież nie budowałeś domu, nie kopałeś rowów, nie nosiłeś worków cementu. Siedziałeś przy biurku albo prowadziłeś auto. A jednak jesteś zmęczony.

No to ja Ci podpowiem. Twoja energia poszła… w telewizor, telefon i internet.

Małe kabelki, duże straty

Wyobraź sobie, że Twoja energia to bateria w smartfonie.

Każda rozmowa, każda myśl, każda emocja to aplikacja, która działa w tle. A teraz dodaj do tego ciągłe powiadomienia z wiadomości, alarmujące nagłówki, filmiki o katastrofach i komentarze pełne hejtu.

To tak, jakbyś odpalił na raz YouTube’a, Netflixa, Instagrama, TikToka i jeszcze 15 gier.

Telefon padłby w godzinę.

I dokładnie to samo dzieje się z Tobą.

Przykład z życia

Kasia, 34 lata. Rano, przy kawie — szybki rzut oka na wiadomości. „Krach gospodarczy”, „Nowe zagrożenie”, „Tragedia w…” — dzień dopiero się zaczyna, a ona już ma wrażenie, że świat się wali.

W pracy scroll w telefonie w przerwie — kolejna dawka strachu i złości.

Wieczorem Netflix, ale… tylko dokument o seryjnych mordercach.

Efekt? Zero energii. Kasia nie ma siły na spacer, na hobby, ani nawet na rozmowę z partnerem.

I co najgorsze — ona myśli, że to normalne.

Dlaczego tak się dzieje?

Bo media są mistrzami w wyciąganiu energii.

Nie biorą jej siłą — oddajesz ją dobrowolnie.

— Oddajesz ją, gdy klikasz w sensacyjny nagłówek.

— Oddajesz ją, gdy kłócisz się w komentarzach z obcym człowiekiem, którego nigdy nie spotkasz.

— Oddajesz ją, gdy przed snem zamiast wyciszenia pakujesz w głowę informacje o tragediach i kryzysach.

Twoja energia wycieka, a Ty nawet tego nie zauważasz.

Mały eksperyment dla Ciebie

Spróbuj jutro.

Zamiast odpalać rano wiadomości — włącz spokojną muzykę albo wyjdź na krótki spacer.

Wieczorem zamiast scrollowania — poczytaj książkę albo porozmawiaj z kimś bliskim.

Zobaczysz, że Twój poziom energii będzie wyższy bez żadnych suplementów i kawy.

Rozdział 2

Od gazet do TikToka — czyli jak nas wkręcają od wieków

Ludzie często myślą, że manipulacja i wyciąganie energii przez media to wynalazek XXI wieku. Nic bardziej mylnego. Media robiły to od zawsze — tylko kiedyś były wolniejsze i pachniały farbą drukarską, a dziś są szybkie jak rakieta i mieszczą się w Twojej kieszeni.

Gazeta — dziadek od sensacji

Wyobraź sobie XIX-wieczną gazetę.

Na pierwszej stronie krzyczy nagłówek:

„Straszliwy pożar pochłonął całe miasteczko!”

I co robi człowiek? Kupuje gazetę. Nie dlatego, że interesuje go ekonomia czy kultura. On chce poczuć emocje. Strach, współczucie, może ulgę, że to nie jego miasteczko się pali.

Już wtedy redaktorzy wiedzieli, że dramat sprzedaje się najlepiej. A spokojne nagłówki typu „W tym tygodniu pogoda umiarkowana” — nikogo nie ruszały.

Radio — nowa fala emocji

Potem przyszło radio. I nagle głos z głośnika stał się częścią domu.

— Wojna? Możesz usłyszeć dramatyczny ton lektora.

— Kryzys? Radiowiec opowie tak, że poczujesz się, jakby to było za Twoimi drzwiami.

Radio miało moc. Nie tylko informowało — wchodziło do głowy. A z głowy już prosta droga do emocji i energii.

Telewizja — show must go on

Kolejny level: obraz + dźwięk.

Tu już nie trzeba było wyobraźni. Telewizja pokazywała łzy, ogień, chaos.

Człowiek siedział w fotelu, ale jego ciało reagowało tak, jakby był w środku wydarzeń. Adrenalina skakała, serce biło szybciej, a energia uciekała.

I tak narodziło się to, co dziś nazywamy „telewizją informacyjną 24/7”.

Problem? Świat nie ma aż tyle dramatów, żeby o nich mówić non stop.

Więc media zaczęły wyolbrzymiać, podkręcać, dramatyzować.

Internet — potop informacji

No a potem przyszła rewolucja: Internet.

Niby miał być wolnością, a stał się śmietnikiem.

Każdy może napisać, każdy może wrzucić film. A algorytmy? One nie dbają o prawdę. One dbają o to, żebyś patrzył jak najdłużej.

