E-book
28.35
drukowana A5
35.58
Znajdź mnie

Bezpłatny fragment - Znajdź mnie


Objętość:
91 str.
ISBN:
978-83-8369-028-5
E-book
za 28.35
drukowana A5
za 35.58

Tęsknoty

Znajdź mnie

Znajdź mnie w promieniach słońca

Wśród ziaren piasku na plaży;

Na krętej drodze bez końca

Wiodącej w krainę marzeń.


Znajdź mnie w blasku księżyca,

Gdy stopy zanurzam w wodzie

I brodzę po ścieżkach życia

I Ciebie tym życiem uwodzę.


Znajdź mnie w noce gorące,

Co oddech dławią upałem

I na zielonej łące

Rozpalone ciało ucałuj.


Znajdź, gdzie nikt mnie nie szuka,

Na skraju rozkoszy omdlałą,

Bo przecież to wielka sztuka

Znaleźć mnie… nagą całą.

Zrobiłam dla Ciebie tęczę

Zrobiłam dla Ciebie tęczę.

Z miłości uplotłam ją…


Poznałam Ciebie tak dawno

W lipcowy pachnący dzień

I nie wiem, jak to się stało,

Że aż do dziś pamiętam Cię.


Zrobiłam dla Ciebie tęczę.

Z miłości uplotłam ją…


Twój głos słyszę w mej głowie,

A skóra dziś jeszcze drży.

Pamięta twej dłoni dotyk

I zapomnieć nie daje mi.


Zrobiłam dla Ciebie tęczę.

Z miłości uplotłam ją…


Piwnych oczu spojrzenie

Na zawsze w sercu mym tkwi.

Jak cierń, co je przeszył na wylot

I tak już pozostał mi…


Zrobiłam dla Ciebie tęczę.

Z miłości uplotłam ją…


Choć wiję się i szarpię,

Zapomnieć nie mogę Cię,

Bo pamięć płata figle

I znów w miłość wciąga mnie.


Zrobiłam dla Ciebie tęczę.

Z miłości uplotłam ją

…Dla Ciebie…

Wróbelek

Gwiazdy w niebie — ja na ziemi.

Me kochanie Cię odmieni.

Me marzenia czynią cuda.

Proszę, może nam się uda?


Tęsknię za ust twych dotykiem,

Barwą głosu, serca krzykiem,

Za spojrzeniem oczu piwnych,

Co osłodzą los mój dziwny.


Nie wiem co mi czynić trzeba,

Abyś mi przychylił nieba,

Byś miłosne dostrzegł znaki

I po kres pozostał taki.


Chcę uciekać i chcę zostać.

Jak ja mogę temu sprostać?

Jak wróbelek na uwięzi:

Szare piórka pętla więzi…


Choć trzepoce się i męczę,

A uczuciem zmysły dręczę,

Nie chcę odejść i zapomnieć,

Tylko kocham nieprzytomnie…

To nie jest miłość

To nie jest miłość, to tylko seks.

To się zdarzyło i ciągle jest.

Nie może umrzeć, nie może trwać.

Nie może cieszyć ani się stać.


Gdzie jesteś Panie mojego serca?

Dlaczego znaleźć nie mogę Cię?

W świecie okrutnym nie ma już miejsca

Na miłość, o której tak długo śnię.


Czy jeszcze kiedyś odnajdę Ciebie?

Z radością przylgnę do Twoich ust?

Cóż mam uczynić, jak zmienić siebie,

Byś zauważył, że jestem tu…

Śniłam

Śniłam swój cudowny sen…

I kochałam i marzyłam

I witałam każdy dzień.

Tańcem i muzyką żyłam.


Śniłam swój cudowny sen…

Myśli moje dałam tobie.

Ty przyjąłeś je jak swe.

Przywłaszczyłeś wszystkie sobie.


Śniłam swój cudowny sen,

Lekka jak piórko na wietrze.

Czemu musiał przyjść ten dzień,

Gdy zabrałeś mi powietrze?


Śniłam swój cudowny sen…

Utraciłam już nadzieję.

