Słowo od autora
Zanim sięgniecie w głąb tego tomiku pozwólcie, że uchylę rąbka tajemnicy mojej poezji. Po pierwsze, cieszy mnie fakt, że zainteresowaliście się światem poezji w mniej lub bardziej spontaniczny sposób. Wierzę, że poezja nie jest czymś odległym, nieznanym, czy niezrozumiałym. Wręcz przeciwnie — może być lekką i przyjemną opowieścią o rzeczach najzwyklejszych, jak chociażby czerstwy chleb, zatłoczony autobus czy codzienne życie.
Każdy wiersz, który tu znajdziecie niesie ze sobą treść uniwersalną, którą możecie odnaleźć w swoim własnym życiu — w tym, co was otacza. Uważam, że sposób w jaki odbieramy poezję zależy od naszych emocji, myśli, marzeń i tęsknot. To właśnie te rzeczy sprawiają, że wiersz nam się spodobał lub do nas dotarł mniej lub bardziej, a także że poezja jest ponadczasowa i niejednoznaczna. Co prawda, dzisiaj wolimy mieć wszystko jasno powiedziane, niemniej w odniesieniu do poezji ta cecha jest bardziej zaletą aniżeli wadą. Dlaczego? To proste — daje nam przestrzeń do refleksji, do osobistych interpretacji, które mogą stać się początkiem chociażby rozmowy.
Moje wiersze skoro już o nich rozmawiamy zostały napisane prosto z serca i włożyłem w nie kawałek swojej duszy, przeplatając emocje i uczucia. Najczęściej pojawiającymi się motywami wierszy są sprawy codzienne i miłość. Bardzo często bawię się słowem oraz znaczeniem. Używam przeważnie metafory jako środka stylistycznego, a także prostego języka, co czyni moje wiersze jeszcze bardziej bliższymi Wam. Pokazują pełną historię, czasem tylko jej aspekt, a dodatkowo niosą ze sobą emocje, co sprawia, iż zawarte jest w nich życie.
Co zatem jest moją weną, inspiracją? Życie. Różnego rodzaju sytuacje, które mnie spotykają lub które ja spotykam. Ponadto, są to także emocje, przemyślenia, czy rozważania podczas obserwacji ludzi, świata oraz przyrody. Praktycznie wszystko, co mnie spotyka może być dobrym powodem do powstania wiersza — wystarczy tylko by mnie to poruszyło, wzbudziło emocje, na tyle żebym chciał się tym podzielić lub przekuć w utwór.
Być może ciekawi Was, co jest moim celem. Nie jest to proste pytanie wbrew pozorom, gdyż wymaga określenia istoty, sensu swojej twórczości, co można porównać do podróży w górę rzeki — do źródła. Wierzę, że mogą pomóc przejść przez trudne momenty, choć życie pokazuje, że nie zawsze możemy uniknąć trudności. Jednak poezja może stać się drogowskazem, pomocą w chwilach zwątpienia. Mówiąc inaczej, moje wiersze można porównać do dobrego przyjaciela, który wysłucha, być może doradzi, pokaże że nie jesteśmy sami z tym problemem lub sytuacją — przyjaciela, który okaże wsparcie, zrozumienie, itd.
Cele powyższe choć wyidealizowane, uważam za możliwe do osiągnięcia. Osobiście swoje wiersze traktuję jak modlitwę do Boga. Podczas niej tak samo jak w wierszach opowiadam o tym, co mnie boli, czy też o tym, co mnie zauroczyło, wzruszyło lub dało mi szczęście. Dzięki temu też czuję się lżej na duszy, bo mogłem o tym „Komuś” powiedzieć. Mam nadzieję, że się rozumiemy w tej kwestii, bo przecież każdy z nas potrzebuje „Kogoś”. Dlatego też zawsze zachęcam do rozmowy oraz do podzielenia się swoim punktem widzenia, tym w jaki sposób to Wy rozumiecie i czujecie moje wiersze. Z takich rozmów bardzo często wychodzą bardzo wartościowe spostrzeżenia, które mogą pomóc stworzyć lepszą wersję nas samych.
Opowiem Wam historię, która mnie — młodego mężczyznę omal nie złamała. Moja ścieżka życia przecięła się wraz ze ścieżką pewnej dziewczyny. Początek okazał się zwykły, poza tym, że Ona miała dość rzucający się w oczy charakter — potrafiła zaintrygować człowieka. Tak też i stało się ze mną — z charakteru obserwatorem no i poetą. Wiedziałem, że z jakiegoś powodu Ona się pojawiła i warto byłoby nawiązać z nią kontakt, co też uczyniłem. Okazało się, że mamy podobny sposób myślenia. Z tego powodu wspólne rozmowy były przyjemnością i trwały długo. Była to młoda dziewczyna, a przeszła przez piekło.
