Tęsknoty
Znajdź mnie
Znajdź mnie w promieniach słońca
Wśród ziaren piasku na plaży;
Na krętej drodze bez końca
Wiodącej w krainę marzeń.
Znajdź mnie w blasku księżyca,
Gdy stopy zanurzam w wodzie
I brodzę po ścieżkach życia
I Ciebie tym życiem uwodzę.
Znajdź mnie w noce gorące,
Co oddech dławią upałem
I na zielonej łące
Rozpalone ciało ucałuj.
Znajdź, gdzie nikt mnie nie szuka,
Na skraju rozkoszy omdlałą,
Bo przecież to wielka sztuka
Znaleźć mnie… nagą całą.
Zrobiłam dla Ciebie tęczę
Zrobiłam dla Ciebie tęczę.
Z miłości uplotłam ją…
Poznałam Ciebie tak dawno
W lipcowy pachnący dzień
I nie wiem, jak to się stało,
Że aż do dziś pamiętam Cię.
Zrobiłam dla Ciebie tęczę.
Z miłości uplotłam ją…
Twój głos słyszę w mej głowie,
A skóra dziś jeszcze drży.
Pamięta twej dłoni dotyk
I zapomnieć nie daje mi.
Zrobiłam dla Ciebie tęczę.
Z miłości uplotłam ją…
Piwnych oczu spojrzenie
Na zawsze w sercu mym tkwi.
Jak cierń, co je przeszył na wylot
I tak już pozostał mi…
Zrobiłam dla Ciebie tęczę.
Z miłości uplotłam ją…
Choć wiję się i szarpię,
Zapomnieć nie mogę Cię,
Bo pamięć płata figle
I znów w miłość wciąga mnie.
Zrobiłam dla Ciebie tęczę.
Z miłości uplotłam ją
…Dla Ciebie…
Wróbelek
Gwiazdy w niebie — ja na ziemi.
Me kochanie Cię odmieni.
Me marzenia czynią cuda.
Proszę, może nam się uda?
Tęsknię za ust twych dotykiem,
Barwą głosu, serca krzykiem,
Za spojrzeniem oczu piwnych,
Co osłodzą los mój dziwny.
Nie wiem co mi czynić trzeba,
Abyś mi przychylił nieba,
Byś miłosne dostrzegł znaki
I po kres pozostał taki.
Chcę uciekać i chcę zostać.
Jak ja mogę temu sprostać?
Jak wróbelek na uwięzi:
Szare piórka pętla więzi…
Choć trzepoce się i męczę,
A uczuciem zmysły dręczę,
Nie chcę odejść i zapomnieć,
Tylko kocham nieprzytomnie…
To nie jest miłość
To nie jest miłość, to tylko seks.
To się zdarzyło i ciągle jest.
Nie może umrzeć, nie może trwać.
Nie może cieszyć ani się stać.
Gdzie jesteś Panie mojego serca?
Dlaczego znaleźć nie mogę Cię?
W świecie okrutnym nie ma już miejsca
Na miłość, o której tak długo śnię.
Czy jeszcze kiedyś odnajdę Ciebie?
Z radością przylgnę do Twoich ust?
Cóż mam uczynić, jak zmienić siebie,
Byś zauważył, że jestem tu…
Śniłam
Śniłam swój cudowny sen…
I kochałam i marzyłam
I witałam każdy dzień.
Tańcem i muzyką żyłam.
Śniłam swój cudowny sen…
Myśli moje dałam tobie.
Ty przyjąłeś je jak swe.
Przywłaszczyłeś wszystkie sobie.
Śniłam swój cudowny sen,
Lekka jak piórko na wietrze.
Czemu musiał przyjść ten dzień,
Gdy zabrałeś mi powietrze?
Śniłam swój cudowny sen…
Utraciłam już nadzieję.
Tak kochałam kiedyś cię.
Dzisiaj ty się ze mnie śmiejesz.
