E-book
14.18
drukowana A5
Kolorowa
39.81
Bestiariusz

Bezpłatny fragment - Bestiariusz

czyli bestialskie wersety lub takież sonety


Objętość:
18 str.
ISBN:
978-83-8369-740-6
E-book
za 14.18
drukowana A5
Kolorowa
za 39.81

Ażdachy

Bestie podniebne, stalowe ażdachy!

Do stepów lecące, głośne potwory.

Gdzie w Ukrainę wpychają się Lachy,

Aby połączyć odwieczne swe spory.


Niebo dziś dźwięczne, aż jakby drżą dachy!

Rzeźbi samolot w chmurach dziś otwory,

Podobny smoku, który zjadł kolory

Słońca, co się kryje w chmur wzniosłe gmachy.


Amnezja, niepamięć, braterstwo świeże,

Jak krew, co tryskała z rozprutych drutem,

W takie bestialstwo dziś prędzej uwierzę!


A także w spiski polityków knute.

Mówili Wołyń, dziś pamięć — pręgierzem.

A Ukrainiec — przyszywanym druhem.

Boa kusiciel

Ponoć istnieje bestia, która kusi,

Do niecnych czynów ochoczo namawia,

Strach co niektórych przed tą bestią dusi,

I za jej sprawą modły się odmawia.


Wina zwalona na węża przemawia

Do wiernych, z których pokutować musi

Każdy, lecz czasem z dumą niemal pawia

Ktoś się odwróci, by smok go zadusił.


Bo ten kusiciel, o którym tu mowa

Wypełzł z ZOO chyba, a może i z cyrku…

Lęka się zatem i człowiek, i krowa,


Emeryt, żołnierz czy strażaków kilku.

Zatem powtórzyć trzeba tu od nowa:

Wierzyć przestaję, ażeby pełznąć ku…

Syreny

Wyją w miasteczkach jak wilki na polach,

Donośnie dźwięczą — strażackie syreny,

Jakby zwiastowały pożar, obola

Którego Charon da nam i go zjemy.


Wyrywa ze snu syren głośna schola,

Dźwięk ostrzegawczy, nim to zapłoniemy,

Taka już wilków oswojonych rola,

Żeby los przyjąć będąc całkiem niemym.


Czy to pożoga, czy sygnał do wojny?

Wycie nie zdradza diabelskich szczegółów.

Lęka się człowiek nazbyt bogobojny,


Chociaż przestrzega sojuszy i umów.

Bo sojusz wiąże się, by być spokojnym,

Aż nas przebudzą z tych pewności ułud.

Rarogi

Jakby feniksy, słowiańskie rarogi,

Wzbiły się w niebo ze zgliszcz i popiołów,

Kiedy krzyż upadł, bo cięższy niż ołów —

Tak ze snu się budzą rodzime bogi.


Niebo dziś płonie w pożodze obłoków,

Za wysokie są te niebiańskie progi,

Ciałem bogaty, acz duchem ubogi

Człowiek, który sięga poza zmysł wzroku.


Tyle krwi Słowian wciąż i dzisiaj płynie,

Czerwień jej płomień przypomina z lekka,

Jak ten ognisty płyn, który to w czynie —


Z ciał poranionych przez oręż wytryska.

Mówię obcym bóstwom dzisiaj — głośne nie!

Powstaje z martwych chramu żywa… mekka.

Przeczytałeś bezpłatny fragment.
Kup książkę, aby przeczytać do końca.
E-book
za 14.18
drukowana A5
Kolorowa
za 39.81