Myśląc o tym wszystkim, zastanawiam się jak mogliśmy doprowadzić świat do takiego stopnia, że już młodzi ludzie, a często po prostu dzieciaki, mają problemy wagi egzystencjalnej, psychicznej i sięgają po używki różnego rodzaju.
Wracając do historii, mieliśmy jedną rozmowę, która była dla Niej ostatnim krzykiem ratunku, bo nie widziała już nadziei czy też przysłowiowego światła. Miała wiele pytań egzystencjalnych oraz „bezradnych” — tak bym je określił. Na jedno z jej pytań odpowiedziałem wtedy, że każdy z nas rodzi się dobry i ma to światło w sobie, że czasem to my sami musimy być dla kogoś tym światłem, którego szukają. Dodałem także, że często przez konsekwencje naszych decyzji i czynów to światło albo świeci mniej albo nawet innym kolorem. Jednakże nie oznacza to, że go nie ma. Później wysłałem jej parę moich wierszy, które mogłyby Jej się spodobać — tak pomyślałem wtedy i nie myliłem się — polubiła je bardzo. Pamiętam jedną sytuację — dosłownie mrożącą krew w moich żyłach. Było to pewnego wieczoru. Otrzymałem wiadomość, że gdyby coś się wydarzyło i nie odpowiadałaby na moje wiadomości to dziękuje za wszystko i cieszy się, że mnie poznała. Wiedziałem, że nie mogę pozwolić na to żeby coś sobie zrobiła, także uruchomiliśmy wszelkie kontakty i wykorzystaliśmy wszelkie środki do tego. Udało się, Bogu dzięki!
W jednej z rozmów z Nią opowiedziała mi, że utożsamia się z moimi wierszami i że poezja, którą tworzę, stała się dla Niej czymś więcej niż tylko zbiorem wersów i metafor. Powiedziała, że dla Niej była ona małą terapią każdego dnia, bo odnajdywała w niej odbicie swoich uczuć i emocji. Czytając je, czuła ulgę. Nie musiała sama przelewać na papier własnych rozterek, bo ktoś już to zrobił za nią. W moich słowach odnajdywała echa swoich myśli, a w wersach — melodię, którą nosiła w sercu, ale nie potrafiła wyrazić.
Historia ta, choć krótka pokazała mi jak wiele jeszcze muszę się nauczyć oraz jak wiele mnie jeszcze czeka w życiu.
Zanim spotka nas to, co w księdze zapisano, zaproszę każdego z Was w podróż bez wychodzenia z domu, ale najpierw…
Posłuchaj proszę
Cały czas miałem stan niepewności,
co do losów mej młodości.
Cały czas się zastanawiałem
nad tym, co przeżyłem i co z tego miałem.
Dziś spotkało mnie niedowierzanie,
gdyż ujrzałem równań rozwiązanie.
I choć było wyjątkowe to nadmiernie silne,
niosło ze sobą powagę i notatkę „pilne”.
„Jutro” zbudowałem dzisiaj,
zamiast „żegnaj” mówię „witaj”.
Opowiadam więc to, co było wczoraj.
Chodź posłuchać, nadeszła już pora!
20.10.2024
Podróże w przeszłość
Podróż zaczniemy od przeszłości. Wiersze zawarte w niej są jak delikatny powiew wiatru, który przenosi nas do chwili, która już minęła, ale wciąż żyje w naszej pamięci. Zabierze nas do momentów, które choć nie zawsze były pełne słów, pozostawiły po sobie niezatarte ślady w sercu.
Zanurzając się we wspomnieniach spróbujmy pochylić się nad tym co kiełkowało w nas i teraz tworzy ogród naszego serca. Każdy z utworów, choć prostych, dotyka głęboko emocji, które z czasem mogą się pogłębiać. Wspomnienia, jakie przywołują, są nie tylko wspomnieniami minionych chwil, ale także niepewności, tęsknoty i poszukiwań.
Zwróćmy uwagę nie tylko na to, co mogło być, ale także na to w jaki sposób nadal wpływa na nasze życie.
Był taki ktoś
Byt taki ktoś kto nie mówił dużo słów,
A spojrzeniem rozpromieniał dzień.
Dziś po przebudzeniu powiedział mi znów,
Że mam ten urok i wdzięk.
Byt taki ktoś kogo widziałam kilka razy,
A który w pamięci mojej ostał się jak brat.
Koło południa zwykł mi mówić wiele razy,
Że piękna jestem niczym kwiat.
Był taki ktoś, lecz jak wyglądał nie wiem,
Został mi po nim jedynie smak jego głosu.
Wieczorem zawsze mówił mi zanim stał się cieniem,
Że jest tuż obok i kocha mnie niezależnie od kolei losu.
04.02.2023
Przyjacielski płomyk
Czuję jak klatka moja wypełnia się wodą
i jak żebra pękają pod ciśnieniem.
Jednak serce me stworzone zostało ze zbyt miękkiej stali.
Już wiem, że zaraz pęknie pod naporem fali.