Dlatego na Twoim ekranie królują koty, kłótnie i katastrofy. Bo to działa na emocje.

I znowu — Twoja energia leci w dół, a Ty nawet nie wiesz, kiedy.

Social media — ostatni boss

Instagram, TikTok, Facebook.

Tu już nawet nie muszą Cię straszyć wojną czy kryzysem. Wystarczy, że pokażą Ci milion lepszych żyć od Twojego. Piękne ciała, idealne wakacje, luksusowe auta.

Efekt? Blokada porównania.

Zamiast cieszyć się tym, co masz, zaczynasz myśleć: „Moje życie to porażka”.

I znowu — energia spada.

Wniosek?

Od gazet po TikToka — mechanizm zawsze był ten sam:

— daj im emocje,

— przykuj uwagę,

— a energia sama odpłynie.

Media się zmieniają, ale scenariusz od wieków jest ten sam.

Rozdział 3

Dlaczego mózg kocha dramaty i nienawidzi spokoju?

Na pewno znasz to uczucie:

Masz przed sobą dwie wiadomości.

— „Dziś w Polsce świeci słońce i kwitną jabłonie.”

— „Katastrofa na drugim końcu świata. Setki ofiar!”

Zgadnij, w którą klikniesz?

Oczywiście w tę drugą. I nie dlatego, że jesteś złym człowiekiem. To po prostu biologia.

Mózg w trybie przetrwania

Twój mózg został zaprojektowany dawno temu, kiedy biegaliśmy po sawannie i polowaliśmy na mamuty.

Wtedy życie wyglądało prosto:

— Jeśli zignorujesz kwiaty → nic się nie stanie.

— Jeśli zignorujesz tygrysa → nie przeżyjesz.

Dlatego nasz mózg zawsze bardziej reaguje na zagrożenie niż na coś pozytywnego. To mechanizm przetrwania.

Negativity bias — czyli „złe wygrywa z dobrym”

Psychologowie mają na to nazwę: negativity bias.

To znaczy, że jedna negatywna informacja ma dla Ciebie większą wagę niż dziesięć pozytywnych.

Przykład:

— 20 osób powie Ci, że świetnie wyglądasz.

— 1 osoba rzuci: „Ale się postarzałeś”.

I zgadnij, co będziesz pamiętał wieczorem? No właśnie.

Media doskonale o tym wiedzą. Dlatego serwują Ci codziennie porcję strachu i dramatu. Bo Twój mózg musi na to zareagować.

Hormony strachu — energetyczny wyciek

Kiedy widzisz negatywną wiadomość, organizm produkuje kortyzol — hormon stresu.

Serce bije szybciej, mięśnie się napinają, czujesz niepokój.

I choć fizycznie siedzisz na kanapie, Twój organizm reaguje tak, jakby właśnie gonił Cię tygrys.

Problem w tym, że tygrysa nie ma. Jest tylko ekran.

Ale energia i tak ucieka.

Dlaczego nie lubimy spokoju?

Bo spokój jest… nudny dla mózgu.

Jeśli nic się nie dzieje, to może oznaczać zagrożenie. Może coś czai się za rogiem?

Dlatego mózg sam wyszukuje bodźców. A media mu je dostarczają — w nieograniczonych ilościach.

Krótki test dla Ciebie

Weź gazetę albo otwórz portal informacyjny. Policz:

— ile nagłówków jest pozytywnych,

— a ile negatywnych.

Zgaduję, że 80% to dramaty.

I to nie przypadek. To jest dokładnie to, na co Twój mózg reaguje najbardziej.

Rozdział 4

Energia i informacja — niewidzialny kabel, który masz podpięty do telewizora

Wyobraź sobie, że w Twojej głowie jest gniazdko elektryczne.

A teraz pomyśl, że każde medium — telewizor, telefon, radio, komputer — ma kabel.

I za każdym razem, gdy włączasz wiadomości albo scrollujesz social media, podpinasz ten kabel do własnego gniazdka.

Co się dzieje?

Prąd zaczyna płynąć. Ale nie do Ciebie. Z Ciebie.

Informacja to nie tylko słowa

Nie myśl o informacjach jak o suchych danych. To nie jest Excel ani raport w Wordzie.

Każda informacja niesie ze sobą ładunek energetyczny.

— Wiadomość o katastrofie = ładunek strachu.

— Komentarz pełen hejtu = ładunek gniewu.

— Zdjęcie kogoś w luksusowym aucie = ładunek zazdrości i porównań.

I ten ładunek nie znika po zamknięciu strony. On zostaje w Tobie — jak wirus w systemie.

Jak to działa w praktyce

Przykład: Oglądasz wiadomości o kryzysie.