Tak kochałam kiedyś cię.

Dzisiaj ty się ze mnie śmiejesz.


Śniłam swój cudowny sen…

Łza spłynęła gorzko-słodka…

Dzisiaj nie ma już tu cię.

Czy ja jeszcze miłość spotkam?

Przeklęta

Przeklęta! przeklęta!

Samotność dławi gardło

Przeklęta! przeklęta!

Z oczu zasłonę zdarło


I gdzieś na krańcu myśli

Szczęście Ci się nie przyśni…


Jak dobrze było marzyć

W obłokach bujać co dnia

Uczuciem swoim darzyć

Miłości ciągle głodna


I gdzieś na krańcu myśli

Szczęście Ci się nie przyśni…


Aż przyszła chwila trudna

I serce zabolało

Bo me marzenie złudne

Na proch się rozsypało


I gdzieś na krańcu myśli

Szczęście Ci się nie przyśni…


I jadę gdzieś przed siebie

Nie ważne w którą stronę

Bo przy mnie nie ma Ciebie

Ja sama tylko płonę…


I gdzieś na krańcu myśli

Szczęście Ci się nie przyśni!

Proszę

Ja proszę Cię

spotkajmy się

w połowie drogi


Wymarzę Cię

W cudownym śnie

Zaproszę w moje progi


Pokocham Cię

I serce swe

Pod Twoje rzucę nogi


Przygarnij je

I przytul mnie

Pokochaj mnie Mój Drogi…

Pani mego serca

Śpij mego serca Pani

Niech nic ciebie nie zrani,

Otoczę sobą Cię.


Gdzieś na granicy nocy,

Gdzie diabeł nie ma mocy,

Aniołem będę Ci.


Gwiezdnego pyłu ślad

Na Twoich ustach zbladł.

Przywrócę jego moc.


Zanim odejdziesz w sen,

Dotykiem zbudzę cię.

Zawołam poprzez noc…

Poranek

Niebo blednie i już świta.

Czy mój pan do mnie zawita,

Czy pogłaszcze i przytuli

Pocałuje, lęk utuli?


Czy poranek w święto zmieni

Gdzieś od nieba aż do ziemi,

Świtem słodkim radość wzbudzi

I dotykiem zmysły strudzi?


Krew pulsuje w rytmie serca,

Oddech spieszy się okrutnie.

Czy cudowny sprzeniewierca

Moich cierpień pasmo utnie?


Czekam cała rozedrgana

Tuląc kołdry miękki skrawek,

Na decyzję mego pana

I na słodką z nim zabawę…

Nie wierz

Nie wierz w męskie: kocham cię

Bo te słowa zniszczą Cię

Bo te słowa kłamstwem są

Mamią, kłamią tak jak on.


Nie wierz w męskie: pragnę Cię

Bo to tylko płytki sen.

Zbudzisz z niego się we łzach.

Nie pomoże nic już, ach!


Nie wierz w męskie: ze mną bądź

On Cię chce na jedną noc,

Potem innej serce już

Będzie kochać go, no cóż…


Może kiedyś znajdzie się

Pan, co tak pokocha Cię,

Że uwierzysz w miłość tą

I pokochasz tak, jak on…

Napisz mi piosenkę

Napisz proszę mi piosenkę.

Serce wystuka do niej rytm.

Założę barwną w kwiaty sukienkę

I zatańczymy tak jak nikt.


Twe dłonie w tańcu mnie utulą,

Bezpieczny wokół stworzą krąg.

Zatopię w Tobie się cudownie…

Już nie opuszczę Twoich rąk.


Pójdę za Tobą tam, gdzie zechcesz.

W Twoim oddechu będę żyć.

Nieważne gdzie los rzuci mnie

O Tobie tylko będę śnić.


Więc napisz proszę mi piosenkę…

Przetańczmy razem życia nić.

Ty poprowadzisz mnie za rękę

A ja przy Tobie będę lśnić…

Muza

Ona tańczy jak szalona

w rytmie, który on wygrywa.

Czasem zerknie w jego stronę,

ale czy jest z tym szczęśliwa?


