E-book
3.68
drukowana A5
11.76
Zboczuś

Bezpłatny fragment - Zboczuś


5
Objętość:
23 str.
ISBN:
978-83-8273-703-5
E-book
za 3.68
drukowana A5
za 11.76

Wejdź w krainę erotycznych fantazji.

Posmakuj rozkoszy pikantnych historii.

Doświadcz orgazmu wyobraźni.

Przedmowa

Mam na imię Milena, opisuje swoje pikantne fantazje, chcę być coraz lepszą autorką, dostarczać Ci niezapomnianych chwil. Mam nadzieję, że napisana przeze mnie historia pobudzi Twoje zmysły do granic możliwości, tak by uwolnienie zgromadzonej erotycznej energii było wręcz konieczne.


Rozkosznego orgazmu :)

Zboczuś

Biała Skoda Rav4 przebijała się przez świeży nieskazitelnie biały śnieg. Mało uczęszczana droga, do niewielkiego domku tuż pod górami, była niedostępna dla samochodów bez napędu na cztery koła, szczególnie w mroźnej porze roku. Długie światła pojazdu rozświetlały noc, drobinki śniegu lśniły niczym mikroskopijne diamenty. Ocean gwiazd rozlewał się po czarnym sklepieniu, w oddali ledwo widoczne szczyty próbowały go dosięgnąć.

Samochód wypełniał zapach kobiecych perfum, słodki, pobudzający, zmysłowy. Wprawny zmysł węchu wśród tej kompozycji mógł wyczuć niepasujące tam nuty alkoholu.

Piosenka Careless Whisper dobiegała z radia, potęgując zimowy nastrój.

Kierowca Michał ubrany był w garnitur, a jego lekko wprawiona towarzyszka miała piękną błękitną sukienkę kończącą się w połowie uda. Czarne rajstopy w kwiecisty wzór, które ozdabiały długie smukłe nogi. Czerwone błyszczące buty na sześciocentymetrowym obcasie. Srebrny naszyjnik w kształcie serduszka spoczywał tuż nad pokaźnym dekoltem. Długie czarne falowane włosy muskały ramiona, a niebieskie oczy Doroty potrafiły zahipnotyzować.

— Nie spodziewałem się, że wasz dyrektor tak się załatwi — powiedział Michał.

— Wspominałam ci kiedyś, że za kołnierz nie wylewa. Widziałam go kilka razy podpitego w szkole.

— Jasne, ale na studniówce? To oficjalna impreza, było tam całe grono pedagogiczne.

— Nie całe, tylko ci, co nas uczą. Jestem przecież w technikum, wszyscy byli pełnoletni.

— Niby tak, ale wiesz, że jak ktoś to zgłosi, to może wylecieć na pijany pysk.

— Nic mu nie zrobią, pieprzy się z kuratorką.

— Serio?

— Tak słyszałam.

— Pięknie ci w tej sukience.

— Tylko w sukience?

— Nie, no co ty, cała jesteś piękna.

— Nawet mój pieprzyk?

— Jaki pieprzyk?

— A no tak, jeszcze go nie widziałeś.

— Gdzie go masz?

— Na dupie.

— Co? — spytał Michał.

— Żartuje — powiedziała rozbawiona Dorota.

— Boże, jaki ty masz piękny uśmiech?

— Tylko uśmiech?

— Ej, znów mnie wkręcasz? To gdzie masz ten pieprzyk?

Dorota palcem wskazała na szyję i powoli wędrowała nim w dół. Michał zwolnił, i zerkał na nią zaciekawiony. Palec prawej ręki wędrował po lewej piersi i się zatrzymał.

— Masz pieprzyka na piersi?

— Nie.

Palec przeskoczył na lewe kolano i wędrował powoli w górę, odsłonił sukienkę, Dorota rozchyliła nogi, w powędrowała paluszkiem między uda, do krainy rozkoszy. Zerknęła ukradkiem na krocze Michała, wyraźnie było widać, że jego kutas chciał się uwolnić ze spodni. Chłopak przełknął ostentacyjnie ślinę.