Śniłam swój cudowny sen…
Łza spłynęła gorzko-słodka…
Dzisiaj nie ma już tu cię.
Czy ja jeszcze miłość spotkam?
Przeklęta
Przeklęta! przeklęta!
Samotność dławi gardło
Przeklęta! przeklęta!
Z oczu zasłonę zdarło
I gdzieś na krańcu myśli
Szczęście Ci się nie przyśni…
Jak dobrze było marzyć
W obłokach bujać co dnia
Uczuciem swoim darzyć
Miłości ciągle głodna
I gdzieś na krańcu myśli
Szczęście Ci się nie przyśni…
Aż przyszła chwila trudna
I serce zabolało
Bo me marzenie złudne
Na proch się rozsypało
I gdzieś na krańcu myśli
Szczęście Ci się nie przyśni…
I jadę gdzieś przed siebie
Nie ważne w którą stronę
Bo przy mnie nie ma Ciebie
Ja sama tylko płonę…
I gdzieś na krańcu myśli
Szczęście Ci się nie przyśni!
Proszę
Ja proszę Cię
spotkajmy się
w połowie drogi
Wymarzę Cię
W cudownym śnie
Zaproszę w moje progi
Pokocham Cię
I serce swe
Pod Twoje rzucę nogi
Przygarnij je
I przytul mnie
Pokochaj mnie Mój Drogi…
Pani mego serca
Śpij mego serca Pani
Niech nic ciebie nie zrani,
Otoczę sobą Cię.
Gdzieś na granicy nocy,
Gdzie diabeł nie ma mocy,
Aniołem będę Ci.
Gwiezdnego pyłu ślad
Na Twoich ustach zbladł.
Przywrócę jego moc.
Zanim odejdziesz w sen,
Dotykiem zbudzę cię.
Zawołam poprzez noc…
Poranek
Niebo blednie i już świta.
Czy mój pan do mnie zawita,
Czy pogłaszcze i przytuli
Pocałuje, lęk utuli?
Czy poranek w święto zmieni
Gdzieś od nieba aż do ziemi,
Świtem słodkim radość wzbudzi
I dotykiem zmysły strudzi?
Krew pulsuje w rytmie serca,
Oddech spieszy się okrutnie.
Czy cudowny sprzeniewierca
Moich cierpień pasmo utnie?
Czekam cała rozedrgana
Tuląc kołdry miękki skrawek,
Na decyzję mego pana
I na słodką z nim zabawę…
Nie wierz
Nie wierz w męskie: kocham cię
Bo te słowa zniszczą Cię
Bo te słowa kłamstwem są
Mamią, kłamią tak jak on.
Nie wierz w męskie: pragnę Cię
Bo to tylko płytki sen.
Zbudzisz z niego się we łzach.
Nie pomoże nic już, ach!
Nie wierz w męskie: ze mną bądź
On Cię chce na jedną noc,
Potem innej serce już
Będzie kochać go, no cóż…
Może kiedyś znajdzie się
Pan, co tak pokocha Cię,
Że uwierzysz w miłość tą
I pokochasz tak, jak on…
Napisz mi piosenkę
Napisz proszę mi piosenkę.
Serce wystuka do niej rytm.
Założę barwną w kwiaty sukienkę
I zatańczymy tak jak nikt.
Twe dłonie w tańcu mnie utulą,
Bezpieczny wokół stworzą krąg.
Zatopię w Tobie się cudownie…
Już nie opuszczę Twoich rąk.
Pójdę za Tobą tam, gdzie zechcesz.
W Twoim oddechu będę żyć.
Nieważne gdzie los rzuci mnie
O Tobie tylko będę śnić.
Więc napisz proszę mi piosenkę…
Przetańczmy razem życia nić.
Ty poprowadzisz mnie za rękę
A ja przy Tobie będę lśnić…
Muza
Ona tańczy jak szalona
w rytmie, który on wygrywa.