Bywa, że on zagra cha cha'ę,

by zwróciła nań uwagę.

Niech jej dusza już nie płacze,

Bo on gra to tylko dla niej.


Ona chce być jego muzą

A on tylko czasem zerka.

Jej wystarcza tak nie dużo.

Czy to jego ta tancerka?

Modlitwa

Czy ktoś mnie kocha

Czy ktoś mnie chce?

Czy ktoś zatęskni

Gdy nie ma mnie?


Czy ktoś wieczorem

Pomyśli raz

O moim sercu

Przez krótki czas?


Czy mówiąc o mnie

Zadrży mu głos?

Pomyśli: może

Rację miał los?


Z uśmiechem przylgnie

Do myśli tej

Przytuli mocno

Nie odda jej.


Czy on gdzieś czeka?

I tęskni może?

Wskaż mi go Panie

Mój dobry Boże…

Marzenie

Słodko w sercu słodko w głowie

Cóż ci powiem? Cóż ci powiem,

Jak się zjawisz tu i teraz

Tak, jak to robiłeś nieraz?


Marzę, tęsknię za twym cieniem

Za ulotnym określeniem.

Składam w całość kostki małe

Czy od tego już się stałeś?

Kim jestem?

Kimże jestem Mój Ty Miły?

Płochą dziewką na wezwanie,

Której szczęście się przyśniło

Tam, gdzie tylko pożądanie?


Czy Ty tęsknisz, gdy mnie nie ma?

Czy twe serce pragnie mego?

Czy jest jak bez wody ziemia

Wypalona do żywego?


Tułam sama się latami.

Brnę w ciemności bez nadziei

I bez światła twej latarni,

Której szukam w słów zawiei.


Spijam słowa, które dajesz.

Łapię błyski twoich oczu.

Jaką męką to się staje,

Gdy nie mogę Ciebie poczuć…


Czekam, tęsknię, wprost wariuję

I zrozumieć wciąż nie mogę,

Czemu ty tego nie czujesz,

Co jest dla mnie takie drogie…

Kiedyś

Kiedyś byłam twą królową

I na rękach mnie nosiłeś.

Teraz czekam na twe słowo

Chociaż czekać nie mam siły.


I wspominam barwne lato,

Zapach kwiatów i twej skóry

I upojny rytm staccato,

Który serca łamie mury.


Nie ma zimy, nie ma lata.

Szare dni i szare noce.

Gardło żalu sieć oplata

I pozbawia życie mocy.


Pragnę, aby promyk słońca

Zajrzał w zakamarki mroczne

I rozświetlił je do końca.

Może wtedy ja odpocznę…

Jak promyczek

Jak promyczek na dnie szklanki

Uwięziona w swych marzeniach

Ku wolności zerkam tęsknie

Zanurzona w światłocieniach.


Szukam czegoś co minęło

Lecz drży jeszcze we wspomnieniach.

Sama nie wiem, skąd się wzięło

I dlaczego się nie zmienia.


Czemu więzi moje myśli

I przyszłości mi nie wróży?

Czy to mogło mi się przyśnić,

Że się w tobie będę durzyć?


Budzę rankiem się zdumiona

I czym prędzej szukam Ciebie.

To nie sen był w mych ramionach…

To kolejne niespełnienie

Gdzie Ty jesteś…?

Gdzie są konie z białą grzywą,

Gdzie rycerze w srebrnej zbroi?

Pukiel włosów z barwą siwą

Wciąż niesfornie w górę stoi.


Gdzie te lata ciężkie pracą

Bez miłości i czułości,

Wiosny chłodne, co czas tracą

Tonąc w gorzkiej samotności.


Twoich dzieci śmiech perlisty

Cichnie z każdym dniem co mija,

Chociaż jeszcze dźwiękiem czystym

Do twych myśli się dobija.


Głosem burzy szumem deszczu

Wypełnione smutne życie.

Przeczytałeś bezpłatny fragment.
Kup książkę, aby przeczytać do końca.
E-book
za 28.35
drukowana A5
za 35.58