— W mózgu pojawia się obraz zagrożenia.

— Organizm produkuje hormony stresu.

— Serce bije szybciej, mięśnie się napinają.

— Energia zamiast iść w działanie — ucieka w podtrzymywanie tego stanu alarmowego.

Czyli — Ty siedzisz na kanapie, a Twój organizm zachowuje się, jakby walczył na froncie.

Nie dziw się, że jesteś wykończony.

Kabel działa w obie strony… ale tylko teoretycznie

Oczywiście możesz czerpać energię z mediów — np. oglądając coś, co Cię inspiruje albo rozwija.

Problem w tym, że 90% treści w mediach to emocjonalny drenaż.

To tak, jakbyś miał kabel, który zamiast ładować telefon, wysysa baterię.

Niewidzialny abonament

Ciekawostka?

Za telewizję czy internet płacisz dwa razy:

— pieniędzmi — za abonament, pakiet, sprzęt, transfer.

— energią — za każdy klik, za każdą emocję, którą zostawiasz.

I wiesz co? Ta druga waluta jest dużo cenniejsza. Bo pieniędzy możesz zarobić więcej. A energii? Jak ją stracisz, to już po dniu.

Małe ćwiczenie dla Ciebie

Spróbuj dziś zauważyć:

— Po której treści czujesz przypływ energii?

— A po której czujesz spadek?

Zrób prostą listę „+” i „–”.

Gwarantuję, że zobaczysz, jak wiele „minusów” dokarmiasz codziennie.

CZĘŚĆ II — RODZAJE BLOKAD

Rozdział 5

Blokada strachu: „coś złego na pewno się stanie”

Wyobraź sobie, że siedzisz spokojnie w domu, pijesz herbatę, a w tle leci telewizor. Prezenter mówi poważnym tonem:

„Nadciąga kryzys. Eksperci ostrzegają przed trudnymi czasami. Zagrożenie rośnie z dnia na dzień.”

I nagle herbatka nie smakuje tak samo. W brzuchu pojawia się ciężar. Myśl ucieka: „A co jeśli naprawdę się stanie? A co, jeśli ja nie dam sobie rady?”

To właśnie blokada strachu.

Jak działa blokada strachu?

Media od dawna wiedzą, że strach sprzedaje się najlepiej.

— Strach przykuwa uwagę.

— Strach sprawia, że wracasz po więcej informacji.

— Strach sprawia, że kupujesz (towary, które mają Cię „uratować”).

Kiedy czujesz strach, Twoje ciało przełącza się w tryb „walcz albo uciekaj”.

Ale problem jest taki, że nie masz z czym walczyć ani przed czym uciekać. Tygrysa nie ma. Jest tylko ekran.

Efekt? Energia się spala. Ty zostajesz z poczuciem niepokoju.

Typowe objawy tej blokady

— Ciągłe „co, jeśli…” (co, jeśli stracę pracę, co, jeśli będzie wojna, co, jeśli zachoruję).

— Napięte ciało — zwłaszcza kark i ramiona.

— Bezsenność — w głowie odtwarzasz scenariusze zagrożeń.

— Paraliż decyzyjny — boisz się działać, bo „teraz to zły moment”.

Dlaczego to takie skuteczne?

Bo mózg reaguje na obrazy i tony głosu mocniej niż na logikę.

Wystarczy dramatyczny kadr, czerwony pasek w telewizji i komentarz „sytuacja jest krytyczna”.

Nie ważne, że dotyczy to kraju na drugim końcu świata. Twój organizm i tak reaguje tak, jakby to było tu i teraz.

Historia z życia

Marek, 42 lata.

Codziennie wieczorem oglądał wiadomości. Po kilku tygodniach zauważył, że nie śpi. Budził się w nocy zlany potem, miał koszmary o wojnie i bankructwie.

Rano chodził zmęczony, w pracy popełniał błędy.

Kiedy żona zapytała: „Dlaczego oglądasz to, skoro Cię to wykańcza?”, odpowiedział: „Bo muszę wiedzieć, co się dzieje.”

A prawda była taka, że musiał tylko dokarmiać blokadę strachu.

Jak się odpiąć od tej blokady?

— Świadomość — zauważ, że strach nie jest Twój. To emocja włożona przez media.

— Ograniczenie — przestań karmić się wiadomościami „24/7”. Wystarczy 10 minut dziennie.

— Oddech — gdy czujesz lęk, zrób 5 głębokich wdechów i wydechów. To resetuje układ nerwowy.

— Przeniesienie uwagi — zamiast wpatrywać się w ekran, zajmij ciało czymś fizycznym (spacer, ćwiczenia, taniec).

Rozdział 6

Blokada wkurzenia: „oni są winni, a ja mam rację”

Wyobraź sobie wieczór. Włączasz telewizję albo otwierasz Facebooka.