„Dziwne” — stwierdziłem, bo myślałem, że jest wytrzymałe,
drogocenne, silne i trwałe.
Myślałem, że wytrzymam to wszystko,
a jednak dzisiaj upadłem tak nisko.
Dlaczego poczułem jak przebija mi serce
informacja smutna wielce?
Dlaczego na kolana upadłem
i aż do bólu gardła o siłę Boga błagałem?
Odczuwam katusze, gdy wylewa się woda,
wypala całą klatkę, potrzebna mi ochłoda.
Potrzeba mi nadziei, choć jednego promyka,
co ogrzeje i rozpali — przyjacielskiego płomyka.
30.09.2024
Przeprosić Cię chciałem
Za to, co zrobiłem przeprosić Cię chciałem,
m. in. że znaki źle odczytywałem.
Za to, że się nie starałem
I w swoim tylko świecie kroki stawiałem.
Choć konsekwencje ponieśliśmy srogie,
Że tak to się skończyło podziękujmy sobie.
Wspomnienia zostały niczym na ścianie obrazy,
A na naszej relacji nie powstały skazy.
Z biegiem czasu chyba do mnie dotarło,
Że tylko jedno z nas o tę relację tak naprawdę dbało.
Ja tylko rozmowę zdaniem rozpoczynałem
I nieśmiałością upojony dalej nie kontynuowałem.
Dlatego chcę, aby echem odbiły się moje słowa
i rozważyła je zwłaszcza moja głowa.
Bo w miłości chodzi o to, by być i się starać,
by iść, dbać, kochać, rozmawiać i nie przestawać.
20.10.2024
Obraz samotnego człowieka
Gdy przyjaciele miłość rozpoznają
I ku sobie się imają,
Ja wewnętrznie się rozbijam na połowy.
Z jednej strony kibicuję i się cieszę z nimi,
A później zazdroszczę i szlocham
W samotności, bo dlaczego nie inaczej?!
Czas zamarza i oddziela się dusza od ciała.
Widzę jak czas przez paIce mi ucieka
I mnie — samotnego człowieka.
14.06.2023
Rzeka miłości
Idziesz jednym brzegiem,
Zupełnie tak jak ja.
W tym samym kierunku,
Zawsze pod prąd.
Idziemy tak ładnych już parę lat
I wciąż nie widać szans, ani żadnych strat,
By połączyły się drogi tam,
Gdzie żaden z nas nie będzie sam.
Gdy zmęczony drogą jestem,
Macham i wołam Ciebie.
Ty zwalniasz i uśmiechasz się szeroko,
Bo wiesz, że wyruszę dzięki temu dalej ochoczo.
Przywykłem już do tego
I nawet przyjemnie tak iść wkoło,
Lecz żadne z nas do tej pory
Nie zaryzykowało, by przekroczyć granicę tej nieznanej wody.
22.05.2023
Powrozy wątpliwości
Ktoś powiedział mi, że nigdy nie zawodzę,
Inny, że sobie zawsze poradzę.
Zastanawiam się dziś czy mieli oni rację.
A może wywróżyli to, widząc gwiazd konstelacje?
Może te wszystkie sytuacje są tylko w mojej głowie?
Może niepotrzebnie nadwyrężam swoje zdrowie?
Poświęcam siebie dla innych ludzi,
A niepokój w mej głowie się ciągle budzi.
Brakuje mi współtowarzysza,
Brakuje mi ciepła, które wzrusza.
Brakuje sił i energii,
Brakuje własnej pewności i potęgi.
Pozostaje mi uwierzyć tym, co mi mówili,
Choć nie wiem jak oni to stwierdzili.
Wolę uwierzyć tym słowom,
Niż własnym wątpliwości powrozom.
24.06.2023
Niewiedza
Myślałem, że sprawi to Jej uśmiech,
że wzniesie się do nieba mój dech.
Że Jej uroda poruszy me serce
i splecie razem nasze ręce.
Myślałem, że poruszy mnie Jej wdzięk
i opuści me serce zakorzeniony strach i lęk.
Że oślepi mnie Jej błysk w oku
i nie będę spędzał samotnie roku.
O! Jakże się myliłem marząc nieświadomie
o takiej mocy miłości samotnie.
Jak daleko musiałem odejść od drogi,
by wreszcie zobaczyć, że obok moich były Jej kroki.
27.12.2022
Cud
Bóg obiecał cuda za pomocą wiary,
nie przez zaklęte słowa czy magiczne wywary.
Przygotował nas na trudne czasy,
nawet na to, byśmy pełnili funkcję radcy.
Bóg słowa dotrzymuje!
W moim życiu już ich dokonuje.
Przekonałem się nie raz na własnej skórze,
a wszystkie te historie zatrzymałem w piórze.
Spotkałem kiedyś małą ptaszynę,
praktycznie ledwo żyjącą kruszynę.
Ledwo w niej biło serce,
lecz udało jej się znaleźć właściwe miejsce.
Pod czułym okiem i okładem z miłości