— Chcesz zobaczyć?

— Jakim cudem go nie widziałem? — spytał chłopak.

— Jest nowy.

— Pokaż — Michał zatrzymał samochód.

Nastolatka się roześmiała.

— Jeszcze się rozochocisz, a rodzice czekają.

— To nie sprawiedliwe, kusisz, a potem zostawiasz napalonego.

— Taka rola kobiety — Dorotka położyła rękę na kroczy Michała — Przyjechałeś do Polski na cały miesiąc, jakoś to zorganizujemy.

— Chociaż lodzik? — spytał błagalnie.

— Nie cierpię się zabawiać w samochodzie, jest ciasno.

— Twoja cipeczka jest ciaśniejsza.

Rozbawiona nastolatka uderzyła chłopaka w ramię.

— To chociaż pokaż cycuszki. Nie widziałem ich z trzy miesiące.

— No dobra — Dorota kilkoma szybkimi ruchami, zsunęła ramiączka z sukienki i pozbyła się stanika.

Chłopak wpatrywał się w pełne piersi z różowiutkimi brodawkami i ciemnymi sutkami. Sięgnął do nich ręką, lecz zanim zdążył je dotknąć, oberwał od nastolatki po palcach.

— Nie dotykaj, rozochocisz się, a spieszymy się do domu.

— Och, ty się lubisz nade mną znęcać — powiedział z lekką irytacją w głosie Michał, po czym ruszył w dalszą drogę. Dorota przywróciła sukienkę do porządku.

— Z czego jesteś tak zadowolona?

— Dalej ci się podobam, więc może nie znajdziesz sobie innej w tej Ameryce.

— No co ty, nawet o tym nie myślę, jesteś dla mnie najważniejsza.

— O już jesteśmy — powiedziała nastolatka, przerywając dyskusję.

Michał zatrzymał Rav4 przed domkiem, w oknach nie świeciło się żadne światło.

— Twoi rodzice chyba śpią, wejść z tobą?

— Nie trzeba.

— Jesteś dla mnie wszystkim — Michał pocałował dziewczynę w policzek — naprawdę mi zależy na tobie.

— Oby, dziękuje za towarzystwo i transport — powiedziała. Dorota wyszła z samochodu, zabrała kożuszek i założyła sobie na odsłonięte ramiona. Szpilki nie są najlepsze na śnieg, ale nie miała ochoty przebierać butów na te kilka metrów, a w samochodzie w zimowych byłoby za ciepło. Zamknęła drzwi od Skody, spojrzała na Michała i puściła mu zalotnie oczko, uśmiechając się przy tym promieniście. Podeszła do drzwi wejściowych, pogrzebała w torebce i wyjęła klucze. Weszła do środka, wszystkie światła były zgaszone, nikt na nią nie czekał. Co nie pasowało do standardowego zachowania jej rodziców. Nieco zmartwiona, zdjęła buty i szybko wbiegła na piętro, sypialnia pusta, jej pokój również. Zobaczyła przez okno w korytarzu, jak Michał zawraca samochodem.

Chłopak, odprowadził nastolatkę wzrokiem. Potarł twardego niezaspokojonego kutasa, po czym wziął kilka głębokich wdechów. Następnie zaczął nawracać samochód. Wybrał swój ulubiony utwór The Game zespołu Disturbed. Starał się opanować pożądanie. Chciał przyspieszyć, ale zobaczył w lusterku Dorotę stojącą w drzwiach i machającą do niego. Zawrócił. Podjechał pod dom, wysiadł z samochodu.

— Co się stało? — spytał, podchodząc do dziewczyny.

— Nikogo nie ma w domu.

— Jak to?

Przeczytałeś bezpłatny fragment.
Kup książkę, aby przeczytać do końca.
E-book
za 3.68
drukowana A5
za 11.76