Czasem zerknie w jego stronę,
ale czy jest z tym szczęśliwa?
Bywa, że on zagra cha cha'ę,
by zwróciła nań uwagę.
Niech jej dusza już nie płacze,
Bo on gra to tylko dla niej.
Ona chce być jego muzą
A on tylko czasem zerka.
Jej wystarcza tak nie dużo.
Czy to jego ta tancerka?
Modlitwa
Czy ktoś mnie kocha
Czy ktoś mnie chce?
Czy ktoś zatęskni
Gdy nie ma mnie?
Czy ktoś wieczorem
Pomyśli raz
O moim sercu
Przez krótki czas?
Czy mówiąc o mnie
Zadrży mu głos?
Pomyśli: może
Rację miał los?
Z uśmiechem przylgnie
Do myśli tej
Przytuli mocno
Nie odda jej.
Czy on gdzieś czeka?
I tęskni może?
Wskaż mi go Panie
Mój dobry Boże…
Marzenie
Słodko w sercu słodko w głowie
Cóż ci powiem? Cóż ci powiem,
Jak się zjawisz tu i teraz
Tak, jak to robiłeś nieraz?
Marzę, tęsknię za twym cieniem
Za ulotnym określeniem.
Składam w całość kostki małe
Czy od tego już się stałeś?
Kim jestem?
Kimże jestem Mój Ty Miły?
Płochą dziewką na wezwanie,
Której szczęście się przyśniło
Tam, gdzie tylko pożądanie?
Czy Ty tęsknisz, gdy mnie nie ma?
Czy twe serce pragnie mego?
Czy jest jak bez wody ziemia
Wypalona do żywego?
Tułam sama się latami.
Brnę w ciemności bez nadziei
I bez światła twej latarni,
Której szukam w słów zawiei.
Spijam słowa, które dajesz.
Łapię błyski twoich oczu.
Jaką męką to się staje,
Gdy nie mogę Ciebie poczuć…
Czekam, tęsknię, wprost wariuję
I zrozumieć wciąż nie mogę,
Czemu ty tego nie czujesz,
Co jest dla mnie takie drogie…
Kiedyś
Kiedyś byłam twą królową
I na rękach mnie nosiłeś.
Teraz czekam na twe słowo
Chociaż czekać nie mam siły.
I wspominam barwne lato,
Zapach kwiatów i twej skóry
I upojny rytm staccato,
Który serca łamie mury.
Nie ma zimy, nie ma lata.
Szare dni i szare noce.
Gardło żalu sieć oplata
I pozbawia życie mocy.
Pragnę, aby promyk słońca
Zajrzał w zakamarki mroczne
I rozświetlił je do końca.
Może wtedy ja odpocznę…
Jak promyczek
Jak promyczek na dnie szklanki
Uwięziona w swych marzeniach
Ku wolności zerkam tęsknie
Zanurzona w światłocieniach.
Szukam czegoś co minęło
Lecz drży jeszcze we wspomnieniach.
Sama nie wiem, skąd się wzięło
I dlaczego się nie zmienia.
Czemu więzi moje myśli
I przyszłości mi nie wróży?
Czy to mogło mi się przyśnić,
Że się w tobie będę durzyć?
Budzę rankiem się zdumiona
I czym prędzej szukam Ciebie.
To nie sen był w mych ramionach…
To kolejne niespełnienie
Gdzie Ty jesteś…?
Gdzie są konie z białą grzywą,
Gdzie rycerze w srebrnej zbroi?
Pukiel włosów z barwą siwą
Wciąż niesfornie w górę stoi.
Gdzie te lata ciężkie pracą
Bez miłości i czułości,
Wiosny chłodne, co czas tracą
Tonąc w gorzkiej samotności.
Twoich dzieci śmiech perlisty
Cichnie z każdym dniem co mija,
Chociaż jeszcze dźwiękiem czystym
Do twych myśli się dobija.
Głosem burzy szumem deszczu
Wypełnione smutne życie.