Bajki dla dzieci
Bajka o dżdżownicy Zielarce
Słońce wyszło zza chmur, niebo było czyste i błękitne. Na długiej zielonej polanie stał domek z werandą małej dżdżownicy Moniki. Wyglądał jak mała posiadłość z ogródkiem wypełnionym kwiatami. Domek był cały pokryty zielonym kolorem, gdyż dżdżownica bała się o swoje bezpieczeństwo. Jej fantazje o wspaniałym świecie przekonywały ją, że wszystko, co robi, jest poprawne. Choć biedronki i świerszcze śmiały się z dziwacznej dżdżownicy.
Dżdżownica pewnego ranka postanowiła wybrać się na wycieczkę, aby nazbierać przy okazji nowych ziół do suszenia na zimę. Uznała, że ziołowe herbatki będą najlepszym ratunkiem przy zimowych przeziębieniach.
Dżdżownica zabrała plecak i wyruszyła na wycieczkę. Po swojej drodze spotkała ślimaka. Ślimak pyta jej, gdzie tak szybko pełznie?
Monika pełzła tak szybko, że usłyszała tylko głos ślimaka, ale już była od niego daleko. Ślimak nie był w stanie jej doścignąć. Obraz ślimaka znikł z oczu dżdżownicy za liśćmi mleczu, który pięknie rozkwitał w promieniach słońca.
Na polanie za lasem rosło pełno czarnego bzu, który dżdżownica zobaczyła. Szybko zabrała się do pracy, nazbierała, ile tylko mogła. Gdyż wiedziała, że z czarnego bzu zrobi bardzo dobrą herbatkę leczniczą. Zadowolona Monika zbierała kwiaty i sobie przy tym śpiewała. Usłyszał śpiew Zielarki ptak kos, który zleciał ze świerku i usiadł na gałązce bzu. Chwile słuchał, jak Zielarka śpiewa, a potem zapytał się, co ona tu robi. Odpowiedziała, że zbiera kwiaty, aby mieć zapasy na herbatki ziołowe. Gdyż często zimową porą ma problemy z przeziębieniem. Zdziwiony ptak potrząsł głową, nagle zafurkotał skrzydełkami, i powiedział, że musi o tym powiedzieć żonie. Dlatego, że jego dzieci zawsze na zimę są chore. A ta herbatka z czarnego bzu mogłaby dzieciom pomóc.
Na to dżdżownica Zielarka:
— Zaczekaj kosie, masz tu trochę kwiatów. I powiedz żonie, że gdy pojawią się owoce, może je nazbierać na sok, który będzie świetnym dodatkiem do wody i deserów na lato. A twoje dzieci będą odporne na różne przeziębienia.
Ptak chwycił kwiaty i poleciał do żony. Wieść się niosła wśród ptaków o dżdżownicy Zielarce, co zna się na ziołach.
Przyleciała pani Cukrówka, prosiła Zielarki o radę na nastroje jej męża pana Cukrówki. Dżdżownica się zerwała, zdziwiona, że kolejny ptak się zjawił. Bała się, że ją zje, ale pani Cukrówka prosiła tylko o radę. Nie chciała skrzywdzić małej bezbronnej i niesfornej dżdżownicy.
Monika kazała Cukrówce zaczekać i znikła za kępką szafranu. Za chwilę przyniosła kwiaty dziurawca o kolorze żółto — złotym. Pani Cukrówka była wdzięczna, gdyż jej mąż był ciągle niezadowolony i nie miał humoru, co bardzo wadziło pani Cukrówce. Uznała, że musi mu jakoś pomóc. Szybko chwyciła do dzioba wiązkę kwiatów dziurawca, ususzyła je w domu. Potem zaparzyła z suszonych ziół herbatę dla swojego ukochanego pana Cukrówki. I tak pan Cukrówka pił cały tydzień herbatkę, a później zaparzał ją sam, herbatka szybko pomogła mu wrócić do formy. Państwo Cukrówka byli od tej pory szczęśliwym małżeństwem i wiodło im się o wiele lepiej niż dotychczas.
Ptaki, o dżdżownicy Zielarce śpiewały, o cudach, jakie zdziałała ze swoimi ziołami. I również usłyszał o tym chrząszcz, który miał uporczywy kaszel. Kaszel bardzo mu doskwierał, nie mógł na łące dobrze latać, to było bardzo wielką przeszkodą. Szybko udał się na krótką wycieczkę w poszukiwaniu dżdżownicy. Dżdżownica już była w drodze powrotnej do domu. Noc się zbliżała wielkimi krokami, więc dżdżownica uznała za słuszne wrócić na kolację. A na drugi dzień może znów wybrać się po zapasy ziół.