Pierwszy nagłówek: „Nowe decyzje rządu. Skandal!”

Drugi: „Celebryta powiedział coś obraźliwego. Internet wściekły!”

Trzeci: „Oni znowu nas oszukali!”

I zanim zdążysz zjeść kolację, już wkurzasz się tak, jakby te wszystkie sprawy dotyczyły bezpośrednio Ciebie.

Właśnie to jest blokada gniewu.

Dlaczego gniew jest taki „atrakcyjny”?

Gniew to mocna emocja.

— Dodaje poczucia siły („mam rację, oni się mylą!”).

— Wywołuje natychmiastową reakcję (piszesz komentarz, krzyczysz na ekran).

— Tworzy podziały: „my kontra oni”.

Media to uwielbiają, bo gniew przyciąga i zatrzymuje ludzi. A im dłużej siedzisz przy ekranie, tym więcej reklam obejrzysz, tym więcej energii oddasz.

Typowe objawy blokady gniewu

— Znasz nazwiska polityków, ale nie pamiętasz, co jadłeś na obiad.

— Kłócisz się z rodziną o sprawy, na które i tak nie masz wpływu.

— Czujesz, że „musisz się wypowiedzieć”, bo inaczej coś w Tobie eksploduje.

— Po kłótni jesteś wykończony — niby „wylałeś z siebie energię”, ale tak naprawdę ją straciłeś.

Media + gniew = złoty interes

Każdy komentarz, każdy lajk, każdy „share” to sygnał dla algorytmu: „Działa! Dajmy mu więcej tego samego!”.

Dlatego po jednym kliknięciu w artykuł o skandalu dostajesz całą lawinę podobnych treści.

I zanim się zorientujesz, Twoja tablica to pole bitwy, a Ty jesteś żołnierzem walczącym za cudze sprawy.

Jak się odpiąć od blokady gniewu?

— Zadaj sobie pytanie: „Czy ta sprawa zmienia coś w moim życiu tu i teraz?”

— Odpuść komentarze — nie musisz „ratować internetu” swoją opinią.

— Przenieś gniew w działanie — sport, sprzątanie, praca fizyczna. Lepiej spalić energię konstruktywnie niż w komentarzach.

— Świadome ograniczenie — ustaw timer: 15 minut na social media dziennie i ani minuty więcej.

Rozdział 7

Blokada bezsilności: „i tak nic nie zmienię”

To uczucie znasz na pewno.

Oglądasz kolejne wiadomości o kryzysie, inflacji, wojnach, politykach kłócących się w nieskończoność. Na początku się boisz. Potem się złościsz. Ale po tygodniach bombardowania tym samym przekazem w końcu pojawia się myśl:

„Po co się przejmować? I tak nic ode mnie nie zależy.”

I to właśnie jest najgroźniejsze. Blokada bezsilności.

Jak ona działa?

Kiedy ciągle słyszysz o problemach, których nie możesz rozwiązać, Twój mózg zaczyna się poddawać.

— Zamiast działać → rezygnujesz.

— Zamiast szukać rozwiązań → scrollujesz dalej.

— Zamiast tworzyć → konsumujesz cudze treści.

To tak, jakby ktoś odciął Cię od własnej mocy.

Objawy blokady bezsilności

— Brak motywacji do najprostszych działań („a po co?”).

— Ciągłe odkładanie spraw na później.

— Poczucie zmęczenia nawet po odpoczynku.

— Rezygnacja z marzeń i planów („świat i tak się wali”).

Dlaczego media to kochają?

Bo człowiek bezsilny = człowiek pasywny.

— Łatwo nim rządzić.

— Łatwo go czymś przestraszyć.

— Łatwo sprzedać mu „rozwiązanie” (tabletki na stres, nowy kurs, kolejne newsy).

To nie przypadek, że wiele wiadomości kończy się w tonie: „Eksperci ostrzegają… będzie jeszcze gorzej.”

Dlaczego rzadko słyszysz: „Problem został rozwiązany, możecie spać spokojnie”?

Bo spokojny człowiek nie klika.

Historia z życia

Piotr, 37 lat.

Kiedyś marzył o własnej firmie. Ale po kilku miesiącach oglądania wiadomości codziennie mówił:

„Nie ma sensu, w tym kraju i tak się nie da.”

Zamiast działać — odpuszczał.

A jego energia gasła, zanim zrobił pierwszy krok.

Jak się odpiąć od tej blokady?

— Ogranicz wpływ — zamiast śledzić globalne dramaty, skup się na rzeczach, na które masz wpływ.

Przeczytałeś bezpłatny fragment.
Kup książkę, aby przeczytać do końca.
E-book
za 11.03
drukowana A5
za 26.05